Strona 11 z 53
: 19 gru 2014, 18:27
autor: Bezkresna Galaktyka
OSTATNI POST Z POPRZEDNIEJ STRONY:
Nad Gorącą Zatoczkę przyleciała Pierzasta, po czym wylądowała przy brzegu. Usiadła wygodnie, rozglądając się. Podczas gdy czekała na przybycie swojego ojca, przyglądała się temu urokliwemu miejscu. Spodobało jej się tak bardzo, że straciła poczucie czasu i nie odczuwała znużenia czekaniem. Miała czas na uporządkowanie swoich myśli, a ostatnio nazbierało się ich tyle, że sama za nimi nie nadążała...
: 19 gru 2014, 18:38
autor: Pasterz Kóz
Całe szczęście dla Pierzastej, miała trochę czasu do namysłu. W końcu Bezchmurny jednak przybył, jakby bardziej radosny. Wylądował obok i rozejrzał się po pięknym krajobrazie dookoła. W końcu jednak jego wzrok przystanął na Łusce.
-Cześć córuś. To czego chcesz się nauczyć, hm?– spytał, lekko się uśmiechając.
: 19 gru 2014, 20:42
autor: Bezkresna Galaktyka
Ważka uśmiechnęła się do Bezchmurnego, spoglądając na zatoczkę. Mimo panującej zimy tutaj było całkiem ciepło. Jednak tym razem odpuściła pomysł nauki pływania. Szybko wymyśliła, czego może się nauczyć w zamian. – Chciałabym poduczyć się obrony i ataku – mimo, że zamierzała zostać Czarodziejką, uważała, że fizycznej walki też jest warto się dobrze nauczyć.
: 23 gru 2014, 16:26
autor: Pasterz Kóz
-Dobrze. No to połączymy obie nauki, ale wpierw teoria. Jak myślisz, jakie miejsca na ciele żywych stworzeń są najbardziej wrażliwe na ataki, a więc gdzie powinno się celować? Odwrotnie, jak możemy się bronić. Co i kiedy najlepiej wykorzystać. Dzięki poznaniu teorii łatwiej będzie Ci w praktyce, bo będziesz miała już jakiś ogląd na tę kwestię- stwierdził.
: 23 gru 2014, 16:45
autor: Bezkresna Galaktyka
Zapowiada się dużo gadania. Ważka rozsiadła się wygodniej, a następnie wciągnęła powietrze, układając sobie przemowę w myślach.
–Najbardziej wrażliwe miejsca to pysk, szyja, brzuch i podbrzusze oraz pachwiny.
Bronić możemy się odskakując lub odsuwając się od przeciwnika, przypadając do ziemi lub blokując bądź parując jego ruchy, np. łapą. W szczególnych przypadkach, np. jak zostaniemy przewróceni, możemy także się od turlać.
Cięcia szponami najlepiej wykorzystać, gdy mamy dość łatwy dostęp do wrażliwych części ciała. Jeśli przeciwnik jest mało zwrotny lub wolny, a jest się w pewnej odległości od niego, można użyć ziania ogniem. Hmmm.. co jeszcze... Jeśli przeciwnik okazuje się silniejszy, można go zaskoczyć i podciąć mu łapy ogonem. Czasem można też trochę się poświęcić jeśli zadane nam obrażenia nie będą wielkie, a jest dobra okazja, można zrobić kontratak, czyli zignorować obronę i zaatakować w tym samym momencie. – Odsapnęła, spoglądając na tatę.
: 25 gru 2014, 22:12
autor: Pasterz Kóz
-Yhm. Kontratak jest niebezpieczny, odsłaniasz się. Może warto ze słabszymi przeciwnikami, ale w walce z kimś lepiej wyszkolonym, takie ryzyko może się dla Ciebie boleśnie skończyć. Ostatnie pytanie. Z pomocą których części ciała można atakować przeciwnika?– spytał. Niezbyt się cieszył na myśl o nadchodzącej walce, a właściwe to marnej jej imitacji, bowiem nie zamierzał zranić swojej córki. Za nic w świecie!
: 25 gru 2014, 23:16
autor: Bezkresna Galaktyka
–Za pomocą szponów, kłów, ogona, kolców jeśli akurat ułożą się w odpowiedniej pozycji, a także gardła podczas ziania ogniem, lodem lub plucia kwasem. – Wymieniła pośpiesznie. Chyba o niczym nie zapomniała. Chyba. Ona za to, jak to młody smok, nie mogła się doczekać nadchodzącej praktyki. Ufała ojcu, że nie zrobi jej krzywdy, a nie miała jeszcze wyobrażenia, jak to jest być odpowiedzialnym za coś. Dlatego teraz siedziała wyprostowana i błyszczącymi oczami wpatrywała się w Bezchmurnego.
: 28 gru 2014, 0:21
autor: Pasterz Kóz
-Jeszcze rogami. To teraz nauczę Cię ziać. Biorąc pod uwagę to jaką jesteś mieszanką ras, obstawiam lód, ale może to też być ogień. Oczywiście, ziejemy albo tym, albo tym, nigdy oboma czy coś. Ja nie potrafię w ogóle, bo mam w sobie krew morskiego smoka, ale jakoś z tym żyję. To teraz instrukcja. Weź głęboki wdech, po czym zatrzymaj powietrze w płucach, nie wydychając go przez chwilę. Dzięki temu mięśnie niedaleko gruczołu produkującego jeden z gazów napną się, napiorą na niego, a ten zacznie produkować odpowiedni gaz. Poczujesz dziwny smak w pysku, a potem musisz otworzyć go bardzo szeroko, wydychając powietrze... A raczej gaz. Do dzieła- powiedział, szykując się do uników. Zianie było trochę niebezpieczniejszą sprawą.
: 28 gru 2014, 11:07
autor: Bezkresna Galaktyka
A więc tak to działa! Teraz rozumiem... pomyślała, słuchając, jak to się dzieje, że smok potrafi ziać.
Fakt, że Bezchmurny nie potrafi ziać niczym, nie umknął jej uwadze. Trochę mu współczuła. Choć z drugiej strony ona nie ma rogów ani nawet kolców, coś za coś.
Gdy przyszedł czas na praktykę, spojrzała przez chwilę na ojca z ociąganiem. Nie chciała go przypalić przez przypadek! Ale chyba wie, co robi...
Wciągnęła głęboko powietrze, zatrzymując je w płucach przez chwilę. Do pyska napłynął nietypowy smak, którego w żaden sposób nie dałoby się pomylić z niczym innym... Otworzyła szeroko pysk, wydychając mocno powietrze. W ten sposób zionęła ogniem, językiem nadając mu określony kierunek. Spojrzała z dumą na ojca, jednocześnie sprawdzając, czy go nie usmażyła.
: 29 gru 2014, 18:41
autor: Pasterz Kóz
Właściwie, jedyne kolce jakie Bezchmurny miał to na grzbiecie, a i one były zbyt tępe, aby wykorzystać je jakoś skutecznie. Ułomności Łowcy zostawmy jednak w spokoju i skupmy się na nauce! Niebo zdołał bowiem na czas odskoczyć na bok, unikając ataku.
-Świetnie, a więc jednak ogień. Można decydować o kształcie, długości i paru takich, lecz nie znam się na tym za bardzo. Chyba wystarczy modulować to językiem. Przejdźmy dalej. Co wiesz na temat zmyłek? Coś wiesz o nich, może stosowałaś?– spytał.
: 29 gru 2014, 23:09
autor: Bezkresna Galaktyka
–Zmyłek... Jak sama nazwa wskazuje, są po to, by zmylić przeciwnika, a potem zaskoczyć go atakiem innym, niż się spodziewał i dzięki temu zaskoczyć go. – Zmarszczyła czoło, próbując sobie przypomnieć swoje wcześniejsze walki. A nie było ich dużo. – Hmm.. nie przypominam sobie, żebym je kiedyś stosowała. Ale miałam bardzo mało okazji do tego. – Powiedziała z lekkim zawodem w głosie. Zmyłki brzmiały bardzo interesująco. Na pewno bardziej, niż korzystanie tylko z siły, której zresztą wiele nie miała. Będzie musiała je wypróbować. – Można np. drgnąć, tak jakby się celowało w jedne miejsce, albo zamachnąć się, a zaatakować albo innym sposobem, albo z innej strony. Przeciwnik zacznie bronić się przed niewłaściwym atakiem i jest szansa, że nie zdąży zareagować na ten właściwy.
: 02 sty 2015, 15:57
autor: Pasterz Kóz
-Trochę pogmatwałaś z początku, ale masz rację. Zaskoczenie, poprzez zmianę kierunku ataku czy coś w tym stylu. Musisz myśleć. Żeby być głupim, trzeba być silnym, aby to wyrównać. Wtedy proste ataki bywają bardzo groźne, ale są proste. Jeśli jest się i silnym, i mądrym... Nikt Cię wtedy nie pokona. Staraj się przewidywać to, co zrobi przeciwnik. Rozpoznaj w czym będzie lepszy, bloki czy uniki. Gdy zaatakujesz łeb to albo przypadnie do ziemi, albo odskoczy. Bezsensu byłoby atakowanie ogonem w takiej chwili, dlatego najlepiej używać tej samej kończyny. Zamarkować cios na dół i nagle obrócić nadgarstek, tnąc w poprzek. Musisz też umieć się przed tym bronić, a to może być ciężkie. Przewidzieć przewidywania. Spróbujmy, zacznij pierwsza- polecił, szykując się do obrony.
: 02 sty 2015, 18:18
autor: Bezkresna Galaktyka
Szybko przybrała wygodną pozycję, przyciskając skrzydła do ciała, stając na lekko zgiętych łapach i upewniając się, że nic nie krępuje jej ruchów. Nie czekała tylko od razu skoczyła w stronę ojca, na odległość wyciągniętej smoczej łapy. Starała się ustawić przy jego barku, przodem do skrzydła. Gdy znalazła się wystarczająco blisko, uniosła łapę kierując ją w stronę skrzydła, jakby z zamiarem cięcia go pazurami. Jednak zamiast tego szybko obróciła swoje ciało i pochyliła w stronę ojca, spodziewając się, że może odskoczyć. Chciała zapobiec sytuacji, w której Bezchmurny odsunie się dalej tak, że jej łapa nie dosięgnie do celu. Dlatego całą zmyłkę starała się wykonać błyskawicznie. Prawdziwym jej zamiarem było przejechanie łapą po boku szyi, udając cięcie pazurami. Pozostałe kończyny ustawione były w taki sposób, by cały czas ciało smoczycy było w równowadze.
: 04 sty 2015, 23:16
autor: Pasterz Kóz
Bezchmurny spokojnie czekał, a gdy Pierzasta doskoczyła, przyszykował się do odchylenia, ale spodziewał się zmyłki, zatem w momencie kiedy zaatakowała już szyję, błyskawicznie podniósł swoją łapę, tak by ją zablokować. Kiwnął głową, stwierdzając tym samym, że było to wykonane poprawnie. Skoro jednak mieli uczyć się zarówno ataku, jak i obrony, Łuska musiała też wychodzić cało z opałów. Niebo wykorzystał niewielką odległość dzielącą go od córki i zaatakował prawą łapą, chcąc ciąć pionowo z góry w jej prawy bark. Powinna sobie poradzić, nie starał się zrobić tego szybko.
: 05 sty 2015, 12:04
autor: Bezkresna Galaktyka
Widząc łapę szykującą się do ataku, Pierzasta opuściła szybko swoją łapę na ziemię, zginając cztery kończyny tak, by przypaść do ziemi. Nie położyła się jednak całkowicie, ponieważ gdyby została w tej pozycji, nadal było ryzyko trafienia. Jednocześnie, gdy przypadała do ziemi, starała się szybko wycofać do tyłu spoza zasięgu ojca. Uważała, by ogon nie spowodował jej potknięcia, by nie zaplątał się pod łapy.
: 06 sty 2015, 17:11
autor: Pasterz Kóz
Bezchmurny zatrzymał łapę... i szybko poszedł za Pierzastą, ciągle trzymając kończynę nad nią. W ten sposób pokazał słaby punkt obrony.
-Jeśli atak będzie za szybki, samo przypadnięcie do ziemi może być za wolne albo mogę zahaczyć pazurami, gdy będziesz się wycofywała. Wiesz, nagle wychylę się do przodu i dalej sięgnę. Uchylenie, odskok, ale takie zwykłe odejście? Nie jestem pewien co do tego- oznajmił, teraz czekając na atak.
//Piszmy atak i obronę w jednym, ok? Czyli jak np. teraz się wycofałaś to nagle doskakujesz i atak.
: 06 sty 2015, 17:27
autor: Bezkresna Galaktyka
//oki
–Aha, rozumiem. – Mruknęła z rozczarowaniem, że nie udało jej się obronić. Miała jednak teraz szansę na atak. Korzystając z okazji, że ojciec poszedł za nią, trzymając kończynę nad nią, ustawiła się na nadal zgiętych łapach tak, by zachować równowagę. A dokładniej, ustawiła je szerzej, by być w stanie unieść łapę bez opadania na ziemię. Jednocześnie wykonała szybkie pochylenie do przodu, celując pazurami prawej w nieosłonięty brzuch ojca. Zamierzała udać ukośne cięcie pazurami brzucha. Po tym ataku nie zamierzała zatrzymać się w tak bliskiej odległości, lecz tą samą drogą wycofać się do tyłu, jednocześnie prostując łapy. Nie mogła przecież pozostać w pozycji prawie leżącej.
Starała się, by wykonać cały atak błyskawicznie i precyzyjnie.
: 09 sty 2015, 23:10
autor: Pasterz Kóz
Łowca odskoczył, unikając pchnięcia.
-Pamiętaj, że ataki nie polegają tylko na brutalnej sile. Ja do najsilniejszych nie należę, ale za to atakuję bardzo szybko. Wydaje mi się, że też powinnaś spróbować- odpowiedział, spoglądając na córkę. Nie wyglądała na mocno umięśnioną, więc spodziewał się lepszych wyników po korzystaniu ze swej zręczności. Bezchmurny nie marnował jednak czasu i skoczył przed Pierzastą, a potem odchylił głowę do tyłu, biorąc głęboki wdech. Tak robią smoki podczas ziania ogniem lub lodem, sam Niebo tego nie potrafił, ale zastąpił to magią, wypuszczając szeroki strumień ognia, gdzieś na wysokości podstawy szyi Pierzastej.
: 10 sty 2015, 12:38
autor: Bezkresna Galaktyka
Po wysłuchaniu rady ojca pokiwała głową. Była bardzo skupiona na walce, dlatego już w momencie doskoku Bezchmurnego bliżej szykowała się do uniku. A dokładniej ustawiła się w pozycji wygodnej do odskoku i ugięła łapy. Ogon ustawił się tak, by nie plątać się pod nogami, a skrzydła Ważka docisnęła do ciała. Gdy tylko ojciec odchylił głowę do tyłu, domyśliła się, co się zaraz stanie. Przez głowę przemknęła jej myśl, że jednak Bezchmurny umie czymś ziać, ale nie zastanawiała się nad tym tylko starała się jak najszybciej na ugiętych łapach odbić się od ziemi i odbiec w prawo, poza zasięg ognia. Korzystając z okazji, że Niebo jest zajęty zianiem zamierzała doskoczyć przodem do niego przy szyi, a następnie zachowując cały czas równowagę unieść prawą łapę i udać, że szybko przejeżdża pazurami po pysku smoka, a dokładniej po oczach. Nie zamierzała skrzywdzić własnego ojca podczas walki, ale starała się, by wyglądało to realistycznie. W prawdziwym ataku po prostu nie zahamowałaby łapy nad pyskiem samca.
: 12 sty 2015, 22:46
autor: Pasterz Kóz
Pierzasta ledwo minęła się z żywiołem, ale poczuła bijący zeń gorąc. Łowca bezproblemowo odskoczył na lewo, poza zasięg łap córki.
-Ogólnie nieco zła decyzja. Strumień ognia był szeroki, zatem ucieczka na boki nie koniecznie jest dobrym pomysłem, choć jeśli ktoś jest szybki, to bez różnicy. Lepiej byłoby wzbić się w powietrze albo odbiec do tyłu. Mówi to Łowca, nie Wojownik, oni wiedzą lepiej i więcej- stwierdził. -Co do ataku, nie bój się, że coś mi zrobisz. Bardzo w to wątpię, a jeśli nawet to pewnie zdążysz się wstrzymać- zauważył. Następna część walki. Łowca błyskawicznie obrócił się ku Adeptce i wyskoczył, lądując do boku po lewej z perspektywy Bezchmurnego. Szybko obrócił się na łapach, a jego ogon, niczym nieco powolny bicz, powędrował ku łapą Łuski, grożąc podcięciem.
: 15 sty 2015, 13:21
autor: Bezkresna Galaktyka
–Mhm, będę pamiętać. – Mruknęła, obserwując dalsze poczynania ojca. Widząc zamiar podcięcia, wydało jej się, że nie zdąży uciec odbiegając albo robiąc takie uniki, jak do tej pory. Pewnie ogon i tak by ją dosięgnął. Błyskawicznie odbiła się na ugiętych łapach od ziemi do góry, starając się precyzyjnie wybrać na to moment tak, by ogon nie podciął jej, by zdążyła go ominąć. Starała się utrzymać równowagę, by opaść z powrotem w to samo miejsce, jak już ogon znajdzie się dalej, niż jej poprzednia pozycja. Opadając, zamortyzowała łapami ciężar oraz wbiła pazury w śnieg, by się nie poślizgnąć.