Strona 11 z 17
: 17 wrz 2020, 14:40
autor: Nieustająca Zamieć
OSTATNI POST Z POPRZEDNIEJ STRONY:
Znowu przekrzywiła głowę. Czy on kogoś niepokoi...? Noooo, kogoś tam na pewno, ale wpośród tu obecnych? Co najwyżej Ariena, ale on tak ma z każdym obcym.
– Nie rozumiem czemu miałbyś odejść. Przecież nie robisz nic złego. Ot, siedzisz sobie na polance i piszesz wiersze – powiedziała zdziwiona. I wpadła na pewien pomysł. – Do tego, skoro chcesz napisać o smoku, to mogę jakoś pomóc! To ma być jeździec, tak? Chcesz się przekonać jak to jest ujeżdżać takiego? – spytała, ochoczo zniżając jedno ze skrzydeł, aby mógł wygodnie wejść. W wierszu ważne jest też opisanie emocji, a skoro rymy mu się nie kleją, to taka dawka wrażeń zdecydowanie pomoże!
: 17 wrz 2020, 23:52
autor: Świadomy Fakt
Elf wzdrygnął się, zupełnie zbity z tropu zachowaniem smoczycy. Zdawał się nie być pewnym, jak powinien postąpić, gdy zaś Neira rozłożyła przed nim swe skrzydło, szeroko rozdziawił usta. Potrzebował dłuższej chwili na zastanowienie się i przeanalizowanie sytuacji. Wszak nie na co dzień smok oferuje komuś przejażdżkę, czyż nie?
– Do... Dobrze – wydukał i drżąc, podszedł do smoczycy. Choć nadal zdawał się niepewny, najwidoczniej nie zamierzał takiej okazji wypuścić z rąk. Ostrożnie, aby przypadkiem nie skaleczyć Neiry, spróbował się wgramolić na jej grzbiet. Dwa razy się potknął, cicho zakląwszy pod nosem, za trzecim razem jednak wreszcie wybił się wystarczająco mocno, aby znaleźć się na górze. Chwycił samicę za futro, po czym podniósł głowę, rozejrzawszy się wokół.
– Nie... Nie spadnę, prawda? – zapytał, a jego głos zdawał się nieco spokojniejszy. – Ufam, że wiesz, co robisz.
: 18 wrz 2020, 1:59
autor: Nieustająca Zamieć
Trochę ups, bo nie pomyślała jak mu to ułatwić... Arien albo wbiegał po skrzydle, albo wskakiwał. Pierwszy raz jednak przewoziła coś dwunożnego... i tak niezgrabnego. Do tego ten chłód wokół i na niej mógł mu przeszkadzać. Usunęła go jednak. W powietrzu i tak jest chłodno, a maddarę może użyć do czegoś innego.
Kiedy jednak się wspiął, a samica oswoiła się z dodatkowym ciężarem, rozłożyła skrzydła, a Arien zszedł bardziej na ogon, aby zachować odstęp. Zaparł się mocniej i wbił pazurki w skórę, słysząc pytanie dwunoga.
– Tak szczerze, to nie wiem. Zazwyczaj woziłam na grzbiecie jedynie Ariena, a ten na początku skarżył się na zbyt ekstremalne loty. Po czasie się przyzwyczaił – powiedziała i, nie dając mu czasu na zmianę zdania, wzbiła się w powietrze. Maddarą stworzyła pnącza, które oplotły elfa i tułów Neiry tak, aby nie spadł. Były wytrzymałe i nieco elastyczne, ale i dobrze trzymające.
Po przelaniu maddary, nieco przyspieszyła. Zaczęła wolno, aby przyspieszać po chwili. Jeżeli elf jakoś nie panikował (lub zelżała u niego), zaczęła kręcić akrobacje. Korkociągi, beczki, ostre skręty, przeloty przez chmury, pikowanie z rozłożonymi skrzydłami. Pełny zestaw, wszystkiego po trochu, wszystko coraz szybciej. Oczywiście starała się całość korygować i dbać o jego bezpieczeństwo. Nie był w końcu jej towarzyszem. Skończyła, lądując ostrożnie tam gdzie go zgarnęła.
– Jak było? – spytała, nie okazując krzty zmęczenia.
: 18 wrz 2020, 22:53
autor: Świadomy Fakt
Kiedy usłyszał komentarz Neiry, Eneth przełknął ślinę, było już jednak zdecydowanie zbyt późno na zmianę zdania. Smoczyca wzbiła się w powietrze, zaś jej pasażer... cóż, mógł tylko podziwiać.
Na początku trzymał się futra bardzo mocno, chyba w strachu przed upadkiem, pnącza jednak dobrze zdawały egzamin – i szybko Neira poczuła, jak uścisk elfa zelżał. Gdy tylko znaleźli się wysoko nad ziemią, Eneth rozdziawił szeroko usta, rozglądając się wokół w zachwycie. Choć wciąż lekko dygotał po wcześniejszych wrażeniach, a i trochę z chłodu, powietrzna przygoda zdawała się pozbawić go wszelkich trosk.
Gdy Neira zaczęła wykonywać akrobacje, co i rusz z usta elfa wydobywały się pełne fascynacji okrzyki, tłumione przed świst wiatru w uszach. W którymś momencie samica zobaczyła, jak coś spada z jej grzbietu – na szczęście był to tylko kapelusz. Gdyby smoczyca odwróciła się ku Enethowi, z pewnością mogłaby stwierdzić, iż na jej plecach siedzi właśnie najszczęśliwsze stworzenie na świecie – elf, który po raz pierwszy w swym żywocie zaznał lotu.
Nic dziwnego więc, iż gdy wylądowali, jego usta były uśmiechnięte od ucha do ucha. Choć wciąż dygotał – ten typ chyba już tak ma – tym razem było to z zachwytu.
– To... To było wspaniałe! – zakrzyknął, zeskakując z grzbietu samicy. – Neiro, ja... Ja nie zasłużyłem, pani! Wielce ci jestem wdzięczny za to doświadczenie! – dodał i skłonił się nisko, przykładając ramię do klatki piersiowej. Po czym spojrzał w dal.
Wśród przestworzy frunął w dal,
W jego uszach szumiał wiatr
Wyrecytował, a następnie znów odwrócił się ku smoczycy.
– Jak myślisz, co będzie dalej?
: 20 wrz 2020, 11:48
autor: Nieustająca Zamieć
Wiedziała że mu się to spodoba! Po prostu wiedziała! Mniej się trzęsie, mówi śmielej, a do tego zabrał się za pisanie! Neiram, ty to czasami masz łeb!
Hmmm... co będzie dalej... Miała rym do pierwszego wersu, ale drugi okazał się wyzwaniem...
– Nad pianami fal! Ale nie wiem co dalej. Ciężko znaleźć rym do wiatr – powiedziała, wyraźnie nieco skonfundowana. Nadęła policzki w głębokim zamyśleniu.
: 21 wrz 2020, 23:38
autor: Świadomy Fakt
Elf skrzyżował ręce na klatce piersiowej i uniósł głowę do góry, stukając nogą w zamyśleniu. Strach zniknął niemal zupełnie, jakby skupienie na wierszu przeniosło go do innego świata. Przez chwilę analizował słowa, po czym wypowiedział kolejne wersy:
Pędził nad pianami fal,
W dali widząc ogień watr
Eneth uśmiechnął się szeroko.
– Nie zawsze łatwo znaleźć rym, to prawda. Może teraz ty zaczniesz? – zaproponował. – Tylko musisz podkreślić, że mowa o smoku i rycerzu, aby słuchacz się nie pogubił!
: 27 wrz 2020, 14:15
autor: Nieustająca Zamieć
Hm, coś dziwne wybrał następne słowo... Ale dobra, przynajmniej jest do rymu!
Zastrzygła uchem słysząc jego słowa. Oooo, może zacząć?! Ale że kolejną zwrotkę? Hm. Nie miała na nią pomysłu... chyba że to się nada:
Ucieszył się rycerz dzielny,
Na smoku nie tak subtelny
– I jak? Może być?! – spytała, wyczekując opinii eksperta. Oby tym razem się nie trząsł!
: 29 wrz 2020, 0:00
autor: Świadomy Fakt
Elf uśmiechnął się szeroko, słysząc, jak Neira zaczyna łapać rymy. Chwycił jedną kartek, aby zapisać ich twórczość – jak przynajmniej smoczyca mogła się domyślać – po czym dokończył zwrotkę:
Gdy w oddali ujrzał cel:
Wieżę pośród białych mgieł!
– Tak. Tak! – zakrzyknął Eneth z ekscytacją. – Teraz...
Wydał rozkaz; wtedy smok,
Nagle swój obniżył lot
I do twierdzy wpadł, zaś tam
Stanął z magiem sam na sam!
Wierszokleta otworzył szeroko usta... i nagle złapał się za głowę, gwałtownie markotniejąc.
– Aj, aj, aj! Aj, aj, aj! – wykrzyczał, panikując. – Przecież nie był sam na sam, było dwóch na jednego. I w ogóle skąd słuchacz ma wiedzieć, kto to mag?! – zaczął lamentował, wzdychając głośno i ostentacyjnie. – Ależ plotę głupoty! Znowu! Wybacz, moja droga, czasem się zapędzam i... no, właśnie tak wychodzi... – stwierdził, jeszcze raz westchnąwszy, po czym przysiadł znów na pieńku, namyślając się.
: 01 paź 2020, 16:31
autor: Nieustająca Zamieć
–
O, więc miał to zaplanowane dużo wcześniej? I mag miał mieć swojego pomagiera? I w jakim sensie "wiedzieć kto to mag"? W sensie, że któryś z nich nim jest czy czym się taki mag zajmuje? Hmmm... w sumie maiła pomysł, który nie wymagał aż tak dokładnego udzielenia odpowiedzi na te pytania.
– A może...
Wydał rozkaz; wtedy smok,
Nagle swój obniżył lot
I do twierdzy wpadł, zaś tam
Dojrzał woja dzielnego
Nie byli jednak sam na sam:
Za wojem ujrzał go – maga złego
– Czy jednak coś zmienić?
– spytała się niepewnie. To sobie w końcu zaszalała teraz z tymi zmianami
: 04 paź 2020, 0:38
autor: Świadomy Fakt
Eneth westchnął i spojrzał z dołu na smoczycę. Przez moment sprawiał wrażenie, jakby się wahał, nie do końca pewny, co powiedzieć. Może bał się, iż Neira zaraz zmieni o nim zdanie? Mimo wszystko, przełykając uprzednio ślinę, skomentował tekst:
– To... To nie do końca to, o co mi chodziło – stwierdził, westchnąwszy. – Nigdy wczesniej nie układałaś wierszy, prawda?
Elf podniósł się, splótł ręce za plecami i wykonał spacer wokół pieńka, na którym jeszcze przed chwilą siedział. Rozmierzwione po locie włosy odstawały mu na wszystkie strony, łagodnie falując przy każdym kroku, gdy wierszokleta zdawał się namyślać.
– Rytm, rytm. Musi być rytm. Znasz pojęcie sylaby? – zapytał samice, spoglądając na nią pytająco. – Żeby... Żeby w każdym wersie było tyle samo sylab. Czyli nie może być "nie byli jednak sam na sam", bo to osiem sylab, a wcześniej jest siedem. Na przykład... "Nie był jednak w walce sam", o! – niemal zakrzyknął, uśmiechając się. – A potem... Nie, czekaj. Nie dojrzał żadnego woja, bo woj był na grzbiecie! – westchnął znów głośno, potrząsając głową. – To... To się da poprawić. Na przykład... "Stanął z magiem w walki tan!" Ach, to... to może zadziałć! – stwierdził, uśmiechając się. Na szybko zapisał coś piórem, kreśląc przy okazji połowę tekstu, po czym znowu spojrzał na Neirę.
– Ta zwrotka będzie później, tak – podkreślił. – Teraz... Teraz trzeba napisać taką, w której powiemy, że w wieży mieszkał zły mag, co więzi księżniczkę!
: 05 paź 2020, 23:41
autor: Nieustająca Zamieć
Wyczekiwała jego reakcji, nie mogąc się doczekać co takiego powie. W końcu się przyłożyła i wytężyła umysł... Ou. Nooo, trafił w sedno. Kiwnęła łbem, czekając na wyjaśnienia (bo jakieś pewnie będą).
I nie myliła się – były! Do tego jak trafne i adekwatne! Słuchała z niedowierzaniem. Nigdy by nie myślała, że to musi się zgadzać! Zawsze mówiła to co myślała i jak myślała! A jak już na chwilę się zatrzymała, to nie na długo. Zapamięta to...
...Albo i nie, bo dość prędko zaczął nowy temat – nie dając jej czasu na przyswojenie wiedzy. Ale i tak coś tam zapamięta. Dość prędko wrócili do dalszego tworzenia ballady. Nawet zadecydował, aby rzucić to jako następną zwrotkę! I miał pomysł co zrobić teraz!
Jednak że w zamku tym
Co podły mag uczynił złym
Księżniczkę więził podle.
Była tylko na jadle,
Gorszym od czarodzieja –
To dopiero był fleja!
Zakończyła, z humorem!
: 18 paź 2020, 11:36
autor: Świadomy Fakt
Eneth bardzo uważnie słuchał Neiry, w którymś momencie przekręcając głowę na bok. Przez moment po wysłuchaniu smoczycy sprawiał wrażenie, jakby się namyślał, po czym postanowił znów zabrać głos:
– To jest... interesujące – stwierdził, prostując się. – Nie do końca poważnie, zupełnie poprzestawiane rymy. Och, czarodziej karmiący księżniczkę gorzej niż siebie – doskonale rozumiem, w smoczej kranie takie karmienie musi być najgorszą obelgą! – podkreślił, próbując zabłysnąć.
Przed nim stał ogromy stek,
Przed nią zupa niczym lek!
Zaproponował ciąg dalszy, spoglądając na Neirę z uśmiechem.
– A teraz... Mamy motyw, mamy sfrunięcie... Teraz najważniejsza część ballady! – zakrzyknął elf, wyraźnie się ożywiając. – Skoro już smok, rycerz i mag spotkali się, trzeba opisać ich epicki pojedynek! I tutaj na pewno będzie mi potrzebna twoja pomoc, Neiro! Bo któż inny lepiej opowie, jak walczą smoki, aniżeli smoczyca we własnej osobie? – zapytał retorycznie, skinieniem głowy zachęcając samicę do odpowiedzi.
: 18 paź 2020, 22:38
autor: Nieustająca Zamieć
Hmm... interesujące... czyli dobre! No, prawie, bo niby coś z rymami poknociła. A on z obelgą. Nie, to nie jest jakoś najgorsze, tylko logiczne. No bo, to złe, że ją tak źle karmi, tym bardziej że to księżniczka! Ale już zostawi, bo nie wspomniał o tym we fragmencie.
Zastrzygła uchem, słysząc ożywienie elfa. Oooo, najważniejsze?! I to jest pojedynek?! sama była niezwykle podekscytowana, wręcz pisnęła! I kolejny pisk na wieść, że się znowu przyda! Ooooo i to w takiej roli!!! Ale dobra, opanuj się, musisz mu opowiedzieć!
– Smoki walczą różnie. Mogą drapać, gryźć, skakać, zbijać ciosy i ziać. Ale mogą też czarować! Za pomocą maddary mogą wyobrazić sobie dosłownie wszystko! Lodowe kolce, mroźne promienie, północne wiatry mrożące na kość, lodowe tarcze z kolcami! Może ty zaczniesz, a ja pociągnę dalej? Proponuję, aby zły mag czarował ogniem, a dobry smok lodem! Bo smok raczej będzie czarował. Wiesz, trudno się ruszać i machać tymi kończynami z balastem na grzbiecie! – zakrzyknęła radośnie. Obecnie była zbyt podjarana, aby myśleć o rymach i pisaniu ballad. On zacznie, a jej do tego czasu na pewno minie!
: 20 paź 2020, 22:15
autor: Świadomy Fakt
– Hmmm... Czarować... – Eneth na moment pogrążył się w zamyśleniu, przykładając dłoń złożoną w pięść do podbródka. Nie sprawiał wrażenia całkowicie usatysfakcjonowanego tą wizją, dlaczegóż jednak miałby nie przystać na propozycję smoczycy?
Smok poruszył swoim łbem,
A nim mag obejrzał się
Przez powietrze sopel gnał,
Prosto tam, gdzie zły mąż stał
Lecz okrutny typ odskoczył,
W ścianę trafił mroźny twór,
Zaś czarodziej w odpowiedzi
Posłał ognia dwieście kul!
– Tak... Tak! – zakrzyknął elf, spoglądając na Neirę i przykładając dłoń do klatki piersiowej. – Nie będę ci odbierał przyjemności kontynuacji tej historii. Pamiętaj jednak – musi być dramatycznie! Bo to żadna historia, jeżeli wszystko przychodzi zbyt łatwo, czyż nie? – podkreślił, obserwując smoczycę wyczekująco.
: 26 paź 2020, 15:48
autor: Nieustająca Zamieć
Hmm... zamyślił się. Ale czemu? Myślał jak to ugryźć? W jego stronach smoki nie były uznawane za czarodziei? Hm. Chyba jednak nie, bo w końcu coś ułożył. Miała się pytać o to dwieście ognistych kul, ale wyjaśnił, że ma być dramatycznie. Uuuuu, więc nie musi się trzymać aż tak poprawności!? Cudnie!
Ten, jakby wyrażając pogardę
Postawił z lodu prostą gardę
Tarczę mroźną zrobił niczym Północ
Tak czarną jakby była ciemna noc!
Płomień liczebny w tarczę uderzył
językami groźnymi ją burzył
Moc w smoku była jednak silna
Jednakże, może i była mylna?
Parę się przebiło
Szkodę wyrządziło
I ten ryknął gniewnie
I pomknął prosto pewnie
: 11 lis 2020, 11:20
autor: Świadomy Fakt
– Hmm... Tak... Pomknął... Chyba wiem! – zakrzyknął Eneth, móiąc raczej sam do siebie niz do Neiry. i zaraz podał dalszy ciąg:
Smok gnał naprzód, rycerz zaś
Naprzód swą wyciągnął broń
Mag nie zdążył zrobić nic,
Nim miecz przebił jego skroń!
Zły otworzył szerzej usta,
Ręce wzniósł, lecz na nic to,
Gdyż powoli się osunął,
Żywot odszedł w mroczną toń!
Elf uśmiechnął się szeroko, kłaniając się smoczycy.
– Jak myślisz, jakie zakończenie by tutaj pasowało?
: 25 lis 2020, 17:45
autor: Nieustająca Zamieć
Hmm... Zakończenie... tak, miała coś:
Odegnano bestię przeraźliwą
Księżniczkę ocalono cnotliwą
Wojak uwolnił ją z okowów
Nie musiała już jeść tych pomrowów
Jednak że, nie wszystko się szczęśliwie skończyło;
Zranienie moc no smokowi łuski jeżyło
Poło żyć się mu siał, ugodzony złą magią
Łeb poło żył, jak by z całą walczył armią
Zasypiając już ten ostatni raz przy swym jeźdźcu
Dzielnym i mężnym, da ją cym od po czy nek licu
– Nada się? – spytała, czekając niecierpliwie na werdykt.
: 26 gru 2020, 11:08
autor: Świadomy Fakt
Eneth uważnie wsłuchiwał się w słowa Neiry, aż nagle otworzył szerzej usta. I wyglądał na niebywale zaskoczonego.
– To zakończenie... Ach, choć myślałem o całkiem szczęśliwej balladzie, czyż nie dodaje ono uroku historii? Tak... Tak, oto jest! Oto jest ballada smoka i elfa zebrana w jedną całość! – zakrzyknął, uśmiechnąwszy się z wielką radością. I szybko zapisał wszystkie zasłyszane słowa. – Ta historia... Ach, choć ballada nie jest może doskonała – czyż kiedyś świat już poznał coś podobnego? Myśl bestii i elfa zebrana w jedną całość! Co... Co to będzie za historia! – mówił z wielkim podekscytowaniem, chowając przy tym pergamin. – Nie wątpię, ze mój lud będzie zachwycony! Wielce dziękuję ci, Neiro! Nawet... Nawet nie wiesz, jak wielka to historia! – dodał, po czym nisko skłonił się smoczycy.
– Ach, wypadałoby ci jeszcze podziękować! – dodał po chwili, kiwając przecząco głową. – Niewiele posiadam, wiec niewiele mogę ci dać... ale idąc tutaj, znalazłem ten piękny kamień – powiedział, wyciągnąwszy z kieszeni drobną błyskotkę o barwie czerni. Jednego z nielicznych kolorów, którego nawet ona nie mogła pomylić. – Chciałem, aby ten kamień był moją inspiracją... ty jednak zostałaś po stokroć lepszą inspiracją, Neiro! Jeszcze raz dziękuję! – zakończył, wręczywszy skarb samicy.
Uciecha Mrozu:
+ onyks
: 11 sty 2021, 15:04
autor: Nieustająca Zamieć
Jak się cieszyła, że się podobało! Jak bardzo podzielała jego entuzjazm! No i to, że inni również poznają tę opowieść! Też się ekscytowała tą niecodzienną kooperac...
Chwila. "Bestii"? To brzmiało tak... dziwnie? Jakby miał ją za jakiegoś potwora! Sama wątpiła w złe intencje, ale nie znajdowała innego wyjaśnienia. Zawsze mogła się zapytać, może wśród elfów znaczy to coś innego?
– Chwila. Nazwałeś mnie bestią? – spytała, już po odebraniu kamienia. Przeniosła go maddarą na grzbiet, aby Arien go pilnował. – Czy u elfów jest to jakieś określenie na inspirację? – zadała dosyć ironiczne pytanie... niewinnym tonem, jakby wydźwięk miał być inny, a pytanie prawdziwe. Nie widziała w tym określeniu nic złego u podstaw, a sama forma pytania wydawała jej się całkiem neutralna.
: 25 sty 2021, 21:38
autor: Świadomy Fakt
Na wytkniecie przez Neirę słów o bestii Eneth znienacka wzdrygnął się, uniósł dłonie i cofnął o dwa kroki. W jednej chwili zniknęła cała jego pewność siebie.
– Ja... Ja... Ja nic złego nie miałem na myśli! – wydukał, patrząc na smoczycę z przestrachem. – Po prostu... smoki są duże... silne... Niektórzy się ich boją! Dlatego... Dlatego mówi się o bestiach... – wydukał, oddychając z trudem. – Ale... Ale pokazałaś już swoją postawą, że nie jesteś bestią... mam rację?
: 17 lut 2021, 12:29
autor: Nieustająca Zamieć
Że co? Przekrzywiła główkę na bok, w widocznym zdziwieniu. Że inni się boją smoków? Że tak wszystkich? I to przez rozmiar? Ale... to bez sensu! Przecież ona by nikogo nie skrzywdziła bezinteresownie! Co tu w ogóle może wzbudzać strach?! Przecież niektóre są naprawdę ładne, a nie przerażające! I ona musiała mu coś pokazać!?
– Ale czemu są uważane za przerażające?! Nie wyglądają na takie, i są bardzo ładne! I rozmiary o niczym nie świadczą! Łosi też się inni boją, bo są duże? Albo koni? Bo ja nie! – odparła, jak zwykle bez złości czy pretensji, co z wyraźnym zdziwieniem oraz niewinnością. No bo serio, czemu akurat one są tymi bestiami?!