Plac przed świątynią

OSTATNI POST Z POPRZEDNIEJ STRONY:

Przybyłem dosłownie w momencie, gdy mój przyjaciel i rywal składał dar za pomyślność najbliższej wyprawy. Co za narwaniec z tego smoka... Mówiłem, że będę i jestem, nawet się nie spóźniłem. Słońce nie weszło w swój najwyższy punkt. Eh... Czeka mnie jego narzekanie, ale cóż, taki już z niego smok.
Stanąłem obok Fer i położyłem pod ołtarzem dary, które wcześniej wytachałem z torby. Zaniosłem cichą modlitwę do Bogów, aby przyjęli dary i mieli nas w swojej opiece. Dopiero po tym mogłem wysłuchać wszelakich marudzeń świeżego wojownika ziemi.

/ Za wyprawe 20.01 – 12/4 mięsa

Trochę paranoicznie spozierał na kompas ostatnimi dniami. Dlaczego? Dlatego, że zwyczajnie nie ufał nikomu, kto za wyrządzenie mu jakiejkolwiek krzywdy bądź niedogodności nie poniesie spisanej w kodeksie kary. Rozalia i jej szczury morskie miały w tej podróży interes i nie wyobrażał sobie sensu w wypuszczeniu ich na manowce, lecz... nigdy nie wiadomo.

Przystanąwszy na placu po raz kolejny, rozejrzał się za prorokiem, o ile był w pobliżu. Czasami Sennah działała samodzielnie, bez konieczności wysługiwania się zbędnymi – w jego mniemaniu – pośrednikami. Rzucił na śnieg placu związane sznurem małe zwierzęta, w formie opłacenia boskiego czasu i dobrego humoru.

– – – – – – – – – – – – – – –
16/4 mięsa :: 24.01 & 31.01

Większość błogosławieństw przebiegła zwyczajnie, smoki stawiały się na miejscu, witały grzecznie i odchodziły. Jasne że zobaczenie na żywo córki, która podrosła, po tym jak kilka (kilkanaście) księżyców temu dołączyła do Mgieł, było inne. Nie był zadowolony, spodziewał się strofować ją jakoś, ale wcale tego nie zrobił. Jego limit zupełnie się wyczerpał.
Młodsza córka zapadła w sen, starsza odizolowała fizycznie. Nie musiał wymuszać separacji bo los uczynił to za niego. Wygodniejsze to było niż to na co zasługiwał, ale chłód i obojętność rzeczywistości były też największą formą łaski, jaką mógłby teraz otrzymać. Mógł przyznać w myślach że Mahvran miała rację w czymkolwiek chciałby ją mieć. Nie miało to już znaczenia.
Też miał ochotę zasnąć. Nie w ten sposób w który spał przez ostatnie dni, ale ciągiem, na dziesiątki księżyców, by obudzić się na chwilę, gdy cały świat przestanie go rozpoznawać.

Dawniej zareagowałby gniewem. Zazdrością. Może żalem. No i czuł je, w chwili gdy otrzymał wiadomość o wyborze stada, ale gdy powstrzymał ich wyładowanie, stracił bezpowrotnie możliwość by ponownie ich sięgnąć.
Spojrzał na obu mglistych bez ekspresji. Na przywitanie skinął im łbem. Przyjrzał się zapłacie. Wykonał ruch łapą który ożywił przepływ mocy bogini. Plac wypełnił się oślepiającym światłem, które następnie przybrało formę ognistych kul, wnikających w piersi zwiadowców. Dla Ven było to znajome zjawisko, ale dopiero teraz doświadczała go na własnym ciele, czując rozgrzewającą obecność Sennah we wszystkich członkach.
Zdawało się że jej prorok przyjrzał się trochę dłużej, chłodniej niż jej towarzyszowi, lecz była to różnica minimalna.
Im obojgu skinął łbem na pożegnanie i mogli zniknąć, tak samo nieistotni jak wszyscy inni zwiadowcy.

Błogosławieństwo Sennah

Inkluzje Ametrynu 03.01
– 1x bukiet suszonych kwiatów dla Sennah (darmowe błogosławieństwo dla 1 osoby na misję zwiadowczą) – L23, zużyj do końca '24 za misję

Rytm Słońca 05.01
– 8/4 mięsa

Ślad Chmur 05.01
(Boski – styczeń)

Pąk Róży 05.01
(boski ulubieniec – styczeń)

Olchowy Cień 17.01, 24.01, 31.01
– 12/4 mięsa
– 16/4 mięsa

Triada Herezji 17.01
– 12/4 mięsa

Nieskalany Wiatrem 20.01
– rubin, 8/4 mięsa

Łaknący Przyjemności 20.01
– 12/4 mięsa

__
__Olchowy nie był sam; samica znów pojawiła się z nim, a właściwie chwilę po nim, w towarzystwie żółtoskórej chimery, która pomagała jej przytargać stos mięsa. Venhedis bez słowa ułożyła zwierzynę w wyznaczonym miejscu, dorzucając do niej trzy kamienie szlachetne, po czym rzuciła niezbyt krótkie, enigmatyczne spojrzenie w kierunku Kazuhiro.

━━━━━━━━━━
:: 12/4 mięsa + akwamaryn, szmaragd, turkus, za misje 24.01 o 31.01; błogosławieństwo dla Venhedis i Andoral ::

Stanęła na placu tak, jak zawsze – nie był to jej pierwszy raz, nie drugi, nie był piąty i na pewno nie ostatni. Przyniosła ze sobą kilka śnieżnobiałych zajęcy, które ułożyła przed sobą w równej linii, jakoby skrzywienie któregokolwiek miało poskutkować burą od proroka. Wyglądały perfekcyjnie. Nawet jeśli sztywno i martwo. Spaceru nie planowała długiego, niemniej jednak pomodliła się do Bogów o przychylność.

– – – – – – – – – – – – – – –
26.01 :: 8/4 mięsa

Czekała mnie kolejna przygoda poza granicami naszych ziem. niestety lub stety tym razem idę sam, bez innych dusz. Potrzebowałem wsparcia wspaniałych bogów, Tego Nieba i Tych Gwiazd. Spokojnie kroczyłem w stronę miejsca, drobnego ołtarza. Położyłem na nim drobną ofiarę na pomyślność najbliższych dni. W niemej modlitwie o prosiłem o błogosławieństwo i bezpieczny powrót.

━━━━━━━━━━━━
:: 12/4 mięsa – 30.01 ::

Perła pojawiła się tu po raz kolejny – z większą ilością darów dla Sennah. Przytaszczyła z sobą stos kolorowych kamieni, które położyła w odpowiednim miejscu i zaczekała chwilę, aż zadzieje się magia. W oczekiwaniu przywitała się skinieniem łba ze smokami, które również czekały tu ze swoimi darami – Venhedis, Culliego i obcego Ziemistego.

/ agat, 2x cytryn, 4x onyks za misje 28.01 oraz 2.02

Czekała ją kolejna wyprawa z synem i jego ojcem. Od ostatniej wyprawy wiele się zmieniło i była ciekawa reakcji Horuviela. Zapłaciła Strażnikowi mięsem, tak jak miała w zwyczaju i odeszła na bok. Czekała na resztę swojej ekipy i rozglądała się za Hisseth'em.

/8/4 mięsa za 30.12

Hisseth przybył trochę spóźniony być może. Targał ze sobą pakunek z zapłatą i parę innych rzeczy. Potrzebował więcej niż samych łap na tej przygodzie. Wylądował z łupnieciem, a potem odniósł zapłate i położył ją zaraz obok tej matki. Był ciekaw i podekscytowany tego spotkania z ojcem. Jego reakcja na nowy wygląd matki też mogła być zabawna.

//12/4 mięsa za 30.01

Oddech weszła do świątyni z pewnym krokiem, niosąc ze sobą starannie wybrane dary. W jej łapach spoczywały błyszczące kamienie szlachetne, kawałki mięsa oraz bukiet suszonych kwiatów, które delikatnie kołysały się z każdym jej ruchem, niosąc subtelny zapach. Zatrzymała się na środku przestrzeni, gdzie tradycyjnie składano ofiary, i z powagą zaczęła układać dary na posadzce. Kamienie szlachetne złożyła pierwsze, rozkładając je w równych odstępach, ich powierzchnie odbijały światło wpadające przez szczeliny w ścianach świątyni. Obok nich delikatnie położyła kawałki mięsa, tak by wyglądały schludnie i dostojnie. Na koniec ułożyła bukiet kwiatów, którego barwy i kształty wnosiły odrobinę życia do surowego wnętrza. Gdy wszystko było na swoim miejscu, cofnęła się o kilka kroków i usiadła. Jej łapy złożyły się swobodnie, a wzrok skierowała na ułożone dary. Czekała spokojnie, z szacunkiem i cierpliwością, pozwalając świątyni odpowiedzieć na jej ofiarę w swoim własnym rytmie.

// bukiet suszonych kwiatów dla Sennah (darmowe błogosławieństwo dla 1 osoby na misję zwiadowczą)– L24, zużyj do końca '25, koral, bursztyn, nefryt, jaspis, 8/4 mięsa za błogo na misję 3.02. 4.02 oraz 5.02

__
__Słyszała, że przed wyruszeniem w dzikie tereny nieznane stosownym było okupić małe błogosławieństwo tutejszego bożka kilkoma kamieniami szlachetnymi. Uznała, że nie zamierza ryzykować własną skórą z tytułu prymitywnej chciwości – była skłonna pozbyć się kilku błyskotek na rzecz własnego bezpieczeństwa.
Przyleciała więc do Świątyni, stając na znajdującym się nieopodal placu i rozglądając. Podobno ma czekać na kogoś, kogo zwą Prorokiem.
Była cierpliwa z natury; czekała więc.

━━━━━━━━━━
:: cytryn, jaspis, opal za misję zwiadowczą 08.02 ::

Bury nikomu za krzywo ułożone zające dać nie zamierzał, choć uważnie przyglądał się darom, jakby dając takie wrażenie. Emanował od niego chłód, kompletnie przeciwny do tego, który Sennah oferowała wędrowcom, gdy jej światło wypełniało plac, a następnie wnikało w ich piersi. Przyjemne ciepełko miało utrzymać się w nich, aż do wyczerpania jej daru.

Gdy przyszło do spojrzenia na zapłatę Odebranego Oddechu, drzewny przyglądał się jej nieco dłużej, jakby oceniał odstępy między przedmiotami, jakie stworzyła. Zmrużył oczy, jakby istniała szansa, że coś w tym było nie tak. Jakby to było ważne. Ale nic nie powiedział. Światło rozbłysło potem na placu, tak jak zawsze, a wszystko zniknęło.

Tak samo jej, jak każdemu innemu zwiadowcy, drzewny instynktownie kiwał łbem na przywitanie i pożegnanie.

Triada Herezji 24.01 i 31.01
– 12/4 mięsa, akwamaryn

Perła Oceanu 28.01 i 02.02
– agat, 2x cytryn, 4x onyks

Pieśń Feniksa 30.12
– 8/4 mięsa

Skowyt Wierchów 30.01
– 12/4 mięsa

Odebrany Oddech 03.02, 04.02 i 05.02
– bukiet suszonych kwiatów dla Sennah (darmowe błogosławieństwo dla 1 osoby na misję zwiadowczą)– L24, zużyj do końca '25, koral, bursztyn, nefryt, jaspis, 8/4 mięsa

Tonacje Deszczu 26.01
– 8/4 mięsa

Łaknący Przyjemności 30.01
– 12/4 mięsa

Eteryczna Łuska 08.02
– cytryn, jaspis, opal

Seisei w podskokach przybyła na miejsce. Bardzo cieszyła się na wyjście za barierę z Trzmielem. Trzeba było jeszcze tylko poprosić ładnie bogów o opiekę i przekazać im mięso przez łapy tego smutnego, starszego pana.
Strażnik nie wyglądał co prawda staro, ale musiał być z tego co opowiadał o prorokach tata.

//12/4 mięsa za misję 19.02

Trzmielojad podążał spokojniejszym, stonowanym krokiem, z pozornym brakiem zainteresowania rozglądając się po placu. Nic się nie zmieniło, kto by się spodziewał. Wygrzebał z torby swoją zapłatę wedle tutejszego zwyczaju i czekał u boku Barakudy na, hm – błogosławieństwo. Miał pewne... wątpliwości do dzisiejszego przedsięwzięcia, ale ostatecznie po to właśnie było jego towarzystwo.

// 12/4 mięsa za misję 19.02

Przybyła na miejsce zbiórki jako pierwsza. Położyła przed Strażnikiem mięso będące zapłatą za jakieś tam przywileje, po które wybierała się bardziej z przyzwyczajenia niż potrzeby, a później oddaliła się na bok, żeby cierpliwie poczekać na resztę. Rozglądała się niecierpliwie za swoją kompanią.

8/4 mięsa za 21.02

Zjawiła się tu kolejny raz, teraz jedynie po przebyciu dość nieprzyjemnej dolegliwości jaką przyciągnęła z poprzedniej wyprawy. Miała przynajmniej nauczkę by nie wdychać czegoś tak silnie śmierdzącego magiczną mieszanką. No i przy okazji wiedziała, że nakładanie tego na szpony to ostateczność... Powinna powiedzieć o tym reszcie. Teraz jednak był czas na podarki dla boga wypraw czy coś w ten deseń. Ebrill ułożyła przed sobą zarówno mięso jak i owoce po czym zwyczajnie odczekała na przybycie proroka.

// 8/4 mięsa i 4/4 owoców za 21.02

Krótko po Ebrill i ona zjawiła się na placu, witając Pieśń krótkim skinięciem łba i Ebrill muskając końcówką pyska wzdłuż policzka. Brakowało jeszcze Hissetha, więc pod jego nieobecność nie było co przedstawiać strategii na dzisiejszy wypad – to będzie musiało poczekać do momentu, aż w końcu wyruszą. Przed łapami proroka złożyła podarek pod postacią dwóch jelenich trupów i wróciła do reszty grupy, sadowiąc się koło partnerki.

// 8/4 mięsa za 21.02.

On sam przybył jako ostatni, kołując, chwilę nim nie wylądował. Kiwnął łbem i posłał przepraszający uśmiech, nim sam nie położył swojej zapłaty koło całej reszty pod łapami proroka. Samemu wysłannikowi tutejszych bogów również kiwnął łbem na powitanie, trochę niżej być może. Zaraz skierował się do reszty grupy.

// 4/4 mięsa za 21.02 (zniżka z Odkrywcy i Włóczykija)

__
__Ponownie przyszło jej stawić się w miejscu, w którym wybywający w Tereny Nieznane liczą na odrobinę ochrony. A ponieważ była z natury samotniczą duszą, absolutnie nie zamierzała brać ze sobą kogokolwiek innego. A będąc samemu... Należało doceniać każdy potencjał na większą szansę na przeżycie.
Położyła w wyznaczonym miejscu stertę zmrożonego mięsa.

━━━━━━━━━━
:: 6/4 mięsa + 2/4 mięsa [własne] za misję zwiadowczą 22.02 ::
:: wykorzystuję jednorazową zniżkę z tytułu Odkrywcy ::

Przyszedł tu z samego rana, może z lekką niepewnością czy to co robi, nie jest aby zbyt głupie. Kume zostawił na terenach ziemi, zaraz przy granicy, na wszelki wypadek gdyby podwinęła mu się łapa. mięso stanowiące zapłatę, położył w odpowiednim miejscu i czekał spokojnie.

//12/4 za misje 23 lutego

Przyleciał na umówione miejsce, gdzie miał się zobaczyć z towarzyszami przed misją. Wylądował zaraz przy progu od razu też patrząc czy obok nie stoją mniej lub bardziej znajome pyski. W przypadku tego drugiego rzecz jasna przywitał się, po czym, żeby nie tracić czasu od samego rana, wyjął z niesionej torby zapłatę za błogosławieństwo. Położył ją kawałek przed sobą na świątynnym progu i czekał na boską magię.

// szmaragd, malachit, 4/4 mięsa za misję 26.02 19:00
[ Odebrany Oddech ][ Łaknący Przyjemności ][ Perła Oceanu ]

Smoki Wolnych Stad