Strona 2 z 45
: 13 sty 2014, 21:09
autor: Dyktatorska Łuska
OSTATNI POST Z POPRZEDNIEJ STRONY:
Kolec rozleciał się na malutkie kawałeczki pozostawiając tylko niewielkie uszkodzenia na drzewie. Atak nie zwalał z łap, ale przynajmniej był przeprowadzony poprawnie.
-Widzisz tamten kamień?– zapytała Kolca wskazując na głaz leżący jakieś trzy długości ogona od nich.
-Zaatakuj go znów kolcem, tylko tym razem może z innego żywiołu. Sam wybierz jakiego. – rozkazała i czekała na poprawne wykonanie zadania.
: 14 sty 2014, 15:39
autor: Gra
Teraz sam miał wybrać materiał... może kamień? Atakować kamień kamieniem, trochę głupie, ale no cóż... Chciał się nauczyć atakować także w taki sposób. Wyobraził sobie kolec, dokładnie taki sam jak wcześniej, czyli 3 szpony długości, a także podobna wielkość. Jednak różnił się od poprzedniego, gdyż miał być stworzony z kamienia. Zimny i twardy w dotyku, bez zapachu, szarego koloru, o ostrym zakończeniu. Dał mu jeszcze takie właściwości, żeby nie mógł się tak łatwo skruszyć, gdy już coś nim zaatakuje. Atak miał pojawić się przed nim, po czym szybko uderzyć w głaz wskazany przez Dyktatorską. Gdy już wszystko sobie wyobraził – tchnął w to maddare i czekał na efekty.
: 14 sty 2014, 19:48
autor: Dyktatorska Łuska
Kamienny kolec wbił się w głaz z głośnym hukiem. Nie był to dźwięk przyjemny, przewiercał uszy Dyktatorskiej, co nie podobało jej się zbytnio. Jednak mimo że kolec wbił się w głaz to nie rozkruszył go na drobny mak. Jedynie sprawił, że na jego powierzchni powstała siateczka cienkich i nieco grubszych pęknięć.
-Teraz zaatakuj wodą , tylko tak, by atak ten całkiem zniszczył kamień.– rozkazała szorstkim, nieprzyjemnym głosem. Czas sprawdzić, czy Kolec potrafi myśleć.
: 16 sty 2014, 15:43
autor: Gra
Zaatakować kamień wodą w taki sposób żeby go zniszczyć? Jak? Wyblakły nie miał pojęcia, ale musiał jakoś spróbować! Nie mógł długo czekać, więc szybko się zastanowił i przyszedł mu do głowy pewien pomysł, choć nie miał pojęcia czy zadziała. Przymrużył oczy, jednocześnie czyszcząc umysł ze zbędnych myśli. Wyobraził sobie... gejzer. Dokładnie w tym miejscu, gdzie leżał głaz, tak, żeby woda w niego uderzyła. Oczywiście miała być gorąca i musiała wystrzelić z dużą prędkością, żeby jak najmocniej uderzyć kamień. Twór nie musiał być jakoś specjalnie duży, wystarczający, żeby zrobić to, co chciał Kolec. Przelał w to część swojej maddary i zaczął czekać na efekty.
: 16 sty 2014, 18:57
autor: Dyktatorska Łuska
No proszę... mruknęła w myślach patrząc jak woda wystrzeliwuje do góry pchając przed sobą głaz. Gdy strumień ustał głaz z tępym hukiem spadł na ziemię rozłupując się na mniejsze części. Dyktatorska musiała sama przed sobą przyznać, że spodziewała się jakiegoś nic nie dającego błota, fali, czy innego bezużytecznego tworu. Kolec zaskoczył ją pozytywnie, ale jej mina pozostałą dalej taka sama- chłodna, nieprzyjazna, dumna.
-Teraz ziemia. Żeby wytworzyć pnącza musisz sięgnąć po budulec w głąb ziemi, pobrać go i z tego tworzyć.– wyjaśniła pokrótce. – Stwórz proszę pnącza i zaatakuj mnie nimi. Pamiętaj, że muszą być giętkie i gibkie, nie mogą być sztywne, zwróć uwagę na każdy detal . Stanęła czekając na atak samca a sama przygotowała się do obrony.
: 17 sty 2014, 18:45
autor: Gra
O, udało się? Kolec był zadowolony z siebie, że udało mu się to zrobić. Nie było jednak czasu, więc musiał od razu przejść do kolejnego zadania. Tym razem pnącza. Wyobraził sobie, że pojawiają się one pod ziemią. Długie, a także mocne i twarde, trudne do rozerwania, szarego koloru, a przy tym giętkie, tak jak kazała Dyktatorska. Miały tam pojawić się takie cztery. Ich zadaniem było szybkie wystrzelenie do góry i wydostanie się z ziemi, po czym zaatakowanie adeptki. A w jaki sposób? Miały po prostu szybko owinąć się naokoło jej łap, po czym mocno się zacisnąć. Wyblakły wyobraził to sobie i gdy stwierdził, że wszystko jest już w porządku, przelał w to część swojej maddary, po czym spojrzał na efekty.
: 17 sty 2014, 18:54
autor: Dyktatorska Łuska
Samica zerknęła na twory Kolca. Wyglądały nieźle, ale nie o sam wygląd tu chodzi. Czekała spokojnie aż Kolec zaatakuje swoimi pnączami, po czym widząc, co się szykuje zaczęła tworzyć tarczę. Na jej łapach pojawiła się warstwa maddary, którą z zewnątrz podpaliła. Zielony kolor łusek samicy pomieszał się z pomarańczowymi i czerwonymi płomykami. Wewnętrzna część tarczy była tak przystosowana, by nie parzyć samicy i nie przepuszczać ciepła. Tchnęła maddarę w swoją tarczę i patrzyła jak pnącza Wyblakłego Kolca pomału trawi ogień.
-Dobrze.– skinęła sztywno łbem wpatrując się w samca. -Zazwyczaj atakując nie używa się tylko jednego żywiołu. Większość Magów miesza je, by stworzyć silniejszy i bardziej niebezpieczny atak. Żeby zmieszać na przykład lód i ogień, pomiędzy tymi dwoma żywiołami musisz dodać cienką warstwę maddary, która odgrodzi je od siebie i nie pozwoli, by strawiły się wzajemnie. – mówiła nieco znudzonym głosem. Stanęła jeszcze bardziej wyprostowana, spojrzała w oczy Wyblakłego i rozkazała tym swoim nieznoszącym sprzeciwu tonem : -Stwórz teraz atak, który będzie składał się właśnie z lodu i ognia i zaatakuj mnie.
: 17 sty 2014, 19:29
autor: Gra
Czyli teraz ma stworzyć coś złożonego z dwóch żywiołów? No dobrze, spróbuje. Nie chciał się za bardzo z tym wszystkim męczyć, więc wyobraził sobie zwykły kolec, taki jak wcześniej, lecz tym razem stworzony z lodu. Zimny, ostry i odporny na kruszenie, a także topnienie w wysokiej temperaturze. Jednak to nie koniec. Twór miał być w całości pokryty warstwą ognia. Płomienie jak to płomienie, gorące, parzące i niszczące wszystko z czym tylko się zetkną. Wprawdzie wcześniej nadał kolcu właściwości, dzięki którym miał się nie topić, jednak pomiędzy ogniem i lodem stworzył jeszcze cienką, niewidoczną ściankę stworzoną z maddary, która miała nie pozwalać jednemu dostać się do drugiego. Atak miał pojawić się przed Wyblakłym i z dużą prędkością polecieć w stronę Dyktatorskiej, żeby następnie w nią uderzyć.
: 17 sty 2014, 19:52
autor: Dyktatorska Łuska
Samica stworzyła przed sobą wysoką i szeroką ścianę z kamienia. Nie potrzebowała zbytnio kombinować przy obronie, bo ogień, zwłaszcza tak nikły, nie strawi przecież twardego, mocnego tworzywa jakim jest kamień. Wystarczyło odrobinę maddary, by tarcza wyrosła przed nią i osłoniła przed atakiem. Płomienie rozlały się po ścianie, a spomiędzy nich wyłonił się lodowy kolec, który wbił się czubkiem w głaz, jednak nie przebił go na wylot.
-Jeszcze jeden atak, podobny do tego, ale z innymi właściwościami.– zakomenderowała.
: 19 sty 2014, 22:26
autor: Gra
Ostatni atak, znów stworzony z dwóch żywiołów? No dobra, poradzi sobie. Chwilę się zastanowił, po czym wziął do pracy. Wyobraził sobie pnącze, dokładnie takie samo jak tamte poprzednie, lecz tym razem tylko jedno. Miało być grube, mocne i giętkie, a także nadał mu właściwości żeby nie mogło zostać tak łatwo rozerwane. Na nim miała pojawić się cienka warstwa maddary, oddzielająca twór od drugiego. A nim miał być ogień, tak samo jak przy poprzednim ataku. Dosyć gruba warstwa miała pokrywać pnącze, które miało za zadanie szybko wydostać się spod ziemi i zaatakować Dyktatorską. Po prostu owinąć się naokoło niej i mocno zacisnąć jednocześnie parząc płomieniami. Wyobraził to sobie, po czym przelał w to maddare.
: 20 sty 2014, 10:33
autor: Dyktatorska Łuska
Wokół samicy powstał kamienny mur, który nie przepuścił pnączy. Twarda, szara skała nie mogła zostać strawiona przez płomień. A jako że kamień z natury jest twardy, to jednocześnie, gdyby pnącza chciały w jakiś sposób przebić się przez tarczę, nie udałoby im się to. Ponadto dodatkowa warstwa maddary zapewniała jej bezpieczeństwo pod względem przedostającego się do wnętrza tarczy gorąca. Wysoka temperatura nie wślizgiwała się do środka tarczy, jedynie powietrze miało swobodny przepływ. Tchnęła maddarę w swoje wyobrażenie i całkowicie skryła się za kamiennym murem. Nie widziała jak działa atak, ale nie czułą w środku gorąca, nie czułą także, by jej tarcza miała zostać w jakiś sposób przebita.
-To by było na tyle podstaw magii ataku.– skwitowała chłodnym, nieprzyjemnym głosem, gdy w końcu opuściła tarczę.
: 20 sty 2014, 18:59
autor: Gra
Obserwował Dyktatorską jak broni się przed jego atakiem. Nie ma co się dziwić, w końcu była o wiele bardziej doświadczona, więc nie ma szans, żeby mógł zadać jej jakieś rany przy pomocy takiego ataku. Skoro potrafi już się posługiwać magią, oraz nią atakować to zostało mu jeszcze jedno.
– Nauczysz mnie jeszcze jak się bronić przy pomocy magii? – spytał.
Była to jedna z ostatnich umiejętności. Nauczy się, zda test i w końcu będzie mógł zostać łowcą!
: 20 sty 2014, 21:08
autor: Dyktatorska Łuska
Westchnęła posępnie. Podstawy są takie nudne... Spojrzała spode łba na Kolca przez chwilę milczała, po czym w końcu odezwała się tym swoim zimnym, nieprzyjemnym głosem.
-Powiedz mi zatem jakie znasz rodzaje tarcz.– nakazała. To nawet nie było pytanie, po prostu oczekiwała szybkiej i poprawnej odpowiedzi.
-Powiedz mi także z czego można tworzyć tarcze. – dodała jeszcze, żeby mieć całą teorię z głowy za jednym zamachem.
: 21 sty 2014, 11:18
autor: Gra
Wysłuchał pytań, po których chwilkę się zastanowił, żeby nie udzielić błędnej odpowiedzi. Gdy był już pewny zaczął mówić:
– Można się bronić tworząc przed sobą, lub przed miejscem w które mamy zostać zaatakowani tarczę z materiału, które zablokuje atak przeciwnika. Można też stworzyć obronę bezpośrednio na sobie, przy pomocy warstwy maddary blokującej ataki przeciwnika – odpowiedział – Można się bronić przy pomocy wszystkiego, co tylko może zablokować twór wroga. Na przykład tarcza z kamienia, czy taka stworzona z ognia lub lodu.
Wiedział tylko tyle. Nie szkolił się na czarodzieja, więc ta wiedza nie była mu zbytnio potrzebna. Ważne były dla niego tylko podstawy.
: 21 sty 2014, 11:25
autor: Dyktatorska Łuska
-Wymieniłeś tarczę, wymieniłeś tarczę-skórę, ale zapomniałeś o kopule.– warknęła. Takie podstawowe informacje, chyba zna każde pisklę, prawda?– Kopuła ułatwia obronę, kiedy jesteś atakowany ze wszystkich stron na raz. – rzuciła gwoli wyjaśnienia patrząc na Kolca nieprzychylnie. – W takim razie broń się.– machnęła łapą rozkazująco i zaczerpnąwszy maddary wytworzyła atak. W stronę Kolca, bardzo wolno, wręcz żółwim tempem poruszała się niewielka ognista kula. Czerwono-pomarańczowe płomienie skakały wesoło plącząc się w tańcu. Wysoka temperatura tworu sprawiała, że wokół niego powietrze lekko drgało. Kula leciała naprawdę wolno, tak by młody Adept miał czas wygenerować obronę.
: 21 sty 2014, 11:31
autor: Gra
Pokiwał głową. Rzeczywiście, zapomniał o tak prostej obronie... Jednak nie było czasu, żeby nad tym teraz rozmyślać. Widząc, że leci w jego stronę ognista kula natychmiast wziął się do pracy. Wyobraził sobie tarczę, nie za dużą, ani nie za małą, tylko taką, żeby mogła osłonić go całego od przodu. Miała być stworzona w całości z kamienia. Nie musiała być gruba, wystarczająca, żeby ochronić adepta przed nadchodzącym atakiem stworzonym przez Dyktatorską. Wyobraził sobie ten twór, po czym przelał w niego część maddary czekając na efekty.
: 21 sty 2014, 11:56
autor: Dyktatorska Łuska
Gdy kula w końcu dotarła do samca, ten miał już tarczę przygotowaną. Ogień rozlał się pięknymi barwnymi płomieniami po kamieniu, ale nie dosięgnął Kolca. Gdy Dyktatorska stłumiła płomienie na głazie zostały tylko smoliste smugi.
-Teraz inny rodzaj tarczy.– nakazała i w kierunku Wyblakłego, tym razem odrobinę szybciej przesuwał się lodowy pocisk. Na tle szarawego nieba wyglądał równie szaro. Ostro zakończony kolec kierował się w kierunku prawego boku samca. Zaczerpnęła maddary i pozwoliła urzeczywistnić się atakowi.
: 21 sty 2014, 12:04
autor: Gra
Widząc lecący w jego stronę lodowy kolec, przez chwilkę pomyślał. Co by mogło być dobre na taki atak... Ogień! Nie chciał ponownie tworzyć tarczy, dlatego zdecydował się na kopułę. Wyobraził sobie ją, odpowiedniej wielkości, tak, żeby mógł się w niej zmieścić i nie była ona za mała, ani też za duża, ale ogień go nie dosięgał. W całości miała być pokryta gorącymi płomieniami, które natychmiast zniszczyłyby kolec. Nadał jej jeszcze jedną właściwość – miała być taka tylko od zewnątrz. Wewnątrz miała panować normalna temperatura, a płomienie nie miały dosięgać schowanego w środku adepta. W końcu nie chciał sam się zranić, prawda? Wyobraził sobie twór, po czym tchnął w niego maddare.
: 21 sty 2014, 13:26
autor: Dyktatorska Łuska
Kolec Dyktatorskiej utonął w odmętach szarych płomieni Wyblakłego. Słychać było tylko krótki, ciszy syk, gdy lodowy kolec zaczął się topić.
-Inna tarcza.– rozkazała i zaczerpnęła maddary do kolejnego ataku. Tym razem spod ziemi wyłoniły się dwa grube zielono-brązowe pnącza. Górowały nad oboma smokami kiwając się niebezpiecznie na boki. Ich zadaniem było owinąć się wokół łap samca i mocno ścisnąć. Powoli zaczęły opuszczać się w kierunku Wyblakłego wijąc się jak dwa węże.
: 22 sty 2014, 20:01
autor: Gra
Znów ma stworzyć tarcze? No dobrze. Spojrzał na atak Dyktatorskiej – pnącza. Najlepszy byłby ogień, ale już wcześniej go użył, dlatego teraz wyobraził sobie obronę z innego materiału – lodu. Lód jak lód, zimny, dosyć twardy, a na dodatek wzmocniony maddarą, z właściwością zapobiegającą topnieniu. Tarcza miała być gruba i mocna, żeby nie można było jej łatwo przebić. Wyobraził sobie, że jest ona trochę szersza niż on sam, żeby utrudnić atak od boku, a także trochę wyższa od łap na które miał być skierowany atak. Przelał maddare w twór, kiedy już wszystko było gotowe.
: 22 sty 2014, 21:13
autor: Dyktatorska Łuska
W ostatniej chwili zatrzymała pnącza przed łapami samca.
-Rozum postradałeś? – warknęła. Patrzyła wściekłym wzrokiem na Adepta, któremu najwyraźniej nie bardzo chce się uczyć. -Gdzie twoja tarcza?– patrzyła rozglądała się wokół zbyt przesadnie. Pnącza powróciły do pozycji pionowej kiwając się znów na boki.
-Jeszcze raz. Skup się.– wysyczała zjadliwie, a pnącza po raz kolejny zaczęły wić się w kierunku Kolca.