Strona 2 z 54
: 24 lut 2014, 16:37
autor: Bławatek
OSTATNI POST Z POPRZEDNIEJ STRONY:
Niecierpliwie czekała na atak Niegasnącej Iskry. Była czujna, w każdej chwili mogło się coś stać. Nie lubiła być zaskakiwana, nie lubiła takich chwil niepewności. Gdy zauważyła pnącza które wyrosły z ziemi szybko zareagowała. Nie mogła przecież dopuścić by ją oplotły i uwięziły. Stworzyła na całym swym ciele ogień. Miał ją pokrywać od łap po łeb. I oczywiście jej samej nie robić najmniejszej krzywdy. Miał w sobie wszystkie naturalne właściwości, i jego zadaniem było spalić niebezpieczne pnącza. Przelała maddarę w wyobrażenie.
***
Wyobraziła sobie jak przy wszystkich czterech łapach Ognistej pojawiają się małe kałuże. Ale nie takie z wodą tylko z kwasem. Bardzo żrącym kwasem. Dodatkowo był on ruchomy. Miał dopłynąć do łap przeciwniczki i dotkliwie jej uszkodzić kończyny. Tchnęła manę w wyobrażenie.
: 25 lut 2014, 12:50
autor: Niegasnąca Iskra
O nie! Nie da uszkodzić swoich łap. Błyskawicznie, kiedy tylko spostrzegła ową plamy – w końcu były zielone – stworzyła wokół swoich łap "skarpetki" – lekko niebieskawe, żeby było ich widać. Oczywiście, uodporniła je tak, aby atak wodnej nie mógl jej nic zrobić. Ognista uzyła po prostu wodorotlenku sodu, ale ów substancja – podobnie jak u samicy – nie mogła jej nic zrobić.
***
Nastepnie, posłała w kierunku Zapomnianej dwie kule – jedną lodową, a drugą ognistą. Pierwsza zmierzała w kierunku łba smoczycy, a druga w kierunku jej boku. Ciekawe jak obroni się medyczka?
: 25 lut 2014, 16:49
autor: Bławatek
Postanowiła postawić na prostotę. Stworzyła przed sobą i obok po tej atakowanej stronie dwie bariery. A raczej murki. Były stworzone z litego, śliskiego kamienia, nawet grubego. Tak z przodu była pokryta ogniem. Ale nie płonął on do góry tylko pionowo. Miał też nie przechylać się po wpływem wiatru, i miał nie gasnąć. Poza tym miał wszystkie swe naturalne właściwości. Sam mur był trochę szerszy i trochę wyższy od niej samej. Ogień i tak nie mógł spalić kamienia. Ten z boku też był z kamienia. Był dłuższy i wyższy od niej. Na jego powierzchni znajdowała się woda, ale nie spływała ona, tylko stała nieruchomo w miejscu. Była też dość głęboka, na tyle by kula mogła całkowicie się w niej zanurzyć. Woda była taka sama jak w naturze. Tchnęła maddarę w wyobrażenie.
***
Wyobraziła sobie jak nad Niegasnącą Iskra pojawia się siatka. Miała ona dużo większą powierzchnię niż Ognista. Po brzegach przypięte były ciężkie metalowe kule. Dość spore. Sama siatka miała drobne oczka. Była stworzona z cienkich płonących linek. Oczywiście ogień ich nie mógł spalić. Siatka miała opaść na Starszą, unieruchomić ją i dodatkowo poparzyć. Przelała manę.
: 27 lut 2014, 8:59
autor: Niegasnąca Iskra
Ale tworzenie dwóch czarów, przy tak nisko rozwiniętych umiejętnościach nie było mądrym rozwiązaniem. I Eliksir bardzo szybko się o tym przekonała, bo stworzyła ją tylko jeden twór. Jedną bariere. Na szczescie, ognista była przytomna, bardzo przytomna, i odwołała swoje ataki oba. ~ Nikt Ci nie mówił, że nie tworzy się dwóch obron? – pokręciła głową. No cóz, trzeba będzie to objasnić. ~Najlepszym rozwiązaniem jest po prostu, stworzenie tarczy uniwersalnej. Ale takiej, ktora chroni całe twoje ciało – bankę lub kopułe. Albo także oslonkę. A co do tej uniwersalności. Po prostu, wydajesz rozkaz, że bariera, którą stworzyłaś, ma niszczyć, niwelować ataki przeciwnika. I to jest najlepsze rozwiązanie, po prostu – stwierdziła, uśmiechając się jednak łagodnie. I właśnie taką obronę zastosowała ognista. Barierę uniewrsalną. Jej obrona miała, po prostu, zniszczyć czar Eliksiru Euforii. Z racji, że wodna nie określiła z ilu metrów, centymetrów ma na nią spaść owa siatka, Iskra otoczyła się kopuła. Przepuszczającą powietrze, oczywiście. Udusić się nie zamierzała, a co!
***
Ziemia wokół wodnej miała zaczać pękać, a z powstałych pęknięć – nie było ich dużo – miała się pojawić ... lawa. Pęknięcia były różnej wielkości, duże, małe, szerokie, wąskie,
: 27 lut 2014, 19:42
autor: Bławatek
Tak się niestety składało ze nikt jej o tym nie powiedział. Ale przecież lepiej pózno niż wcale czyż nie? Znowu się skupiła na walce. Gdy pod jej łapami ziemia zaczęła pękać szybko na to zareagowała. Mogłaby po prostu wzlecieć w powietrze, ale musiała się obronić magicznie. Wyczarowała wokół siebie bańkę. Była na tyle duża by Eliksir mogła się w niej swobodnie zmieścić a do tego przekręcać na boki. Przezroczysta i lekka. Miała też przepuszczać powietrze, by Uzdrowicielka się nie udusiła. Bańka miała się unieść w powietrze z Euforią w środku i wylądować w bezpiecznym miejscu, poza lawą i popękaną ziemią. Potem ma pęknąć i zniknąć.
***
Nad Niegasnącą Iskrą miała się pojawić chmura. Ale zamiast deszczu czy śniegu miał z niej padać deszcze kamieni. A raczej kamyczków. Małych i niezwykle ostrych. Chmura była dość nisko zawieszona tuż nad Ognistą. Cały jej twór miał być przezroczysty. Przelała maddarę.
: 28 lut 2014, 7:36
autor: Niegasnąca Iskra
Obserwowała pojawienie się tworu Zapomnianej. – O wiele lepsza była by tarcza na której byś stała – skomentowała, ale o dziwo skinęła głową. To także była obrona, którą można było zastosować. Oh, i znowu ktoś chce stworzyć coś, co takie proste już nie jest. I dlatego atak Uzdrowicielki, był o wiele słabszy niż powinien byc. W zasadzie, mozna było uznać, że go nie było, bo NI wogóle się nie broniła. Siniaki to coś, co można jeszcze przeżyć.
***
Chwilę później, zaatakowała. Dość prosto. Stworzyła kamienny dysk, który miał się wbić w prawy bok smoczycy. Odłegłość nie była znów duża, ani także mała. Ot taka, aby ów twór mógł osiągnąć odpowiednią prędkość. Prędkośc, aby przerwać łuski, skórę ...
: 01 mar 2014, 14:50
autor: Bławatek
Chyba jeszcze wiele musiała się nauczyć o Magii Ataku i Obrony. Ale przecież właśnie po to tu była czyż nie? Gdy ujrzała niebezpieczny dla niej i lecący w jej kierunku kamienny dysk w swojej obronie postanowiła postawić na prostotę. Czyli wzorem Niegasnącej Iskry. Stworzyła prostą twardą tarczę. Miała się pojawić tam gdzie jej ciało było zagrożone atakiem. Czyli przy prawym boku. Miała być trochę szersza i trochę wyższa od Uzdrowicielki. Przezroczysta. Twarda niczym diament. Dysk miał się o nią zwyczajnie rozbić.
***
Do łba przyszedł jej pewien niezły pomysł na atak. Wyczarowała duży piorun, czy jak kto woli błyskawicę. Wprost naładowaną energią elektryczną. Pocisk miał być równie potężny i niebezpieczny jak w naturze. Chciała by uderzył prosto w grzbiet Starszej Ognia. Przelała maddarę.
: 01 mar 2014, 16:16
autor: Niegasnąca Iskra
No i tak sie stalo. Dysk ognistej sie rozbil. z glosnym hukiem.. Blyskawica? o nie! Juz raz doznala skutkow uzycia tego tworu i nie chciala tego przerabic po raz drugi. Zauwazywszy piorun, troszke musiala zezowac i uniesc pysk, stworzyla na swoim grzbiecie polkolista kopule – taka w formie litery, tyle, ze odwrocona, -pozostawiwszy jednak sobie nieco miejsca. Ow bariera miala, zmagazynowac ladunek na zewnetrznej warstwie – wewnetrzna ja od tego odgradzala – a potem – za pomoca kanalikow, niewidzialnych – poslac cala zgromadzona energie w ziemie. Jednak z dala od ognistej.
**
tuz przed pyskiem, na wysokosci slepi, w odleglosci kilku lusek, miala sie pojawic niewielka kula. niewielka, ale bardzo swietlna. i taki byl tez jej cel – oslepic, uszkodzic wzrok
: 01 mar 2014, 21:00
autor: Bławatek
Musiała przyznać że takiego sposobu atakowania się nie spodziewała. Oczywiście pierwszą jej reakcją było zaciśnięcie jak najmocniej powiek. Ale nawet przez nie światło docierało do gałek ocznych. Wyobraziła sobie jak obok tego światełka (dokładnie nie miała określić co to jest bo przecież ją oślepiało) pojawia się gęsta chmura. Można powiedzieć że dymu. Ale nie był ona szary tylko czarny jak heban. I był to taki jakby pył. Chmura miała otoczyć to zródło światła. Dodatkowo pył miał się przylepić do tworu Niegasnącej Iskry i zakryć światełko. Przelała maddarę i otworzyła nieufnie ślepia z nadzieją że to okropieństwo znikło.
***
Hmm...czym by mogła jeszcze zaatakować? Starsza Ognia chciała uszkodzić jej zmysł wzroku. Może ona w takim razie spróbuje tamtą ogłuszyć? Ona także wyczarowała niewielką kulę. Ale nadała jej nietypową właściwość. Kula miała piszczeć! Ale nie tylko tak sobie popiskiwać. Miała piszczeć bardzo, bardzo głośno. Ogłuszająco. Ton jej pisku miał być wręcz straszliwie wysoki. Miała piszczeć bez przerwy i bez wytchnienia. A co najlepsze w jej właściwościach głos ten miała słyszeć tylko Iskra. Eliksir Euforii w ogóle nie będzie go słyszeć! Przelała maddarę.
: 02 mar 2014, 21:42
autor: Niegasnąca Iskra
Nie mozna bylo powiedziec, ze byla to dobra obrona ale tez nie mozna bylo powiedziec , ze zla. Bo chmura, czy tam pyl, bez odpowiednich komend jest nieodporna na dzialanie wiatru, ale ... akurat obie smoczyce, przez jakis czas, trenowaly w ciszy.
He? Co to moglo byc? Przez chwile wpatrywala sie w kule, a potem ... no nie! zeby jej uatakowac bebenki sluchowe.Kiedy tylko uslyszala pierwszy pisk, pohamowala sie, aby nie polozyc swoich uszu pos sobie, a takze pohamowala sie, aby sie nie cofnac /skulic. Blyskawicznie otoczyla swoje uszy bariera – oslonka – nie przepuszczajaca zadnych dzwiekow
***
Hm. Co teraz? moze elektrycznosc? Poslala w kierunju czola smoczycy niewielka, elektryczna kule. Nie nadawala jej jakiegos kosmicznego ladunku elektrycznego. Ot, zwykle kopniecie. Jak po wlozeniu palca do kontaktu.
: 03 mar 2014, 16:20
autor: Bławatek
Tym razem znowu postawi na prostotę. Wyczarowała zwykłą barierę. Miała się unosić przed łbem Eliksiru. Ale bardzo mocna. I miała się nie przesuwać nawet pod dużym naporem elektrycznej kuli. Uzdrowicielce chodziło wyłącznie o to by bariera zatrzymała kulę Niegasnącej Iskry w miejscu, by tamta nie mogła dotrzeć do czoła Wodnej.
***
Wyobraziła sobie niewielkie stalowe ostrze. Taki mały sztylecik. Spłaszczony i ostry po zakończeniach spłaszczeń. I miał ostry czubek. Był mały, lekki i srebrny. Miał pojawić się obok łba Ognistej, rozpędzić się i przeciąć jej szyję. Od tak sobie, jak gdyby nigdy nic. Przelała maddarę.
//Ile jeszcze takich akcji do końca?
: 03 mar 2014, 19:50
autor: Niegasnąca Iskra
//Jak na razie masz 12 postów. Na II i III poziom to troszkę za mało ^^
najwidoczniej uzdrowicielka lubiła ryzykować, ale cóż. Trening to nie walka, tutaj na wiele rzeczy przymyka się oko. A zwłaszcza na takie rangi, które nie mając nic wspólnego z atakowaniem bądź bronieniem się. Najpierw wyczuła pojawienie się czaru – powietrze wokół jej szyi zafalowało – a potem, dostrzegła ... błysk. Błyskawicznie otoczyła swoją szyję diamentową osłonką, idealnie jednak dopasowaną do ciała. Co ona miałą robić? Ano nie dopuścić do przebicia jej łusek. Łusek, a także pozostałych składników jej ciała – skóry, mięśni, tkanek ...
***
Tak zmanipulowała powietrze, że wszystkie śmieci na nim wystepujące- brud, kurz – miał opaść na grzbiet smoczycy, doprowadzając ją do ... irytacji. Eliksir miała odczuć na sobie, co to znaczy nieprzyjemny, wkurzający, świąd.
: 04 mar 2014, 17:43
autor: Bławatek
Czując manipulację maddary w okolicy gdzie akurat stała, i widząc co się dzieje z kurzem, brudem i pyłem na ziemi domyśliła się co ma się dalej stać. Stworzyła nad sobą cienką kopułę. Sięgała ona do samego podłoża. Nie musiała być bardzo twarda bo kurz nie był ciężki. Twardość miała ot taką sobie, że pod mocniejszym uderzeniem pojawiły by się pęknięcia. Kopuła była przezroczysta i miała przepuszczać powietrze. Po jej powierzchni spływała cieniutka warstwa wody które miała zabrać ze sobą wszystkie te ''nieczystości'' i śmieci, by spłynęły ona z nią na powrót na ziemię. Potem woda miała wracać i znowu spływać by uzdrowicielka nie musiała ciągle tworzyć nowej.
***
Wpadła na nowy pomysł. Teraz też stworzy coś co zadziała na zmysły. Wyobraziła sobie niewielki kamyk, ledwo niezauważalny. Ale nie był on zwykłym kamykiem. Wydzielał on bowiem wielki, niesamowity smród. Odór ten miał dotrzeć do nozdrzy Niegasnącej Iskry i podrażnić jej nozdrza by ta zaczęła kichać. Miał być też niewyczuwalny dla Wodnej. Przelała maddarę.
: 04 mar 2014, 19:53
autor: Niegasnąca Iskra
błyskawicznie otoczyła swój pysk bańką, mającą filtrować powietrze wokół niego. Przez tą barierę miało przechodzić powietrze, wolne od zanieczyszczeń, smrodów, i tak dalej, i tak dalej. No, i to miało działać także w drugą stronę, tyle, że na zewnątrz, w porównaniu do pierwszej właściwości miało wychodzić zużyte powietrze. Produkt wymiany oddechowej – dwutlenek węgla.
***
Nagle, stąd i zowąd, ziemia pod łapami wodnej miała zacząć się rozpadać. i to bardzo szybko. Zupełnie, jakby jakieś niewidzialne siły zaczęły zabierać co poniektóre składniki ziemi, wlewając na ich miejsce wodę. Duże ilości wody. Eliksir miala wpaść do leja, który miał się – pokrótce – zamknąć nad jej głową.
: 05 mar 2014, 16:38
autor: Bławatek
Już po raz drugi straciła grunt pod łapami. Ale tym razem spróbuje innej obrony. Widząc jak gdzieniegdzie pojawia się woda postanowiła obronić się w następujący sposób: zamrozić ją. Wyobraziła sobie jak z jej łap wystrzelają strumienie płynnego lodu który zamraża wodę i ziemię, tą którą naruszyła Niegasnąca Iskra. A także wypełnia wszystkie luki i szczeliny. Sama Eliksir miała nie być ani przymrożona do lodu, ani się na nim nie ślizgać. Miała też nie czuć jego zimna. Przelała maddarę.
***
Wyczarowała przy ogonie, łapach i kilku innym miejscach ciała ognistej piórka. Takie zwykłe, białe, lekkie i mięciutkie. Piórka miały przerazliwie łaskotać przeciwniczkę. Dodatkowo wzmocniła łaskotki magicznie. To nie było niebezpieczne ale śmieszne i dla tamtej pewnie irytujące. Chociaż można się przewrócić ze śmiechu. Zobaczymy co z tego będzie.
: 05 mar 2014, 19:52
autor: Niegasnąca Iskra
MP w walce? Tak, można i tak. To też jest atak, o dziwo. Z racji, że wodna nie określiła, czy te piórka są odporne na wiatr czy też i nie, ognista zaryzykowała. Stworzyła silny wiatr, no dobra, nie aż tak silny, ale taki, aby zdmuchnąć wszystkie piórka i odesłać je ... no z dala od niej.
***
Wokół pyska wodnej stworzyła bańkę z wody. W całości wypełnioną wodą. Prawie, bo część – ale ta na samej górze, i to w dodatku była to cieniutka warstewka – była pusta. Woda miała wedrzeć się do pyska i do nosa smoczycy.
: 06 mar 2014, 15:45
autor: Bławatek
W takiej sytuacji niepewnie nie miałaby nic przecieku byciu smokiem morskim. Taka bańka nic by jej wtedy nie mogła uczynić niestety nie była nim. Musiała szybko coś wykombinować by się nie udusić. Postanowiła przebić bańkę. Wyczarowała tuż przy niej mały ale za to bardzo ostry kolec stworzony z metalu.. Miał się on wbić w bańkę, przedziurawić ją a woda miała się z niej wylać i uwolnić Eliksir. Chciała też żeby kolec wbił się w takim miejscu by nie zahaczyć o jej pysk.
***
Pomysł z bańką na pysku bardzo jej się spodobał. Też chciała ją wykorzystać w ataku, ale oczywiście nie taką samą jaką wymyśliła Niegasnąca Iskra. Wyobraziła sobie jak na pysku przeciwniczki pojawia się kula. Ale byłą ona bardzo mała, mniejsza od tek którą zaoferowała Euforii Ognista. Łeb tamtej miał się w nim ledwo mieścić i nie mieć możliwości ruchu. Kula była stworzona ze szkła i w środku na jej powierzchni miał płonąć ogień. Taki zwyczajny, naturalny. Przelała manę.
: 06 mar 2014, 21:35
autor: Niegasnąca Iskra
Obrona sie udala, bo twor wodnej sie pojawil, ale ...ognista miala uwage. – Czasami trzea przechytrzyc atak przeciwnika. W koncu nie wiesz, czy raczej nie mozesz tego przewidziec, czy moja banke da sie przedziurawic czy tez i nie. Jesli by sie nie dalo to rodzi sie juz problem – objasnila, ale bez jakies zlosliwosci. Ot, to miala byc taka uwaga. Jednak wczesniej, czy nawet w polowie
wypowiadanych przez siebie slow, obronila sie. Prosto. Po prostu nadala swojej maddarze wlasciwosc nie reagowania z maddara EE. Jej bariera miala ja zniszczyc, zneutralizowac ...
***
Na skrzydlach Wodnej miala sie pojawic siateczka – po jednej na kazde skrzydlo – naladowana... haczykami z trucizna. Ow haczyki mialy sie wbic w cialo samicy, wpuszczajac do krwiobiegu Medyczki substancje paralizujaca.
: 07 mar 2014, 14:46
autor: Bławatek
Widać Niegasnąca Iskra bardzo lubiła stawiać na prostotę. Eliksir podczas tej nauki zdążyła się przekonać że bardzo słusznie. Widząc zarys siateczki z haczykami wyczarowała na obu swych skrzydłach osłonkę. Była po prostu twarda. Gruba i twarda by haczyki nie mogły się w nią wbić. Miała też ciasno i szczelnie przylegać do błony skrzydeł Wodnej. I być lekka jak piórko oraz nie ograniczać swobody ruchów.
***
Teraz jej kolej na atakowanie. Wpadła na pomysł by ochłodzić powietrze w okół Ognistej. Ale nie tak tylko troszeczkę zmniejszyć jego temperaturę. Miał tam panować istny ziąb w którym można przemarznąć do szpiku kości. Dodatkowo to zimne powietrze miało się przesuwać niezależnie od tego gdzie Starsza się przemieści.
: 08 mar 2014, 12:53
autor: Niegasnąca Iskra
Powietrze wokół niej owszem się ochłodziło, ale ta wcale go nie poczuła. No, chyba, że na początku. Błyskawicznie wyczarowała wokół siebie bańkę, przezroczystą, mającą nie przepuszczać do wewnątrz zimna. Zaś powietrze, które wpływało i wypływało było po prostu filtrowane, aby przepuszczać tylko i aż tylko zwykłe powietrze – bez jakiegoś zimna.
***
Błyskawicznie posłała dwa kolce. Oba były stworzone z magmy. Z zewnątrz nieco stwardniałe, zaś w środku znajdowały się płynna, czerwona substancja – lawa. Pierwszy kolec, miał zmierzać ku szyi wodnej, natomiast drugi w stronę jej prawego boku. Twory powinny się wbić w ciało smoczycy, rozbić się, a lawa powinna rozlać się po jej wnętrzu – parząc mięśnie, wyżerając niczym gorący kwas nerwy, tkanki i powoli rozchodząc się wszędzie dookoła.
: 08 mar 2014, 16:13
autor: Bławatek
Oj! Niedoczekanie! Stworzyła w okół siebie kopułę. Taką zwyczajną na tyle dużą by Eliksir mogła się w niej pomieścić. Kopuła miała być na tyle twarda by zewnętrzna warstwa kolców, ta stwardniała się o nią z łatwością rozbiła. Jednocześnie tworzywo było całkowicie odporne na ogień i wysoką temperaturę. Miało się nie palić i nie topić. Kopułą była przezroczysta, Uzdrowicielka lubiła wszystko widzieć.
***
Stworzyła bańkę. Bańkę w której środku miała znalezć się Niegasnąca Iskra. Bańka była wyjątkowo szczelna i gruba. Miała też być ciasna i całkowicie matowa. Jej zadaniem było nie przepuścić powietrza do uwięzionej w środku Ognistej i ją udusić.