Samotny pagórek

Kiedyś podobny las nazywano Białą Puszczą, poświęconą bogom i spokojowi. Teraz jest to Dzika Puszcza, gdzie ograniczenia są zbędne.
Absurd Istnienia
Dawna postać
Chcę tulić wnuki
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 785
Rejestracja: 30 kwie 2015, 20:47
Stado: Umarli
Płeć: Samiec
Księżyce: 71
Rasa: Skrajny
Opiekun: Nadciągająca Wichura ;^; umarła
Mistrz: Trzy Odcienie [*]
Partner: niespełniona miłość ;–;

Post autor: Absurd Istnienia »

A: S: 2| W: 1| Z: 3| I: 1| P: 2| A: 1
U: MO,L: 1| O,S,Kż,B,A,MP,MA: 2| Śl,Skr,W: 3
Atuty: Zwinny; Pamięć Przodków; Tropiciel; Znawca terenów; Wybraniec Bogów

OSTATNI POST Z POPRZEDNIEJ STRONY:

Och przyszedł Śmiały i coś wyczarował i... och. Motylek siadł Rudemu między oczami. No... mniej więcej o to chodziło. Nagle dziwnie się poczuł, czyżby nawrót choroby? Nie... to nie to. Cóż widok miał dość rozmazany, a Pusty wyglądał dość komicznie, robiąc zeza by spróbować przyjrzeć się delikatnemu owadowi. Chciał zanieść go do groty by pokazać Arylidi, pewne to nie wyjdzie ale... warto spróbować, prawda? Zaczął bardzo ostrożnie iść w stronę Ognia, tak by owad nawet nie zauważył, że się rusza.
~Motylku, nigdzie nie odleć proszę cię... ~ pomyślał.

Licznik słów: 88
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
Obrazek
A T U T Y:
II. Pamięć Przodków – Smok zna słabe punkty drapieżników, przez co ma -1 do ST do Ataków/Obron podczas walki z nimi.
III. Tropiciel – Raz na dwa tygodnie smok znajduje na polowaniu zwierzę dające 4/4 mięsa, niezależnie od tego czy go szuka. (8.10)
Dodatkowo raz na miesiąc podczas modlitwy w świątyni otrzymuje dar od swojego patrona.

IV. Znawca TerenówRaz na dwa tygodnie smok napotyka na polowaniu zdobycz , kamień (13.09).
IV. Wybraniec Bogów – dodatkowy 1 sukces przy rzutach na dowolnie wybraną przez siebie akcję raz na pojedynek, czy polowanie(raz na 2 tygodnie)

P O S I A D A N E:
1X Żeton Złoty, 1X Żeton Srebrny, 2X Żeton Brązowy
| Avatar od Foslo | Rudy w podpisie od Harriet | Drzewo Genealogiczne | Głos Rudego (gdy osoba śpiewająca nie skrzeczy) |
Kruczopióry
Dawna postać
Ten od maddary
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 2704
Rejestracja: 14 wrz 2015, 21:02
Stado: Umarli
Płeć: Samiec
Księżyce: 65
Rasa: Powietrzny
Opiekun: Wirtuoz Iluzji
Mistrz: Sam sobie mistrzem
Partner: Earie*

Post autor: Kruczopióry »

A: S: 2| W: 4| Z: 3| I: 5| P: 1| A: 3
U: M,Kż,S: 1| A,O,Śl,Skr: 2| W,Pł,L,B,MP: 3| MO,MA: 5
Atuty: Szczęściarz; Niezdarny wojownik; Mistyk; Magiczny śpiew; Poświęcenie
Cóż, Śmiały nie miał najmniejszego zamiaru przeszkadzać Pustemu – był wprawdzie trochę zawiedziony, iż owad nie zainteresował się jego maddarowym tworem, aczkolwiek... to był przecież po prostu owad, czyż nie? Uśmiechnął się tylko, a następnie odwrócił, odchodząc gdzieś w swoją stronę. Cóż, jak nie ten motyl, to inny – niejeden przecież fruwa po tym świecie...

Licznik słów: 55
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
Obrazek
"To ... uzależnia, przyznaję. Jest jak upojne ziele, którego w każdej chwili chcesz więcej i więcej, niekoniecznie potrafiąc to pragnienie zatrzymać. Ale ja nie chcę go zatrzymywać" – Kruczopióry

Do woli uczę i pomagam wszystkim smokom oprócz tych, których Kruczopióry nie lubi (a te, których nie lubi, o tym wiedzą).

Żetony: 2 x złoty (wrzesień, listopad), 3 x srebrny (MG czerwiec, wrzesień, grudzień)

Szczęściarz: W przypadku akcji rozsądzonej niepowodzeniem (lub akcji utrudnionej) Atut daje automatyczny 1 sukces. Do użycia w pojedynczej akcji raz na dwa tygodnie w polowaniu/misji/jednym z etapów leczenia lub raz na pojedynek.
Niezdarny wojownik: Kiedy smok jest atakowany fizycznie, atakujący ma dodatkowe +1 do ST.
Mistyk: Raz na walkę smok ma 1 dodatkowy sukces do ataku magicznego. Dodatkowo raz na miesiąc podczas modlitwy w świątyni otrzymuje dar od swojego patrona. (ostatnie użycie w świątyni: 4 lipca)
Magiczny śpiew: Jeśli smok zanuci podczas swojej akcji, jego przeciwnik gubi swoją turę (nie może obronić się przed atakiem nucącego lub nie przeprowadza swojego ataku). Do użycia raz na pojedynek/misję/polowanie/co dwa tygodnie w wyprawie lub polowaniu łowcy.
Poświęcenie: Raz na atak smok może dodać jeden sukces kosztem rany lekkiej. Musi jednak określić użycie atutu przed atakiem.

Kruczopióry by: Szydzia Lisia Szkarłat Szydzia2 Młody Niewidoczek
Administrator
Smoków Wolnych Stad
Smoków Wolnych Stad
Awatar użytkownika
Posty: 19286
Rejestracja: 30 paź 2022, 23:51

Post autor: Administrator »

Motylkowi chyba nie podobało się to, że smok zaczął marszczyć łuski od tego zerkania w jego stronę. Nagle oderwał się od jego głowy. Wznosząc się i opadając uparcie powrócił do swojego kwiatka. Podleciał do niego i wylądował pośrodku błękitnych płatków odcinających się od wszechobecnej bieli.

Licznik słów: 45
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
Absurd Istnienia
Dawna postać
Chcę tulić wnuki
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 785
Rejestracja: 30 kwie 2015, 20:47
Stado: Umarli
Płeć: Samiec
Księżyce: 71
Rasa: Skrajny
Opiekun: Nadciągająca Wichura ;^; umarła
Mistrz: Trzy Odcienie [*]
Partner: niespełniona miłość ;–;

Post autor: Absurd Istnienia »

A: S: 2| W: 1| Z: 3| I: 1| P: 2| A: 1
U: MO,L: 1| O,S,Kż,B,A,MP,MA: 2| Śl,Skr,W: 3
Atuty: Zwinny; Pamięć Przodków; Tropiciel; Znawca terenów; Wybraniec Bogów
Och, motyl odleciał. No nic... Smok poszedł w stronę terenów Ognia, a gdy dość daleko by nie spłoszyć motyla chciał polecieć. Ugiął łapy i rozłożył swoje pierzaste skrzydła. Odbił się od ziemi i poleciał w stronę obozu ognia. Miał nadzieję, że gdy tu wróci motyl wciąż bezie w tym samym miejscu.

Licznik słów: 51
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
Obrazek
A T U T Y:
II. Pamięć Przodków – Smok zna słabe punkty drapieżników, przez co ma -1 do ST do Ataków/Obron podczas walki z nimi.
III. Tropiciel – Raz na dwa tygodnie smok znajduje na polowaniu zwierzę dające 4/4 mięsa, niezależnie od tego czy go szuka. (8.10)
Dodatkowo raz na miesiąc podczas modlitwy w świątyni otrzymuje dar od swojego patrona.

IV. Znawca TerenówRaz na dwa tygodnie smok napotyka na polowaniu zdobycz , kamień (13.09).
IV. Wybraniec Bogów – dodatkowy 1 sukces przy rzutach na dowolnie wybraną przez siebie akcję raz na pojedynek, czy polowanie(raz na 2 tygodnie)

P O S I A D A N E:
1X Żeton Złoty, 1X Żeton Srebrny, 2X Żeton Brązowy
| Avatar od Foslo | Rudy w podpisie od Harriet | Drzewo Genealogiczne | Głos Rudego (gdy osoba śpiewająca nie skrzeczy) |
Zawierzony Kolec
Dawna postać
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 1213
Rejestracja: 01 gru 2015, 19:44
Stado: Umarli
Płeć: Samiec
Księżyce: 0

Post autor: Zawierzony Kolec »

A: S: 1| W: 1| Z: 2| M: 2| P: 2| A: 2
U: B,L,Pł,A,MP,MA,MO,W,Skr,Śl,M,Kż: 1|
Atuty: Inteligentny, Niezdarny Wojownik
W czasie, gdy nikt nie interesował się motylem, Piewca w końcu dotarł na miejsce. Musiał jakoś zwabić owada i dowiedzieć się, co się stało z Wojownikiem Życia, który zniknął po złapaniu złocistej istotki. Znów poczuł zachwyt na widok zwierzęcia – było w nim coś iście magicznego. Niebieskłołuski tym razem planował użyć magii, by skusić motylka do przylecenia do niego. Samczyk usiadł na śniegu nieruchomo i wystawił przed siebie jedną z przednich łap, po czym wyobraził sobie, że pokrywa ją niewidzialna, idealnie dopasowana błona, która przepuszczała powietrze, ale nie zapach Piewcy. Błonka ta miała być strasznie cienka, a owada skusić miała swoim zapachem – Opiewający przywołał w pamięci te łąki, które mijał w czasie podróży do Wolnych Stad, ich rajski zapach, po czym wyobraził sobie, że właśnie takim zapachem emanuje ów błona, kusząc owada wachlarzem woni wszelkich kwiatów, które rosły gdzieś pomiędzy Wolnymi Stadami a rodzinną krainą niebieskiego poety. Sięgnął do źródła i wyszeptał zaklęcie, by przelać Maddarę w wyobrażenie:
Skoro skusić cię nie mogłem
Moją pieśnią najpiękniejszą,
To tą wonią ciebie zwiodę
Pokusą najpotężniejszą.

Przelał Moc w myśl i zmaterializował błonę.

Licznik słów: 183
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
Absurd Istnienia
Dawna postać
Chcę tulić wnuki
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 785
Rejestracja: 30 kwie 2015, 20:47
Stado: Umarli
Płeć: Samiec
Księżyce: 71
Rasa: Skrajny
Opiekun: Nadciągająca Wichura ;^; umarła
Mistrz: Trzy Odcienie [*]
Partner: niespełniona miłość ;–;

Post autor: Absurd Istnienia »

A: S: 2| W: 1| Z: 3| I: 1| P: 2| A: 1
U: MO,L: 1| O,S,Kż,B,A,MP,MA: 2| Śl,Skr,W: 3
Atuty: Zwinny; Pamięć Przodków; Tropiciel; Znawca terenów; Wybraniec Bogów
Rudy po kilkunastu minutach wrócił na tereny wspólne, jednak nie sam! Miał na grzbiecie Are. To był jej pierwszy lot. Pusty powiedział jej że musi się mocno trzymać by nie spadła. Chociaż i tak leciał bardzo powoli i spokojnie i cały czas kontrolował czy piskle się nie zsuwa. Wylądował cicho kilka ogonów od Samotnego Pagórka. Ugiął łapy i zakradł się do miejsca gdzie był... jakiś smok, który... rymował? Ciekawe... Rudy chwycił delikatnie klami sk Are i położył ją na ziemię.
Nie wiem co ten smok robi, ale spójrz na to śliczne złote coś na zielonej roslince. To motyl i jest magiczny, normalnie motyle nie latają w zimę, ale jest ich pełno w lato. – powiedział cicho do pisklecia.

Licznik słów: 119
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
Obrazek
A T U T Y:
II. Pamięć Przodków – Smok zna słabe punkty drapieżników, przez co ma -1 do ST do Ataków/Obron podczas walki z nimi.
III. Tropiciel – Raz na dwa tygodnie smok znajduje na polowaniu zwierzę dające 4/4 mięsa, niezależnie od tego czy go szuka. (8.10)
Dodatkowo raz na miesiąc podczas modlitwy w świątyni otrzymuje dar od swojego patrona.

IV. Znawca TerenówRaz na dwa tygodnie smok napotyka na polowaniu zdobycz , kamień (13.09).
IV. Wybraniec Bogów – dodatkowy 1 sukces przy rzutach na dowolnie wybraną przez siebie akcję raz na pojedynek, czy polowanie(raz na 2 tygodnie)

P O S I A D A N E:
1X Żeton Złoty, 1X Żeton Srebrny, 2X Żeton Brązowy
| Avatar od Foslo | Rudy w podpisie od Harriet | Drzewo Genealogiczne | Głos Rudego (gdy osoba śpiewająca nie skrzeczy) |
Rebeliancka Łuska
Dawna postać
Arylidia
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 85
Rejestracja: 13 sty 2016, 17:59
Stado: Umarli
Płeć: Samica
Księżyce: 9
Rasa: Skrajny
Opiekun: Absurd Istnienia

Post autor: Rebeliancka Łuska »

A: S: 2| W: 1| Z: 3| I: 1| P: 1| A: 3
U: S: 1| W,MP: 2| B: 3
Atuty: Zwinny
Lot na grzbiecie ojca był niesamowitym przeżyciem! Skoro poznałaś taki środek transportu, z pewnością nie dasz już spokoju tacie, gdy ten zdecyduje, że lepiej iść. Latanie jest najlepsze!
Po tej przejażdżce byłeś pełna energii, i wesoła, i chciałaś więcej, i... znów dotknęłaś ziemi. Spojrzałaś na ojca wzrokiem pisklęcego obrażenia. Ale szybko zwrócił twoją uwagę na śliczne złote coś. Spojrzałaś więc, tak jak polecił tata i nagle poczułaś się onieśmielona. Co to jest? Jest naprawdę śliczne. I ma piękny kolor. I jeszcze nigdy w życiu czegoś takiego nie widziałaś! No, mało w życiu widziałaś co prawda, ale jednak... Zima i lato.... I więcej takich, um, motyli? Nie możesz się doczekać!
Nie ruszyłaś się o krok, tylko położyłaś w miejscu, w którym stałaś i zaczęłaś bacznie obserwować złote stworzonko. Może i masz wąskie oczy, ale teraz były otwarte niezwykle szeroko.
Szczerze powiedziawszy, nie miałaś pojęcia co zrobić. Czy to... czy to może tak po prostu sobie odlecieć? Spojrzałaś pytająco na tatę, ale zaraz twój wzrok wrócił znów na motyla.

Licznik słów: 167
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
Administrator
Smoków Wolnych Stad
Smoków Wolnych Stad
Awatar użytkownika
Posty: 19286
Rejestracja: 30 paź 2022, 23:51

Post autor: Administrator »

Złoty motyl ani drgnął nawet, gdy wiatr przywiał ku niemu kuszący zapach łąki pełnej kwiatów.
Skromny motyl w środku zimy nie dał się skusić na bogactwa jakie oferował mu Opiewający Kolec.
Krucha istota o potężnej mocy upodobała sobie ten właśnie kwiat. Pusty Kolec miał słuszność mówiąc, że motyle nie latają w zimie. Ten był wyjątkowy. Emanowała od niego całkowicie obca moc, podobna do maddary, ale jeszcze silniejsza.
Motylek poruszał ciemnymi czułkami wachlując delikatnymi skrzydełkami.
Żaden z obecnych smoków nie wykonywał gwałtownych ruchów toteż magiczna istota nie miała powodu, żeby odlatywać.

Licznik słów: 90
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
Zawierzony Kolec
Dawna postać
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 1213
Rejestracja: 01 gru 2015, 19:44
Stado: Umarli
Płeć: Samiec
Księżyce: 0

Post autor: Zawierzony Kolec »

A: S: 1| W: 1| Z: 2| M: 2| P: 2| A: 2
U: B,L,Pł,A,MP,MA,MO,W,Skr,Śl,M,Kż: 1|
Atuty: Inteligentny, Niezdarny Wojownik
Uparta była ta kreaturka, ale Opiewający nie zamierzał się poddać. Nie zwrócił uwagi na dwa smoki Ognia, bo wiedział, że z ich strony nie miał co się obawiać. Skierował swoje spojrzenie na złocistego owada i westchnął głęboko, po czym wyobraził sobie coś, z czego właściwie mógł od razu skorzystać – motyla. Miał on być złocisty o brązowym ciałku z sześcioma nóżkami i czułkami, oraz charakterystyczną trąbką, a jego skrzydła miały być duże i złociste, przeplatane jasnobrązowymi żyłkami, a także ciemnobrązowe na brzegach. Swoim kształtem miały idealnie przypominać skrzydła tego dziwnego owada, który siedział najspokojniej na świecie na kwiatku i wprawiał smoki w istne szaleństwo. Motyl Piewcy miał się pojawić na jego wciąż wyciągniętej łapie zamiast nieudanej błony i delikatnie ruszać skrzydełkami, co zwykle motylki robiły, gdy nie miały się czego bać. Samczyk miał nadzieję, że zaciekawi tym tego dziwnego owada i zwierzak podleci, by również usiąść na łuskatej łapie gada. Sięgnął do źródła i przelał Maddarę w wyobrażenie, szepcząc zaklęcie:
Trzeba motyla drugiego,
Tako samo złocistego,
Żebym mógł skusić pierwszego,
I tym samym dopiąć swego.

Licznik słów: 176
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
Administrator
Smoków Wolnych Stad
Smoków Wolnych Stad
Awatar użytkownika
Posty: 19286
Rejestracja: 30 paź 2022, 23:51

Post autor: Administrator »

Opiewający Kolec był utalentowany także magicznie. Motyl oderwał się od kwiatka i zaczął odlatywać w przeciwną stronę, aby potem ku niemu zawrócić. Unosząc się i opadając jak na niewidzialnej fali doleciał do młodego smoka i przefrunął nad jego wysuniętą łapą przepłaszając swojego klona. Teraz dwa motyle tańczyły nad głową Opiewającego Kolca. Jeden z nich opadł niżej i usiadł na jego krótkim rogu.
W tym samym czasie coś ukuło go w spód łapy, którą podpierał się na śniegu. Gdy adept odruchowo ją uniósł zobaczył czerwoną plamkę odcinającą się od białego puchu. Jak się okazało, to był sporawy okaz rubinu.
Złoty motyl znowu wzleciał do góry, lecz tym razem nie powrócił na swojego kwiatka. Malutka istotka była zbyt lekka, żeby przeciwstawić się porywistemu wiatrowi, który poniósł ją wysoko i zasłonił falą dużych płatków śniegu.


// Opiewający Kolec: +1x rubin

Licznik słów: 137
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
Zawierzony Kolec
Dawna postać
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 1213
Rejestracja: 01 gru 2015, 19:44
Stado: Umarli
Płeć: Samiec
Księżyce: 0

Post autor: Zawierzony Kolec »

A: S: 1| W: 1| Z: 2| M: 2| P: 2| A: 2
U: B,L,Pł,A,MP,MA,MO,W,Skr,Śl,M,Kż: 1|
Atuty: Inteligentny, Niezdarny Wojownik
Gdy poczuł coś twardego pod łapą, podniósł ją i ze zdumieniem spojrzał na rubin. Motyl odleciał, ale zostawił Piewcy dar, którym wyraźnie samczyka uspokoił. Skoro młodzi dostał kamień, to zapewne owad wcale nie zrobił krzywdy Światłu. Odetchnął z ulgą i spojrzał na dwa smoki Ognia, po czym skłonił im się i trzymając w pysku kamień ruszył z powrotem do obozu Życia. Nie obawiał się już, dziwny spokój go wypełnił. Złocisty owad jednak nie był omenem śmierci i nieszczęścia, jak spodziewał się po zniknięciu Zwiastuna, lecz był znakiem radości i darem dla smoków w ten ciężki dla większości zimowy czas. Samiec zniknął z oczu reszty będących tu gadów już po chwili, bo w końcu ciągłe wyjątkowo intensywne opady śniegu skutecznie obniżały widoczność. Gdyby jednak teraz ktoś biegł bok w bok przy niebieskim smoku Życia, usłyszałby jak ten nuci piosenkę o złocistym motylku nadziei niosącym szczęście gadom wśród śnieżyc.

//zt

Licznik słów: 148
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
Popielaty Kolec
Dawna postać
Nienawidzę się.
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 220
Rejestracja: 07 maja 2015, 13:13
Stado: Umarli
Płeć: Samiec
Księżyce: 45
Rasa: Skrajny

Post autor: Popielaty Kolec »

A: S: 3| W: 1| Z: 2| I: 2| P: 1| A: 3
U: MP: 1|Skr,B,S,A,O: 2|L :3
Atuty: Zwinny, Kruszyna, Magiczny Śpiew
Ktoś kiedyś powiedział, że prawdziwy samiec to taki, który nigdy nie zgadza się na narzucane mu warunki. Odważny, mężny, zbuntowany... Ale troskliwy i stoicki, zachowujący takt i elegancję nawet zbierając wypływające flaki z własnych trzewi wśród oślizgłej woni nadchodzącego końca. A Popielatego właśnie nie dało się lepiej opisać. Mróz, śnieg i lodowaty wiatr niepodzielnie rządziły rozległym światem, swoim zamarzniętym łapskiem zapędzając wszystko co żywe do ciepłych schronień, podczas gdy on przemierzał nieprzerwanie białe, nieprzystępne i ciche pustkowia. Świat tańczył mu przed ślepiami szklistymi plamami oślepiającej bieli, kiedy próbował wypatrzeć cokolwiek na rozległych równinach w zimowym, acz pełnym słońcu. Pogoda sprzyjała, zrzucając wesołe promyki na martwy i pusty świat. Czy tak wyglądała każda zima w tym przeklętym miejscu? Najwidoczniej. Odkąd nikomu poza nim nie sprawiała żadnych problemów.
Nawet nie zauważył, kiedy biała pustka zmieniła się w obdarte z liści, uschnięte krzewy i szarobrązowe pnie, dzielnym milczeniem nosząc kajdany pogody. Ponura świadomość wkroczenia na łono martwego lasu uderzyła go dopiero, gdy pierwszy z tłumu poskręcanych gałęzi przejechał po pomarańczowo-złotej błonie skrzydła, tępym bólem zapraszając do upiornej zabawy. Siwołuski syknął. Sam się o to prosił. Mógł nie ruszać zadu z pustyń swego stada.
Kiedy tylko pomiędzy drzewami zamajaczyło wyróżniające się wśród płaskiego horyzontu wzniesienie, bezmyślnie skierował się w jego kierunku. Przeprosił się z mijanym drzewem, zaklął siarczyście na krzak za wszelką cenę starający się wpleść w jego drogę i splunął ogniem w podejrzanie równą połać śniegu wprost przed pyskiem. Niewielkie zagłębienie natychmiast wypełniło się wodą. Lód tuż pod śniegiem... A więc tak ci wszyscy nieszczęśnicy łamią sobie łapy.
Zamarł, wynurzając się za pni otaczających ckliwą polankę zwieńczoną małym pagórkiem. Niezwykłym pagórkiem. Pośród całego tego bezruchu, padołu zamrożonych łez i czarnej rozpaczy wyłaniało się naprzód skromne ciepło, mały, nieśmiały promyk nadziei, ogrzewając przeszyte na wskroś nićmi gorzkiego cynizmu serce ognistego. Jasny snop światła opadał spokojnie wprost na niewielki pagórek, pokrzepiającym złotym blaskiem zamieniając trywialne kryształki śniegu w skrzące się, wesołe brylanty. Żądza zamigotała w jadowicie zielonych ślepiach. Zapragnął ich. Wszystkich dla siebie.
Sztywno ruszył łapą naprzód, wpatrzony w niezwykły widok. Kolejna łapa dołączyła do urywanego rytuału i w końcu postawił pierwszy krok, czując jak oleiste uczucie narasta mu pod miechem serca. Przyspieszył, tak jak jego tętno. Szybciej, szybciej...
I wtedy wszystko się skończyło. Ucięte, wyszarpnięte szarej rzeczywistości. Czar prysł. Bezsilna Jasna Twarz skryła się za majestatem chmur i ciepły snop urwał swój żywot, kąpiąc okolicę w gnuśnym półmroku. Niemalże biegnący adept zatrzymał się gwałtownie, przerażonymi ślepiami wodząc bezsilnie po zwykłym, brudnawym teraz śniegu.
Nieee... – wyrwało mu się rozpaczliwym półszeptem.
Nie dostanie ich już. Nikt ich nie dostanie!
Potężna struga ognia zalała polankę jasnym, burzliwym pomarańczowym światłem, niosąc z sobą ciepło i zniszczenie. Śnieg zniknął, ogień przerwał barierę lodu i strawił zwiędłą trawę, wypalając ją do samej ziemi. Czarnej, spopielonej. Przestał, opuściwszy łeb ciężko łapiąc oddech. Splunął na bok resztką ostałego w gardle gazu.
Nie minęła chwila jak zwinął się na zgliszczach w ciasny kłębek i okrył skrzydłem, napawając się ciepłem falującego powietrza. Poczuł zmęczenie. Takie... Wewnętrzne.

Licznik słów: 494
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
Jeździec Apokalipsy
Dawna postać
Kiara Odrodzona
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 1053
Rejestracja: 02 cze 2015, 15:44
Stado: Umarli
Płeć: Samica
Księżyce: 73
Rasa: Drzewny
Partner: Cichy Potok

Post autor: Jeździec Apokalipsy »

A: S: 1| W: 2| Z:2| I: 1| P: 2| A: 2
U: MO,Kż: 2| B,L,P,S,Sl,W,M,Skr,MP,MA: 3| A,O: 6
Atuty: Zwinna; Chytry Przeciwnik; Czempion; Utalentowany; Ostateczny Cios
Wojowniczka nie przepadała za zimą, a jednak często udawała się na spacery po wspólnych terenach jak to miała w zwyczaju. Nie obawiała się tego, że była sama. Wiedziała, że nikt nie śmie się na nią rzucić.. ale skąd w ogóle wzięły się te myśli? Apokalipsa skrzywiła się nieco, czując nieprzyjemny chłód po łapami. Mimo to nie zawróciła, tylko ruszyła dalej. Nawet nie patrzyła gdzie się kierowała, bo po co? Znała niemal wszystkie tereny, więc umysłowa mapa jej z pewnością wystarczy. Wtem stwierdziła, czy nie byłoby dobrym pomysłem poćwiczenie magii ataku, której tak nie cierpiała. Może nadszedł odpowiedni moment? Drzewna cały czas szła przed siebie i zamierzała atakować magicznie poszczególne cele w ruchu.. Może coś jej wyjdzie. Spojrzała na kamienny blok kilka ogonów przed nią, idealny pierwszy cel. Wyobraziła sobie jak ową skałę zalewa silnie żrący kwas, który miał za zadanie pożreć owy kamień. Sam kwas był koloru jasnego zielonego z lekkim połyskiem, przez co wydawał się wyglądać dosyć.. nienaturalnie i podejrzanie. Kwas miał być od razu przy skale, tak aby proces pożerania przebiegł jeszcze szybciej. Kiedy tylko kamień zostanie pożarty, kwas miał przemienić się w zwykłą parę, która była koloru niebieskiego. Wojowniczka wcieliła w wyobrażenie maddarę i uważnie obserwowała. Kwas rzeczywiście się pojawił, ale samo pochłanianie trwało bardzo długo. Nawet para, która powstała na końcu była taka.. mdła i nie starannie stworzona. Smoczyca ruszyła jednak dalej, nie przejmując się, że atak nie wyszedł tak ładnie. Potem spojrzała na krzaczek, wysuszony.. bez życia. Biała pora go pochłonęła, raczej już nie odżyje. Drzewna o ogon od samej martwej roślinki, wyobraziła sobie jak uderza w nią kamienna kula wielkości smoczej łapy, o kolorze krwistej czerwieni z żółtymi plamami. Sam ogień, gdy tylko uderzy w cel miał się rozprzestrzenić i podpalić nic nie winną roślinkę. Jak wiadomo, ogień miał właściwości chroniące go przed mrozem tak, aby nie zniknął gdy zacznie trawić krzaka. Cienista wcieliła w twór maddarę i uważnie obserwowała, jak płomień pożera nic nie winnego bogom krzaczka. Smoczyca się nie zatrzymywała, szła powolnym krokiem tak aby się nie za bardzo nie rozproszyć. W pewnym momencie zauważyła kolejny interesujący ją punkt, a była to.. góra śniegu. Co by się stało, gdyby zalać górę wodą? Wojowniczka wyobraziła sobie jak na ogon długości powstaje wielka fala, która uderza w śnieg i ma go.. rozpuścić, po prostu. Sama woda miała błękitny kolor i była lekko podgrzana, tak aby śnieg się szybciej stopił. Cienista dodała do tworu trochę maddary i ze skupieniem wpatrywała się w falę, która uderzała w śnieg. Owszem, ten się stopił, ale niektóre części nie zostały naruszone. Woda utrzymywała się przez jakiś czas dziwnie wyglądając i.. zniknęła, pozostawiając za sobą dosyć sporą kałużę. Dopiero po chwili cienista wzięła się za ostatni atak, który z pewnością miał być tym najlepszym i najładniejszym. Za cel obrała sobie kolejnego krzaczka, który.. miał zostać zmiażdżony kamiennym głazem. Wyobraziła sobie wielki głaz, znajdujący się o pół ogona nad krzakiem. Owy głaz miał go po prostu zmiażdżyć. Był całkiem spory, bowiem miał około ogon szerokości. Głaz był jednak nieco cięższy niż jego zwykły przedstawiciel, o barwie podobnej do łusek samej cienistej, czyli taki dziwny jasny brąz. Miał z impetem spaść w dół, wprost na roślinę, miażdżąc ją. Wojowniczka wlała w twór maddarę i czekała, aż nagle.. skała opadła na krzaka, niszcząc go. Kiedy zniknęła, z roślinki nie pozostało nic konkretnego, była po prostu wbita w podłoże. Apokalipsa z uśmiechem na pysku stwierdziła, że tyle wystarczy. Zatrzymała się i rozejrzała uważnie, dostrzegając.. płomienie, które leciały w jej stronę! Syknęła wściekle, rozpoczynając bieg i turlając się przez poszczególne momenty. Czyżby jakiś żywiołak ognia się nudził? Coś błysnęło w jej ślepiach, żądza.. walki, zapolowania na intruza. Ryknęła, gdy przeskoczyła ognistą smugę i wylądowała tuż przed kulącym się samcem. Zmierzyła go uważnie. Miał szare łuski i pomarańczowe akcenty i zielone oczy. W dodatku był umięśniony i w zbliżony wieku do niej.. jak nie w tym samym. Smoczyca chuchnęła w jego stronę zimnym powietrzem, raz jeszcze się obracając i obserwując jak polankę trawią płomienie, którego prawdopodobnie należały do niego.
– Co Ty wyrabiasz jaszczurze? – Warknęła nieprzyjemnym głosem, patrząc na niego uważnie, cały czas będąc w pozycji gotowości. Może ten osobnik oszalała? Nigdy nie wiadomo co komuś może trafić do łba.. a cienista wolała potem tego nie żałować. Jej lodowato błękitne oczy wlepiały się w niego z intensywnością, jakby zamierzała przewiercić mu nimi duszę. Dlaczego tak się zdenerwowała? Ponieważ jako iż była smokiem drzewnym, szanowała roślinność. (pomijając fakt treningu) i nie lubiła gdy ktoś ją niszczył bez konkretnego celu. To było okrutne, tyle istnień mógł zabić.. w wojowniczce zbierała się złość.

Licznik słów: 755
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
Zawsze trzeba działać. Źle czy dobrze, okaże się później. Żałuje się wyłącznie bezczynności, niezdecydowania, wahania. Czynów i decyzji, choć niekiedy przynoszą smutek i żal, nie żałuje się.

A T U T Y
I – Zwinny
Jednorazowo +1 do Zręczności.
II – Chytry Przeciwnik
W czasie pojedynku/misji/raz na dwa tygodnie w polowaniu/wyprawie smok może utrudnić akcję swojego przeciwnika, który ma dodatkowe +1 do ST.
III – Czempion
Raz na walkę smok ma 1 dodatkowy sukces do ataku fizycznego. Dodatkowo raz na miesiąc podczas modlitwy w świątyni otrzymuje dar od swojego patrona.
IV – Utalentowany
Smok może wyuczyć się dwóch umiejętności na poziom 6, ale wtedy nie może mieć żadnej na poziomie 5 i tylko jedną na poziomie 4. Atut nie ma wpływu na niższe poziomy U.
Niemożliwe do wybrania wraz z Uzdolnionym.


P R Z E D M I O T Y
Pożywienie:
38/4 mięsa, 6/4 owoców
Kamienie Szlachetne:
turkus, rubin, 2x szmaragd
Popielaty Kolec
Dawna postać
Nienawidzę się.
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 220
Rejestracja: 07 maja 2015, 13:13
Stado: Umarli
Płeć: Samiec
Księżyce: 45
Rasa: Skrajny

Post autor: Popielaty Kolec »

A: S: 3| W: 1| Z: 2| I: 2| P: 1| A: 3
U: MP: 1|Skr,B,S,A,O: 2|L :3
Atuty: Zwinny, Kruszyna, Magiczny Śpiew
Delikatne płomyczki tańczyły wokół leżącego na spalonej ziemi ognistego, zakreślając ogromny, niemalże rytualny czarny krąg. Spalenizna gorzko tańczyła w powietrzu, zamieniając gorącymi oparami zimny oddech Apokalipsy w ciepły wiaterek. Poderwał łeb, słysząc ryk i widząc jak w ułamku uderzenia czarnołuska smoczyca z gracją wylądowała przed jego zwiniętą, umięśnioną sylwetką. Z gracją i rządzą mordu. Skierował obojętne i wyprane z emocji spojrzenie ku jej rozwścieczonym ślepiom, wypalając do cna wirującą dotąd w szmaragdowych oczach delikatną iskierkę strachu. Dopiero teraz dotarł do niego jej ryk, tak żądny i tak instynktowny. Czego chciała? Zabić go, ukarać, przestraszyć? Charczące groźbą słowa uderzyły w jego uśpiony umysł, na moment przyspieszając tętno, kiedy zorientował się o swoim braku taktu i podniósł się, okazując chociaż odrobinę szacunku gotowej do ataku samicy. Niski, gardłowy pomruk westchnienia poniósł się po polance, subtelną, ale monumentalną wibracją dotykając każdego z osobna płatka śniegu, gałązki i skrawka mroźnego wiatru. Ledwie przepuszczał powietrze przez struny głosowe, a mimo to jakiś boski element niósł to niemalże metafizyczne drżenie nie tylko do uszu, ale i do serca, napawając ciepłem nawet w ten niesprzyjający, wrogi dzień. Mógł być odpychający, mógł być nieumiejętny. Ale potrafił dotrzeć tam, gdzie zwykłe słowa nie docierają.
– Lepiej powiedz mi, co ty tu wyrabiasz – ponownie mruknął, tym samym kojącym drżeniem osnuwając ozdobiony ostrymi kolcami łeb Kiary i szepcąc do umysłu uwalniający spokój, jaki towarzyszył każdemu ruchowi ognistego samca. Kontrast, plugawa aberracja na tle gotowej do mordu cienistej. Nieakceptowalna, ale taka... Kusząca.
– Zrobiłem coś nie tak, że tak napadasz na mnie jak matka na drapieżnika w obronie swoich młodych? – rzucił ku niej, a podczas gdy jego wzrok wyostrzył się i zabłysł łobuzerskim blaskiem. Wciągnął przesycone spalenizną powietrze w płuca i wysupłał umykającą nić zapachu stada cienia, rozkoszując się równie delikatnym zapachem wojowniczki. Gibka, sprawna, umiejętna. Piękna. Przymknął na moment ślepia, tłumiąc w sobie coś. Był bezbronny. Nie tak powinno wyglądać to spotkanie.

Licznik słów: 313
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
Jeździec Apokalipsy
Dawna postać
Kiara Odrodzona
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 1053
Rejestracja: 02 cze 2015, 15:44
Stado: Umarli
Płeć: Samica
Księżyce: 73
Rasa: Drzewny
Partner: Cichy Potok

Post autor: Jeździec Apokalipsy »

A: S: 1| W: 2| Z:2| I: 1| P: 2| A: 2
U: MO,Kż: 2| B,L,P,S,Sl,W,M,Skr,MP,MA: 3| A,O: 6
Atuty: Zwinna; Chytry Przeciwnik; Czempion; Utalentowany; Ostateczny Cios
Apokalipsa nie odrywała od niego ślepi, pomimo jego chłodnego i beznamiętnego spojrzenia zachowała już spokój. Wyprostowała się lekko i rozluźniła pozycję. Kiedy wstał, skinęła mu lekko łbem. Nie była taką bestią jak kiedyś.. czemu ten nawyk jej powrócił? Skraciła siebie w myślach, a jej błękitne ślepia lekko błysnęły. Głos samca był taki.. dziwny, wręcz manipulujący.
– Udałam się na spacer i zauważyłam jak polana staje w płomieniach. – Wyjaśniła gardłowym pomrukiem, który nie ociekał w złość. Jej zachowanie uległo zmianie gdy zauważyła, że nie ma się czego obawiać. Przestała się wpatrywać w jego ślepia gdy zrozumiała, jakie są niesamowite. Odchrząknęła, kierując kolczasty łeb w bok. Wzięła głęboki wdech, czując nieprzyjemną spaleniznę.
– Wiesz ile drobnych istnień mogłeś zabić Nieznajomy? – Wyjaśniła poważnym głosem. Nie będzie jednak mu matkować, przysiadła na ziemi i uśmiechnęła się delikatnie. To nie była jej sprawa, mógł robić co chce. Dlaczego jej reakcja była taka.. agresywna? Przecież sama przed chwilą podpalała i równała z ziemią biedne roślinki. Zaśmiała się lekko, gdy sobie o tym przypomniała.
– Wybacz mi moje niestosowne zachowanie.. pozwól, że się przedstawię. Zwą mnie Jeźdźcem Apokalipsy i jestem Wojowniczką Cienia. – Mruknęła, licząc, że i jego imię będzie dane jej poznać. Skąd mogła wiedzieć, że coś mu się w niej spodobało? Drzewna przypominała czasem bardziej samca, który wszystkim rzuca się do gardeł. Na myśl o tym skrzywiła się. Nie, chyba aż tak źle nie było.. pomimo zdobytego doświadczenia, na jej ciele nie widniały blizny. Stoczyła wiele walk, a ze smokiem przegrała tylko raz. Nie walczyła jednak po to, żeby zwyciężać. Pomimo tego iż sprawiało to jej niezwykłą przyjemność. Wbiła lekko pazury w ziemię, raz jeszcze obracając smukłą szyję. To miejsce latem musiało wyglądać niesamowicie, jak długo roślinność będzie się leczyła po takim ataku płomieniu, których twórcą był ognisty samiec?

Licznik słów: 296
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
Zawsze trzeba działać. Źle czy dobrze, okaże się później. Żałuje się wyłącznie bezczynności, niezdecydowania, wahania. Czynów i decyzji, choć niekiedy przynoszą smutek i żal, nie żałuje się.

A T U T Y
I – Zwinny
Jednorazowo +1 do Zręczności.
II – Chytry Przeciwnik
W czasie pojedynku/misji/raz na dwa tygodnie w polowaniu/wyprawie smok może utrudnić akcję swojego przeciwnika, który ma dodatkowe +1 do ST.
III – Czempion
Raz na walkę smok ma 1 dodatkowy sukces do ataku fizycznego. Dodatkowo raz na miesiąc podczas modlitwy w świątyni otrzymuje dar od swojego patrona.
IV – Utalentowany
Smok może wyuczyć się dwóch umiejętności na poziom 6, ale wtedy nie może mieć żadnej na poziomie 5 i tylko jedną na poziomie 4. Atut nie ma wpływu na niższe poziomy U.
Niemożliwe do wybrania wraz z Uzdolnionym.


P R Z E D M I O T Y
Pożywienie:
38/4 mięsa, 6/4 owoców
Kamienie Szlachetne:
turkus, rubin, 2x szmaragd
Popielaty Kolec
Dawna postać
Nienawidzę się.
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 220
Rejestracja: 07 maja 2015, 13:13
Stado: Umarli
Płeć: Samiec
Księżyce: 45
Rasa: Skrajny

Post autor: Popielaty Kolec »

A: S: 3| W: 1| Z: 2| I: 2| P: 1| A: 3
U: MP: 1|Skr,B,S,A,O: 2|L :3
Atuty: Zwinny, Kruszyna, Magiczny Śpiew
Bez trudu dostrzegł zmianę ze spiętej, gotowej do skoku krwiożerczej bestii w odrodzoną, majestatyczną i ułożoną smoczycę, nieśmiało odwracającą ozdobiony zabójczymi kolcami łeb na bok. Jakby wojowniczka walczyła sama ze sobą, gasiła wewnętrzne instynkty nakazujące w tym momencie oderwać czaszkę ognistego od reszty i stawała się kimś kim chciała zostać, ale nie była pewna czy powinna. Popielaty zawahał się na moment, wsłuchując się głos cienistej. Czuł, że coś było nie tak. Nie powinien oceniać jej po pozorach.
Na pysku wykwitł mu niewielki, acz pokrzepiająco ciepły uśmiech, kiedy przysiadł z lekko meandrującym ogonem z sobą, nie odrywając jadowicie szmaragdowego spojrzenia od delikatnie turkusowych ślepi Apokalipsy. Wskazówka, podpowiedź, szukał jakiegoś śladu, który podszepnie mu coś więcej niż półprzejrzysta mowa ciała nie zawsze adekwatna do stanu duchowego. Nie zareagował na pierwsze zdanie nieznajomej. Kochał ogień, a ten trawił wszystko na swojej drodze, zanim jeszcze Popielaty mógłby się chociaż zastanowić nad pogorzeliskami skutków igrania z tak potężnym żywiołem. Ślepia samca drgnęły, a uśmiech się wyostrzył, nabierając odcienia okrutnej satysfakcji z własnych czynów. To płomienie ją tutaj przyciągnęły. Buchające, śmiertelne, hipnotyzujące. Niemalże jakby właśnie sprawiła mu komplement.
– Zapytaj raczej, jak wiele drobnych istnień zdążyłem już zabić... – odparł makiawelicznym półszeptem, niemalże pełznącym mrocznym echem po półmroku osnuwającym okolicę. Przez pysk ognistego przemknął cień, ulotne wrażenie momentalnie wrzucone w niebyt wraz z prostującą się posturą szarołuskiego. Przez rozbudowaną muskulaturę młodego przeszedł niewyraźny dreszcz, kiedy nabrał w kolejną porcję gryzącego narkotyku i przywołał na pysk pulsujący, przyjacielski spokój. Powinien przestać udawać. I tak nikomu nie zaimponuje.
– To nie było niestosowne – Cichy pomruk ponownie rozległ się po polance ze stłumioną mocą, niemalże wchodząc w ostatnie słowa wybrzmiewające w paszczy wojowniczki. Zielone ślepia błysnęły rozbawieniem rozpraszając na moment błogą obojętność i delikatnie przymrużone wwiercając się w ciemnołuską rozmówczynię – Drrrrapieżne imię.
Prześlizgnął się lubieżnym wzrokiem po kształtnej sylwetce smoczycy, odbiegając wkrótce od niechcenia na zamienioną w smolisty popiół polankę, smutno emanującą podobnym, niemym pytaniem. Ile istnień zabił? Ile czasu zajmie temu miejscu ponowne odrodzenie się, przywrócenie do normalności i zapomnienie o tym dniu? Kiedy czarna otchłań zamieni się z powrotem w żyjącą i zieleniącą się roślinność, wypełniając gorejącą pustkę w sercu puszczy? Ostatni ognik zdążył zgasnąć pośród drgającego powietrza, kierując ukontentowany zniszczeniem pysk samca z powrotem ku cienistej. Wtedy do niego dotarło. Wojowniczka, wyćwiczona, zaprawiona w boju, ale mimo tego nie nosząca na smukłym ciele żadnych blizn. Zmroziło go na moment, gdy z dozą lęku w oczach z powrotem zerkał ku turkusowemu błękitowi zwierciadeł jej duszy. Chyba powinien się uważać na to co mówi. Bo zbyt długo nie pożyje.
– Czasami trzeba coś zniszczyć, żeby odbudowało się silniejszym – rzucił niby luźno w powietrze, kwitując całą przegryzioną spalenizną rzeczywistość wokół. Rozluźniony ton zabrzmiał jakby lękiem, strachem, chwiejnością. Był cichszy. Zdecydowanie.
Mnie zwą Zmarnowany Świt.
Wziął bezszelestny wdech pod nosem, zbierając siły po bluźnierczym akcie, który właśnie cichł gdzieś pomiędzy nićmi płaszczyzny wszechświata. Skłamał. Krwiożercza mogła coś wyczuć, nerwowość, zmianę w zachowaniu, ale tylko na tą jedna krótką chwilę, gwałtownie zepchniętą z piedestału przez dominujący spokój. Maska, pod kolejną maską. Ale czy życie nie jest jedynie jednym wielkim kłamstwem losu?
– Brzmisz jakby ci zależało na tym skrawku przyrody... – zarzucił jej mrużąc ślepia i szybko zmieniając temat. Przesunął się wzrokiem na moment po jej kusząco gładkiej szyi, z powrotem wracając do wiązania niewygodnego kontaktu wzrokowego. – ...Czemu?

Licznik słów: 552
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
ODPOWIEDZ

Chcesz dołączyć do gry?

Musisz mieć konto, aby pisać posty.

Rejestracja

Nie masz konta? Załóż je, aby do nas dołączyć!
Zapraszamy do wspólnej rozgrywki na naszym forum.
Rozwiń skrzydła i leć z nami!

Zarejestruj się

Logowanie

Wróć do strony głównej