Łąka głazów

Najspokojniejsze miejsce w całej krainie. Młode drzewa dają schronienie zarówno przed słońcem, jak i deszczem, a na licznych polanach można zwyczajnie odetchnąć i zapomnieć o obowiązkach.
Zachodząca Łuska.
Dawna postać
...
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 288
Rejestracja: 12 sty 2014, 17:59
Stado: Umarli
Płeć: Samica
Księżyce: 0
Rasa: Północny

Post autor: Zachodząca Łuska. »
A: S: 2| W: 1| Z: 3| I: 1| P: 1| A: 1
U: B,L,Pł,S,W,MO,MA,MP,Skr: 1
Atuty: Zwinny; Oporny magik

OSTATNI POST Z POPRZEDNIEJ STRONY:

Już po pewnym czasie na niebie pojawiła się fioletowo-chabrowa sylwetka samiczki. Śmiało można było powiedzieć, że się spóźniła, a ona zdawała sobie z tego sprawę – jakoś nie potrafiła poradzić na to, że rzadko kiedy pojawiała się w odpowiednim czasie. Szybko doleciała do miejsca, w którym się umówiła z Żelkową Uzdrowicielką i wylądowała miękko na śniegu między licznymi głazami.
Witaj – przywitała się, spoglądając na Eliksir złotymi ślepiami. Miała ją nauczyć tego, co było najkonieczniejsze w walce... atakowania i bronienia się. Ojciec nie zdążył jej wpoić tych umiejętności, a bez nich nie mogła nazywać się prawdziwym Wojownikiem, którym chciała zostać.
Czy możemy przejść od razu do nauki? – spytała aksamitnym głosem. Zależało jej na czasie, ale nie znaczyło to, że ma zamiar wszystko robić niedbale – w ten sposób niczego by się nie nauczyła. Wbrew pozorom była pilną uczennicą, co było zasługą jej ojca...

Licznik słów: 146
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
Bławatek
Dawna postać
Dobra Dusza
Dawna postać
Posty: 762
Rejestracja: 11 sty 2014, 12:54
Płeć: Samica
Księżyce: 4
Rasa: Skrajny

Post autor: Bławatek »
A: S: 1| W: 1| Z: 2| I: 2| P: 1| A: 3
U: W,B: 1
Przyjrzała się nowo przybyłej smoczycy. Miała futro, nic nowego, ale od kiedy smoki Ognia to północniaki? Niby to bez różnicy czy tam są czy nie, ale to pierwszy smok ze stada Ognia, pokryty futrem i piórami, którego widziała Eliksir. A widziała ich naprawdę sporo? Czyżby jakoś tak się złożyło że nigdy na takiego nie natrafiła, czy rzeczywiście dopiero się tam pojawiły? Otrząsnęła się z krótkiego zamyślenia, no bo przecież jakby nie było prowadzi naukę. – Witaj. Oczywiście że od razu, w końcu po to tu jesteśmy. Ale wpierw teoria. Opowiedz mi wszystko co wiesz o Ataku i Obronie fizycznej. Najbardziej wrażliwe miejsca, jakimi częściami możemy atakować. Techniki obrony. Inne rzeczy.

Licznik słów: 110
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
''Chciałabym być ptakiem, umieć odlecieć dalej niż inni,
Ponad szarość
dnia i codzienność,
Wspinając się na górę i już nigdy z niej nie
spadać,
Przerwać pasmo niepowodzenia.
Chciałabym
uzdrawiać z samotności,
Darować
uśmiech,
Zmienić
świat i bezwzględną rzeczywistość.
Chciałabym by
łzy nie istniały,
By słońce tylko
wschodziło,
I swoimi promieniami
cieszyło by to o czym marzę,
Snem się tylko nie okazało,
Kiedy otworzę
oczy.''


Atuty
~
~
~
~
Zachodząca Łuska.
Dawna postać
...
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 288
Rejestracja: 12 sty 2014, 17:59
Stado: Umarli
Płeć: Samica
Księżyce: 0
Rasa: Północny

Post autor: Zachodząca Łuska. »
A: S: 2| W: 1| Z: 3| I: 1| P: 1| A: 1
U: B,L,Pł,S,W,MO,MA,MP,Skr: 1
Atuty: Zwinny; Oporny magik
Zmrok skinęła łbem, potwierdzając pierwsze ze słów Żelki, jak i zgadzając się na te kolejne. Teoria. Nigdy jej nie lubiła, bo chodziło jedynie o gadanie... nie wszyscy nauczyciele tego wymagali, ale skoro musiała, to musiała. Żeby tylko jak najszybciej przejść do praktyki.
Przymknęła powieki, zbierając przez chwilę myśli.
A więc... zacznę od ataku i tym, co z nim związane. Atakować można kłami, szponami ogonem, jak i wszelkimi wyrostkami. Wrażliwymi miejscami są, hm, powiedziałabym, że szyja, skrzydła i brzuch. Z tego co mi wiadomo, przez pierwsze dwa przebiegają jedne z ważniejszych tętnic, a brzuch, bo tam znajduje się większość organów – zaczęła mówić powoli, mrużąc przy tym ślepia, jakby ważyła każde słowo. – No a obrona to przede wszystkim uniki i odskoki w bok, żeby usunąć się z pola rażenia atakującego. Czasami można zablokować w jakiś sposób przeciwnika, ale to już wyższe loty – skończyła, spoglądając na Eliksir pytająco. Ze swoim ojcem zdołała omówić trochę rzeczy, ale nigdy nie doszli do praktyki. Na dodatek nie było to na tyle niedawno, żeby pamiętała wszystko dokładnie.

Licznik słów: 174
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
Bławatek
Dawna postać
Dobra Dusza
Dawna postać
Posty: 762
Rejestracja: 11 sty 2014, 12:54
Płeć: Samica
Księżyce: 4
Rasa: Skrajny

Post autor: Bławatek »
A: S: 1| W: 1| Z: 2| I: 2| P: 1| A: 3
U: W,B: 1
Pokiwała łbem, zgadzając się z odpowiedzią Zachodzącej Łuski. – A także zionąc ogniem lub lodem a także pluć kwasem, nie zapominaj o tym bo niezły atak. Robimy tak jak przy prawdziwej walce czyli ja atakuję ciebie ty się bronisz, potem tu atakujesz mnie ja się bronię i znowu ja ciebie. No to zaaczynamy! – Wykrzyknęła ostatnie słowa, specjalnie przeciągając jedną z liter. Nie czekając na specjalne zaproszenie ugięła łapy i wyskoczyła w górę a jednocześnie do przodu prosto na Zmrok. Podczas lotu uniosła prawą łapę i zamachnęła się nią z całej ziły, chcąc przeorać szponami po pysku tamtej. Zamierzała zadać jej płytkie acz rozległe ciecie przez cały pysk.

Licznik słów: 108
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
''Chciałabym być ptakiem, umieć odlecieć dalej niż inni,
Ponad szarość
dnia i codzienność,
Wspinając się na górę i już nigdy z niej nie
spadać,
Przerwać pasmo niepowodzenia.
Chciałabym
uzdrawiać z samotności,
Darować
uśmiech,
Zmienić
świat i bezwzględną rzeczywistość.
Chciałabym by
łzy nie istniały,
By słońce tylko
wschodziło,
I swoimi promieniami
cieszyło by to o czym marzę,
Snem się tylko nie okazało,
Kiedy otworzę
oczy.''


Atuty
~
~
~
~
Zachodząca Łuska.
Dawna postać
...
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 288
Rejestracja: 12 sty 2014, 17:59
Stado: Umarli
Płeć: Samica
Księżyce: 0
Rasa: Północny

Post autor: Zachodząca Łuska. »
A: S: 2| W: 1| Z: 3| I: 1| P: 1| A: 1
U: B,L,Pł,S,W,MO,MA,MP,Skr: 1
Atuty: Zwinny; Oporny magik
Na pysk Zachodzącej wstąpił drapieżny uśmiech, a w złotawych ślepiach błysnęło... Szaleństwo? A może zwyczajne podekscytowanie? Trudno było stwierdzić. Końcówka ogona samiczki zadrżała, kiedy przygotowywała się do uniku przed ciosem Eliksiru Euforii. Z wielką uwagą śledziła każdy jej ruch. Ugięła rozstawione szerzej, niż zwykle łapy, po czym odbiła się z nich w prawo, by zejść z toru lotu Żelki. Tak było najprościej. Gdy tylko wylądowała, zwróciła się w stronę Uzdrowicielki. Teraz ona miała zaatakować. Ponownie ugięła kończyny i wyskoczyła ku niej, otwierając szczęki. Miała zamiar wgryźć się w jej prawą przednią łapę.

Licznik słów: 92
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
Bławatek
Dawna postać
Dobra Dusza
Dawna postać
Posty: 762
Rejestracja: 11 sty 2014, 12:54
Płeć: Samica
Księżyce: 4
Rasa: Skrajny

Post autor: Bławatek »
A: S: 1| W: 1| Z: 2| I: 2| P: 1| A: 3
U: W,B: 1
Sama Eliksir Euforii także bacznie obserwowała wszystko co robiła Zachodząca Łuska, śledziła każdy jej ruch. Cały czas była ustawiona w pozycji gotowości. Łapy miała delikatnie rozstawione i ugięte, skrzydła przy bokach, szyję i łeb pochylony, a ogon uniesiony. Mięśnie miała napięte by w każdej chwili móc zrobić unik albo kontratak. Ale zachowywała się swobodnie. Gdy zobaczyła jak Ognista skacze w jej stronę z otwartą paszczą i kieruje swój atak na jej prawą przednią łapę, Uzdrowicielka rozłożyła błyskawicznie skrzydła i kilkoma machnięciami skrzydeł wzbiła się kawałek nad ziemię. Przeleciała w bok i wylądowała z powrotem. Teraz znów była zwrócona do adeptki. Podbiegła bliżej przeciwniczki wzięła potężny haust powietrza, co spowodowało nacisk na wewnętrzny gruczoł i wydobycie się z jej paszczy płomieni. Zionęła strumieniem ognia prosto w pierś Zmroku.

Licznik słów: 127
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
''Chciałabym być ptakiem, umieć odlecieć dalej niż inni,
Ponad szarość
dnia i codzienność,
Wspinając się na górę i już nigdy z niej nie
spadać,
Przerwać pasmo niepowodzenia.
Chciałabym
uzdrawiać z samotności,
Darować
uśmiech,
Zmienić
świat i bezwzględną rzeczywistość.
Chciałabym by
łzy nie istniały,
By słońce tylko
wschodziło,
I swoimi promieniami
cieszyło by to o czym marzę,
Snem się tylko nie okazało,
Kiedy otworzę
oczy.''


Atuty
~
~
~
~
Zachodząca Łuska.
Dawna postać
...
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 288
Rejestracja: 12 sty 2014, 17:59
Stado: Umarli
Płeć: Samica
Księżyce: 0
Rasa: Północny

Post autor: Zachodząca Łuska. »
A: S: 2| W: 1| Z: 3| I: 1| P: 1| A: 1
U: B,L,Pł,S,W,MO,MA,MP,Skr: 1
Atuty: Zwinny; Oporny magik
Adeptka zmrużyła ślepia, kiedy wzrokiem podążała za ruchami Eliksiru. Napięła mięśnie, kiedy ta wylądowała i zaczęła biec w jej stronę. Co chciała teraz zrobić...? Zdziwiła się, kiedy Żelka wzięła głęboki wdech, ale szybko zrozumiała, o co chodzi. Zianie! Tak, to był dobry atak. Tylko że podbieganie w tym wypadku było dosyć bezsensowne, no chyba, że chciała mieć pewność, że ją zrani... No ale w to już Zmrok nie chciała się wgłębiać, być może Uzdrowicielka miała jakieś przykre wspomnienia związane z Ognistymi. To nie była jej sprawa.
Ugięła łapy, przygotowując się do uniku, upewniła się, że skrzydła dobrze trzymają się grzbietu, a ogon trzymała nad ziemią. Czekała na odpowiednią chwilę, a gdy tak się nadarzyła, odbiła się z kończyn w bok – ani trochę w górę, tylko w bok. W następnym momencie przyciągnęła je do siebie, pokonując ćwierć ogona w takiej pozycji. Turlając się. Potem szybko poderwała się z ziemi i nabrała rozpędu, pochylając łeb tak, by granatowe rogi były wycelowane w Eliksir Euforii. Szarża.

Licznik słów: 164
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
Bławatek
Dawna postać
Dobra Dusza
Dawna postać
Posty: 762
Rejestracja: 11 sty 2014, 12:54
Płeć: Samica
Księżyce: 4
Rasa: Skrajny

Post autor: Bławatek »
A: S: 1| W: 1| Z: 2| I: 2| P: 1| A: 3
U: W,B: 1
Ach, tak! Niedoczekanie! Nikt nie ma prawa jej ranić, jej ulubionym atakiem, co to to nie! Eliksir nie czekała aż Zachodząca Łuska się do niej zbliży, woli nie ryzykować. Gdy tylko adeptka nachyliła rogi i zaczęła biec, Eliksir wpierw uskoczyła na bok, uginając mocno łapy i rozprostowując je w jednej chwili, a następnie przebiegła jeszcze kawałek. Potem się zatrzymała i odwróciła. Znów wzięła rozpęd i biegła prosto na Ognistą. Ale ona szarży nie dobiła. Tuż przed przeciwniczką, no może trochę dalej, Euforia skoczyła prosto na tamta. Tak po prostu, chcąc powalić ją swym ciężarem ciała, i impetem uderzenia. Oczywiście starała się przy tym nie potknąć gdzieś, ani nie spaść z grzbietu Zmroku.

Licznik słów: 112
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
''Chciałabym być ptakiem, umieć odlecieć dalej niż inni,
Ponad szarość
dnia i codzienność,
Wspinając się na górę i już nigdy z niej nie
spadać,
Przerwać pasmo niepowodzenia.
Chciałabym
uzdrawiać z samotności,
Darować
uśmiech,
Zmienić
świat i bezwzględną rzeczywistość.
Chciałabym by
łzy nie istniały,
By słońce tylko
wschodziło,
I swoimi promieniami
cieszyło by to o czym marzę,
Snem się tylko nie okazało,
Kiedy otworzę
oczy.''


Atuty
~
~
~
~
Zachodząca Łuska.
Dawna postać
...
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 288
Rejestracja: 12 sty 2014, 17:59
Stado: Umarli
Płeć: Samica
Księżyce: 0
Rasa: Północny

Post autor: Zachodząca Łuska. »
A: S: 2| W: 1| Z: 3| I: 1| P: 1| A: 1
U: B,L,Pł,S,W,MO,MA,MP,Skr: 1
Atuty: Zwinny; Oporny magik
Kiedy tylko Żelka uniknęła jej ataku, Zmrok gwałtownie wyhamowała, starając się przy tym utrzymać równowagę. Odwróciła się w stronę Uzdrowicielki i obserwowała jej ruchy, a gdy odbiła się z ziemi, zrobiła to samo – tyle że do tyłu. Uniosła przy tym ogon, żeby się o niego nie potknęła, a gdy Eliksir Euforii wylądowała w miejscu, gdzie ona sama się przed chwilą znajdowała, przeszła do ataku.
Jak to mówił jej ojciec... Ach, już pamiętała. Wziąć wdech, naciskając odpowiednie gruczoły przy płucach – tak właśnie zrobiła. Odczekała chwilę, a gdy w jej gardzieli znalazła się wystarczająca ilość przedziwnego gazu, wyrzuciła ją z siebie jako słup lodu. Nie było to mistrzowskie zionięcie, bo nigdy wcześniej tego nie próbowała, ale z pewnością wkrótce się wprawi. Celowała oczywiście w Żelkę, a dokładniej w jej bok.

Licznik słów: 130
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
Bławatek
Dawna postać
Dobra Dusza
Dawna postać
Posty: 762
Rejestracja: 11 sty 2014, 12:54
Płeć: Samica
Księżyce: 4
Rasa: Skrajny

Post autor: Bławatek »
A: S: 1| W: 1| Z: 2| I: 2| P: 1| A: 3
U: W,B: 1
Gdy Ognista zdążyła uskoczyć przed atakiem Eliksiru, ta starała się odpowiednio upaść, tak by nie stracić równowagi i się nie przewrócić. Wylądowała, od razu uginając łapy. Przyglądała się ciągle adeptce a gdy ta nabrała charakterystycznie powietrza w gardziel, Euforia już wiedziała co się święci. Albo ogień, albo lód, choć sądząc po futrze, pewnie będzie to lód. I nie myliła się! Widząc wydobywający się lodowy ''strzał'' odskoczyła oby udanie jak najdalej w bok. Heh, jakby mało było zimna dookoła. Potem ustawiła się do biegu, zmniejszyła dystans pomiędzy nią a przeciwniczką, po czym skoczyła znów na tamtą, rozdziawiając przy tym paszczę, i atakując szyje tamtej. Chciała zatopić w niej swe kły!

Licznik słów: 109
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
''Chciałabym być ptakiem, umieć odlecieć dalej niż inni,
Ponad szarość
dnia i codzienność,
Wspinając się na górę i już nigdy z niej nie
spadać,
Przerwać pasmo niepowodzenia.
Chciałabym
uzdrawiać z samotności,
Darować
uśmiech,
Zmienić
świat i bezwzględną rzeczywistość.
Chciałabym by
łzy nie istniały,
By słońce tylko
wschodziło,
I swoimi promieniami
cieszyło by to o czym marzę,
Snem się tylko nie okazało,
Kiedy otworzę
oczy.''


Atuty
~
~
~
~
Zachodząca Łuska.
Dawna postać
...
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 288
Rejestracja: 12 sty 2014, 17:59
Stado: Umarli
Płeć: Samica
Księżyce: 0
Rasa: Północny

Post autor: Zachodząca Łuska. »
A: S: 2| W: 1| Z: 3| I: 1| P: 1| A: 1
U: B,L,Pł,S,W,MO,MA,MP,Skr: 1
Atuty: Zwinny; Oporny magik
Co miała poradzić na to, że ziała lodem? To już zależało od genów, a na Północy większość smoków ma futro i, co za tym idzie – zieje lodem. A ona nie była wyjątkiem.
Kiedy Żelka po raz kolejny uskoczyła, podążyła za nią spojrzeniem. Wydawała się nadzwyczaj skupiona i tak właśnie było – Zmrok nie widziała niczego, poza swoją przeciwniczką, nie myślała o niczym, poza walką i możliwymi atakami oraz obronami. Widząc, jak Uzdrowicielka skaczę w jej stronę, zwinnie odbiła się z kończyn i wylądowała tuż obok, muskając ogonem sypki śnieg. Jako że nie dzielił ich duży dystans, postąpiła do przodu spory krok, a następnie złapała ją ogonem za łapę, żeby wytrącić Eliksir Euforii z równowagi i pociągnąć kawałek za sobą. Nie był to groźny atak, ale jakieś niewielkie otarcie mógł po sobie zostawić. Nie była na tyle silna, żeby od razu wyrwać całą kończynę... Wątpiła, żeby kiedykolwiek mogła być.

Licznik słów: 149
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
Bławatek
Dawna postać
Dobra Dusza
Dawna postać
Posty: 762
Rejestracja: 11 sty 2014, 12:54
Płeć: Samica
Księżyce: 4
Rasa: Skrajny

Post autor: Bławatek »
A: S: 1| W: 1| Z: 2| I: 2| P: 1| A: 3
U: W,B: 1
Czy intnieją ataki, niebezpieczne dla atakującego? Najwyrazniej istnieją. Eliksir postanowiła tym razem zastosować kontrtak. Gdy ogon Zachodzącej Łuski owinął się na jej łapie, Elikir zaparła się całym ciałem w miejscu, wbijając przy tym szpony w śnieg. Szybko pochyliła łeb, rozdziawiła szczękę tam gdzie był ogon adeptki i...kłapnęła. Chciała mocno wgryść się w ciało Ognistej. Do krwi, brdzo boleśnie. Oby przeciwniczka ją d tego puściła.Ale nawet jak puści, to Euforia nie zamierzała przestawać gryść. Własny ogon także miała już przygotowany do nowego ataku. Ciekawiło ją jak ta walka się dalej potoczy.

//Po twoim poście złóż raport. Nie wiem czy tyle wystarczy, ale spróbuj.

Licznik słów: 102
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
''Chciałabym być ptakiem, umieć odlecieć dalej niż inni,
Ponad szarość
dnia i codzienność,
Wspinając się na górę i już nigdy z niej nie
spadać,
Przerwać pasmo niepowodzenia.
Chciałabym
uzdrawiać z samotności,
Darować
uśmiech,
Zmienić
świat i bezwzględną rzeczywistość.
Chciałabym by
łzy nie istniały,
By słońce tylko
wschodziło,
I swoimi promieniami
cieszyło by to o czym marzę,
Snem się tylko nie okazało,
Kiedy otworzę
oczy.''


Atuty
~
~
~
~
Agresja
Dawna postać
Dawna postać
Posty: 461
Rejestracja: 18 kwie 2014, 19:46
Stado: Umarli
Płeć: Samica
Księżyce: 2
Rasa: Skrajny
Opiekun: Jad Duszy

Post autor: Agresja »
A: S: 2| W: 1| Z: 2| I: 1| P: 1| A: 3
U: W: 1
Ingmar przelatywał nad terenami wspólnymi, szukając odpowiedniego miejsca na trening. Już myślał, że nie uda mu się to w tym życiu, jednak niedługo potem, gdy już miał się poddać, zauważył łąkę głazów. Była idealnym miejscem do nauki skoków!
Zadowolony nawet nie zwracał uwagi na smoki, które już się tutaj znajdowały, po prostu wylądował gdzieś niedaleko. Najpierw tylne łapy, później przednie, obie pary ugięte. Odwrotnie, jak przy skoku i... ha, udało mu się! No cóż, następne w kolejce do treningu było latanie, ale je będzie musiał sobie odpuścić, przynajmniej dopóki wiatr się nieco nie uspokoi.
Skok przydaje się nam podczas wielu czynności. Jest niemal nieopisaną pomocą, gdy chcemy czegoś dosięgnąć, a nie potrafimy lub nie możemy latać. Gdy musimy ominąć jakąś przeszkodę, ale nie da się jej przejść... Również, gdy chcemy zacząć latać. – usiadł, rozluźniając się. Poprzedni trening biegu nieco dał mu się we znaki i dopiero dochodził do siebie, a już chciał się brać za następny trening... musiał sobie narzucić takie tempo, w końcu tyle czasu się lenił... – Może się przydać również podczas biegania w terenie, polowania, ataku, bądź też obrony. – tak, definicja i użycie skoku wydawały mu się głupie, ale chciał jeszcze chwilę odpocząć, zanim zacznie trening...
Najpierw, jak zawsze, pozycja startowa! Wstał. Miał rozstawione, ugięte łapy. Tylne nieco bardziej. Ogon wisiał luźno, jednak utrzymywał się na jednym poziomie z prostym kręgosłupem oraz nieco pochylonym łbem. Skrzydła mocno docisnął do boków, cały czas myśląc o tym, że to nie trening lotu, tylko skoku. Skrzydła musiały być nie rozłożone, ale jednocześnie nie mogły być zbyt blisko boków, żeby nie krępowały ruchów.
Ingmar postanowił zacząć od krótkiej rozgrzewki. Kilka skoków powinno wystarczyć... ugiął tylne łapy jeszcze bardziej, patrząc przed siebie. No, miał tam trochę miejsca. W pewnym momencie mocno odbił się łapami od ziemi, po czym wyciągnął przed siebie przednie łapy. Wyglądał teraz, jakby chciał dotknąć gwiazd... dopóki nie zaczął spadać. Wtedy to pochylił ciało ku dołowi, a przynajmniej jego przednią część. Ugiął przednie łapy i wylądował na nich miękko. Zaraz również tylne, ugięte łapy były na ziemi. Ogonem cały czas, oczywiście, balansował, aby być w powietrzu jak najdłużej, a jego wyciągnięte ciało pozwalało mu skoczyć jak najdalej. Postanowił spróbować czegoś nowego. Stojąc w pozycji startowej ugiął mocniej nie tylne, a przedni łapy, i to właśnie z nich się wybił. Nie mógł patrzeć do tyłu, a więc zrobił to wcześniej, starając się zapamiętać teren, aby na nic nie wpaść. Teraz pozostało mu tylko balansowanie ogonem, by wylądować w tym miejscu, z którego zaczął. Tym razem najpierw tylne, a dopiero później przednie łapy dotknęły ziemi. Oczywiście były ugięte, aby zapewnić Cieniowi bezpieczne lądowanie. Wylądował nieco bliżej niż punkt, w którym zaczął, ale nie przejął się tym. Poprawił pozycję, ustawiając nieco lepiej skrzydła oraz ogon, po czym spojrzał w lewo. Czysto. Ugiął mocniej prawe łapy, aby zaraz wybić się z nich. Ogonem balansował na każdy możliwy sposób, machając nim dziwacznie, byle tylko udało mu się skoczyć jak najdalej. Instynktownie już ugiął lewe łapy, lądując na nich, a prawe niedługo po nich dotknęły ziemi, uginając się jeszcze w powietrzu. Pisklak postanowił powtórzyć ten manewr, tylko, że w drugą stronę. Po poprawieniu pozycji ugiął mocno lewe łapy, po czym wybił się z nich, kierując cały swój ciężar ciała na prawą stronę. Przygotował się do lądowania uginając wszystkie łapy, po czym wylądował – najpierw prawe, a później lewe łapy dotknęły ziemi. Ogon nieco go bolał od tych manewrów, a to przecież dopiero początek...!
Zobaczył przed sobą jedną z mniejszych skał. Za nią było jeszcze kilka, zupełnie, jakby ktoś porozrzucał je tutaj, idealnie dla treningu Cienia! Postanowił najpierw przeskoczyć tą skałę. W tym celu ustawił się w odpowiedniej pozycji, uginając łapy, unosząc ogon, obniżając łeb i przyciskając skrzydła do ciała, po czym ruszył biegiem. Spokojnie, nie galopował, ale też nie truchtał.. Będąc blisko przeszkody ugiął mocniej tylne łapy, wybijając się z nich. Wyciągnął się w górę, przednie łapy kierując właśnie w tę stronę. Nie poczuł bolesnego uderzenia kamienia, co było dobrym znakiem. W pewnym momencie, gdy zaczął spadać, przechylił się w dół, by wylądować na ugiętych, przednich łapach. Tylne również były ugięte, ale one później dotknęły ziemi. Ingmar odwrócił się, po czym spojrzał na kamień. No, teraz czeka go skok wzwyż... a właściwie, to seria skoków wzwyż. Ugiął mocniej tylne łapy, chociaż te przednie również były nieźle ugięte, a w pewnym momencie wybił się z nich wysoko, jak najwyżej, używając naprawdę dużej części swojej siły. Aby sobie jeszcze pomóc, wyciągnął przednie łapy w górę, a gdy cały był już nad kamieniem, przechylił je dół. Ugięte przednie, a później znacznie mocniej tylne łapy dotknęły ziemi, ale nie było czasu na odpoczynek. Ingmar, gdy tylko jego tylne łapy dotknęły ziemi, wybił się z nich, ponownie wysoko, cały czas pilnując, aby nie stracić balansu. Ogon grał tutaj niezwykle ważną rolę... Oraz łapy, również łapy, które pomagały przy skoku. Kolejny kamień nie był bardzo wysoko, a raczej dość daleko, więc Ingmar musiał wyciągnąć ciało w przód. Wylądował najpierw przednimi łapami, a później tylne znalazły się na kamieniu. No, jeszcze kilka takich kamieni i wystarczy... Ah, no tak, gdy tylko tylne łapy Cienistego opadły, od razu mocno ugiął je, by skoczyć w przód, na kolejny z kamieni. Tam wylądował; przednie, a później tylne łapy dotknęły gruntu, jednak to nie był koniec. Tym razem to lewe łapy musiały mocniej się ugiąć, ponieważ Ingmar przeskakiwał w prawo. Wybił się z lewych łap, balansując ogonem i kręcąc nim dziwne koła, aby skoczyć jak najdalej. Niemal wykonał coś w rodzaju smoczego szpagatu w powietrzu... ale w końcu wylądował na kamieniu obok. Prawe, ugięte łapy, a później dopiero lewe były na ziemi. No, właściwie to na głazie... Na ziemi dopiero miały się znaleźć. Zeskoczenie? Tego jeszcze nie próbował!
Młodziak stanął na 'krawędzi' kamienia, po czym ustawił się w odpowiedniej pozycji. Zrobiwszy to, ugiął tylne łapy i zaraz mocno wybił się z nich, patrząc przed siebie i nieco w dół. Znalazł odpowiednie miejsce na lądowanie! Musiał teraz tylko dobrze balansować ogonem, by tam trafić. Przekręcił się nieco w prawo, po czym ugiął mocno przednie łapy, lądując na nich. Tylne zaraz po nich dotknęły ziemi, a Ingmar wylądował na twardym gruncie cały i zdrowy, w co sam nie chciał za bardzo uwierzyć.
No, udało się!, pomyślał, po czym jeszcze raz ugiął łapy i skoczył w górę. Zaczął machać skrzydłami, by utrzymać się na odpowiedniej wysokości, po czym odleciał w stronę terenów Cienia. Później jeszcze trochę potrenuje... został mu już tylko lot.
No, i cała masa innych umiejętności, ale jeśli chodzi o doszkalanie się na jego poziomie, uznajmy, że został mu tylko i wyłącznie lot.

Licznik słów: 1089
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
Zwiastująca Łuska
Dawna postać
Khyouki
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 529
Rejestracja: 24 cze 2014, 16:40
Stado: Umarli
Płeć: Samica
Księżyce: 15
Rasa: Górski
Partner:

Post autor: Zwiastująca Łuska »
A: S: 1| W: 1| Z: 2| I: 4| P: 2| A: 2
U: W: 1| B,S,L,P,A,O,M,MP,MA,MO,Skr,Śl,Kż: 3
Atuty: Inteligentny;
Po namyśle samica postanowiła zająć się kwestią atakowania magią. Nie przedłużając i zamykając ślepia, a zarazem otwierając swój umysł zaczęła wyobrażać sobie dwa bliźniacze kolce, niezbyt skomplikowane więc idealne na pierwsze ćwiczenie. Miały się pojawić w odstępie ogona, skierowane ku środku pod odpowiednim kątem, same unosząc się na wysokości najbardziej preferowanej przez samicę, czyli klatki piersiowej. Ich położenie względem jej było z kolei około jedne czwartej ogona do ich liny równoległej. Wykonane z diamentu, ostro zwężając się ku dołowi i o płaskiej podstawie – takie wyobrażenie utrzymywało się w umyśle. Jednak samo rozłożenie uwagi na dwa obiekty było trudne, zwłaszcza że robiła to w pewnym "oddaleniu" by uchwycić oba jednocześnie, co się przyczyniło do trudności w opracowaniu szczegółów. Została jeszcze jednak jedna kwestia i Zwiastująca starała się utrzymywać jasność umysłu do końca nie zrażając się trudnościami. Wyobraziła sobie jak kolce poruszając się w tym samym momencie, od razu rozpędzone jakby akcja była jedynie zatrzymaniem czasu po odpowiednim rozpędzeniu i... roztrzaskują się o siebie. Tak chciała sprawdzić swoją synchronizacje, jednak testu nie przeszła specjalnie pomyślnie, gdy po tchnięciu maddary prawy odrobinę wyprzedził co poskutkowało tym, że lewy roztrzaskał go jedynie na pół. W reakcji adeptka prychnęła czując wyraźną irytacje co poskutkowało zniknięciem obu obiektów i rozmazaniem się ich wyobrażeń. To także nie było zbyt motywujące, ale po uspokojeniu się zdołała odtworzyć twór, nadal mając go gdzieś w swojej pamięci.
Siedziała tak cały czas powtarzając tą samą akcje do upadłego i przestawiając umysł na najwyższe obroty. Choć próby były na pozór monotonne starała się podczas każdej wykorzystać całość skupienia, ale mimo tego jakieś błędy wkradały się ciągle do ćwiczeń lub efekt był niedostateczny. Czasem kolcom udało się odpowiednio uderzyć, ale wtedy zaniedbywała siłę i jedynie upadały wytrącone z toru. W sumie oprócz samych umiejętności był to raczej też trening na jej cierpliwość. Zwiastująca podczas błędów coraz mniej zaciskała szpony zamiast tego wykorzystując chęć wyładowania na kolejne próby choć oczywiście bardziej kontrolowanie. No, ale w końcu się udało. Rozpędzone twory uderzyły w siebie nie ześlizgując się, a roztrzaskując nawzajem na kawałki, które jeszcze w locie znikły po odcięciu maddary. Ale to nie wszystko. Ostatnim zadaniem było ponowne odtworzenie tworów, jednak trochę w innej wersji. Jeden miał być z ognia, drugi z wody. Chyba nie trzeba wyjaśniać, jaki miał być efekt tego działania. Ustawiając kolce naprzeciw siebie, na jednej, prostej linii z zatrważającą prędkością pędziły ku sobie, aż w końcu się zderzyły. Ogień już na pierwszy rzut oka przegrywał walkę z wodą, która bez problemu pochłonęła zabójczy żywioł, sama po chwili wyparowując. Samicę bolała trochę głowa, więc wszystko znikło, a ona sama postanowiła wrócić do groty.

Licznik słów: 432
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
Atuty
Zręczna
Jednorazowo +1 do Zręczności

Chytry Przeciwnik
W czasie pojedynku/misji/raz na dwa tygodnie w polowaniu/wyprawie smok może utrudnić akcję swojego przeciwnika, który ma dodatkowe +1 do ST

Przedmioty
Mięso: 0/4
Owoce: 0/4
Kamienie szlachetne: Szafir, onyks, 2x topaz, ametyst
PH: 0

Walki
Wygrane: 0
Przegrane: 0

So much fire that it burned my wings.
Her heat was amazing.
Now I'm dreaming of the simple things.
Old ways, erased.
If love was a word, I don't understand.
The most simple sound.
With four letters.


Nasz naród jak lawa,
Z wierzchu zimna i twarda, sucha i plugawa;
Lecz wewnętrznego ognia sto lat nie wyziębi,
Wejdźmy na tę skorupę i zstąpmy do głębi

Pradawna Łuska
Dawna postać
Riluaneth
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 116
Rejestracja: 12 wrz 2014, 13:24
Stado: Umarli
Płeć: Samica
Księżyce: 20
Rasa: Skrajny
Opiekun: Saherreris
Partner:

Post autor: Pradawna Łuska »
A: S: 5| W: 1| Z: 1| I: 1| P: 1| A: 1
U: W: 1| B,S,L,Pł,MA,MO,MP: 3
Atuty: silny, chytry przeciwnik
Smoczyca jak każdy wojownik nienawidziła magii. Zamknęła oczy i postarała się odciąć od świata zewnętrznego. Odsunęła od siebie zbędne myśli oraz niepotrzebne emocje. Skupiła się na odszukaniu w sobie źródła maddary. Chwilę jej to zajęło, dłużej niż zwykle, ale poczuła to ciepło, bijące od niej. Mocno uchwyciła się tego ciepła, irytując się nim. Miała wrażenie, że cała jest spowita w źródle, bo w sumie nie czuła, gdzie konkretnie je ma, choć na pewno blisko serca oraz mózgu. Może calutkie ciało stanowiło pojemnik dla źródła maddary, a jedynie w niektórych miejscach było jej więcej? Kto wie, kto wie. Może bogini magii, Naranlea? Tak czy siak, gadając nie nauczy się tworzyć przy użyciu tej energii. Wyobraziła sobie jak tuż przed jej nosem tworzy się kamień. Cały kolorowy, jak tęcza. W niektórych miejsach był pokryty zielonym mchem, miłym w dotyku. Ogólnie miał kształt kostki, a tam gdzie nie było owej burzy barw był gładki, ciepły i miękki. Następnie przeniosła nieco swojej maddary w to co sobie wyobraziła, a następnie, tuż po otwarciu oczu, zauważyła jak jej plan urzeczywistnił się. Kostka stała się prawdziwa, a nawet unosiła się w powietrzu. Dotknęła jej swą lewą łapą i przekonała się, iż naprawdę jest taka sama jak ją sobie wyobraziła. Ponownie wróciła do krainy wyobraźni, myśląc nad tym, co jeszcze mogła zrobić z tą rzeczą. Ach, oczywiście! Wyobraziła sobie jak zaczyna się kręcić wokół własnej osi, z początku wolno, a potem coraz szybciej, na końcu już rozmywając się. Doszło też do tego robienie kółek wokół Plugawej, która sapała ze złości, że musi uczyć się magii. Magia to jednak magia. Nieważna która jej część, i tak jest tragiczna. Przelała w to znowu energię i tak też się stało. Obserwowała ruchy kostki, która robiła tak, jak planowała. Co by tu jeszcze... Mowa mentalna! Nie miała w pobliżu jakiegoś smoka, a raczej nie mogła stworzyć świadomości w tej kostce, ale przesłać coś do niej mogła. Raczej tego nie odbierze, ale co tam. Wyobraziła sobie przezroczystą nić, łącząca jej umysł z kostką. Wiedziała, że smoki zazwyczaj nie lubiły rozmów mentalnych, bo to było uczucie jakby ktoś wtargnął do naszego mózgu. Po owej nitce, miał przejść impuls, który zawierał słowo ‘maddara’. Kostka miała to odebrać, a następnie każdą swoją ściankę zmienić tak, aby widniał na niej wypukły napis, zawierający przesłane słowo. Przeniosła ciepło maddary w ten plan i obserwowała efekty. Stało się tak jak planowała. Przejechała pazurem po jednym z napisów, zastanawiając się nad kolejnym zadaniem. Zmiany. Tworzenie czegoś to błahostka, zmienianie to inna sprawa. Wyobraziła sobie jak owa kostka przestaje być kostką. Staje się małą piramidką o równych bokach. Mech znika wraz z napisami, a kolor zostaje zmieniony na żółty, poprzecinany małymi żyłkami, jak gdyby ta figura była żywa. W owych żyłkach płynęła woda, pompowana przez magię. Na czubku piramidy zaczęły powoli pojawiać się krople wody, wypływające z wnętrza. Plugawa jeszcze raz zaczerpnęła magii, a potem przelała ją w plan i znowu zaczęła obserwować swój twór. Dotknęła końcówką szpona wyciekającej wody. Niby iluzja, a wszystko to wydawało się takie prawdziwe. Mogło nawet wyrządzić szkody. Wzięła nieco swojej energii i dodała do piramidki, nakazując jej kręcić się na czubku, z którego kapała bardzo wolno woda, wprost na łapy Azlopei, która uśmiechnęła się drapieżnie pod nosem. Założyła przezroczystą, mentalną linkę łączącą ów czubek z umysłem Łuski. Przesłała po niej obraz swojej matki, która zginęła wiele księżyców temu. Miała żółte łuski i błękitne, ciepłe ślepia. Obraz miał pojawić się on na podstawie figury, zawierając wszystkie detale oraz pełną ostrość. Przelała w to maddarę i już po chwili oglądała obraz tego co miała przed chwilą wyobrażone. Magia nie miała granic. No, jakieś tam miała, ale była bardzo rozległa i pozwalała na wiele. Adeptka przestała się skupiać i podtrzymywać iluzję, a piramidka zniknęła z równą szybkością, co pojawiła się.

Licznik słów: 623
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
Atuty
Zręczna
Jednorazowo +1 do Zręczności

Chytry Przeciwnik
W czasie pojedynku/misji/raz na dwa tygodnie w polowaniu/wyprawie smok może utrudnić akcję swojego przeciwnika, który ma dodatkowe +1 do ST.

Obrazek jest autorstwa Skysealer

Niebieski Kolec
Dawna postać
Pamiętasz mnie?
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 1415
Rejestracja: 13 maja 2014, 15:07
Stado: Umarli
Płeć: Samiec
Księżyce: 16
Rasa: Skrajny
Opiekun: Popielaty Kolec [*]

Post autor: Niebieski Kolec »
A: S: 2| W: 1| Z: 2| I: 1| P: 3| A: 3
U: W,S,B: 1
Atuty: Spostrzegawczy
Łąka głazów... Kolejne miejsce do zwiedzenia. Szedłem powoli rozglądając się po całym terenie wokół. Ładnie tu... Można się było rozpłynąć w tym krajobrazie. Powoli podszedłem w bardziej zacienione miejsce i się położyłem. Tylko, żeby nikt mi nie przeszkadzał.

Licznik słów: 38
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
Jeżeli nie odpiszę przez 24 godziny nie bój się wysłać przypominajki ;)
Atuty:
I. Spostrzegawczy: Jednorazowo +1 do Percepcji
Gliniany Kolec
Dawna postać
Mokradło
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 115
Rejestracja: 05 wrz 2014, 18:23
Stado: Umarli
Płeć: Samiec
Księżyce: 9
Rasa: Skrajny
Opiekun: Ćmienie Maddary
Mistrz: Niepamięć Świtu

Post autor: Gliniany Kolec »
A: S: 2| W: 1| Z: 2| I: 1| P: 1| A: 2
U: B,Pł,S,Skr: 1| W: 2
Trawa była miękka i przyjemnie się po niej chodziło. Mokradło rozejrzał się wokoło, przyglądając się głazom... W głowie pisklaka pojawiło się już milion wizji zabaw w chowanego turlanie... Ale szybko odleciały, jakby z kolejnym delikatnym podmuchem wiatru. Bardzo podobało mu się to miejsce. Mokradło wziął głęboki oddech i przeturlał się się powoli. Mimo wszystko był dzisiaj jakiś spokojniejszy.
Całkiem niedaleko leżał jakiś smok. Pisklak podszedł bliżej... Hmm, czyżby... Ktoś z Życia? Podobnie jak jego przyjaciółka!
– Witaj! – przywitał się wesoło i usiadł tuż obok smoka. – Jestem Mokradło. – przedstawił się i uśmiechnął.

Licznik słów: 94
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
Niebieski Kolec
Dawna postać
Pamiętasz mnie?
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 1415
Rejestracja: 13 maja 2014, 15:07
Stado: Umarli
Płeć: Samiec
Księżyce: 16
Rasa: Skrajny
Opiekun: Popielaty Kolec [*]

Post autor: Niebieski Kolec »
A: S: 2| W: 1| Z: 2| I: 1| P: 3| A: 3
U: W,S,B: 1
Atuty: Spostrzegawczy
To, że będę tu siedział spokojnie było cudem, który nie miał prawa mieć miejsca. Gdy zobaczyłem pisklę od razu pomyślałem o Łusce. Trochę mi było szkoda, że zostawiłem ją w grocie. – Witaj. A więc to ty. Moja siostra- Lilia dużo mi o tobie mówiła.– Powiedziałem lekko wyszczerzając kły w uśmiechu. Ciekawe jak zareaguje pisklak.

Licznik słów: 55
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
Jeżeli nie odpiszę przez 24 godziny nie bój się wysłać przypominajki ;)
Atuty:
I. Spostrzegawczy: Jednorazowo +1 do Percepcji
Gliniany Kolec
Dawna postać
Mokradło
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 115
Rejestracja: 05 wrz 2014, 18:23
Stado: Umarli
Płeć: Samiec
Księżyce: 9
Rasa: Skrajny
Opiekun: Ćmienie Maddary
Mistrz: Niepamięć Świtu

Post autor: Gliniany Kolec »
A: S: 2| W: 1| Z: 2| I: 1| P: 1| A: 2
U: B,Pł,S,Skr: 1| W: 2
A więc jednak! Ktoś z Życia! I dodatkowo od Lilii! Mokradło bardzo się ucieszył to słysząc.
– O, jesteś bratem Lilii! Mówiła, że ma mnóstwo sióstr i brata. I... i tyle pamiętam. – powiedział wesoło.
– Jak masz na imię? – zapytał z ciekawością. – I co Lilia opowiadała ci o mnie? – dodał po chwili.
Przyjrzał się smokowi – och, czy każdy nowo poznany musi być tak duży?

Licznik słów: 69
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
Niebieski Kolec
Dawna postać
Pamiętasz mnie?
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 1415
Rejestracja: 13 maja 2014, 15:07
Stado: Umarli
Płeć: Samiec
Księżyce: 16
Rasa: Skrajny
Opiekun: Popielaty Kolec [*]

Post autor: Niebieski Kolec »
A: S: 2| W: 1| Z: 2| I: 1| P: 3| A: 3
U: W,S,B: 1
Atuty: Spostrzegawczy
Uśmiechnąłem się do małego smoka. Ostatnio lubiłem towarzystwo pisklaków. Może dlatego, że zostałem ojcem. – Jestem Zapomniany Kolec, ale możesz mi mówić Nake. Lilia mówiła, że jesteś bardzo miłym smokiem.– Powiedziałem do małego z uśmiechem. Może będzie chciał się czegoś nauczyć.

Licznik słów: 41
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
Jeżeli nie odpiszę przez 24 godziny nie bój się wysłać przypominajki ;)
Atuty:
I. Spostrzegawczy: Jednorazowo +1 do Percepcji
Gliniany Kolec
Dawna postać
Mokradło
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 115
Rejestracja: 05 wrz 2014, 18:23
Stado: Umarli
Płeć: Samiec
Księżyce: 9
Rasa: Skrajny
Opiekun: Ćmienie Maddary
Mistrz: Niepamięć Świtu

Post autor: Gliniany Kolec »
A: S: 2| W: 1| Z: 2| I: 1| P: 1| A: 2
U: B,Pł,S,Skr: 1| W: 2
Zapomniany Kolec, Nake, bardzo ładnie! Mój przyjaciel też się nazywa Kolec! I podobno każdy smok prędzej czy później będzie się tak nazywać. – Powiedział rezolutnie. Nake na pewno o tym wiedział, ale Mokradło lubił wspominać o prostych rzeczach.
Zapomniany Kolcu, a może mi coś pokażesz? Starsze smoki zawsze potrafią coś ciekawego! A ja bardzo lubię obserwować. – powiedział wesołym tonem.

Licznik słów: 62
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
ODPOWIEDZ

Chcesz dołączyć do gry?

Musisz mieć konto, aby pisać posty.

Rejestracja

Nie masz konta? Załóż je, aby do nas dołączyć!
Zapraszamy do wspólnej rozgrywki na naszym forum.
Rozwiń skrzydła i leć z nami!

Zarejestruj się

Logowanie

Wróć do strony głównej