Strona 2 z 39
: 14 lut 2014, 19:53
autor: Bławatek
OSTATNI POST Z POPRZEDNIEJ STRONY:
Uśmiechnęła się lekko. Mało osób ją rozumiało. W każdym razie nie spotkała kogoś kto by zrozumiał.
– Zależy jak na to patrzeć. Chodziło mi raczej o rzeczy które dawno minęły. Nie o mnie samą. O przeminione piękno. Rzeczy które znikły. I nie możemy ich zobaczyć. O nic konkretnego, ale wszystko co było. Nie tylko już tego nie ma ale i nie pamiętamy o tych rzeczach. Właściwie nie umiem ując tego w słowa. Pochodzisz zza bariery czy stąd? –
: 15 lut 2014, 22:26
autor: Uskrzydlony Marzeniami
Pokiwał powoli łbem. No tak. Jeśli to imię miało się tyczyć tego, co było, to pasuje. Ale wciąż nie napawa optymizmem.
– Czasami pamięć trwa dłużej niż mogłoby się wydawać. – powiedział, mrużąc lekko ślepia. A na jej pytanie wzruszył lekko barkami.
– Mój opiekun znalazł mnie na terenach wspólnych, więc moi rodzice musieli pochodzić stąd. Można uznać, że pochodzę z wolnych stad. – dodał, mrużąc ślepia trochę bardziej.
– A tobie jak się tu żyje? O ile się nie mylę, to jesteś córką Esencji Maddary, więc nie widziałaś życia za barierą.
: 08 kwie 2014, 10:04
autor: Niegasnąca Iskra
Młodzik natychmiast przystąpił do działania. Wyobraził sobie jak jego lis zaczyna iść przed siebie, prosto ale znów nie jak po trasie odmierzonej linijką bo to by było przecież nienaturalne, zupełnie nienaturalne, szedł po prostu w kierunku zachodnim, od czasu do czasu skręcając to w tę to we wtę, czasem wąchał jakiś krzew, wyglądając zupełnie tak jakby tropił zwierzynę.
Oczywiście Spalony starał się aby ruch zwierzęcia był w miarę naturalny, to znaczy miał stawiać łapy na śniegu jedna po drugiej, ale nie jak maszyna, czasem mógł się zawahać, czasami się w ogóle zatrzymywał, ale jedno było niezmienne, mianowicie to że przy każdym kroku lis nieznacznie zapadał się w śnieg, pozostawiając w nim niewielkie wgłębienia, a towarzyszył temu cichy skrzyp śniegu pod łapkami.
Od czasu do czasu, drapieżnik zastrzygł uchem i to chyba tyle. Spalony tchnął weń maddarę i czekał na efekty, miejmy nadzieję dobre.
A tu niespodzianka! Bo z najbliższego krzaka bądź też kamienia, w zależności od tego, co tu było, wyskoczył wilk. Wielki, czarny basior, o obnażonych kłach. I zjeżonej sierści. Jeszcze nie atakował, ale ... na pewno był do tego gotowy. Niegasnąca, jakoś doszła do tego, że drapieżniki nie tolerują innych drapieżników, mimo, że nie polowała, stąd też stworzyła wilka. Ciekawiła ją reakcja cienistego. Każe lisowi uciekać, przygotować się do walki?
: 08 kwie 2014, 18:09
autor: Melodia Ciał
Trzeba przyznać że tego Spalony się nie spodziewał, tak więc przez moment stał osłupiały, moment który w naturze wystarczyłby aby wilk pozbawił lisa życia, ale nie było to przecież prawdziwe.
Lis raczej miał marne szanse w starciu z większym kuzynem więc Spalonym zmienił tor jego ruchu, tor widoczny tylko dla umysłu smoka, tak więc rudzielec zaczął biec tak szybko jak mu tylko łapy pozwalały w stronę przeciwną, tak aby jak najszybciej oddalić się od wilka. Adept zadbał przy tym o dbałość o szczegóły, zatem i teraz ruch iluzji miał być realny, nogi miały się odpowiednio zginać i prostować, ale też uderzać o śnieg z równomierną częstotliwością, jak u galopującego konia.
Kiedy lis odbiegł wystarczająco daleko, zatrzymał się i rozejrzał, aby zobaczyć czy wilczysko za nim nie biegnie.
Młodzik tchnął maddarę w wyobrażenie i podziwiał tę scenę.
: 08 kwie 2014, 19:01
autor: Niegasnąca Iskra
A wilk, jak to wilk, ruszył śladem lisa. Choć, może nie tak szybko. – Ruch jest ok, ale nie uwzględniłeś takich parametrów jak strach, przerażenie, obawa, przyspieszony oddech – gdyby Spalony to uwzględnił, iluzja była by idealna. Realna, znaczy. A tak? Co nieco jednak brakowało, ale tylko odrobinę. Kiedy iluzja Kolca się zatrzymała, wilk, jakby przyspieszył. Chyba wyczuł swoją szanse.
: 08 kwie 2014, 20:30
autor: Melodia Ciał
No tak to też fakt, lis może i biegł jak szalony, na oślep, dokładnie tak jak to robiło przerażone zwierze, tylko że faktycznie Spalony zapomniał że przecież na pysku zwierza również widać przerażenie. Tak więc gdy tylko lis zauważył pędzącego nań wilka ( a stało się to za sprawą Adepta), ruszył w dalszą ucieczkę, przy czym jego ruszeniu się z miejsca towarzyszyło zarycie tylnymi łapami śniegu, dlatego powstały w nim wgłębienia. Dalej lis biegł przed siebie, sadząc długie susy pomiędzy krzewami, zapadając się raz po raz w śniegu. Tak jak poprzednio ruch jego łap był płynny i szybki, tak aby prędkość była adekwatna do ruchu całego ciała. Rudzielec raz po raz się potykał.
Tym razem jednak nie był już tak sztywny jak poprzednio, bowiem w jego ślepiach i na pysku malował się strach i zmęczenie. Ślina pieniła się w kącikach jego "ust", widać też było jak ciężko oddycha. Towarzyszyło temu rzecz jasna sapanie zmęczonego gonitwą zwierza. Młody i tym razem przelał w twór maddarę i czekał na efekty starań, może teraz Iskra będzie bardziej zadowolona jego staraniami.
: 09 kwie 2014, 9:00
autor: Niegasnąca Iskra
Tym razem, NI pokiwała z uznaniem. Świetnie! O to właśnie chodziło. Szybko zneutralizowała swojego wilka, dając tym samym znać (poprzez wskazanie na rozpływającą się jej iluzją, że cienisty) powinien zrobić to samo. – Nieśmiertelna nauczyła Cię posługiwać się mową mentalną? To znaczy wiadomościami telepatycznymi? – zagadnęła, ale wtedy, kiedy obie iluzje zniknęły, nie wcześniej. To mogło się przydać adeptowi.
: 09 kwie 2014, 9:23
autor: Melodia Ciał
Po chwili i jego iluzja rozpłynęła się w powietrzu, tak jakby jej nigdy tu nie było.
Spalony zamyślił się na moment po czym odpowiedział:
– Nie, nie uczyłem się tego jeszcze ale co nieco słyszałem o mowie mentalnej. Podobno można przekazywać innemu smokowi swoje myśli, prawda ? Albo grupie smoków. A co z gadami niemymi ? Czy mogą udawać że mówią w rzeczywistości posługując sie mową umysłową ?– zadał mnóstwo pytań w krótkim czasie.
: 09 kwie 2014, 12:25
autor: Niegasnąca Iskra
Wykonała gest, i tak i nie. Oczywiście, łbem. – O myślach nic nie wiem, ale na pewno można przekazywać sobie słowa, bez poruszania szczęką, oraz obrazy – objaśniła, uśmiechając się łagodnie. Bo naprawdę, tego nie wiedziała. O tych myślach. To chyba było zarezerwowane tylko dla kompanów. – Szczerze mówiąc, to nigdy o tym nie słyszałam. – zapewniła młodego. – Smok niemy, może owszem posługiwać się mową mentalną, ale, ten kto będzie odbierał słowa lub obrazy, bardzo łatwo może się domyślić, że jego rozmówca ... mówi troszkę inaczej. Mało który smok, ten co mówi, oczywiście, będzie wykorzystywał wiadomość mentalną, jako coś naturalnego. Za szybko umysł mu się zmęczy, zresztą i niemego pewnie też, a i nie można zapomnieć, że smoki wcale nie muszą mieć cały czas odblokowanego umysłu. A jeśli masz go zamkniętego, to żaden rozmówca się z tobie nie skonsultuje. Bo nie będzie miał jak – cóż, dawno temu prowadziła trening z wiadomościami mentalnymi, więc co nieco mogła już zapomnieć. Ale bynajmniej, nie proces zakładania pętli na umysłach. – W porządku, w takim razie, wycisz się, skup się, rozluźnił, wyrzuć z siebie zbędne myśli i emocje. W ten sposób będzie Ci łatwiej, po raz pierwszy, sprawdzić swoje umiejętności. Potem, jak troszkę poćwiczysz, będzie Ci to przychodzi swobodnie. – końcówkę, powiedziała już tonem znacznie cichszym, łagodniejszym ...
: 13 kwie 2014, 10:31
autor: Melodia Ciał
Słuchał nauczycielki z wielkim skupieniem, chłonąc wszystkie wiadomości jakie mu przekazała, a gdy wydała mu polecenie wyciszenia się, chwilkę zwlekał, miał jeszcze tyle pytań w głowie, ale postanowił zostawić je na później.
Aby łatwiej mu się było skupić na tym co miał zrobić, zamknął ślepia odcinając się tym samym od wzrokowych bodźców, które póki co zbyt go rozpraszały. Teraz starał się oczyścić umysł ze zbędnych myśli, z wszystkiego co w jakiś sposób mogło mu przeszkadzać w skupieniu się na zadaniu, przestał też zwracać uwagę na mróz szczypiący niemiłosiernie.
Gdy był już gotów dał znać Iskrze skinięciem łba i czekał na dalsze instrukcje.
: 13 kwie 2014, 17:45
autor: Niegasnąca Iskra
Niegasnąca Iskra, odczekała chwilę, a kiedy tylko dostrzegła gest samca, kontynuowała swój wykład: – A teraz, musisz wyobrazić sobie dwa umysły. Mój i swój. Potem, kiedy będziesz je mieć w swoim umyśle, twoim zadaniem będzie połączenie je ze sobą. Za pomocą, dajmy na to linki, z dwiema pętlami. Jedna pętla ma otaczać mój umysł, a druga twój. Sama linka powinna być odporna na rozerwanie bo w przeciwnym razie, przy jakimś najdrobniejszym bodźcu kontakt zostanie urwany – objaśniła spokojnym i wyciszonym głosem. Następnie, znowu wznowiła swoje polecenie. Tym razem ostatnie. – Na koniec, prześlij mi jakieś zdanie ... – i sama przygotowała sie do użycia maddary.
: 15 kwie 2014, 19:26
autor: Melodia Ciał
Połączyć dwa umysły ? Żaden problem, ale zaraz, co tam ta Iskra mówiła ? A tak, wyobrazić sobie jej i swój umysł.
Młodzik zabrał się za to znów po dłuższej chwili i wedle wskazówek nauczycielki wyobraził sobie swój własny umysł oraz umysł smoczycy, po czym zaczął sobie wyobrażać dwie pętle, które miały owe umysły objąć, a między tymi to pętlami maddary, nie materialnymi rzecz jasna miał zostać przeprowadzony sznurek, tak samo niematerialny jak obie pętle, które swoją drogą miały się powoli zacisnąć na umyśle Niegasnącej i Spalonego. Ta więź nie miała jednak połączyć ich mózgów, ani głów, tylko same umysły.
Następnie Adept wymyślił jakieś zdanie i wyobraził sobie jak przemyka po tej wyimaginowanej linie wprost do umysłu Iskry w normalnym tonie i tempie. Smoczyca miała w swej głowie usłyszeć słowa Ta cała magia robi się coraz bardziej skomplikowana i tyle, młody tchnął maddarę w przekaz i czekał na efekty.
: 15 kwie 2014, 20:25
autor: Niegasnąca Iskra
Kiedy dostała przekaz, bo dostała, uśmiechnęła się. I odpowiedziała dokładnie w taki sam sposób. Za pomocą telepatii. – Ah, tak tylko Ci się wydaje – jej głos był rozbawiony, jakby adept powiedział coś śmiesznego. – To na przećwiczenie ów umiejętności, prześlij mi teraz jakiś obraz. Obojętnie jaki. Chociaż nie. Niech to będzie miejsce gdzie czujesz się bezpiecznie. – po krótkiej chwili namysłu, zmieniła zdanie. Nie za wiele jest takich nauk, więc SK nie powinien mieć większego problemu z wyborem. – Szczegóły, szczegóły ...
To było bardzo ważne
: 21 kwie 2014, 19:10
autor: Melodia Ciał
Miejsce gdzie się czuje bezpiecznie ? Cóż obecnie było chyba tylko jedno i była to jego jaskinia na terytorium Cienia, tak więc nie zwlekając Adept skorzystał z linii maddary którą połączył się z Czarodziejką, aby po niej wysłać idealny obraz jego jaskini. Dlatego wyobraził sobie na początek swój dom – skalistą jaskinię z okrągłym wejściem, spowitą w półmroku, we wnętrzu której nie było nic prócz głazów, głazów i jeszcze raz głazów, oraz kilkudziesięciu szkieletów zwierzęcych. Pokazał też smoczycy miejsce w którym zwykł sypiać i nadał temu wszystkiemu odpowiednie barwy, strukturę i wszystko co miało zadecydować o realności przekazu.
Gdy był już gotów wyobraził sobie jak obraz płynie po łączącej ich więzi, aby już za moment dotrzeć do umysłu nauczycielki takim jakim go sobie wyobraził Spalony. Tchnął maddarę w przekaz i czekał co na to Iskra.
: 22 kwie 2014, 10:57
autor: Niegasnąca Iskra
A Iskra jak to Iskra. Z zaciekawieniem, widocznym na jej pysku, wpatrywała się w obraz, który dostała. Na koniec, po prostu, skinęła z uśmiechem głową. – Z mojej strony to tyle – tym razem użyła zwykłej mowy. Nie telepatycznej. – Teraz, znając iluzje zwierząt a także przesyłanie słów, zdań lub obrazów, możesz sobie doszlifować sam swoje umiejętności
Według niej, to był najlepszy sposób. Bo i tak, cokolwiek by się nie wymyśliło, to i tak to będą iluzję.
//raporcik ^^
: 05 maja 2014, 15:43
autor: Olśniewający Kolec
Tym razem samiec postanowił odwiedzić Błękitną Rzeczkę... Olśniewający wiedział, że pomimo swoich nienagannych umiejętności (oraz uroku) nikt nie będzie w stanie mu się przeciwstawić. Oczywiście co mogło się dziać we łbie takiego lalusia? Już od pisklęcia zależało mu tylko na wyglądzie, przez co wiele razy był wyzywany, uznawany za jakieś dziwadło...
Jednak, to były stare czasy i na szczęście, Olśniewający nie czuje się z tym źle. To że po prostu jest lepszy od innych, nie czyni z niego kogoś złego, prawda?
Uśmiechnął się lekko na tę myśl. Idąc tak przez tereny wspólne, zatrzymał się tuż przy wodzie, by móc podziwiać widok Złotej Twarzy.
Nie było mu zimno ani ciepło, w sumie...
Lepiej, żeby świeciło słońce. Wtedy jego łuski mają taki magiczny kolor... ach. Chyba trzeba będzie je wypolerować, to może i było żmudne zajęcie...ale warte takiej ceny! On w przeciwieństwie do innych lubił dobrze wyglądać... ale nie przyszedł tutaj podziwiać krajobraz...
: 05 maja 2014, 16:02
autor: Zabójczy Umysł
Czy ja tu byla? W sensie, ze w tym miejscu? Nie, chyba nie. A jesli nawet, to co. Uczac kogos, pobierajac nauke od kogos czy nawet i trenujac, nie jest sie w calym miejscu ale w kawalku. I to dosc ograniczonym. A po nauce nie ma sie juz nawet sil, aby cos zwiedzic. I tak przybylam do tego zakatka, w koncu musialam wiedziec co w trawie piszczy ... yyy ... to znaczy jak wyglada to miejsce, a ze akurat dostalam wezwanie z tego miejsc ... to nawet i dobrze. Upiecze sie dwie pieczenie na jednym ogniu. Sprawdze swoje umiejetnosci oraz co niexo pozwiedzam. No, ale do rzeczy. Zobaczywszy smoka, ktory wygladal tak, jakby na cos czekal, podeszlam do niego. To chyba go mialam uczyc, tak? – Podobno oczekujesz odemnie pomocy, czy tak? – pomoc? Ah, tak mi sie tylko powiedzialo. Nie ma pytania ... a nie! Jednak jest! A niech to, a zreszta. – Czego? W jakiej formi, jesli to sie dzieli na teorie i praktyke? Jak dlugo? – tja ... im wiecej wiem, tym jestem zdrowsza
: 05 maja 2014, 16:09
autor: Olśniewający Kolec
Olśniewający widząc brązową smoczycę w odległości kilkunastu ogonów uśmiechnął się do niej delikatnie. Jako Bóg Piękna wręcz olśniewał swoją urodą... Prawda?
Kiedy smoczyca stanęła i wypowiedziała wraz z tym swoje pierwsze słowa, samiec skinął jej delikatnie łbem, uprzednio kłaniając się z szacunkiem.
– Witaj moja piękna Pani. Moglibyśmy najpierw zająć się biegiem? Forma jest mi zupełnie obojętna. – Powiedział do niej z delikatnym uśmiechem, co prawda wiele już potrafił, jednak musiał jak najszybciej się streszczać. Jako jeden z piękniejszych samców musiał zrobić wrażenie na smoczycach, a niezbędne do tego było opanowanie podstawowych umiejętności jak i tych dalszych oraz trudniejszych.
Jako, że będzie ćwiczył bieganie, odpowiednio zaczął rozgrzewać łapy, by już przygotować organizm na coś takiego.
: 05 maja 2014, 17:35
autor: Zabójczy Umysł
Nie brozowa, nie brazowa, ale czerwona. CZERWONA. Jak tetnicza krew. Ale cos w desen. Jak wogole mozna bylo pomyslic braz z czerwienia. Nie wiem . Ja tego osobiscie nie wiem. ale widocznie mozna – Ok.ey. Maszerowac, czy tam chodzic chyba umiesz, co nie? – zlustrowalam go od od lap az sam czubek glowy. Z tym, ze, w polowie – na wysokosci jego barkow – musialam zadrzec pysk wyzej. Poza tym, to bylo pytanie retoryczne. -No, bieg jest wlasnie takim szybszym marszem, co prawda, w pewnym etapie, zmienia sie ustawienie lap, ale to To pozniej – mruknelam, przechodzac do wlasciwego ustawienia ciala. No bo kto widzial smoka bez odpowiedniej postawy. Wywalic sie chce czy co? – Skrzydla masz juz zlozone, to je docisnij do Ciala. Ale nie az tak, abys sie niekonfortowo. Tez wogole pomysl, phi! Ogon lekko uniesc nad ziemia, ale wciaz on ma byc nad ziemia. I go lekko napnij, zeby byl sztywniejszy. Ale, jak powiedzialam,lekko. Szyje wydluz do przodu i ja lekko obn iz. Leb ma zrobic to samo. Co jeszcze? Aha. Lapy. Maja byc rozstawione, rownomiernie i delikatnie ugiete ...
No, i to by bylo na tyle. Przynajmniej z teorii, ale za kazdym razem, gdy cos mowilam, a mowilam, albo to wskazywalam lapa lub ogonem, albo pozwolilam sobie na dotyk. Ale na pewno nie delikatny. Lubilam macac inne smoki.Takie cos zostalo mi z czasow pisklecia ...
: 05 maja 2014, 19:08
autor: Olśniewający Kolec
// wybacz, moje spojrzenie kierowało się na av. :c
Może niektórzy są daltonistami? Chociaż i tak to by nic nie zmieniło...tak więc Olśniewający skinął delikatnie łbem, wysłuchując słów Winnej. W sumie pozycja była banalna, aż dziwne, że używano jej w teorii, smoki przecież automatycznie się do niej ustawiają, prawda..? No chyba, że najpierw muszą pomyśleć, a dopiero potem to zrobić..z resztą. Nieważne.
Białołuski docisnął do ciała swoje duże, białe i błoniaste skrzydła. Ale nie za mocno. Ogon lekko uniósł nad ziemia, ale był nad nią. I go lekko napiął, żeby był sztywniejszy, jednakże delikatnie. Szyje pokierował do przodu i ją lekko obniżył. Łeb także został ''ustawiony'' tak jak szyja samca. Ostatnie były łapy. Rozstawione, równomiernie i delikatnie ugiął je. Spojrzał teraz na samicę.
– Gotowe. – Mruknął spokojnym głosem, po czym pokręcił łbem na boki w geście zastanowienia, podstawowe umiejętności na nowo musiał opanować, aby coś z niego wyszło...
: 05 maja 2014, 19:41
autor: Zabójczy Umysł
//Luz, ale fabularnie musialam sobie pogadac :P Tebn typ tak ma.
Jeszcze raz obrzucilam krytycznie sylwetke samca, tym razem, aby sprawdzic czy poprawnie wykonal zadanie – kurcze, smoczysko sie nie pomylilo w ani jednej kwestii. No i co teraz mialam zrobic¿? Przyczepic sie nie moglam, bo i do czego, wiec coz mialam uczynic? Chyba tylko kontynuowac. No to wio! – To do przodu – zarzadzilam, lekko naburmuszona owym stanem. No jak tak mozna mnie traktowac? No jak? Nie mozna sie wyzyc, nie mozna sobie poprawihumoru. Aaaaa ... – Ogon ma poruszac sie zgodnie z twoim cialem,. W zasadzie, to on sam sie dopasuje do ruchow, ale od czasu do czasu mozesz przywrocic sobie nim ronowage. Jesli Cie zniesie. Skrzydel nie rozkladasz. Reszta, czyli lapy, szyja – i leb sie nie zmienialam – moje slodko-gorzkie tony wzajemnie sie przenikaly. Z jednej strony, nie lubilam teorii, ale z drugiej ..i jest zabawa. – Lapy ida tak jak w zwyklym marszu. Tyle, ze szybciej. I nie patrz pod lapy. Przynajmniej jakos tam ... nienaturalnie. Jakbys tam cos mial ... drogocenna sciezke czys w tym stylu. Niemniej jednak, katem slepia obserwuj co sie dzieje na dole ...
A co! Pobiegam sobie. Przeciez nie bede sie do niego drzec, nie? Pfff ... szykoda mojego wspanialego glosu. Dlatego tez, momentalnie przybralam odpowiednia poze