Strona 7 z 38

: 16 gru 2014, 22:50
autor: Bezkresna Galaktyka

OSTATNI POST Z POPRZEDNIEJ STRONY:

Czy to była gwałtowna zmiana nastroju? Ciężko powiedzieć. Chyba każdy inaczej to postrzega. Ponieważ Ważka spotkała się z dość chłodną reakcją na swoją chęć zapoznania, postanowiła podchodzić z większym dystansem i nie pokazywać po sobie za wiele. Mimo, że była już Adeptką, nadal wiele spraw było dla niej nowych, a nie przywykła do mniej przyjaznych kontaktów. Być może teraz żałowała, że była zbyt ufna wobec smoczycy z obcego stada?
Widzę, że jesteś inna niż poznane przeze mnie smoki. Czy powiedziałaś coś źle? Tylko sama możesz to ocenić, bo tylko ty znasz swoje prawdziwe intencje. Każdy może odebrać twoje słowa na własny sposób, ale najważniejsze jest to, co chciałaś nimi wyrazić. – Powiedziała w lekkim zamyśleniu. Może rzeczywiście była to dziwna smoczyca? W końcu smoki mogą niesamowicie różnić się charakterem i podejściem do życia.

: 17 gru 2014, 6:33
autor: Biała Łuska.
-Wiele smoków już mi mówiło, że jestem inna niż pozostałe. Nie zmienię tego. Taki mam już charakter.-a intencje? Biała zazwyczaj albo ignorowała obcych, albo z nimi gadała. Czyli w sumie tak jak teraz. Biała Łuska westchnęła, i przymknęła oczy. Oczywiście nadal pozostawała czujna.

: 17 gru 2014, 17:10
autor: Rozsądny Kolec.
To małe coś w śniegu już nie było... no dobrze, było. Było czymś małym. Ale już nie w śniegu! Haru z niejakim trudem usadowił się u boku Pierzastej Łuski, którą wciąż – z przyzwyczajenia i przekorności – nazywał Ważką. Spojrzał na Cienistego. Ujmujący. Cóż, jego nie ujął swoimi manierami.
– Haru – mruknął dość głośno, unosząc wzrok na Błękitnego. Tego to nie znał. Zatrzymał oględziny na dłuższą chwilą, nasłuchując. Nie, matki chyba jeszcze nie było. Westchnął cicho. Dlaczego los obdarzył go tak małym wzrostem?! To stawało się irytujące. Chociaż tyle, że ma Oczy. Obydwa mogą się przydać, jak sowie, czy jak jej tam. A po ojcu nie powinno być trudno... postronny, gdyby mógł usłyszeć te myśli, pewnie dłuższą chwilę zastanawiałby się nad ich logicznym następstwem i ogólnym znaczeniem. Dla Haru skoki z jednego tematu na drugi nie były niczym niezwykłym: myśli biegły w jego umyśle bardzo szybko i charakterystycznym, a często niezrozumiałym dla innych torem.
Strzepnął łbem, obsypując udo Ważki śniegiem. Nie zwrócił na to większej uwagi, teraz skupiając się na czyszczeniu piór ogona i mając zamiar na tej niezbyt porywającej czynności poprzestać. Dopóki nie zacznie się nauka, oczywiście.

: 17 gru 2014, 17:36
autor: Biała Łuska.
Widząc pisklaka, Biała przekrzywiła łeb. Patrzyła na niego chwilę, a następnie "przejechała" wzrokiem po pyskach reszty smoków. Chyba powinna iść. Widać, że raczej się nie dogadają. Albo nie. Biała Łuska odeszła kawałek, i dała nura w śnieg. Od razu ogarnął ją przyjemny chłód. Ale fajnie! Smoczyca raz po raz wyłaniała się ze śniegu, tylko po to, aby zaraz w nim zniknąć.

: 17 gru 2014, 18:26
autor: Bezkresna Galaktyka
Zerknęła kątem oka na młodszego brata przyjaźnie. Dobrze było mieć przy sobie kogoś z rodziny. Haru intrygował ją swoim zachowaniem. Mimo, że nie znała jego myśli, podświadomie czuła, że jest to oryginalna osobowość. Coś w nim też jej przypominało samą siebie... Choć pod pewnymi względami był inny.
Gdy otrząsnęła się z tego zamyślenia, zauważyła, że Biała Łuska zajęła się sobą. Zamachnęła ogonem po śniegu nieświadomie, ponieważ nagle dotarło do niej, że nie miała nigdy w zwyczaju bawić się z innymi. Być może powodem była wojna i inne nieszczęścia, które złożyły się akurat w czasie, który powinien być dla pisklaka beztroski... Teraz już nie zmieni przeszłości, ale tak samo nie mogła się powstrzymać, by kątem oka nie zerkać na Adeptkę. Chyba trudno byłoby Białej Łusce to zauważyć, zwłaszcza że Pierzasta założyła maskę obojętności.
Czas powoli zaczął jej się dłużyć. Miała nadzieję, że Iskra szybko dotrze na miejsce. Chciała już się zająć czymś pożytecznym.

: 17 gru 2014, 18:49
autor: Biała Łuska.
Biała wystawiła łeb nad śnieg, i z uśmiechem spojrzała na Pierzastą.
-I tak widać, że coś cię trapi.-stwierdziła po czym wyskoczyła wysoko w powietrze. Rozłożyła skrzydła, ale w powietrzu utrzymała się tylko chwilę. Biała machnęła skrzydłami, aby choć trochę przedłużyć "lot". Wiele to nie dało, bo smoczyca i tak opadła na ziemię. Wtedy znów zaczęła buszować w śniegu. Udało jej się nawet zrobić tunel! W końcu zabawa hej się znudziła, i Biała Łuska usiadła. Gdyby miała z kim, bawiłaby się dalej. Dobra. Koniec. Trzeba mieć trochę powagi! Smoczyca owinęła łapy ogonem, i okryła się swoimi skrzydłami. Jej niebieskie oczy były wbite w Pierzastą Łuskę. Ten smok ją zaintrygował.

: 17 gru 2014, 19:17
autor: Bezkresna Galaktyka
Skąd ta pewność, że mnie coś trapi? – zmrużyła lekko oczy, ale nie odwróciła spojrzenia. Teraz to ją słowa Białej Łuski zaciekawiły. – Pewnie, każdy ma swoje zmartwienia, przemyślenia. Nawet jeśli widać, to tak długo jak nikt nie ma dostępu do moich myśli, nie jest to wielki problem. Jest tyle różnych powodów, dla których mogę mieć taki wyraz pyska jak teraz, że nawet ciężko byłoby zgadnąć komuś, kto mnie dopiero co poznał. – Uśmiechnęła się lekko. Nie było w tym złośliwości ani wywyższania się, lecz lekka satysfakcja. Jeśli już jest postrzegana jako dziwny smok, to dobrze jest zobaczyć tego zalety.

: 17 gru 2014, 20:20
autor: Biała Łuska.
-Widać więcej, niż ci się wydaje. W oczach smoka widać wszystko.-odparła, i zmrużyła ślepia. Tak jak powiedziała, w oczach Białej Łuski było widać co teraz czuje. W jej przypadku była to ciekawość. Zresztą, białą smoczycę niezbyt interesowała opinia rozmówczyni. Niech myśli i mówi co chce, póki nikogo nie obraża. Biała podniosła głowę do góry, i spojrzała w niebo. Ziemia jest wspólna, wszechświat bogów, lecz niebo należy do nich.

: 17 gru 2014, 21:23
autor: Iskra Nadziei
Iskra pierwszy raz spóźniła się na spotkanie, zawsze starała się być na czas, a teraz zleciało jej na łeb tyle obowiązków że ledwo wyrabiała. Leciała bardzo szybko, by nie przedłużać czekania na nią. Wylądowała dość mocno wbijając się w ziemie pod śniegiem tylnymi pazurami. Spojrzała z uśmiechem na zgromadzonych, było ich więcej niż się spodziewała, no ale to nic.
-Witam, wszyscy na naukę? -spytała przekręcając łeb w prawą stronę. Czekając na odpowiedź otrzepała się ze śniegu. Zauważając fakt że są to przeważnie młode smoki, które pewnie nie znają jeszcze magii, postanowiła wyczarować małe ognisko. Oczyściła w koło śnieg ogonem i wzięła się za wyczarowanie ognia. Miał oczywiście ogrzewać wszystko w koło. Koloru był nie czerwonego, jak normalnie, ale za to niebieskiego. Nie parzył, więc nawet gdyby ktoś chciał go dotknąć, poczułby jedynie ciepło rozchodzące się po całym ciele. Ognisko stworzyło przyjemną atmosferę do rozmowy i dyskusji. Usiadła naprzeciwko ogniska i zachęciła skrzydłem, by usiedli obok.

: 17 gru 2014, 21:56
autor: Bezkresna Galaktyka
Mama! Pomyślała smoczyca i w tym momencie zalśniły jej oczy. Tak, w tej chwili bardzo wyraźnie było widać, co Pierzasta czuje. Podniosła się na cztery łapy i podeszła, by usiąść koło Iskry. Szła na tyle wolno, by Haru za nią nadążył, jeśli by chciał. Także kątem oka zerkała na niego i pozostałe smoki, sprawdzając co zrobią i ile w końcu będzie uczestniczyć w szkoleniu.
Ja oczywiście tak – Odpowiedziała matce z uśmiechem i ożywionym wyrazem pyska. Nie wiedziała jeszcze, czego dokładnie będą się uczyć, ale pewnie znajdzie coś dla siebie.

: 17 gru 2014, 22:11
autor: Biała Łuska.
-Ja nie na nauki.-powiedziała Biała, jednocześnie kiwając łbem w geście powitania. Czy już czas odejść? Te smoki chyba nawet nie są z jej stada... Byłoby kiepsko, zważając na to, że chyba trwała wojna pomiędzy Życiem a Ogniem. No więc czas na nią! Biała Łuska zaczęła biec, aby jak najdalej odejść od smoków.

/wyszłam/

: 17 gru 2014, 22:35
autor: Ujmujący Kolec
Obserwował po cichu wymianę zdań między Pierzastą i Białą. W miarę ich rozmowy, pysk Ujmującego przyjmował coraz to różniejsze wyrazy, gdy nie był w stanie zdecydować, jak ma się czuć i za specjalnie nadążyć za ich słowami. W końcu porzucił to zajęcie, koncentrując się na swoich łapach, którymi ugniatał bardziej zagarnięty śnieg. W pewnym momencie coś mu tym śniegiem wyjechało na pysk, gdy Iskra Nadziei wylądowała na ziemi. Sapnął cicho, kierując lekko poirytowane spojrzenie na starszą smoczycę. Zdenerwowanie przeszło jednak równie szybko jak i przyszło. Zauważając ognisko szybko zorientował się, że to maddara. Nie tylko dlatego, że płomień był niebieski, ale też mógł przecież poczuć obecność cudzej energii gdzieś indziej niż w ciele. Porzucił swój uklepany śnieg, przysiadając naprzeciw Iskry Nadziei przed ogniskiem. Uniósł łeb nieco wyżej.
Ja tak – odpowiedział, zerkając na resztę.

: 20 gru 2014, 18:59
autor: Rozsądny Kolec.
Po dłuższej chwili ciszy, jaka zaległa po słowach Ujmującego, uniósł pytająco brwi. Tak... nie po pisklęcemu.
Ale dziwnie to do niego pasowało. Był zdziwiony, że pytają go o zdanie; w końcu gdyby tak nie było, już by zaczęli, czyż nie?
– Tak, tak, ja też – rzucił z lekkim roztargnieniem, wpatrując się uparcie w horyzont. Dla odmiany zmarszczył brwi. Po chwili powrócił i umysłem na ziemię i rzucił przeciągłe spojrzenie Pierzastej, czując się, jakby ta go oceniała. Zamrugał kilka razy i jego ślepia rozszerzyły się lekko, jakby coś do niego dotarło. Uśmiechnął się pod nosem i przeniósł wzrok na matkę, tym razem z wyraźnym zniecierpliwieniem. Ile można?

: 25 gru 2014, 18:54
autor: Iskra Nadziei
Uśmiechnęła się na to że było sporo chętnych, choć na początku myślała że będzie ich więcej, ale to nic.
-No dobrze, więc każdy mówi po jednym pytaniu i po kolei, by nie było zamieszania i przekrzykiwania się, a ja będę Wam opowiadać o wszystkim czego chcecie się dowiedzieć o świecie i na różny temat. Ujmujący zacznij proszę. -zwróciła się do cienistego. Miała nadzieje że to będzie przyjemna nauka i zaspokoi pragnienie wiedzy u tych smoków.

//Wszyscy zadajecie po jednym pytaniu, a ja na koniec odpowiadam.

: 25 gru 2014, 19:02
autor: Ujmujący Kolec
Zastrzygł uchem, wyłapując swoje imię. To nie tak, że nie słuchał poprzednich słów Iskry, po prostu jego miano zwróciło bardziej jego uwagę. Ale z tego co zrozumiał, to miał zadać jakieś pytanie. Dobrze więc, jakby się tak zastanowić, to miał ich całkiem sporo.
Czemu niektórzy mają pióra – tu wskazał na siebie, Pierzastą i nawet samą nauczycielkę – A inni łuski? – sprecyzował pytanie, jednak nie wskazywał już na nikogo innego, bo najzwyczajniej zabrakło mu przykładu. Niewątpliwie jednak pomyślał o swoim bracie, który był powietrznym. I o to mu chodziło, o rasy właśnie.

: 26 gru 2014, 11:02
autor: Rozsądny Kolec.
Pisklak uniósł lekko łeb. Zawsze miał mnóstwo pytań, ale z braku kogokolwiek, kto mógłby mu towarzyszyć, sam szukał na nie odpowiedzi. Teraz – nareszcie! – miał szansę dowiedzieć się tych rzeczy, których nie potrafił ustalić.
Wysłuchał pytania Ujmującego. Jego pysk zmarszczył się z lekką irytacją. Myślał, że to oczywiste... smoki różniły się wyglądem, bo Bogowie inaczej je stworzyli. Czy to aż takie ważne – jakie są różnice, skąd się wzięły i dlaczego?
Poruszył się lekko, chcąc przyciągnąć uwagę Iskry.
– Nasz ojciec jest łowcą – zaczął, wskazując jednocześnie końcem pyska na Pierzastą. – Wiem, że poluje, by zdobyć pożywienie. A inni?
Mógł o to popytać w Stadzie, ale jakoś nigdy mu się nie udało znaleźć czasu ani odpowiedniego smoka. W tym temacie ogólniki mu nie wystarczały, bo był niemalże pewny, że wiedza z tego zakresu przyda mu się w praktyce.

: 05 sty 2015, 14:45
autor: Iskra Nadziei
Pierw miała zamiar odpowiedzieć napytanie Ujmującego. Pomyślała przez chwilę czy warto mówić o szczegółach, czy jedynie ogólnikowo, ale wybrała po namyśle to pierwsze.
-Są różne rasy smoków. Ty jesteś północnym, przystosowany do zimnych terenów, wywodzisz się od smoków, które mieszkały daleko na północy, gdzie były wieczne mrozy. Potrzeba tam jest przystosowania się do niskich temperatur, na co pozwala futro i pióra. Ja również mam północne geny, ale również i powietrzne. Jestem smokiem skrajnym, połączeniem dwóch genów. Są również smoki morskie na przykład, przystosowane do pływania, mają najczęściej łuski i błony pomiędzy szponami. Są też smoki, drzewne, bagienne, wywrenowe, zwyczajne, bezskrzydłe, górskie pustynne i jaskiniowe. Jak widzisz większość przystosowana są do obszaru gdzie mieszkali ich przodkowie. -powiedziała z uśmiechem. Czas teraz na odpowiedź pytania jakie zadał jej syn.
-Oczywiście, ja jestem na przykład czarodziejką, potrafie czarować, a moim zdaniem w stadzie jest chronienie go. Są też wojownicy, którzy również zobowiązani są do ochrony stada. Mamy również uzdrowicieli, którzy opatrują rany łowców, wojowników i czarodziei. W każdym stadzie jest także przywódca. On utrzymuje porządek i reprezentuje dane stado. Naszym przywódcą jest Złudzenie Życia. Stada Ognia, Runa Ognia, a stada Cienia Uśmiech Cienia. Czasem powoływano jest również zastępca, w naszym stadzie życia, ja pełnie taką role. Jak widzisz każdy ma jakieś zadania w stadzie. -powiedziała z namysłem. Ciężko jest czasem zaspokoić głód wiedzy u młodszych smoków, ale ona nie narzekała. Od kogoś przecież muszą się tego dowiedzieć, lub sami na sprawdzić.

: 05 sty 2015, 21:01
autor: Rozsądny Kolec.
Z widoczną niecierpliwością wysłuchiwał pierwszej odpowiedzi, lekko podrygując ogonem. Rasy są nieważne, pomyślał, rozdrażniony. Nudziła go nauka o wyglądzie i budowie smoków: znacznie bardziej interesował się tym, co mogą robić. Co on mógłby robić.
Na wzmiankę o czarach jego oczy, zwykle nieruchome, rozszerzyły się ze zdumienia i ciekawości zarazem.
– Czarować? – wyrwało mu się, prawdopodobnie poza koleją zadawanych pytań, ale nie zważał na to. Dotarł do czegoś naprawdę wartego uwagi! – Co to znaczy?
To pytanie pewnie wywołało u współuczestników nauki uczucia takie, jak u pisklęcia zainteresowanie rasami: irytację, zniecierpliwienie, niedowierzanie, że ktoś o tym nie wie. Ale gdyby się lepiej zastanowić, czy ktokolwiek prócz bogów mógł z niezachwianą pewnością odpowiedzieć na to pytanie?

: 05 kwie 2015, 17:11
autor: Paraliżująca Łuska
Wypalona plaża, jak to się stało że Paraliżująca się tutaj znalazła? Pewnie było to winą jej beznadziejnej orientacji w terenie. Nawet mimo że znała podstawy profesji łowieckiej, nigdy nie umiała rozeznać się w terenie i zawsze gdy gdzieś wychodziła, nigdy nie umiała wrócić sama do obozu, trafiając w najdziwniejsze miejsca w jakie da się trafić. Tym razem tym miejscem była Wypalona plaża. Miejsce mimo iż dziwaczne, w jakimś stopniu przypadło Paraliżującej do gustu.
Miękki popiół ustępował pod naciskiem łap, oblepiając jej zielonawe futro i tworząc dość ciekawą mieszaninę kolorów na jej łapach. Dodatkowo chłodny powiew wiatru znad jeziora, przyjemnie przeczesujący jej futro. Miejsce to było idealne do odpoczynku. Raczej nikt tu się nie zapuszczał, dlatego też nie zważając na nic ułożyła się wygodnie na jakimś bardziej nasłonecznionym miejscu, odrzucając od siebie wszystkie problemy. Przynajmniej na tę chwilę.

: 11 kwie 2015, 22:30
autor: Poszukiwacz Kości
Jeszcze nie przyzwyczajony do terenów wspólnych, czarnofutry samiec podążał najbardziej udeptanymi przez smoki ścieżkami. W praktyce po prostu wykorzystywał swój węch do wyznaczania kierunku, obserwując co rusz i starając się jak najbardziej zapamiętać tereny które przebywa.
Gdy w pewnym momencie wychwycił trop, po chwili zastanowienia postanowił ruszyć jego śladem. Zapach podobny do tego na granicy ze stadem Życia, w tym wypadku jednak zdecydowanie bardziej intensywny.
Szkoląc się na łowcę, byłoby nie głupim pomysłem wytropić właściciela tych śladów. Jak się jednak okazało, było to błahe wyzwanie. Wyraźnie widoczną smoczycę Widmowy dostrzegł chwilę po rozpoczęciu poszukiwań.
Już pierwsze kroki na wypalonej plaży były wyjątkowo niekomfortowe. Popiół, mnóstwo, wszędzie dookoła. Lepił się niczym mokry śnieg.
Zdegustowany samiec podszedł zaciekawiony prędkim krokiem do zielonkawej samicy, nie mogąc powstrzymać pytania:
Przyjemnie ci tak z popiołem poprzylepianym do futra? – Bezpośrednio, pewnie i chamsko, ale czyż nie uroczo jak na początek konwersacji?

: 12 kwie 2015, 17:47
autor: Paraliżująca Łuska
Przez długi czas nic nie przeszkadzało jej w wylegiwaniu się, właściwie to powoli zbliżał się wieczór, czyli przeleżała tu cały dzień? Ten czas minął szybciej niż podejrzewała, a przez ten czas nikt się tutaj nie zjawił, aż do teraz. Jej puchate uszy wychwyciły w pobliżu dość niepokojący dźwięk, unosząc się przy tym lekko, coś dużego, masywnego, szybko zaczęło się do niej zbliżać. Nie obijając się podniosła łeb, kierując spojrzenie niebieskich oczu w stronę nieznanego, dostrzegając czarnego asmca, który żwawym krokiem zaczął ku niej iść. Jeśli to miała być próba zakradnięcia się to nie wyszło mu to nijak.
Samica spięła się lekko, wstając na cztery łapy i odwracając się do nieznajomego przodem.
Popiół? Na prawdę to go tak zaciekawiło? Czy może był to po prostu pretekst by ją zaczepić?
Niewątpliwie, te słowa nieco ją zaskoczyły, cały brzuch, łapy, ogon były pokryte popiołem, nawet jej szyja, jednak nie zwróciła wcześniej na to zbytniej uwagi.
Nie przeszkadza mi on, przecież łatwo się go pozbyć – wyrwało się jej z pyska, gdy odsunęłą się o krok w tył. Samiec nie wyglądał zbyt przyjaźnie, jego postura sprawiała wrażenie dzikiego wojownika, już nie mówiąc o tym że nie przepadała za smokami zbyt pewnymi siebie. Kto wie co im mogło do głowy strzelić?
Jestem Paraliżująca Łuska z stada Życia, a ty? Przyszedłeś tu w jakimś celu? – smoki raczej rzadko opuszczaly obóz bez konkretnego celu, jaki więc był jego?