Strona 9 z 34

: 30 wrz 2014, 21:01
autor: Niebieski Kolec

OSTATNI POST Z POPRZEDNIEJ STRONY:

Mnie też by zaskoczyło takie pytanie... chociaż w życiu nic mnie już chyba nie zaskoczy. – Nie nic mi nie jest. Wybacz, ale tak zwykle wyglądam...– To była szczera odpowiedź, ale w tym okresie mam jeszcze więcej powodów by tak wyglądać. – Nie wiem. Tak samo z siebie wyszło... Ostatnio na polowaniu znalazłem pisklę. Nie wiem czy będę umiał się nią zająć. Ostatnio mam zbyt dużo problemów... Głównie sercowych...– Powiedziałem by po chwili znów się uśmiechnąć i spojrzeć jej w ślepia.

: 30 wrz 2014, 21:16
autor: Echo Odwetu
Zmiana przekrzywiła delikatnie pysk. – Trzeba by to zmienić, nie sądzisz? – Zapomniany mógł dostrzec w jej oku dziwny błysk. Czyżby miała jakiś dziwny pomysł, na rozśmieszenie samca? Prawdopodobnie, i możliwe, że był bardzo głupi. Samica cofnęła pysk zaskoczona. Pisklę? To raczej nie było częstym zjawiskiem, znalezienie samotnie wałęsającego się pisklaka na polowaniu. W próbie pocieszenia szturchnęła samca pyskiem, uśmiechając się delikatnie.
– Jestem pewna, że sobie poradzisz. Jeszcze niedawno na widok smoka z Życia bym prychała i warczała, a teraz z tobą się śmieję i bawię jak z nikim z Ognia. To znaczy, że masz dobry wpływ na innych. – Powiedziała niepewnie, nie była dobra w tych sprawach. – I jeśli chodzi ci o to, że nie będzie miała mamy... ja się bez matki wychowałam i proszę, na kogo wyrosłam... wyrastam... nieważne! – zauważyła, próbując rozbawić samca. Zaraz potem zamrugała. Teraz coś do niej dotarło.
– Sercowych?

: 30 wrz 2014, 21:27
autor: Niebieski Kolec
Zmienić mnie? To chyba niemożliwe, ale każdy może spróbować. – Mnie zmienić się nie da... Jak można wymazać mi z pamięci ścisk łapy, który codziennie czuje na szyi.– Ona by na kogoś warczała? Jakoś trudno mi w to uwierzyć. – Ja za to żyje świadomością, że jestem podrzudkiem. Gdyby nie litość Iskry, która znalazła i zabrała jajo, w którym byłem pewnie był bym teraz w czyimś brzuchu.– Powiedziałem dorzucając na końcu delikatny uśmiech. – Tak sercowych, ale nie chcę teraz o tym mówić. Jest za wcześnie...–

: 30 wrz 2014, 21:39
autor: Echo Odwetu
– Nie wymazać z pamięci, nauczyć cię z tym żyć i się uśmiechać. – Poprawiła, łagodnie, posyłając Zapomnianemu pocieszający, łagodny uśmiech. – Przekuj to w coś lepszego. Wiesz, przed czym chronić to pisklę. Nie pozwól, by poczuło to co ty. – Dodała po chwili, spokojnym głosem. Trochę jej się smutno zrobiło, gdy usłyszała słowa Zapomnianego.
– Wiesz, przynajmniej jej na tobie zależy. Nie liczą się więzy krwi. – Nie bardzo wiedziała co innego mogłaby powiedzieć. – Spokojnie, rozumiem. – Zapadła nieco krępująca cisza, przynajmniej takie wrażenie miała Zmiana. Zastanawiała się, jak by tu ją przerwać... ale nic nie wymyśliła.

: 30 wrz 2014, 21:51
autor: Niebieski Kolec
Cisza... to co tak ubóstwiam, ale teraz jakoś niespecjalnie chciałem w niej trwać. Było mi trudno z tym żyć, ale jakoś się udaje. Jednak ta cisza nie mogła trwać wiecznie. A najlepiej ją przerwać jakimś "atakiem" . Tak więc skoczyłem na Zmianę i wywróciłem by spojrzeć jej w oczy i... się uśmiechnąć. – Tego się nie spodziewałaś co?– Spytałem miejąc na pysku taki sam uśmiech. Ciekawe co teraz zrobi.

: 30 wrz 2014, 21:58
autor: Echo Odwetu
Właściwie już miała zamiar przerwać ów ciszę, pytając o jakieś bzdury, kiedy znalazła się na ziemi. No nie, on się po prostu prosił o zemstę! Nad głową smoka powinna pojawić się kula błota, która miała spaść tylko i wyłącznie na niego, w innym przypadku wyparować jak woda w gorącej temperaturze.
– A ty? – spytała ze złośliwym błyskiem w oku, dokładnie w tym momencie błoto powinno spaść na Zapomnianego.

: 30 wrz 2014, 22:06
autor: Niebieski Kolec
Węch łowcy jest niezawodny. Wyczułem błoto w tym samym momencie, w którym się pojawiło. Ale co mi tam... Niech ma tą satysfakcję. Tak więc gdy błoto na mnie spadło nie wzdrygnąłem się nie odszedłem. Po prostu stałem dalej patrząc jej w ślepia i lekko się uśmiechając. – Szczerze? Wyczułem błoto od razu jak się pojawiło. Mogłaś się jakoś bardziej wysilić.– Powiedziałem ironicznie się uśmiechając. Ciekawe co teraz zrobi...

: 01 paź 2014, 16:54
autor: Echo Odwetu
– Idź ty, nie chce mi się. – Mruknęła samica, turlając się na bok i wyciągając jak kot, wygrzewający się na słońcu. Nawet cicho mruczała, czując lekkie ciepło płynące od słońca. Przymknęła ślepia, zadowolona. W między czasie wyobraziła sobie tuż za pyskiem Zapomnianego kulę z lodowatego, lepiącego się ciemnobrązowego błota bez żadnej woni. Tego nie mógł wyczuć. Kula miała się tak przemieszczać, aby jej samiec nie zauważył, a potem wylądować na jego łbie rozpływając się. Tchnęła maddarę w twór, uśmiechając się lekko. Ciekawe czy to go zaskoczy.

: 01 paź 2014, 17:07
autor: Niebieski Kolec
Kolejny atak był do przewidzenia. Nie wyczułem go, ale wiedziałem, że nastąpi. – Nigdzie się nie wybieram.– Powiedziałem z ironicznym uśmiechem i nagle poczułem błoto na plecach. Jednak nadal nie miałem zamiaru się stamtąd ruszać. Stałem nad nią ociekając błotem i cały czas się uśmiechając. Ciekawe czy wymyśli coś lepszego.

: 01 paź 2014, 17:29
autor: Echo Odwetu
No dobra, Zmiana sięgnęła do ostateczności. Wyobraziła sobie sporej wielkości, elastyczną bańkę wypełnioną miękkim, gumowym materiałem, aby nie zrobić Zapomnianemu krzywdy. Mimo wszystko trochę ważyła kula, żeby jej plan się powiódł. Kula miała uderzyć w bok samca, strącając go na ziemię. Tchnęła w twór maddarę, może tym razem jej się uda? Miała nadzieję, przewróciła się na plecy, mrużąc oczy.

: 01 paź 2014, 17:38
autor: Niebieski Kolec
Przeprowadzenie kolejnego ataku na moją osobę było oczywiste, ale nie spodziewałem się, że tak on będzie wyglądał. Gdy tylko poczułem na sobie kulę upadłem na ziemię i przez chwilę łapałem oddech. Gdy już mi się to udało lekko, ale słyszalnie warknąłem. Nie na smoczyce, ale tak o... z zaskoczenia. Jednak nie chciało mi się wstawać. Leżałem na trawie delektując się ciepłem.

: 01 paź 2014, 17:48
autor: Echo Odwetu
Zmiana wybuchła niekontrolowanym śmiechem, gdy wreszcie jej się udało zaskoczyć samca.
– A już myślałam, że jesteś jasnowidzem albo telepatą. – Wydukała przez śmiech, uspokajając się stopniowo. Nie była złośliwa, nie chciała też, żeby Zapomniany tak to odebrał. Po prostu nie mogła się powstrzymać. Gdy tak oboje leżeli, Zmiana się uspokoiła już całkowicie, poważniejąc. Gdzieś jej dobry humor uleciał, zastąpiony czymś jakby... smutkiem?
– Myślisz, że za naszego życia będzie wojna między stadami? – chyba nie musiała dodawać "naszymi" prawda? Zastanawiała się jak funkcjonowały smoki, które miały rodziny w różnych stadach. Musiało im być naprawdę trudno.

: 01 paź 2014, 17:57
autor: Niebieski Kolec
Gdy Zmiana zaczęła się śmiać... zrobiłem to samo. Takie leżenie to dobry pomysł. Przynajmniej nic już na mnie nie zleci. Chociaż pewności nigdy się nie ma. Gdy posmutniała zobaczyłem to od razu. – Mam nadzieję, że nie. Chociaż tylko Ateral wie kiedy nasze życie się skończy... A dlaczego pytasz?– Powiedziałem lekko spoglądając w górę, na niebo.

: 01 paź 2014, 18:12
autor: Echo Odwetu
Zmiana przez dłuższą chwilę milczała, zastanawiając się nad odpowiedzią. Jak teraz z tego wybrnąć? Wzięła głębszy wdech i wypuściła powietrze ze świstem. No nic, należy być szczerym. Tak jako w jednej trzeciej.
– Wiesz... głupio by było, gdybyśmy się znaleźli po przeciwnych stronach... – mruknęła bez większej pewności.

: 03 paź 2014, 13:32
autor: Niebieski Kolec
Zacząłem bawić się trawą. Jak miło się tu leżało... Jednak czas zejść na ziemię. Pomyślałem sobie o tym jakbyśmy wyglądali na polu bitwy. Ta wizja nieco mnie rozbawiła więc lekko się zaśmiałem. – Ja potraktowałbym to jako wyzwanie i świetną zabawę. Miejmy jednak nadzieję, że tak się nie stanie...– Powiedziałem lekko się do niej uśmiechając. Tak to mogłoby być ciekawe... Nasza walka...

: 03 paź 2014, 13:46
autor: Echo Odwetu
Dobra, pora na zmianę tematu. Zmiana spojrzała w niebo, rozkoszując się ciepłem. A właściwie... miała już pomysł na parę pytań.
– Właściwie to jak się nazywa twoja córka? I w rodzinie jesteś tylko ty i twoja matka? – spytała mrużąc oczy i korzystając z ostatnich ciepłych dni. Tak naprawdę to była również ciekawa tego, kto jest w rodzinie samca. Kto wie, może kogoś z nich kojarzyła.

: 03 paź 2014, 14:08
autor: Niebieski Kolec
W sumie... mi też przypadł do gustu pomysł ze zmianą tematu. Wizja nas na polu bitwy była zabawna, jednak ktoś z nas by na tym ucierpiał. – Łuska... Tak wiem to trochę mało orginalne. A co do rodziny grota, w której się wychowałem jest pełna dzieci. Mam tylko siostry, ale postaram się ci je wymienić. Jest: Lilia, Luna, Azlopea i Tehanu. Chociaż może to nie wszyscy. Oczywiście było nas więcej, ale cóż... Jestem jej pierwszym pisklakiem i widziałem wszystkie inne... Tak wiem trochę to smutne.– Powiedziałem spuszczając łeb. Tak było smutne to, że rodzina przychodzi i odchodzi.

: 03 paź 2014, 14:19
autor: Echo Odwetu
Swego rodzaju uśmiech wykwitł na pysku samicy. Mało oryginalne... może, ale przede wszystkim liczyły się dobre chęci. Cóż, Zapomniany miał same siostry, ona właściwie samych braci. Dopiero ostatnio wykluła się Agresja, o nikim innym nie słyszała.
– Doskonale to rozumiem... – mruknęła, mimo braku uśmiechu, nie wydawała się być przybita. Zalety braku większych więzi z rodzeństwem. Nie była pierwszym pisklęciem Jadu, ale jednym z najstarszych. Spotykała nowych braci, rodzeństwo, by dowiedzieć się, że odeszli. Życie.

: 03 paź 2014, 14:51
autor: Niebieski Kolec
Prawda. Życie i nic na to się nie poradzi. Lekko się zamyśliłem nad sensem życia. Wykluwamy się tylko po to by umrzeć... prędzej czy później. Spojrzałem na swoje łapy. Czy kiedyś one komuś odbiorą życie. – To koło życia i nic go nie zmieni. Ale nie zazdroszczę ci rodzeństwa.– Powiedziałem pokazując zęby w serdecznym uśmiechu. Tak duża rodzina to trudne zadanie. Może kiedyś sam taką będę miał.

: 03 paź 2014, 14:56
autor: Echo Odwetu
Zmiana posłała mu uśmiech, gdy zobaczyła takowy na pysku Zapomnianego. Ciekawe, co przyniesie przyszłość... czy ich relacja zostanie przyjazna, czy może już niedługo będą gotowi się pozabijać na arenie. Miała szczerą nadzieję, że nic się nie zmieni, chociaż to były tylko dziecięce modły. Właściwie czarodziejka nie miała żadnego pomysłu na rozmowę, milczała więc, wpatrując się w niebo nad nimi.

: 03 paź 2014, 18:36
autor: Niebieski Kolec
Nagle nastała taka niezręczna cisza, której za nic nie wiedziałem jak przerwać... Nie wiem może temat się wyczerpał. Nagle do głowy nie zatrzymane przez żadne rozsądne myśli przyleciało na jęzor dziwne wyznanie. – To było całkiem niedawno. Pewna smoczyca poprosiła mnie o wprowadzenie się do niej. Tak tylko po przyjacielsku. Pierwszej nocy przyszedł do nas on. Dużo starszy smok i kazał jej wyjść z nim. Nie wiem dlaczego, ale podsłuchałem ich rozmowę i wyszło na to, że oni są... razem. Wtedy zrozumiałem, że zakochałem się w tej smoczycy i stamtąd uciekłem.– Powiedziałem jakbym opowiadał pisklakom bajkę. Oczywiście nie użyłem imion bo mogłoby to zagrażać bezpieczeństwu stada.