Strona 7 z 10
Spotkanie Młodych XIX
: 29 cze 2023, 21:17
autor: Względne Miłosierdzie
OSTATNI POST Z POPRZEDNIEJ STRONY:
Przyglądała się Mglistym z lekkim zadowoleniem. Dobrze, dobrze, nie licząc małej Słonecznej nie było wśród nich innych stad. Kiwnęła głową młodej córze Aohy, a w międzyczasie Erkal'zirra zaczepiła młodą, którą chyba pożarł na długi czas smoczy sen, bo zupełnie jej nie kojarzyła. Kiwnęła głową Poczwarczemu Kolcowi, nim skupiła się na Razital. Zmarszczyła lekko brwi, widząc jej nerwowe podrygiwania ogonem. Westchnęła. Nawet gdyby chciała, nie potrafiłaby pocieszyć młodej, toteż skupiła się na synu, który odezwał się do niej. Rozbawiona wypuściła powietrze nozdrzami i uśmiechnęła się krzywo.
—
Tak, to robota bogów — mruknęła mu do ucha, nim poklepała go po boku. —
Ale nie odważyliby się zabić babci, wiesz? Przenieśli ją w jakieś bezpieczne miejsce — wyjaśniła, zwalczając ochotę, by nagadać młodemu, że tak, oczywiście, bogowie zabili babcię. Wyprostowała się.
Wtem odezwał się Strażnik Gwiazd. Nie zmieniał nic w drużynach, na całe szczęście, toteż słuchała go w spokoju. Tłumaczył zasady, hm, gry, jak i oczywistości dla młodszych smoków. Wysłuchiwała go w oczekiwaniu, a kiedy Gheina wybrała misę i zwróciła się do nich, zerknęła po reszcie. Jej nie zależało na niczym konkretnym, nie miała pomysłu na nazwę, toteż pozwoliła, jakże łaskawie, młodym myśleć nad nazwą. Gdy odezwał się Solaris, kiwnęła mu głową.
—
Blade Promienie brzmią dobrze. Pasują do naszej grupy — odparła i spojrzała po reszcie. Mogli być i Fioletowymi Piórami, nie miała zamiaru się wykłócać, chociaż propozycja Niewidzialnej Łuski pasowała do połączenia Mgieł i pojedynczej Słonecznej.
Tsardaeh Gheina i cała drużyna
Spotkanie Młodych XIX
: 29 cze 2023, 21:43
autor: Biały Mak
Obserwowała jak Gheina podaje skład drużyn. Okazało się, że uczestników jest jednak równa liczba, to dobrze. No i dobrze, że zaprosiła tego nowostarego Mglistego. Ciekawe czy wymaga opieki. Bardzo słabo mówił. Co do nazwy, wysłuchała propozycji. Rozczuliła się jak młode zaproponowało Piórka. – Myślę, że Fioletowe Pióra będą dobrą nazwą. – Powiedziała Erkal otwarcie
Strażnik zasugerował by uczyli się handlu w trakcie tworzenia. Ciekawe. Mgły powinny być jednak samodzielne. Erkal'Zirra była pewna że cokolwiek wpadnie im w łapy, znajdą sposób na to by to wykorzystać w najlepszy potencjalnie sposób. Nie martwiła się o to. Spojrzała jeszcze na Poczwarzą. Ciekawe jak się odnajdzie. Musi być silna jeśli chce być wartościową Mgielną.
Spotkanie Młodych XIX
: 30 cze 2023, 16:57
autor: Cień Jaskółki
....
– Huh, Orliki? – Pomacała się po podbródku, na chwilę po pochyleniu głowy. Nie brzmiało to wcale tak źle i miało bardzo dużo sensu. Spojrzała na Azfel, lecz z jej strony nie padła żadna propozycja. Być może nie zrozumiała, czego ta przeklęta Łania od niej chciała, a być może nie była tym zainteresowana*. Nie szkodzi!
– Brzmi świetnie. – Uśmiechnęła się radośnie. – Co sądzisz, Yulo? – zapytała smoka, zdawać by się mogło, najistotniejszego w ich grupie, skoro jako pierwszy zdecydował się pozbierać wszystkie smoki z okolicy i zebrać w jedno.
Uznała w związku z tym, że miał decydujący głos, mimo wszystko.
Podrapała Yoriego za uchem, kiedy za sprawą intensywnego szturchnięcia wcisnął się w pomiędzy jej łapy, najwidoczniej uznając, że nadeszła pora najwyższa na choćby chwilę odpoczynku.
Gryfi Kolec, Jawor.
Spotkanie Młodych XIX
: 30 cze 2023, 19:44
autor: Powiernik Pieśni
Yulo obserwował pozostałych z grupy i lekko kiwał łbem na ich słowa, a pysk ciągle miał uśmiechnięty. Tak jak powiedział, nazwa była mu obojętna, a pomysł jaki rzucił był zaproszeniem do dyskusji, która dość szybko się pojawiła.
Każdemu wypowiadającemu się kiwał z aprobatą, a na koniec popatrzył w stronę Sulanar.
Nazwa dobra, szczególnie że Gryfy były pod pewnymi względami podobne do orłów... A do gryfów był też podobny Yulo...
Samczyk zakrył łapą pysk i cicho zaśmiał się. Czy jego brat specjalnie wybrał taką właśnie nazwę?
– Tak, to bardzo dobra nazwa. Brawo, bracie!– poklepał młodszego przybranego brata po łebku, a potem spojrzał po pozostałych, którzy wydawali się nie kwapić do dyskusji.
–Tak więc mamy ustaloną nazwę! Nasza drużyna nazywać się będzie Orliki!– oznajmił całej drużynie jeśli ktoś jeszcze główkował. Zawsze mógłby się odezwać i wypowiedzieć jakiś sprzeciw.
– Pójdę poinformować proroka.
I już po chwili podbiegł do Strażnik Gwiazd i przekazał 'radosną' nowinę. Poczekał, aż drzewny smok spojrzy w jego stronę.
– Nasza grupa nazywać się będzie Orliki!– oznajmił, ukłonił się lekko i wrócił do grupy.
–Z pewnością przydadzą się Twoje umiejętności!– oznajmił Wiśniowy Kolecowi, a potem cicho się zaśmiał- Ja zrobię co mogę, chociaż chyba najlepiej wychodzi mi śpiewanie.
Spotkanie Młodych XIX
: 30 cze 2023, 23:14
autor: Yeviyi
/Propozycja swojej nazwy, ale pewnie Zamglone Glazy wygrają
Była rozczarowana, że to ona pierwsza nie wybierała misy. Ale nie szkodzi! Ich jest i tak najlepsza! A jeszcze lepszy będzie ich twór. Będzie czuwać nad tym, by każdy wnosił swoją część i wkładał wysiłek w tworzenie. Chciała już zabierać się do pracy, gdy propozycja nazwy ze strony Demonicznego Kła wywołała u niej mieszankę śmiechu i zażenowania.
– Sam jesteś kwiatusiek – parsknęła. Sama zaczęła zastanawiać się nad nazwą grupy, ale obcy głos wewnątrz jej czaszki ją rozproszył. Rozejrzała się instynktownie gorączkowo na lewo i prawo, póki nie skojarzyła, że to głos jej siostry. Rzuciła jej porozumiewawcze spojrzenie, ledwo się powstrzymując od uśmiechu, mając pozwolenie na gryzienie. Co prawda jeszcze nie kojarzyła za dobrze kim są Mgliści, ale już ich nie lubi.
Yeviyi jeszcze chwilę patrzyła na Biesię, chcąc tu i teraz wykminić, dlaczego tak dziwnie jest jej znajoma. Jednak z drugiej strony zdawała sobie sprawę, że nie musi być spokrewniona z każdym północnym smokiem. Świat jest pełen różnorodności, a podobieństwa czasami mogą być przypadkowe. Nie daje jej to jednak spokoju.
Co do nazwy...
– Ja tam myślę, źe bedziemy Najlepsia Druźina – postanowiła. W końcu są najlepsi tutaj. No ale ustąpi ten jeden raz, jak trzeba.
Az'xanda
Tęsknota Wolności
Biesia
Skrzące Rosy
Kairaki
Duży Kolec
Spotkanie Młodych XIX
: 01 lip 2023, 20:18
autor: Waleczny Kolec
– Waleczny Kolec. – Powtórzył specjalnie dla Dobrobytu. – Miło Cię poznać. – Mimo widocznych chęci zintegrowania się Waleczny stał raczej z boku, niekoniecznie pchając się w środek swojej grupy. Gdy padło pytanie o nazwę zamyślił się mocno. Z jednej strony – co to za różnica jak będą się nazywali? Z drugiej – im groźniej, tym większa szansa, że zasieją niepokój w sercach przeciwników. Ale zabrakło mu chyba odwagi by otworzyć pysk, bo czas na wybranie nazwy dla drużyny dawno minął. Zatem został Orlikiem. Nie wiedział, czy cieszyć się czy nie. Nazwa nie była dla niego najistotniejsza – liczyło się zwycięstwo. Zwrócił się do Wiśniowego. – Patrząc na Ciebie, nie śmiem w to wątpić, ale nazwa powinna czasem budzić strach. Co nie? – Rozejrzał się po kolegach z drużyny, ale niespecjalnie oczekiwał poparcia swojej teorii patrząc na ich pozytywne usposobienie.
Przeświadczenie Dobrobytu Wiśniowy Kolec Gryfi Kolec
Spotkanie Młodych XIX
: 02 lip 2023, 11:39
autor: Skrzące Rosy
Rosy spoglądał na innych nieco zagubiony całym tym. Jedna nazwa, druga nazwa. Dla niego mimo wszystko istotniejsze było, aby zacząć i ruszyć z tworzeniem przedmiotów, niż umawiać się na nazwę.
– Nazwa nazwą, ale co chcecie stworzyć? W torbie powinienem mieć z jakąś skórę, może trochę kamyczków. – Odezwał się spokojnie, po czym zajrzał do własnej torby. Niezły miał tam burdel, że tak naprawdę można było przypiąć kółka i rosnące tym bakterie pewnie same by ten chlew pchały do przodu, ale tak to jest, jak się zbiera wszystko. Wyciągnął niewielki kawałek skóry jelenia. Do tego parę kamieni znad Ziemnego Jeziora. Nieco muszelek ślimaków. Kawałek rogu. Pierdoły, ale no, miał nadzieję, że natchnie to wszystkich z grupy. Pisklaki na pewno miały sporo wyobraźni, a on chciał po prostu pomóc ją poruszyć.
Tęsknota Wolności
Biesia
Kairaki
Duży Kolec i reszta grupy 3
Spotkanie Młodych XIX
: 02 lip 2023, 11:48
autor: Widmo Tęczy
Smoki gadały i gadały dużo, a Azfel była mała i gadała mało. Na większość pytań odpowiedziała NAJWYŻEJ rozkojarzonym spojrzeniem, a inne całkowicie pominęła. Za to w głowie zrodził się plan i plan całkiem sprytny. Poderwała się na zadek i spojrzała na groźnego smoka. Z całego jego gadania zrozumiała najwyżej strach, a na strach trzeba atakować, proste, więc podeszła do ogona samca i próbowała go ugryźć w ogon. Na tym myślenie się zaczęło i w sumie skończyło. Orzeł intelektu. Nazwa pasuje.
Sulanar
Gryfi Kolec
Waleczny Kolec i reszta grupy 2
Spotkanie Młodych XIX
: 03 lip 2023, 13:47
autor: Strażnik
Gdy głos zabrał Yulo, podsumowując wybór misy, drzewny kiwnął mu łbem, powoli przygotowując się do zdejmowania ciężkich, kamiennych pokryw. Być może losowanie byłoby bardziej intrygujące, gdyby zdradził choć cząstkę tego co znajduje się w środku każdej z nich, aleee żadnego Spotkania nigdy nie przeprowadził idealnie, więc szkoda byłoby pobijać własny rekord.
Zauważył w międzyczasie, że jedno z Mglistych piskląt syczy ku Yamiemu, ale nikt nie podniósł łap do bójki, więc mógł przymknąć na to ślepię. Tęsknota zdążyła zresztą uratować młodego z potencjalnego rozwoju zdarzeń.
Coś o "północnych wężach" obiło mu się o uszy, dobiegając z innej strony placu, podczas gdy długopalce łapy objęły krawędź środkowej misy od prawej i zaczęły spychać ją na drugi bok. Nie zaangażował się w to jednak zbyt dobrze, gdyż Sekcja specjalnie fatygowała się doń, żeby szeptać mu na ucho, zamiast grzecznie użyć swojej magii.
~ Moja odpowiedź brzmi nie, Sekcjo. Nie mam dość podzielności uwagi, żeby się z tobą kłócić, więc nie kpij ze mnie, chyba że to ostatnie spotkanie, w którym chcesz brać udział ~ odparł mentalnie, z wyraźnym ostrzeżeniem w głosie, choć nawet się ku niej nie odwrócił.
Jak gdyby tego było mało, błękitny samiec z Mgieł ciągle kręcił się obok.
– Dawanie jedzenia pojedynczemu uczestnikowi nie byłoby teraz uczciwe – wtrącił się, powstrzymując odruch by zacisnąć szpony na kamieniu. Mimo, że jego zwyczajny głos naznaczony był chrypką, zachował w sobie znacznie więcej łagodności, niż podczas niesłyszalnego dialogu z Sekcją, rozbrzmiewając po prostu w postaci zdecydowanej uwagi do Dużego i piastunki.
Ino odwrócił łeb, żeby wrócić do mis, a przed nim znów stał Yami. W pierwszej chwili samiec mrugnął ku niemu wolno, jakby nie wiedział co z nim poczynić.
– Twoja grupa jest tam Yami – szponem wskazał mu pozostałość Ziemistych, choć nie zamierzał go ku nim wyganiać, nawet jeśli młody rzeczywiście uciekł mu za grzbiet. Westchnął krótko, znów odkładając kończyny na środkowej misie, przy której wciąż siedziała fioletowa mglista.
– Stoję tuż obok, Gheino – nie wiedział co kombinowała, ale lepiej żeby zdawała sobie sprawę z bycia obserwowaną – a także faktu iż prorok znał jej imię.
***
Odgłos przesuwanego po sobie kamienia rozbrzmiał po całym placu chwilę po tym, jak Yulo ponownie skrócił dystans by oświadczyć o nazwie swojej drużyny. Prorok kiwnął mu łbem z uznaniem, pozwalając by szybko powrócił do reszty, sam zaś kontynuował odsłanianie zawartości środkowej misy.
Pozostałe grupy nie zdecydowały się jeszcze co do swojej nazwy, nawet jeśli padło kilka propozycji, ale nie zamierzał ich w tym pospieszać. Oferowanie ułatwienia w tej kwestii byłoby sprzeczne z założeniami dzisiejszego spotkania.
W każdym razie pokrywa w końcu zsunęła się na ziemię, pozostając oparta o misę, niczym ukośny podest dla najmniejszych piskląt.
DRUŻYNA PIERWSZA
Kamienne dno było wyłożone:
Dwoma, dobrze zwiniętymi jelenimi futrami; pełnym, bogato zbudowanym porożem; garścią wypolerowanych na błysk kości piszczeli, żeber, a także paroma kosteczkami kręgosłupa; szarymi i wpadającymi w róż blokami kwarcu i ciemnego drewna do rzeźbienia; trzema szklanymi obręczami mogącymi wcisnąć się na nadgarstek albo róg młodego smoka, a także puklami długiego, bardzo wytrzymałego białego włosia. Ponadto w samym centrum ustawione były cztery niewielkie, miseczki. Pierwsza i druga zawierała biały sproszkowany barwnik, trzecia kamienne, dobrze leżące w łapie dłutka, a czwarta po prostu trochę wody.
W środku, pomiędzy miseczkami znajdowało się pięć maleńkich opali.
Sporo składników, ale należało jeszcze dobrze je do siebie dopasować.
Przy pomocy magii (w tym przypadku niewidzialnej bańki otaczającej obiekt, razem z pokrywą) prorok przesunął własność pierwszej drużyny nieco bliżej zajętego przez nich kącika.
– Możecie użyć wszystkiego w dowolnej kolejności i proporcji. Część składników może zostać przez was zupełnie nienaruszona. Przypominam, że zgodnie z zasadami znacznie wyżej oceniane będą przedmioty zawierające składniki z różnych mis, chociaż współpraca, staranność, a także większa ilość nie powtarzających się przedmiotów również będą brane pod uwagę – wyjaśnił raz jeszcze, spoglądając na grupkę. W końcu pisklęta różnie stały z podzielnością uwagi.
DRUŻYNA DRUGA (ORLIKI)
Potem przyszła kolej na kolejną odsłonę, którą wykonał już nieco szybciej, bardziej zdecydowanym gestem.
Druga drużyna, posiadła właśnie trzecią misę zawierającą:
Cztery zajęcze futra, dwa czarne rogi demona, w tym jego piszczelowe i żebrowe kości; garść wytrzymałych, ciemnych małych kolców, szponów i zębów demona, a także pukle długiego, czarnego wytrzymałego włosia.
W centrum ustawione było sześć, ułożonych na sobie, kamiennych miseczek przylegających do siebie krawędziami. Pierwsza zawierała sproszkowany barwnik czarny, druga niebieski, trzecia żółty, a czwarta zielony. Piąta kryła garść kamiennych dłutek, a szósta i ostatnia – trochę wody.
W środku, pomiędzy miseczkami usypane zostało osiem maleńkich kamyków szlachetnych. Po dwa szafiry, onyksy, topazy i szmaragdy.
– Orliki zyskują trzecią misę – rzekł głośno, magią przesuwając obiekt pomiędzy dominująco Słoneczne grono.
DRUŻYNA TRZECIA
Westchnąwszy przysiadł przy ostatniej już misie, która drogą eliminacji należała do najbardziej Ziemistej grupy.
Jej wnętrze zawierało:
Liczne ciemnobrązowe, szare i kremowe skórzane paski o różnej długości i szerokości; trzy wilcze futra; poza tym jego piszczelowe i żebrowe kości; garść bardzo długich wytrzymałych piór mieniących się czerwonymi i zielonymi barwami; kupka zielonych, cieniutkich łusek, a także pukle długiego, wytrzymałego włosia o kremowej barwie.
Tak jak w pozostałych przypadkach, centrum misy zajmowały cztery podobnie wyglądające, choć znacznie mniejsze egzemplarze nie posiadające żadnych pokryw. Pierwsza i druga miseczka wypełniona była sproszkowanym czerwonym barwnikiem. Trzecia mieściła kamienne dłutka, a czwarta jak zwykle wodę.
Pośrodku, między miseczkami usypane było pięć korali.
Odesławszy obiekt w pobliże trzeciej drużyny, prorok pozostał sam, bez niczego na czym mógłby oprzeć łapy.
– Rozeznajcie się teraz z zawartością mis. Jak się zorientujecie, każda drużyna ma swoją specjalizację, stąd cenna może okazać się wymiana. Jeśli będziecie chcieli jej dokonać, niech osoby zainteresowane dokonają jej tutaj, na środku – tutaj wskazał pazurem przestrzeń przed sobą.
– Nie musicie się spieszyć, najlepiej bowiem, żebyście zaczęli od planowania i ewentualnych pytań. Pierwsza i trzecia drużyna niech określi się także co do swojej ostatecznej nazwy – Na tym póki co zakończył, chcąc zorientować się czy uczestnicy nadążają za tym co właściwie mają wykonać.
Wstępnie czas na odpis do 06.07.23, do końca godziny 23.
Zasady:
Tura IV – planowanie przedmiotów, ewentualne pytania
– Bez ograniczeń w ilości postów, ale zwracajcie uwagę na siebie nawzajem
– Obowiązkowo na samej górze należy umieścić skrót tego co robi/z kim interaguje postać
Spotkanie Młodych XIX
: 03 lip 2023, 14:04
autor: Razithal
- [Cicha kontemplacja, brak interakcji z kimkolwiek konkretnym.]
Dookoła zbyt wiele się działo, by nadążała. Nawet, jeśli jej grupa nie była – na szczęście – jakoś zabójczo rozmowna, tak echo z konwersacji toczonych przez resztę smoków dalej i tak do niej dochodził i ją męczył. Nie dlatego, że bała się dźwięków, byłą po prostu nieprzyzwyczajona do takiej ilości smoków w jednym miejscu. Przełknęła ciężko ślinę. Zwieńczony świecącą, błękitną błoną ogon podrygiwał nerwowo, zdradzając niepewność, chociaż starała się to zwalczyć, trzymając główkę wysoko uniesioną. Miała nadzieję, że nikt nie zauważy w niej tej sprzeczności.
Nie ruszała się z miejsca, zadowolona z tego, że Gheina przejęła inicjatywę jako de-facto przywódczyni ich drużyny. Nie miała nic przeciwko temu, by podążać za sugestiami fioletowołuskiej koleżanki, która zdecydowanie nadawała się do tego najlepiej. Ewentualnie może ta duża, ciemnofutra smoczyca też by mogłą – z racji wieku – ale Razithal nie ingerowała w to. Dopóki jej własna pozycja była dosyć bezpieczna, a pośród członków swojej drużyny czuła się dosyć dobrze – mimo, że wszyscy byli z innego stada – nie miała przeciwwskazań. Ogon Yrasvellai, długi i niesamowicie puszysty, dobrze odgradzał ją od wszystkich przerażających elementów świata teoretycznie-zewnętrznego.
Zamrugała, unosząc się lekko na zadnich łapkach, by lepiej widzieć zawartości mis. Nie podchodziła jednak bliżej, decydując się na obserwację z dystansu. Pomarańczowo-złociste ślepka rozbłysły, gdy dostrzegły gęsty pukiel białego włosia. Nerwowo i mimowolnie odgarnęła z czoła kosmyk niesfornej, własnej grzywy – szczątkowej i żałosnej. Przeszło jej przez myśl, by wziąć ten składnik dla siebie, ale póki co postanowiła odłożyć to na później. Może poruszy temat z Gheiną.
– Ale ślicne logi... – powiedziała cicho, dostrzegając zarys jeleniego poroża. Kolejny kompleks do zestawu – jej rogi wyglądały po prostu nudnie i nijako w porównaniu z tamtymi.
Spotkanie Młodych XIX
: 03 lip 2023, 16:11
autor: Ukojenie Sennah
//Nazwanie swojej drużyny, rozczulanie się nad Yeviyi, przemyślenia nad wykorzystaniem własnych piór i futra w projekcie, zaoferowanie swojej drużynie opcję wymiany z Gheiną.
Nie mogła powstrzymać uśmiechu rozczulenia, gdy Yeviyi zaproponowała swoją nazwę. Rozejrzała się po zebranych i niczym z uporem Yamiego prześlizgnęła się do Strażnika Gwiazd, gdy tylko ten skończył swój monolog i podał wszystkim drużynom misy.
– Będziemy się nazywać "Najlepsia Druźina" – powiedziała do Proroka i skinęła łbem z szacunkiem, na Dużego Kolca machnęła już łapą, a następnie wróciła do swojej ekipy. Uśmiechnęła się i dopiero wtedy przyjrzała się zawartościom mis. Spojrzała na Skrzące Rosy, który miał trochę rzeczy przy sobie, ona niestety przyszła goła i wesoła, więc nie miała za dużo do zaoferowania, ale...
– W zasadzie mamy tu pióra... ja mam pierzaste skrzydła, więc można by ich trochę wyrwać, żeby dodać nieco więcej kolorów. W razie co mogę oddać też trochę futra z szyi. Tylko uważajcie z tym pierzem, bo muszę mieć jak latać – powiedziała, przypominając sobie sytuację w jaskini ojca, gdy Asu przez przypadek wyrwała Vedilumiemu pióro ze skrzydła. Pamiętała, że trochę go to bolało, ale nic poważnego się nie stało, więc wiedziała, że dwa w tę czy we w tę nic jej raczej nie zrobi, a będzie ciekawszy efekt! No i więcej oryginalnych składników.
Teraz dopiero rozejrzała się również po innych smokach, obserwując czy może oni mają coś ciekawego do zaoferowania. Ich misy wydawały się równie interesujące, zwłaszcza ta w której znajdowały się części ciała demona. Jej uwagę przykuła też fioletowa smoczyca z pierwszej drużyny, która miała tego samego koloru piórka. W jej głowie zaczął rodzić się plan...
– Co wy na to, żeby zaoferować wymianę z tą fioletową Mgielną? Damy jej coś w zamian za kilka piórek... Ładnie się dopasują te fioletowe – przyciszyła nieco głos, zanim wyjdzie z taką inicjatywą, wolała spytać najpierw drużynę o zdanie.
Skrzące Rosy Yeviyi Kairaki Tęsknota Wolności Az'xanda
Spotkanie Młodych XIX
: 03 lip 2023, 16:53
autor: Ślepa Sprawiedliwość
– Och, um... przepraszam.
Odsunęła się od Strażnika.
– Nie chciałam cię denerwować.
Potem wróciła uwagą do adepta Mgieł.
– Na pisklęce mam Mirri, na adepckie Trójkątna Łuska. Sekcja Zwłok to to dorosłe imię. Nazywałam się jeszcze Ziemia Przodków, gdy byłam przywódczynią.
Kręciła się w bok, wokół przednich łap, żeby adept łatwo nie mógł zajrzeć do jej torby przy udzie.
– Nie mam może ryb, ALE mam suszone algi i trochę mięsa z foki. Tylko, że nagrody będą dopiero po robieniu... przedmiotów, które robicie.
Wzruszyła barkami.
~ Jak ci dam teraz, to mnie Strażnik wyrzuci. On mnie bardzo mnie nie lubi i ledwo toleruje moją obecność tutaj. Mamy zupełnie inne definicje dobrej zabawy. ~ Wiadomość piastunki została telepatycznie przekazana Dużemu Kolcu.
– No, chyba, że nie bierzesz udziału. Wtedy moglibyśmy razem popatrzeć, jak drużyny robią swoje przedmioty. Moglibyśmy nawet coś zjeść, jeśli Straznik nie miałby nic przeciwko.
Pytająco popatrzyła w stronę proroka.
Strażnik Gwiazd Duży Kolec
Spotkanie Młodych XIX
: 03 lip 2023, 20:24
autor: Udany Połów
// Przemyślenia postaci + na końcu pytanie do Orlików
Łania, Wiśniowy, Jawor. Uśmiechnął się do trójki smoków, które się mu przedstawiły. Również do Walecznego Kolca. Na nim jako ostatnim zatrzymał na krótko spojrzenie i pochylił łeb z niemym podziękowaniem za odpowiedź. Zauważył, że stał trochę na boku, lecz nie wiedział co z tym na ten moment zrobić. A nim zdołał wymyśleć sprawa nazewnictwa ruszyła naprzód. Aż w końcu zakończyła się zadowolonym okrzykiem Gryfa, co było już ostateczną decyzją o nazwaniu ich "Orliki". Miło podniósł kąciki pyska, ale podobała mu się ta nazwa. A nawet niezwykle trafna. Nie wciął się z odpowiedzią Yulo. Za to odprowadził go spojrzeniem, kiedy ruszył do Strażnika. Odwrócił spojrzenie jednak, kiedy już wracał. Poruszył uchem i mimowolnie podsłuchał co też Waleczny rzecze do Wiśniowego. Zauważył, że oboje nosili zapach Mgieł i być może stąd adept zagadał właśnie do niego.
Po odkryciu mis podszedł do ich drużyny należącej i zajrzał jakież to przedmioty się w niej kryją. Kątem oka popatrzył również na to co ma inna drużyna, lecz z większą starannością myślał jak wykorzystać to ci mają on i drużyna. Widział potencjał w tych przedmiotach. Szczególnie, kiedy skojarzył kolorowe proszki z czymś czym można pisać. Pozostaję jednak jedna rzecz do ustalenia, jakiej sam nie może ustalić, bo mimo, że sam już miał pomysły nie tylko te należące do niego się tu liczą.
Macie pomysł co chcemy stworzyć?
Zapytał głównie oglądając się na najmłodszych, lecz tak naprawdę powiódł spojrzenie po wszystkich członkach drużyny.
Sulanar Wiśniowy Kolec Jawor Waleczny Kolec Gryfi Kolec Azfel
Spotkanie Młodych XIX
: 03 lip 2023, 20:48
autor: Ostra Jazda
- [Gienka proponuje hybrydę nazw, robi >:// na Strażnika, ma chwile załamania nerwowego nad rzeczami w misce swojej drużyny i decyduje się na urozmaicenie przedmiotów kawałkiem siebie]
Nie zdążyła usłyszeć odpowiedzi malucha, gdy to Prorok się do niej odezwał. Zmrużyła ślepia, które zaraz wlepiła w niego robiąc ciche "tsk" pod nosem. Smok w istocie wydawał się być takim, jakim malowała go Ciocia Mahvran. Ale spokojnie, ona się nie da zwieść..
– Ale ja nicz nie lobiem Ploloku.. – odwróciła się niewinnie, jeszcze gwizdania tu zabrakło. No ale dobra.. Nazwa. Słyszała częściej powtarzaną propozycje Razithal ale i również tę drugą więc.. Może jakoś to połączyć?
– Blade Pióla? – rzuciła w eter. Trochę dziko to dziko brzmiało ale było czymś na kształt porozumienia między dwoma nazwami, prawda? W sumie jeżeli finalnie nie będą mieć żadnej nazwy, to też dobre. Po prostu byli tak oryginalni że żadna nazwa nie była na tyle dobra by ich określić, o! Uśmiechnęła się sama do siebie na tę myśl.
I uśmiech spełz jej z mordy, gdy zobaczyła zawartość misy i słuchała Drzewnego. Kości wyglądały świetnie ale że oni mają z tego jakieś ozdóbki robić? I jeszcze maja się wymieniać z innymi, tak? Patrzyła na te wszystkie rzeczy, klnąc na swój anty-talent do takich robótek ale też... Brakowało jej w tym wszystkim jakiegoś KOPA. Wszystko było tak idealnie piękne, wypolerowane, wyczyszczone.. To... Nie pasowało Gheinie. Wyobrażała sobie że twór ich drużyny zdradzi jakąś drapieżność Stada.. A czystym akcentem w tym może być Razithal.
No właśnie..
– Macie jakis pomys? Nie lóbmy jakis glupich ozdóbek, to takie uh.. – beznadziejne i nudne? Nie odważyła się tego powiedzieć. Zwróciła uwagę na swoją Słoneczną Koleżankę, której podobały się rogi. Nawet to było urocze..
– Lazi, mas jakis pomys na te logi? Ah, w sumie.. Pomozes mi dołozyc jeden dodatkowy skladnik.. Nikt takiego nie będzie miec! – zawołała radośnie, podeszła bliżej i ugięła karczycho.. Które całe miała porośnięte ładnymi kryształami! Tak jak jej Tatuś, tylko oczywiście były one w innym kolorze bo calutkie ametystowe! I nie były tak okazałe jak u Gradu.. No ale hej! Zawsze coś i łatwiej..
– Lwij. Odlosnom. – chyba? W sumie Młoda ułamała sobie tylko jeden gdy raz spadła matce z areny. Bolało, szczypało, krawiło ale czuła że to będzie akcent który pięknie dopełni ich kompozycje. A ona czuła że przetrzyma, jakoś.. Jeżeli tym wygrają to przecież większe poświęcenie, prawda!
Zacisnęła zęby, gotowa na to co ma nadejść.
Razithal
Spotkanie Młodych XIX
: 03 lip 2023, 21:12
autor: Razithal
- [... wyrywa kryształ od Gheiny i też oferuje podarowanie fragmentu ciała w ofierze]
Wciąż siedziała w tym samym miejscu, jedynie kręcąc głową na wszystkie strony, ilekroć ktoś w jej pobliżu się odzywał i coś sugerował. Jeżeli akurat panowała cisza w jej drużynie – przenosiła wzrok na Gheinę, która stała przy proroku i odsłoniętych misach.
Zastrzygła uszami, widząc jak fioletowołuska podchodzi do niej.
– Eeee... N-nie. Ale są baldzo ładne. – odpowiedziała z zakłopotaniem.
A potem Gheina wysunęła własną propozycję.
Razithal zamrugała raz, drugi, trzeci, a potem rozdziawiła lekko pyszczek, pokazując małe, czarne kiełki na tle błękitnego wnętrza pyska. Otworzyła go i zamknęła po chwili.
– ... Dobze. – zgodziła się, bo nie chciała wyglądać na tchórzliwą, a skoro Gheina była starsza i większa, to na pewno też mądrzejsza i wiedziała, co robić. Mała podparła się o klatkę piersiową Mglistej swoimi skrzydełkami, by następnie sięgnąć do jednego z bardziej odstających i go chwycić, a następnie pociągnąć. Z całej siły. Kryształek, nie do końca jeszcze zakorzeniony w ciele jak u dorosłego smoka, drgnął – ale nie odpadł.
– Dam ladę, nie lusaj się... – mruknęła, po czym zwiększyła jakość uchwytu, biorąc kryształ nie tylko w opalowe palce skrzydeł, ale i w kiełki. Wczepiła się zadnimi łapkami w ziemię i zaczęła szarpać. Raz. Drugi. Trzeci. Nie była silnym pisklęciem, więc wymagało to wielu szarpnięć i naruszenia integralności kryształu i ciała, aż w końcu...
Aż poturlała się w tył, nie wypuszczając jednak fioletowego kryształu ze skrzydłołapek. To, że był zakrwawiony, zupełnie jej nie przeszkadzało.
– Mam! Gheina, maaam! – wyszczebiotała do niej wesoło, wstając, potrząsając głową i wyciągając ku niej kryształek. – To telaz ty mi odetnij tlochę tej błony! Będzie się swiecić jak jest ciemno!
I wysunęła w stronę Gheiny ogonem zwieńczony świecącym dodatkiem. Nie zamierzała być gorsza, też chciała dać coś od siebie.
Spotkanie Młodych XIX
: 03 lip 2023, 21:36
autor: Ostra Jazda
- [Ucina błonę z ogonka Razithal, ostrzega że będzie bolało ale we are no puszyste kotki here]
Cały proces rwania był cholernie nieprzyjemny ale młoda ostro zaciskała zębiska, wypuszczając z siebie jedyne nieme "Yhyyyy" chociaż w duchu chciała by jej kumpela się pospieszyła. Wreszcie jednak udało jej się wyrwać kryształ, tak jak chciała! Choć Gheina skuliła się trochę, posyłając przeciągły syk. I jakieś dziwne dźwięki.
– Szzzzkkkkkuuulllll--O! Selio? – ożywiła się zaraz, prostując i niczego sobie nie robiąc z bólu, jaki przeszył jej ciało. Teraz pulsował i szczypał ale EKSCYTACJA jaka pociągnęła się za zdobyciem kryształu, cóż – Od razu jakoś tak zmniejszyła ten ból! Popatrzyła na kryształek, pokazując łbem żeby dorzuciła go do miski.
– Dobla. Tylko to trochę będzie tes bolec ale pomys sobiem ze to da nam zwyciemstwo! – miała nadzieje że Strażnik uzna im to, przecież musiały się POSTARAĆ żeby zdobyć kolejne materiały na urozmaicenie nudnej kompozycji! Samica wyciągnęła pazur i.. Wybrała sobie ładny kawałek, tuż przy czubku ogona, który to zaczęła odkrawać. Starała się wyciąć mały fragmencik ale na tyle duży by było go widać. A że uzdrowicielem nie była, cięła dość topornie.. Ale w końcu się udało, prawda?
– Mam! – rzuciła, pokazując koleżance odkrojony kawałeczek pazurem! Co z tego że i on był we krwi, jak jej łapy? Razithal dzielna pacjentka i jeszcze obie wpadły na takie fajne pomysły!
Spotkanie Młodych XIX
: 03 lip 2023, 23:40
autor: Rozkwit Wiśni
//Wiśniowy proponuje stworzenie biżuterii oraz zagarnia dla siebie garść kolców oraz zębów demona, dwa pukle czarnego włosia, dwa szafiry oraz dłutko.
Samczyk aż podskoczył w miejscu kiedy tylko zobaczył zawartość misy która należała do ich drużyny. Przecież zawartość tej misy była czymś wspaniałym. Uśmiechnął się szeroko do Dobrobytu z roziskrzonym spojrzeniem, biorąc garść małych kolców oraz zębów demona a także dwa pukle czarnego włosia do tego stawiając przed sobą jeszcze kamienne dłutko oraz dwa szafiry.
-Możemy stworzyć ozdoby! Naszyjniki, bransolety lub kolczyki! Ja stworzę naszyjnik. To będzie naprawdę ładne!– Stwierdził już biorąc w łapy jeden z kolców oraz dłutko, powoli zaczynał już delikatnie rzeźbić w kolcu. To trochę zajmie ale efekt będzie tego wart!
Sulanar Jawor Waleczny Kolec Gryfi Kolec Azfel Przeświadczenie Dobrobytu
Spotkanie Młodych XIX
: 04 lip 2023, 0:09
autor: Trans Bitewny
[Kęsek nic nie odpowiada Az, wraca do drużyny, jeśli Yami chce to bierze go na przejażdżkę ogonem, proponuje Najlepsiej Druźinie zrobić uszy dla Strażnika bo najwyraźniej ich nie ma i idzie wymieniam się z Gheiną i Razi, ukradkiem pokazuje im ząb i go daje jako prezent]
Kęsek westchnął i przewrócił oczami. Oczywiście że Az okazała się nie być zbyt ciekawą osobą i nie umiała dobrze się bawić. Tak jakby stary pryk prorok i jego usłużni pomocnicy-bogowie i piastuni byli w stanie dać im cokolwiek wartego uwagi. Ogólnie to, że chcieli rozdawać im rzeczy tak o było nieco podejrzane, lecz nie zastanawiał się nad tym za bardzo. Jak zatrute to nawet lepiej. Sprawdzi swój metabolizm... czy coś takiego. Wzruszył barkami. Jakieś małe co ledwo chodziło skomentowało jego propozycję co tak prawdę rzekłszy zignorował.
Strażnik także zaczął coś tam gadać. Duży skrzywił się momentalnie, chociaż po niedługiej chwili na jego pysku wykwitł krzywy, podejrzany uśmiech. Skinął mu głową i obejrzał się na Mirri. A więc nie cwany szpieg. Po prostu głupia samica.
– Rozumiem. Tak, pełna racja, wiesz co. Chyba zmieniłem zdanie. Myślę, że moja pomoc będzie niezbędna w tworzeniu tego czegoś. Cokolwiek robimy – klasnął w łapy, patrząc na Yamiego, który kręcił się koło Strażnika. – Idziesz ze mną? – rzucił do malca i odczekał chwilę. Jeśli ten chciał to mógł się złapać jego ogona (a dokładniej kolców) i zostać przetransportowany z powrotem do swojej grupy pociągiem przyspieszonym lub mógł kompletnie go zignorować. Nie zamierzał tu sterczeć cały dzień kiedy miał jeszcze dużo do roboty.
– To tak. Moja propozycja to fajny drobiazg dla naszego kochanego proroka. Bo wiecie, nie jestem pewien czy on ma uszy. Większość z was ma takie długie. Ja, ja mam widoczne, między łuskami. Ale on? On chyba nie ma żadnych. Tylko te kolce. Zresztą, czy on w ogóle kogokolwiek słuchał? Mnie wcale a wcale – zawołał do swojej drużyny, podbiegając do nich truchtem. Kiedy się zatrzymał i usłyszał natomiast o czym rozmawiali...
– A, tak, tak. Wymiana. Ja mam coś na wymianę, załatwię to – mrugnął do Biesi i reszty Najlepsiej Druźiny, przytaszczając ze sobą Yamiego (ewentualnie) i go strząsając lekko z ogona. Nie czekał nawet na odpowiedź i podszedł do dwóch młódek chwalących się między sobą swoimi zdobyczami. Spostrzegł już że działo się tu coś ciekawego z daleka... i była to część większego planu. Ignorował usilnie narastające w piersi uczucie, z trudem powstrzymując końcówkę ogona przed ekscytującymi machnięciami.
– To ja. Mam dla was ofertę nie do odrzucenia – nachylił się do najbliżej siedzących smoków, szczególnie zwracając uwagę na Gheinę i Razithal. Nie chciał w końcu, by reszta Ziemnych za bardzo się nim zainteresowała. – Mały prezencik. Nie chcę nic w zamian. Specjalnie dla was, oto on – nagle w palcach Dużego pojawił się kieł – mój ząb! Straciłem go kiedyś w walce z Veir. Tak mi mocno przywaliła, że potem następny księżyc chodziłem z krzywą mordą – powiedział wesoło, szczerząc się szeroko. Podrzucił ząb, podkręcając go tak, by wylądował przed smoczycami. Odchylił się wtedy od nich.
– Mógłbym dać jeszcze coś, ale, hm, aach. To nie skończyłoby się za dobrze... – podparł policzek łapą, chichocząc. Sama myśl o tym, że sam mógłby wyrwać sobie kolca... to dopiero by było trofeum dla Mgieł!
Az'xanda, Sekcja Zwłok, Strażnik Gwiazd, Yami, Martwa Łuska, Waląca Łuska, Razithal, @cała drużyna Ziemi, @ewentualnie drużyna Mgieł?
Spotkanie Młodych XIX
: 05 lip 2023, 12:24
autor: Tęcza nad Wodospadem
[Pociesza Strażnika; nadal zaprasza Strażnika do drużyny i uzasadnia czemu; jedzie jednak na ogonie Dużego; smuta, że został sam; boi się i stresuje; rzuca do kompana w nadziei, że Tęsknoty czy Rosy usłyszą propozycję budowy przedmiotu]
Siedział sobie zadowolony na grzbiecie Strażnika, w wspinaczka była to nie licha. Jak miało się dwa księżyce wszystko było dosyć ciężkie. Uśmiechnął się lekko i przesunął bardziej na ramię samca.
– Cemu nie kcesz być f duszynie se mnom i Siemią? Nas jest mało, a ty jesteś tuszy i modly. I wice se jesteś presytent misek. I ty byś slobil coś co siem topie potopa. I jakbyś zlobił coś co siem topie potopa to Siemia by wyglała i ty tesz byś wyglał. I byłbyś szęśliwy. Bo szęśliwy smok się uśmiecha. A ty jesteś smutny.
zauważył cicho i pogładził Strażnika po łuskach z boku szyi. Wyglądało to tak jakby chciał go pocieszyć.
Następnie uwagę zwrócił na resztę swojej drużyny. Coś tam gadali nad misą.
– Ale Stlasnik sostanie sam, a on tesz jest w duszynie.
powiedział do Dużego Kolca i zaczął powoli gramolić się z proroka na dół. Znów zajęło to nieco czasu i niemal nie zdążył złapać się ogona Mglistego. Zerkał jednak cały czas za siebie, na pyszczku malował mu się smutek, że zostawia Strażnika samego.
Bał się odezwać do reszty dużych smoków, a po tym jak został strącony z ogona i upadł na zadek zrobiło mu się już zupełnie przykro. Czy tak się czuł prorok? Yami zacisnął pyszczek i znów walczył by się nie rozpłakać. Nie chciał tu być... wszyscy byli głośni i coś mówili, planowali. Myślał przez chwilę, że Duży coś od niego będzie chciał ale ten już sobie poszedł. Zupełnie jak dorosłe smoki.
– Szęk.
zakwilił trochę żałośniej niż tego chciał. Jeśli usiądzie na kompanie taty to wtedy chociaż nikt na niego nie nadepnie i nikt nie będzie nim rzucał.
Nazwy "Siemia" nie mógł zaproponować bo za bardzo się wstydził, jednak już na Szczęku podeszli do misy. Tu mógł zobaczyć wiele pięknych przedmiotów. Trochę jak w grocie u Śwista. Uniósł ślepka by zobaczyć czy ktoś się na niego patrzył
– Mosze slobimy ublanie dla Stlasnika. Śfist mófił o takich. Mamy futlo i kości i nafet pióla na głofę. Tylko kolol mało.
powiedział niezbyt głośno chciałby chciał powiedzieć do Szczęka, ale pragnął by słowa usłyszał jakiś starszy od niego smok. Tęsknota czy wcześniej ugryziony przez niego Rosy.
/Strażnik Gwiazd Duży Kolec Syn Przygody Tęsknota Wolności Skrzące Rosy
Spotkanie Młodych XIX
: 05 lip 2023, 17:05
autor: Upiór Pustyni
Streszczenie: Sol reaguje na podane nazwy, potem na zawartość misek. Oferta oddania trochę futra z ogona. Oraz podrzucenie pomysłu.
Nie tak wiele smoków przychyliło się do jego propozycji, nie licząc Względnego Miłosierdzia. Doceniał jednak że jego nazwa się komukolwiek podobała.
– Dobrze, możemy być Fioletowe Piórka. Myślę że też brzmi dobrze. – Ostatecznie przytaknął Erkal'Zirri. Jeżeli taką chcieli nazwę, nie zamierzał się kłócić i powodować niepotrzebne spięcia. Kątek oka obserwował zaś co właśnie wyrabiała Gheina.
Ku oczekiwaniom wszystkich, całkowita zawartość mis została odsłoniona. Ich misa jako pierwsza. Gdy Strażnik ściągnął ciężką, kamienną pokrywę, Solaris zbliżył się i szybko rzucił okiem na przedmioty. Dostali kości, skóry i poroże. Także bloki dość ciekawie wyglądającego kamienia, drewno, obręcze, białe włosie niewiadomego położenia. Oraz miski z białym proszkiem. Obręcze były czymś z czym był znajomy. Pewnie znalazłby także jakieś zastosowania dla poroża, skór i kości.
Gdy Strażnik odsłaniał inne misy, samiec próbował podejrzeć nieco co ciekawego miały inne drużyny. Nie mógł zobaczyć wszystkiego, jako że były otoczone zebranymi smokami, jednak wyłapał parę interesujących rzeczy jak ciemne kolce, czy soczyście kolorowy proszek. W trzeciej natomiast zauważył kolorowe pióra i skórzane pasy. Skupiał się na tym co sami mieli, zaczynał jednak lepiej rozumieć że wymiana będzie mieć sporo zalet...jak i pewne wady. Czy chcieli podejmować w tym ryzyko?
Nadal jednak nie zdecydowali co robić. Pomysły były bardzo nieprecyzyjne.
– Proponowałbym żeby każdy spróbował dać jakiś pomysł i zobaczymy ile z tego damy radę zrobić. – Pewnie nie wszystko, bo czas i składniki były ograniczone. Sam musiał coś podać. Zastanowił się przez chwilę, jego myśli wędrowały do różnych dziwnych rzeczy które widział gdy nadal podróżowali. Nachylił się nad misą, analizując spore jelenie skóry i liczne kości oraz poroże.
– Jeżeli byśmy wykorzystali nieco tego poroża, kości, naciągnęli na to jedną z tych skór, można by zrobić coś w rodzaju schronienia przed deszczem i wiatrem. Tylko trzeba byłoby to czymś połączyć. Być może obręcze się nadadzą i te włosie, jakbyśmy dobrze to związali. I coś do zabezpieczenia by się nie poruszało z wiatrem. – Zaczął planować, chociaż zdawał sobie sprawę że pochłonie to sporą część składników. – Nie wiem czy mamy wystarczająco na większego smoka, ale możemy planować rozmiar na najmniejszego z nas, by zaoszczędzić materiały. – W tym przypadku spojrzał na Razithal.
Był jednak skory wysłuchać czy reszta nie miałaby lepszych pomysłów na wykorzystanie skór, rogów lub piszczeli.
Czego się nie spodziewał, to fakt że smoki wokół zaczynają dokłądać cząstki własnego ciała, by zrobić z nich dodatkowe składniki. Musiał przyznać, było to dość kreatywne, nawet jeżeli odrobinę groteskowe w niektórych przypadkach.
– Mam nieco dłuższego, pomarańczowego futra na ogonie, gdyby się przydało. Ale proszę nie ruszać szyi. – Westchnął, chociaż nie wiedział czy im się rzeczywiście przyda. W następnej chwili Duży Kolec podszedł do nich z jak to ujął: "prezentem". Zastanawiało go czy może nie oczekuje czegoś w zamian, ale zarazem miałoby to sens by członek ich stada próbował nadal pośrednio wspierać grupę składającą się głównie z Smoków Mgieł.
Mirtowa Łuska Waląca Łuska Względne Miłosierdzie Razithal
Spotkanie Młodych XIX
: 05 lip 2023, 17:33
autor: Ołtarz Wyniesionych
[Veir rozmawia z Kęskiem, potem odpowiada na pytanie Strażnika, krótko zwraca się do Wiśniowego Kolca, po czym opiernicza Gheinę, stara się opanować sytuację i prowizorycznie zabezpiecza ranę Razithal materiałem]
Spojrzała na Kęska i pokręciła głową na boki z dezaprobatą, ponownie. Pozwoliła mu kombinować, chociaż o większości nie wiedziała, bo nie potrafi czytać w myślach. Musiała jednak odnieść się do jednej bardzo ważnej kwestii.
~ Kęsek, nie porównuj się do Sekcji Zwłok, ta smoczyca jest chora psychicznie, prawie nas wszystkich zabiła. To bardzo niska poprzeczka. – Przesłała mu chłodnym, surowym głosem. Tak, to prawda, brzmiało to nawet bardziej "mrocznie" od Demonicznego Kła, ale w tym przypadku porównanie traciło swoją moc. Veir zamierzała za kulisami "psioczyć" za kulisami na Mirri, gdy tylko miała ochotę. Nie miałaby na nią tak parta gdyby nie śmierć Velki, spowodowana jej wyczynami. Może nawet w takiej sytuacji udałoby się im porozmawiać, jak smok ze smokiem?
Potem spojrzała na Strażnika i zastanawiała się, co mu odpowiedzieć. Nie mogła mówić mu wszystkiego, chociaż z drugiej strony był znacznie bardziej wiekowy od nawet samej Mahvran, z pewnością wiedział wiele rzeczy. Czy zdawał sobie na przykład sprawę z kwestii fałszywych imion?
~ Znam wartość tradycji, jednak w Mgłach nie przywiązujemy zbyt dużej uwagi do imion adeptów, znacznie bardziej szanujemy te nadane nam przy wykluciu. Ja na przykład przede wszystkim jestem Veir, nie Wrotami Dziejów. Zakładam więc, że dlatego na to zezwalamy. – Odpowiedziała prorokowi. Starała się nie powiedzieć za dużo, ale też nie ukrywać przed nim wszystkiego. Szanowała go na tyle, by móc mu wyjawić część informacji. Oczywiście, nie powiedziałaby o tym, że tak na dobrą sprawę plują na niektóre zasady Wolnych i stosują się do nich tylko dlatego, że muszą.
Potem po prostu przyglądała się spotkaniu z boku, obserwując pisklęta i adeptów, pilnując, by wszystko przebiegało zgodnie z planem. Czasami zerkała w stronę Vansatiha, tak po prostu jak przystało na matkę. Była spokojna, gdyż odnajdywał się wśród reszty, dogadywał z innymi.
~ Pokaż im, jak prawdziwi horgifellczycy znają się na rzemiośle i że nie mają sobie równych. – Przesłała krótko synowi, a jej kąciki ust wskazywały na delikatny uśmiech. Nie zamierzała mu jednak podpowiadać, ani nic. Potem wróciła do obserwowania spotkania. Gdy usłyszała o tym, że Strażnik słodko wyglądałby w pracach piskląt, westchnęła i zamknęła oczy, powstrzymując się, żeby nie powiedzieć nic więcej.
Zwróciła oczywiście uwagę na to, co robiła Gheina. Dziecię Gradu i jego wyimaginowanej samicy, kto by się spodziewał? To już Hrasvelg lepiej zajmował się swoimi pisklętami. Veir będzie musiała solidnie się za nią wziąć, jako jej mistrzyni. Podejrzewała, że orangutan wbiłby jej do głowy więcej rozumu niż Aoha.
~ Gheina, spróbuj odciąć coś jeszcze sobie, albo komuś, a obiecuję, że tak cię spiorę na arenie, że zgubisz wszystkie zęby. A potem dowalę tak twojemu ojcu, że zapomni, jak ma na imię. Zrozumiano? – Przesłała jej mentalnie, dosyć surowym i chłodnym tonem, spojrzała się na nią z góry i na błonę, którą wyrwała innemu pisklęciu.
~ Nie wyrywamy składników z siebie, albo innych. Będzie to miało negatywny wpływ na ocenę. Futro – w porządku. Coś, co nie będzie bolało, co szybko odrośnie. – Powiedziała, tym razem do wszystkich zebranych. Spojrzała porozumiewawczo na Strażnika, czekając na jakieś jego potwierdzenie. Chyba że rzeczywiście pozwoli im się kaleczyć. Na Północy takie rzeczy były normalne, więc Veir to nie dziwiło. Po prostu... nie tutaj.
Po chwili podeszła do Razithal, by móc bliżej przyjrzeć się jej ogonowi. Nie powinna być zbyt ranna, ale lepiej to chociaż prowizorycznie opatrzeć.
~ Owinę ci to czymś. I nie, tego też nie możesz wykorzystać, to ma pomóc z krwawieniem. – Rzuciła i jeżeli młoda nie protestowała, to kawałkiem materiału ze swojej torby owinęła miejsce, które zostało odcięte przez Spaczone Nasienie Aohy. Była delikatna, zawiązała tak, żeby za bardzo nie uwierało samiczki. Po chwili odeszła, wracając do swojego poprzednia miejsca na Skałach. Jeszcze raz z dezaprobatą pokręciła głową, tym razem nie na Kęska, a na Gheinę.
Waląca Łuska, Duży Kolec, Strażnik Gwiazd, Wiśniowy Kolec, Razithal