Strona 8 z 10
Wnętrze Skalnego Giganta
: 19 gru 2023, 20:35
autor: Cisza po Lawinie
OSTATNI POST Z POPRZEDNIEJ STRONY:
Wyrwana z zamyślenia obejrzała się na zagadującą ją smoczycę.
–
Właściwie to nie... – zerknęła na pióro kontrolnie. Lepiej nie ryzykować, więc chwyciła je w palce, a ono rwało się aż do tego pergaminu. –
Spisuje myśli, więc wszystko zależy od tego, jak bardzo są w danym momencie uporządkowane – zaśmiała się cicho, po czym puściła przedmiot. Ten pognał ku papierowi jak zrozpaczona kochanka, wracając do pisania.
Musi poprosić Marcela o jakąś poprawę do zaklęcia...
Szlachetna Łuska
Wnętrze Skalnego Giganta
: 22 gru 2023, 8:54
autor: Bezsenne Noce
....W pierwszej chwili pomyślała, że z głową smoczycy musi być coś nie tak. W drugiej chwili, że próbuje ją zrobić w balona. W trzeciej - po co miałaby? Przymrużyła lewe oko, a brew prawego wzniosła. Układanka jej się zwyczajnie nie łączyła. Obraz niby wyglądał dobrze, ale części nie pasowały do siebie wnękami.
Uchyliła pysk, by powiedzieć coś jeszcze, ale widząc, jak nieznajoma wraca do swojego zajęcia, przymknęła jadaczkę, ze świstem, przez nozdrza, upuszczając wezbrane w płucach powietrze. Ell'ea, dolmaa esse cineros. Również wróciła do swojego zajęcia, nie przeszkadzając północnej w jej.
Bądź co bądź, miała przed sobą jeszcze całą górę materiału... //ZT.
/Wyśnione Szczęście.
Wnętrze Skalnego Giganta
: 18 sty 2024, 19:41
autor: Cisza po Lawinie
// grubo inny czas xD
Był wczesny poranek, gdy wrócili. Ledwo świtało. Smoczyca wprowadziła ducha swojego zmarłego ojca do giganta, który wyglądał zapewne nieco inaczej niż za jego czasów. Nie stanęła przy kronice, którą spisała, dając mu możliwość rozejrzenia się.
– Cóż, trochę się rozrosło – odezwała się po chwili milczenia. – A tam... jest moje... nasze dzieło – chrząknęła cicho.
Maros
Wnętrze Skalnego Giganta
: 19 sty 2024, 14:37
autor: Maros
Poszedł za nią, dając jej prowadzić. Nawet jeśli znał te tereny, jak własne poduszki łap. Z początku zaskoczył go cel podróży, jednak prędko połączył poszczególne fakty z rozmowy. Kroniki. Przeszedł wzdłuż tablic, przeskakując po nich wzrokiem.
– Twoje dzieło. – Jego już nikt nie pamiętał, nie chciał odbierać jej nawet cząstki, wkładu w zachowanie historii Wolnych. Spisała jego notatki, ubierając w słowa i ładny zapis.
– Sosnowy Pocisk i Przesilenie Północne, to twoi dziadkowie. – Dodał po chwili namysłu. Mógł im mieć za złe, ale ostatecznie ta złość nic już nie zmieni.
Wyśnione Szczęście
Wnętrze Skalnego Giganta
: 19 sty 2024, 23:19
autor: Cisza po Lawinie
Skrzywiła się odrobinę na tę poprawkę.
– Nah, to nadal twoja historia. Ja tylko ją spisałam z notatek – zapewniła. – Zresztą... nie podpisałam się. – Zerknęła wymownie na ścianę na której zapisane były losy uczestników misji. Odrobinę zaskoczyła ją natomiast wiadomość, że wśród nich byli jej dziadkowie od strony taty. Zabawnie było zrozumieć tę zabawną ironię posiadania przodków z każdego stada, tylko nie z tego w którym zapuściła korzenie. Ironia losu.
Policzyła coś na palcach, ale ich zabrakło w pewnym momencie.
– Ile ty właściwie miałeś księżyców, tato? – spytała niepewnie.
Maros
Wnętrze Skalnego Giganta
: 22 sty 2024, 13:18
autor: Maros
Nie uważał tego, za szczególny wyczyn.
– Poznałem je, rozmawiając ze smokami. Ty, mogła byś zdobyć te informacje w podobny sposób. Prorok pewnie pamięta. – O ile staruszek nadal żył, chociaż coś czuł, że jego Ateral tak lekko nie weźmie.
Dam też popatrzył na miejsce, gdzie zwykle widniał podpis autora.
– Powinnaś. Chyba, że wolisz uniknąć niewygodnych pytań. – Z pewnością wiedziała, co ma na myśli.
Popatrzył jak coś liczy. Zastanowił się chwilę.
– Coś koło stu pięćdziesięciu sześciu księżyców. . – No do młodych nie należał.
Wyśnione Szczęście
Wnętrze Skalnego Giganta
: 23 sty 2024, 11:07
autor: Cisza po Lawinie
Prorok. Nawet nie zamieniła z nim słowa, przestał pojawiać się na ceremoniach zanim Bealyn na dobre zadomowiła się w Ziemi. Nie miała pojęcia skąd ta zmiana względem opowieści, ale najwidoczniej miało to znaczenie.
– Podejrzewam, że ci, którzy tę wiedzę posiedli, dawno nie żyją – odparła z lekkim przekąsem. Nad sprawą podpisu chwilę się zastanawiała. Podeszła bliżej kroniki Valanyan i spoglądała na swoje anonimowe dzieło. Czy powinna zostawić po sobie znak? Niewygodne pytania nie były takie trudne, starczyło nie odpowiadać na nie, prawda? Zresztą, kto by miał je zadać?
Mimo to, podpisała je.
Zerknęła na niego przez ramię.
– Och. Nadal młodszy od Pasterza. – Nie była pewna co zrobić z tą wiedzą. Jej przywódca mógł równie dobrze być jej prapraprapradziadkiem, a traktowała go jak kolegę.
Maros
Wnętrze Skalnego Giganta
: 27 sty 2024, 15:59
autor: Maros
Na czas wykonania podpisu, cisze przerywało jedynie skrobanie w skale oraz drobny szum, opadających w dół odłamków. Co jakiś czas, przebiegał wzrokiem po historii Lahae.
– Niekoniecznie. Niejedna historia przechodzi z pyska, do pyska. Przy odrobinie szczęścia, dzieci znają historię rodziców. Tak, jak mi Ojciec opowiadał o zdobytej przez nich iskrze. Kto wie, czy łowca z Wody, biorący udział w odzyskaniu iskry Erycala, mógł przekazać to swoim młodym. – Bo w końcu nie miał jak widzieć, że Macoknur nadal żył i miał się całkiem nieźle, na swój zwariowany sposób.
– Trudniej było by odzyskać informację o Fiainie, bo je miałem tylko ja, no i Viliar. Ale takie, gdzie brało udział więcej osób? Ja zaczynałem, od rozmów z najstarszymi smokami na Wolnych, potrafią sporo wygrzebać z pamięci. – Być może pomoże jej to w jakiś sposób. W końcu, nie musiała bazować jedynie na jego notatkach.
Wyśnione Szczęście
Wnętrze Skalnego Giganta
: 28 sty 2024, 13:05
autor: Cisza po Lawinie
Łowca z Wody...? Nie wiedziała czy ma serce powiedzieć ojcu, że takie smoki już dawno nie żyją. Na pewno nie kojarzyła nikogo, kto by w ogóle wspominał o istnieniu tego stada. Ba. Ogień i Księżyc złączyły się nie tak dawno temu, a już teraz poszły jakoś w zapomnienie. Naturalna kolej rzeczy...
Mimo to, kiwnęła delikatnie głową. Zawsze mogła podpytać proroka, choć z opowieści brzmiał na tak nieprzyjemnego rozmówcę, że chyba celowo to odraczała tyle, ile się dało.
– Jeżeli twoje notatki nie wystarczą, coś wymyślę – zapewniła z lekkim uśmiechem.
Maros
Wnętrze Skalnego Giganta
: 28 sty 2024, 13:35
autor: Maros
Delikatnie pokiwał łbem na jej słowa. Kto pyta, nie błądzi. Prawda?
– Po części, nie pamiętam już nawet, co w nich było. – Przyznał, niestety nie posiadał pamięci absolutnej, zaś same notatki dotyczyły bardzo dużego okresu czasu. Tyle się wtedy działo.
Popatrzył jeszcze po historii spisanej przez Sekcję. Mogła zawrzeć w nich o wiele więcej informacji, jednak ich zdobycie wymagało trochę pracy, a nie każdy miał na to ochotę.
Zastanowił przez chwilę, finalnie nie odnosząc do słów tu spisanych. Popatrzył na wyjście, czując, że ich rozmowa dobiega powoli do końca. Było to chyba nawet widać, gdy jego sylwetka straciła nieco na wyrazistości. Dalej wzrok zatrzymał się na Bealyn, podobnie jak w górach, gdy przyglądał się Erlyn, chcąc zapamiętać ją, jak najlepiej. Co z tego, że zaraz zapomni...
– Pamiętaj, że zawsze będę Cię kochać, tak jak mama. – Zapewnił.
– Mam nadzieję, że jesteś tu szczęśliwa. – Przysunął pysk, do jej własnego, boleśnie odczuwając brak dotyku, przy tym pożegnaniu.
Wnętrze Skalnego Giganta
: 28 sty 2024, 19:28
autor: Cisza po Lawinie
Nie dziwiła mu się. Nie żył od czterdziestu księżyców. Nawet jeżeli nie odczuł tego biegu czasu w sensie dosłownym, zapisywał te rzeczy jeszcze zanim odszedł ze świata śmiertelnych. To była... przygnębiająca wizja. Tak długo bez jednego rodzica, a teraz czekało ją drugie tyle bez kolejnego.
Drgnęła jej powieka na widok dematerializującego się w oczach ojca. Ślepia Bealyn się zaszkliły. Nie była chyba gotowa na pożegnanie. Dopiero co zrobiła to z mamą... a z tatą nigdy nie miała przecież tak naprawdę okazji.
– Nigdy w to nie wątpiłam – zapewniła cicho, lekko przy tym czkała. Na jego nadzieje pokiwała pyskiem. – Jestem. Chociaż... bez was czuję się niezbyt kompletna – przyznała, zwalczając chęć zamknięcia oczu z powodu napływu łez. Chciała patrzeć na czarodzieja tak długo, jak to tylko możliwe.
Próbowała go przytulić, choć nie było to możliwe.
Wnętrze Skalnego Giganta
: 28 sty 2024, 20:29
autor: Maros
Podniósł prawą łapę, by odwzajemnić ten gest. Niestety z wiadomym skutkiem. Dopiero teraz dostrzegł, że zwyczajnie znika. Przeczucie go nie myliło. Chociaż raz mogło, jeden, jedyny raz mogło.
– Nie płacz, dość już łez przelałaś, a tak ładnie wam z uśmiechem. – Zawarł w tym również Erlyn, uwielbiał, gdy jej ślepia cieszyły się w pełni szczerze.
Tym bardziej przykrym było, ile trosk jej doprawił. Czy wtedy, gdy porwał się na wyprawę do jeziora, czy bardziej błahe sprawy, jak kłopoty z chmielem lub niedbale związana grzywa.
Zadziałał odruch, w którym grzbietem palca spróbował zetrzeć łzę spływającą po futrze.
– Uważaj na siebie skarbie. Świat jest piękny i ciekawy, ale i równie niebezpieczny momentami. Erys nieraz Ci to mówił. – Niestety, przez śmierć we śnie, nie zdołał zwolnić ich z więzi. Co wtedy czuli?
– Pamiętaj, że zawsze będziemy tutaj. – Przesunął łapę na wysokość jej serca, ta jednak była już ledwie widoczna.
W końcu znikł całkiem...
Wnętrze Skalnego Giganta
: 29 sty 2024, 15:26
autor: Cisza po Lawinie
W zdławiony sposób zaśmiała się, jakby naprawdę próbowała odebrać to jako coś pozytywnego. Łza nie została jednak starta, a spadła bezgłośnie na ziemię. Bealyn cały czas patrzyła jak widmowa sylwetka stopniowo zanika, niczym magiczny twór powolnie odcinany od źródła. Wspomnienie Erysa spowodowało u niej jednoczesny ścisk w klatce piersiowej oraz nostalgiczny uśmiech. Tęskniła za leszym...
– Wiem – wyszeptała. Prawdopodobnie gdyby była zwykłą śmiertelniczką, zniosłaby to wszystko o wiele gorzej. Mając jednak opatrzność Viliara i wiedzę, która ją uspokajała, nie potrafiła pogrążyć się w rozpaczy. Właściwie zniosła to wszystko całkiem nieźle.
Zamarła w bezruchu, patrząc na miejsce, gdzie przed chwilą stał jej tata. Teraz nie zostało po nim już nic. Przynajmniej zdołała z nim porozmawiać, podobnie jak jej mama. Obraz białowłosego czarodzieja nie zatrze już ząb czasu, i to nie tylko za sprawą rysunków. Na tym etapie nie zapomni.
Siedziała wewnątrz giganta jeszcze jakiś czas. Po chwili namysłu zaczęła zapisywać jedną z pustych ścian o kronikę zdobycia Iskry Viliara. Notatki znała wręcz na pamięć, tę historię wkuła kilkakrotnie. Dopiero gdy skończyła, podpisując swoje dzieło, cicho westchnęła i opuściła to miejsce, wracając do domu. /zt
Wnętrze Skalnego Giganta
: 02 mar 2024, 18:23
autor: Trans Bitewny
Tak jakoś to się zdarzyło, że czasem Kaynya zostawiała Transowi Piranię. A nawet i Zeyę, jeśli ta sama by chciała, lecz ostatnio coś dużo drzemała. Trudno! Tak czy inaczej, tym razem przyszło mu spotkać się z synem. A ten, z kolei, wyglądał na wyjątkowo sztywnego. Dał mu kuksańca w bok.
– No, to jak leci? Kay ma niezły charakterek, co? – zagaił wesoło, zerkając ku pisklęciu. No, no. Trzeba go jakoś rozruszać! – Ja to cię mogę nawet zostawić samego, jeśli się wstydzisz. Tylko potem, żebym cię znalazł, bo jeszcze cię muszę odstawić! – zaśmiał się cicho, puszczając synowi oczko.
Wnętrze Skalnego Giganta
: 02 mar 2024, 18:29
autor: Roztrzaskany Kolec
Milczał przez większość drogi. Spoglądał to tu, to tam. Dziwnie mu było patrzeć na ojca. Zachowywał się tak... odmiennie. I robił tak wiele na raz, że po prostu za nim nie nadążał. Właściwie to sam nie był pewien, czy w ogóle go lubił. Był jednak możliwością, by nie chodził sam na sam z pandą, a to zdecydowanie była przyjaźniejsza opcja od kompanki Matki.
Zadrżał, częściowo ze strachu, zaskoczenia, ale także i ze złości, słysząc, w jaki sposób odnosi się do jego Matki.
– Nie nazywaj jej tak – powiedział cicho, ale zaskakująco stanowczo. Zacisnął pysk w wąską linię. Dlaczego musiał być taki głośny? Ale... był jego szansą. Na zyskanie informacji. Cierpliwie czekał na ten dzień, kiedy przyjdzie mu dostać się pod jego pieczę na tę niedługą chwilę. Pomimo obawy, zdecydował się dodać coś więcej.
– Czy... masz jakieś, jakieś informacje naa temat tego. B. Bogów? – ledwie mu to przeszło przez gardło. Z trudem przełknął ślinę. Pamiętał, jak Kaynya opowiadała mu co nieco o świątyni. I o innych rzeczach, znacznie ważniejszych, także. Jednak nie czuł, by to było wyczerpujące. Aby czuł się, cóż. Odpowiednio doinformowany.
Wnętrze Skalnego Giganta
: 02 mar 2024, 18:35
autor: Trans Bitewny
Zamrugał ze szczerym zdziwieniem.
– Hę? No dobra, dobra. Spokojnie, młody. Wyluuzuj – powiedział tylko, wzruszając barkami. – Z takimi nerwami to nie będziesz miał życia, rany – ni to podpowiedział, ni rzucił bez powodu. Chociaż jego uśmiech wyraźnie zmalał, to nadal gdzieś tam jego cień krążył po jego pysku. A zwiększył się szczególnie, kiedy usłyszał kolejne pytanie.
– Co, interesuje nas świątynia, hmm? – dopytał już znacznie weselej. – Nie spodziewałbym się tego po Kay. Albo jej... naszym, hm, pisklęciu. Ja to tak po prawdzie to nie wiem nic, tak serio. Musiałbyś podpytać tu i ówdzie, albo nie wiem, poczytać. Gdzieś tam widziałem, że jest jakieś takie śmieszne miejsce. Wyspa, co nie? Ale nigdy mnie tam jakoś nie ciągnęło. A szkoda! Może bym coś zwędził. Chociaż... nigdy nie jest za późno! – ocenił, nie tracąc ducha, a nawet czując, jak kiełkuje w jego umyśle nowy pomysł. Hm, hmmm! A to ci dopiero rozetka.
Wnętrze Skalnego Giganta
: 02 mar 2024, 18:39
autor: Roztrzaskany Kolec
Nie zrozumiał, co właśnie usłyszał. Zarejestrował jedynie, że najwyraźniej ojcu nie spodobało się jego zachowanie. Prychnął cichutko pod nosem. Nie interesowało go to. Wcale a wcale. Ani. Trochę.
Chociaż może poczuł się gdzieś tam w głębi serduszka lekko zawiedziony.
– A. Hm. Zabrałbyś mnie tam? N-nie, że do świątyni. Do tego drugiego – dopytał niby mimochodem, czując, jak drży mu głos. Czy Matka w ogóle byłaby z jego zachowania zadowolona? Czy mógł w ogóle tak poniekąd na własną łapę szukać informacji o bogach? Może nie powinno go to obchodzić? Tak mu się ścisnęło gardło, że nawet nie skomentował jego nonszalanckiego zachowania. Po prostu chciał już mieć to pytanie z głowy. I już być na miejscu. W ogóle wyparować i być już w domu z wiedzą, nie musząc się starać samemu, najlepiej.
Wnętrze Skalnego Giganta
: 02 mar 2024, 18:45
autor: Trans Bitewny
Uśmiechnął się jeszcze szerzej. Czyli co, jednak wspólna przygoda!
– No dobra. Chyba, eee, pamiętam. Aż takiej słabej pamięci nie mam, żeby nie pamiętać! Często chodzę po neutralnych ziemiach! – zapewnił nadzwyczaj pewnie, uderzając się łapą w wypiętą klatę. Na lepszego przewodnika po prostu nie mógł trafić. – Wydaje mi się, że to gdzieś tamtędy! – wskazał łapą, po czym ruszyli w stronę Giganta.
Zajęło to trochę gubienia się, ale przeszło całkiem bezproblemowo. Postawili swe kroki we wnętrzu. Trans zagwizdał.
– Ohoho. Całkiem niezła miejscówa, nie? – dodał, słysząc, jak roznosi się echo. – No. To pewnie gdzieś tam. Umiesz w ogóle czytać? Jak tak, to poczekam – dodał. I faktycznie, oczekiwał przy wyjściu tak długo, jak trzeba było, co najwyżej stukając w ściany, może przyglądając się rzeczom, ale za wszelką cenę nie starając się zanudzić na śmierć. A kiedy Pirania był gotów, ruszyli w drogę powrotną, by pisklak mógł wrócić spokojnie do domu.
Wnętrze Skalnego Giganta
: 02 mar 2024, 18:57
autor: Roztrzaskany Kolec
Kiedy dotarli, sam zrobił wielkie oczy. Tego było mnóstwo!
– Umiem – rzucił tylko, podążając poszukać tego, co go zainteresowało. Co prawda nie najlepiej czytał, i zajmowało mu to trochę czasu, żeby rozpoznać dobrze niektóre runy, ale hej. Nie przyzna, że czegoś nie rozumie. Na pewno dowie się z kontekstu. I tyle. Totalnie. Nie było czym się martwić.
Powrót Kaltarela. Początki. Naranlea. Uessas. Immanor. Podstawy Wiary... przejeżdżał palcem po tekście, próbując się nie zgubić. I faktycznie, znajdywał słowa, które ciężej mu było przeczytać. Ba, w ogóle zrozumieć. Mimo to skupił się na tym na tyle, by chociaż część wiedzy wchłonąć już teraz. I zapamiętać. Chociaż najwyżej przyjdzie tutaj drugi raz, prawda? Wiedział już gdzie, wiedział jak, a być może drugi raz będzie łatwiej zapytać, żeby przyszli tu razem z ojcem. O ile trafi się jeszcze okazja. Westchnął. Imiona krążyły mu po łbie jak w wymieszanej zupie. Uessas, bóg jedzenia... nie, nie. Bóg czego? Już zapomniał. Jakaś dusza... najstarsza. Najstarsza bogini, Nytba. A może to była Naranlea? Mieszał się w tym strasznie. Czuł się tak, jakby Matka nic mu nie tłumaczyła, a teksty specjalnie były poplątane, by zrozumiał z nich jak najmniej. A jednak. Zaparł się i starał wyciągnąć cokolwiek.
Wtem zastukał w powierzchnię czytanego tekstu. Ateral. Bóg Śmierci. Upadek Tarrama. Podobno bogowie, a jednak śmiertelni. Można ich uwięzić. Co za kompletne bzdury. Matka jednak mogła mieć sporo racji. Jakże mógł w ogóle zwątpić w jej nauki? Skrzywił się mocno na czytany fragment i zakończył prychnięciem.
– Właściwie to jeszcze chciałbym wstąpić w jedno miejsce. Tak szybko, zanim wrócimy do Matki. Zabrałbyś mnie do świątyni? – poprosił niegłośno, spoglądając ślepiami w końcu ojcu prosto w oczy. Ślepiami, w których rozbłysł płomień zdeterminowania. I nie zapowiadał nic dobrego.
//zt dla obydwóch
Wnętrze Skalnego Giganta
: 02 mar 2024, 19:16
autor: Mistrz Gry
Tak jak młody przesuwał palcem po tablicach, tak coś podpowiadało mi we łbie właściwe słowa. Tym oto sposobem, czytany tekst byl dla niego płynny, zupełnie jakby ktoś obok czytał mu go do ucha. Było to jednak słyszalne jedynie dla Piranhaelli.
Piranhaelli
Wnętrze Skalnego Giganta
: 17 kwie 2024, 9:19
autor: Cisza po Lawinie
Została zaproszona na rozmowę w sprawie kronik. Nieco ją to zaskoczyło, bo odkąd się zaczęła podpisywać pod swoimi dziełami, nie spotkała się z żadnym zainteresowaniem. Czy ktoś w ogóle to czytał? Pewnie nie za wiele osób. Historia była mało interesująca dla większości smoków.
Zjawiła się późnym porankiem, w łapie trzymając kubek gorącej herbaty. Popiła ją i uznała, że nie smakuje tak dobrze jak kawa, której kiedyś zasmakowała. Musi poznać sekret korzystania z jej nasion. W oczekiwaniu na pojawienie się piastunki, Bealyn weszła do środka. Przyjrzała się patronatowi Marcela.
– Wiesz, mógłbyś równie dobrze już powiedzieć, że chodzi o mnie – zaśmiała się cicho pod nosem do samej siebie.
Czarna Łuska