Strona 2 z 5
: 09 kwie 2017, 21:57
autor: Agatowy Kolec
OSTATNI POST Z POPRZEDNIEJ STRONY:
Malec w pierwszej chwili uznał, że to tata zbudził go jakimiś dziwnymi słowami. Nie zostawiłby tego bez poskarżeniu się ojcu, czemu ten budzi go z podwieczorkowej dżemiki. Po krótkiej rozmowie Cichy domyślił się, czym był szept słyszany przez jego syna. Po krótkich wyjaśnieniach opuścił jaskinię z zaciekawionym pisklęciem na grzbiecie, po czym udał się na Skały Pokoju.
– Tlaczeko ne moszesz stać? – Zapytał pełnym oburzenia i smutku głosem. Niestety, młode spotkania wyraźnie mówiły o grupie docelowej nauk, tak więc pomarańczowa przylepa mogła jedynie przytulić Cichego na pożegnanie, po czym dołączyć to reszty dzieciaków, czekających na rozpoczęcie wykładu.
Młody rozglądał się, nie mogąc uwierzyć własnym ślepiom. Ile smoków! I to o różnych rozmiarach, zapachach i kształtach. To ostanie było najbardziej szokującym faktem, który nie umknął błękitnym oczom malca. Mianowicie, niektóre z osobników tu zebranych cechowały się niezwykłym okryciem. Niektóre nosiły futro tylko na głowie, inni przyozdabiali się pierzem. Pewna obca jednostka była nawet w posiadaniu czerwonego futra, które idealnie okalało ją z każdej strony. Agat nie mógł nadziwić się temu niuansowi. Ostrożnie podszedł do dziwnie pachnącego osobnika, starając się, by ten go nie usłyszał (co za pewnie niemrawo wyszło) tylko po to, by delikatnie pociągnąć futro, którym ten się okrył. Dziwnie ciasno się trzymało tego ogona... Mały pociągnął jeszcze raz, tym razem mocniej, tylko po to, by dojść to przerażającego wniosku. To... Nie było normalne futro. Ono wyrastało z ogona tego... czegoś, bo smokiem chyba to nie jest! A jeśli nie jest to smok... To może wilki?! Agat z piskiem odskoczył od Ylvar, niezgrabnie biegnąc na grubych nóżkach do Kryształowej Łuski. Instynktownie schował się za nią, wyglądając jedynie łebkiem zza jej łapy.
– Kysztal, kyszta! A tlaczeko to te mają futro? Czy to zfiesz- zfie- zwieszenta? Czy som gkrosine? – Pytał z niepokojem bratanicę, nie spuszczając wzroku z futrzanego zwierza.
: 10 kwie 2017, 14:31
autor: Wędrówka Słońca
Tego dnia Słoneczny Kolec wręcz promieniował dobrym humorem. Zaintrygowany telepatycznym zaproszeniem pokonał drogę do Skał Mądrości skocznym krokiem. Na miejscu zebrał się już całkiem spory tłum. Słonko przywitał wszystkich głośnym "Cześć!", po czym usiadł niedaleko Kryształowej i wyszczerzył kły w uśmiechu do rodzeństwa. Nie mógł się doczekać tego, co będzie się działo. Czy prorok zaprosił tutaj młodych po to, żeby ich czegoś nauczyć? A może przeprowadzi jakiś konkurs lub zabawę? No, no. Dowiemy się już niebawem. Podekscytowany Słoneczny zaczął klepać o ziemię końcówką ogona.
: 10 kwie 2017, 16:43
autor: Jad Duszy
Popatrzył na wszystkich zebranych. Czy zdawali sobie sprawę, że na podstawie ich obecności można było wnioskować o sile ich stad? Obecnej i przyszłej? Czy w tak młodym wieku o tym myśleli? Co jak co, on by to zauważył. Pomimo swojego wieku wciąż wyglądał stosunkowo młodo – no, po prostu jak dojrzały smok w kwiecie wieku. Nie starzał się odkąd został Prorokiem. policzył zebranych i uznał, że nie ma co dłużej czekać.
– Witajcie, przyszłości Wolnych Stad – powiedział, a w jego złotych ślepiach rozbłysło kpiące rozbawienie. Ach, jak on nie lubił tych wszystkich formalności.
– Przybyliście na kolejne Spotkanie Młodych Smoków. Zazwyczaj organizuje je Ateral, teraz jednak jest trochę... Zajęty. Nazywam się Oprawca Gwiazd i jestem prorokiem – odpowiedział, a kąciki jego pyska drgnęły lekko. Tak, najwyraźniej coś go bawiło, a ci, którzy go znali wiedzieli, że tak jest właściwie prawie zawsze.
– Cześć z was wie, na czym polega takie spotkanie. Młode smoki, pisklęta, Adepci i klerycy spotykają się, by dowiedzieć się czegoś nowego, poznać się wzajemnie oraz samemu podzielić się swoją wiedzą. Co do proroka... Część z was również wie, czym się zajmuje. Ci, którzy to wiedza mogą podzielić się z resztą swoja wiedzą – ponownie przesunął spojrzeniem po zebranych.
– Tematem dzisiejszego Spotkania będzie... Zresztą, sami zdecydujcie. Niech każdy z was powie, co go najbardziej interesuje. Możecie zgodzić się z przedmówcami lub zaproponować coś od siebie. Dzisiaj to wy wybieracie, o czym będzie Spotkanie – powiedział. Zastanawiał się, co takiego interesuję współczesną "młodzież".
Uczestnicy: Lilith, Strzałka, Kryształowa Łuska, Zaraźliwa Łuska, Południowa Łuska, Śnieżny Kolec, Brutalna Łuska, Nieznana Łuska, Ylvar, Skalny Kolec, Niewinna Łuska, Złocisty Kolec, Perła, Strzaskany Kolec, Vozuriim, Agat, Słoneczny Kolec
Krótkie zasady tego spotkania:
1. Tyko jeden post na uczestnika na turę.
2. Nie musicie wszystkiego wiedzieć! Nie musicie nawet czegokolwiek wiedzieć. Możecie zadawać pytania. Możecie umyślnie zostawiać luki dla innych, by udział innych nie ograniczał się do "zgadzał się ze smokiem xxx" :)
3. Tylko osoby aktywnie uczestniczące w spotkaniu dostaną Umiejętności/upominki innego rodzaju. Obecność nie daje żadnej nagrody!
4. I, bardzo proszę, realizm. Kłótnie może są dla was ciekawe, ale bardzo nierozsądne na PBF – nie zakładajcie, że będziecie mieli czas na przerzucanie się obelgami i nikt na nie nie zareaguje – brak reakcji ze strony innych może być spowodowany tak prostym faktem, jak ich nieobecność na forum w danym momencie.
Postaram się odpisywać co około 48h, w miarę możliwości(z wyłączeniem Świąt).
: 10 kwie 2017, 17:45
autor: Wieczorna Aura
Coraz więcej smoków przybywało na miejsce spotkania. Wokół niej zbierał się niezły tłumek. Może siadanie z przodu nie było takim dobrym pomysłem. Mogła się domyślić, że tu właśnie będzie największy tłok. Na szczęście nikt nie naruszył jej przestrzeni osobistej, więc nie czuła się aż tak niekomfortowo. Oderwała wzrok od proroka i rozejrzała się po nowo przybyłych. Zadziwiła ją różnorodność jaka tutaj zapanowała. Od małych piskląt po naprawdę wyrośnięte osobniki. Uśmiechnęła się rozbawiona, gdy zobaczyła jak jakiś tłuściutki maluszek zaczepia smoka o czerwonym futrze. Najwidoczniej nigdy jeszcze nie spotkał kogoś takiego. Wyglądało to bardzo uroczo. Dzieciak schował się za Kryształową Łuską, czyli musiał być ze stada Wody. Podniosła głowę do góry i wciągnęła powietrze, czując całe mnóstwo nowych zapachów. Przyjemnie byłoby porozmawiać i poznać się, ale nie po to tu przyszli.
Zwróciła się z powrotem w stronę proroka, kiedy tylko usłyszała, że ten zaczął mówić. Kolejne spotkanie młodych... Czyli to jakaś tradycja i odbywa się co ileś tam księżyców. Zapamiętała imię czerwonego smoka, gdyż wcześniej wiedziała tylko kim jest, a nie jak się nazywa. Teraz wszystko się wyjaśniło. Będą się uczyć nowych rzeczy! Pacnęła cicho ogonem o ziemie podekscytowana. Zastanawiała się przez chwilę nad słowami Oprawcy. Nie do końca wiedziała jaką funkcję pełni prorok. Mogła się jedynie domyślać, a przy takiej ilości osób wolała nie ryzykować niepewną odpowiedzią. Jeszcze wprowadzi kogoś w błąd, a tego by chciała uniknąć. Jeśli za to chodzi o pytania to miała już kilka przygotowanych w głowie. Jest wiele rzeczy, których nie rozumie. Musiała tylko przemyśleć co powiedzieć, a reszta jakoś pójdzie.
-Czym jest bariera? Czy jest to taka duża ściana oddzielająca nas od reszty świata? Po co nam ona?– zdecydowała się na ten temat, bo naprawdę nie widziała sensu w stawianiu jakichś ścian czy czegoś takiego. Skoro mamy skrzydła czy to nie znaczy, że jesteśmy wolni i możemy podróżować gdzie chcemy? Po co więc się ograniczać? Nie pamiętała gdzie i kiedy usłyszała słowo "bariera". Chciała jednak wiedzieć co to takiego i do czego służy.
: 10 kwie 2017, 18:13
autor: Brutalna Łuska
Przekrzywiła głowę. Że co? Nie słyszała o żadnym Oprawcy Gwiazd. Co oznaczało to imię? Dlaczego czerwonołuski wolał spotykać się z dzieciarnią i adeptami, niż porozmawiać z takimi przywódcami? Tak zwyczajnie chciał ich pouczyć? Jakby brakowało nauczycieli! Wyprostowała się, żeby być lepiej widoczną. I tak nad częścią z nich górowała, więc nie było czym się martwić.
– Oprawca Gwiazd? Wróżysz z gwiazd, czy co? – zapytała głośno, chwilę po wypowiedzianych ciszej słowach Ziemistej. Wpatrywała się uważnie w samca, wybierając jedno z cisnących się na język pytań. – Oraz co ważniejsze, czemu spotykasz się z nami? – Zmrużyła ślepia i odczekała chwilę. Pozostali w tym czasie mogli wtrącić parę ichnich wypowiedzi, podczas gdy Brutalna ubierała w odpowiednie wyrazy swoje myśli. Mogli wybrać tematy jakie tylko chcieli. Ognista miała jak najbardziej coś, o czym chciała swobodnie móc pogadać i wymienić się informacjami.
– Jak często pomiędzy stadami wybuchają konflikty? Ile już wojen zdążyło przeminąć? Z tego co wiem to większość tutejszych problemów rozwiązuje się pokojowo – zapytała powoli. Powstrzymała się przed szybkim pytaniem z serii "Kiedy następna wojna?". Przydałoby się dowiedzieć czegoś o ziemiach, na których się przebywa. Kto wie, może ta wiedza jej się przyda?
: 10 kwie 2017, 18:17
autor: Tropikalna Łuska
Przybyło naprawdę wiele smoków, żadnego prawie nie znała. Oczywiście poza jej kochanym bratem, który co prawda wlekł się za nią, ale również dotarł na miejsce spotkania. Położyła pyszczek na jego karku. W tym ciepłym, cudownym futerku, którego sama nie posiadała. Jej ślepka mimo wszystko skupiały się na zebranych oglądając każdego, kto przychodził na zebranie. Tyle różnych smoków. Tyle ras, o których nigdy nie słyszała i wciąż nie potrafiła ich odróżnić. Znała tylko cztery. Pustynną, Wyvernową, Północną i Górską. Z takich oczywistych są też pływający, oddychający pod wodą zwani Morskimi.
Niby temat ras był dość ciekawy, ale zdawał jej się być zbyt oczywisty. Mogła się o niego spytać każdego smoka, który je znał. A to przecież był sam prorok! Posłaniec bogów Wolnych Stad! Nie mogła się go spytać o takie błahostki jak rasy czy inne smocze sprawy. Musiała wymyślić coś mądrego, ale równie ciekawego. Coś, co się jej przyda, ale nie jest często powtarzane wśród śmiertelników. Musiała aż wstać z Ylvara, by się porządnie zastanowić.
Ostatnia sytuacja jak i w sumie całe jej aktualne życie przywiały jej na myśl dwa, całkiem ciekawe pytania. Które jednak zadać pierwsze? Chyba nie będzie to robiło teraz zbyt wielkiej różnicy. W końcu Oprawca Gwiazd nie ustalił żadnego limitu pytań. Najpierw więc zapyta się o pierwszą, bardziej interesującą Lil rzecz, a potem drugą.
– Proroku Oprawco Gwiazd... Czy Prorok wie czym są gwiazdy? Są tak wysoko, tak pięknie błyszczą. Jednak tylko nocą. Gdzie znikają na dzień? Czy to smoki? Czy tylko światełka? – Zadała serię pytań z nadzieją, że czerwonołuski zna odpowiedzi na każde z nich. W końcu był łącznikiem między bogami, a oni zapewne coś szepnęli mu o gwiazdach. A może na to pytanie też każdy znał odpowiedź i było oczywiste? Może tylko Lil z zebranych nie wiedziała czym tak naprawdę są gwiazdy?
– Jak to jest z bogami? Znam naszych bogów Wolnych Stad, ale słyszałam że za barierą też mają, czy chociaż wyznają innych bogów. Czy oni są prawdziwi? czy tak naprawdę tylko nasi są jedynymi bogami? – O równinnych bogach słyszała od mistycznej. Wiedziała, że bogowie Wolnych Stad, jak chociażby Atreal nawet stąpają pośród śmiertelników. Pozostali odpowiadają na modlitwy. Do tego stworzyli barierę. Tyle dowodów na ich istnienie. A jak było z tymi równinnymi bogami? Czy oni choć raz się pokazali? Odezwali? Zrobili cokolwiek? Niby mniej ją interesujący, ale również bardzo ciekawy temat!
Po swoich wypowiedziach zerknęła na brata i delikatnie pacnęła go barkiem o jego bark. Ciekawa była czy on miał jakieś pytania do wielkiego Proroka.
: 10 kwie 2017, 18:52
autor: Nieznana Łuska
Pojawiło się chyba już wystarczająco dużo młodych osobników, ponieważ czerwonołuski zaczął przemowę.
Oprawca Gwiazd? Słyszała o nim. Ta... jak jej tam? A Przenikliwa. On będzie jej mistrzem. Cokolwiek to znaczy.
O czym będą rozmawiać? Kto wie? Bariera? Konflikty?
– Kim są Równinni?
To pytanie mąciło jej w głowie. Wszak jest opcja, iż sama od nich pochodzi. Wiedziała jedynie, że żyją oni za Barierą. Lecz nie wiedziała dokładnie co to Bariera. Najlepiej będzie jak prorok najpierw odpowie na pytanie Strzałki. Wtedy może jej pytanie dostanie odpowiedź bez potrzeby tłumaczenia.
Nie wiedziała czy powinna zadać kolejne pytanie. Raczej nie za bardzo. Oprawca Gwiazd będzie miał wtedy za wiele roboty. Postanowiła powstrzymać się z tym do następnego razu.
: 10 kwie 2017, 19:03
autor: Szczyt Potęgi
Powitawszy Perłę oraz Vozuriima, siedział na swoim miejscu, w cierpliwości czekając na rozpoczęcie, mogłoby się wydawać, zbiorowej lekcji.
Smok przez długi czas tępo wpatrywał się w proroka, udając, że słyszy i w pełni rozumie każde zagadnienie. W rzeczywistości jednak, przyszły wojownik jedynie potakiwał, mając nadzieję, że zdoła się nie skompromitować przed wszystkimi zebranymi. A co, gdyby tak spytał o temat lingwistyczny? Języki używane pod barierą? Powszechna mowa? E, nie. Tylko się zbłaźni.
Spoglądał po wszystkich zebranych pisklętach oraz adeptach, nie bardzo ogarniając o co pytają.
Może właśnie o to chodziło? Może ten tak zwany prorok, czy też szaman, chciał najpierw usłyszeć, o czym chcieliby posłuchać?
Podrapał się po zrogowaciałym naskórku pokrywającym łeb i myślał, w jaki sposób powinien skonstruować własne pytanie. Szczęśliwie dla siebie, przypomniał sobie o swojej ostatniej wizycie w świątyni.
– Opowie o bogach? Kto patron Ingeitum? Ognia, znaczy.
Poprawił niemal natychmiast, gdy dotarło do niego, że znowu użył niemal rodzimej mowy. Nie zdawał sobie sprawy, że podobne, równie religijne zagadnienie padło wcześniej z ust kogoś innego, ale był tak rozkojarzony, że nie zdołał wypatrzeć pisklęcia które odezwało się przed nim. W każdym razie... nieważne. Aż nagle, olśniło go. To mogła być szansa na wytłumaczenie niektórym jego korzeni.
– Opowie o inna istota. Nie tylko jurgen, smokach, ale inna rasa!
Wyrzucił nieco niespodziewanie swoim basowym tonem.
: 10 kwie 2017, 19:21
autor: Wirtuoz Szeptów
Coraz więcej smoków zaczęło się schodzić na to dziwne zebranie. Ciekawe czy tutejsze smoki często się tak zbierają. Mój wzrok spoczął na sylwetce czerwonołuskiego... Proroka... Ciekawe czym taki smok się zajmuję. Na pewno zapytam się o to Perły gdy to wszystko się skończy. On chciał nas uczyć? Czyli, że wyniosę coś z tego spotkania. Ateral? O kim Oprawca mówił. Mój wzrok przeniósł się na Perłę. Można było w nim dotrzeć nieme pytanie. Dużo rzeczy było jeszcze dla mnie niewiadomą, ale pracowałem nad tym... Razem z Perłą. Nagle moją uwagę zwróciło pytanie zielonołuskiej samicy siedzącej gdzieś z przodu. Bariera... Czy to nie jest ta bańka otaczająca te tereny. Widziałem ją kiedy tu trafiłem... W końcu sam musiałem ją przekroczyć by się tu znaleźć. Jednak nie była to żadna ściana... ~ Tendrok... Bariera jest czymś innym niż vund. Ściana. Nie zatrzymuje smoków, bo nie zatrzymała mnie. ~ Powiedziałem miejąc nadzieję, że pytająca mnie usłyszy. Wiele smoków zadawało teraz pytania o rzeczy, o których w większości jeszcze nawet nie słyszałem. Czułem się taki zacofany odnośnie tutejszych smoków. Oni mieli Rah. Ja nawet nie wiedziałem czy w mojej pierwotnej gromadzie wierzyli w cokolwiek poza boską mocą Haara. ~ Kim jest ten Ateral, o którym wspominałeś? To ktoś ważny? ~ Zapytałem dosyć niepewnie spoglądając po smokach siedzących najbliżej mnie. Mam nadzieję, że nikt nie uzna tego pytania za głupie.
: 10 kwie 2017, 19:33
autor: Morowa Zaraza
Prorok... Nie miała pojęcia, kim był i nikt jeszcze tego nie wyjaśnił. Czyżby miała się nigdy nie dowiedzieć? Wysłuchała innych smoków, które zdążyły wypowiedzieć się przed nią i w głębi duszy uznała, ze chyba nieliczni zrozumieli pytanie Proroka. Czy raczej polecenie. Mieli wybrać temat spotkania, a nie zadawać pojedyncze pytania, tymczasem większość smoków to właśnie robiła. Większość, bo nie wszystkie. Nie chciała się wygłupić, nie wiedząc kim jest Prorok, bo najwyraźniej wszyscy inni to wiedzieli. Przychylała się jednak do pytania Brutalnej.
– Opowiedz o wojnach jakie toczyły Wolne Stada – powiedziała, czy raczej poprosiła. Wojna była tematem, na którym czuła się najpewniej. Nie zbłaźni się, chociaż znane jej wojny były zapewne inne niż tutaj. A może nie? Zresztą ten temat może w ogóle nie zostanie wybrany.
Były jeszcze inne pytania, które padły, a na które chyba najlepiej z nich wszystkich znała odpowiedź.
– Bariera chroni was przed Równinnymi... Chroni nas – natychmiast się poprawiła, bo odruchowo użyła formułki, jakiej posługiwano się TAM.
– Nie przepuszcza jedynie tych smoków, które mają w sobie krew Równinnych i jednocześnie wrogie zamiary wobec Wolnych Stad. Wiem, ze została stworzona, gdy Równinni zaatakowali Wolne Stada, aby ich odeprzeć i dlatego tylko na takie smoki działa. Wszystkie inne mogą swobodnie przechodzić, a także opuszczać barierę... Ale tam czają się na nich Równinni. Smoki w większości bezskrzydłe, a przynajmniej te najczystszej krwi. Wojna jest ich sztuką, okrucieństwo i tortury rozrywką, a śmierć towarzyszem. Najwięksi wrogowie Wolnych Stad, o których wielu zapomniało ze względu na barierę. Oni jednak żyją tam, tuż przy niej, patrolując jej obrzeża w poszukiwaniu śmiałków, którzy ją opuszczą... Lub którzy chcą się do niej dostać. Oczywiście ich celem nie są tylko Wolne Stada, ale wszystkie żyjące poza barierą smoki. Zniewolić je, zniszczyć ich ducha, zlikwidować wszelki opór... Tego tam uczą – powiedziała, a w trakcie mówienia jej pióra opadały płasko na kark. Głos stawał się odleglejszy, jakby smoczyca wracała myślami do... Nieważne. natychmiast się otrząsnęła i zamilkła. Podała jedynie odpowiedź, więc dlaczego czuła się teraz... Winna?
: 10 kwie 2017, 20:06
autor: Wola Przeznaczenia
Samiczka zaśmiała się widząc co robi Agat. Kiedy schował się za nią pokręciła głową z niedowierzaniem.
-Agat nie ładnie nazywać innego smoka zwierzakiem. Ma futro bo jest pewnie w jakimś stopniu północnym którzy mają futerko żeby nie marznąć kiedy jest zimno. Nie są niebezpieczne jeśli ich nie zezłościsz- Odpowiedziała z spokojem w głosie lekko unosząc skrzydło i popychając nim delikatnie pisklaka do przodu. Nie chciałaby żeby przypadkiem nic nie widziało. Uśmiechnęła się lekko kiedy to przyszedł do niej jej brat a dokładniej Słoneczny uśmiechnęła się do niego. Słysząc zadane pytania westchnęła. Nie mogła przecież zapytać o to samo co inni.
-Prorok to smok którego bogowie wybrali jako swojego łącznika z nami. By dbał o to by jakoś naprowadzić smoki na dobrą drogę i dbać o świątynie. Prorok może być tylko jeden- Wyjaśniła niepewnie. Nie miała pojęcia czy mówi to co trzeba.
-Może opowiesz o rasach smoków? Jest ich przecież wiele i nie każdy wie coś na ich temat- Powiedziała w stronę proroka z lekkim uśmiechem zerkając na Agata.
-Czy to prawda że smoki które nie żyją w nocy są widoczne na niebie pod postacią gwiazd?–Spytała po chwili ciszy. Musiała się tego dowiedzieć. Przecież po to tu przyszła. By się czegoś nauczyć i dowiedzieć.
: 10 kwie 2017, 20:15
autor: Cień Kruka
W reakcji na to, że wodna przysunęła się bliżej, Jaspis warknęła groźnie. To niby są Skały Pokoju i podobno nie wolno na nich atakować, jednak była zdania, że zakaz ten można złamać w uzasadnionym przypadku. Na przykład, jeśli Wodna poczwara spróbuje się spoufalić jeszcze bardziej.
Bogowie... To dopiero ciekawy temat!
– Czy da się zranić boga?
Z poprzedniego spotkania wiedziała, że da się boga dotknąć. Chaosia dotknęła Atreala, a choć nie wyszła na tym najlepiej, ostatecznie i wymownie udowodniła, że bogowie są materialni. Czy znaczy to, że przy odrobinie szczęścia można wbić kły w takiego na przykład Immanora i wydusić zeń życie? Albo zrzucić na niego coś ciężkiego – istnieje przecież spore prawdopodobieństwo, że Immanor parzy podobnie, jak Atreal.
– Co by się stało, gdyby bóg maddary został unicestwiony? Zniknęłaby maddara?
Kiedyś, na poprzednim spotkaniu była zbyt młoda, by wymyślić istotne pytania. Teraz jednak zamierzała wykorzystać okazję, by dowiedzieć się jak najwięcej.
: 10 kwie 2017, 21:37
autor: Śnieżny Blask
Uśmiechnął się do Zaraźliwej. Dobrze, że nie miała nic przeciwko temu. Nie chciał się przecież jej narzucać! A jeszcze bardziej ucieszył się na widok Brutalnej. Jeju, jak cudownie jest zdobywać nowe znajomości. Śnieg próbował zachować powagę, jednak był praktycznie wniebowzięty. Aż całkowicie zapomniał o proroku i nieufności do niego.
Dopóki ten nie przemówił.
W sumie nie brzmiał groźnie, a ja dodatkowo wyjaśnił dlaczego zebrał tutaj tyle smoków. Widocznie Śnieg źle ocenił sytuację. Jednak skąd miał mieć doświadczenie w ocenianiu innych smoków? Znał swoje stado i dwa smoki na krzyż z innych stad. A może trzy? Żaden nigdy nie miał złych zamiarów wobec niego także... dziwnie się poczuł, gdy został wezwany w to samo miejsce co mnóstwo innych smoków.
Wysłuchał w spokoju Oprawcy. A następnie przeszedł do zastanawiania się, co takiego go interesuje. Kolejno padały pytania ze strony różnych smoków. Zainteresowało go pytanie Południowej Łuski. Pomyślał nad tym nieco, skojarzył pewne fakty.
– Wydaje mi się, że jeśli Naranlea zostałaby unicestwiona czy tam zabita, to na jej miejsce zrodziłby się nowy bóg, który odpowiadałby za maddarę w ciele smoków. Tak jak było z Tarramem. Kiedy został pokonany nie spowodowało to, że smoki zaczęły żyć wiecznie, a jedynie pojawił się nowy bóg. – Odpowiedział samiczce, spoglądając na nią. Miał nadzieję, że dobrze myślał. W końcu wydało mi się to logiczne.
– Skąd smoki poznały tajniki uzdrowicielstwa? Przekazał im to też bóg? – Zapytał patrząc na proroka. Jak się oddawać swojej pasji to na całego. Nawet pytania miał związane z tym tematem. Czyżby nie interesowało go nic innego?
: 10 kwie 2017, 22:19
autor: Szlachetny Nurt
Przybyły już wszystkie smoki, było ich sporo pomyślał, również jego brat Słoneczny Kolec, którego do tej pory widział może kilka razy. Złocisty przyglądał się Oprawcy Gwiazd, słyszał już o prorokach, teraz mógł zobaczyć jednego z nich.
Mimo, że prorocy są bardzo starzy, to Oprawca wcale tak nie wyglądał.
Inne smoki zadawały Oprawcy Gwiazd pytania, każdy po kolei, były bardzo ciekawe, więc Złocisty uważnie słuchał, niektóre smoki też odpowiadały.
Póki co nie padło żadne pytanie na którego temat wiedziałby wystarczająco dużo, by odpowiedzieć, ale kto wie, może jeszcze będzie mógł się wykazać wiedzą?
Słuchał więc spokojnie kolejnych pytań.
Teraz on mógł zapytać proroka o cokolwiek.... i otrzymałby odpowiedź, zastanowił się więc o co mógłby spytać, tak właściwie to ciekawiło go kilka rzeczy, ale jedna w szczególności.
– Proroku, co się dzieję ze smokami po śmierci? Czy jest coś... później? Słyszałem że Ateral o którym wcześniej wspomniałeś jest Bogiem Śmierci, czy on zajmuje się zmarłymi smokami? – Zapytał Złocisty, temat był trochę poważny, ale ta kwestia od jakiegoś czasu bardzo go interesowała, być może dzisiaj jego ciekawość zostanie zaspokojona?
: 10 kwie 2017, 22:49
autor: Zorza Poranku
Gdy obudziła się i zorientowała się, że przegapiła wezwanie na Spotkanie Młodych, szybko zebrała się i przyleciała na Skały Pokoju. Lądując, skinęła wszystkim głową z przepraszającym uśmiechem. Przysiadła obok Chaos i Jaspis, posyłając im uśmiech i zaczęła przysłuchiwać się rozmowie. Miała nadzieję, że nie przegapiła niczego ważnego i postanowiła nie zadawać żadnych pytań, póki nie zoorientuje się w sytuacji.
Smoków było naprawdę sporo. Na myśl, że przegapiła tak początek tak wąznego wydarzenia, miała ochotę rąbnąć się w łeb, no ale mówi się trudno. Jakoś nadrobi zaległości.
Wsłuchała się uważnie w dialog.
: 11 kwie 2017, 18:22
autor: Marmurowa Łuska
//Skoro Prorok stwierdził, że Ateral jest... zajęty, uznam, że to równoległe zdarzenia.
Spojrzała na Vozuriima, ukrywając zawód, że jednak nigdzie nie poszedł. Jednak jeśli czuł się bezpiecznie przy niej... to była dla niej nagroda. Dlatego, mimo swoistego wyciszenia, podzieliła się z nim swoim uśmiechem. Byleby nie gasić tego entuzjazmu.
– Tak myślę. – Odpowiedziała Vozuriimowi. Wtedy wypowiedź zaczął Prorok, uciszając chwilowo tłumny szum. Tak, to był ten Prorok. Kolejne Spotkanie? Nie znała ich. Jednak było pewnym ciągiem, może tradycją? Teraz, w czasach niepokoju... może dlatego było zorganizowane właśnie teraz? Stada pozostały niemal puste, jednak chroniły je osobniki, które pozostały. Przez chwilę poczuła wyrzuty sumienia, że nie została. Niewiele jednak mogła wskórać.
Temat zebrania... Zanim cokolwiek powiedziała, posypały się dziesiątki pytań. Zielonołuskie pisklę niewiele młodsze od niej zapytało o barierę, a starsza samica o równinnych, na co odpowiedziała im Zaraźliwa. Jeżeli ktoś jeszcze miał wątpliwości wobec jej pochodzenia, to teraz powinny zostać rozwiane. Perła jednak nie miała z tym problemu... Sama nie była stąd. To intencje Ognistych sprawiały, że byli Ognistymi, nie zaś Obcymi.
Samiczka, bardzo przypominająca Cienistą przywódczynię, którą Perła znienawidziła, zapytała o bogów. Sama ich wyznawała i szukała strzępek informacji, kiedy mogła, więc... //Lilith//
– Słyszałam plotkę, że przyjmują różne formy w różnych zakątkach świata. – Zerknęła na Proroka. – Ale nie jestem pewna gdzie to słyszałam. – Stwierdziła. – Opowiesz, jak to jest z bogami? – Kto jak kto, ale Prorok musiał być blisko nich.
Spojrzała na Skalnego. Czy rozumiał cokolwiek? Nie pytał jednak o tłumaczenie. W zasadzie zadał pytanie, więc stwierdziła, że Skalny szybko pojmuje nowe wyrażenia. Nawet jeśli nie rozumiał wszystkiego, był w stanie się porozumieć. Bogowie. Cóż. To chyba aspekt, o którym słyszała najwięcej w swoim życiu, dociekała
– Patroni... każdy z bogów czemuś patronuje. – Powiedziała powoli, żeby Skalny rozumiał. Modliła się najczęściej do Kammanora i Immanora, choć sytuacyjnie zdarzało się jej wspominać w myśli innych bogów. – Kammanor jest patronem siły. Smoki Ognia często są silniejsze od smoków innych stad. Możnaby go więc uznać za naszego patrona. Immanor patronuje wytrzymałości, Naranlea to bogini maddary, Lahae pilnuje spostrzegawczości, Nenya zręczności, Nytba aparycji. Modlą się do nich smoki potrzebujące tych przymiotów. Do Valanyana modlą się ci, którzy próbują coś stworzyć własnymi łapami, do Uessasa zakochani, Uzdrowiciele i chorzy i ranni do Erycala, Łowcy do Thahara patronującego zwierzynie łownej. Poza tym Ateral, który przewodzi śmierci jako następca Tarrama. – Nie było to jednak wszystko. Nie wspomniała o jednym z bogów... jednak... lepiej nie modlić się do niego. Może powinna później opowiedzieć? Nie, to byłoby kłamstwo. – Viliar patronuje wojnie. Niesłusznej wojnie. – Powiedziała ciszej, choć obawiała się, że większość jej słów, jeżeli tylko ktoś się odezwie, zostanie nieusłyszana i tak.
W większości słowa te kierowała do swojego Ognistego brata. Patrzała głównie na niego. Pierwszy raz mówiła w takim tłumie i czuła się nieco przytłoczona, chociaż ciężko było to wyłapać po jej głosie. Gdyby Skalny miał pytające spojrzenie, po cichu (aby nikomu nie szkodzić i nie dać się jakoś przyłapać) starałaby mu się wytłumaczyć innymi słowami to wszystko w czasie Spotkania. Zaraźliwa za to wyglądała na przejętą.
Wtedy padły ważne pytania. O smokach, które są w Gwiazdach. Spojrzała na Proroka uważnie. To... było ważne. Jej matka... Dotychczas Perła nie podważała tego. Teraz... bała się, że Prorok mógł powiedzieć inaczej. Inne smoki pytały o śmierć boga. Któryś trafnie zauważył, że Tarrama już nie było. Jednak im więcej Perła myślała, tym bardziej skonfundowana się czuła.
: 12 kwie 2017, 17:30
autor: Jad Duszy
Rozejrzał się po smokach i z trudem powstrzymał się od walnięcia głową w kamień. no serio, tak trudno zrozumieć, co się do nich mówiło? Rozumiał, że niektóre rzeczy były trudne do pojęcia dla młodych osobników, ale wydawało mu się, że powinny zrozumieć różnicę pomiędzy "pytajcie o co chcecie" a "wybierzcie temat spotkania." Smocza psychika nie przestawała go zadziwiać.
– Mówiłem, żebyście zdecydowali o temacie spotkania, nie zasypywali mnie swoimi osobistymi pytaniami. Niektórzy z was to zrobili, ale większość chyba nie zrozumiała – stwierdził, cały czas tym samym aksamitnie gładkim, ale cynicznym głosem. Gdyby nie ten cynizm zapewne niektórym łatwiej by się go słuchało.
– Propozycji tego, czego ma dotyczyć zebranie padło kilka – bogowie, wojny w Wolnych stadach, rasy rozumne, rasy smoków... Oraz pytania, które odnoszą się do niemal każdego z tych tematów. Zobaczymy w trakcie, czy uda się to wszystko połączyć – mruknął, drapiąc się po brodzie. To będzie trudna przeprawa. Na niektóre pytania odpowiedzieli sami uczestnicy. Resztę... Ech, on będzie musiał jakoś ich zadowolić.
– Strzałko, jest tak jak mówili Vozuriim i Zaraźliwa. Bariera chroni Wolne Stada przed Równinnymi. Została stworzona podczas ich ostatniego ataku na Wolne Stada. W tym czasie pojawiła się na tych terenach smoczyca z Równin, Ostatnia Klęska, która zawarła coś na kształt paktu pomiędzy Równinnymi a stadami ognia i Wody, wedle któremu stada te miały pomóc Równinnym podbić Ziemię. Oczywiście była to tylko przykrywka by zwabić Równinnych w pułapkę. Stada miały przygotować pole bitwy i upozorować się na poległych. Smoki Ognia i Wody miały wyjść z tego zwycięsko, a tak zwane trupy wkroczyć do walki, gdy przybędą siły Równin. Pomiędzy nimi pojawiła się również fioletowołuska smoczyca, której nikt z nich nie znał. Równinni szybko przejrzeli postęp, a ich wódz, Krwawy Szpon, wziął za zakładniczkę właśnie tą fioletowołuską samicę. Żądał odpowiedzi pod groźba zabicia jej. Nim Wolni się naradzili grupa Równinnych przyprowadziła na miejsce przyszłej walki... Pisklęta. Adeptów i pisklęta ze wszystkich stad. Wszystkie bez wyjątku, nawet te najmłodsze, by stały się ich zakładnikami. Wolne stada oczywiście chciały załatwić wszystko negocjacjami... Ale Równinni nie przybyli negocjować, przybyli niszczyć i zabijać. I wtedy pomiędzy nimi a fioletowołuska smoczyca pojawiła się migocząca bariera. Przepuszczała wszystko, światło, powietrze, zapachy, dźwięki... Nie przepuszczała jedynie Równinnych. Duch jednej ze smoczych, natchnionej Myśli osłaniał pisklęta przed gniewem Równinnych, zapewniając im bezpieczeństwo. Smoczyca zapytała, co Wolni chcą teraz zrobić z Równinnymi. A smoki rozpoznały w niej patronkę magii, boginie inteligencji. Naranleę, która zstąpiła do nich w chwili, gdy tego potrzebowali. ich decyzją Równinni mieli zostać wypchnięci poza granice terenów Wolnych Stad, bez możliwości powrotu na nie. Aby czar był trwały Naranlea potrzebowała użyć maddary smoków Wolnych Stad. Każdy ofiarował jej cząstkę jej mocy, a bariera powiększała się, spychać Równinnych i wkrótce otoczyła tereny Wolnych Stad, zapewniając im bezpieczeństwo przynajmniej od tego jednego zagrożenia. Sama bogini została jakiś czas wśród Wolnych Stad. Powiększyła barierę od strony morza, gdy pojawiło się stado Wiatru, a gdy odeszła jej ostatnim prezentem było ponowne niewielkie poszerzenie granic bariery, z czego skorzystało głównie jedno ze stad, jako pierwsze dokonując tam patrolu – opowiedział. No, w tym temacie chyba tyle, nie powinno pojawić się więcej pytań o barierę... Tak, jasne.
– Spotykam się z wami, bo jest to jeden z moich obowiązków. Tak jak Łowca karmi smoki, Uzdrowiciel je leczy, a Wojownik czy czarodziej walczą, tak i ja mam pewne obowiązki względem Wolnych Stad. Jednak nie dbam o Świątynię ani o to, by stada były dobre. Stoję na straży przestrzegania Praw Smoków, ustalonych przez bogów. Nie oznacza to jednak, ze moim obowiązkiem jest karanie tych, którzy się tego dopuszczają. Pomagam, radze, czasem przeprowadzę jakąś Ceremonię czy Spotkanie. Poza tym jak powiedziała Kryształowa jestem łącznikiem pomiędzy bogami a smokami. Gdy mają wam coś do przekazania, robią to zazwyczaj – ale nie zawsze – przeze mnie. W zamian za to moje ciało nie starzeje się, nie odczuwam głodu ani nie choruję. Proroków może być więcej, ale obecnie jestem nim jedynie ja – wyjaśnił młodym smokom, jakby mówił o pogodzie. Dla niektórych taka prawie nieśmiertelność mogła być kusząca. Dla niego? Cóż, dzięki temu miał okazję obserwować kilka ciekawych rzeczy, wiec również nie była to kara.
– Co do wojen... Tak, tym mogę opowiedzieć. Wojny w Wolnych Stadach będą jednym z tematów dzisiejszego spotkania. Było ich kilka, zarówno pomiędzy poszczególnymi stadami, jak i z zewnętrznymi wrogami. Sam brałem udział w dwóch wojnach, gdy byłem jeszcze Wojownikiem Ognia, a także odpierałem atak na obóz Ognia. Co do tego, jak często wybuchają... Kiedyś wybuchały częściej. Smoki nie bały się konsekwencji swoich czynów, nie było również sojuszy, a przynajmniej nie w takim sensie, w jakim odbierane są teraz. konflikt jednego stada z drugim nie oznaczał zatem, że połowa Wolnych Stad walczyła z drugą. Zanim jednak opowiem coś więcej pytanie do was – powiedział, przesuwając wzrokiem po zebranych.
– Czy ktoś z was słyszał o jakichś wojnach toczonych przez Wolne Stada? Czy ktoś wie coś na ich temat? – Zapytał. nie tylko on miał się tu produkować. Młode pokolenia również musiało dać coś od siebie, chociaż przyszło mu do głowy, ze tak naprawdę obecnie zaniechano ich nauk. przekazywano nikłą wiedze, jedynie podstawy, bo nikt nie dbał o rozwój stadnej świadomości. Potem zwrócił spojrzenie na Lilith.
– Gwiazdy towarzysza nam zawsze, zarówno dniem, jak i nocą. W dzień jednak światło słońca jest zbyt silne, by blask gwiazd zdołał się przez nie przebić. Znajdują się po prostu bardzo, bardzo daleko stąd. Tak daleko, że żaden smok nie jest w stanie tam dolecieć i dowiedzieć się dokładnie, czym są. Cześć z nich jest jednak smokami, a raczej duszami zmarłych smoków. Można powiedzieć, że gwiazdy są oczami naszych przodków, spoglądających na nas z góry. Po śmierci kazdego smoka jego dusza zostaje zabrana przez Aterala, pana Śmierci, ale także Sprawiedliwości. Ateral prowadzi ja przed oblicze najważniejszego z bogów, Immanora, Pana Życia, który dokonuje nad nią sądu. Jeśli Immanor uzna, ze smok jest tego godny, a sama dusza tego chce, może udać się do Przodków i zostać jedną z gwiazd. W przeciwnym przypadku dusza zostaje odesłana z powrotem na ziemie, do jednego z jaj, by ponownie wykluć się jako mody smok. Rozpocząć nowe życie bez pamiętania o tym, kim było się wcześniej. Niektórzy powracają również z gwiazd, ale są to rzadkie wyjątki. Podobno czeka tam kraina wiecznych łowów i szczęścia, wśród utraconych bliskich. Nie wszyscy chcą z tego zrezygnować – odpowiedział, mówiąc zatem zarówno o gwiazdach Ateralu, jak i o tym, co dzieje się ze smokiem po śmierci. Dobra, nie jest aż tak źle jak poprzednim razem.
– Pomówmy teraz o samych bogach. Perła ich wymieniła, ale jeśli ktoś chce, również może dodać coś od siebie na ich temat. Znamy zatem naszych bogów, rządzących pod barierą i co do których nie ma najmniejszej wątpliwości, że istnieją, gdyż nie raz dają tego dowody. Każdy z was może udać się do Świątyni, a szczęśliwcy dostaną od nich odpowiedź. wiemy również o istnieniu trzech bogów Równin. Czy ktoś z was o nich słyszał? – Zapytał, a jego wzrok zatrzymał się na Zaraźliwej. Tak ona na pewno o nich słyszała.
– Poza tym poza bariera żyje wiele różnych zgrupowań smoków, o różnych wiarach. niektóre nie wierzą w nic. O tym, czy ich bogowie są prawdziwi czy nie można toczyć wiele dyskusji. Sami bogowie maja na ten temat jedną odpowiedź: "Przekonajcie się sami". A przynajmniej ja taka usłyszałem. Wiele wierzeń smoków jest podobnych do naszej. Wyznają tych samych bogów, ale znanych pod różnymi imionami. Inni wierzą w innych bogów, ale zadajmy sobie pytanie, czy ma to znaczenie dla nas samych. Nasi bogowie nie wymagają bezgranicznej wiary w nich. Nie wymagają nawet, by ich lubić czy modlić się do nich. To indywidualna decyzja kazdego z nas. Ja na przykład zbyt religijny nie jestem, a jednak zostałem wybrany przez bogów na ich Proroka. Niemniej jednak tutaj, na terenach otoczonych przez barierę i zamieszkanych przez smoki zwące się Wolnymi, to Immanor, Naranlea, Lahae, Nenya, Valanyan, kamanor, Uessas, Viliar, Nytba, Erycal, Thahar i Ateral są bogami. Tylko oni mają tu władzę, a moc żadnego innego boga tu nie sięga. To, czy naprawdę istnieją inni to zagadka. Każdy taki smok powie wam, że to jego bóg istnieje, jest jedyny lub po prostu lepszy. Nie spotkałem jednak wielu dowodów na istnienie tych bogów, chociaż naprawdę często szukam podobnych historyjek – wyjaśnił. Cóż, przynajmniej na chwilę obecną kto wie, co tej szalonej grupie strzeli do głów w przyszłości?
– Ach, jest jeszcze Kaltarel i Tarram. Czy raczej byli, a jednocześnie są. To ciężkie do wyjaśnienia, ale jednocześnie odpowie na pytanie, czy można zabić lub zranić boga. Nie, żaden smok nie jest w stanie zabić ani zranić boga. Inny bóg mógłby to jednak zrobić... Tylko czy na stałe oraz czy tego chcą? Bądź co bądź większość z ich to rodzina. Tarram kiedyś zabił Immanora, a jednak ten powstał z martwych, więc czy można mówić o tym, że bóg może umrzeć? Ale wracając do tematu... Kto słyszał coś o Tarramie i Kaltarelu? – Zapytał. Tak, niech i oni trochę myślą.
– Co do magii... Mówi się, że powstała z cząstek mocy wszystkich bogów, a Naranlea, jako pomysłodawczyni, scaliła te cząstki, tworząc maddarę. Nie jest to zatem jedynie jej siła, a siła wszystkich bogów. Gdyby zabrakło jednego z bogów, z jakiegokolwiek powodu, zapewne pustka po nim zostałaby zajęta przez innego. Albo i nie. Być może któryś z pozostałych bogów zająłby po prostu jego miejsce, przejmując "obowiązki" – powiedział do południowej Łuski. Przykład Tarrama i Aterala został podany przez Śnieżnego Kolca.
– Żadne kroniki ani legendy nie mówią o powstaniu uzdrowicielstwa ani o tym, kto pierwszy zaczął leczyć smoki. Myślę, że jest to dobry powód, dla którego warto to zbadać... Najlepiej u samego źródła Erycala – puścił Śnieżnemu oko. Szczerze mówiąc podejrzewał, ze to Erycal maczał w tym palce, bo taka wiedza nie mogła powstać z niczego, ale... Nie był tego pewny. Wolał nie wprowadzać nikogo w błąd, a samodzielne poszukiwanie odpowiedzi na niektóre pytania mogło się okazać przygodą życia. Po co dostawać wszystko na tacy, skoro można samemu sięgnąć po to łapą?
– Padło pytanie o rasy smoków oraz rasy rozumne. teraz proszę, kto z was wie coś na ten temat? potraficie wymienić rasy smoków, powiedzieć coś o nich? Wiecie coś na temat ras rozumnych, innych niż smoki? – Zapytał. Tak, mieli niewiele do mówienia, zdecydowanie mniej niż on sam. Tylko czy ktoś coś wiedział na te tematy?
: 12 kwie 2017, 19:12
autor: Brutalna Łuska
Uch, praca jako prorok musiała być męcząca. Nie słuchała, dopóki nie doszedł do jej pytań popartych przez Zaraźliwą... znaczy się, oczywiście, że wszystko sobie przyswajała! Nie było wątpliwości, to pewne, że słuchała jakże długiego wywodu o bożkach i barierze. I choć przechodziło jej przez myśl tyle co chwila zmieniających się zastanowień, gdy próbowała dociec, czy owi Równinni nie byli częściowo jej rodziną, czy też nie miała przypadkiem genów smoków ze Stad, które uciekły za barierę, to nie pozwoliła im uciec poza bezpieczny teren. Zmrużyła złote oczy. Temat został zakończony i nie zamierzała go odnawiać dociekaniem. Pewnie nawet sam Oprawca nie miał pojęcia, jakiej była krwi. Potem wytłumaczył na czym polega to całe prorokowanie i nie można ukryć, że była pod wrażeniem. Prowadził życie idealne. Brak chorób. Nigdy nie chodził półżywy z głodu. Posiadał olbrzymią wiedzę. Kumplował się z bogami i gadał ze smoczą Zgubą, Ateralem, jakby ten w przyszłości wcale nie miał go zabierać do zaświatów. Mogło się całkowicie nie wierzyć, a częściowo, nie przesiadywał cały dzień w jaskini. Ogarnęły ją wątpliwości. Ileż on mógł mieć księżyców? Kiedy otrzymał to niespotykane błogosławieństwo? Skąd miał tyle sił psychicznych, żeby wytrzymać z tymi wszystkimi nieznośnymi, buntowniczymi pokoleniami?
Pochyliła się do przodu, nieznacznie rozszerzając źrenice, jak tylko zaczął mówić o wojnach. Wojownik Ognia. Był... był zwyczajnym wojownikiem w przeszłości. Może i ona, Brutalna, będzie kiedyś miała możliwość otrzymania daru? Ale i przekleństwa. Pod koniec fragmentu pojawiło się pytanie. Brutalna za nic nie potrafiłaby powiedzieć o bitwach stoczonych przez Wolne Stada. Rozejrzała się, nawet nie racząc obrócić głowy, a jedynie przejeżdżając źrenicami po każdym, kto siedział przed nią. Dalej, mówcie o tych wojnach. Ona sama miała ich tyle wbitych do łba, ale większość pochodziła z plemienia. Niby nazywała tą grupę plemieniem – ale czy aby na pewno to była właściwa nazwa? Brzmiało tak dziko, nieokrzesanie. Typowo dla zaciętych, upartych bojowników. Jednak czuła się trochę dziwnie akurat używając tej nazwy.
Potem temat zszedł na gwiazdy, na które tylko machnęła łapą. Tak, dusze przodków. Co prawda przeszły ją ciarki, gdy przypomniała sobie swoje przebłyski, jakby pamiętała coś, czego nie powinna. W przeciwnym przypadku dusza zostaje odesłana z powrotem na ziemię, do jednego z jaj, by ponownie wykluć się jako młody smok. Powtórzyła bezgłośnie, rozwierając szczęki, choć nie wydobył się z nich żaden dźwięk. To niemożliwe. Nie pochodziła stąd. Przecież... nie. Bujdy, może wizja od jakiegoś Kammanora, czy kogoś, odległe wspomnienie. Zamknęła paszczę. Jak mogła w ogóle o czymś takim pomyśleć? Niemądre.
– Nethar – mruknęła pozostawszy w stanie otępienia i gorzkich przemyśleń. Jeszcze mniej się skupiła na tym, co działo się wokoło. Podzielność uwagi została zmącona. Rozpoznawała poszczególne słowa, które zdołały przebić się przez chwilowo wypełniającą ją mgłę. – Tutejsze smoki często miewają jakieś rozbłyski wspomnień, których nie przeżyły? – zapytała w końcu, z lekkim trudem powracając do rzeczywistości. Pasowałoby, ale jednocześnie wykluczało. Z trochę większym zainteresowaniem posłuchała o maddarze, patrząc już bardziej obecnym wzrokiem.
– Większość żyjących smoków i tak jest mieszankami różnych ras – skwitowała, co nie było jako tako odpowiedzią i o tym wiedziała, czekając na wypowiedzi innych na ostatnie zadane przez proroka w tamtej chwili pytanie.
: 12 kwie 2017, 20:39
autor: Morowa Zaraza
Słuchała słowa Oprawcy Gwiazd, jak również wszystkiego, co mówiły zgromadzone tu smoki. To zawsze jakieś nowe informacje. Inne niż wiedza potrzebna Uzdrowicielowi, ale w jej mniemaniu równie fascynujące. Może nawet bardziej, bowiem dotyczyły tematów, które – przynajmniej częściowo – przypadły jej gustom. Mowa oczywiście o temacie wojen, zwłaszcza tych z Równinnymi. Pokazywały jej przeszłość i teraźniejszość. Dzieje jej przodków, łączące się teraz z jej własnym życiem. tym, które powinno zostać w cieniu, a które cały czas wychyla głowę ku światłu. Imię, jakie padło z ust Brutalnej sprawiło, że baczniej przyjrzała się towarzyszce z Ognia. Czyżby miała kontakt z którąś z grup Równinnych? Czuła, ze akurat z Brutalna łatwiej byłoby się jej dogadać niż z większością żyjących tu smoków. może po spotkaniu uda się do niej na krótka pogawędkę?
– Nethar to najważniejszy z bogów Równin. Ma kościste ciało pokryte czarną łuska oraz zimne, błękitne oczy. Jako jedyny z trójki bogów Równin posiada skrzydła, ale nie urodził się z nimi. To skrzydła Tarrama, wyrwane przez Fayhtera i przyszyte do ciała Nethara przez Ariquę. Nethar patronuje śmierci, wojnie i zagładzie. Zawsze otacza go ognista łuna, a jego łuski pokryte są popiołem. Fayhter to potężny smok o czerwonych łuskach i wielkiej sile. Jego celem jest podporządkowanie sobie wszystkiego co żyje oraz nie żyje, zabija dla samej przyjemności zabijania. Jego domena jest walka, klęska i rozpaczliwe działania. Ostatnia z bogów Równin jest Ariqua, jedyna samica w tym gronie. Błękitna smoczyca o złotych oczach, okrutna i sprytna, a przy tym ślepo oddana Netharowi. Do niej zwracają się skrytobójcy, zdrajcy, szpiedzy oraz użytkownicy trucizn – odpowiedziała prorokowi, ale również zgromadzonym tu smokom. Jej głos w tym momencie wyprany był z emocji. Łagodny, ale ani zimny, ani też ciepły. Nie opowiadała o krwawych ofiarach, składanym równinnym bogom. Nie opowiadała o karach, jakie zsyłali ci bogowie ani okolicznościach, w jakich się do nich zwracano.
– Słyszałam o jednej bitwie Wolnych Stad, stoczonej z Równinnymi. Nie tej, podczas której stworzono barierę, ale poprzedniej. Tam nazywają ją Nocą Chwały, tutaj zapewne inaczej. To walka, w czasie której Równinni zniszczyli Wolne Stada. Zabili dorosłe smoki, zniewolili Uzdrowicielkę i zmienili pisklęta w niewolników. Bogowie Równin spętali wtedy bogów Wolnych Stad, by ci nie mogli im pomóc. W wojnie brały udział również smoki ze zniewolonych przez Równinnych stad oraz istoty takie jak demony czy Cienie – powiedziała. Opowiadanie całej historii, która znała wydawało jej się zbyt ryzykowne. Znała ja w końcu z innej strony niż tutejsze smoki. Tam uznawano to za jeden z największych sukcesów, tutaj za coś zupełnie przeciwnego. Podobnie jeśli chodzi o rasy. W głowie cały czas słyszała głos ojca opowiadający o różnych rasach z punktu widzenia Równinnych. Chyba nie powinna używać jego słów, wolała poznać to, jak tutaj je określano.
: 13 kwie 2017, 9:13
autor: Tropikalna Łuska
Lilith cieszyła się, że otrzymała odpowiedź na swoje pytanie. Te wszystkie punkciki... To ich przodkowie? I widzą nas? I mają tam raj w tej krainie wiecznych łowów? Ale gdzie ona jest? W tej przestrzeni międzygwiezdnej? Otrzymała jedną odpowiedź, a przybywało do niej wciąż coraz więcej pytań do łepka.
Jednak to nie było jej jedyne zmartwienie. Na początku uniżyła na krótką chwilę łeb. Nie w geście uległości, bo pysk miała równke dumny, poważny, a jednocześnie całkiem radosny, co zawsze. Chciała jedynie przeprosić, za złe zrozumienie słów. Jak tak teraz myślała, to rzeczywiście mówił o wybraniu tematu, zaproponowaniu, a nie o zalaniu go masą pytań o tysiące różnych rzeczy. Tak, to miało sens. Jak dobrze, że ten cudowny prorok potrafił jednak połączyć to wszystko w całkiem dobrze brzmiącą całość.
Jednak dalsze zadanie było trudne. Pytania do nich, na które odpowiedź była trudna. Dlaczego? Po pierwsze mało znała się na tych tematach. Tym bardziej jeśli chodzi o rasy lub wojny. Na niektóre z pytań udało się już odpowiedzieć innym uczestnikom zebrabia. Jednak na szczęście i dla niej coś zostało, dzięki czemu nie będzie musiała przesiedzieć w miejscu bez słowa. Ciekawiło ją czemu brat się nie odzywał.
Nim cokolwiek powiedziała przysunęła pyszczek do jego pyszczka i spojrzała się na niego. Zawsztydził się? Może po prostu nie miał nic do powiedzenia?
W sumie siedział tylko w legowisku. Nie wiedziała nawet co robił kiedy jej i mamy nie było. Może ich śledził? Albo spał? Tyle możliwości... Teraz jednak wolała nie poruszać tematu. Miała jeszcze na to dużo czasu. Teraz jednak wolała się skupić na zdobywaniu wiedzy z tego zebrania.
Oraz oczywiście opowiadaniu innym, bo na jedne z pytań znała chyba w miarę poprawną odpowiedź.
– Opowiadając o Tarramie muszę również wspomnieć o Kaltarelu. Aktualnie znany jest nam jako zrzędliwy Nauczyciel. Uczenie innych nie jest jego ukochanym zajęciem, a karą od bogów. Kiedyś był bogiem zimy, jednak stracił swoje moce i został uwięziony wśród nas, śmiertelników. Tylko... za co? – Skrzywiła się nieco na to pytanie, które kierowała chyba do Oprawcy Gwiazd. Nikt jej nigdy nie mówił dlaczego Nauczyciel został Nauczycielem. Co takiego zrobił? Czy w ogóle ktokolwiek wie?
– Tarram, czyli czarny i nieprzyjemny bóg, który patronował śmierci owładnął ciało jednego z śmiertelnych wojowników i zażądał posłuszeństwa od Wolnych Stad. Uwięził pozostałych bogów, by nie mogli pomóc śmiertelnikom. Było kilka smoków, które postanowiły podążać za bogiem śmierci, ale gdy było już po wszystkim, nie uszło im to podobnież na sucho. Tarram miał potężną moc, jak w sumie każdy z bogów. Żaden z śmiertelników nie miał szans w starciu z nim. Gdy nadzieja umierała, a smoki były bliskie poddaniu się, pojawił się Kaltarel. W czasie, gdy przywódca Wody tamtych czasów walczył z Tarramem, nasz Nauczyciel uwolnił bogów.
Erycal, bóg uzdrowień spętał Tarrama w swoim ciele z pomocą pozostałych bogów. Od tego czasu jest ona znany pod nazwą Tarram Upadły.
Bogowie płakali jednak nad losem Tarrama. Mimo wszystko był przecież członkiem boskiej rodziny. Do łez bogów dołączyły się też łzy przywódców, które stworzyły jezioro w Górach Yraio. To z niego wyłonił się Atreal. Nowy bóg śmierci. Bezlitosny, ale sprawiedliwy.
Oh, trzeba jeszcze wspomnieć o tym, że za swoje zasługi, jakiś czas po walce z Tarramem, przewodnik Wody otrzymał możliwość posiadania trójczłonowego miana. Jedynego w historii. Nie wiem niestety jak brzmiało. – Podzieliła się z innymi swoją wiedzą na ten temat. Przy ostatnim zdaniu spojrzała się na proroka, a następnie kilka smoków uczestniczących w zebraniu, które wyglądały na starsze. W tym siostry Etain i Jaspis jak i większość adeptów obecnych na zebraniu. Może któreś z nich znało miano tego czarodzieja z Wody?
Po któtkiej chwilii rozejrzała się jeszcze raz po zebranych i kiwnęła delikatnie łbem, by oznajmić, że skońcyła i jeśli ktoś chciał coś jeszcze powiedzieć – to nie będzie mu przerywała swoim opowiadaniem. Westchnęła cicho ciekawa, czy ktoś opowie o tych rasach. Niby prosty temat, używany w codziennym życiu, a nic o nim nie wiedziała...
: 13 kwie 2017, 10:39
autor: Wieczorna Aura
Szybko otrzymała odpowiedź na swoje pytanie i jednocześnie dowiedziała się mnóstwa innych rzeczy. Prorok wie naprawdę dużo, więc na pewno żyje już znacznie dłużej niż jakikolwiek inny smok. Tyle informacji za jednym zamachem trafiło do głowy samiczki, że aż się lekko skołowała. Jednak nadal uważnie słuchała. Równocześnie zniżyła łeb zażenowana, gdyż to ona pierwsza zaczęła zadawać pytania i tym samym chyba wprowadziła w błąd resztę. Powinna wybrać temat nauki, a nie od razu wyrażać swoje wątpliwości.
Westchnęła cicho. No nic co się stało to się nieodstanie. Następnym razem będzie jeszcze uważniej słuchała, aby się więcej nie pomylić. Zadano im pytania odnośnie wojen, bogów i różnych ras. Padło już też kilka odpowiedzi. Strzałka niestety nie wiedziała nic o dwóch z trzech tematów, a chciała dodać coś od siebie. Znała parę odmian smoków. Niewiele tylko te, które sama widziała i mogła dostrzec różne charakterystyczne cechy. Raczej nie będzie mówić dużo, żeby reszta uczestników zebrania także miała szansę się odezwać. Wymieni tylko dwie. Te o których wiedziała najwięcej. Wzięła głęboki oddech i zaczęła.
-Jest dużo ras smoków i nie znam wszystkich z nich, ale wiem trochę o pewnych dwóch. Jedną z nich jest rasa północna. Smoki, które ją posiadają nie mają łusek tylko futro, a zamiast błony na skrzydłach są pióra jak u ptaków. Pióra mogą być też na głowie lub innych częściach ciała. Smoki te są przystosowane do życia w zimnie i chłodzie, dlatego spód ich łap jest gruby i twardy. Mają też bardzo ostre pazury. Zamiast ognia zieją lodem.– zatrzymała się na chwilę, by odetchnąć i kontynuowała
-Drugą jest rasa morska. To chyba najmniejsza ze wszystkich ras. Na ciele nie posiadają żadnych wyrostków typu rogi czy kolce za to mogą mieć grzebień, przypominający płetwę wzdłuż kręgosłupa. Charakteryzują się małymi skrzydłami i pełną błoną pomiędzy pazurami, która pomaga im w pływaniu. Nie lubią przebywać na lądzie czy latać. Najlepiej czują się w wodzie. Mają też bardzo wyjątkową umiejętność oddychania pod wodą. Nie potrafią jednak ziać ani ogniem, ani lodem.– skończyła swój wykład. Starała się mówić głośno, aby wszyscy ją usłyszeli. Jej głos brzmiał spokojnie. Poruszyła delikatnie skrzydłami, uważając przy tym by nikogo nie szturchnąć i czekała aż inni odpowiedzą na pytania proroka.