Strona 9 z 47
: 28 sty 2015, 17:54
autor: Dwuznaczna Aluzja
OSTATNI POST Z POPRZEDNIEJ STRONY:
Rany pokrywające całe ciało cienistej wojowniczki nadawały jej jeszcze bardziej mrocznego wyglądu. Typowy Cień. Widząc adeptkę w tak żałosnym stanie i sposobie bycia parsknęła kpiąco.
– Teraz widzisz, co czułam, gdy te sk**wysyny pozbawiły mnie wszystkiego co miałam – warknęła z szaleństwem widocznym w złotych ślepiach otoczonych czarną obwódką. Uśmiech psychopatki poszerzył się.
– Poderżnęłabym Ci to nędzne gardło. Ale tego nie zrobię. Będziesz cierpieć do końca swych dni, patrzeć na truchła swych bliskich – odpowiedziała z paskudnym śmiechem wydobywającym się z jej piersi. Stała wciąż ogon od Hipnotyzującej.
: 28 sty 2015, 18:09
autor: Tejfe
Tehanu była przygotowana na najgorsze. Nic się jednak nie wydarzyło. Adeptka podciągnęła się do góry i usiadła na tylnych łapach. Wyglądała jak nieszczęście. Łuski pokryte śniegiem zmieszanym z błotem, poparzona łapa, drżący pysk, sączący się z nozdrza pojedynczy smark i oczy. Jej zwykle jasne niczym sople lodu ślepia, przybrały czerwonawy odcień, który wyglądał tak jakby krew zmieszana z wodą, zamarzła. Skutek nieustającego płaczu. Słowa Cienistej niezbyt ją obchodziły, ale coś ją w nich zaintrygowało. –O czym ty mówisz?– spytała słabo, wciąż mając w głowie echo tych okropnych dźwięków. –O kogo Ci chodzi? Ja Ci nic zrobiłam.– spróbowała warknąć, ale zamiast tego wyszło jej nieudane kaszlnięcie. Od nieustających wrzasków miała zdarty głos. –Jeżeli zamierzasz zrobić coś moim bliskim... Dobij mnie teraz.– powiedziała przerażona, kolejną wypowiedzią Dwuznacznej. Z jej ślepia popłynęła ostatnia łza. Powoli wyczerpywała ich limit.
: 28 sty 2015, 18:21
autor: Dwuznaczna Aluzja
Cienista nie traciła iście psychopatycznego humoru. Podeszła do smoczycy na odległość bliską. Za bliską. Dzielił je może jeden szpon. Stała przez dłuższą chwilę spokojnie. Lecz w ułamku sekundy wszystko się zmieniło. Źrenice się zwęziły, gdy prawa przednia łapa smoczycy uniosła się i zacisnęła boleśnie na szyi Tehanu, tuż pod żuchwą. Pazury lekko wbiły się w skórę.
– Nie mówiłam o Tobie, idiotko – szepnęła cicho z wrednym uśmiechem.
– Kusi mnie, by pozbawić Ciebie życia. Zatruwasz tylko powietrze – odparła z gardłowym chichotem.
– Ostatnie życzenie? – spytała z kpiącym i rozbawionym spojrzeniem widocznym w ślepiach.
: 28 sty 2015, 18:42
autor: Tejfe
Kiedy tylko Aluzja do niej podeszła i podsunęła szpon pod jej gardziel, Tehanu już oczyma wyobraźni widziała, że to koniec. Poleciała kropla. Czerwona kropla, która z jej żuchwy poleciała na szpon Dwuznacznej. Samica przełknęła głośno ślinę. Teraz się bała. I było to widać bardziej, niż kiedykolwiek wcześniej. –Nie jestem idiotką. Po prostu nie widzę sensu krzywdzenia innych po to, aby się zemścić. Chcesz się na mnie zemścić mimo, iż nic Ci nie zrobiłam? Bo co? Ktoś w przeszłości, ktoś silniejszy od Ciebie Cię skrzywdził i teraz mścisz się na słabszych? To jest Twoja idea, Ty chora psychopatko?– starała się brzmieć groźniej, jednak przerażenie, które teraz odczuwała i rozpacz jaką była przepełniona sprawiło, że jej głos wydawał się niemal piskliwy. Pisklęcy. –Tak. Mam ostatnie życzenie. Zrób to szybko i w miarę bezboleśnie.– powiedziała niemal, niesłyszalnym szeptem. Zamknęła ślepia i czekała.
///Jak bardzo chcesz to możesz zranić Tehnę, ale tak, abym nie musiała kończyć żywot tej postaci.///
: 28 sty 2015, 18:50
autor: Dwuznaczna Aluzja
Chora psychopatka. Te słowa wzbudziły u niej zadowolenie. Tak, wreszcie jakiś smok odważył się to powiedzieć. Cienista zbliżyła pysk do ucha Tehanu.
– Dokładnie tak – odpowiedziała szeptem. Odsunęła następnie pysk, nie zwalniając uścisku przez dłuższą chwilę. Nagle jednak odstawiła łapę. A właściwie to w połowie, bo nagle znowu się nią zamachnęła. Potem wszystko poszło szybko. Cztery złote, zakrzywione szpony przecięły gardziel Hipnotyzującej. Nie dotarły jednak do tętnicy czy tchawicy, tak więc smoczyca wciąż mogła żyć. Jednak poczwórne cięcia widniały na jej gardle, może niegroźne, ale zapewne dotkliwe.
Aluzja ostatni raz psychopatycznie się uśmiechnęła, po czym wzbiła się w powietrze i odleciała. Może wreszcie osiągnie upragniony cel, i zmusi Złudzenie do zerwania sojuszu z Cieniem.
: 01 lut 2015, 17:49
autor: Tejfe
Samica poczuła nagły ból, powiązany z dziwną słodyczą. Słodyczą jej krwi. Adeptka zachłysnęła się, po czym upadła na zaśnieżoną ziemię. Widziała jak Dwuznaczna odlatuje, zostawiając ją tu samą z odsłoniętą raną. Widziała jak lecąca krew brudzi biały śnieg, zostawiając duże, czerwone plamy. Nie zwróciła jednak na to uwagi. Leżała. Czekała, aż ból ustąpi, co może potrwać dość długo, ale jej się nigdzie nie spieszyło. Poczeka jeszcze chwilkę, aby potem wrócić do swojego Obozu. Niczego innego w tej chwili nie pragnęła. No, może jest jeszcze jedna, taka, malutka rzecz... Zemsta.
Dodano: 2015-02-01, 17:49[/i] ]
Ból powoli przechodził, stawał się niemal nieodczuwalny. Hipnotyzująca podniosła się na równe łapy i wylizała dokładnie ranę, którą zadała jej Wojowniczka. Kiedy jej ślina zmieszała się z krwią, trochę zapiekło, ale uznała, że wytrzyma. Szkoli się przecież na Wojowniczkę, czyż nie? Z zaschniętą krwią zostawioną na jej szyi, wzbiła się w powietrze i skierowała do terenów Życia.
: 02 kwie 2015, 21:14
autor: Trzy Odcienie
Ładnie tu. Płowy przyleciał nad jezioro, bo miał się pouczyć pływania. W sumie czuł przymus że musi to być Cienisty, bo coś nie ufał temu stadu. Za dużo się o nim nasłuchał od jednej osoby. Wylądował dość koślawo bo jeszcze nie robił zgrabnych wyczynów w powietrzu. Przysiadł nad wodą i wpatrywał się w nią, mącąc ją co jakiś czas łapą lub pyskiem.
: 03 kwie 2015, 11:20
autor: Pierwotny Instynkt
Keith miał przerwę. Przerwę od polowań, które tak ukochał, a jednak mimo wszystko miał ich obecnie dość. Czemu? Sam nie był pewien. Aczkolwiek robiło się coraz cieplej. Niestety nieustępujące, gwałtowne burze płoszyły zwierzynę. A szkoda. Bezskrzydły łowca poruszał się niemal bezszelestnie i nie zwracał uwagi na obecne smoki. Skrzydlate...i po kiego tu go wysłano, co? I tak miał bardzo rzadko możliwość przekazywania czegokolwiek dalej. Pogrążony w myślach, w końcu zauważył powoda jego marszu. Zmrużył złote ślepia i lekko uniósł gadzie wargi odsłaniając ostre kły. Kolejny skrzydlaty. A gdyby ich wszystkich oberwać z tych skrzydeł? Byłoby interesująco.
-Zapłata.
Mruknął jedynie na "dzień dobry", po czym wskazał łbem zimne jeszcze wody.
-A potem właź tam po szyję i przyzwyczaj się do tego, jak twoje ciało zachowuje się w wodzie.
Polecił, nie lubił pogawędek i cackania się, choć trzeba było przyznać temu smokowi, tembr jego głosu był bardzo melodyjny i głęboki, przyjemnie się go słuchało. Jeśli Ognisty spodziewał się porośniętego kurzajkami i o chrapliwym głosie smoka, cóż...rozczarował go.
: 03 kwie 2015, 16:26
autor: Trzy Odcienie
Zmierzył szybko smoka, słysząc jego ton od razu wiedział jak się dostosować. Powiedział tylko krótko i spokojnie – Zapłatę dostarczę Wam jak najszybciej, bądźcie pewni -Wszedł do wody na tyle, aby mógł dotykać łapami dna. Była zimna, ale Płowy nie zwracał na to uwagi. Podniósł łapy i opadł ale zaraz je wyprostował. Trochę nim ruszało, ogon też, mimo że miał go luźno ruszał się mimowolnie. Poruszał lekko skrzydłami i w ogóle jak się poruszał to czuł, że coś go unosi przy ruchach w górę i dół, do przodu jeżeli mówimy o ogonie. Spojrzał na smoka i skinął łbem że jest gotowy.
: 04 kwie 2015, 0:39
autor: Pierwotny Instynkt
Wywrócił ślepiami
-A z jakiej racji mówisz do mnie w liczbie mnogiej?
Zapytał retorycznie poruszony głupotą wzrokową tego smoka. A może nie wiedział i jeszcze obok niego ktoś siedzi? Nie? No cóż. Nie skomentował jednak tego, że zapłatę dostanie później. On sobie to odnotuje i jeśli młody go wykiwa, marny jego los. Ale mniejsza póki co o jego dalszy los, skoro teraz równie dobrze mógł go utopić. Byłoby zabawnie, ale wtedy nie otrzyma zapłaty. Widząc jak się pluska i staje w końcu w spokoju Keith zmrużył lekko ślepia.
-Teraz odbij się łapami od dna i zacznij nimi przebierać szybko, ale nie chaotycznie. Zagarniaj wodę pod siebie, jakbyś drążył w ziemi tunel. Niech twoje łapy kopią. Ogon luźno. Jeśli się boisz, rozłóż skrzydła, a na pewno się nie utopisz....
Co by było nudne. Ale dokończenie zdania zostawił dla siebie. Teraz tylko obserwował.
: 04 kwie 2015, 13:10
autor: Trzy Odcienie
Smok tylko popatrzył do góry i nie mówił. Wysłuchał tylko nauczyciela, co jakiś czas na niego spoglądając. Kiedy skończył zaczął robić co mu każe, nie był pewien więc rozłożył skrzydła w wodzie. Ogon luźno poddawał się wodzie. Podniósł łapy i wyobraził sobie, że chce wykopać tunel w ziemi. Wykonywał więc łapami takie ruchy, jakby chciał zagarnąć wodą pod siebie. Szybko ale starał się nie robić tego chaotycznie. Na zmianę poruszał łapami, skupiając się wyłącznie na tym i na głosie cienistego. Zimna woda przeszywała go niemiłosiernie, ale musiał to ignorować. Dalej szybko zagarniał wodę, wyobrażając sobie że tak naprawdę kopie. Ciekawe czy mu się udało i czy ten ruch pozwoli mu ruszać się do przodu.
: 04 kwie 2015, 17:27
autor: Pierwotny Instynkt
Widząc, jak ognisty rozstawia swoje błonki na wodzie uśmiechnął się krzywo. Zero ryzyka w tym smoku. No cóż. Keith mruknął coś do siebie pod nosem, a następnie skinął głową. Jak widać Adept unosił się na wodzie chyba bez problemu?
– Teraz płyniesz do przodu. Pochyl się bardziej, tak, jakbyś chciał się jak najbardziej położyć na wodze, ale nie zanurzaj pyska, jeśli życie ci miłe. Przednie łapy zagarniają wodę tym razem pod ciebie, na brzuch, a tylne wykopują tą wodę. W ten sposób wprawisz się w ruch do przodu. Ogon delikatnie sunie, wężowym ruchem, jest twoim dodatkowym napędem i elementem równowagi.
Zakończył swój wywód i ziewnął przeciągle. Nudził się już tą całą nauką, więc lepiej niech Ognisty się spręża i go słucha.
: 05 kwie 2015, 12:29
autor: Trzy Odcienie
Był dobrym słuchaczem, nadal pracował łapami jakby kopał w ziemi. Kiedy poczuł się już bardzo pewnie w wodzie, złożył skrzydła. Woda falowała od jego ruchów, już nie przeszkadzała mu jej zimna temperatura. Wysłuchawszy Cienistego, tak, jak kazał, czynił tak, jakby chciał się na niej położyć. Powoli pochylił się w przód, wyciągając szyję i łeb. Przestał gdy podbródek zetknął się z wodą. Teraz miał naprawdę prostą szyję, niczym dryfująca kłoda. Oddychał spokojnie, nie wpadając w panikę. Przednimi łapami zaczął wykonywać odpowiednie ruchy, jakby chcąc zagarnąć całą wodę do siebie, pod brzuch. Tylne natomiast wykopywały ją, ruszał nimi jakby chciał skoczyć, tyle że nie w górę a w przód. Delikatnie, ruszał ogonem który niczym wąż, sunął za nim i dawał napęd.
: 05 kwie 2015, 23:33
autor: Pierwotny Instynkt
I Adept jak widać płynął. Bo oddalał się od brzegu, a raczej płynął równolegle do niego, lekko po skosie, ale zawsze do przodu. A to już coś. Keith skinął krótko łbem.
– Skręcasz.
Oznajmił, po czym mlasnął jęzorem, jakby oczekując, że to młodszy go wyręczy i zrobi to sam, ale nie. Dlatego zaraz potem dodał.
– Wyginasz ciało w łuk, tak jak przy biegu. Skręcasz też ogon, ale i on ma delikatnie zagarniać wodę, byś mógł płynniej skręcić. Wodę zagarniasz w przeciwną stronę do strony skrętu. Łapami zaś odgarniasz wodę w bok, więc machasz nimi pod lekkim skosem.
No i to było chyba wszystko. Jak o czymś zapomniał, natura skoryguje. W końcu każdy gad umiał podświadomie pływać.
: 06 kwie 2015, 21:21
autor: Trzy Odcienie
Bezustannie powtarzał ruchy łapami. Przednimi zagarniał a tylnymi wyrzucał wodę. Czuł się dość dobrze, chociaż raczej nie będzie dalej uczyć się pływać, kiedy już zakończy się ta nauka. Wygiął więc ciało w łuk na prawą stronę. Ogon powędrował w przeciwną stronę, lekko, płynnie starał się zagarnąć nim wodę. Zagarnął łapami wodę na lewą stronę delikatnie pod skosem. Na razie jakoś się nie topił..
: 07 kwie 2015, 11:05
autor: Pierwotny Instynkt
Płowy przechylił się mocno i zanurzył na chwilę łeb pod wodę, jednak tylko na chwilę. Gdy go zaś wynurzył zauważył, że zawraca. Keith zaś skinął ponownie krótko łbem.
– Wiesz jak wygląda ósemka? To ją wykonaj.
Oznajmił i czekał na wykonanie zadania. Ta nauka pójdzie szybko.
: 31 maja 2015, 22:59
autor: Oddech Pustyni
Samiczka była już w pełni sił. Po ostatnim natłoku nauk nastała długa cisza, a Piaskowej zaczęła doskwierać samotność. Spojrzała na lustro wody, a potem bez namysłu zanurzyła się w podgrzanej przez słońce cieczy. Nie potrafiła pływać, ale nie przeszkadzało jej to póki nie wchodziła głębiej. Nikogo nie było wokół, nikogo się też nie spodziewała, więc postanowiła po prostu skupić się na sobie. Rozłożyła ogromne skrzydła i dla zabawy zaczęła nimi pluskać. Dawno nie robiła nic tak banalnego, związanego tylko i wyłącznie z rozrywką, więc szybko ją to pochłonęło.
: 01 cze 2015, 22:00
autor: Oczywistooki
A któż to jest tak zajęty na samym środku jeziora taplaniem się w wodzie? Oczywisty zauważył, że dziwnym trafem ponownie spotkał Piaskową Łuskę. Przeznaczenie? Nie sądzę. Ponoć go już nie lubi. No cóż, ale skoro Oczko również się nudzi tak, jak ona może pogadają? Jak zwykle po cichutku doszedł na brzeg jeziora i obserwował ognistą adeptkę. Cały czas jednak na niego nie patrzyła, lub go nie widziała, więc postanowił w końcu zagadać.
– Cześć, Piaskowo Łusko. – Powiedział milutko i utrzymując między nią taką odległość, jaką ona zazwyczaj utrzymywała. Czasem robiło to niemałą przykrość Oczywistemu...
: 02 cze 2015, 18:09
autor: Oddech Pustyni
Piaskowa podskoczyła gwałtownie kiedy usłyszała głos niebieskiego. Tak skupiła się na pluskaniu, że nawet nie usłyszała – ani nawet nie wyczuła – jak ktoś do niej podchodzi. Odwróciła się do niego cała mokra i milczała przez chwilę. Nastała cisza którą co chwila zakłócał jedynie ruch wody. –Witaj– odpowiedziała w końcu i skłoniła nisko w powitaniu. Dawno go nie widziała, więc ucieszyła się, że znowu się spotkali. Nie myślała o tym co wydarzyło się ostatnio, jak gdyby ktoś wymazał część jej pamięci. Nieprawdą było jednak, że o tym zapomniała, po prostu uznała temat za zamknięty, skoro się pogodzili.
–Ostatnio wiele się dzieje w wah-waszym stadzie– dorzuciła siadając. Myślała o stadzie Wody o którym ostatnio rozmawiała ze Świtem. Nie potrafiła wczuć się w Oczywistego, ale miała wrażenie, że ta sytuacja może się na nim odbić, dlatego też tym bardziej nie zamierzała ignorować tego tematu.
: 02 cze 2015, 22:26
autor: Oczywistooki
Kiedy Piaskowa zaczęła nagle mówić o stadzie, Oczywisty posmutniał na jej własnych ślepiach. Nie lubił o tym rozmawiać, ale tak nieładnie jest odmówić swojej przyjaciółce.
– Ehh... Masz rację... Moja własna rodzina się rozpada... – Powiedział, spuszczając trochę łeb w dół i wpatrując się w swoje odbicie na tafli wody. Że też akurat Piaskowa musiała o to zapytać...
– O, i mam nadzieję, że ci nie przeszkadzam... – Dodał po chwili przypominając sobie, iż może adeptka z ognia czekała na jakiegoś nauczyciela, może pływania, czy coś. Oczko cały czas siedział w miejscu i nie zamierzał się stamtąd ruszać.
: 04 cze 2015, 8:11
autor: Lenifiell
Nauka pływania musiała być kontynuowana, pisklak więc wyruszył w miejsce w którym uważał ze gdyby się coś miało stać to poradzi sobie z wydostaniem się na brzeg. Przybył tutaj dosyć spokojny zastanawiał się nad tym czy może nie trzeba było wziąć ze sobą kogoś dorosłego by go asekurował, ale nie kiedy był mały i wydarzył się ten wypadek i był sam, a teraz już umiał pływać da sobie radę. Na początku powoli wszedł do wody, poczuł że woda ma miłą temperaturę dla jego ciała, w końcu kończyła się już pora Kwiecistych Ziem, więc słońce już ja ładnie mogło nagrzać. Zaczął powoli machać łapami tak by płynąć powoli do przodu, przypominał sobie kolejne wymogi, muszę unieść wyżej głowę by woda nie przykryła mojego pyszczka, wyprostować ogon bo zacznę skręcać. zaczął wiosłować łapami mocniej by płynąc szybciej, co wyszło mu znakomicie. Maluch postanowił zrobić ósemkę a więc na początku wygiął ogon w lewo i prawymi łapami zaczął energiczniej machać, obrót robił przez chwilę, ale wyszedł mu, teraz kolejny obrót w drugim kierunku, wygiął ogon w prawo i energiczniej machać zaczął lewymi łapami. Po chwili ósemka wyszła mu tak jak zamierzał.
Dobrze teraz musi trochę ponurkować, tego się nie uczył przy wujku więc będzie musiał uważać, w tym celu na początku zbliżył się bardziej brzegu. Teraz powinien nabrać powietrze zanim zanurkuje, ah więc dobrze, wziął duży haust powietrza tak by napełnić płuca życiodajną substancją i zanurkował. Ciało opuścił tak by trzymał się niedużo poniżej tafli wody, nie umiał jeszcze otwierać oczu pod wodą, spróbował raz, ale gdy poczuł jak woda dotyka ich zaraz je zamknął. Pisklak będzie musiał jeszcze potrenować nurkowanie za chwile, podobało mu się to jak jego ciało stało się takie nieporadne, że wszystkie ruchy dzieją się tak powolnie. Wypłynął na powierzchnię kiedy poczuł że powietrze w płucach się już powoli kończy.
A więc teraz to co chciał dano zrobić co uważał za bardzo przyjemną rzecz w tym celu musiał ciało wyprostować tak by ogon był ułożony wzdłuż niego a skrzydła mocno przytulił do ciałka. Chciał zrobić śrubę, czyli kręcić się wokół własnej osi. Na początku trzeba nabrać powietrze jak zwykle, potem jedną stroną ciała trzeba machać tak by woda przemieszczała się za pisklaka a druga tak by wodę wyrzucać przed, dodatkowo ogon musiał być ułożony równo bo inaczej zatrzymał by obroty pisklęcia. Zaczął powoli a więc i obroty były na razie spokojne, po chwili zaczął dużo bardziej energicznie tak że obroty były już dosyć szybkie, było mu bardzo przyjemnie. Woda w jeziorze nie była dla niego zagrożeniem bo nie płynęła, więc mógł się trochę wygłupiać w trakcie nauki pływania. Gdy powietrze się skończyło maluch wysunął łebek i przestał się obracać, powietrze dostało się do płuc a maluch czuł się dużo bardziej przyjemnie w wodzie.
Dobrze wróćmy do nurkowania, na początek nabrał powietrza i zamknął odruchowo oczka. Powoli zanurkował na niezbyt głęboko, dopiero się uczył więc taka nauka musiała być naprawdę uważna, gdyby nabrał wody i zaczął się topić nikt by mu nie pomógł. Otwarł oczy, skupił się na tym by odruchowo się nie zamykały, chwilkę z tym walczył ale wyszło, dopiero teraz rozejrzał się co wokół niego jest. Zobaczył kilka rybek które nie zamierzały sie do niego zbliżać, zapewne traktowały go jako intruza, maluch się nie dziwił, gdyby spotkał je na brzegu też czułby się dziwnie, bo ryby na lądzie nie były często spotykaną rzeczą, po za momentami gdy jakieś smok je złowił i zamierzał zjeść. Maluchowi zaczęło kończyć się powietrze, więc się wynurzył i rozejrzał po okolicy zauważył interesującą rzecz, na środku jeziora była wyspa.
Postanowił popłynąć w kierunku tej wyspy, to było by dla niego treningiem ponieważ był do niej kawałek, zrobił by wokół niej koło a potem wrócił na brzeg, jak pomyślał tak zrobił. Ustawił ogon wzdłuż z ciałem i zaczął mocno machać łapami, czuł się w tej wodzie dobrze. Chwilę zajęło mu dotarcie do wyspy, był już trochę zmęczony a został dla niego powrót. Na razie wypłynął na płyciznę i tam usiadł na dnie rozglądając się wokół wyspa nie była wielka ale wyglądała pięknie.
Był już tu jakiś czas więc czas było ruszać odpoczął wystarczająco tak by móc wrócić na ląd, lecz najpierw chciał zrobić to co zaplanował, więc dosyć blisko wyspy zaczął ją powoli opływać, wygiął lekko ogon w kierunku wyspy i mocno ruszał łapami. Opłynięcie jej trwało dosyć krótko bo i wyspa mała była. Teraz czas na szybkie płynięcie do brzegu, maluch ruszył bardzo mocno tak by dostać się na ląd szybko a i potrenować energiczne pływanie. Gdy zbliżał się do lądu już się cieszył, nauczył się wreszcie pływać tak jak sobie obiecał kiedyś gdy musiał walczyć z wodą o przeżycie. Wypłynął na płyciznę i zaczął już iść powoli po dnie na suchy brzeg. Był zmęczony, ale i wesoły, gdy wyszedł na brzeg otrzepał się z wody i ruszył w kierunku jaskini jego rodziców.