Strona 6 z 6
: 24 sie 2019, 23:48
autor: Gasnący Wiciokrzew
OSTATNI POST Z POPRZEDNIEJ STRONY:
Może trochę się rozproszyła natłokiem smoków i ich sprzecznych opinii czy wymagających słów. Zabieramy posąg Dzikiej, tak-tak, chwila – czyli Dzika była nasza? Nie, to już ustalone, tak, nasza, w końcu smoki Ziemi rozpaczały. Katamu i Rudzik. A Honi pachnie ziołami. Dopiero po chwili zatrzęsła się jej wiotka pierś, pod stłumionym chichotem. Wodna była prędka i konkretna, w pewien sposób imponowało to Honi. Ale i od razu też zaniepokoiła się – co jeśli to teraz Darowi było przykro? Zerknęła dyskretnie na mistrza w nadziei, że nie dojrzał jej rozbawienia na komentarz piaskowej. Nie, Dar sobie poradzi. Dar, Dar jest sam. Chwilka? Dojrzała wzrok Strażnika informujący ją, że idzie sobie i nawet miała zaraz za nim pójść, jednak nie poszła, Dar sobie poradzi, tak-tak: czas ruszać za drzewnym!
Jak muł smagnięty batem Honi wystrzeliła przed siebie, w trasę bliską trasie Opiekuna, żeby już za chwilę znów mieć jakieś oparcie w tej całej sytuacji. A dokąd i po co idą może domyśli się po drodze!
// ja za Opiekunem biegnę, nie rozstajemy się!! xD
: 25 sie 2019, 14:43
autor: Gorycz Losu
Wybrać osoby do kontaktu? Znowu ten durny pomysł? Większość smoków posługiwała się maddarą, nic nie stało na przeszkodzie by informować od razu większość. A jeśli nie to wybór powinien być niepotrzebny – od tego byli Przywódcy. Znali swoje smoki najlepiej i to oni powinni decydować co zrobić z informacjami.
– Dymiące Zgliszcza na pewno ucieszy się z wiadomości mentalnych. – Prychnęła więc jedynie z nutką niesmaku i złośliwym uśmiechem, wiedząc że Wojownik nie przepadał za korzystaniem z maddary.
Zmrużyła ślepia myśląc o tym, co pokazała im Sztorm Stulecia. Biel Feniksa – znowu ta bezużyteczna smoczyca, która nie walczyła w trakcie napadu na Obóz Wody, tylko przybyła poprzeszkadzać i okazjonalnie, z łaską, leczyć. Była bezpośrednim świadkiem tych zdarzeń, mogła mieć cenne informacje które ułatwiłyby im pozbycie się tego paskudztwa – w końcu zapach miało nieciekawy – ale tego nie robi.
– Prośby, kamienie... – Burknęła pod nosem. Który duszek najwaleczniej stawiał opór smokom? Który najgłośniej bronił swoich przekonań? – Zawsze możemy zrobić z pisklęcia ofiarę.
Uśmiechnęła się paskudnie. Co jak co, ale Naqimia lubiła pisklęta.
: 25 sie 2019, 17:11
autor: Spuścizna Krwi
Po wizycie w Świątyni, Skrwawiona powróciła na Spotkanie Była ciekawa, co takiego ustalili. postanowiła też podzielić się tym, czego sama się dowiedziała. Zwłaszcza ostatnim ostrzeżeniem Kaltarela. Wylądowała zatem, niedaleko Śpiewu Szkarłatu, obrzucając spojrzeniem tych, którzy jeszcze tu byli. Wielu odeszło, posag Dzikiej zniknął. Oj, mogą być kłopoty, jeśli to, co w nim zaklęto się wydostanie. O ile się wydostanie.
– Wszyscy poszli? Miło. Przynajmniej nie marnujemy czasy na gadanie rzez kilka księżyców i w końcu decyzje zostały podjęte szybciej – rzuciła w stronę zgromadzonych smoków, ale do nikogo konkretnego. Oczywiście mogła się zmylić i wszyscy mieli w nosie to, co się stało. Porozłazili się do grot i czekali na swój ko... Znaczy aż ktoś załatwi wszystko za nich.
– Iskra, która wyleciała z ciała Dzikiej tuż przed tym, jak zmieniła się w kamień, więżąc w sobie ta istotę należała do Kaltarela. Odzyskał ją i na razie akurat ta cząstka mocy jest bezpieczna. Problem w tym, ze ta istota... Lub istoty najprawdopodobniej poszukują iskier bogów. Chcą najprawdopodobniej zdobyć więcej mocy, pochłaniając je lub tez odzyskać moc, która była im odebrana – to było chyba dla wszystkich jasne po tym, jak zobaczyli zachowanie dymku na Spotkaniu.
– Dowiedzieliście się czegoś o tej istocie? Zbadaliście posąg Dzikiej? Istotę wewnątrz niego? Czy ktoś ruszył po śladzie, jaki zostawił za sobą dym, gdy tu przyleciał? Jeśli dowiemy się, skąd przyszedł możemy odkryć, czym jest... – zamilkła trochę. ostatnia informacja, w zasadzie ostrzeżenie było niepokojące. Bardzo niepokojące.
– Kaltarel zasugerował... I w zasadzie zgadzam się z nim, że ta istota lub istoty nie muszą szukać jedynie boskich iskier. Będziemy mieć szczęście, jeśli będzie im chodzić tylko o boskie iskry. Może im jednak chodzić o moc. Taką, która jest łatwo dostępna, rozproszona, a jednak wszechobecna. O maddarę. O źródło, które jest w każdym smoku, w każdej istocie zdolnej posługiwać się magią. Moc, która łatwo mogą zdobyć. Wchłonąć i być może stać się silniejsze z każdym pochłoniętym źródłem mocy. Wystarczająco potężne, by stanąć do walki z Kaltarelem, by zniszczyć nas, jeśli taki będzie ich cel. Ale tego celu też jeszcze nie znamy – zakończyła, zmarszczywszy lekko nos. Czy to przez takie istoty równowaga powinna zostać jak najszybciej przywrócona? Natura nie znosiła pustki. Być może te istoty miały zapełnić wyrwę, jaka powstała po odejściu bogów. Stać się nowymi bogami lub zniszczyć świat i zbudować go na własna modłę.
: 25 sie 2019, 22:37
autor: Zew Płomieni
W skrócie nie dowiedzieli się niczego. Dzika nie żyła, a to co z niej zostało właśnie wynoszono w stronę terenów Ziemi. Oni natomiast siedzieli tutaj sprawdzając trop, który może okazać się niewłaściwym. Jakaś wodna samica dosyć twardo wyraziła swoją opinię, lecz nie wniosła ona absolutnie niczego czego zebrani by nie wiedzieli.
Śpiew starał się uspokoić myśli. Ukierunkować je tak by całym sobą główkować nad tym czym właściwie był ten twór. Czy było to coś co myślało samodzielnie? A może to ktoś pokierował tym jak zwykłą strzałą maddary? Zbyt wiele pytań po raz kolejny przewinęło się przez umysł samca nie dając mu żadnej odpowiedzi.
I wtedy zjawiła się Rakta. Pytanie o posąg Dzikiej pozostawił bez odpowiedzi spoglądając tylko na obecnego uzdrowiciela. To on zbliżył się do samej skały i to on wysłał wewnątrz sondę więc powinien wiedzieć na czym stoją. Choć pobieżnie wiedzieć... Kolejne jej słowa sprawiły, że kolce na karku samca w nieprzyjemnym dla ucha szeleście uniosły się, będąc teraz niemal pionowo.
~ Domyślałem się, że może tak być i jeśli będzie to prawdą zagrożeni jesteśmy już wszyscy. Nie widzę jednak rozwiązania tej sytuacji. Musimy wiedzieć jak unieszkodliwić tą istotę w sposób inny niż miał miejsce kilka chwil temu. Kaltarel nic o tym nie mówił prawda?~ Zapytał spoglądając na adeptkę. Zastanawiał się też dlaczego Rek nie przekazała mu żadnych wieści. Może zapomniała?
: 25 sie 2019, 22:53
autor: Sztorm
Sztorm łapała oddech, wodząc wzrokiem po mówiących. Nie dodawała nic, właściwe zgadzając z każdym po trochu. Poza Kaskadą. Na uwagę o pisklętach, zawarczała tylko nisko. Wtedy wróciła białołuska smoczyca i opowiedziała o słowach boga.
– Więżąc w sobie... – wymruczała Stulecie, przy czym rzuciła ostrożnie spojrzenie w kierunku, w którym odszedł Żer. Następne słowa powiedziała pewniej i głośniej, głównie kierując je w kierunku Daru – Obawiam się, że w takim razie Ziemia trzymając Dziką jako wystrój Obozu może narażać się na fatalne niebezpieczeństwo. Może powinna stać w Świątyni, gdzie Kalteral mógłby mieć na niego oko? – następnie rzuciła okiem na pozostałe smoki – Każdy może stać się posążkiem. Może Kaltarel wie coś więcej, jak się przed nimi chronić?
Czuła się niespokojna. Z jednej strony chciała iść porozmawiać z bogiem – z drugiej iść do Obozu i upewnić się, że z Fenem wszystko w porządku. Rzuciła Dymiącemu pytające spojrzenie. Co teraz?
: 25 sie 2019, 22:59
autor: Dar Tdary
Zdecydowanie "miło" zwłaszcza, że ci co odeszli nie mieli za dużo do dodania. Na szczęście wrócił ktoś kto powinien mieć głowę pełną odpowiedzi od Kaltarela, a przynajmniej tyle ile sam bóg chciał ujawnić. Oczywiście wiedzieli czym była iskra, a fakt "choroby" u Rudzika który był silnym magiem oraz Remedium który był jednym z lepszym magicznych uzdrowicieli pasował jak ulał do teorii o cieniach jedzących moc. Nie brzmiało to jednak ani krzyny dobrze... Zmarszczył brwi dalej słuchając Skrwawionej oraz mnóstwa pytań jakie wypadły jej z pyska. Skoro już pobiegła do boga i z powrotem to należało jej się wyjaśnienie czyż nie?
Odchrząknął
– Zabrzmi to mało profesjonalnie, ale natura tej mocy właśnie taka była... to coś, ta moc którą wyczułem w posągu Dzikiej "śmierdziała" rozkładem i popiołami. Maddary smoka, Dzikiej nie było w kamieniu zupełnie. Co ciekawe ta "moc" nie pozostała w posągu tylko spłynęła w dół ku ziemi i rozpłynęła się. Nie mogę stwierdzić gdzie dokładnie zniknęła, a już z pewnością żadna sonda nie mogłaby za tym czymś ulecieć. Przynajmniej w tamtej chwili... Co do śladu to ruszył za nim pisklak, wiem jak to brzmi, oraz przywódca Ziemi Strażnik. Jak już mówiłem poprzednio poczuję jego impuls jeśli umrze straszną śmiercią.
Czy on powiedział to na głos? Cóż... zawsze mogli kogoś posłać za nim czyż nie?
Wysłuchał jednak Skrwawionej do końca dumając z Tarramową miną na pysku.
– Nie powiedział ci przypadkiem jak już zapytał Śpiew jak go spętać?
Bonus casue of Sztorm >_>
Rzucił spojrzeniem na Sztorm mając nadzieję iż to co powiedział wyjaśnia problem "niebezpieczeństwa" jakie mogło grozić innym przez posąg Dzikiej. Nic w niej nie było... niestety.
: 26 sie 2019, 21:30
autor: Spuścizna Krwi
Jej serce uderzyło mocniej. Nie ze strachu, z ekscytacji. Czyli ta istota uciekła... Cóż, Rakta nie była normalna, nawet sama przed sobą musiała to przyznać. Ekscytować się czymś takim? Śmiertelnym zagrożeniem, jakie w każdej chwili może na nich spaść? Tak, cała ona.
– A jak myślicie? Oczywiście, że nie przekazał sposobu na to, żeby pokonać czy uwięzić ta istotę – a to cały Kaltarel. Chyba nikt nie spodziewał się prostej odpowiedzi.
– Czyli ta istota nie została uwięziona... Śmier... Znaczy się skamienienie Dzikiej Gwiazdy musiało być zatem wynikiem nie próby uwięzienia w sobie dymu, ale właśnie wynikiem jego działania. Musiała wyssać z niej całą moc, całą maddarę, co zamieniło ją w kamień, a potem ruszyło dalej. Szukać kolejnych źródeł maddary lub iskier, które natychmiast dadzą mu większą moc – wymruczała cicho, z pewnym uznaniem dla tego stworzenia. Teraz była jeszcze ciekawsza, czym było – oraz jak można było to powstrzymać. Z każdym kolejnym pochłoniętym źródłem mocy musiało stawać się silniejsze. nie tak szybko jak w przypadku, gdyby zdobył boska iskrę, ale... Siła to zawsze siła.
– To właśnie powiedział Kaltarel. Żebyśmy odkryli, czym jest ta istota. Czy jest inteligentna czy nie. Czego pragnie. Spróbowali się z nią porozumieć, a jeśli to niemożliwe... Lub jeśli to, czego ta istota pragnie nie jest dla nas korzystne, znaleźć sposób, aby ją powstrzymać. Pomocne – powiedziała, spoglądając na Śpiew, nieznanych sobie wodną i ziemnego. Ha, Szkarłatna tez tu była. Jak miło, może znajda czas się "pobawić". Nie, teraz jest coś ważniejszego.
– Być może powrót bogów to powstrzyma. Kaltarel powiedział, ze gdy ich zabrakło powstała nisza, która obudziła inne siły. Jeśli nisza się zapełni, może te siły znów "pójdą spać". Nawet jeśli nie wszyscy chcą powrotu bogów, ich iskry trzeba odszukać, zanim zrobi to nasz kolega dymek. Nie wiadomo, co się stanie, jeśli pierwszy do nich dotrze. Zaproponowałam zwabić go na przynętę, kolejnego Proroka. Kaltarel powiedział, że jeśli znajdę chętnego mam go do niego przyprowadzić. A, jeśli znajdą się chętni na poszukiwanie iskier, może wskazać kierunek – to było w sumie tyle, czego się dowiedziała. I czego inni moli się domyślić, tak jak ona. Musiała sobie teraz przetworzyć pozostałe informacje. Może sama wkrótce wybierze się na poszukiwanie iskier?