Strona 2 z 32
: 09 lut 2014, 20:15
autor: Bremor
OSTATNI POST Z POPRZEDNIEJ STRONY:
Ależ Poświata wcale nie odebrał słów samicy w negatywny sposób. Lubił słuchać poglądów smoków i często nawet zmieniał swoje jeśli argumenty rozmówcy były silniejsze, albo logiczniejsze.
Biała Poświata skinął głową.
–
Zgadzam się. Powinny umieć walczyć, by bronić piskląt albo stada. Jednak ja myślę, że wiele samic nie doczekało się piskląt, bo zginęły na arenie. Albo rany, które otrzymały osłabiają je w walce w obronie stada. Ile z nich przedkłada znalezienie rywala na arenie niż dobrego dawcy genów dla potomstwa?
Starał się, aby jego słowa nie zabrzmiały jakoś pretensjonalnie. Biały wiedział, że nie zmieni nawyków i tradycji, ale nie ukrywał też swojego czysto pragmatycznego podejścia do sprawy. Był zwolennikiem pokoju, ale nie całkowitej destrukcji natury, do której – nad czym bardzo ubolewał – nie pasowały walki samic do krwi i kości bez poważnej przyczyny.
–
Możesz się ze mną trochę nie zgadzać. W końcu to twoja płeć. Moje podejście do spraw na arenie nie stawia samic jako istoty inne, delikatniejsze.
Na pysk Poświaty wstąpił delikatny uśmiech.
–
Bo takie z pewnością nie są. I na pewno im walk na arenie zakazać nie można.
Dodał, uprzedzając jej domysły co do stanowiska śnieżnobiałego smoka.
: 09 lut 2014, 21:55
autor: Zachodząca Łuska.
Posłusznie wykonała wszystkie polecenia Zapomnianej i czekała, aż ta skończy leczyć. Kiedy zdjęła łapę z jej szyi, przeczyściła gardło na próbę, nabrała powietrza, a następnie się uśmiechnęła, stwierdzając, że wszystko jest z nią w porządku.
– Dziękuję – powiedziała krótko, odsuwając się nieznacznie na bok. Obserwowała, jak Esencja gratuluje swojej córce i daje jej torbę. Uniosła łuk brwiowy, przysłuchując się rozmowie Kleryczki i Uzdrowiciela na temat tego, czy samice powinny walczyć. Cóż, ona sama walczyła czasami na arenie... no i była samicą. Mimo tego nie wtrąciła niczego od siebie i raczej nie miała takiego zamiaru. Nie należała do osobników gadatliwych, wolała słuchać, niż mówić.
: 26 kwie 2014, 14:40
autor: Iskra Nadziei
Szykowała się na kolejną naukę, przybyła z góry w ustalone miejsce. Tym razem nauka Obrony i Ataku. Nie lubiła walczyć fizycznie, to już wiedziała od samego początku, dlatego wybrała magię, a raczej można by powiedzieć, magia wybrała ją. Rozejrzała się dookoła, to chyba dobre miejsce na naukę, teraz wystarczy zaczekać na Ciocię, która tak chętnie uczy Puszystą. Inni nie rwali się tak bardzo do nauki, a Puszysta chętnie uczyła się od Euforii, która już tylu rzeczy ją nauczyła. Niedługo i ona będzie uczyć inne smoki, a może nawet swoje pisklaki, również wielkimi krokami zbliża się jej ceremonia.
: 26 kwie 2014, 16:53
autor: Bławatek
Eliksir Euforii nie pozwoliła Puszystej zbyt długo na siebie czekać. Specjalnie wybrała drogę powietrzną by było prędzej, mimo iż wolała biegać. Wylądowała niedaleko północnej smoczycy i uśmiechnęła się do niej na powitanie. Już wcześniej umówiły się na lekcję Ataku i Obrony. Czyli jej żywioł, ma się rozumieć! Uwielbiała walkę, szczególnie fizyczną, co niekoniecznie pasowało do Uzdrowicieli. Właściwie nigdy jeszcze tego nie uczyła, ale kiedyś musi być ten pierwszy raz. – Witaj. To co? Zaczynamy. Już domyślasz się pewnie od czego. Opowiedz mi kilka przykładów atakowania i bronienia się. A także najniebezpieczniejsze miejsca, które zaatakowane mogą prowadzić nawet do śmierci. – Usiadła owijając łapy ogonem. Przecież jeszcze nie walczą?
: 26 kwie 2014, 17:30
autor: Iskra Nadziei
To prawda Uzdrowicielka przybyła bardzo szybko, więc Puszysta nie musiała prawie wcale czekać. Uśmiechnęła się na przywitanie, oczywiście wiedziała od czego zaczyna się każda nauka z Eliksirem. Najpierw teoria, pomyślała przez chwilę, by potem zacząć mówić.
-Witaj. Więc można atakować pazurami, kłami, ogonem oraz możemy użyć siły własnego ciała, czyli na przykład popchnąć. Bronić się możemy po przez różne uniki, skoki, blokowanie ataków. Czyli obrona, jak i atak można podzielić na dwie kategorie zręcznościowe i siłowe. Najniebezpieczniejsze miejsca to za pewne szyja, łeb, oraz klatka piersiowa. -powiedziała powoli, jakby każde słowo przemyślała. Jej odpowiedzi były zawsze chaotyczne, bo mówiła to o czym właśnie myślała i przypominała sobie.
: 26 kwie 2014, 17:46
autor: Bławatek
Łuski aż ją świerzbiły, paliły by już walczyć. Tak dawno tego nie robiła. Tak bardzo dawno. – Dobrze jest atakować ślepia bo są bardzo wrażliwe i oślepiając przeciwnika jesteś już prawie na wygranej. Ciężko jest walczyć nic nie widząc. Takim delikatniejszym miejscem na ciele smoka jest także podbrzusze ponieważ łuski są tam słabsze, łatwiej je przebić. Do atakowania służą także kolce w które jest wyposażone większość smoków. Niektóre mają ich aż za wiele. A także rogi na łbie. Ale to nie wszystko. Smoki zieją ogniem, albo lodem. Ty jako pół północna i pół powietrzna ziejesz albo tym albo tym. Ale pewnie lodem. Skrzydłami także możemy atakować choć na to nie wygląda. Na przykład okładając nimi przeciwnika. Dobra teraz masz się bronić! – Eliksir gdy mówiła zdążyła niespostrzeżenie z powrotem wstać. W jednym momencie ugięła wszystkie cztery łapy i z miejsca skoczyła prosto na Puszystą Łuskę. Gdy była w powietrzu wyciągnęła prawą przednią łapę w górę. Potem zamachnęła się nią, chcąc zadać płytkie ale rozległe cięcie przez pysk adeptki. Yeah!
: 26 kwie 2014, 18:43
autor: Chwilowa Łuska
Chwila postanowiła obejrzeć tereny wolnych stad. Może przy okazji kogoś spotka? Niedaleko dostrzegła Białe drzewko. Postanowiła, że obejrzy je dokładniej. Biały to ładny kolor. Pasuje do tak wielu. Prawie tak ładny jak róż i fiolet. Ale cóż to? W pobliżu dostrzegła dwa smoki. Chyba czegoś się uczyły. Nie chciała im przeszkadzać jednak usłyszała co mówi jeden z nich. Coś o atakowaniu. Hmm... czyżby uczyły się ataku? Bardzo możliwe. Sama nie poznała jeszcze tej umiejętności a jest ona potrzebna raczej każdemu smokowi. Cichutko podeszła do nich i uśmiechnęła się.
– Jestem Chwila. Cz-czy... mogłabym pouczyć się razem z wami? Nie potrafię jeszcze atakować i bronić się fizycznie... – Tak, fizycznie bo magicznie przecież umie. Jak mogłaby nie znać magii skoro jej ojciec jest czarodziejem? No właśnie. Jednak tu nie chodzi o czary. Tu chodzi o atak i obronę tą... no... normalną! Miała nadzieję, że będzie mogła uczyć się razem z tymi, jeszcze nie znanymi jej smokami.
: 28 kwie 2014, 17:05
autor: Iskra Nadziei
No tak, zapomniała o ślepiach, przecież gdy przeciwnik Cię nie widzi to jest łatwiej, bo nie zauważy Twojego ataku. Kiedy Eliksir mówiła o łuskach na podbrzuszu że są delikatniejsze, Puszysta dotknęła swojego podbrzusza i żałowała że nie ma łusek, ale trzeba sobie jakoś radzić. Nie próbowała jeszcze ziać, więc nawet nie wie jak się to robi, ani czym ona zieje i czy w ogóle zieje ogniem, lub lodem. Puszysta była gotowa do walki a kiedy usłyszała ostatnie słowa Cioci, od razu zrobiła się czujna. Kiedy Eliksir skoczyła w jej stronę i wyciągnęła jedną łapę w jej stronę, adeptka od razu przeturlała się w lewą stronę. Zrobiła tak jakby fikołka, obróciła się tak aby wciąż widzieć Uzdrowicielkę. Nie chciała przecież znów zostać zaatakowana, gdy nie będzie czujna. Spojrzała na smoczyce, była chyba w swoim żywiole, chyba gdyby nie była Uzdrowicielką, pewnie została by Wojownikiem. Miała już atakować, gdy usłyszała za sobą głos innego smoka, a raczej smoczycy. Przystanęła, ale wciąż nie traciła czujności.
: 28 kwie 2014, 17:25
autor: Bławatek
Niestety zanim jej szpony dosięgnęły błękitnego futra Puszystej Łuski ta zwinnie przeturlała się na bok. I dobrze dla niej. W sensie dla adeptki. Eliksir opadła na ziemię na cztery łapy. Od razu je ugięła by być gotowym na odparcie lub unikniecie ataku tym razem na nią. Mierzyła wyjątkowo ostrym wzrokiem uczennice. Nigdy tak nie robiła. Taką stronę natury Eliksiru znali tylko ci co mieli okazję z nią walczyć. Ogarnęła nią żądza walki! Zadawania bólu! Nie mogła, tak bardzo nie mogła walczyć na arenie, ale nauki innych były właśnie tą jej walką. Oblizała swe wargi w dość dziwnym geście. Tak, wreszcie poczuła się wolna. Wszystko pięknie. Aż tu nagle.. jak prasnął jak trzasnął..ktoś im przerwał. Szybko się odwróciła do tego kogoś. I..znów była tą codzienna miłą Euforią. Jej twarz złagodniała, oczy znów były normalne. – Oczywiście. W takim razie opowiedz mi coś z teorii Ataku i Obrony fizycznej. Przykłady atakowania o bronienia się. Najbardziej wrażliwe miejsca. A także czym smoki bronią się i atakują. Wszystko co wiesz, i co przyjdzie ci do głowy. Wybacz Puszysta, ale musimy na chwilkę przerwać. Zrobimy naukę. wspólną. – Ostatnie słowa skierowała do bratanicy. Tylko jak uczyć tego dwa smoki na raz? Oj tam, już ona coś wymyśli.
: 28 kwie 2014, 19:11
autor: Chwilowa Łuska
Uśmiechnęła się wesoło do smoczycy.
– Cóż... Atak i obrona podzielone są na siłowe oraz zręcznościowe. Atakować można kłami, szponami, rogami i ogonem. Bronić się można poprzez odturlanie, odskoczenie, blokowanie lub sparowanie ataku. – Zaczęła powoli i nieco niepewnie – Najwrażliwsze cele u smoka to podbrzusze, pachwiny, oczy. – Wzięła wdech gdyż wszystko powiedziała na jednym oddechu. Zastanowiła się czy to wszystko czym mogłaby powalić zwierzynę na ziemię.
– Jeszcze można ziać ogniem, lodem lub pluć kwasem. Jednak my, smoki morskie nie robimy nic z tych rzeczy. – Dodała po pewnym czasie zamyślenia. Tak, teraz to musi być wszystko co ona wiedziała. Chyba, że jej... nauczycielka zna jakieś inne sposoby czy wrażliwe miejsca.
: 29 kwie 2014, 15:18
autor: Bławatek
Pokiwała łbem na znak że zgadza się z Chwilą. – A także kolce albo zaostrzone strzałki na przykład takie na ogonie. – Tutaj uniosła swój ogon zakończony właśnie taką strzałką. – Zresztą i tak same do tego dojdziecie. Same zauważycie pewne fakty. No dobrze. To będzie nauka wspólna więc poprowadzę ja nieco inaczej niż gdybym miała tylko jednego ucznia. Teraz zaatakuję chwilę a ona się obroni. Potem zaatakuję Puszystą i ona się obroni. Potem Chwila mnie zaatakuje i się obronię a następie Puszysta mnie zaatakuje i się obronię. Potem znowu zaatakuję Chwilę i tak dalej. Wszystko jasne? No to zaczynamy. – Niespodziewanie ( a przynajmniej miała nadzieję że tak właśnie było) wzięła potężny haust powietrza, co spowodowało naciśnięcie gruczołu i w efekcie wydobycie się ognia z paszczy Eliksiru. Zionęła płomieniami prosto w adeptkę Ognia. A dokładniej w jej pysk. Bez zahamować, raz a dobrze.
: 29 kwie 2014, 19:49
autor: Chwilowa Łuska
Chwila słuchała wszystkich słów, które padły z pyska smoczycy a następnie na znak, że rozumie kiwnęła głową po czym szybko dostrzegła płomienie wydobywające się z gardła Eliksiru. Delikatnie i drapieżnie się uśmiechnęła. Cóż... atakować na razie nie może ale chociaż obroni się. Przyjęła odpowiednią pozycję do walki. Nie odsłaniała żadnych wrażliwych miejsc i była ona dość wygodna, aby mogła z łatwością atakować oraz chronić się. Ugięła łapy przednie mocniej niż tylne i szybkim ruchem odskoczyła do tyłu. Starała się by było to płynne i dość dalekie, by gorące płomienie jej nie dosięgły. Oby się to udało, gdyż nie chciała mieć spalonych łusek.
: 30 kwie 2014, 20:29
autor: Bławatek
Zamknęła pysk i płomienie przestały w jednej chwili się z niego wydobywać. Zniknęły dosłownie tak szybko jak się pojawiły W porę ujrzała obronę Chwili. – Dobrze, ale na przyszłość nie robiłabym takiego ryzykownego numeru. W końcu nie wiesz z jaką siłą, na jaką odległość może zionąć napastnik. Mimo uskoku w tył ogień może się dosięgnąć. Nadal jesteś w tej samej linii. Proponuję raczej skok w bok, albo najlepiej padniecie na ziemie z dodatkowym przeturlaniem się w bok. Ale to tak na przyszłość. A teraz... – Odwróciła się w kierunku drugiej Łuski, ale tym razem Puszystej i błękitnej. Uśmiechnęła się do niej ale to nie był ten uśmiech co zazwyczaj. Ten był jakiś taki chytry i drapieżny. Następnie zamachnęła się z całej siły ogonem w kierunku jej szyi. Zamierzała opleść jego końcówkę w okół szyi bratanicy i zacisnąć się na niej dusząc samicę. Ciekawe jak to się dalej potoczy.
: 01 maja 2014, 16:57
autor: Iskra Nadziei
Przypatrywała się obronie Chwilowej Łuski, a potem uważnie wysłuchała słów Cioci. Wciąż zastanawiała się jak się zieje i czym ona zieje, ogniem czy lodem. Nie odezwała się, tylko była przygotowana na kolejny atak Euforii. Nie myliła się, kiedy tylko zauważyła, jak smoczyca zamachuję się ogonem w jej stronę, ugięła wszystkie łapy i wyskoczyła jak najszybciej w górę. By nie dostać ogonem. Machnęła kilka razy skrzydłami i znalazła się w powietrzu, czekając aż może bezpiecznie wylądować. Przyjrzała się uważnie Euforii, była jakaś inna podczas walki, tak jakby walka zmieniała ją, ale nie chciała w to wnikać.
: 02 maja 2014, 17:11
autor: Chwilowa Łuska
Wysłuchała wszystkich słów uzdrowicielki uważając, żeby jej nic nie umknęło. Cóż... postara się zapamiętać to sobie na przyszłość. Jednak teraz.. teraz to ona atakowała! Jak dobrze! Na jej zazwyczaj wesołym pyszczku pojawił się drapieżny uśmieszek. Poprawiła swoją pozycję po czym ugięła tylne łapy by móc się wybić. Miała zamiar doskoczyć szybko i zwinnie do lewego boku Eliksiru. Nagle odbiła się od ziemi szybkim ruchem. Wyciągnęła przednie łapy i całe ciało w przód po czym miękko na nich wylądowała obok smoczycy. Bynajmniej miała nadzieję że tak było. Następnie szybko się odwróciła atakując smoczycę pazurami chcąc porządnie podrapać jej bok. Starała się by jej ruchy były dość płynne. Nie zwracała uwagi na to, że mogło jej się coś stać. Przecież znała atak i obronę lepiej od niej i powinna się przed tym bez problemu obronić. Ot co!
: 03 maja 2014, 17:42
autor: Bławatek
Dobra, czyja teraz kolej? Rzeczywiście dziwnie prowadzi się naukę wspólną Ataku i Obrony. Ale przynajmniej jest ciekawiej, co nie? Widząc jak Chwilowa Łuska, niebezpiecznie szybko zbliża się do jednego z jej boków, a konkretnie tego lewego i chce ona zadać szponami cięcie przez wyżej wspomniany bok. Eliksir Euforii zrobiła to co pierwsze przyszło jej na myśl, oby było słusznie to że zaufała swej intuicji, która jak dotąd chyba jej nie zawodziła. Padła szybko na ziemię i przeturlała się kawałek w bok, po czym z powrotem stanęła na wszystkie łapy i przyjęła pozycję gotowości. Teraz kolej Puszystej Łuski, by ją zaatakowała.
//Następnym razem proszę pisać którą łapą atakujesz. ;)
: 05 maja 2014, 17:15
autor: Iskra Nadziei
Wciąż patrzyła uważnie na każdy ruch Cioci, oraz Chwilowej, nie chciała nic przegapić, co mogło być dla niej ważne i pożyteczne w nauce. Teraz jej kolej atakowania, stała dość blisko Esencji, więc szybko obróciła się, a jej ogon chciał z całej siły trafić w szyję smoczycy. Miała szczęście że jej ogon był dość duży i długi. Czy coś z tego wyniknie, to się okaże, ale wąptiła że coś zrobi dla Uzdrowicielki, która prawdopodobnie była w swoim żywiole, więc pewnie ciężko będzie zrobić skuteczny atak. Jak na razie oprócz ataku ogonem, nic innego do łba jej nie przychodziło. Nic dziwnego, nie lubiła kontaktu fizycznego z smokami, które nie są z rodziny, a szkoliła się na czarodzieja, więc magia to jej powołanie.
: 05 maja 2014, 19:05
autor: Bławatek
Patrzyła i patrzyła, bacznie obserwując to co robią jej uczennice. Była ciekawa jak zaatakuje ją Puszysta Łuska. Eliksir Euforii zdawała sobie sprawę iż adeptka nie za bardzo przepada za walką fizyczna. Można tego się łatwo domyślić. Na ogół Czarodzieje nie lubili takiego stylu walki, a znowu Wojownicy nie przepadali za maddarą. Na przykład ona, mimo że jako Uzdrowiciel miała z nią do czynienia podczas każdego leczenia. Ujrzała pędzący, najwyrazniej w kierunku jej biednej szyjki ogon bratanicy. Uśmiechnęła się drapieżnie używając według niej najprostszej obrony. A mianowicie pochyliła się. Ale na wszelki wypadek, nie tylko głowę i szyję, ale i całe ciało, uginając delikatnie łapy. Ale to nie było padnięcie, o nie! Gdy ogon przeciwniczki śmignął rozpędzony dalej, Euforia z powrotem się rozprostowała. A jej uśmiech ani na sekundę nie zgasł. No, to czyja teraz kolej? Ech, na prawdę można się już pogubić w tym całym zamieszaniu. Na szczęście szybko sobie to przypomniała. Kilkoma machnięciami skrzydeł wzbiła się w powietrze. Leciała wysoko i wysoko, coraz a coraz wyżej. W końcu byłą już na takiej wysokości że stałą się ledwie małą szarą kropeczką na nieboskłonie. Opuściła je? Tak po prostu? Och! Nic z tych rzeczy! Jej działania były całkowicie przemyślane. W górze zaczęła swobodnie opadać, nie machając już skrzydłami, aczkolwiek byłą przygotowana by je w każdej chwili, móc rozłożyć gdyby coś przypadkiem miało pójść nie po jej zamyśle. Gdy nabrała prędkości skrzydła przycisnęła do boków, sztywno, a całe ciało ustawiła w taką jakby ''strzałę''. Zaczęła pikować. Z wielką i niebezpieczną prędkością zbliżała się do ziemi. A konkretnie do Chwili! Wyciągnęła obydwie przednie łapy i nastawiła szpony niczym orzeł. Jej plan? Schwytanie! Schwytanie w nie Ognistej za kark i wzniesienie się z nią w powietrze. A tak na serio? Spróbowanie zrobić tego. Juhuuu!
: 07 maja 2014, 20:08
autor: Chwilowa Łuska
Najpierw Chwila wpatrywała się wysoko, wysoko w górę. Miała dobry wzrok ale o mało nie pomyliła Eliksiru z jakimś ptakiem lecącym wysoko w górze. Jednak nagle kropka zaczęła się powiększać. Chwila niedługo potem dostrzegła, że uzdrowicielka miała złożone skrzydła. Co ona u licha chciała zrobić? Nagle zobaczyła wyciągnięte przed siebie szpony. Leciała prosto na nią! Już była zbyt blisko by odskoczyć. Gdyby to zrobiła pazury eliksiru mogłyby ją dosięgnąć. Szybciej ona spadała niż adeptka skakała. Co więc miała zrobić? Górą nie, odejść raczej też nie to... Odturlać się? Wcześniej mogła to zrobić gdy broniła się przed płomieniami jednak teraz też mogła. Samiczka szybko padła na ziemię. Oj tam, najwyżej się ubrudzi. Jednak to lepsze niż stracić łuski lub więcej. Nagle zaczęła szybko obracać swoje ciało w prawą stronę. Turlała się tak i turlała dopóki nie uznała, że jest dość daleko by Eliksir w nią nie uderzyła. Wtedy to właśnie Chwila jednym, zwinnym ruchem podniosła się i stanęła przodem do przeciwniczki. Wiedziała, że pokazywanie pleców podczas walki jest naprawdę wielkim błędem. Ona nie chciała go popełnić.
: 10 maja 2014, 20:01
autor: Bławatek
Eliksir mimo tego w jakiej sytuacji się znalazła obserwowała na ile mogła to co robi Chwilowa Łuska. Huh, jak dobrze że się odturlała. Tylko co teraz z Uzdrowicielką? Musi zrobić coś żeby się nie rozbić! Oj ty głupia – karciła się w myślach.Zawsze musisz wymyślić coś idiotycznego! Cóż czasu nie da się już cofnąć. Zareagowała gdy tylko Ognista byłą już z boku. Rozłożyła jednym gwałtownym ruchem obydwa skrzydła, co spowolniło jej spadanie. Potem zaczęła nimi machać szybko i głęboko, ile sił w ramionach. Zanim dotknęła podłoża (a mało brakowało) już wisiała w powietrzu. Oddychała głęboko. No dobra, co teraz? A może by tak? Już wiedziała.
Wylądowała nieco niezdarnie, w czym nie było ani krzty gracji, po czym...upadła na ziemię. Tak po prostu, jakby zemdlała albo co gorsza umarła.
: 13 maja 2014, 22:20
autor: Iskra Nadziei
Patrząc jak Ciocia wzlatuje ku górze, a potem szybkim lotem, a raczej spadaniem leci na Chwilową, by wykonać atak, Puszysta mimowolnie zamknęła ślepia w obawie. Nie wiedziała czego ma się bac, tego że Chwilowa może zostać poważnie skrzywdzona przez atak, jesli w pore się nie obroni, czy tego co może się stać jeśli Eliksir nie zdąży zahamować. Jej najgorsze obawy się potwierdziły. Choć Uzdrowicielka wyhamowała, to jednak chwilę później padła na ziemię. Bez chwili zastanowienia Puszysta do niej podbiegła, znajdując przy okazji swoje źródło Maddary, by w każdej chwili wysłać wiadomość do Uzdrowicielki, jakby trzeba było.
-Co się stało?! Wszystko w porządku?...-spytała zmartwiona, a serce waliło jej jak oszalałe. Oczy miała rozbiegane, a Maddare w gotowości, wciąż próbując zachować zimną krew.