Strona 2 z 31
: 13 kwie 2014, 18:22
autor: Złota Łuska
OSTATNI POST Z POPRZEDNIEJ STRONY:
Uniosłam lekko łeb, gdy usłyszałam kroki jakiegoś smoka. Po dokładniejszych oględzinach doszłam do wniosku, że to samica. Już miałam jej odpowiedzieć, gdy ta po prostu usadowiła swój zad na ziemi nieopodal mnie. Wówczas moje ciało zareagowało samo. Na moim pyszczku pojawił się uśmieszek, który miał w sobie mnóstwo jadu i kpiny. Także moje ogromne, błękitne ślepka kpiły z tej samicy.
– Skoro pytasz o pozwolenie, powinnaś poczekać aż odpowiem. Skoro udajesz, że mnie szanujesz, to rób to do końca. – mój głos słodziutki, aż przesłodzony, szczerze mówiąc. No bo naprawdę, czy oni wszyscy myślą, że mogą mnie tak traktować?
: 13 kwie 2014, 18:46
autor: Bławatek
A więc jednak. Ale Eliksir wcale się tym nie zrażała. Nie odeszła od Cienistej, nawet nie drgnęła. Uśmiechnęła się tylko lekko do samiczki. Może nawet przepraszająco? – To było pytanie retoryczne. I tak bym to zrobiła. To że usiadłam koło ciebie nie znaczy że Cię nie szanuję. Skąd mogłam wiedzieć że Cię tym urażę? Nigdy nikt nie był na mnie zły gdy chciałam się dosiąść. To przecież nic złego?
: 13 kwie 2014, 18:52
autor: Złota Łuska
Pokręciłam lekko łbem, ale ten kpiący uśmieszek nie zniknął z mojego jakże urokliwego pyszczka. – Nie. Ale skoro pytasz, czy można, należy poczekać na odpowiedź. Wyglądasz na dorosłą smoczycę. Powinnaś wiedzieć jak się należy zachować. – wzruszyłam lekko barkami i uniosłam wyżej swój żółty łebek, dumnie prostując szyję. Och, a jednak przebywanie z tym nieokrzesanym i sadystycznym gadem ma na mnie wpływ. Ale podoba mi się to, jak zachowuje się moje ciało. Więc czemu by tego nie kontynuować? Tak. To może być świetna zabawa.
: 14 kwie 2014, 15:42
autor: Bławatek
No cóż. Eliksir już taka była. Nie zawsze dbała do końca o kulturę. Nie była zła na Cienistą, ani nawet zirytowana, ale musiała przyznać że tamta strasznie się tego uczepiła. Według niej samej, bez potrzeby. – W takim razie przyjmij me przeprosiny i najlepiej zapomnijmy o tym. Aha, nie przedstawiłam ci się jeszcze. Nazywam się Eliksir Euforii. – Uzdrowicielka spróbowała załagodzić sytuację i zmienić temat. Nie chciała już dłużej roztrząsać tego że ''usiadła bez pozwolenia''
: 14 kwie 2014, 16:34
autor: Złota Łuska
Kąciki mojego pyszczka wygięły się w dumnym, nieco drapieżnym uśmiechu, w którym było mnóstwo pewności siebie. Kto by pomyślał, że tak młody smok może się tak czuć. A jednak! Z pewnością nie należę do tych zwykłych, nudnych smoków, którym trzeba wszystko podstawiać pod nos. W takim razie będzie miała u mnie. Wyśmienicie! – Wybaczam. Kadma Cienista. – przedstawiłam się, zlepiając moje imię i nazwę Stada w dziwny sposób, ale podobało mi się jego brzmienie. Przyglądałam się już prawie znajomej, jakby oczekując jakiejś reakcji.
: 15 kwie 2014, 17:02
autor: Bławatek
Cóż imię jak imię. Choć pierwszy raz słyszała takie dziwne przedstawienie się, z dostawieniem nazwy stada na końcu. Owinęła swe łapy ogonem nadal siedząc obok Kadmy. – Wydaje mi się że niedługo zostaniesz adeptką. Na kogo się szkolisz? – Zadała pytanie, z czystej ciekawości. W końcu czymś trzeba rozkręcić rozmowę. Przekrzywiła łeb na bok w oczekiwaniu.
: 15 kwie 2014, 17:28
autor: Złota Łuska
Pytanie tylko, czy ja chcę rozkręcać tą rozmowę. No, ale z drugiej strony, to zawsze jakaś odmiana. Cieniści są raczej specyficzni. – Już jestem adeptką, choć wolę moje pierwsze imię. – odparłam, wzruszając lekko barkami. No tak, te ich dziwne zwyczaje z imionami. – Szkolę się na czarodziejkę. Ale ty pachniesz ziołami. Imię pasuje do dorosłych smoków, więc stawiam na uzdrowicielkę. – moje błękitne ślepka lustrowały postać tej samicy bardzo uważnie. Doprawdy, same dziwaczne smoki na tych terenach. I jak ja mam pozostać normalna pośród nich? Koszmar!
: 16 kwie 2014, 20:06
autor: Bławatek
Tak się składało że sporo spotykanych przez nią smoków zbyt rozmownych nie było. Ale ona miała to gdzieś, jakoś rozmowę ciągnęła. – Zgadza się. Hmmm... dlaczego chcesz być Czarodziejką? Jeżeli mogę spytać. – Kadma uważała ją za dziwaka? Ciekawe. Eliksir Euforii zawsze uważała się za normalnego, przeciętnego smoka. A czy to w ogóle lepiej jest być normalnym? Huh, to już sprawy filozoficzne. A ona filozofii nie znosiła.
: 16 kwie 2014, 20:51
autor: Złota Łuska
Bycie dziwnym jest z pewnością dziwne. No, ale przecież nie będę o tym ze sobą rozprawiała, gdy siedzi obok mnie tak intrygujący okaz, czyż nie? Właśnie. Dlaczego chcę być czarodziejką? Moją pierwszą reakcją było dość swobodne, nieco aroganckie w swej wymowie wzruszenie barkami. – Magia do mnie pasuje. Wolę ją niż mocowanie się własnym ciałem. No i mój tata był czarodziejem. Może to po nim. – odparłam. Mój ton był lekki, ale w błękitnych ślepiach widać było błysk kpiącego rozbawienia. No, ale co ja mogę na to poradzić? Takie już są te moje ogromne, błękitne ślepka. – A ty? Bycie uzdrowicielem nie jest zbyt popularne.
: 17 kwie 2014, 19:13
autor: Bławatek
Maddara. Cóż co się komu podoba. Ona mimo że jako Uzdrowiciel miała z nią do czynienia przy każdym leczeniu, nadal za nią nie przepadała. Przeleciała w myślach wszystkich znanych jej członków stada Cienia. Rozkwit Uzdrowicielka, Uśmiech Wojownik, Instynkt Łowca. W takim razie kto? Aha! Zaklinacz Cieni. Chyba był jedynym Czarodziejem w Cieniu. Oczywiście Eliksir Euforii nie wiedziała nic o jego odejściu. Pewnie Kadma to jego córa. – To nie zależy od popularności. W każdym stadzie może być najwyżej dwóch Uzdrowicieli. Właściwie nie wiem kto wymyślił taką normę.
: 18 kwie 2014, 1:08
autor: Złota Łuska
Przechyliłam lekko łeb na bok. Dla mnie było to oczywiste. Wzruszyłam więc lekko barkami. – Im więcej uzdrowicieli tym więcej smoków, które trzeba karmić. Po co szkolić pięcioro na tę profesję? Wystarczy dwójka, by sprawnie leczyć. Zwłaszcza, że wyszkolony uzdrowiciel znaczy dla Stada więcej niż wyszkolony czarodziej. Uzdrowiciel może walczyć, czarodziej nie może leczyć. To logiczne. – odparłam, nieco mocniej akcentując ostatnie dwa słowa. No, ale nie byłam znowu taka wredna, jak mogłabym być. Gdy zawiał wiatr, zapach smoczycy zawirował w moich nozdrzach, a ja zmarszczyłam nieco nos. – Dziwnie pachniesz. – dodałam, prosto z mostu, spoglądając na nią nieco zniesmaczona tym odkryciem.
: 19 kwie 2014, 12:07
autor: Bławatek
Zastanowiła się nad tym chwilę. – Ale Uzdrowiciele także mogą zdobywać mięso na swych wyprawach. Uzdrowiciele nie mogą walczyć. Przynajmniej nie na arenie. A na wojnie muszą leczyć rannych więc walka także odpada. – Przerwała na chwilę by złapać tchu. – Uważasz że dziwnie? Możliwe. Bo widzisz pochodzę ze stada Wody. Pewnie już słyszałaś że się niedawno rozpadło? No właśnie. Musiałam dołączyć do innego stada i wybrałam Ziemię, która po złączeniu z Wodą przybrała nazwę stada Życia. Dlatego zapachy dwóch stad się zmieszały.Za to ty pachniesz jak stu procentowa Cienista.
: 19 kwie 2014, 16:18
autor: Złota Łuska
Zmarszczyłam lekko nos, ale kiwnęłam lekko łbem. W moich ślepiach pojawił się dziwny błysk. – Zmiana nazwy Stada? Czemu? – zapytałam. O dziwo w moim głosie dało się dosłyszeć nutkę zaciekawienia. Kompani Esencji to to nie są, ale to też fajna sprawa. Zmiana nazwy, czy to w ogóle możliwe? Mama mi o niczym takim nie mówiła. Gdy usłyszałam o moich zapachu, wypięłam dumnie pierś, spoglądając na nią uważnie. – Nic dziwnego. Moi rodzice przybyli tutaj zakładając to Stado. – wyjaśniłam z nieskrywaną dumą. W końcu moje pochodzenie jest dla mnie bardzo ważne. Dzięki temu wiem, kim jestem. I co muszę, nie, co chcę robić.
: 21 kwie 2014, 13:53
autor: Bławatek
Ech, ta duma. Dla niej nie miało znaczenia w jakim jest stadzie. Dla nie liczyło się najbardziej to jakie ma stosunki z współbratymcami stada. Oczywiście chciała by były one dobre, jak najlepsze, Najwyrazniej Kadma różniła się charakterem z Euforią, ale to chyba nie zaszkodzi w zawarciu znajomości. – Cóż, tą decyzję podioł Złudzenie Życia, który jeszcze wtedy nazywał się Marzenie Ziemi. My nie prosiliśmy go o to wcale. Ziemni także. Chciał on w ten sposób upamiętnić, uczcić połączenie stad. Jedni byli za, inni przeciw. Samą nazwę także ciężko było ustalić. Ale jakoś to wyszło. A wiesz dlaczego twoje stado nazwał się Cień?
: 21 kwie 2014, 16:03
autor: Złota Łuska
A więc to tak. No cóż, dla mnie to trochę dziwne. Zmieniać swoje Stado, bo dołączyło do niego kilka smoków. Zwłaszcza, że nikt go o to nie prosił. Ale, z drugiej strony, może chciał pokazać, że szanuje wszystkich? Któż to wie. Jestem jednak pewna, że Uśmiech prędzej by zdarł skórę z Aterala niż zmienił swoje Stado, bo ktoś do niego dołączył. Na jej pytanie wzruszyłam lekko barkami. – Cień jest odwieczny. Jest częścią tego świata. Tą mroczną częścią. Tak jak i my. Historia mojej rodziny usłana jest mnóstwem ciał, mordów i krwi. Jesteśmy zdeterminowani i nie ulegamy. Tak jak nie da się zniszczyć cienia, tak nie da się zniszczyć nas. – odparłam, unosząc kąciki pyska w uśmiechu.
: 25 cze 2014, 20:35
autor: Zwiastująca Łuska
Wyrocznia znowu opuściła obóz i grotę matki. Niektórzy mogliby uznać, że to samobójstwo. Pięcioksiężycowe pisklę jest bezbronne na tych terenach, tym bardziej, jeśli jest kompletnie bez opieki. Ale chęć nauki i zdobywania wiedzy wzięła górę. Dlatego też Cassandra przybyła do Błękitnej Skały, oczekując przybycia pewnego tajemniczego, dawnego adepta Ognia. Teraz jest on samotnikiem. Miał nauczyć tej kruchej istotki sztuki pływania. Może nie jest to niezbędna umiejętność, ale zawsze warto to umieć. Gdy znalazła się w umówionym miejscu, rozejrzała się wokół siebie i usiadła, owijając łapy swoim ogonkiem. Wiedziała, że musi okazać szacunek starszemu od niej samcowi. Lepiej wrócić do rodziców w jednym kawałku. Dlatego też trochę się bała, ale starała się tego po sobie nie poznać. Była mała, przeciętnej wielkości, ale absolutnie bezbronna. Na dodatek musiała uważnie się rozglądać, żeby przypadkiem nie zaatakował jej jakiś drapieżnik, na przykład lis czy wilk. Lepiej być ostrożnym.
: 27 cze 2014, 0:09
autor: Znamię Chaosu
No prosze, jego slawa jednak osiagnela odpowiedni poziom, jaki przypuszczal. Samotnik. Gdyby wczesniej mu powiedziano, ze tym wzbudzi wieksze kontrowersje, niz dolaczenie do ginacego stada zrobilby to juz na samym poczatku. Wtedy historia zapewne potoczylaby sie inaczej, a teraz? Teraz po prostu sie szwedal. Nie widzial braci i siostr juz dlugi, dlugi czas i watpil, by ci chcieli dalej tutaj przebywac po tak oschlym przyjeciu. Naznaczony nie zamierzal jednak marnotrawic ziemskiego ciala na tak glupia sprawe, jak blachostka. Chcial w przyszlosci zobaczyc, co te smoki reprezentuja, czym sie kieruja. By moc pozniej zgladzic je i wziac do niewoli. Choc i tak juz byly niewolnikami, wiec moze je uwolni? Bog wojny jeszcze nie byl co do tego pewien. Tak czy inaczej szedl w zamysleniu na miejsce, gdzie ktos go wolal, a on nie byl jednym z tych, ktorzy po prostu sa glusi na wolania. Przybyl wiec pod Bledkitna Skale, rozgladajac sie za tym, kto chcial go poznac. I zobaczyl, mlode, bezbronne piskle. Znow. Mial dosc pisklat. Jednak i tak podszedl i spojrzal na mala, bo widzial ze ma do czynienia z samiczka, swoimi lodowatymi, snieznobialymi slepiami, ktore nie wyrazaly niczego.
-Naznaczony.
Oznajmil po chwili przyjemnym, glebokim glosem, w ktorym mozna bylo zatonac. Tak bardzo nie pasowal on do tej postaci, ze az mogloby sie wydawac, ze kto inny przemawia przez tego smoka. No i w pewnym sensie tak wlasnie bylo, w konczu Naznaczony wcale nie zwal sie Naznaczony i wcele nie byl tym, za kogo sie podwal.
: 27 cze 2014, 10:00
autor: Zwiastująca Łuska
Młoda widząc przybyłego samca szybko wstała i lekko się ukłoniła ~ Cass... Znaczy Wyrocznia ~ poprawiła się. Musi zapomnieć o tym głupim imieniu które nadała jej matka. Wyrocznia brzmi znacznie lepiej. Samicę zaintrygował ten smok. Naturalnie był od niej dużo starszy. Większy. I miał futro, podobnie jak jej matka. Ciekawiły ją korzenie tego smoka. Raczej nie urodził się tutaj. Nie wytrzymała, musiała się spytać ~ Wybacz że się pytam, ale skąd pochodzisz? ~ powiedziała z wyczuwalną nutką entuzjazmu w jej głosie. Nie pisklęcym, piskliwym. Wyrocznia cechowała się wśród innych piskląt tym, że miała bardzo dorosły głos. Dziwne są te geny. Przekręciła nieznacznie łebek na prawo, aby lepiej słyszeć przybysza.
: 27 cze 2014, 12:33
autor: Znamię Chaosu
Snieznobiale slepia tego samca przeslizgiwaly sie po fioletowych luskach smoczycy, przypominala mu ta mloda pewna starsza juz smoczyce, ktora odeszla, a ktora byla wyjatkowo...nieprzyjemna. Tak, chyba to slowo nie w pelni wyrazala emocje tego smoka, jednak po coz rozgrzebywac trupy? W zasadzie dzieki niej byl prawie niezalezny i nie musial sie nikogo sluchac.
-Pochodze z Polnocnych Gor.
Oznajmil po chwili ciszy, jaka nastapila po pytaniu pisklecia. Nie zamierzal wpierw odpowiadac, po czym stwierdzil ze i tak nie ma sensu zatajac informacji, ktora wcale nie jest tajemnica.
: 09 sie 2014, 16:31
autor: Słodycz Zbawienia
Po rozmowie z Okiem potrzebowałam nieco czasu, żeby wszystko sobie przemyśleć. Zaskoczył mnie. Zbyt wiele spraw ostatnio mnie zajmowało i nie dostrzegłam tego, co oczywiste. Obok mnie kroczył Kurama, który chciał poznać nieco otoczenie, w którym będzie żył. Całkiem nieźle nam się dogaduje i mam nadzieję, że tak pozostanie. Przysiedliśmy na skale, aby odpocząć i obejrzeć okolicę. Mój kompan przysiadł obok mnie, rozglądając się.
: 09 sie 2014, 16:42
autor: Tygrysia Łuska
Opierając swe ciało na przednich skrzydłach, wbijając ze złości pazury tylnych łap w ziemię Tygrysia zawędrowała na Błękitne Skały. Właściwie z początku to ona spacerowała po tej niewielkiej polance, zatopiona w swym czarnym umyśle. Dlaczego była zła? Otóż dobijają ją dwie rzeczy; pierwsza to brak umiejętności latania, a druga to jej niepamięć. Niczego nie pamięta ze swej przeszłości, kim była i gdzie mieszkała? Co to są za jej urywki w głowie? Czy to była walka a może coś innego. Oto pytania które będą ją męczyły przez całe życie. Jednak z tej dziury wyrwał ją nieznany zapach, zwierzęcy zapach i smoczy. Podniosła swój łeb i ujrzała w odległości ok. dwudziestu metrów na skale, siedziała smoczyca ze żbikiem. Niewątpliwie nie należała do cienia, biło od niej dziwne gorąco które Tygrysia wyczuła. Wyprostowała się i patrzyła w milczeniu na smoczycę i jej kompana.. Rzadko się odzywa.