Strona 11 z 31

: 04 sie 2016, 16:16
autor: Kreatywny Kolec

OSTATNI POST Z POPRZEDNIEJ STRONY:

To że zranił wilka wcale nie dało mu satysfakcji, te zwierzęta były naprawdę piękne a on go jeszcze przysmażył. Może powinien inaczej zaatakować? Dosyć rozmyślania, teraz musiał wykonać szybki unik ale zdecydował się na kontratak. Ryzykuje raną ale trudno, tak więc kiedy wilk zaczął kierować się w jego stronę, samiec przygotował się szybko. Nadal zachowywał pozycję odpowiednią do walki, zaczekał kiedy wilk był jakiś niecały ogon od niego...Wtedy przeniósł ciężar ciała na przednie łapy a tylnymi wybił się tak aby zrobić obrót o 180 stopni i spróbował sztywnym ogonem przywalić przeciwnikowi. Zachował równowagę aby nie upaść i jeżeli mu się udało od razu odwrócił się w stronę wilka.

: 12 sie 2016, 12:01
autor: Mistrz Gry.
// Przepraszam za oczekiwanie na odpis.

Wilk znalazł się przy smoku i zdążył zaczepić zębami o szyję Kreatywnego, który w momencie obrotu poczuł pieczenie i krew spływającą po łuskach. W tym momencie jednak odsunął się poza zasięg drapieżnika i uderzył w niego ogonem. Basior został odepchnięty na bok ze zduszonym piskiem. Widać było, że oddychanie przychodzi mu z trudem. Obie strony zostały ranne, ale to smok wygrywał. I teraz była jego kolej na atak.

Wilk – 1x Rana lekka, 1x Rana średnia
Kreatywny Kolec – 1x Rana lekka (Niewielki uszczerbek skóry na szyi o poszarpanych brzegach, delikatnie krwawiący.)

: 17 sie 2016, 20:58
autor: Kreatywny Kolec
Nurt czuł że wilk chyba nie odpuści i on będzie musiał spróbować go porządnie zranić, może nawet zabić bo wiedział że niektóre stworzenia są zbyt uparte aby odpuścić w walce z praktycznie większym od siebie. Tak więc samiec postanowił na początku spróbować zadać mu poważniejszą ranę, wykorzystał to że wilk nie jest aż tak daleko od niego. Ugiął łapy i wyskoczył do przodu, doskakując do niego na wprost. Rozczapierzył palce i wysunął pazury prawej przedniej łapy, uniósł ją na odpowiednią wysokość. Chciał ciąć kaltkę piersiową z dołu do góry, zadać głębokie rany więc włożył w to przede wszystkim siłę ale i też porecyzję. Nie był zbyt silny ale kto się nie stara ten nic nie osiąga.

: 22 sie 2016, 23:23
autor: Mistrz Gry.
Kreatywny Kolec rzucił się do przodu, ponownie wykorzystując swą siłę do ataku. A choć wycelował dobrze, tym razem nie dosięgnął celu. Wilk błyskawicznie uskoczył na bok, zachowując przy tym energię młodzika. Jego oczy błyszczały groźnie. Może skupiony na walce nie odczuwał bólu, który powinien już opóźnić jego reakcję.
Ponownie zaatakował. W kilku krótkich susach dopadł do Adepta i rozwarł szczęki. Widocznie celował w prawą łapę smoka, chcąc szybko zadać na niej płytkie, ale rozległe i szarpane rany.


Wilk – 1x Rana lekka, 1x Rana średnia
Kreatywny Kolec – 1x Rana lekka (Niewielki uszczerbek skóry na szyi o poszarpanych brzegach, delikatnie krwawiący.)

: 29 sie 2016, 22:23
autor: Kreatywny Kolec
Samiec zachowywał pozycję odpowiednią do ataku i obrony, jego rogi dobrze nadawały się do ochorny szyi a szczególnie pomagały mu w tym jego długie wyrostki na szyi. Kiedy zauważył że wilk zamierza zaatakować jego łapę, postanowił ponownie zaryzykować ale mógł zyskać szansę na naprawdę poważne zranienie psowatego. Kiedy zwierzę znalazło się już prawie przy jego prawej łapie on bardzo szybko ją podniósł (tak szybko jak tylko mógł), rozcapierzył pazury i chciał zadać głębokie cięcie w jego pysk od góry do dołu. Nie chciał zrobić uniku a postawić na prosty kontratak i tyle, nie bał się ran a jak zostanie poważnie ranny zapyta się Pustyni czy zna jakiegoś uzdrowiciela.

: 26 wrz 2016, 23:23
autor: Mistrz Gry.
// Przepraszam za zwłokę.

Jeśli Kreatywny Kolec patrzył przeciwnikowi w oczy, mógł dostrzec że dosłownie na jedno uderzenie serca wilk zerkną na bok. I ta chwila rozproszenia była dla niego zgubna. Basior po prostu się... Potknął. I to o własną łapę! Odzyskał wprawdzie szybko równowagę, ale było za późno by dokończyć atak. Za to smok nie czekał aż jego przeciwnik oprzytomnieje. Szpony zaryły głęboko w gardło basiora, a ten tylko zacharczał głucho. Wydawałoby się, że był zdziwiony takim obrotem sytuacji. Zachwiał się, a potem uderzył głucho o ziemię, drgając w ostatnich sekundach życia.
A smok Ognia był prawie pewien, że w szumie drzew udało mu się dosłyszeć niezadowolone prychnięcie. Czyżby boginki?

Wilk – Martwy, mięsa.
Kreatywny Kolec – 1x Rana lekka (Niewielki uszczerbek skóry na szyi o poszarpanych brzegach, delikatnie krwawiący.)

: 11 lis 2016, 17:24
autor: Kreatywny Kolec
Przybył tutaj i usiadł pod wielkim drzewem z zachwytem spoglądając w górę, czeka na Nefrytową która miała mu dać kolejne lekcje kamuflarzu. Chciał spróbować sam jednak...Nie potrafił się za to zabrać, nie miał pomysłu jak to zrobić więc potrzebował pomocy. Poza tym samica wydawała się być bardzo sympatyczną osobowością.

: 12 lis 2016, 23:11
autor: Zmierzch Gwiazd
Nefrytowa nie kazała mu długo czekać. Przybyła pod Prastare Drzewo oczywiście drogą powietrzną. Uwielbiała latać, dlatego o wiele częściej wybierała lot niż bieg. Zniżyła nieco lot i zaczęła się rozglądać za swoim uczniem. Chętnie mu pomoże w nauce. Zauważyła go w końcu. Gwałtownie zanurkowała i rozłożyła skrzydła dopiero tuż nad ziemią. Wylądowała parę ogonów od niego i złożyła swe pierzaste skrzydła wygodnie dociskając je do boków ciała. Resztę odległści która ich dzieliła, pokonała pieszo. W końcu stanęła przed nim i spojrzała w jego oczy.
– Gotowy?

: 13 lis 2016, 21:14
autor: Kreatywny Kolec
Kiedy przybyła smoczyca od razu jakoś tak lepiej się poczuł, w sensie że zyskał towarzystwko którego ostatnio mu brakowało bo ślęczał przy młodym smoku który aktualnie plądrował jego jaskinię. Plama. Teraz spał a wiedział że taki pisklak potrafił spać nawet cały dzień, nie martwił się a poza tym... Musiał się skupić też na sobie. Uśmiechnął się lekko i wesołym tonem głosu odpowiedział
– Tak jestem gotowy! Bardzo... j..czeka-łem na naukę kamuflarzu
Nurt ostatnio też spotkał się z Pustynią co zaskutokowało tym, że jego mowa trochę się poprawiła co można było zaprowadzić, chociaż nadal walczył sam ze sobą aby wszędzie wciskać "Ja" a i tak jego mowa była trochę twarda jak na pierwsze kroki w mówieniu tak jak wszystkie smoki tutaj.

: 14 lis 2016, 0:46
autor: Zmierzch Gwiazd
Uśmiechnęła się delikatnie słysząc jego słowa. Od razu zauważyła poprawę w jego spoaobie mówienia, jak i w samych słowach. Całość brzmiała nieco bardziej ... normalnie. Jego poprzednia mowa wcalw jej nie przeszkadzała, ale skoro Kreatywny chciał mówić jak większość smoków w Wolnych Stadach, to chyba tylko na plus. Nie każdy chciał się rozwijać również pod kątem umysłowym. Jeszcze się trochę jąkał, ale Szpon domyślała się, że nagła zmiana sposobu mówienia nie jest czymś, co może zmienić się od razu. Trzeba powoli, stopniowo. Zresztą, mniejsza z mową. Ona miała go uczyć kamuflażu, od języka ma innego nauczyciela, który najwyraźniej był dobry.
– Myślę, że zaczniemy od praktyki. Chyba nie ma sensu od nowa przerabiać teorii, zwłaszcza że to nie nauka od podstaw. Ukryj się gdzieś tu w pobliżu
.

: 03 gru 2016, 10:37
autor: Kreatywny Kolec
Nurt liczył na to że nie będzie musiał znowu mówić co to jest ten kamuflarz, czyli omijają teorię i bardzo dobrze. Zgodził się z nią kiwnięciem głowy i zabrał się za zadanie.
Co trzeba było najpierw zrobić? A no tak musiałby zamaskować swoją czerwoną plamę na łbie i skrzydłach. Poza tym chyba nie musiał ukrywać czarnych łusek, tak więc znalazł nieco mokrej ziemi i z upodobaniem pobrudził nią głowę i część skrzydeł co chwilę mu zajęło. Uznał że jednak natrze się tym błotem jeszcze w innych miejscach, może to jakoś zakryje jego zapach? Tak przygotowany spojrzał na jedno z drzew ale uznał że nie wespnie się na nie, tylko ułoży między drzewami i za zaroślami. Wszedł między rośliny ostrożnie aby nie złamać gałązek krzewów, ułożył się płasko na łapach jakby zastygał podczas skradania się. Uspokoił swój oddech i znieruchomiał czekając na werdykt Nefrytowej.

: 11 gru 2016, 23:49
autor: Zmierzch Gwiazd
Przyglądała się uważnie poczynaniom adepta. Widać, że ich pierwsza nauka dobrze utkwiła mu w głowie, bowiem popełnił jedynie jeden mały błąd, co jest naprawdę dobrym wynikiem, jak na początkującego. Zresztą, był to błąd typowy, wielu przed nim go popełniało i zapewne jeszcze wielu po nim go popełni. Tai żywot, a przecież nikt nie był idealny.
– Poszło ci wyśmienicie, zapomniałeś jednak o jednej rzeczy. Nie ukryłeś swoich śladów. Pamiętaj o tym. Kamuflaż polega nie tylko na ukryciu swego ciała, ale również śladów które zostawiasz. Bez tego, byłbyś łatwy do wyśledzenia i z łowcy stałbyś się zwierzyną.

Po tych słowach, Ziemista użyła swej maddary i zmieniła otoczenie. Tym razem, byli na pustyni, wszędzie wokół piasek od czasu do czasu jedynie parę pustynnych krzewów oraz jakiś większy kamień. Czy w tym terenie Ognisty poradzi sobie równie dobrze?

: 10 sty 2017, 16:53
autor: Wrzawa Wierzb
Kiedy Lew opuszczał obóz, nie przeszło mu nawet przez myśl, że po dłuższym czasie spędzonym na śniegu i wietrze może mu się zrobić zimno. To nie było ważne, gdy szło o przygodę, o odkrywanie świata; stojąc pod drzewem, niemal nie czuł już łap, ale przynajmniej mógł być z siebie dumny. Zignorował lekkie ukłucie w sercu – cichutka nadzieja, że znajdzie jakiś ślad swojego ojca, okazała się płonna. Właściwie od początku nie powinien się łudzić.
Po chwili spoglądania z podziwem na potężne, zasłaniające niebo konary, doszedł do wniosku, że jednak nie może zlekceważyć chłodu wdzierającego mu się pod łuski. Podbiegł na odrętwiałych kończynach do pnia drzewa i wspiął się na jeden z grubszych korzeni widocznych spod warstwy śniegu. Wzniesienia łatwo było dostrzec, więc postanowił się przespacerować. Lepsze to od siedzenia w grocie!

: 10 sty 2017, 17:06
autor: Wola Przeznaczenia
Mała samiczka została przeniesiona przez tatę do tego miejsca by mogła pooglądać różne miejsca a nie tylko te należące do wody. Przez chwilę przestraszyła się powyginanych konarów prastarego jak zdążyła się dowiedzieć drzewa jednak zaraz odczuła jakby ulgę że to właśnie tu zaniósł ją tata który zdążył już zawrócić zostawiając małą samą sobie. Umbra uśmiechnęła się radośnie i podeszła do drzewa ocierając się z cichym pomrukiem o drzewo. Kiedy rozejrzała się zauważyła starszego od niej samca który spacerował koło wielkiego drzewa. Podeszła do niego od tyłu tak żeby jej nie zauważył i dziabnęła go lekko w ogon zaraz zmykając odrobinę do tyłu z uroczym uśmiechem na pyszczku.
-Witam -Przywitała się wpatrując w smoka swoimi przerażająco zielonymi oczami z prostymi źrenicami.

: 10 sty 2017, 17:14
autor: Zawierzony Kolec
Dawno nie widziałem ani Lwa, ani taty. Nie zjawili się na mojej ceremonii, nie odwiedzili mnie, gdy szukałem groty... Właściwie zdawało mi się, że straciłem ich zupełnie, zwłaszcza że w obozie też ich nie widywałem przez ostatnie kilka księżyców. Dlatego też, gdy tylko wyczułem woń Lwa na skraju obozu Ognia, ruszyłem za nią. Z moim brakiem jakichkolwiek zdolności tropienia było to trudne zadanie, ale dzięki dobrym genom miałem czujny nos i prędzej czy później dotarłem na tereny wspólne, gdzie zatrzymał się mój złotofutry brat. Już chciałem do niego podejść, gdy zbliżył się do niego jakiś smok Wody. Umówili się tu na spotkanie? Maddarą nie mieli jak – przynajmniej nie Lew – więc to musiał być przypadek. Wodna nie wyglądała zbyt groźnie, więc zaszyłem się w krzakach korzystając z mojej podstawowej wiedzy o kamuflażu i czekałem na rozwój wydarzeń. Miałem nadzieję, że nic się nie stanie, że tylko pogadają, pobawią się i pójdą w swoje strony, ale przezorny zawsze ubezpieczony, a ja miałem dużo wolnego czasu. Zamarłem w miejscu chroniony przez krzewy i wszechobecny śnieg przed wzrokiem i przez wiatr wiejący od strony dużych piskląt.

: 10 sty 2017, 17:23
autor: Wrzawa Wierzb
Zatopiony w swoich myślach, Lew nie zauważył, że pod drzewem znalazł się ktoś oprócz niego – kiedy tu przyszedł, nie dostrzegł żadnych smoczych śladów, więc założył, iż nie jest to często uczęszczane miejsce. Nic zresztą dziwnego, bo prastare drzewo nie roztaczało przyjaznej atmosfery. Było cichym, złowrogim strażnikiem lasu... Kiedy usłyszał kogoś za sobą i jednocześnie poczuł coś ostrego na ogonie, złotołuski, nagle zdekoncentrowany, potknął się o jeden z korzeni ukrytych pod śniegiem. W ostatniej chwili przed zderzeniem z ziemią zdołał się podeprzeć łapą, lecz zdezorientowanie pozostało. Co to było? Kto się odezwał? Lew potrząsnął łepkiem, po czym spojrzał wprost na pisklę.
Och. Za co to? – spytał, wlepiając białe ślepia w brązowo-złotą samiczkę. Może i była agresywna, ale zwyczajnie nie mógł się bać takiego małego stworzenia. Pachniała... nieOgniem. Wodą, zdaje się. Samczyk nagle się zmartwił. – Co tu robisz sama? Zgubiłaś się?
Otrząsnął się ze śniegu. Nie zauważył czającego się nieopodal brata, tak jak zapewne tego pragnął.

: 10 sty 2017, 17:45
autor: Wola Przeznaczenia
Za nic dla zabawy -Odpowiedziała na pierwsze pytanie z nieukrywaną radością. Przez chwilę patrzyła na samca uważnie lecz po chwili odpowiedziała na jego pytania.
Nie zgubiłam się tatuś mnie tu przyprowadził żebym się rozejrzała -Odpowiedziała uśmiechając się radośnie i podchodząc do samca.
Jak się nazywasz ? -Spytała przechylając główkę lekko w bok i patrząc na ognistego pytająco.

: 10 sty 2017, 18:05
autor: Wrzawa Wierzb
Lew mrugnął, zdziwiony. Rozumiał pisklę zaczepiające członków swojego, ale hej! Skoro ta mała się tutaj znalazła – z pomocą ojca, odnotował samczyk – to powinna być świadoma... czegoś. Granic. Różnych stad. Tego, że nie wszyscy lubią, jak się ich gryzie ogon.
Wyglądam aż tak niegroźnie? – spytał bardziej siebie niż samiczkę. Uśmiechnął się łagodnie. – Jestem Lew. A ty?
Zaczął się zastanawiać, czy rodzice Wodnej wiedzieli, co robią. Sam teoretycznie też był pisklęciem, ale był większy i nie miał wątpliwości, że trafi z powrotem do obozu o własnych siłach!
Nie jest ci zimno? – wymsknęło mu się jeszcze. Nie mógł się po prostu nie niepokoić.

: 10 sty 2017, 18:25
autor: Wola Przeznaczenia
Zaśmiała się cicho kiedy usłyszała jak samiec mówi do siebię .
Ja jestem Umbra -Również się przedstawiła uśmiechając łagodnie.
Nie jest -Odpowiedziała zgodnie z prawdą. Zauważyła że jeśli na grzeje się w grocie dostatecznie długo to dłużej wytrzymuje na mrozie co było bardzo przydatne. A przynajmniej ona tak twierdziła .

: 11 sty 2017, 18:22
autor: Wrzawa Wierzb
Umbra – powtórzył samczyk, jakby zdziwiony. Sylaby spłynęły z jego języka w nowy sposób. – Brzmi ładnie. Czy to słowo coś znaczy?
Przeciągnął drętwiejące łapy w oczekiwaniu na odpowiedź pisklęcia, po czym zszedł z grubego korzenia i ruszył ku krawędzi polanki, kiwnięciem łba zachęcając towarzyszkę, by poszła za z nim. Nawet jeśli brązowo-złotej nie było zimno, Lew nie mógł już siedzieć w jednym miejscu.
Możesz mi opowiedzieć jakąś historię? – spytał nagle, odwracając się ku samiczce z promiennym uśmiechem; zaskoczył samego siebie nagłym przypływem pozytywnej energii. Może to dlatego, że nigdy jeszcze nie rozmawiał ze smokiem z innego Stada, choćby tak młodym jak Umbra. Rzeczy trzeba odkrywać!

: 11 sty 2017, 18:48
autor: Wola Przeznaczenia
Zaśmiała się słysząc ten komplement z ust samca
Z tego co wiem to moje imię znaczy Cień -Odpowiedziała z uroczym uśmiechem. Kiedy zauważyła że Lew ruszył to zaczęła iść za nim.
Jaką dokładnie historie chcesz żebym ci opowiedziała ? -Spytała zaciekawiona. Nie spotkała jeszcze smoka który chciałby żeby mu coś opowiedziała. Chociaż co ona może wiedzieć na razie poznała dosłownie kilka smoków nie licząc swojej mamy,taty i brata.