Strona 9 z 34
: 08 lip 2015, 20:51
autor: Lenifiell
OSTATNI POST Z POPRZEDNIEJ STRONY:
/ raport skradanie
– Widziałem go kilkukrotnie na ceremoniach lecz nie miałem okazji z nim rozmawiać ostatnio jestem bardzo zalatany. – Uśmiechnął się przyjaźnie
– Jeśli chcesz bym cię jeszcze czegoś nauczył powiedz. – Jemu nie przeszkadzało nauczanie, nawet to lubił.
: 08 lip 2015, 22:01
autor: Chór Światła
Gdy usłyszał odwiedzi na pytanie malec był pewien że starszy samiec odejdzie, co zasmuciło go trochę. No ale nic dziwnego, ktoś tak fajny i miły pewnie ma też dużo spraw do zrobienia jak i przyjaciół z którymi chciałby spędzić czas. Nixlun natomiast nie miał takiego "problemu", praktycznie nie znał nikogo poza rodziną, a nawet z nimi nie spędzał dużo czasu. Nie przeszkadzało mu to, w końcu dzięki temu miał dość dużo czasu na spanie. Zaskoczyła go propozycja dalszej nauki, w pozytywnym sensie rzecz jasna.
-Nooo jak nie masz nic ważnego do roboty to bardzo bym prosił.– Odpowiedział szczęśliwy. Zastanawiał się tylko co jeszcze powinien się nauczyć. Może tego kamuflażu, z jego futrem raczej przed zwierzyną by się nie skrył. Albo coś jeszcze ważniejszego, przecież musi wytropić ofiarę. Chociaż chwila... dlaczego ciągle myśli o polowaniu na coś? Lubił mięso, ale chyba preferował owoce, wołał słodkie pożywienie. A ze zwierzyną to przecież za dużo zachodu, całe to skradanie, kamuflowanie, i co najważniejsze walka. Właśnie, walka. Powinien nauczyć się jak atakować, ale wiedział że złym pomysłem było by uczyć się tego od Elendrajis'a. Nie dlatego że jest słaby fizycznie czy coś, Nixlun szczerze w to wątpił. Bardziej chodziło o to że jego ojciec, Świt Życia jest wojownikiem i samczyk uważał ze to od niego powinien nauczyć się bronić. Może wtedy polepszyły by się ich kontakty? Pewnie było by jeszcze lepiej gdyby został w przyszłości wojownikiem, wtedy na prawdę byłby z niego dumny. Ale nie tego chciał, malec marzył by zostać czarodziejem niczym jego matka. Właśnie! Nixlun przypomniał sobie jak Elendrajis przywołał gałęzie które uratowały go od upadku. Było to dzieło Maddary, a co za tym idzie? Że jest on czarodziejem niczym jego matka! Przynajmniej tak stwierdził biały futrzak. Spojrzał na samca oczami wyrażającymi jeszcze większy podziw nisz wcześniej.
-Mógłbyś nauczyć mnie trochę o madarzę? Na czym polega i jak stworzyć za jej pomocą coś z niczego?– Zapytał pełnym nadziei i ekscytacji głosem.
: 10 lip 2015, 10:30
autor: Lenifiell
Łowca uśmiechnął się widział na twarzy Nixluna te emocje które walczyły w jego środku, ucieszyło go pytanie o nauczenie magii ponieważ bardzo ją lubił. Lubił się nią posługiwać, lecz wiedział tez że magii nie może pójść z bycie łowcą więc to co umiał musiało mu wystarczyć, a na pewno mało nie umiał, uśmiechnął się przyjaźnie i powiedział. – Powiedz mi co wiesz o maddarze. Oraz czy wiesz jak z niej korzystać?
Magia precyzyjna czy ataku?
: 10 lip 2015, 15:51
autor: Chór Światła
Co wiedział o maddarze? Kompletnie nic. Większości czasu spędzać grodzie, a ojciec który jest wojownikiem nie wydawał się osobą która mogła by mu wyjaśnić ten fenomen.
-Jedynie co wiem to że za jej pomocą można robić naprawdę wspaniałe rzeczy, tylko tyle. I właśnie tym chciałbym się zajmować.– Odpowiedział szczerze. Ufał Elendrajis'owi, wiedział że ten go nie wyśmieje.
<Precyzyjna :]>
: 11 lip 2015, 9:44
autor: Lenifiell
On wyśmiać? Duch nie należał do smoków które będą starały się poniżyć inne. Ah czyli on nie wie nic, dobrze trzeba będzie wytłumaczyć wszystko. Zrobi to w podobny sposób jak Uczył Karminową. – Usiądź chwile mi to zajmie. – Uśmiechnął się, zaczekał jak ten się wygodnie usadowi i zaczął trajkotać. – Maddara jest wokół nas, każdy z nas jeśli nauczy się z niej korzystać może tworzyć nieziemskie rzeczy. Ja wyczarowałem pnącza kiedy uczyłem cię biegu żebyś się nie mógł wywrócić. Widziałem wiele smoków które czarów używają do walki, na przykład Ulotna Twoja matka, jedna z najlepszych czarodziejek w stadzie Wody. Stworzone przed maddarę twory mogą działać i funkcjonować prawie tak jak prawdziwe. Ogień który stworzysz może cię poparzyć. Iluzje raczej jednak nie powinny ci zrobić krzywdy, jeśli ty im tego nie karzesz. Pamiętać jednak musisz, że jest to dosyć prymitywna energia. A więc ogranicza cię tylko i wyłącznie twoja wyobraźnia, zapomnij jednak o stworzeniu kawałka mięsa, czy błyskawicznym podróżowaniu. Po pierwsze, twory które materializujesz są nietrwałe, ich żywot ogranicza twój dopływ maddary. Gdy go przerwiesz, twór rozpływa się, a maddara wykorzystana nie wraca. Nie da się transportować ciała żywego za pomocą madddary z miejsca na miejsce, można przenosić za jej pomocą przedmioty i smoki, lecz one po prostu unoszą się w powietrzu i lecą w wyznaczonym kierunku. – Teraz chyba najważniejsza rzecz. – Maddara jest energią która znajduje się w każdym z nas. Każdy tą energię widzi inaczej i jej główne źródło jest w naszym umyśle. Dobrze a więc teraz ćwiczenia. Twoim zadaniem będzie odnalezienie tego źródła. To z niego będziesz czerpać energię niezbędną do tworzenia iluzji. Żeby to zrobić, musisz się wyciszyć, odsunąć na bok wszystkie zbędne myśli i skupić na swoim wnętrzu. Zamknij oczy i spróbuj odnaleźć swoje źródło by po raz pierwszy się z nim połączyć. Odnajdziesz je, gdy trafisz na miejsce przepełnione energią. Ma ona różne kształty. Może być to świetlista kula energii, drzewo i liany, strumień czy cokolwiek innego. Każdy swoje źródło widzi inaczej. – czekał aż pisklaczka da mu znak że udało jej się znaleźć swoją maddarę. – Powiedz proszę kiedy odnajdziesz.
: 12 lip 2015, 1:02
autor: Chór Światła
Z podekscytowaniem wysłuchiwał słów Elendrajis'a, był tak szczęśliwy że w końcu może zacząć uczyć się o magii. Marzył o tym od chwili gdy pierwszy raz gdy ją ujrzał, wtedy gdy Jesień użyła jej by przenieść Kiarę w bańce, która gdy pękła wypełniała jaskinie pięknymi barwami. To wspomnienie wywarło duży wpływ na malca, który szybko przestał o tym myśleci, ponieważ prawi przestał się skupiać na tym co Elendrajis' miał mu do przekazania. Zaczął słuchać jego słów, starając się zapamiętać każde z nich. Wspomnienie o jego matce pobudziło w nim nadzieje że może i on będzie miał predyspozycję w tym zakresie. Informacja że wszystko zależy od jego wyobraźni malec ucieszył się jeszcze bardziej, ponieważ oznaczało to dla niego że będzie w stanie stworzyć praktycznie wszystko. Widział już że wszystko co chciał zrobić było już możliwe. Jedynym problemem była kruchości tego co by stworzył, ale może będzie można temu zaradzić. Zdziwił się tylko że ktoś używa magi do walki, dla samczyka wydawało się to wielce nie stosowne. Jako można marnować coś tak wspaniałego w tak prymitywny sposób? Nie wiedział że w przyszłości sam będzie tak robił. Coś w nim zadrżało gdy usłyszał o źródle wewnętrznej energii. Czuł już że jest coraz bliżej mocy której pragną, ale zastanowiło go czy będzie w stanie do niej dotrzeć? Nic raczej się nie stanie jak nie uda mu się za pierwszym razie, tak więc gdy Elendrajis skończył mówić Nixlun zamkną oczy i starał się o niczym nie myśleć. Na próżno. Jego głowię ciągle wypełniały różne myśli, głownie o tym co będzie robić kiedy uzyska dostęp do tych sił. Nie było to nic niegodziwego, głównie ozdabianie świata bądź uzyskiwanie coraz to bardziej widowiskowych efektów. Samczyk jednak nie podawał się i z całych sił odganiał od siebie wszystkie myśli. Nie zauważył nawet kiedy zrobił się senny, ani nawet to że ułożył się na ziemi. Powoli zaczął frustrować się że ciągle nie potrafił dojść do pożądanego stanu. Po pewnym czasie senności wzięła górę i Nixlun osuną się w cień. Otworzył ślepia. Nie był już na łące z nauczycielem, ani chyba w żadnym miejscy w Wolnych Stadach. Było to puste pole pokryte gęstą warstwą śniegu, sięgająca białemu futrzakowi do kolan. Z bielą która pokrywała ziemię kontrastowało zupełnie czarnym niebem. Co dziwne, śnieg nie padał w dół a w górę. Nixlun z otwartym pyszczkiem oglądał jak płatki powoli lecą ku niebu, wtedy też poczuł że coś go przyciąga. Odwrócił się i ujrzał wielkie, uschnięte drzewo o białej korze. Mógł być to dąb, przynajmniej budową go przypominał. Emanowała z niego dziwa energia, zapraszająca wręcz malca do siebie. Ten podszedł do niego, uważne przyglądając się mu. Drzewo nie posiadało żadnych liści, i sięgało około mięciu metrów w górę. Biła od niego niezwykła energia i aura, pragnąca uwolnić się z jego wnętrza. Nixlun zwiedziony uczuciem które drzewo w nim zbudzało prawie umożliwił jej ucieczkę, ale w ostatniej chwili przypomniał sobie polecenie Elendrajis'a. Powinien powiedzieć mu że odnalazł swoje Źródło, tylko jak stąd wyjść? Jakby na życzenie znowu znajdował się na łące, przed starszym samce. Uradowany wstał z ziemi, mając nadzieje że to co widział nie było przypadkiem zwykłym snem.
-Znalazłem to o czym mówiłeś, co teraz?
: 12 lip 2015, 8:32
autor: Lenifiell
Uśmiechnął się doń bardzo życzliwie, ten smok wzbudzał w nim dziwne uczucia, był taki słodki. – Dobrze no to teraz kolejne zadanie, chce byś sobie wyobraził cokolwiek ci się podoba. To coś będziesz chciał stworzyć musi mieć określone kształty, to jak się porusza jeśli się porusza z jakiego materiału się składa, jakie jest w dotyku, czy jest lekkie czy ciężkie, czy jest przezroczyste, musisz określić ile się tylko da jego walorów, jego kolor połysk, co tylko chcesz, im więcej szczegółów wymyślisz tym twój twór będzie bardziej realistyczny. Na koniec kiedy wymyślisz ten twór przelej weń maddarę. – Oczekiwał na to co Nixlun stworzy, czy będzie to coś takiego jak on sam stworzył na treningu, czy może jakieś inne dziwne lub zabawne rzeczy, to wszystko zależało od niego, a Elendrajis nie zamierzał mu narzucać co ma stworzyć, chciał zaufać mu, wiedział ze ten pisklak będzie umiał stworzyć bardzo ładne lub zabawne rzeczy.
: 12 lip 2015, 17:08
autor: Chór Światła
Och, czyli to już był czas. Za chwilę Nixlun miał pierwszy raz użyć maddary, był tym tak niezwykle podekscytowany! Tylko co miał stworzyć? Miał w głowię wiele wizji, tyle możliwości, ale która była najbardziej odpowiednia? Przez chwilę chciał zrobić coś bardzo widowiskowego, ogromnego, potężnego! Nie zdawał sobie jeszcze sprawy że magia niesie ze sobą niebezpieczeństwo. Elendrajis nie wspomniał co się stanie jak cała energia zostanie zużyta. Nixlun z zamkniętymi ślepiami zastanawiał się przed dłuży czas co takiego by stworzyć. W końcu, na jego szczęście zdecydował się na coś w miarę małego i prostego. Była to roślina sięgająca 13 szponów wysokości, o pojedynczej, grubej na łuskę łodydze którą oplątywały cienki, pokryty malutkimi listkami bluszcz. Łodyga miała ciemno zieloną barwę, a fakturę żyłkowaną. Bluszcz natomiast był gładki, biało-zielony oraz o okrągłych listkach tej samej barwy, mające około łuskę długość i szerokości. Co do trwałości, łodyga miała być dość wytrzymała, na to bluszcz jak to bluszcz był miał być delikatny, łatwy do połamania. Lecz nie to było najważniejsze, to na czym najbardziej skupił się samczyk to kwiat. Przypominał on trochę kształtem kwiecie róży, ale jego płatki były wyraźnie trójkątne. Z samego wnęcza kwiatu wydobywało się delikatne światło, oraz przyjemna woń. Same półprzezroczyste kwiaty miały czystą, białą barwę ale światło przechodzące przez nie pozostawiało na nich delikatną, tęczową łunę. Kwiat był kruchy, byle dotknięcie łapą miało sprawić by płatki odpadły, i uniosły się z kwiecia ku niebu przez swoją niezwykła lekkości. Oczywiście, jak każda roślina potrzebował korzeni, smoczek o nich nie zapomniał. Były one silne, ale cienkie. Łączyły się pod ziemią w ciasną, splątaną siatkę sięgającą do 10 szponów w głąb ziemi. Gdy uznał że już wszystko ustalił zaczął przelewać maddarę, chociaż w pierwszej chwili nie wiedział jak to zrobić. Jak miał pobudzić to do życia? Nixlun stwierdził że najlepiej będzie jak przypomni sobie te uczucia jakie otaczały go gdy znalazł swoje źródło. Skupił się na tych emocjach, pragną uwolnić energię która była w nim zamknięta. Po chwili poczuł jak coś w nim płynie, a on zrobił się trochę słabszy. Zignorował nagłe zmęczenie, całkowicie skupiając się na kwiecie którego obraz ciągle miał w głowie. Nie chciał otworzyć ślepi, bał się że coś mogło pójść nie tak, albo w ogóle nic się nie pojawiło. Nie pewnym głosem zapytał nauczyciela.
-Wyszło?
: 12 lip 2015, 18:30
autor: Lenifiell
Dopiero wtedy gdy zobaczył tak piękny twór i tak duży, dotarło to o czym nie wspomniał. Kwiat był piękny, naprawdę olśniewająco piękny. Lecz to nie była teraz najważniejsza rzecz o jakiej myślał. Ruszył biegiem w kierunku Nixluna, co ty zrobiłeś baranie powtarzał w myślach. Miał nadzieję że maluchowi nic nie będzie i że nie wydał całej maddary na stworzenie tego kwiatu. Nie był on daleko więc szybko do niego doskoczył, doskoczył doń w tym samym momencie kiedy Nixlun osunął się lekko na ziemię, Elen złapał go pod spód i trzymał lekko w łapach, powoli go opuścił na ziemię, czół jego miarodajny oddech, dopiero teraz do niego dotarło to ze przecież, on trenuje tego kochanego pisklaka już długi czas i już przed użyciem maddary był osłabiony. Siedział tak nad nim i rozmyślał, przypomniał sobie to jak zginał jego brat i siostra, nie chciał by teraz coś stało się także Nixlunowi, w dodatku było by to z jego winy, zapomniał zwrócić uwagę na to że Nixlun jest już od dłuższego czasu osłabiony. Wyobraził sobie ogromny liść który miał zawisnąć nad nimi, miał gładkie boki był cały zielony i był bardzo rozłożysty, widać było na nim wszystkie rozgałęzienia przewodów dostarczających substancje odżywcze, przelał w niego maddare. Nie chciał by Nixlun leżał w dodatku teraz na słońcu a byli na odsłoniętym terenie, nawet nie zwrócił uwagi, ze gdy maluch stracił przytomność kwiat znikł. Siedział tak nad nim i oczekiwał, oczekiwał aż ten się obudzi, wiedział że medyk tu nie pomoże, Nixlun musi odpocząć.
: 14 lip 2015, 15:14
autor: Chór Światła
Na szczęście samczykowi nic nie groziło. Jedynie zapadł w sen. Stworzenie kwiatu nie zagroziło jego życiu, był on na to za mały. Zmęczony wcześniejszym treningiem, senny z powodu szukania źródła energii oraz jego pierwsze zaklęcie, nic dziwnego że zasną. Po dłuższym czasie w końcu zaczął się budzić. Od razu gdy otworzył ślepia zaczął szukać swojego dzieła, nie wiedząc że te zniknęło gdy stracił przytomności. Nie mogą go znaleźć uznał że po prostu nie udało mu się go stworzyć. Przybiła go ta informacja, mimo że nieprawdziwa.
– ...A więc nie podołałem? – Zapytał ze zrezygnowaniem samego siebie. Dopiero teraz uświadomił sobie że znajdował się na ziemi oraz Elendrajis'a siedzącego nad nim. Zastanowiła go mina jego pyska, czyżby coś się stało? Podniósł się z ziemi na przednich łapach, przechodząc w pozycję siedzącą i zapytał starszego samca. – Co zrobiłem źle? I dlaczego leżałem na ziemi?
: 16 lip 2015, 16:59
autor: Lenifiell
Uśmiechnął się lekko kiedy Nixlun wypowiedział pierwsze słowa, huh czyli nic mu nie było, bardzo go to radowało. – Nie o to chodzi że nie podołałeś, po prostu ciężko było ci czarować tak duże twory, kiedy jesteś już po dwóch treningach. Musisz zapamiętać ważną rzecz. Jeśli wydasz całą maddare, umrzesz. Tym razem to było tylko osłabienie, lecz musisz uważać na to. – Miał nadzieję że dobrze się czuje i za niedługo będzie mógł znowu stanąć, przespał jednak kilka godzin.
: 16 lip 2015, 18:08
autor: Chór Światła
Malec wzdrygał się na tą informację. Nie spodziewał się że istnieje takie ryzyko. Gdyby zdecydował się na jakiś wcześniejszy pomysł to pewnie by już nie żył. Ale zaakceptował to, w końcu taka potęga musi mieć swoją cenę. Był już dość wypoczęty by spróbować ponownie stworzyć coś innego, mniejszego, ale zrezygnował z tego pomysł. Ułożył się na ziemi tam gdzie stał, pod liściem Elendrajis'a. Stwierdził że lepiej będzie jak jeszcze trochę odpocznie, i pouczy się teorii. Miał jeszcze parę pytań które chciał zadać swojemu nauczycielowi. Pierwsze dotyczyć miało manipulacji materią nie stworzoną za pomocą magi.
– Czy można wykorzystać maddarę do przemiany jedną rzecz w drugą? Na przykład gdybym miał skórę zwierzęcia i chciałbym by zrobić z niej taką torbę jak mają uzdrowiciele na zioła?
: 16 lip 2015, 18:41
autor: Lenifiell
Uśmiechnął się, domyślił się że smoczek nie zamierza na razie kontynuować praktyki, akceptował to i rozumiał, nie zamierzał nawet tego komentować. Powiedział by nawet że by go do tego skłaniał, lecz nie musiał. Pisklak jednak był rozsądny. Potem zadał pytanie, Elen się nad tym chwilę zastanowił i odpowiedział. – Tak można do tego wykorzystać, lecz pamiętaj, że taka rzecz jeśli jest stworzona tylko z maddary istnieje do czasu kiedy przelewasz doń magię. Jeśli chcesz mieć torbę przygotowaną z maddary, potrzebujesz prawdziwej skóry i dużo czasu, ponieważ jest potrzebny na dokładne czarowanie. – Oczekiwał kolejnych pytań bo takowe na pewno były.
: 16 lip 2015, 19:45
autor: Chór Światła
To byłą dobra wiadomości. Dzięki wiedzy że jest szansa by twór do którego produkcji użyto maddarę tylko jako narzędzie, a nie surowiec był dla samczyka szansą, by dzieła które chciał stworzyć były długotrwałe. Już zaczął się zastanawiać jak by tu pozmieniać ściany rodzinnego Azylu. Ale nie czas teraz rozmyślać nad czymś takim. Usatysfakcjonowany odpowiedzią postanowił zadać następne pytanie, które miało dotyczyć istot żywych.
– Czy można manipulować ciałem istoty żywej? Przyspieszać ich regenerację, albo w pewnym stopniu wygląd? Albo powiększyć rośliny? – Zapytał.
: 18 lip 2015, 8:55
autor: Lenifiell
Przyglądał mu się spokojnie, widział w jego oczach że ten jest usatysfakcjonowany z jego odpowiedzi, cieszyło go to. – Tak da się manipulować ciałami żywymi, lecz nie w pełnym stopniu, bądź ja o tym nie wiem. Uzdrowiciele kiedy leczą smoki przyspieszają gojenie ich ran, zasklepiają inne, co oznacza ze manipulują ciałami żywych smoków. Jeśli robią to w taki sposób to wygląd zapewne też da się w pewnym stopniu zmieniać. A jeśli chodzi o rośliny to zapewne też, lecz ja o tym nie słyszałem, jestem jeszcze za młody – Uśmiechnął się, oczekując na kolejne pytanie. Czyżby kolejne też było takie trudne? Ale jemu to nie robiło problemów on sam się też troszkę uczył przy takich treningach.
: 22 lip 2015, 22:11
autor: Chór Światła
Zadowoliło to samczyka, który lekko pokiwał głową. Zdziwił się że jest coś czego Elednrajis nie wie, był pewnie że magia nie ma przed nim tajemnic. Ale cóż, nie każdy jest tak od razu geniuszem.
– Czyli mógłbym za pomocą maddary sprawić, by wyrosły mi kolce albo łuski? – Zapytał, szybko jednak do jego głowy przyszło istotniejsze pytanie. Mogło być ono trochę trudne, ale samczyk żywił nadzieję że biały smok będzie znał odpowiedź.
– Ale to nie to nie jest takie ważne, chciałbym wiedzieć czy możemy stworzyć dźwięki za pomocą tej energii. Rozumiem że stworzenie przedmiotów które te dźwięki wydaje jest możliwe, ale czy można było by powołać do istnienia sam dźwięk, bez obiektu go wydającego?
: 23 lip 2015, 17:26
autor: Lenifiell
Zdziwił się z pierwszego pytania. – Nie nigdy nie słyszałem o smokach które mogły tak ingerować w swoim ciele, więc sadzę ze nie jest to możliwe. – Nie zadawał prostych pytań, ale czy ktoś powiedział ze będą proste? – Tak da się stworzyć dźwięk, nie słyszałem jeszcze o atakach za pomocą dźwięku, ale zawsze można spróbować. Jeśli masz jakieś pytania możesz je zadać, jeśli nie będziemy mogli uznać trening za zakończony. Umiesz już stworzyć twory za pomocą maddary.
: 24 lip 2015, 1:46
autor: Chór Światła
Uśmiechną się smutno na odpowiedzi Elendrajis'a. Przekreśliło to, zdaniem Nixluna, szansę by stać się prawdziwym smokiem, tak jak Shiro, Słowo czy Elendrajis. Ciągle miał te swoje głupie wątpliwości dotyczące tego czym naprawdę jest. Smutek jednak szybko znikną, gdy usłyszał twierdzącą odpowiedzi na następne pytanie. Rozbawiło go trochę opaczne zrozumienie motywacji skrytą za tym pytaniem. Po co ktoś chciał wykorzystywać coś tak pięknego jak dźwięki do ranienia innych? Zachichotał lekko, zasłaniając pysk prawą łapą.
– Nie w takim kontekście o to pytałem, ale dziękuję za informację. – Zastanowił się jeszcze czy nie ma jakiś pytań. Szybko jednak stracił koncentrację nad szukaniem zagadnień, ponieważ do jego łepka wpadł pewnie pomysł, mający zwieńczyć jego naukę. Zaczął więc wyobrażać sobie rytmiczne stukania, dźwięk kropel spadających do wody oraz szum drzew. Te wszystkie dźwięki natury miały współgrać w jedną, wspólną melodię. Pierw zaczęło rozbrzmiewać stukanie, na początku cicho, by powoli przybrać na silę. Nie było to zbyt głośne, Nix nie chciał stworzyć przypadkiem kakofonii. Owy stukot przypomniał granie na bębnie, ale smoki oczywiście nie były tego świadome, ponieważ takiego instrumentu nigdy nie słyszały. Gdy stał się on dostatecznie głośny zaczęły akompaniować mu dźwięki spadających kropel. W tle natomiast rozlegał się szum liści, na tyle silny by był dobrze słyszalny, a jednocześnie tak delikatny by nie zaczął zagłuszać innych dźwięków. Upewnił się jeszcze czy żaden odgłos nie zagłusza innego, czy wszystko ze sobą współgra i dobrze brzmi. Wyobrażanie sobie dźwięków było trudniejsze od obiektów, ale Nixlun najwidoczniej miał temu podołać. Wziął duży wdech, po czym zaczął przelewać maddarę. Wypoczął już trochę, a samo zaklęcie nie było dla niego zbyt skomplikowane. Od taka prosta, dźwiękowa iluzja odgrywająca znane mu dźwięki w odpowiedni sposób. Gdy poczuł jak energia zaczyna opuszczać jego ciało lekko zamroczyło go, ale szybko wszytko wróciło do normy, a w powietrzy rozlegał się dowód jego skukcesu. Popatrzył ze szczerym uśmiechem na Elendrajis'a.
– Nie mam już żadnych pytań.
: 26 lip 2015, 9:02
autor: Lenifiell
Dla Elena był prawdziwym smokiem, nie potrzebował ani rogów ani niczego co by go utwierdzało w tym że nim jest. Wiedział ze jest smokiem i to powinno wystarczyć mu, ważne że się nim czuł.
Potem przysłuchiwał się odgłosom jakie tworzył Nixlun, z nieskrywana fascynacją, sam nie wykorzystał tak maddary, było to naprawdę piękne. Kiedy ten zakończył uśmiechnął się. – Trening możesz uznać za zakończony. Naprawdę dobrze ci poszło. Jeśli chcesz się dalej czegoś uczyć daj mi znać proszę. – Wyszczerzył ząbki.
//Raport, Magia Precyzyjna I i II
: 26 lip 2015, 16:50
autor: Chór Światła
Przekrzywił głowę z lekkim zdziwieniem. Elendrajis na prawdę był miłą osobą, ale czy nie był już zmęczony? Przecież uczył Nixluna bez przerwy już od dłuższego czasu, powinien w końcu odpocząć, a przynajmniej biały futrzak tak uważał. Jednakże malec chciał nauczyć się jeszcze trochę o magii. Było to coś co go zafascynowało, i pragną poznać każdą dziedzinę tej cudownej sztuki. Zachichotał śpiewnie, po czym zwrócił się do nauczyciela.
– Naprawdę masz jeszcze siłę by mnie uczyć? Poświęciłeś mi już dość dużo czasu. Ale jeżeli naprawdę ciągle chcesz to zrobić to bardzo chciałbym poznać inne dziedziny magii.
<Można było by zrobić jednocześnie trening magicznego ataku i obrony?
: 29 lip 2015, 7:52
autor: Lenifiell
– Dobrze a więc pouczę cię magicznego ataku oraz obrony, bo tylko te pozostały, a najłatwiej ci się nauczyć ich razem ponieważ jeden zależy od drugiego. – Uśmiechnął się, miał siły go uczyć. Lecz bardziej obawiał się o zdrowie przyjaciela, który dziś już naprawdę dużo się nauczył. – A więc wytłumacz mi na czym według Ciebie polegają te dwie zbieżne ze sobą magie.