Strona 11 z 42

: 03 lip 2014, 20:33
autor: Zwiastująca Łuska

OSTATNI POST Z POPRZEDNIEJ STRONY:

// *idzie po bilet* xD //

Samica nie zdziwiła się nagłą zmianą otoczenia. Zamiast tego od razu przystąpiła do zadania. Ponownie przyjęła pozycję do skradania. Tym razem stawiała łapy jeszcze wolniej, przez co niecierpliwe smoki pewnie poszłyby sobie. Ale to było konieczne, ponieważ każde stąpnięcie na liście powodowałoby szelest. Co rusz pojawiały się jakieś gałęzie, ale były na tyle wysoko, że smoczyca po prostu mocniej uginała łapy i przechodziła pod nimi. Pamiętała o wyciszeniu oddechu i balansowaniu ogonem, a także tym, żeby ustawić się tak, by wiatr wiał na jej korzyść. Nie mogła zdradzić swojego zapachu, gdyż wtedy zając po prostu by uciekł. Nie spuszczała z niego oczu, ale nie było to trudne. Biały królik na tle ognistych liści rzucał się w ślepia.

: 03 lip 2014, 20:47
autor: Pasterz Kóz
//Ulgowy czy normalny? Choć to chyba w autobusach ;D

-Dobrze. Teraz nieco trudniejsze zadanie- powiedział Spokojny, siedząc na wysokiej, grubej gałęzi jakiegoś drzewa. Pomińmy fakt jak on się tam znalazł. Zgodnie z jego słowami, zając zniknął, a otoczenie uległo zmianom. Tuż obok Cassandry pojawiła się rzeka. Woda była ciepła i przyjemna, ale za to głęboka na tyle, iż Wyroczni wystawać będzie tylko głowa. Na drugim brzegu siedział sobie malutki niedźwiadek. Podsumowując, pisklę musiało cichutko przebyć rzekę nie robiąc dużych fal ani nie rozlewając cieczy dookoła, okrążyć zwierzę, żeby wiatr jej sprzyjał, a potem podkraść się. Łatwizna.

: 03 lip 2014, 20:52
autor: Zwiastująca Łuska
// *pokazuje nieaktualną legitymację szkolną z 6 klasy* ulgowy jak widać xD //

Samica miała dylemat. Przecież nie umie pływać! Oby woda nie była na tyle głęboka. Postanowiła więc spróbować. Cicho podkradła się do rzeki, powoli stawiając łapy i obserwując cel po jej drugiej stronie. Gdy ten coś podejrzewał, ona stawała w bezruchu. Szła tak, by wiatr wiał na jej korzyść i nie zdradził jej zapachu. Weszła powoli do wody, aby nie wzburzyć fal. Na jej szczęście umiejętność pływania nie była potrzebna, gdyż łapy spokojnie dotykały dna. Skradała się więc w wodzie, po cichu i cierpliwie. Gdy była już prawie na drugim brzegu zatrzymała się, jakby czekając na to, co powie Spokojny. Iść dalej czy nie?

//Ta nauka jest już wystarczająco długa, nawet jak na I i II poziom xD//

: 03 lip 2014, 22:42
autor: Pasterz Kóz
//Będzie na Ciebie :P

-Dobrze. Nigdy nie wiadomo w jakich warunkach przyjdzie nam się skradać- powiedział zeskakując z gałęzi. W międzyczasie cała iluzja znikła, a Spokojny wylądował obok skały. Nie pozostał żaden ślad świadczący o rzece, drzewach czy jakichkolwiek liściach. Wszystko co stworzył za pomocą maddary, po prostu znikło.
-To by było na tyle ze skradania. Co teraz?– spytał spoglądając na Cassandrę.

//Raport – Skradanie I, II

: 03 lip 2014, 22:50
autor: Zwiastująca Łuska
// Na Twoje nieszczęście Atak też od razu na II poziom >D Ale obronę już tylko na I, bo wyżej nie możesz //

Samiczka wstała i potruchtała kawałek do samca, po czym z typową pisklęcą aparycją spojrzała na smoka ~ Chciałabym abyś nauczył mnie jeszcze ataku, a potem obrony ~ odpowiedziała radośnie, przekrzywiając na lewo łebek. Dużo się nauczyła tego dnia. Ale czego się nie zrobi, żeby mieć szybko ceremonię, prawda? Tak, Wyroczni zależało na niej jak najszybciej, ale chyba większość piskląt ma takie same chęci. Wszystkie smoki ze stada zbierają się w jednym miejscu, aby ona mogła awansować. Czy jest na świecie coś piękniejszego?

: 04 lip 2014, 0:55
autor: Pasterz Kóz
//Mogę jeśli zrobię raport i dostanę akcepta :P Jak tak dalej pójdzie to będziesz miała ceremonię z pisklaka do Czarodziejki ;D

-Nawet bez tego twojego uroczego spojrzenia zgodziłbym się- powiedział. -Standardowo, teoria. Jak myślisz, jakie miejsca na ciele żywych stworzeń są najbardziej wrażliwe na ataki, a więc gdzie powinno się celować?– spytał. Atak był jedną z tych umiejętności w których teoria była niesamowicie ważna, ponieważ zawsze wykorzystywało się ją w praktyce.

: 04 lip 2014, 9:28
autor: Zwiastująca Łuska
// Pewnie tak, ale nie możesz nauczyć mnie najważniejszej dla czarodziejki umiejętności – magii xD To na razie zajmiemy się atakiem, a potem obroną //

~ Ślepia, szyja, brzuch, pachwiny, u smoków także błony skrzydeł ~ powiedziała szybko. W sumie chyba tylko te miejsce są wrażliwe, bo grzbiet czy ogon już nie. Szczególnie, jeśli ktoś ma coś niebezpiecznego na końcu ogona, tak jak Wyrocznia. Strzała kończąca ową część ciała jest spora i bardzo ostra, więc gdyby była wojowniczką, pewnie by się jej przydała. Co nie zmienia faktu, że kiedyś pewnie też jej użyje ~ Celując w oczy można pozbawić przeciwnika wzroku. Jeśli w szyję, to można przeciąć tchawicę i udusić wroga. Celowanie w brzuch na pewno sprawia straszny ból i krwotok. A z kolei atakując skrzydła można pozbawić cel umiejętności latania, jeśli dobrze się wyceluje ~ dodała, zanim Spokojny zdążył coś powiedzieć. Skoro są przy definicji, to dobrze by było dać z siebie wszystko.

: 04 lip 2014, 20:05
autor: Pasterz Kóz
//Zależy czy wyrobię się z samodzielnymi :P Jeszcze sam cię wszystkiego nauczę :D

Pokiwał głową wysłuchując Cassandry.
-Tak, masz racje. U pysku są też wrażliwe na ataki nozdrza. Są też zgięcia oraz nasady łap, ale tam już rzadziej będziemy celować. Wiesz już gdzie, zatem teraz czym najlepiej atakować?– powiedział. Przemilczał to, że bardzo nie lubił jak ktoś atakuje jego skrzydła. Niby nigdy nie walczył w powietrzu i raczej szybko mu się to nie zdarzy, ale latanie było wręcz kwintesencją smoków, zwłaszcza powietrznych, którym Spokojny w połowie był. Był to jego ulubiony sposób przenoszenia się, przy tym najszybszy. Gdyby nie dało się uleczyć jego skrzydeł... Byłby bardzo wściekły, a jednocześnie zrozpaczony.

: 04 lip 2014, 20:12
autor: Zwiastująca Łuska
~ Jeśli chcemy zadać poważne obrażenia, to najlepiej atakować szponami. Jeśli natomiast zależy komuś na zadaniu głębokich, ale niezbyt rozległych ran to powinno się użyć zębów. Natomiast jeśli chce się kogoś zwalić z łap lub ogłuszyć, to można użyć ogona ~ Młoda odpowiedziała spokojnie ale z przekonaniem w głosie. Wiedziała, że będzie musiała atakować Spokojnego. To będzie ciężkie, ale samiec przynajmniej nie ma się czego obawiać. Pisklę ledwo co zdoła go najwyżej zadrapać. Ale i tu potrzeba szczęścia mając dopiero kilka księżyców. Ale nie liczy się efekt ataku, a jego wykonanie. A przynajmniej podczas nauki. I tak Wyroczni nie przyda się zbytnio w życiu umiejętność ataku i obrony fizycznej. Ona będzie posiadała rozległą wiedzę magiczną, więc maddarą będzie wykonywać większość tego typu czynności.

: 04 lip 2014, 21:34
autor: Pasterz Kóz
-Niektórzy mają kolce na ogonie, co też jest bardzo groźne. Mamy też jeszcze rogi, ale to nie wszyscy. No i najważniejszy sposób, a przynajmniej najbardziej znany, czyli zianie. Ogniem lub lodem, pewne rasy plują kwasem. Osobiście nie mogę tak atakować, bo jestem w połowie morskim, ale potem nauczę cię tego. A, zapomniałbym. Jedne ataki polegają na zręczności, inne na sile. Im bardziej silni lub zręczni jesteśmy, tym lepszy efekt odniesiemy- powiedział. -Zaatakuj mnie. Nie martw się, że coś mi zrobisz, zachowaj to na naukę obrony- stwierdził z lekkim uśmiechem. W drugiej nauce, da jej nieco fory, ale nie będzie poruszał się jak ślimak. Wstał, otrząsając się ze śniegu. Musiał być gotowy do unikania, prawda?

: 04 lip 2014, 21:41
autor: Zwiastująca Łuska
Samica postanowiła zaatakować z zaskoczenia. Jeszcze zanim Spokojny zdołał wstać, Wyrocznia w ułamku sekundy przyjęła pozycję do wykonania skoku. Mocno ugięła łapy, pochyliła głowę, skrzydła docisnęła do ciała a ogon miał służyć za ster w powietrzu. Następnie wykonała sus w kierunku samca. Miał być daleki, nie wysoki. Leciała nieco na skos, a śnieżnobiałe szpony lewej przedniej łapy skierowała dokładnie w stronę lewego boku samca. Efektem miały być podłużne, nie głębokie ale długie cięcia, ciągnące się od lewej przedniej łapy Spokojnego aż do lewej tylnej. Atak zdecydowanie był oparty na zręczności, gdyż tą cechę samiczka miała dobrze rozwiniętą już od urodzenia. Geny ojca ukazały się w tej cesze samiczki. Podczas skoku balansowała ogonem, aby nie stracić równowagi.

: 04 lip 2014, 21:52
autor: Pasterz Kóz
Może i była zręczna, ale Spokojny zdecydowanie był jeszcze zręczniejszy oraz miał niezbędne doświadczenie. Już w momencie kiedy Cassandra wykonywała sus, wręcz instynktownie przybrał pozycję do odskakiwania, czyli ogon luźny oraz lekko uniesiony, skrzydła przyciśnięte do boków, ale jednocześnie nie krępujące ruchów, obie pary łap nieco ugięte, ale nie dotykał brzuchem podłoża. Wyprostował łapy, lekko je przechylają w prawo, dzięki czemu odbił się również w tym kierunku. Spokojnie znalazł się poza zasięgiem kończyn Wyroczni.
-Nieźle. Prostota jest dobra, ale wyraźnie mi zasugerowałaś jak mnie mniej więcej zaatakujesz. Spróbuj zaatakować oraz celować w takie miejsca, żebym wykonał bardziej skomplikowany unik.

: 04 lip 2014, 21:58
autor: Zwiastująca Łuska
Młoda miała teraz dobrą pozycję do ataku, gdyż dystans wynosił zaledwie pół ogona. Postanowiła to wykorzystać. Stojąc dokładnie naprzeciw smoka w ułamku sekundy przybrała pozycję do biegu i rozpędziła się. Następnie wygięła ciało do tyłu i w ten sposób wylądowała na plecach. Jednak nadal się ślizgała, co było częścią jej planu. Zakładał on przejechanie pomiędzy przednimi łapami smoka i pooraniem jego brzucha od dołu szponami samicy. Ślizg nie sprawił bólu, mimo iż nie byłą to wygodna pozycja. Ale czego się nie zrobi dla dobrego ataku. Skrzydła miała rozłożone, żeby lepiej się ślizgać po śliskim lodzie. Jednocześnie balansowała ciałem tak, aby nie "odjechać" w złym kierunku.

: 05 lip 2014, 2:35
autor: Pasterz Kóz
-Ciekawy pomysł, jednakże do bani- stwierdził, a gdy już była blisko niego, błyskawicznie wyciągnął ogon i ustawił go na maksymalną długość tak, aby głowa Cassandry zderzyła się z jego końcówką. Nie było to bolesne, ale zatrzymało z łatwością pisklę, która leżała bezbronna na plecach. Szybko schował ogon za siebie, zanim Wyrocznia zdążyła zareagować.
-Przekombinowałaś. Gdybym umiał, mógłbym zionąć ogniem w ciebie, a ty mogłabyś się jedynie turlać, co i tak niewiele by dało. Mógłbym też zmiażdżyć ci głowę uderzając łapą, a nawet ogonem. Doradzę ci. Spróbuj doskoczyć, stań na tylnych łapach i zamachnij się jedną z przednich, ale jednocześnie odbij się tylnymi, przez co znajdzie się znowu przy mnie, nawet jak odskoczę. Możesz też patrzeć się na moją szyję, a atakować klatkę piersiową. Jest wiele możliwości, choć nie tyle co w magii.

: 05 lip 2014, 12:06
autor: Zwiastująca Łuska
Fakt, uderzenie końcówką ogona nie sprawiło bólu młodej. Jedynie kichnęła, po czym przystąpiła do kolejnej próby ataku. Postanowiła zrobić to, co zaproponował Spokojny. Ugięła łapy, wyprostowała ogon. Skrzydła po bokach, ale tak by nie krępowały ruchów ciała. Głowa pochylona. Tą pozycję Wyrocznia przybrała niemal automatycznie, w ułamku sekundy. Ot, kwestia przyzwyczajenia. Następnie wybiła się z tylnych łap i doskoczyła do Spokojnego, stojąc dokładnie naprzeciw niego. Potem stanęła na tylnych łapach i zamachnęła się prawą przednią. Żeby zbić smoka z tropu, pisklę latało oczami po całym jego ciele, by nie wiedział, gdzie ma być skierowany atak. Ogonem utrzymywała swoje ciało w pionie, żeby się nie przewrócić. Następnie wybiła się tylnymi kończynami i przypuściła atak na gardło smoka, czyli miejsce, gdzie głowa łączy się z szyją. Cięcie miało być podłużne i trochę głębokie, tak by spowodowało pieczenie.

: 06 lip 2014, 2:22
autor: Pasterz Kóz
Wpierw odskoczył do tyłu, a potem przeturlał się w bok.
-Dobrze. Przejdziemy do ziania. Twoja rasa może ziać ogniem, ale czasem niektórzy mogą lodem. Jeśli ziejemy ogniem, nie ma szans na inne użycie gruczołów. To teraz instrukcja. Weź głęboki wdech, po czym zatrzymaj powietrze w płucach, nie wydychając go przez chwilę. Dzięki temu mięśnie niedaleko gruczołu produkującego jeden z gazów napną się, napiorą na niego, a ten zacznie produkować odpowiedni gaz. Poczujesz dziwny smak w pysku, a potem musisz otworzyć go bardzo szeroko, wydychając powietrze... A raczej gaz. Do dzieła- powiedział, szykując się do uników. Zianie było trochę niebezpieczniejszą sprawą.

: 06 lip 2014, 9:53
autor: Zwiastująca Łuska
Młoda była ciekawa, czym obdarzyli ją bogowie. Lód czy ogień? Oba są zapewne tak samo niebezpieczne. Wolała ziać lodem i w duszy miała nadzieję, że właśnie to wydobędzie się z jej pyska. Wzięła głęboki wdech i zatrzymała powietrze w płucach na kilka długich, pełnych dla niej napięcia sekund. Po pewnym czasie poczuła nieprzyjemną mieszankę chłodu i czegoś gorzkiego w ustach. I zapewne ten chłód oznajmiał, co zaraz poszybuje na spotkaniu Spokojnemu.
Lód.
Tak, wiązka lodu mknęła w jego kierunku. Raczej dłuższa niż szersza. Samica patrzyła na pysk smoka, ale w rzeczywistości jej celem była jego szyja. Może by go trochę poddusić?

: 06 lip 2014, 18:13
autor: Pasterz Kóz
Odturlał się szybko w lewo, unikając lodu. Od razu wstał na łapy, gotów dalej robić uniki.
-Bardzo dobrze. Czyli lód, gratulacje. Teraz spróbuj mnie atakować nie używając ziania czy łap- powiedział. Nieco zazdrościł tego całego ziania. Sam tak nie potrafił. Niby mógłby oddychać pod wodą, ale też nie, bo druga część rasy nie miała takiej możliwości. Żałował, że nie można było łączyć tylko zalet ras, wszystko byłoby wtedy dla niego inne.

: 07 lip 2014, 9:10
autor: Zwiastująca Łuska
Młoda bez zbędnego gadania zrobiła sus do przodu, by zmniejszyć dystans do smoka. Następnie patrząc na jego klatkę piersiową, przyjęła pozycję do skoku i wybiła się wysoko w górę, balansując ogonem w powietrzu. Miała zamiar wbić kły w tchawicę smoka, aby go udusić. Naturalnie taki byłby zamiar na arenie, tutaj to nie ma szans się udać. Spokojny był zbyt szybki i zręczny, by nie uniknąć takiemu atakowi. Dlatego też to był tylko zamiar. Jednocześnie wyciągnęła łapy do przodu, aby w razie trafienia wbić pazury w tył szyi i zapewnić sobie lepszą przyczepność. Zresztą takie wbicie zostawi po sobie głębokie, ale małe ranki, a to też zawsze powoduje jakichś ból. Mimo wszystko najbardziej skupiała się teraz na swojej uzębionej, gadziej szczęce, czekając na kolejny unik smoka, który jej uczył.

: 07 lip 2014, 15:27
autor: Pasterz Kóz
Najprościej odskoczył do tyłu, ponownie unikając ataku. Rzeczywiście, była to nierówna walka, bo Bezchmurny był znacznie szybszy i zręczniejszy, nie wspominając o rozmiarach czy doświadczeniu.
-Bardzo dobrze. To chyba tyle z ataku. Teraz obrona?– spytał, dla pewności. A nuż Cassandra zmieniła zdanie? Mógł ją bowiem nauczyć wielu rzeczy, dzięki swojej pilności w nauce. W sumie, mógłby się tytułować jej "mistrzem" pomimo tego, iż uczyła się na inną rangę. Mimo to, przekazał jej sporą część swojej wiedzy, prawda? Oficjalny mistrz dostanie praktycznie już nauczoną prawie wszystkiego adeptkę. Ma się rozumieć, stanie się to dopiero po ceremonii.

//Raport – Atak I, II

: 07 lip 2014, 16:03
autor: Zwiastująca Łuska
~ Tak, teraz obrona ~ odpowiedziała młoda, otrzepując się z płatków puszystego śniegu. Właściwie byłą już gotowa na ceremonię. Mogła się jej spodziewać lada dzień. Może już jutro? To wszystko zależy od Przywódcy, a on ostatnio ma mało czasu na cokolwiek. Cierpliwość jest niezbędna. Samiczka cieszyła się duchu, że trafiła na tak dobrego nauczyciela, jakim był Spokojny. Tylu umiejętności zdołał jej nauczyć. Widocznie nie wszyscy czują odrazę do cienistych. Miło o tym wiedzieć. Fakt, Bezchmurny mógłby być jej mistrzem. Właściwie nauczył jej wszystkiego, czego potrzeba w życiu codziennym. Rodzice tej małej nie napracowali się zbytnio nad jej treningami.

//Nie muszę chyba mówić, że obrona też na II? >D//