Strona 6 z 48
: 30 lip 2014, 14:14
autor: Rozpaczliwa Łuska
OSTATNI POST Z POPRZEDNIEJ STRONY:
//Ok. To możemy pouczyć się tu skradania, a potem przejdę do wiedzy, ok?
Nuta przyglądała się uważnie samicy. To już koniec? Ok, nareszcie. Jednak była jeszcze jedna sprawa, o którą Nuta chciała prosić. Musiała jak najszybciej opanować sztukę skradania się, a wtedy będzie mogła wyruszyć na wyprawę, aby uzupełnić zapasy ziół w swoim stadzie. Oczekiwała tego z niecierpliwością, gdyż bardzo chciała pozwiedzać tereny stada.
–
Mogłabym prosić o naukę skradania? – Zapytała spokojnie. W sumie nie będzie miała za złe, jeśli samica jej odmówi. Takie rzeczy też się zdarzają. A i tak jej dość sporo dzisiaj już pomogła.
: 30 lip 2014, 14:55
autor: Zwiastująca Łuska
~ Pewnie, nie widzę problemu. Tylko mam prośbę. Czy po tej nauce mogłabyś pouczyć mnie wiedzy? To ostatnia umiejętność potrzebna mi do zostania czarodziejką ~ powiedziała spokojnie. Tak, umiała wszystko, ale musiała dowiedzieć się czegoś więcej o świecie. Mogła poprosić o to kogoś innego, ale nikt nie miał czasu. A może Nuta zdoła jej pomóc. Skoro Cassandra nauczyła jej już kilku umiejętności, to czemu by się nie spytać?
Usiadła, ponieważ podczas nauki skradania nie musi stać. To Nuta będzie musiała chodzić z miejsca na miejsce.
: 30 lip 2014, 17:26
autor: Rozpaczliwa Łuska
– Oczywiście, pomogę Ci z tym. Jestem Ci w sumie to dłużna. A wolałabym nie zbierać tych długów w tak młodym wieku. – Odpowiedziała promiennie na prośbę Zwiastującej. Może to wreszcie ona komuś pomoże, a nie na odwrót? Na razie to Nucąca chciała wszystkim pomagać, ale to jej ciągle pomagano. Cóż, taki los.
– Skradanie będzie umiejętnością bezszelestnego podejścia do zwierzyny. Prawda? – Zapytała, od razu przechodząc do części teoretycznej. Chciała jak najszybciej skończyć te wszystkie nauki. Kto wie? Może Nuta poprosi jeszcze Zwiastującą o coś jeszcze? Na razie to było mało istotne. Była nauka skradania, a potem nauka wiedzy.
– Nic więcej na temat skradania nie umiem powiedzieć. – Stwierdziła. Wolała być szczera niż na darmo zmyślać jakiejś historie na temat tej sztuki.
: 30 lip 2014, 17:38
autor: Zwiastująca Łuska
~ Dobrze. Resztę dopowiem sama. W skradaniu ważna jest pozycja, którą zaraz Ci pokażę. Ale to nie wszystko. Trzeba poruszać się niemalże bezszelestnie i cierpliwie. Nie śpiesz się pod żadnym pozorem. Pilnuj też swojego ciała. Nie zahacz o nic skrzydłem czy ogonem, patrz pod łapy by na nic nie nadepnąć. Oddychaj cicho i równomiernie, idź tak, by wiatr nie zdradzał Twojego zapachu, a przynosił woń zwierzyny. Teraz pozycja. Ugnij mocno łapy, ogon niech będzie wyprostowany, ale nie sztywny, ma pomóc w utrzymaniu równowagi. Głowa nisko, ale nie na tyle, by była poniżej barków. Skrzydła mocno przy ciele, ale tak, by nie krępowały Twoich ruchów. Spróbuj ~ powiedziała, obserwując ją uważnie.
: 02 sie 2014, 18:12
autor: Rozpaczliwa Łuska
Samica kiwnęła łbem na znak, że rozumie i nie komentując. Po prostu przystąpił do przyjmowania odpowiedniej pozycji. Była podobna do pozycji do biegu i skoku, jednak miała o wiele więcej szczegółów, na które trzeba było uważać. Rozpoczęła od łap, według instruktażu Zwiastującej. Ugięła je na tyle mocno, aby nie utrudniało jej to chodzenia. Następnie wyprostowała ogon, jednak nie trzymała go sztywnie prosto. Pozwalała mu lekko balansować na boki, aby ten w zamian pozwalał jej utrzymywać równowagę. Schyliła łeb, aby był mniej-więcej na równi z barkami. Mógł być odrobinę wyżej od barków, jednak nie za nisko. A następnie przycisnęła skrzydła do boków, nie tak mocno jak przy biegu. Trzymała je luźno, lekko przyciśnięte do boków. W taki sposób, aby nie krępowało to jej ruchów.
: 02 sie 2014, 18:22
autor: Zwiastująca Łuska
Samica kiwnęła łbem i nagle zamiast wiosennego krajobrazu wszystko wyglądało identycznie jak w Porze Liściastych Dywanów. Był to twór stworzony za pomocą magii precyzyjnej. Niedaleko na polanie znajdowała się pasąca się sarna. Od czasu do czasu podnosiła głowę, by się rozejrzeć. Zadanie Nuty było oczywiste. Podkraść się do sarny na tyle blisko, by wykonać zadanie, i pamiętać o wszystkich zasadach tej czynności. Nie takie proste i szybkie, jak się wydaje.
: 02 sie 2014, 18:48
autor: Rozpaczliwa Łuska
Nuta nawet nie myślała o tym, aby to było szybkie. Chciała wykonać to zadanie bardzo dokładnie i będzie się starała najbardziej jak może. Na początku jednak nie rozumiała tego co się stało. Rozglądała się nieco zdezorientowana, nie wiedząc jakim sposobem pora roku tak szybko się zmieniła. Po chwili dopiero dotarło do niej, że to zasługa maddary. Wróciła zatem do pozycji, ustawiając głowę znowu lekko powyżej barków, starając się utrzymać je na równi. Oceniła pierw odległość do sarny, nie wydawała się jej zbyt wielka, więc już od samego początku musiała uważać na to jak idzie. Określiła kierunek wiatru, nie była dokładnie pewna skąd wieje, dlatego też ustawiając się tak, aby jej wiatr był zwiewany do tyłu, obserwowała reakcje zwierzyny. Spoglądała na nią, kiedy tylko była pewna, że sarna jej nie wyczuwa. Ruszyła. Stawiała kroki bardzo ostrożnie. Obserwując na zmianę sarnę i podłoże. Oczywiście nie latała głową jak opętana. Po prostu raz oczy kierowała na ziemię, aby sprawdzić, czy niczego tam nie ma. Kiedy okazywało się, że coś tam jest. Zwinnie wymijała to z boku. A raz jej oczy spoczywały na sarnie, określając czy zmieniło się jej położenie lub przypadkiem nie odwróciła się do tyłu. Gdyby tylko odwróciła się, samica miała zamiar znieruchomieć. Starała się okrywać za drzewami, więc jej nagłe zatrzymanie się powinno spowodować, że zleje się z otoczeniem. Kontrolowała też oddech, aby był regularny i niezbyt głośny. Nie miała zamiaru sapać, tylko oddychać spokojnie i równomiernie. Cały czas kierowała się w stronę sarny, zważając na wszystkie elementy opisane powyżej. Czekała również na ewentualne poprawki ze strony Zwiastującej.
: 02 sie 2014, 18:51
autor: Zwiastująca Łuska
Adeptka obserwowała poczynania Nucącej z ukrycia, tak aby sama nie spłoszyła celu jej uczennicy. Za pomocą maddary przekazała Nucie wiadomość mentalną.
~ Używaj schronienia takiego jak głazy czy krzaki, by ukryć się kiedy sarna zaczyna się rozglądać ~ powiedziała, a właściwie przekazała mentalnie. Tak, to było duże ułatwienie, a właściwie przywilej płynący z posiadania wiedzy o magii precyzyjnej. Nie była wcale bezużyteczna, jak niektórym się wydawało.
: 02 sie 2014, 19:15
autor: Rozpaczliwa Łuska
Nuta w pierwszym momencie chciała kiwnąć łbem na znak, że zrozumiała. Jednak w ostatniej chwili się powstrzymała. Przecież to był zbyt gwałtowny ruch, a sarna raczej by dostrzegła takie coś. Już teraz Nucąca bała się, że idzie zbyt szybko i gwałtownie. Aczkolwiek starała zachować się spokój, aby nie spłoszyć przypadkiem sarny. Okropnie ją to przerażało. Ogólnie przerażała ją ta cała nauka, jednak próbowała już tego nie okazywać.
Oczywiście zastosowała się do wskazówek Zwiastującej i zachowując wszystkie ostrożność, sprawdzając pod łapami czy niczego nie ma i obserwując uważnie otoczenie oraz sarnę, szła do przodu. Korzystając z okolicznych głazów jako kryjówki. Bała się jednak podejść bliżej krzaków, które mogą narobić więcej szelestu niż to warte. A i cały trud pójdzie na marne, wolała tego uniknąć.
: 02 sie 2014, 20:07
autor: Zwiastująca Łuska
Skradanie szło Nucie całkiem dobrze. Stawała kiedy było trzeba, ale w pewnym momencie straciła czujność. W powietrzu rozległ się szelest, a może trzask – ciężko określić. Kiedy samica spojrzała w dół, mogła zobaczyć złamaną gałązkę – powód, dla którego sarna odskoczyła kilka metrów dalej, wzmagając swoją czujność. Teraz trzeba będzie uważać jeszcze bardziej, ale Nucąca nadal nie odgadła, jaki jest klucz do sukcesu, więc Zwiastująca postanowiła go zdradzić.
~ Spróbuj zajść sarnę od tyłu, nie idź naprzeciw niej ~ przekazała mentalnie, czekając na efekt jej polecenia, a właściwie rady.
: 05 sie 2014, 21:36
autor: Rozpaczliwa Łuska
Poszła więc za poleceniem swojej nauczycielki i przyglądając się uważnie sarnie, zaczęła ją zachodzić, aby znaleźć się za nią. Dalej zachowywała pozycje, której się dzisiaj nauczyła. Łapy miała ugięte, a ogon balansował, aby utrzymywać równowagę. Oczywiście, Nucąca zwracała uwagę na to, czy ogon przypadkiem nie zahaczy o jakąś gałąź. Zwracała uwagę również czy na niczym nie staje, czy nie ma czegoś co wywoła szelest. Stawiała kroki powoli i ostrożnie. Oddychała również cicho i miarowo. Byle tylko nie spłoszyć zwierzyny.
: 09 sie 2014, 17:34
autor: Zwiastująca Łuska
~ Idź dalej. Jesteś coraz bliżej ~ przekazała mentalnie Zwiastująca. Nie było jednak widać cienistej, aby przypadkiem to ona nie spłoszyła sarny. Nucąca była sam na sam z sarną, która była coraz bliżej. Jednak jeden fałszywy ruch i wszystko pójdzie na marne, więc kleryczka musi się postarać. Konie nauki się zbliżał, ale to, czy nadejdzie w najbliższym czasie zależy tylko i wyłącznie od poczynać Nuty. Cassandra natomiast nie spuszczała oka z uczennicy, gotowa jej coś podpowiedzieć lub zakończyć naukę, jeśli nadejdzie na to czas.
: 10 sie 2014, 14:27
autor: Rozpaczliwa Łuska
W duchu ucieszyła się, że ta nauka wreszcie się kończy. Nie chciała, aby trwała jeszcze dłużej, dlatego przykładała jeszcze większą uwagę do tego co robi. Starała się oddychać naprawdę cicho i równomiernie. A jej oczy cały czas spoczywały na zmianę, to na podłożu, na którym mogły znaleźć się jakiejś rzeczy, które spłoszą sarnę. Uważała na to jak stawia kroki, aby przypadkiem się nie potknąć. Skrzydła cały czas trzymała blisko siebie, ale niezbyt mocno. Tak, aby nie krępowały jej swobodnych ruchów. Ogon balansował w celu utrzymania równowagi, jednak Nucąca zwracała uwagę na to, czy w pobliżu nie ma czegoś o co mogłaby zahaczyć swym ogonem. Szła przed siebie i uważnie przyglądała się sarnie, mając na nadzieje, że zaraz będzie koło niej, a nauka się zakończy. Parła wytrwale do przodu, zwracając uwagę na rzeczy wymienione wyżej.
: 10 sie 2014, 14:32
autor: Zwiastująca Łuska
Nucącej w końcu się udało. Była na odległość skoku od sarny, ale ponieważ nie była to lekcja zabijania zwierzyny, nie musiała skakać na ofiarę. Otoczenie znikło razem z sarną, a Zwiastująca wyszła z ukrycia – krzaków znajdujących się za Nucącą. Kiwnęła łbem, ale pysk miała zupełnie bez żadnych emocji.
~ Z podstaw skradania to wszystko. Coś jeszcze? ~ zapytała, gotowa pomóc, gdyby była taka potrzeba. Cass nie odmawiała pomocy i chętnie uczyła. Chętnie do pewnego stopnia. Mogłaby jeszcze czegoś nauczyć Nuty, ale decyzja należy do kleryczki. Cienista stała, delikatnie machając ogonem na boki
//Raport: Skradanie I
: 10 sie 2014, 18:08
autor: Rozpaczliwa Łuska
Przyglądała się z uwagą samicy, gdy ta powiedziała, że to już koniec. Ucieszyła się nawet z tego powodu.
– Mogę jeszcze poprosić o podstawy magii? Uczyłam się już z Ćmieniem Maddary i Białą Poświaty. Jednak nauki nie skończyliśmy. – Zapytała. W sumie nie wiedziała, czy samica nadal będzie chciała jej uczyć.
//Ogólnie w raporcie dałbym początek z Białą Poświatą, a resztę z Tobą. Ok?
: 05 paź 2014, 20:15
autor: Gliniany Kolec
Jezioro wyglądało bardzo zjawiskowo. Miało piękny kolor, odbijały się w nim światła, więc woda iskrzyła z daleka. I kusiła, i kusiła...
Mokradło bardzo chciał się nauczyć pływać. W sumie sam nie wiedział czemu, po prostu naszła go taka myśl. I ta myśl już go nie opuściła. Przybył z mamą nad jezioro od strony małej plaży. Plaża faktycznie nie była niczym interesującym, ale bliskość wody już tak... I wspaniałe powietrze, gdy pisklę tylko go poczuło, od razu stało się bardzo wesołe i ciekawe nauki. Uwielbiał przebywać nad jeziorem, na suchym lądzie było przyjemnie, czy podobnie będzie i w wodzie? Czy może będzie zawiedziony?... Nie, nie, na pewno nie, to zapowiada się zbyt dobrze.
: 14 paź 2014, 10:56
autor: Ćmienie Maddary
Północne smoki nie zawsze lubią wodę, ba, większość ma do wody wstręt. Nie Ćmienie, a jeżeli miała to skrzętnie to ukrywała. Uważała, że każda umiejętność jest dobra. Przykuśtykała za rozbawionym synkiem. Jej jedynym żyjącym dzieckiem. Oby wyrosło na silnego i pełnego energii. Ciągnąc za sobą prawą łapę uśmiechała się delikatnie. Szła normalnym krokiem, tylko zwalniała gdy powolna, prawa łapa unosiła się i przeciągała dalej, by się ugiąć pod ciężarem kulawej Ćmienia. I kolejny krok. Tak to wyglądało. Czasem krzywiła się z bólu rozdzieranej piersi. Ale już mniej. I tylko, gdy Mokradło nie patrzył w jej stronę. Rany się leczyły. Powoli, ale nieubłaganie.
– Chcesz popływać synku? – Zapytała wesoło do malucha. Zachęcała go jednocześnie, a przynajmniej ma taką nadzieję. – Przejdź się tam, gdzie woda sięga ci ponad palce i powiedz mi co czujesz? – Zapytała i demonstracyjnie weszła do wody brodząc w niech chwilkę, aż woda przez przypadek zamoczyła jej futro do łokcia na kulawej łapie.
: 14 paź 2014, 13:12
autor: Gliniany Kolec
– Tak, bardzo chcę! – powiedział wesoło i aż zaświeciły mu się oczy. Podszedł do wody, nachylił się lekko przyglądając się jej. Po chwili postawił pierwszą łapę w wodzie, powoli i drugą. Ciekawe uczucie... Woda była chłodna, ale mimo wszystko nie przeszkadzało to ani trochę. Szedł dalej, by i tylne łapy były w wodzie, a ta sięgała ponad palce.
Zamknął na chwilę oczy i poruszył palcami – woda była chłodna ale już nie aż tak jak przy pierwszym kroku, mokry piasek był miękki i... ale, ale, trzeba wrócić na ziemię! Pisklę otworzyło oczy i spojrzało na Ćmienie.
– Czuję wielką chęć pójścia dalej! – powiedział podekscytowany.
: 14 paź 2014, 15:33
autor: Ćmienie Maddary
– Gdy wejdziesz głębiej poczujesz opór. Nie możesz w wodzie chodzić tak prędko jak chciałbyś biec. Sam zobacz. – Powiedziała przyjaźnie. Zachęcając małego by pobrodził trochę dalej do jeziora. – Woda jest gęsta, ale właśnie dlatego można w niej pływać. Rozłóż skrzydła albo przyłóż je do siebie i wybij się z łapek na głębszą wodę. Zobaczysz, że to nie jest takie trudne. – Mruknęła podchodząc do niego. Uśmiechnęła się i weszła głęboko, po pierś do wody by tam zaczekać na swojego malca. Nie może z nim popłynąć dalej, ale... Niech maddara jej nie zawiedzie. – Zaraz potem machaj łapkami jakbyś biegł truchtem, tylko postaraj się troszkę wyprostować palce byś zgarniał wodę pod siebie. Gdybyś zagarniał również ją za siebie popłynąłbyś do przodu. Chcesz spróbować? Widać to na twoim pyszczku. – Uśmiechnęła się jakby rozbawiona do malca. Futro sprawiało, że jej skóra nie była mokra, ale czuła chłód.
: 14 paź 2014, 17:40
autor: Gliniany Kolec
Mokradło starał się słuchać uważnie wszystkiego. Nie było to łatwe, pisklę chciałoby już-już być tam dalej! Ale trzeba się skupić, by potem nie potopić się bezmyślnie. Na szczęście Ćmienie mówiła konkretne i ważne rzeczy, więc Mokradło nie odpływał myślami na drugi brzeg.
Kiwnął głową na znak, że zrozumiał – Spróbować to moje drugie imię! – powiedział i uśmiechnął się.
Skrzydła... Skrzydła Mokradła były prawie cały czas złożone, niech tym razem będą więc wolne. Szczególnie, że woda spływała bez problemu po piórach – tym razem nie powinny przeszkadzać. Poszedł jeszcze krok przed siebie zanurzając się bardziej, po czym rozłożył skrzydła i wybił się łapami robiąc susa. Woda faktycznie stawiała opór, sus wyszedł trochę mniejszy niż na ziemi... a woda niosła do przodu pisklę jeszcze przez moment. Hmm, ciekawe!
Mokradło od razu machnął jedną łapą do przodu, po czym wyprostował bardziej palce i machnął tą samą łapą do tyłu. Działa! Ruszył truchtem, starając się cały czas właściwie zagarniać wodę. Trzeba było przyłożyć do tego trochę siły. Inaczej niż na lądzie. I faktycznie wolniej. "Szedł" przed siebie, powoli, ale przed siebie!
– Chyba mi się udało! – powiedział bardo radosny w stronę mamy.
: 14 paź 2014, 18:12
autor: Ćmienie Maddary
Zaśmiała się bardzo serdecznie co zapewne znaczyło tyle tylko, że jest bardzo zadowolona z tego, co robi Mokradło. – Świetnie! Tak trzymaj! I nie denerwuj się. Przez to, że skrzydła masz na wodzie dużo łatwiej ci jest się na niej unieść. Woda ma to do siebie, że wypycha cię do góry. – Koniec końców w wodzie można poczuć się tak, jakby się naprawdę latało. – Unieś łepek i ogon. Ogon tak, by płynął za tobą na tafli, zobaczysz, że będzie ci łatwiej. I bardzo proszę pilnuj, by mieć łepek wysoko nad wodą! – Polecała spokojnym, troskliwym tonem. Patrzała uważnie by móc korygować postawę Mokradła. Woda bywała bardzo niebezpieczna. Ale jak widać ten smok, chociaż z północną krwią, za nic ma bycie mokrym.