Strona 9 z 53

: 07 sie 2014, 10:32
autor: Jad Duszy

OSTATNI POST Z POPRZEDNIEJ STRONY:

To nie tak, ze nie można się było przez nią przedrzeć – po prostu czaili się tam Równinni, a oni wyłapywali takich delikwentów i zabijali ich. o ile nie miało się szczęścia lub odpowiednich umiejętności rzecz jasna.
Bariera została stworzona wiele księżyców temu. W tamtym okresie groziła nam inwazja ze strony Równinnych, którzy byli zdecydowanie liczniejsi i lepiej wyszkoleni niż my. Aby zapobiec naszej całkowitej eliminacji, bogini Magii, Naralnea zstąpiła na ziemię. Używając maddary zgromadzonych smoków Wolnych Stad i swojej magii stworzyła barierę, która roztoczyła dookoła zajmowanych przez nas ziem. bariera ta nie dopuszcza do tego, aby przekraczały ja smoki, w których żyłach płynie krew Równinnych i które mają złe zamiary względem nas. Gdy pojawiło się stado Wiatru, bariera została nieznacznie powiększona, aby nowe stado dostało trochę własnych terenów – wyjaśnił smoczycy.

: 07 sie 2014, 11:13
autor: Czarci Kolec.
Ale przecież teraz nie ma już stada Wiatru.
Czy ktoś przechodzi w ogóle poza tę barierę? – W sumie głupie pytanie. Po co ktoś miałby to robić, skoro roi się tam od innych, agresywnych smoków. Na pewno nie ma tam nic lepszego, niż w środku bariery. Ale skoro już zapytała, to nie mogła pozostawić tego pytania bez odpowiedzi – mogła się przecież mylić. Jeszcze niewiele wie o świecie, choć wcześniej zdawało jej się, że wie znacznie więcej.

: 07 sie 2014, 11:36
autor: Jad Duszy
Skinął głową. gdy smoczyca zapytała.
Każdy, jeśli chce może opuścić barierę. Problemem jest powrót, bowiem jest tam bardzo niebezpiecznie. ja sam wróciłem stamtąd całkiem niedawno, po wielu księżycach zwiedzania. Inni również mogą to robić. Niektórzy udają się na wycieczki krajoznawcze, jak ja, z nudów mi czystej ciekawości. inni odchodzą na stałe, opuszczając Wolne Stada. Nikt nigdy nie wie, co się dalej z nimi dzieje. Działa to również w druga stronę. czasem smokom spoza bariery uda się ominąć Równinnych i osiedlają się tutaj. Najlepszym przykładem jest Stado cienia. jego założyciele byli smokami spoza bariery, które w wyniku plagi głodu musiały zmienić miejsce zamieszkania i trafiły tutaj – odpowiedział Blask.

: 07 sie 2014, 14:33
autor: Czarci Kolec.
Słuchała go zaciekawiona. Wycieczki krajoznawcze? Chyba wolałaby najpierw poznać tereny wewnątrz bariery, a dopiero potem zapuścić się poza nie.
Na tamtych terenach można zdobyć lub zobaczyć coś, czego tutaj nie ma? Oprócz innych smoków, oczywiście. – teraz też zastanowiły ją rasy smoków. Nie widziała jeszcze drugiego takiego smoka, jak ona sama. – Czy mogą tam być rasy smoków, których u nas nie ma? – nie mogła się powstrzymać od zadania tego pytania, nie czekając na odpowiedź. Zatruty jednak z pewnością odpowie na oba, pomyślała.

: 07 sie 2014, 15:27
autor: Jad Duszy
Przekrzywił lekko głowę. Blask była zainteresowana terenami poza bariera, ale lepiej będzie, jeśli na własnej skórze nie przekona się, jak tam jest. Gdyby odbyła tam wycieczkę z jej obecnymi umiejętnościami z pewnością byłaby to droga w jedna stronę.
Świat – odpowiedział na pierwsze pytanie. Jak inaczej mógł odpowiedzieć. – Cały świat, bez ograniczeń bariery, bez konieczności wypełniania obowiązków względem stada... bez konieczności dbania o kogoś innego niż ty sama. jest tam niebezpiecznie, każdy twój krok może być ostatnim, ale to sprawia, ze życie staje się ciekawsze. Ponadto istnieje tam tyle historii, tyle kultur, odmiennych wierzeń i legend, ile żyjących smoczych społeczności. Samo to sprawia, ze tereny poza barierą mają dużo do zaoferowania dla smoków znudzonych monotonnym życiem tutaj. oczywiście nie namawiam cię do zamieszkania tam. Można się tam wybrać na wycieczkę, gdy się za bardzo nudzisz, ale tu jest jednak wygodniej. I nie, raczej nie ma tam nowych smoczych ras, a przynajmniej ja takiej nie spotkałem. Natomiast tam o wiele częściej spotyka się smoki bezskrzydłe, gdyż większość rodowitych Równinnych jest właśnie tej rasy – wyjaśnił smoczycy.

: 07 sie 2014, 20:16
autor: Czarci Kolec.
Pokiwała łbem. Ciekawe, kiedy nabierze wystarczających umiejętności, by móc stoczyć walkę ze smokiem spoza bariery. I w ogóle, z jakimkolwiek.. Łypnęła na Zatrutego i przez łeb przeszła jej pewna myśl...z której szybko jednak zrezygnowała. To pytanie zada swojej opiekunce. Postanowiła i tak zmienić temat, bo o barierze informacji chyba jej na razie wystarczy, skoro i tak się za nią nie wybiera.
Chciałabym teraz zapytać o zadania poszczególnych smoków w stadzie. – to był zdecydowanie bezpieczniejszy temat. – Wiem, że łowca zdobywa mięso z polowań dla innych smoków, a uzdrowiciel leczy rany. Czym zajmują się wojownik i czarodziej, oprócz obrony i walki? – przecież niedługo będzie musiała zdecydować, kim zostanie, a jak na razie wybrała karierę łowcy – być może tylko dlatego, że o niej wiedziała najwięcej.

: 08 sie 2014, 10:01
autor: Jad Duszy
Tak, rangi były bezpieczniejszym tematem, ale zdecydowanie mniej interesującym.
Czarodzieje walczą magią, Wojownicy własnym ciałem, to w zasadzie jedyna różnica. Poza walka i obroną stada uczą pisklęta i Adeptów, ale to robi również każdy inny. Ich zadaniem jest po prostu doskonalenie sztuki walki, by móc stanąć w obronie stada, gdy przyjdzie na to czas – wyjaśnił smoczycy.
Ponadto istnieją jeszcze inne... Stanowiska. Ty jesteś pisklęciem, dopiero uczącym się o otaczającym cię świecie. Gdy będziesz starsza zostaniesz Adeptka, czyli smokiem uczącym się na wybrana przez siebie profesje, pod okiem swojego mistrza. Gdybyś chciała zostać Uzdrowicielka, nosiłabyś miano Kleryka. Dorosłe rangi już znasz, więc to pominiemy. Dalej jest Zastępca, który pomaga przywódcy i zastępuje go, gdy ten jest chory lub nieobecny i nie może pełnić swoich obowiązków. po śmierci przywódcy to właśnie Zastępca najczęściej zostaje nowym przywódcą. Przywódca natomiast to smok, który dba o dane stado ni przewodzi mu, reprezentując je na arenie miedzy stadnej. Ponadto istnieją jeszcze Starsi, czyli smoki, które osiągnęły sędziwy wiek i z tej racji należy się im szacunek – opowiedział smoczycy. nie było to może zbyt ciekawe, ale warto było się w tym rozeznawać.

: 08 sie 2014, 15:26
autor: Czarci Kolec.
Są w naszym stadzie jacyś starsi? – jeśli tak, to nigdy o nich nie słyszała. W ogóle jeszcze nie słyszała o starszych. To muszą być ogromne i potężne smoki.. I stare. Rozbawiła ją ta myśl, ale tylko na chwilę. Sama kiedyś będzie stara. Pomyślała o czymś jeszcze, ale dłuższą chwilę zastanawiała się, czy w ogóle powinna o to pytać. W końcu zdecydowała jednak, że to nic złego, jeśli chce się po prostu dowiedzieć – I.. i kiedy będę mogła zostać adeptką? – zapytała z niepewnością w głosie. Nie chciała, by zabrzmiało to nachalnie czy natarczywie. Była po prostu ciekawa, jakie są kryteria – czy jest to wiek, czy też umiejętności. Albo i to, i to.

: 08 sie 2014, 15:46
autor: Jad Duszy
Pokręcił głową.
Nie, aktualnie ani u nas, ani tez w żadnym innym stadzie nie ma Starszych. Chyba najbliżej zostania Starsza jest uzdrowicielka... Nie, teraz Czarodziejka Stada Cienia, Esencja Przeszłości – odpowiedział smoczycy. Dlaczego miałaby o to nie pytać? pytanie dobre jak każde inne, nikogo nie uraża ani nic w tym stylu.
Będziesz mogła zostać Adeptką, gdy skończysz siedem księżyców. Masz już potrzebne umiejętności, więc wystarczy trochę poczekać. przez ten czas możesz oczywiście nauczyć się jeszcze więcej – powiedział do młodej. Rzeczywiście, gdyby nie wiek już miałaby Ceremonię.

: 08 sie 2014, 16:29
autor: Czarci Kolec.
Nie chciała tylko, by to pytanie zabrzmiało jak ponaglenie, choć wiedziała, że Zatruty i tak by się tym pewnie nie przejął.
A ceremonie zawsze prowadzi Przywódca, prawda? – popatrzyła na niego nieco odważniej, gdy powiedział, że jest niemal gotowa, by przyłączyć do stada. Uśmiechnęła się i zerknęła na wodę, potem znów przeniosła wzrok na niego.

: 08 sie 2014, 18:05
autor: Jad Duszy
Czyżby Blask jeszcze nie zdawała sobie sprawy, że już była częścią stada? Cóż, być może to dlatego, że pisklęta nie muszą składać żadnych przysiąg...
Zazwyczaj robi to przywódca, jednak gdy go nie ma zastępuje go jego Zastępca. oczywiście zdarza się, ze stado nie ma ani przywódcy, ani Zastępcy. W takim przypadku Ceremonie może poprowadzić Starszy Stada, a gdy takiego nie ma Prorok, podobnie jak Zebranie na Skałach pokoju. Może to również uczynić duch, bowiem duchy dawniej żyjących smoków czasem pojawiają się w naszym świecie. Tak było w przypadku, gdy Kojący Zew zostawała Przywódczynią Ognia, wbrew wyborowi stada. mianował ją duch Przywódczyni Ziemi, Lamentu Upadłych. I oczywiście Ceremonie pasowania Przywódcy może poprowadzić bóg, jak w przypadku moim i Aterala – odpowiedział smoczycy, czekając na dalsze pytania. przynajmniej ona nie zasypywała go tuzinem pytań na raz.

: 08 sie 2014, 18:36
autor: Czarci Kolec.
Była częścią stada, ale jak na razie tą bezużyteczną częścią. Zabierała czas dorosłym smokom na naukę, potrzebną oczywiście, ale jednak nie mogła polować, bronić stada, uleczyć... Ona sobie po prostu była i gadała.
Skąd mogłabym się dowiedzieć o tym co.. Co było kiedyś? Czy tylko z opowiadań tych, co znają historię? – Zatruty wciąż robił na niej coraz większe wrażenie. Przywoływał różne imiona, przykłady, sytuacje ot tak. Też chciałaby poznać historię stad, oprócz tej, której znała, jednak dosyć ogólnej.

: 09 sie 2014, 11:21
autor: Jad Duszy
No właśnie, skąd. o ile wiedział nie istniały żadne zapisy... prawda?
O ile wiem to tylko ci, którzy przeżyli daną historie lub usłyszeli o tym od innych mogą ci o tym opowiedzieć. Zapewne również Nauczyciel oraz bogowie, ale jak wiesz, ten pierwszy nie dzieli się za darmo swoja wiedza, a co do bogów... – Wzruszył barkami. kto wie, czy bogowie mogliby coś na dany temat powiedzieć? Czy w ogóle by się odezwali?
Możesz tez udać się na Cmentarz. tam, na kurhanach wypisane są imiona tych, którzy żyli dawniej, czasem również to, jak żyli czy zginęli – dodał, chociaż sam jeszcze nie odwiedzał Kurhanów... Może jednak powinien to zrobić?

: 09 sie 2014, 13:14
autor: Czarci Kolec.
Kurhany? O tak, z pewnością się tam uda. Pokiwała łbem.
Z pewnością się tam udam. – Istnieje jeden wspólny Cmentarz dla wszystkich smoków, niezależnie od stada i funkcji, prawda? Nie zadała tego pytania, gdyż sama odpowiedziała sobie w myślach. To byłoby dziwne, gdyby nie był wspólny. W chwili śmierci, smoki powinny być ponad wszelkimi podziałami i powinny łączyć się z pozostałymi. Zresztą, jak przybędzie na miejsce, przekona się o tym. Postanowiła znów zmienić temat, bo zabrakło jej pytań na bieżący.
Właśnie... A ci bogowie.. Mógłbyś mi powiedzieć o nich coś więcej? – bogowie byli dla niej jak na razie zagadką. Słyszała o nich już kilka razy, ale tylko gdzieś w trakcie rozmów, nigdy nic konkretniejszego.

: 09 sie 2014, 13:24
autor: Jad Duszy
Powrócił temat bogów. No dobrze, niech będzie. Warto było chociaż ogólnie znać tą ferajnę, czy chociażby potrafić odróżnić jednego boga od drugiego. Nawet jeśli ten temat nie był według Jadu zbyt interesujący, to warto było, by Blask się z nim zapoznała.
Najważniejszym z bogów jest Immanor, przedstawiany jako złoty smok o niebieskich oczach, patron Wytrzymałości, bób życia. Naranlea to bogini Inteligencji, patronka magii, przedstawiana jako fioletowa smoczyca o srebrnych oczach. Tarram o czarnych łuskach i szarych oczach jest, czy raczej był panem Śmierci. Uessas to syn Immanora, uznawany za boga miłości i przedstawiany jako przyjacielski, pogodny srebrny smok. Nytba jest patronką Aparycji o złotych oczach i srebrzysto-srebrnych łuskach. Lahae, to bogini percepcji, córka Naranlei o czerwonych łuskach i brązowych oczach. Nenya jest patronką Zręczności, przedstawianą jako smoczyca o wiśniowych łuskach i złotych oczach, uznawana za siostrę Immanora i partnerkę Valanyana, patrona rzemieślników, przedstawianego jako czarny smok o łagodnych, błękitnych oczach. Kammanor to brat Immanora, bóg Siły i patron naszego stada, przedstawiany jako granatowy smok o czarnych oczach. Viliar, patron wojny to czerwony, porywczy smok. Erycal, patron Uzdrowicieli i pan uzdrowień to smok o białym futrze i błękitnych oczach. Thahar jest patronem polowań i przedstawia się go jako smoka o matowo zielonych łuskach i złotych oczach, z lekka nadwagą. Po pokonaniu Tarrama pojawił się nowy bóg Śmierci i Sprawiedliwości, Ateral. To smok o szarych łuskach i czarnych, nakrapianych jaśniejszymi plamkami oczach – ciekawe tylko, czy Blask będzie w stanie zapamiętać wszystkich tych bogów. Zawsze uważał, ze jest ich nieco zbyt wielu.

: 09 sie 2014, 16:32
autor: Czarci Kolec.
Przekrzywiła łeb, gdy Zatruty wymieniał imiona bogów. Potwornie ich dużo. Sapnęła. Nie da rady przecież zapamiętać wszystkich... A może jednak da? Cóż, na pewno nie wszystkich na raz. Aterala pamiętała z ceremonii Zatrutego. Kammanor wydaje się być bardzo ważny, jako że jest patronem ich stada. No i Immanor. I jeszcze... Znów sapnęła.
Masz jakiś sposób na zapamiętanie ich wszystkich? – chciała powiedzieć nieco bardziej żartobliwie, bo odpowiadanie na jej pytania pewnie już go nużyło. Poza tym, naprawdę chciałaby zapamiętać jak najwięcej, a najlepiej wszystko. Powinna to wiedzieć.

: 09 sie 2014, 16:56
autor: Jad Duszy
Postukał szponem we własną czaszkę.
Mam po prostu dobra pamięć do rzeczy ważnych lub ciekawych. Pozostałe wyrzucam z głowy prawie w tym samym momencie, w którym je usłyszę. Na przykład ciężko mi spamiętać smocze imiona, jeśli nie uznam, ze noszący je byli interesujący. Co do bogów... Cóż, spróbuj zapamiętać najważniejszych lub tych, którzy wydają ci się ciekawi. ja obrałem za swojego patrona Viliara, więc najłatwiej przyszło mi go zapamiętać – wyjaśnił Blask.



//spróbuj raport. jak nie wystarczy do dopiszemy potem trochę

: 09 sie 2014, 17:06
autor: Czarci Kolec.
Każdy smok może wybrać swojego patrona? – zapytała szczerze zdziwiona. Nigdy wcześniej o tym nie słyszała. Od razu zaczęła sobie przypominać bogów. Może też będzie mogła wybrać swojego patrona.

: 09 sie 2014, 17:16
autor: Jad Duszy
To nie tak, ze jest to oficjalne. Po prostu podczas walk proszę Viliara o jego wsparcie. uzdrowiciele modlą się do Erycala, by wspomógł ich w leczeniach, czarodzieje zazwyczaj największą cześć oddają Naranlei, a Łowcy Thaharowi. Wojownicy nie mają takiego bardziej "oficjalnego" patrona, bo nie ma boga, który bezpośrednio wpływa na walkę fizyczną czy opiekuje się nimi. Po prostu jest moim ulubionym bogiem, któremu oddaje największą cześć. no, on i Ateral – wyjaśnił Blask. to jej decyzja, czy chce czcić wszystkich bogów tak samo, czy może jednego będzie prosiła o pomoc częściej niż innych.

: 12 paź 2014, 18:23
autor: Echo Odwetu
Młoda czarodziejka przyleciała tu w celu treningu. Chciała potrenować magię precyzyjną, by móc tworzyć coraz bardziej realne iluzje. Smoczyca wyciszyła swój umysł, przywołując wizerunek błękitnego, pozbawionego chmur nieba. Wyobraziła sobie wizerunek żbika, zwierzę siedziało spokojnie na ziemi, było porośnięte brązowym, aksamitnym futrem, przecinanym jaśniejszymi i ciemniejszymi pręgami. Miejsce przy nosie przechodziło w beż, a uszy były postawione na sztorc. Ślepia żbika posiadały bursztynową barwę, źrenica w nich była odpowiednia do natężenia światła. Sam nos zwierzęcia przypominał czarny węgielek. Futro stworzenia poruszało się wraz z ruchami słabego wiatru. Uszy żbika co jakiś czas się ruszały, przy głośniejszych odgłosach. Ogon delikatnie uderzał co jakiś czas o ziemię, zdradzając zaniepokojenie iluzji. Stworzenie miało pojawić się tuż przed czarodziejką, na ziemi, odwrócone do smoczycy tyłem. Żbik miał poruszać delikatnie głową, a wtedy jego futro układało się jak u żywego. Iluzja miała posiadać dokładnie taki sam zapach jak prawdziwy żbik, a dodatkiem była woń lasu po deszczu, jak również od stworzenia powinno być ciepło zupełnie jakby to nie była iluzja, a prawdziwy kot. Wśród ciszy, jaka panowała wokół można było usłyszeć ciche, równe bicie serca zwierzęcia. Po chwili żbik miał się podnieść, poruszając przy tym mięśniami. Pochylił ciało do przodu, wyprostowując tylne łapy i powoli podnosząc prawą przednią, zginając ją. Jednocześnie lekko żbik wybił się z tylnej lewej, by powtórzyć czynności, jedynie zamieniając kolejność łap. Samica starała się nadać sierści żbika realistyczny wygląd przy poruszaniu się stworzenia, jak również dodać ruch mięśni pod tkanką tłuszczową, skórą i futrem. Wąsy były poruszane przez wiatr, źrenice się rozszerzały i zwężały w zależności od światła, a ogon delikatnie się poruszał. Zwierzę poruszało się po ziemi jak prawdziwe, rozglądając w zaniepokojeniu. Uszy żbika były przyciśnięte do jego czaszki, co zdradzało zdenerwowanie stworzenia. W dotyku zwierzę wydawało się delikatne, miękkie i ciepłe. Przede wszystkim futro było bardzo miłe w dotyku, a krew przepływała w żyłach żbika, dało się wyczuć przy jego szyi puls. Czarodziejka westchnęła i sięgnęła do swojego źródła, by tchnąć maddarę w wyobrażenie.
Wszystko wydawało się być w porządku, dlatego nie czekając, samica postanowiła tym razem przejść do czegoś innego, niż tworzenie iluzji zwierząt. Smoczyca wyobraziła sobie duże, stare drzewo. Jego kora była brudna, popękana, porośnięta porostami, a u podnóża drzewa widać było mech. Po całej roślinie poruszały się maleńkie, czarne mrówki, a między gałęziami widać było pajęczynę z jej twórcą. Brudno brązowa kora pasowała do ciemnozielonych, sercowych liści, które zakrywały większą część tworu. Drzewo pachniało starością, jabłkami, suszonymi jabłkami, deszczem. Trochę trawą. Twór miał być zimny, chropowaty w dotyku i pojawić się ogon od czarodziejki. Zmiana sięgnęła do źródła i tchnęła w twór maddarę. Podeszła do drzewa, by móc dotknąć do skrzydłem. Potem oba twory zniknęły, a nieco zmęczona smoczyca rozwinęła skrzydła, by wzbić się w powietrze i odlecieć.

: 25 paź 2014, 11:52
autor: Marmurowa Łuska.
Kolejny, niczym nierużniący się "wypad" Ery. Tym razem także w celach znalezienia nauczyciela, choć jak nie znajdzie będzie to przynajmniej miły spacer. Jak do tej pory udawało się kogoś znaleźć w końcu Ogień to liczne stado, jak zaobserwowała. Era paliła się do nauki dosłownie wszystkiego co mogła. To było poniekąd jej obowiązkiem, jak i przyjemnością. W końcu pragnęła szybko zostać Kleryczką, a potem Uzdrowicielką. No i chciała być samodzielniejsza. Od zabaw też nie stroniła, póki ma to prawo i czas, jako pisklę. Już trochę wiedziała o świecie, ale pragnęła wciąż więcej i więcej!
I na tą naukę się cieszyła, choć nie tak jak na inne. Bo za wodą nieprzepadała a chciała dziś nauczyć się pływać. To też się może w życiu przydać, i warto to umieć, mimo że nie jest to najprzyjemniejsza rzecz, jakiej można się uczyć.