A: S: 2| W: 4| Z: 3| I: 5| P: 1| A: 3
U: M,Kż,S: 1| A,O,Śl,Skr: 2| W,Pł,L,B,MP: 3| MO,MA: 5
Atuty: Szczęściarz; Niezdarny wojownik; Mistyk; Magiczny śpiew; Poświęcenie
Aluzja... rozpłynęła się. Kruczopióry mruknął niezadowolony, aczkolwiek nie narzekał, gdyż Assuremith miał w swoim zachowaniu całkowitą rację: smok powinien skupić na nauce, a nie na jakiejś maddarowej zabawce. Tym samym więc postanowił podjąć kolejną próbę przybrania pozycji bojowej zgodnej z wymaganiami wojownika.
Posłusznie poddawał się każdemu ruchowi samca, zgodnie z poleceniem przesuwając łeb nieco w tył, kiedy ten mu wydał polecenie. Poczuł, jak jego szyja lekko się przy tym napina, doprowadzając do nieprzyjemnego bólu, niemniej był na to jakoś przygotowany. Zresztą teraz ważniejszy był chód... Ech, Zwiastun może i był w swoich zachowaniu sprawny, zgrabnie i miękko poruszając się na łapach, niemniej Kruczopióry stanowczo wolałby jakąś... dokładniejszą instrukcje słowną. Ech, no trudno – ze skwaszoną miną postanowił spróbować...
– Stabilnie... Stabilnie... – powtórzył szeptem sam do siebie smok, przemilczawszy uwagę o staniu jak kołek, i zaraz zerwał się z miejsca, rozpoczynając marsz. Niewielkie kroki? A może... skoki? Czego to on w ogóle chciał?! Cóż, Kruczopióry rozpoczął swój ruch zgodnie z poleceniem, wykonując mniej więcej to, co przed widział w wykonaniu Zwiastuna. Z naciskiem na "mniej więcej"... Zaczął od ruchu w lewo, jako że ten jakoś wydał mu się bardziej naturalny. Odsunął lewe łapy w bok... i oczywiście od razu wylądował na brzuchu! Ech! Warknął sam do siebie z niezadowolenia i powoli podniósł się, po czym potrząsnął ciałem, aby otrzepać się ze śniegu. popatrzył na Zwiastuna... i westchnął głośno. Ech, trzeba próbować dalej!
Znów zaczął ruch w lewo, ale instynktownie – nie rozumiał czemu – to jego prawe łapy przeniosły się najpierw i dostawiły do lewych, czyniąc dokładnie to, czego Zwiastun kazał mu unikać. Ugiął szyję, patrząc na swoje własne kończyny od spodu; jakkolwiek Assuremnith miał rację w swojej nauce, bowiem takie łapy zbite w jednym punkcie to wręcz proszenie się o podcinkę, tak zupełnie nie rozumiał, jak podobny ruch powinien wykonać. No nic... jeszcze raz! Tym razem spróbował wolniej, może za dużo chciał naraz? Ostrożnie, powoli wykonał... skok! Znaczy skok tylko lewych łap, prawe pozostały w miejscu – tego nie dało się nawet zrobić powoli, bo kiedy odrywał swoją jedną stronę całkowicie od podłoża, musiał się zaraz znów podeprzeć! Jeszcze raz mruknął; coraz bardziej go to wszystko wkurzało. Nie, nie chodziło o Assuremitha – Kruczopióry po prostu się do tego nie nadawał...
Ale spróbował jeszcze raz, tym razem szybciej – najpierw w górę poszły łapy lewe, kiedy te zaś oderwały się od ziemi, natychmiast odepchnął się też prawymi! W powietrzu starał się utrzymać swoją niezdarną pozycję gotowości – pysk trzymał nisko, starając się mieć go na jednej wysokości podczas całej operacji, kręgosłup powinien być w poziomie wyprostowany, tak samo ogon, który gibnął się delikatnie w prawo, kiedy nastąpił ruch smoka. najpierw wylądowały łapy lewe, potem prawe – lekko się przy tym zachwiał, ale... przynajmniej nie przewrócił. Chociaż tyle. Popatrzył na Assuremitha, jakby oczekiwał jakiejś jego uwagi lub sugestii, a następnie... spróbował znowu!
Skoro raz w miarę wyszło, musiało wyjść i za drugim – znów Kruczopióry wykonał dokładnie ten sam ruch, przerzucając w lewo najpierw lewe łapy, dalej odbijając się prawymi, na koniec stawiając na ziemi znów lewe i prawe. Trzymał cały czas ugięte dość nisko, tak, aby były miękkie, pozwalając na zgrabne odbijanie się od podłoża. Po kilku podobnych krokach nawet złapał równowagę – cóż, nadszedł więc czas na ruch w prawo! Najpierw poszły w ruch więc prawe łapy, kiedy te były w powietrzu – odbił się z lewych niczym przy skoku, postawił prawe, potem lewe i w tym samym momencie prawe znalazły się w powietrzu. Z każdym krokiem szło mu ciut sprawniej, coraz lepiej udawało mu się dopasować poziom sprężystości kończyn do faktycznych potrzeb, zaś kręgosłup i ogon – wciąż trzymane równo – coraz mniej gibały się na boki, kiedy Kruczopióry im tego nie nakazywał. Łeb cały czas nisko... Kilka kroków... No dobrze, w miarę... Jak na czarodzieja...
– Co dalej? – zapytał czarny smok, znów kierując ślepia ku Zwiastunowi. Kilka razy westchnął; mimo ze nie był to specjalnie wyczerpujący trening, już czul się trochę zdyszany. A przecież nauka dopiero się zaczynała...
Licznik słów: 663
"To ... uzależnia, przyznaję. Jest jak upojne ziele, którego w każdej chwili chcesz więcej i więcej, niekoniecznie potrafiąc to pragnienie zatrzymać. Ale ja nie chcę go zatrzymywać" – Kruczopióry
Do woli uczę i pomagam wszystkim smokom oprócz tych, których Kruczopióry nie lubi (a te, których nie lubi, o tym wiedzą).
Żetony: 2 x złoty (wrzesień, listopad), 3 x srebrny (MG czerwiec, wrzesień, grudzień)
Szczęściarz: W przypadku akcji rozsądzonej niepowodzeniem (lub akcji utrudnionej) Atut daje automatyczny 1 sukces. Do użycia w pojedynczej akcji raz na dwa tygodnie w polowaniu/misji/jednym z etapów leczenia lub raz na pojedynek.
Niezdarny wojownik: Kiedy smok jest atakowany fizycznie, atakujący ma dodatkowe +1 do ST.
Mistyk: Raz na walkę smok ma 1 dodatkowy sukces do ataku magicznego. Dodatkowo raz na miesiąc podczas modlitwy w świątyni otrzymuje dar od swojego patrona. (ostatnie użycie w świątyni: 4 lipca)
Magiczny śpiew: Jeśli smok zanuci podczas swojej akcji, jego przeciwnik gubi swoją turę (nie może obronić się przed atakiem nucącego lub nie przeprowadza swojego ataku). Do użycia raz na pojedynek/misję/polowanie/co dwa tygodnie w wyprawie lub polowaniu łowcy.
Poświęcenie: Raz na atak smok może dodać jeden sukces kosztem rany lekkiej. Musi jednak określić użycie atutu przed atakiem.
Kruczopióry by: Szydzia Lisia Szkarłat Szydzia2 Młody Niewidoczek