Strona 7 z 32

: 14 lis 2014, 19:15
autor: Vailen

OSTATNI POST Z POPRZEDNIEJ STRONY:

Shuri instynktownie odsunął się kawałek od Dagra, żeby nie nadziać się na jego ostre wypustki na szyji. Z pewnością jest to dobra obrona i nie miał najmniejszej ochoty kaleczyć o nie swojego pyska, natomiast nie oszczędził Dagrowi dziabnięcia w skrzydło. Nie ugryzł mocno, nie chciał w końcu zrobić mu krzywdy, a to miała być tylko zabawa. Trochę nauczył się jednak na wojnie, obserwując walkę stada ognia i życia więc wiedział jak się zachowywać, niestety a może stety widział też okrucieństwo. Widząc ruch ogona Dagra, machinalnie się na niego rzucił, nie pozwalając by ten go złapał i otworzył paszczę żeby go ugryźć, Shuri nie omieszkał przy tym pacnąć swoim ogonem Dagra. Nie wiedział dokładnie w co chciał trafić, po prostu smagnął nim w Dagra. Z pewnością go zaboli kiedy dostanie, musiał jednak i tak zrobić to dosyć lekko bo na jego ogonie były ostre wypustki i nie chciał żeby wbiły się w Dagra.

: 14 lis 2014, 19:34
autor: Karmazynowy Kolec.
Skrzywił się nieco czując zęby Shuriego na swojej względnie delikatnej błonie i nadgarstku skrzydła. Miał nauczkę, po części przyjemną bo była to tylko igraszka dwóch młodych samczyków z której oboje wyjdą bez szwanku. Po części dosadną i wartą zapamiętania, bo nie dało się ukryć że ugryzienie delikatnie go za zabolało odbijając się cieniem dyskomfortu wymalowanym na czerwonym pyszczku. Zabolało również uderzenie kolczastego ogona Shuriego które z impetem spoczęło na odsłoniętym chwilowo spodzie szyi smoka, w miejscu nieopodal krtani. Uśmiechnął się gdy z radością stwierdził że oberwał tą mniej kolczastą częścią ogona czarnołuskiego. Na przyszłość postara się być uważniejszy i w porę dostrzec wszystkie ruchy przeciwnika. Tak jak na przykład teraz, gdy ten rzuciwszy się na czerwony ogon odsłonił zupełnie zad, nogi i skrzydła, wyciągnął łapę przed siebie w kierunku tylnej łapy Shuriego. Szpony zawinęły się dookoła kostki czarnołuskiego a Dagr pociągnął lekko "napastnika" ku sobie drugą łapą lekko łapiąc i przytrzymując przy ziemi kolczasty ogon. Otworzył lekko pysk w celu dziabnięcia go w śródstopie, niestety tym samym odsłonił kompletnie zarówno łeb jak i tors.

: 14 lis 2014, 21:16
autor: Vailen
Shuri poczuł pod swoimi ząbkami skrzydło samca. Udało mu się, zaraz potem jednak przypomniał sobie, że wystawił swój tył odkryty, niestety było za późno na jakikolwiek manewr, Dagr złapał go za tylną łapę przez co z łomotem Shuri spadł na ziemię. Poczuł jak jego ogon jest łapany i przyciskany do ziemii. Zauważył że czerwonołuski przymierza się do ataku, ale i ten tym razem popełnił błąd gdyż całkowicie odsłonił swój tors jak i szyję. Pisklak wolał aczkolwiek nie ryzykować spotkania z kolczastą szyją swojego przeciwnika więc skierował swoje przednie łapy w jego stronę tak aby drapnąć go przez jak najdłuższy fragment jego ciała. Nie chciał mocno ale ciężko było przewidzieć efekty ostrych pazurów. W ostatnim momencie, jeszcze zanim pysk Dagra dziabnie go w nogę, Shuri próbuje drugą tylną łapą, która jest wolna, palnąć go prosto w pysk. Był to raczej chaotyczny atak ale z pewnością odwróci jego uwagę. A może nawet puści jego drugą nogę przez co malec będzie mógł stanąć porządnie na nogi i przejść do kontrataku? No nic, spróbował zrobić to o czym przed chwilą pomyślał. Ciekaw był efektu.

: 15 lis 2014, 11:03
autor: Karmazynowy Kolec.
Kłapnął zębami chwytając w paszczę tylko chłodne powietrze, instynktownie cofnął głowę w tył zginając kark w finezyjne "S" podobnie to poirytowanego węża. Machinalnie zwęził rozbawione ślepia. Łapę którą trzymał ogon Shuriego poderwał
do góry w celu osłonięcia pyska przed szponiastą stopą wycelowaną w, jak spostrzegł, jego facjatę. Również uścisk szponów na stopie czarnołuskiego lekko się poluźnił, tym razem przez szpony na klatce piersiowej, omsknęły się gładko po łuskach Dagra zostawiając po sobie jedynie lekko zauważalne rysy. Gdyby w ostatniej chwili nie cofnął się nieznacznie w tył w pewnością straty były by większe i czego by nie chciał, krwawe. Odskoczył od Shuriego machając ogonem od prawa do lewa, pochylił łebek przekręcając go lekko na bok.
– Chyba wygrałeś. Rzucił śmiało siadając zadem na trawie.
– Albo...Mamy remis. Zatrzepotał szeroko rozłożonymi skrzydłami, również na nadgarstku zauważył drobne rysy, był z nich dumny jak z prawdziwych blizn wojennych.

: 15 lis 2014, 12:36
autor: Vailen
Shuri uśmiechnął się dumnie, że udało mu się trafić i że jego plan wypalił. Ale nie chciał zranić tak swojego przeciwnika żeby krwawił, w końcu nie o to mu chodziło. Ale nie uważał że wygrał, była to dla niego zabawa i jak dla niego to był remis. Shuri z pewnością nie miałby szans gdyby walka trwała dłużej, no i dał się złapać za ogon co musiało wyglądać naprawdę komicznie.
-Myślę, że mamy remis. Przepraszam jeśli zrobiłem Ci jakąś krzywdę. Shuri podszedł do niego, otarł swój łeb o jego szyję i usiadł obok niego. Spojrzał w górę, robiło się już naprawdę ciemno, trzeba by było wracać do jaskini. Krzewiciel będzie zły, że nie ma go tak długo. Może nawet zostanie skarcony a tego jednak wolałby uniknąć.
-Obawiam się, że muszę wracać do groty. Ale na pewno jeszcze kiedyś się spotkamy i pobawimy! Mruknął radośnie i poszedł powoli w stronę jaskini, nie biegł jeszcze w razie jakby Dagr chciał go zatrzymać.

: 16 lis 2014, 19:06
autor: Karmazynowy Kolec.
– To nic takiego. Przymknął powieki pochylając nieco łebek. Szponiasta łapka powędrowała ku klatce piersiowej na której były delikatne zadrapania w liczbie trzech poziomych rys. Nie był zły na czarnołuskiego a fakt iż ten ogłosił remis ucieszył go bardzo.
– Pochwalę się bratu! Wyprężył dumnie klatkę piersiową, wznosząc ku niebu długą szyję i rogaty łeb.
– Powiem mu że walczyłem z wilkiem i to on mnie tak zadrapał! Zaśmiał się bardziej do siebie niż do Shuriego już wyobrażając sobie minę brata gdy ten usłyszy jego nieco ubarwioną opowieść. Posmutniał nieco gdy Shuri oznajmił że musi już iść, rozumiał to przecież czarny samczyk miał rodziców którzy z pewnością się o niego martwią a jeśli nie, w co szczerze wątpił bo każdy rodzić powinien się martwić, to ich cierpliwość z pewnością też ma jakieś granice...
– Do zobaczenia! Rzucił za nim widząc jak odchodzi. Sam też powinien się już zbierać...Gdy czarnołuski oddalił się nieco bardziej sam zawinął ogon i potruchtał w stronę zarośli.

: 24 lis 2014, 18:41
autor: Chciwa Łuska
Zima- ulubiona pora smoczycy. Wędrowała sobie spokojnie, kiedy dotarła na miejsce nie usiadła. Krążyła wokół, ponieważ zwyczajnie nie potrafiła siedzieć w miejscu. Miała się tutaj spotkać z kimś, kto nauczy jej biegu- pierwszy krok do latania. Nie wiedziała jednak, kim jest owa osoba.

: 24 lis 2014, 19:09
autor: Vailen
Shuri przyszedł na miejsce spotkania. Nie wiedział z kim będzie miał do czynienia, no ale czemu miałby nie uczyć? Jego pierwsze poważniejsze zadanie. Był zaledwie 6 księżycowym pisklakiem i nie spodziewał się, że będzie uczył... o wiele starszego od siebie smoka.
Podszedł na spokojnie ale tak żeby nie wystraszyć smoczycy, która już chodziła po polanie.
– Witaj. To Ty chciałaś żebym Cię uczył? Miło mi Cię poznać. Shurikan.
Uśmiechnął się do niej życzliwie i usiadł spokojnie na zadzie.

: 25 lis 2014, 14:28
autor: Chciwa Łuska
Chodząc sobie powoli po polanie, nagle nastroszyła pióra gdy usłyszała czyjś głos. Spojrzała za siebie, nieco w dół i zobaczyła pisklaka! Nie miała żadnych zastrzeżeń ni wymagań kto ma ją uczyć, byle żeby potrafił dobrze biegać. Skinęła mu głową na powitanie i też usiadła, mówiąc
– Na mnie mówią Chciwa Łuska, zaczynaj naukę biegu bo czasu nie mam wiele-

: 25 lis 2014, 16:48
autor: Vailen
Shuri lekko się skrzywił słysząc, że na dzień dobry Chciwa już go pospiesza. Mimo, że był pisklakiem, nie chciał żeby ktoś nie oddawał mu odpowiedniego szacunku. Może powinien wykorzystać swoją pozycję? Jednak był spokrewniony z dwoma najważniejszymi smokami w stadzie.
-Może na dzień dobry byś mnie nie pospieszała Chciwa? Chyba, że może chcesz zadrzeć z moim dziadkiem Uśmiechem ewentualnie z ojcem Krzewicielem Zamętu.
Malec uśmiechnął się złośliwie, może na przyszłość będzie trochę milsza.
– Podstawy. Bieg jest Ci potrzebny do tego żeby dogonić swoją ofiarę i wbić weń kły. Było dosyć mroźno a z nieba pruszył delikatnie śnieg, co było lekkim utrudnieniem w nauce. Ale w podobnych warunkach uczył się Shuri. Po wypowiedzeniu tych słów wyprostował się i przyjął postawę do biegu. Ugiął nieco łapy, skrzydła przysunął do ciała, ogon uniósł, a głowę opuścił. Spojrzał wyczekująco na smoczycę. Zobaczymy, czy jest chociażby inteligentna i nie potrafi tylko pospieszać.

: 25 lis 2014, 17:04
autor: Chciwa Łuska
Smoczyca spojrzała spokojnym wzrokiem na Shurikana, westchnęła i powiedziała
– Nie mam zamiaru zadzierać z przywódcą stada. Wybacz że cię pospieszam ale życie nauczyło mie ciągłego załatwiania spraw, nie siedzenia w miejscu bezczynnie. Postaraj się to zrozumieć- tu posłała mu lekki uśmiech. Uważnie wysłuchała się w słowa młodszego, widząc jak ten ustawia się- ona też tak postąpiła. Przyjrzała się dokładnie ja ustawia łapy, zwinęła skrzydła aby jej nie przeszkadzały(wprawdzie są one ogromne) Dalej też ugięła łapy, czego wcześniej nie zrobiła a jedynie je rozstawiła. Schyliła głowę oraz idąc w ślad za nim, wyprostowała ogon tak jak on. Zanim ten ruszył do biegu powiedziała, a raczej zapytała
– Powiesz mi na co mam uważać podczas biegu? Oczywiście nie mówię o przeszkodach bo to przecież oczywiste..– lekki śmiech- Myślę bardziej czy trzeba robić coś specjalnego łapami?

: 25 lis 2014, 17:19
autor: Vailen
Mały wysłuchał co ma mu do powiedzenia i lekko się uśmiechnął, co jak co ale tak wredny jak ojciec to nie był więc po prostu odpuścił i wypuścił troszkę dymu z nozdrzy. Aczkolwiek nic na to nie odpowiedział, lekko tylko skinął głową na znak, że rozumie.
Shuri przyjrzał się, jak Chciwa układa swoje ciało. Podszedł do niej i poprawił jej nieco ustawienie łba, żeby był nieco niżej. Po chwili jednak wrócił do pozycji.
– Spokojnie, wszystko Ci wytłumaczę. Wiem, że jestem mały i jestem pisklakiem ale wiem co robię. Więc teraz do przodu. Na początku będzie Ci nie wygodnie, ale to kwestia wprawy. Im szybciej, tym wygodniej. Uważaj pod łapy. Patrz. Po tych słowach Shurikan ruszył powoli przed siebie nie zmieniając pozycji. Łapy stawiał na przemiennie i uderzał nimi w równym rytmie. Skrzydła, które były przysunięte do boków podrygiwały lekko, podobnie jak ogon. Wszystko w takt kroków. Po przebiegnięciu pewnego odcinka, odwrócił się do Chciwej. Czekał.

: 25 lis 2014, 17:37
autor: Chciwa Łuska
Bardzo uważnie przyjrzała się młodemu nauczycielowi, kiedy ten ruszył ta została przez chwilę w miejscu. Uważnie patrzyła jak radzi sobie z biegiem, pewnie jej tak dobrze nie pójdzie. Kiedy ten na nią spojrzał, ruszyła bo uznała to za znak do startu. Od razu nie złapała rytmu i ogon latał jej na wszystkie strony, przynajmniej skrzydła zostały w rytmie. Łapy na przemian, był to już odruch bezwarunkowy podczas biegania. W końcu udało jej się ustabilizować ogon, nie latał na wsystkie strony ale zatrzymała się. Źle stanęła i bolała ją łapa, przez co stała na trzech łapach a prawą miała w górze by mogła odetchnąć.

: 25 lis 2014, 18:03
autor: Vailen
Shuri przechylił pysk na bok, czekając aż Chciwa wykona jego polecenie, uważnie obserwując jej ruchy. Nie poszło jej zbyt dobrze, no ale przecież dopiero się uczyła. Na początku ogon latał jej na wszystkie strony co spowodowało, że źle postawiła swoją łapę i dosyć mocno ją przekrzywiła. Z pewnością musiało zaboleć, ale przynajmniej w miarę załapała rytm, chociaż też nie od razu. Kiedy podbiegła do niego i stanęła unosząc swoją prawą łapę, westchnął lekko, ale nie z politowania czy zirytowania. Po prostu pierwszy raz kogoś uczył.
– Nie spiesz się, przede wszystkim musisz pamiętać o ogonie. On pozwala Ci utrzymać równowagę, jeśli pozwolisz mu poruszać się na wszystkie strony, stanie się właśnie to co się stało. Powinie Ci się łapa i potem będzie boleć. Rozruszaj ją odrobinę i przejdź się kawałek, aby przestała Cię boleć. Następnie przebiegnij się tam, skąd my przybiegliśmy, odwróć się i przybiegnij do mnie z powrotem. Tylko pamiętaj, że ogon musi być w jednym miejscu, oczywiści nie może on być sztywny bo to też nie pomaga. Pamiętaj o naprzemiennym stawianiu łap i trzymaj nisko łeb. Shuri czekał aż wykona jego polecenie i uważnie się przyglądał.

: 25 lis 2014, 19:14
autor: Chciwa Łuska
Smoczyca w milczeniu rozchodziła łapę, zaraz przestała boleć. Kiedy zostało jej wydane następne zadanie, przygotowała się lepiej. Wzięła rady malucha, ponieważ nie oceniała go po wieku a po umiejętności biegu. Ona, adeptka, musi jeszcze się wiele nauczyć i podgonić większość smoków aby nie być totalnym zerem. Ustawiła głowę, łapy, ogon i skrzydła ponownie i ruszyła nie wymachując ogonem na wszystkie strony. Rzeczywiście, od razu lepiej zaczęło jej się biegnąć. Rytmicznie stawiała łapy, choć do perfekcji jeszcze było jej daleko. Zrobiła jedno okrążenie i już nie potykając się i nie przewracając, wróciła do pisklęcia-nauczyciela strosząc pióra na głowie
– Chyba poszło mi lepiej

: 26 lis 2014, 16:58
autor: Vailen
Shuri widząc, że tym razem Chciwa szybko załapała i ładnie przebiegła wyznaczoną jej trasę. Kiedy wróciła, mały tylko skinął jej łbem. Postanowił przejść do kolejnego zadania.
– Dobrze, to teraz zakręcanie. Popatrz. Zwróć w szczególności uwagę na łapy.
Odepchnął się łapami od ziemi i ruszył przed siebie. Pozycja cały czas była taka sama, aczkolwiek w pewnym momencie, po prostu wygiął swoje ciało w łuk. Najważniejsze podczas wykonywania zakrętu były łapy, które stawiał trochę na skos. Nie skręcał raczej ostro. Wykonał łagodny zakręt, dosyć powoli, żeby adeptka mogła wszystko dokładnie zobaczyć i zapamiętać. Po chwili wrócił i przycupnął obok Chciwej.
-Pamiętaj, jeśli stracisz równowagę, na pomoc przyjdzie Ci ogon i pomoże ją odzyskać. To Twój ster, uważaj także, żeby nie poplątały Ci się łapy. Ruszaj.

: 26 lis 2014, 21:13
autor: Chciwa Łuska
Chciwa przyjrzała się uważnie, tak jak jej powiedział, na łapy. Spojrzała na jego łapy, jak przechyla ciało i ustawia je pod skosem. Kiedy ten do niej wrócił, ruszyła i ona. Biegła spokojnie, przyspieszając co jakiś czas. W końcu spróbowała wziąć zakręt, przechylając się na bok i ustawiając pod skosem łapy. No ale jak to w życiu bywa, nie wszystkiego smok nauczy się od razu. Przechyliła się ale odrobinę za mocno, toteż prawie się przewróciła, podparła się jednak skrzydłem. Wróciła do Shurikana i spojrzała na niego w milczeniu.

: 26 lis 2014, 23:42
autor: Vailen
Shuri widział jak prawie upada, ale nie miał jej tego za złe, może to on coś robił źle? Może źle ją uczył? Starał się... Kiedy wróciła do niego, uśmiechnął się pogodnie do niej szczerząc swoje kiełki.
-Nie martw się. Nauczysz się wszystkiego ze spokojem. Mamy czas. Spróbuj jeszcze raz, weź odrobinę większy łuk podczas skręcania, musisz pamiętać o swoim ogonie. Nie musiałabyś używać skrzydła żeby się podeprzeć jakbyś podniosła trochę mocniej ogon do góry i nieco przekrzywiła ją w przeciwną stronę , w którą skręcasz. Łapy ułożyłaś bardzo dobrze. Dasz sobie radę.
Spojrzał na Nią pogodnie i czekał aż powtórzy ten sam manewr.

: 15 gru 2014, 19:23
autor: Chciwa Łuska
Smoczyca nastroszyła pióra na głowie, nie opuszczał jej dobry humor i entuzjazm. Ruszyła ponownie, biorąc większy łuk, ustawiając łapy pod skosem. Ogon ustawiła nieco wyżej i kiedy skręciła w prawo, ogon powędrował w lewo. Skręciła idealnie, udało jej się i wróciła truchtając do swojego nauczyciela.

: 16 gru 2014, 18:04
autor: Vailen
Poczekał na Nią aż wróci.
-Widzisz tamte trzy kamienie? Zrób slalom. Podczas skręcania musisz położyć łapy nieco na ukos. Pamiętaj cały czas o swoim ogonie. Jeśli stracisz równowagę to on Ci pomoże.

: 18 gru 2014, 14:56
autor: Chciwa Łuska
Chciwa podeszła do kamieni i ustawiła je w dużych odstępach, zajęło jej to trochę bo nie potrafiła się zdecydować w jakiej odległości je ustawić. W końcu skończyła i wróciła do Shurikana aby zaraz ruszyć przed siebie. Minęła kamień i ustawiła pod skosem łapy, lekko zgięła ciało w łuk a ogon powędrował za nią. Tak samo gdy minęła trzeci kamień, tyle że teraz wszystko poszło w prawo. Przy ostatnim kamieniu trochę się zachwiała ale pomógł jej ogon. Wróciła zadowolona do nauczyciela.
(a skoku też mnie nauczysz?)