OSTATNI POST Z POPRZEDNIEJ STRONY:
Co ona tu robiła? Daleko od ognia? Daleko od siostry, Genaia i wspomnienia matki?Leciała, to, co właśnie robiła było już niemalże codziennością. No umówmy się z szczerością w głowie, że pręgowana samica nie miała zamiaru siedzieć z tłuszczem w obozie.
Ogień był domem, lecz... Scorpia miała do niego już pewien dystans, po tym wszystkim nie wiedziała co ma robić. Po tym, jak potraktowano to wszystko.
Czy powinna coś zrobić w takiej scenie dramatu? Czy w ogóle powinna się starać by na coś wyjść? Czuła się tym zmęczona, a starsze smoki w stadzie pewnie tak samo ochydnie czuli się do jej leniwej osoby. Dobrze, tak powinno być. Niech mają za swoje, a one dalej będzie dyszeć, tylko dla tej jednej opcji w życiu.
Jej skrzydła trzepotały i szybowały grubą sylwetką, a po chwili wypustki na jej łbie ustawiły się na dęba.
Coś pękało, jak twarda niczym diament skała. Niedaleko było słychać szmery i głosy innych smoków.
Scorpia poszybowała w stronę nieznanych głosów.
Jej osoba wylądowała spokojnie, lecz tłuszcz i fałdy spowodowały dość typoey dźwięk upadającej skały. W tym przypadku smoka na ziemię. Proch ziemii i piasku uniósł się w powietrzu, a samica rozproszyła go ogonem.
Jej elegancki krok zaniósł ją do... Dość niecodziennego widoku.
Smoki z różnych stad, ognia, wody, a nawet ziemii znajdowały się w pomieszczeniu... Był tam także osobnik którego Scorpia nie znała.
Rozejrzała się jeszcze chwilę i ujrzała Perspektywę Wieczności. Jej mentorkę od siedmiu boleści.
Pręgudka ruszyła swą grubą osobę w stronę dwóch osobników którzy... Wyglądali na tych, którzy to przyjęcie urządzili.
Spojrzała się na morskiego samca, czy to nie był przypadkiem przywódcta ziemii? Drugiego smoka nie rozpoznawała, lecz co ciekawe wszyscy byli przy tuszy...
Płytki na grzbiecie samicy zaklekotały, by jakkolwiek zwrócić uwagę dwójki. Przywitała się normalnie, z głosem bez agresji. –Witam, a cóż to za okazja?
Jej nienaturalne kły wystawały z pyska, gdy ta uśmiechnęła się... Nienaturalnie, jak kotek z krainy czarów. Po chwili nie oddaliła się za daleko, lecz hańbą byłoby, gdyby mięso się zmarnowało.
–Jeśli taka jest wola sił wyższych, poczęstuje się. – Po słowach ustała na tylnych łapach i ukłoniła się ze skrzydłami rozpiętymi lekko na boki. Wygląd po matce, lecz anatomia to po kim? Smoczyca miała z nią problemy, lecz także zabawę.
Pręguska jak i wiele innych smoków przysiadła się i z kilkoma gryzami zjadła odpowiedni kawałek mięsa, by złagodzić swój głód.


























