Strona 7 z 38
: 16 lip 2015, 20:29
autor: Dwuznaczna Aluzja
OSTATNI POST Z POPRZEDNIEJ STRONY:
Białe, puste ślepia wpatrywały się w bliżej nieokreślony punkt na horyzoncie, nad głową Sombre. Aluzja wydawała się jakby nieobecna, chociaż wszystko słyszała. Orlica siedziała po jej prawicy.
– Nie ze wszystkimi. Niektóre znają naszą mowę i można spróbować się z nimi porozumieć. Co do nastawienia, z tym jezt różnie. Elfy są raczej przyjazne, entowie neutralnie, ogry i skaveni negatywnie. Bać należy się z pewnością wszystkich. Nigdy nikogo nie lekceważ. Jeden zły krok i momentalnie każdy może się stać wrogiem. Więc uważaj na wszystkich, ak będzie najrozsądniej – wytłumaczyła, biorąc głębszy wdech. Trochę przywykła do ślepoty, ale nadal nie można było powiedzieć, że potrafi z tym normalnie żyć i funkcjonować.
– Dość spora. Jest wiele istot rozumnych, więc zawsze jest ryzyko, że na coś się natkniesz. Jednak niektóre występują liczniej, inne rzadziej. Wszystko zależy od tego, gdzie obecnie jesteś. Ale przechodząc dalej. Drzewa i krzewy owocowe, często spotkasz je na polowaniach. Brzoskwinie, duże, soczyste, koloru czerwono-żółtego, z dużą pestką w środku. Czereśnie, małe, czerwone, również z pestką, grusze, dzikie jabłonie, morele. Te ostatnie są mniejsze od brzoskwiń, o bladopomarańczowej skórce. Poza tym są nektarynki, podobne do brzoskwiń, ale nieco od nich twardsze. Nie mniej jednak łatwo je ze sobą pomylić. Śliwki, czarne lub ciemnofioletowe, w środku żółte lub zielonkawe, zależnie od tego jak bardzo dojrzały. Ostatnim drzewkiem owocowym jest wiśnia. Podobne do czereśni, jednak inaczej smakują i są bardziej... Matowe? Nie wiem, jak dokładnie to określić. Jeśli chodzi o krzewy to możesz natknąć się na agrest. To niewielkie, zielone owoce, stosunkowo kwaśne, pokryte małymi, jadalnymi... Włoskami, że tak powiem. Jagody również są małe, czarne lub fioletowe, o słodkim smaku. Jeżyny, podobne do malin, ale czarne, twarde i kwaśne. Melony są z kolei dość spore i twarde, mają grubą skórę. Poziomki to malutkie owoce, czerwone z żółtymi, małymi kropkami. Nie wiem, jak dokładnie to się nazywa. A truskawki to po prostu większe, słodsze wersje kwaśnych poziomek – kolejna porcja wiedzy, potrzebnej, wbrew temu co można myśleć. Kolejna pora na ewentualne pytania.
: 17 lip 2015, 15:49
autor: Przedwieczna Siła
Słuchała Aluzji, jednocześnie przyglądając się jej wyglądowi. Nie całemu ciału. Tylko pysk. Konkretnie ślepia. Wcześniej jakby nie zauważyła, że coś jest nie tak, była zbyt skupiona na nauce, albo na sobie. Ciekawiło ją, czy zdaje sobie jakąkolwiek sprawę z tego, gdzie jest Sombre, i czy wie, że na nią patrzy.
– A można w trakcie polowania spotkać jakieś... trujące rośliny? – powiedziała po chwili, gdy Aluzja już skończyła i dała jej czas na zadanie pytania.
: 18 lip 2015, 16:40
autor: Dwuznaczna Aluzja
Miarowy oddech wydobywał się z piersi starej wojowniczki. Teraz naprawdę... Czuła się staro. Ślepa, więc niedołężna, zdana na swoją kompankę i innych – innych, którzy się nią wcale nie interesowali.
– Z pewnością, ale nie wiem, czy jest sens je wymieniać – odparła, wzruszając barkami. Westchnęła ciężko.
– Może opowiem Ci coś o pierwszych Cienistych, którzy przybyli tutaj zza bariery. Założyciele Cienia. Kalhair był najstarszym z czwórki braci, to do niego miał należeć tron po śmierci ojca. Był czarodziejem. Kheldar, nasz obecny przywódca wykluł się tuż po nim. Mawgan, dziki szaleniec. Był łowcą, jego umysł był zagadką nie do rozszyfrowania. Najmłodszy był Tiernan... Nie wiem o nim wiele, zginął wkrótce po przybyciu do Wolnych Stad. Cień był potężny, zagarniali kolejne tereny. Byli prawdziwą potęgą. Jednak napadli na nich Równinni, mordując każdą samicę i każde Cieniste pisklę. Przetrwała tylko Talaith, uzdrowicielka, partnerka Kalhaira. Kalhair został oślepiony na wojnie z Wodą i zginął wkrótce po tym. Został tylko Kheldar, który jako zastępca został nowym przywódcą. Mawgan ciągle znikał, i to na wiele księżyców. Aż w końcu zniknął na dobre. Nie wiadomo, co się z nim stało – zakończyła. To był duży skrót tej historii, ale sama nie znała szczegółów. Nie była założycielką Cienia, nie znała pewnych sekretów.
: 19 lip 2015, 1:16
autor: Przedwieczna Siła
No tak, historia stada. Dobrze będzie to wiedzieć. Nie przestała przyglądać się Aluzji, którą tak bardzo podziwiała. Darzyła ją ogromnym szacunkiem, mimo, że nie znała jej charakteru i, właściwie, historii. Oprócz więzów krwi i wspólnej nauki, nie rozmawiały o niczym.
– A my? Jesteśmy spokrewnione z.. z nimi? – z tego, co Aluzja mówiła, wychodziło na to, że stado jest młode. Stosunkowo młode, no bo obecny przywódca jest jednocześnie założycielem, o ile dobrze zrozumiała. No, jednym z nich, przynajmniej. Sombre zdawało się raczej, że stada mają długą, bardzo starą historię.
: 19 lip 2015, 10:54
autor: Dwuznaczna Aluzja
Cień nie był młodym stadem. Chyba, że mają porównywać je do pozostałych – wtedy jest niezwykle młode. Ogień jest najstarszym stadem w historii. Nigdy się nie rozpadło, chociaż jego los niejednokrotnie wisiał na wlosku. To się dopiero nazywa długa historia. Mają co opowiadać swojemu potomstwu.
– Będąc partnerką Antrasmera sprawiłam, że poniekąd tak. Jest on bowiem synem Kalhaira i Talaith, założycieli stada. Masz w sobie ich krew, więc jesteś jak najbardziej spokrewniona. Ja nieco mniej, bo przybyłam zza bariery. Nie mam w sobie genów rodowitych Cieni – wytłumaczyła. Kheldar był ostatnim żyjącym z czwórki braci. Bogowie tak wydłużali mu życie... Gdyby tego nie robili, staruszek miałby już ze sto pięćdziesiąt księżyców.
– Jakieś pytania? Chcesz dowiedzieć się czegoś konkretnego? – zapytała, wciąż wpatrując się w horyzont. Orlica poprawiła ułożenie skrzydeł, czując, że coś się szykuje. Kolejna nauka, ale to za chwilę.
: 19 lip 2015, 11:28
autor: Przedwieczna Siła
Przez stan zdrowia, Aluzja chyba jakoś chętniej odpowiadała na pytania pisklęcia. Takie przynajmniej Sombre miała wrażenie. Ostatnim razem wydawała się być zmęczona i znudzona, a teraz cierpliwie odpowiadała na jej pytania. Postanowiła to jeszcze wykorzystać.
– Chciałabym się dowiedzieć jeszcze czegoś o wojnach z innymi stadami. – kiedy zostanie adeptką, a później dorosłym smokiem, będzie miała z pewnością kontakt ze smokami z Ognia, Życia i Wody. Chciała wiedzieć, czy istnieją jakieś niesnaski pomiędzy nimi. Konflikty, nieporozumienia, choćby i z dawnych czasów. Oczywiście tylko te znaczące.
: 19 lip 2015, 11:34
autor: Dwuznaczna Aluzja
Ze stadem Błota dużo styczności raczej nie będzie miała... Na samą myśl kąciki pyska Aluzji uniosły się nieznacznie w przebiegłym uśmiechu.
– Powiem tylko o tych, o których słyszałam. Gdy Cień był jeszcze młodym stadem, zawiązał sojusz z Ogniem. Zaatakowali tamtejszą Wodę. W owej walce poległ ich przywódca, Nieokiełznane Wody Oceanu. Pierwszy i jak dotąd jedyny smok, który dostał trójczłonowe imię, warto to zapamiętać. Po stracie władzy Woda zaczęła się sypać. Nowy przywódca był młody i niedoświadczony, zniknął wkrótce po przyjęciu stanowiska. To przesądziło o losie stada, które rozpadło się i zostało zmuszone do podziału. Tylko jeden smok dołączył do Cienia, obecnie już nie żyje. Cała reszta poszła do Ziemi, która zmieniła wtedy nazwę na stado Życia. Kolejna wojna toczyła się między Ogniem a Życiem. Ogniści wygrali niewyobrażalną przewagą, Życie zostało zmiażdżone. Kolejna wojna toczyła się między Cieniem a Życiem. Zremisowaliśmy. Nic interesującego się po tym nie działo – odparła, wzdychając ciężko. Czas rozruszać nieco kości.
– Nauczę Ciebie latania. Zacznij machać skrzydłami, energicznie, wyczuj swoj rytm. Powiedz mi, co przy tym czujesz – poleciła, Vesper zaś spojrzała na pisklę z zainteresowaniem. Tutaj znowu się przyda.
: 21 lip 2015, 19:17
autor: Przedwieczna Siła
Ooo, pierwszy raz użyje w pożyteczny sposób swoich skrzydeł! No no, teraz nie ma to tamto. Kiedy nauczy się odpowiednio posługiwać skrzydłami, będzie mogła się nazwać prawdziwym smokiem! No, może lepiej smoczątkiem. W każdym razie, będzie się czuła zdecydowanie doroślej. I starzej, ale to chyba nie jest złe, biorąc pod uwagę jej młody wiek.
Czas na naukę. Stanęła porządnie na łapach. Rozłożyła skrzydła na boki, powoli, obserwując to jedno, to drugie. Czemu nigdy wcześniej tego nie robiła? Nawet nie próbowała. Machnęła nimi, najpierw powoli, lekko, potem coraz mocniej, z większą siłą, szybciej. Tylko kilka razy, na wypróbowanie. I na znalezienie odpowiedni na pytanie Aluzji.
– Czuję się... – zaczęła, dopiero chwilę po tym, jak przestała nimi machać – Czuję się lekko. Niezwykle lekko. Niesamowicie... – dodała ciszej. No tak, ale to przecież nie wszystko. – Czuję też opór powietrza, kiedy mocniej macham skrzydłami. – powiedziała, niezbyt pewna swoich słów, chociaż było to prawdą. Nie wiedziała, czy o to chodziło Aluzji, więc stała tak, nadal w lekkim szoku, i czekała na jej reakcję.
: 25 lip 2015, 13:56
autor: Dwuznaczna Aluzja
Właściwie niedługo Sombre będzie mogła zostać adeptką. To dobrze, wiele piskląt nie dożywa ceremonii, a ta samiczka była obiecująca. W przyszłości wzmocni stado. Aluzji nie zostało dużo czasu, trzydzieści księżyców minie szybciej, niż mogło się wydawać. Westchnęła cicho, skupiając się znowu na nauce samicy.
– Tak. Z czasem również zaczną Ci się rozgrzewać mięśnie. Dobrze więc, najpierw start. Są dwa sposoby, możesz wziąć rozbieg i wyskoczyć w górę, machając cały czas skrzydłami, lub wybić się z miejsca. Wybierz którą opcję wolisz, i jak tylko skoczysz w górę machaj skrzydłami, by nie spaść – poleciła. Potme przejdą do wznoszenia pułapu, lotu prosto, na boki i tak dalej. Cóż, by przejść dalej trzeba się w powietrzu znaleźć.
: 25 lip 2015, 14:48
autor: Przedwieczna Siła
Oh, ma dwie opcje do wyboru! Ta druga wydawała jej się trudniejsza, postanowiła więc zacząć od niej. Ostatnio sporo trenowała, i czuła się już silniejsza i bardziej sprawna. Przygotowała się więc do skoku w górę, ale z rozłożonymi skrzydłami, by od razu po skoku rozpocząć machanie nimi. Ugięła mocno łapy, ogon podniosła wyżej, łeb obniżyła, ale patrzyła do góry. Czas na skok. Gwałtownie wyprostowała łapy, wybijając się w górę. Od razu po wybiciu, nie czekając na wzniesienie się wyżej, zaczęła machać mocno skrzydłami. Czuła opór powietrza. Czuła, że dzięki skrzydłom unosi się, nie opada, nie spada jak przy zwykłym skoku. Patrzyła to na lewe, to na prawe skrzydło zachwycona.
: 28 lip 2015, 21:40
autor: Dwuznaczna Aluzja
Białe ślepia wpatrywały się na to, co samica miała przed sobą. Nie patrzyła przed siebie, i tak nic nie widziała. Orlica była jej wzrokiem i przez więź informowała Aluzję o wszystkim, co dzieje się z Sombre, udostępniała jej swoje myśli i przeczucia. Dwuznaczna słyszała uderzanie skrzydłami o powietrze.
– Wznoszenie się. Wyciągnij się w górę z całej siły, machaj intensywnie skrzydłami, powietrze zagarniaj pod siebie. W ten sposób zwiększysz pułap – powiedziała wystarczająco głośno, by córka ją usłyszała. I czekała. Spokojnie, cierpliwie, aczkolwiek ze znudzeniem. Siedzenie w miejscu i paplanie jęzorem nie było dla Dwuznacznej absolutnie żadnym źródłem rozrywki. Przejechała delikatnie końcówkami szponów po piórach siedzącej obok orlicy, gładząc jej pierze.
: 28 lip 2015, 22:03
autor: Przedwieczna Siła
Kiwnęła łbem i wykonała polecenie matki. Wychyliła się w górę, jednocześnie mocniej machając skrzydłami, kierując wypychane powietrze w dół. Łapy swobodnie zwisały przy tułowiu. Czuła, że powoli się wznosi. Czuła też zmęczenie mięśni, których nigdy wcześniej nie używała, a już na pewno nie tak intensywnie. Niby były zmęczone nagłym wysiłkiem, ale z drugiej strony czuła przypływ energii, podniecenia i adrenaliny. Do tego była też mocno zdeterminowana i nie zamierzała przerywać nauki ze względu na jakiś tam.. ból. Wiedziała, że matka jej nie widziała, ale orlica obserwowała jej poczynania.
: 29 lip 2015, 12:50
autor: Dwuznaczna Aluzja
Sombre niby się wznosiła, ale według tego co mówiła orlica – wolno i niezbyt efektywnie. Aluzja nic nie widziała, to z pewnością nie ułatwiało jej nauki.
– Wysil się, machaj skrzydłami mocniej. Jakby w powietrzu wisiało sto kilogramów mięsa i dwieście kamieni szlachetnych – warknęła prowokująco, kłapiąc z niezadowoleniem szczękami. Zakładając, że wreszcie Sombre się udało, kontynuowała.
– Teraz musisz wygiąć ciało w łuk. Ogon, głowę, wszystko. Zależnie od tego, w jaką stronę skręcasz, inaczej ustawiasz skrzydła. Jeśli w prawo, to prawe skrzydło pochylasz w dół i nieznacznie składasz, tak do połowy. Natomiast lewe unosisz i rozpościerasz na całą rozpiętość. Skręć w prawo a potem w lewo – rzekła, wzdychając ciężko. Ile by dała, by leżeć w grocie i mieć święty spokój.
: 29 lip 2015, 13:07
autor: Przedwieczna Siła
Ohh, niezadowolenie. No dobra, teraz bardziej się postara. Odetchnęła głęboko by nabrać sił i zaczęła mocniej machać skrzydłami. Teraz faktycznie poczuła wznoszenie się, dużo szybciej niż poprzednio, chociaż z pewnością i tak jeszcze niezbyt zachwycająco. Kiedy tylko poczuła różnicę, każdy kolejny ruch skrzydeł stawał się coraz... łatwiejszy. Tak jakby wpadła w rytm, jakby mięśnie i kości rozruszały się, poczuły to, do czego zostały stworzone. Wkładała w to coraz więcej siły, co nie przychodziło jej już tak łatwo, jednak udawało się. Miała nadzieję, że taka wysokość i takie wznoszenie wystarczą. Czas na skręt, a nie odpoczynek czy podziwianie krajobrazu. Zapamiętała każdą wskazówkę Aluzji i po kolei je wykonała. Najpierw skręt w prawo, więc zgodnie z instrukcjami, skręciła szyję, tułów i ogon w prawą stronę. Jednocześnie złożyła i pochyliła w dół prawe skrzydło i rozwinęła i uniosła w górę lewe. Na każdym ruchu starała się maksymalnie skupić, by nie popełnić żadnego błędu. Lot to nie nauka pływania czy skoku – teraz miała do czynienia z większą wysokością i akrobacjami w powietrzu, których jeszcze nie potrafiła. To sprawiało, że Sombre cały czas była bardzo skoncentrowana na wykonywanych czynnościach. Kiedy udało jej się skręcić w lewo, przechyliła i skręciła ciało w lewą stronę, a skrzydła ułożyła odwrotnie niż wcześniej – lewe trochę złożyła i obniżyła, a prawe rozłożyła i uniosła w górę. Wykonała oba skręty, nie zapominając przy tym o ciągłym machaniu skrzydłami, by nie stracić wysokości.
: 29 lip 2015, 13:24
autor: Dwuznaczna Aluzja
Silniejszy podmuch ciepłego, letniego wiatru uderzył w pysk Aluzji. Woń trawy, polnych kwiatów. Nic specjalnego, na pewno nie dla niej. Wolała zapach krwi lub zwierzyny. Ile by dała, by teraz zawalczyć na arenie albo pójść na polowanie...
Sombre tymczasem wykonywała skręt. Vesper przez więź przesyłała Aluzji to, co widziała, dodając własne, złośliwe komentarze. Dwuznaczna uśmiechała się szyderczo pod nosem, słysząc to, co mówi orlica.
– Dobrze. Teraz zrób ósemkę. A potem slalom – poleciła, a wtedy dwa ogony przed pisklęciem pojawiły się cztery, unoszące się w powietrzu, czarne paliki. Miały zabarwić się na granatowo, gdyby samiczka o nie jakoś zahaczyła. Ustawione były w odstępach wynoszących ogon. Niezbyt dużo, ale nie za mało.
: 29 lip 2015, 14:00
autor: Przedwieczna Siła
Kiwnęła łbem. Coraz trudniej, no i coraz ciekawiej. Z każdym wykonanym ruchem czuła się w powietrzu coraz pewniej. Nie podobało jej się to tak bardzo jak pływanie, ale i tak było niesamowicie ekscytujące. Przyjrzała się palikom wiszącym w powietrzu i ruszyła w ich stronę, mocniej machając skrzydłami. Najpierw ósemka. Zaczęła od skrętu w prawo, by ominąć pierwszy z nich. Złożyła częściowo prawe skrzydło, lewe rozciągając i unosząc wyżej. Skręciła całe ciało w tę samą stronę. Pilnowala, by nie zahaczyć żadną częścią ciała o palik. Teraz miała więcej do pilnowania, bo wcześniej nie używała skrzydeł. Kiedy wyminęła przeszkodę, wyprostowała oba skrzydła, a następnie musiała wykonać skręt w lewo, by okrążyć drugi palik. Skręciła więc ogon, szyję i tułów, jak poprzednio, tylko że w przeciwną stronę, lewe skrzydło obniżając i nieznacznie składając, prawe rozpościerając i unosząc do góry. Kiedy okrążyła palik, wyprostowała ciało i ułożyła skrzydła normalnie. Przefrunęła obok pierwszego palika i zamknęła ósemkę. Teraz ułożyła się w powietrzu przodem do palików, aby wykonać kolejne ćwiczenie. Slalom. Ruszyła więc w stronę palików. Skręciła ciało w prawą stronę, prawe skrzydło obniżając, lewe za to unosząc w górę i rozprostowując. Przeleciała obok pierwszego z palików i skręciła ciało w drugą stronę, zamieniając pozycję skrzydeł, by teraz skręcić w lewo i ominąć drugi z palików. Była w połowie. Znów skręciła ciało w prawą stronę, prawe skrzydło po raz kolejny obniżając i lekko skłądając, a prawe rozprostowując i unosząc wyżej. Skręciła w prawo i przed nią ukazał się ostatni palik. Sombre czuła już zmęczenie, ale i nie pozwalała mu przejąć kontroli. Cały czas była bardzo skupiona, by nie popełnić żadnego błędu. Skręciła szyję, ogon i tułów w lewo, lewe skrzydło troszkę składając i obniżając, a prawe rozkładając i unosząc lekko w górę. Skończyła slalom, mijając ostatni palik. Odwróciła się za siebie, by sprawdzić, czy któryś z nich został naruszony. Zawisła w powietrzu, mocno machając skrzydłami, ale nie na tyle, by nabierać wysokość, jedynie by ją utrzymać.
: 29 lip 2015, 16:28
autor: Dwuznaczna Aluzja
Cóż, skręcanie udało się bez większych problemów. Aluzja w tym czasie myślała nad przeszłością. Tym, co ją spotkało w życiu. Jak dołączyła do stada, stoczyła pierwszą walkę, która zresztą otworzyła bramę do jej krwawej kariery. A teraz, kiedy się starzała, straciła wzrok, tracąc wszelką chęć i możliwości do robienia tego, co kiedyś uwielbiała. Potrząsnęła głową, widząc kolejne obrazy napływające do jej głowy. Znowu pogładziła grzbiet Vesper końcówkami szponów.
– Ostatnia sprawa, czyli lądowanie. Są dwa sposoby. Nie machaj skrzydłami. Po prostu szybujesz, nieco przechylając się w dół. Powoli robisz okręgi w jedną stronę, aż wylądujesz. Możesz też zapikować, ale to ryzykowne. Składasz skrzydła i przechylasz się w dół, rozkładając je tuż nad ziemią. Jeśli wybierzesz tą opcję, to zrób to tak, bym nie musiała Ciebie zdrapywać z ziemi – mruknęła kąśliwie. No proszę, jednak nie wypadła z formy, potrafiła trochę podogryzać.
: 29 lip 2015, 20:30
autor: Przedwieczna Siła
Sombre ucieszył fakt, że nie usłyszała żadnej uwagi dotyczącej jej wysiłków. I chyba nadchodził koniec nauki, skoro Aluzja już zaczęła o lądowaniu. Wyląduje i po sprawie. Ostatnim razem, przy starcie, wybrała trudniejszą opcję. Chwilę tak wisiała w powietrzu, machając spokojnie skrzydłami. Niby spokojnie, ale na tyle mocno, by nie tracić wysokości. Bezpieczna i dłuższa opcja, czy raczej ta ryzykowniejsza, trudniejsza? Ah, a co tam. Nie ma się nad czym zastanawiać. Jedna, szybka męska decyzja. Zrobić co zrobić i po strachu. To pisklę lubiło sobie stawiać poprzeczkę trochę wyżej za każdym razem. Złożyła więc skrzydła, nie czekając dłużej, i pochyliła się w dół. Spadała w dół coraz szybciej. Samiczka próbowała ocenić, w którym momencie rozłożyć skrzydła. Nie chciała wyjść ani na panikarę, ani na za bardzo pewną siebie, bo ani to ani to nie jest dobre. Wiedziała, że kiedy rozłoży skrzydła, bardzo mocno zahamuje. Tak właśnie zrobiła, w tym momencie. Pęd powietrza wyhamował ją gwałtownie, musiała użyć dużo siły, by utrzymać skrzydła w tej pozycji. Kiedy znalazła się kilkanaście centymetrów nad ziemią, opadła na nią, wcześniej uginając lekko łapy, zupełnie jakby lądowała ze zwykłego skoku. Odetchnęła, starając się raczej ukryć ulgę.
: 05 sie 2015, 12:58
autor: Dwuznaczna Aluzja
Pikowanie, z pewnością bardziej ciekawe. Oby tylko nie było w tym chęci popisania się. Po pierwsze, to głupie, a po drugie nie odniesie skutku. Aluzji ciężko było zaimponować. Graniczyło to z cudem, jeśli można tak powiedzieć.
Tak czy siak. Sombre udało się wylądować. Dobrze, nie trzeba będzie zdrapywać jej z ziemi łyżeczką.
– Wystarczy. Skradanie to bezszelestne podkradanie się do celu. Zwierzyna na polowaniu czy inny smok, zależnie od sytuacji. Podczas polowania bez skradania ani rusz, bo inaczej zwierzyna się spłoszy. Powinno się również pozostać niezauważonym i niezwietrzonym podczas skradania. Może powiem od razu, na co uważać i co jest ważne. Trzeba poruszać się bezszelestnie, uważać pod łapy, na ogon i skrzydła, by o nic nie zahaczyć. Warto też pilnować własnego zapachu, ustawić się tak by wiatr przynosił woń zwierzyny, a jednocześnie nie zdradzał naszej. Poza tym istotna jest cierpliwość. I warto korzystać z różnych przeszkód do schowania się – kamienie, głazy, krzewy czy drzewa. Co tylko się nasunie. Poza tym trzeba pilnować uważnie zwierzyny, nie tracić jej z oczu, i nie iść do niej na wprost. Zachodzić ją z boku, a najlepiej z tyłu – by miała jak najmniejsze szanse na zorientowanie się w sytuacji – przerwała, biorąc głębszy wdech.
– Przyjmijj pozycję. Ugięte łapy, ale nie szuraj brzuchem po podłożu. Głowa pochylona, tworzy równą linię z kręgosłupem, wyciągnij ją nieco do przodu. Ogon uniesiony, skrzydła przy ciele – poleciła.
: 05 sie 2015, 13:12
autor: Przedwieczna Siła
Sombre słuchała uważnie Aluzji. Skradanie to chyba najważniejsza część polowania. Bo co z wyśledzenia czy rozpoznania ofiary, skoro nie dałoby się do niej podkraść wystarczająco blisko? Zapamiętywała więc każdy szczegół, o którym wspomniała Wojowniczka. A kiedy skończyła i poleciła jej, by przyjęła odpowiednią pozycję, zrobiła to. Ugięła łapy, łeb obniżyła, a ogon uniosła, tak właśnie, by tworzyły linię prostą. Skrzydła przy tułowiu, aczkolwiek nie tak spięte, by nie krępowały jej ruchów. Taka pozycja z pewnością była najlepsza... Ogonem nie można było zahaczyć o trawy czy gałązki, łeb nisko, nieco do przodu, na tej samej wysokości co reszta ciała, by nie wyróżniało się spośród otoczenia. Po prostu niezauważalnie. Łapy ugięte, a więc możliwość skoku czy poruszenia się w dowolnym kierunku, i miękkość stąpania po ziemi.
Kiedy była gotowa, zerknęła na Aluzję, w oczekiwaniu. Każe jej skradać się do jakiegoś kamienia, czy może znów użyje maddary i stworzy iluzję zwierzaczka? Czekając, sprawdziła jeszcze, w którą stronę wieje wiatr, by być bardziej przygotowaną.
: 05 sie 2015, 13:27
autor: Dwuznaczna Aluzja
Gdy tylko młoda przyjęła pozycję, Vesper wzbiła się w powietrze i wylądowała kawałek dalej. Odległość między nią a pisklęciem wynosiła cztery ogony.
– Podkradnij się do niej – poleciła, ale nie mówiła nic więcej. Po co ułatwiać zadanie? Nauka to nie podawanie wszystkiego na srebrnej tacy. Ptak siedział, czyszcząc pióra. Oczywiście wiedziała, co się święci, ale musiała się poświęcić. I tak nie sądziła, by Sombre zdołała na nią skoczyć. Na razie trzeba w ogóle sprawdzić, czy młoda potrafi się podkraść. Pamiętać o tym, by być cicho, czy nie popełni jakiegoś błędu. Aluzja siedziała, patrząc gdzieś przed siebie, analizując obrazy napływające od Vesper.