Strona 7 z 33
: 16 mar 2015, 17:33
autor: Lwia Łuska
OSTATNI POST Z POPRZEDNIEJ STRONY:
Przyglądała się uważnie Cienistemu w dole. Przez chwilę patrzył na drzewo, jakby planował ponownie się na nie wspiąć. Widocznie porzucił ten pomysł, bo znów skierował wzrok na nią. Lwia spojrzała prosto w ślepia koloru bursztynu. I doznała zdziwienia, bowiem w oczach smoka nie było żadnych emocji. Jego wzrok przypominał wyraz oczu wilka – gotowego zarówno do ataku, jak i ucieczki.
Zamiast odpowiedzieć, bezskrzydły wydał z siebie ostrzegawczy syk. Najwyraźniej nie tylko nie widać było po nim emocji, ale też nie potrafił mówić. Chyba, że po prostu kpił.
Wzniosła się nieco wyżej, choć i tak nie mógł jej dosięgnąć, i zawisła w powietrzu. Zastanawiała się, czy odlecieć, czy może też zostać.
: 17 mar 2015, 16:27
autor: Bezwzględny Drapieżca
Ten stwór zachowywał się dziwnie. Kasar czuł się coraz bardziej zirytowany. nie lubił sytuacji odmiennych od naturalnych – a ta taka była. Pierzasto-futrzaste stworzenie powinno atakować albo uciekać. To naturalne reakcje na widok drapieżnika. Tymczasem ono irytująco wisiało w powietrzu, poza jego zasięgiem. A przynajmniej poza zasięgiem jego kłów i pazurów, bowiem istniała jeszcze jedna możliwość, by dostać to stworzenie. Smok odetchnął głęboko, a jego mięśnie ucisnęły gruczoły znajdujące się przy przełyku, aby te wyprodukowały odpowiednia ilość łatwopalnego gazu. Przyglądając się uważnie przeciwniczce zgromadził ten gaz w pysku,m po czym wypościł go w stronę istoty. Poczuł ciepło, gdy gaz zajął się gorącym, złocistym płomieniem. Wąskim, niezbyt imponującym, bowiem smok do silnych nie należał. Płomień ten wycelowany był w odsłonięty z ziemi brzuch dziwnego stworzenia. kasar chciał je zmusić do jakiejś reakcji, nie podobał mu się ten bezruch. w ogóle nie lubił rzeczy, których nie rozumiał – a tu niestety było ich aż nazbyt wiele. oczywiście jeśli jego ogień spali ciało tego latającego drapieżnika, to tym lepiej! Futro i pióra powinny zająć się płomieniami znacznie łatwiej niż ogólnie niezbyt palne łuski.
: 18 mar 2015, 17:53
autor: Lwia Łuska
Mając doskonały widok na tego dziwnego smoka, Lwia szybko zorientowała się, co tamten zamierza. Szarpnęła skrzydłami i wzniosła się wyżej w powietrze, uciekając przed płomieniami. Zawisła na wysokości czubka wielkiego dębu, zachowując odpowiednią od niego odległość. Spojrzała wściekle na stworzenie w dole.
Coraz większa wśród nich niesubordynacja! – pomyślała.
Wierność zasadom zabraniała jej podjąć ataku, poza tym osobnik w dole był od niej starszy. Nie miała zamiaru go atakować, a wisieć nad nim w powietrzu też nie było najlepszym pomysłem. Fuknęła jedynie ze złością i ostro poruszając skrzydłami, zniknęła wśród chmur.
z.t.
: 19 mar 2015, 16:39
autor: Bezwzględny Drapieżca
Kasar obserwował drapieżnika roziskrzonymi bursztynowymi ślepiami. Widząc, że ten decyduje się na ucieczkę zareagował jak każdy dziki zwierz. uznał bowiem, że pokazał tym samym swoją siłę, swoją wyższość nad tym stworzeniem. A to oczywiście spowodowało, ze poczuł prymitywna satysfakcję. uniósł się na tylnych łapach i ryknął głośno za odlatującą Lwią łuską (dalej nie wiedząc, ze miał do czynienia ze smokiem). W jego głosie brzmiał triumf oraz ostrzeżenie. Wyraźnie nakazywał, aby nigdy więcej tu nie wracała, ten teren uznał za swoją własność, skoro wygrał o niego "walkę". Był z tego niezwykle zadowolony. w jego głosie nie było jednak wyzwania – nie miał zamiaru przekonywać się, czy rzeczywiście był silniejszy od tego stworzenia. przyjmował po prostu jego kapitulację. Potem opadł na cztery łapy i rozejrzał się nerwowo po okolicy. Co jeśli jego ryk ściągnie na niego więcej przeciwników? Znowu odezwał się wrodzony tchórz – a może raczej instynkt? Kasar nie tracąc czasu czym prędzej czmychnął z tego miejsca, kierując się do w miarę bezpiecznych terenów Cienia – chociaż nie wiedział, jak się nazywają ani tez nie uważał ich wcale za tak strasznie bezpieczne.
: 21 maja 2015, 18:12
autor: Niebieski Kolec
Tym razem postanowiłem na swój codzienny spacer wybrać się tam gdzie chyba jeszcze nigdy nie byłem. Szedłem powoli myśląc o tym co miało ostatnio miejsce. Woda... Życie... Świt... Znów te słowa krążyły mi po łbie. Powoli szedłem obserwując teren dookoła. Pewnie znów ktoś mi przeszkodzi, ale co tam... Zawsze warto spróbować. Na próbę więc położyłem się na miękkiej trawie jeszcze przez chwilę obserwując teren dookoła czy na pewno jestem tu sam. Po chwili już byłem w trakcie drzemki.
: 21 maja 2015, 19:08
autor: Absurd Istnienia
Rudy akuratnie przechadzał się po terenach Czarnych Wzgórz. Zauważył, że na jednym rośnie wielkie drzewo. Płomiennopióry skierował się ku drzewu, gdy nagle zauważył dorosłego smoka. Pisklak nastroszył piórka i zmrużył oczy, lecz... ten smok spał! Przynajmniej nie będzie przeszkadzać Rudemu w obejrzeniu dębu. Samczyk, obszedł szarołuskiego szerokim łukiem, tak by go nie zbudzić, a następnie kiedy znalazł się koło drzewa, usiadł pod jego zielonymi gałęziami. Z zaciekawieniem przyglądał się liściom, przy czym nasłuchiwał czy uciekać już czy za chwilę.
: 21 maja 2015, 20:06
autor: Niebieski Kolec
Jednak mnie ze snu trudno nie zbudzić (lata praktyki). Gdy do mojego nosa dotarł zapach siarki od razu otworzyłem jedno ze ślepi, po chwili też drugie. Niczego jednak nie zobaczyłem, więc pomyślałem, że to tylko wybryk mojego nosa jednak po chwili zostało to brutalnie zmiażdzone przez dźwięk kroków. Odwróciłem się i zobaczyłem pisklę, które patrzyło się po prostu na drzewo. Wstałem z ziemi, rozprostowałem łapy i podszedłem do pisklęcia. ~ Wiekowy prawda?~ Spytałem z uśmiechem siadając obok ognistego.
: 22 maja 2015, 19:32
autor: Absurd Istnienia
Rudy usłyszał koło siebie dźwięk kroków, błyskawicznie wstał i się obrócił "groźnie" strosząc piórka. Przyjrzał się obcemu, który usiadł koło Rudzielca. Kolejny smok z uśmiechem na pysku! Czy tutejsze smoki nie wiedzą, że obce pisklaki się zja... Niech lepiej nie wiedzą, w końcu Pożeracz prawie go... pożarł i nie było to zbytnio przyjemne. Wtedy szary smok się odezwał. Właściwie nie taki szary, miał dość dziwne wzory na ciele, takie nietypowe. Czerwone paski na pysku, żółte skrzydła, zielony ogon, szary tułów. Czy tak nie wyglądał brat mamy? W końcu niektóre smoki były dość łatwe do rozpoznania z opisu, a inne miały zbyt typowy wygląd. ~Zapomek...~ pomyślał pisklak. No i co? miał się zapytać "Hej jestem dzieckiem Lilki, jesteś Zapomkiem?" nie to tak nie działało. Płomiennopióry nie ufał obcym smokom. Więc odsunął się trochę od Głosu i znów zajął się oglądaniem drzewa.
– Tak. – odpowiedział krótko. Rudy nie był zbyt rozmowny. W końcu mogło to przyciągnąć drapieżniki!
: 22 maja 2015, 21:00
autor: Niebieski Kolec
Uśmiechnąłem się szerzej widząc reakcję pisklęcia. Czy mogłem wyglądać strasznie? Nietypowo napewno... Słyszałem to już od brata i dwóch sióstr. Jedna z tych sióstr była bliska nam obu, jednak ja o tym nie wiedziałem. Szkoda... Spojrzałem jeszcze raz na młodego ognistego machając ogonem. ~ Co tak młodego osobnika jak ty sprowadza w tę niebezpieczną okolice?~ Spytałem patrząc na drzewo.
: 27 maja 2015, 10:39
autor: Absurd Istnienia
Swoje lewe ucho skierował w stronę Zapomnianego, gdyż po tej stronie siedział ten Żelek. Był kolejnym smokiem, który się pytał czy nie jest za młody na chodzenie tak daleko od domu! Chociaż... On chyba był stanowczo za młody. Całymi dniami szwendał się po terenach Ognia i wspólnych. Nie chciał spotykać się z innymi smokami. No cóż. Jedyną reakcją na słowa Głosu było chwilowe zawieszenie na nim spojrzenia szafirowych ślepi, które po chwili znów skierowały się na drzewo.
– Czy drzewa mają imiona? – zapytał po chwili. Nie wiedział dlaczego o to pyta, nagle chciał to powiedzieć. Tak po prostu.
: 27 maja 2015, 11:29
autor: Niebieski Kolec
Wyczułem te zastanowie młodego. Chyba nie jest stąd, chociaż czułem to dziwne uczucie jakbym znał go od dawna, lub jakbym powinienien go znać. Zbagatelizowałem to uczucie, a pytanie Rudego wywołało u mnie lekki uśmiech. ~ To chyba jeszcze nie ma. Jak chcesz możemy nadać mu imię.~ Powiedziałem spojrzenie fioletowych ślepi umieszczając na drzewie.
: 02 cze 2015, 21:38
autor: Absurd Istnienia
Miał nadać czemuś imię? Ciekawy pomysł. Siedział przez przez dłuższy czas w ciszy zastanawiając się jak nazwać to drzewo.
– Złodziej Słońca. – stwierdził. Obrócił łeb w stronę szarego samca. Właściwie to się cały obrócił w jego stronę. Siedzieli tu jakiś czas wiedz raczej ten smok nie chciał pożreć pisklaka.
– Ciebie też mogę nazwać czy masz już swoje imię? – zapytał smoka, lekko przekręcając łeb.
: 10 cze 2015, 18:46
autor: Niebieski Kolec
Uśmiechnąłem się słysząc imię, które młody nadał drzewu. Nie było złe... Przynajmniej dla mnie. Na pytanie ognistego odpowiedziałem najpierw, krótkim zacięciem się, później lekkim zamyśleniem. ~ Mam nawet trzy, ale jak chcesz możesz mi nadać czwarte.~
: 10 cze 2015, 19:22
autor: Absurd Istnienia
Trzy imiona... No tak, to ten cały bajzel z rangami. Rudy, zastanawiał się przez chwile czy nie skorzystać z możliwości danej mu przez smoka, jednak uznał, że zrezygnuje.
– Wolę usłyszeć twoje imiona. – powiedział, kiwając się jak liść. – Ja jestem Rudy. – przedstawił się smokowi. Ciekawe, że siedzieli tu od dłuższego czasu a dopiero teraz postanowili się wymienić tą jakże ważną informacją jaką jest imię.
: 10 cze 2015, 22:25
autor: Niebieski Kolec
Cóż... Trzeba było sięgnąć w głąb pamięci i powyławiać swoje imiona zaczynając od tego prawdziwego i kończąc na tym teraźniejszym, którego chyba przypominać sobie nie musiałem. ~Pasuje ci... Ja nazywam się Nake, później nazwali mnie Zapomnianym Kolcen, a teraz jestem Głos Zapomnienia.~ Powiedziałem z uśmiechem cały czas obserwując raz drzewo, raz Rudego.
: 10 cze 2015, 23:04
autor: Absurd Istnienia
Gdy usłyszał imiona szarego smoka, Rudy otworzył szeroko oczy i zamrugał kilka razy. A więc miał racje. Płomiennopióry siedział tak z zdziwieniem na mordce i wpatrywał się w Zapomka, zastanawiając się co powiedzieć.
– Um... – był to jedyny dźwięk jaki z siebie wydał, by znów siedzieć w ciszy. Poruszył niespokojnie ogonem. – Ymm... Czy ty nie jesteś batem mojej mamy ... Zapomku? – zapytał w końcu, nie wiedząc co powiedzieć. Och, pewnie imię jego mamy by się przydało, ale kto dba o takie szczegóły!
: 11 cze 2015, 11:25
autor: Niebieski Kolec
Zauważyłem zdziwienie Rudego, ale przecież skąd mogłem wiedzieć, że przed sobą mam swojego siostrzeńca. O tym właśnie się dowiedziałem, tylko... której z moich sióstr był synem i dlaczego nie wyczułem zapachu jego matki, który przecież powinien być mi znany? ~ To zależy. Nie wiem jak nazywa się twoja mama, więc nie mogę stwierdzić czy jestem jej bratem...~ Powiedziałem ze spokojem patrząc w ślepia małego.
: 11 cze 2015, 18:39
autor: Absurd Istnienia
Rudy potrząsnął głową, by się jakoś ogarnąć.
– Lilia, a potem Pryzmatyczna Łuska. – stwierdził patrząc na Zapomka. To na pewno był on, ale nie był pewien jak zareaguje na wieść że jego dawno zaginiona siostra ma syna. Smok poruszył niespokojnie skrzydłami i ogonem w oczekiwaniu na odpowiedź.
: 11 cze 2015, 18:48
autor: Niebieski Kolec
Nie okazałem emocji, które we mnie zaczęły buzować. Lilia... moja pierwsza siostra jeszcze żyje... Nawet nie pamiętałem kiedy od nas odeszła. Czyli ułożyła sobie jakoś życie... ~ Ona żyje... Jak tu trafiłeś?~ Powiedziałem cicho spoglądając, tak jak kiedyś miałem w zwyczaju, w górę... Tam gdzie podobno są ci, którzy odeszli...
: 11 cze 2015, 21:35
autor: Absurd Istnienia
Kolejna osoba, która przejeła się, że Lilia żyje. Zapomek wydał się jakiś smutny, choć nic po sobie nie okazywał. Rudy westchnął i przymrużył oczy.
– Uch, jakieś 4 księżyce temu rozdzielono mnie od mamy... -mówił ciężko. Ten temat był bardzo trudny dla Rudzielca. – Po długiej wędrówce znalazłem się na terenie Ognia i przygarneła mnie Nadciągajaca Wichura. – powiedział cicho. Zwiesił głowę i kiwał się na boki.
: 11 cze 2015, 21:56
autor: Niebieski Kolec
Przejąłem się losem Rudego. W końcu byłem jego wujkiem, a to do czegoś zobowiązuje. Chociaż jego wujkiem jestem od jakiś 5 minut. ~ Przykro mi...~ Powiedziałem z współczuciem... Wiadomość o tym kto został opiekunem tego malca poprawiła mi humor. ~ Wiesz, że Wichura to też moja siostra, prawda?~