Strona 6 z 39

: 28 gru 2014, 15:20
autor: Masaf

OSTATNI POST Z POPRZEDNIEJ STRONY:

Masaf usiadł, a jego wzrok powędrował błędnie wokół. Duże, turkusowe oczy jakby zbladły i stały się nieco nieobecne. Obwinął ogon wokół siebie i mocniej przycisnął skrzydła do ciała. Powoli przeniósł spojrzenie na swojego mentora.
Bieg to poruszanie się za pomocą łap.– odpowiedział cicho- Bieganie jest jak chodzenie, ale w przeciwieństwie do tego drugiego jest o wiele od niego szybsze.– kłapnął ząbkami- Używa się go do uciekania albo odwrotnie... do gonienia czegoś. A także do..– zawahał się- ataku. Uderzając z rozpędu można zbić kogoś z nóg
Wciąż patrzył na adepta zastanawiając się czy o czymś nie zapomniał powiedzieć.

: 28 gru 2014, 15:28
autor: Niebieski Kolec
Wsłuchałem się w jego odpowiedź. Była dobra, ale nie aż tak jak trzeba. Uśmiechnąłem się gdy ten skończył. ~ Bieg służy mam też do szybkiego przemieszczania się z jednego miejsca do drugiego. Teraz pomyśl nad tym jak wygląda pozycja wygodna do biegu.~ Powiedziałem i patrząc w niebo czekałem na odpowiedź.

: 28 gru 2014, 16:07
autor: Masaf
Gdy okazało się, że jego odpowiedź nie była tak dobra jak mu się wydawało- w oczach zalśniła wyraźna złość na samego siebie. Zjeżył się nieco i znów kłapnął ząbkami, po czym głośno wypuścił powietrze przez nozdrza. Zapomniał zupełnie o szybkim przemieszczaniu się z miejsca na miejsce, ale...
... ale nie szybciej jest poruszać się lotem? Wydaje mi się, że smoki są stworzone do latania i gdy próbują się szybko przemieścić z miejsca na miejsce to lecą, a nie biegną.– stwierdził niepewnie- Wygodna pozycja.... Hm– zamyślił się próbując wyobrazić sobie biegnącego smoka, a oczy zamgliły się- Głowa pochylona nisko tak aby była w linii prostej z kręgosłupem, to samo z ogonem- uniesiony aby nie wadził o łapy albo potencjalne kamyki albo krzaki. Lekko ugięte łapy, ale bez przesady aby nie szurać brzuchem o ziemię. I skrzydła... przyciśnięte do boków aby zmniejszyć opór powietrza.

: 28 gru 2014, 19:27
autor: Niebieski Kolec
Czekałem, aż mały przybierze pozycję, która była pozycją podręcznikową. Cóż więcej pytań już nie mam, ale na jego pytanie wypadałoby odpowiedzieć. ~ Dobrze rozumujesz, ale musisz wiedzieć, że niektóre smoki nie mają skrzydeł więc nie mogą latać.~ Powiedziałem i obok niego przybrałem tą samą postawę. Lekko ugiąłem łapy, łeb obniżyłem, a ogon podniosłem, skrzydła przycisnąłem do boków co sprawiło mi lekki ból. ~ A teraz biegnij.~ Powiedziałem i wybiłem się do przodu by po chwili miarowo przebierając łapami oddalać się od pisklęcia. Jeżeli będzie chciał mnie dogonić i kontynuować naukę, będzie musiał zacząć biec. Ja natomiast zbyt szybko nie biegnałem, żeby pisklę mogło mnie dogonić.

: 28 gru 2014, 21:39
autor: Masaf
Jak to... nie mają skrzydeł?– zdziwił się- Jak nie mają skrzydeł to nadal są smokami?
Widząc iż Zapomniany Kolec oczekuje od niego zaprezentowania opisanej wcześniej pozycji. Wstał i lekko ugiął łapy, pochylił głowę, a ogon uniósł- teraz jego głowa, kręgosłup i ogon tworzyły prostą linię. Skrzydła przycisnął do boków. Widząc jak adept wystartował, poczuł ucisk ambicji i chęć rywalizacji, która zapłonęła w jego głowie. I ruszył.
Początkowo szło mu to dość słabo- w zasadzie bardziej szedł niż biegł, dopiero po chwili opanowując swoje ciało i przypominając sobie teorię, przeszedł w trucht, a zaraz potem wystrzelił do przodu przechodząc w bieg. Widząc, że samiec się od niego oddala, przyspieszył jeszcze przebierając coraz szybciej łapami starając się dogonić nauczyciela.

: 29 gru 2014, 18:58
autor: Niebieski Kolec
Dobrze mu szło. Po chwili już był tyko kawałeczek za mną. Teraz czas na skręcanie. ~ Dobrze ci idzie. Teraz naucze cię skręcać. Najpierw skręcmy w prawo. Aby to zrobić musisz przechylić ciało w stronę skrętu, tylko nie za mocno bo zobaczysz śnieg z bardzo bliska, a gdy będziesz chciał się wyprostować to ogon przenosisz w stronę przeciwną czyli lewą.~ Powiedziałem i przystąpiłem do prezentacji. Ciało przechyliłem w prawo, a gdy już skończyłem skręcać przeniosłem ogon na lewą stronę tak by wyprostować ciało. Ciekawe tylko jak Masaf sobie poradzi.

: 30 gru 2014, 12:01
autor: Masaf
Westchnął wyraźnie niezadowolony z braku odpowiedzi na zadane pytanie.
Wciąż biegł za Zapomnianym Kolcem, wyraźnie z siebie zadowolony iż udało mu się dogonić starszego smoka. Nie przerywając, wysłuchał wskazówek i z uwagą przyglądał się prezentacji skrętu w praktyce. Nie wyglądało to na tak trudne jak brzmiało w słowach, więc niezniechęcony przeszedł do wykonywania manewru. Pochylił ciało lekko, z umiarem, na prawą stronę i skręcił w ów kierunku. Zaraz po tym, przeniósł ogon na lewą stronę aby wyprostować się i móc dalej biec do przodu.
Rzucił samcowi krótkie spojrzenie, po czym spróbował skręcić w drugą stronę. Podobnie jak poprzednio pochylił ciało na lewą stronę, oczywiście niezbyt mocno aby nie zaryć bokiem w białym puchu, i wykonał skręt. Po czym przeniósł ogon na stronę prawą i wyprostował ciało kontynuując bieg.
Wydawało mu się, że dobrze zrozumiał lekcję skręcania.

: 30 gru 2014, 15:06
autor: Niebieski Kolec
Spojrzałem na małego, któremu skręty wyszły wręcz idealnie. Nagle ja przyśpieszyłem, a odległość pomiędzy nami coraz bardziej się powiększała. Po chwili przede mną pojawiły się trzy kołki. Pierwszego chciałem wyminąć od lewej strony. W tym celu tuż przy nim skręciłem w prawo przechylając całe ciało w prawą stronę gdy byłem już za nim przekręciłem całe ciało w przeciwną stronę czyli lewą. Teraz czas na ostatni kołek, którego omijałem z prawej. Gdy skończyłem usiadłem kawałek dalej i patrzyłem jak Masaf sobie poradzi.

: 09 sty 2015, 11:46
autor: Masaf
Pisklę instynktownie przyspieszyło nie chcąc zostać w tyle. Niestety gruba warstwa śniegu i mniejszy wzrost skutecznie mu w tym przeszkodziło, co akurat w tym przypadku okazało się sprzyjające. Widząc kołki i szybki slalom samca między nimi, Masaf nieco zwolnił przyglądając się z uwagą. Źrenice jego oczu rozszerzyły się, gdy zapamiętywał szczegóły. Kłapnął ząbkami po czym ruszył z zamiarem powtórzenia ćwiczenia.
Minął pierwszy kołek z lewej strony, a zaraz za nim przechylił ciało na prawą stronę skręcając. Będąc już za nim skręcił ciało w lewą stronę wymijając drugi kołek z prawej strony. Ostatni, podobnie jak pierwszy, wyminął z lewej strony. Za slalomem naprostował ciało przenosząc ogon na stronę przeciwną do skrętu i powoli wyhamował. Spojrzał na nauczyciela, a jego klatka piersiowa unosiła się szybko, gdy łapał oddech po biegu.

: 09 sty 2015, 20:17
autor: Niebieski Kolec
Uśmiechnąłem się do małego gdy ten zakończył swoją naukę biegu sukcesem. Tylko czy to już jest koniec mojej pracy jako nauczyciel... ~ Dobrze. Jak na razie to tyle z biegu. Złap oddech i pomyśl co dalej.~ Powiedziałem, a z wyglądu sprawiałem wrażenie w ogóle nie zmęczonego. A może to była tylko jedna z łowieckich sztuczek... Tego chyba nikt (oprócz mnie) się nie dowie.

: 09 sty 2015, 22:40
autor: Masaf
Już koniec? Udało się szybciej niż przypuszczał, co tylko naładowało pisklę dumą, jednakże najbardziej ucieszył się z pochwały. Poczuł się nieco nieswojo słysząc ją, ale nie potrafił ugasić płomyka, który rozpalił się w jego wnętrzu. Jak dotąd nikt nigdy go nie pochwalił...
Wypustki zapulsowały światłem, gdy pisklę zaczęło się zastanawiać co dalej. Prawdę powiedziawszy najchętniej nauczyłby się... wszystkiego.
Chciałbym nauczyć się skakać... i latać– rzekł, a jego oczy zabłyszczały- Albo... Może przekażesz mi choć trochę wiedzy o tutejszych smokach?

: 09 sty 2015, 22:51
autor: Niebieski Kolec
Mój uśmiech się poszerzył gdy zauważyłem jak małego rozpiera duma. Teraz jednak musiałem przekazać mu swoją wiedzę. Jeszcze nigdy tego nie robiłem, więc mogło być trochę trudno. ~ Dobrze, a więc na terenach pod barierą mamy trzy smocze stada. Ognia, Życia i Cienia. Po zapachu można wywnioskować, że należysz do tego ostatniego.~ Powiedziałem siadając na zadzie. Wokół nas stworzyłem barierę, która miała dawać ciepło. Przecież można tu zamarznąć.

: 09 sty 2015, 23:10
autor: Masaf
Trzy stada... Aż trzy? Wcześniej nie spotkał nawet jednego, a na tych ziemiach znajdowały się aż trzy. Pisklę wyraźnie się zamyśliło.
Dlaczego trzy stada?– zapytał- Nie korzystniej byłoby utworzyć jedno, duże, silne stado?
Perspektywa istnienia trzech stad wydawała mu się po prostu... głupia. Smocza siła podzielona była na części, zamiast być scalona. W razie niebezpieczeństwa skrzydlate gady były musiały działać na trzy, oddzielne fronty co mogło skończyć się porażką. Jaki mógł być powód, że było tak, a nie inaczej? Czyżby coś poróżniło te smoki?

: 09 sty 2015, 23:29
autor: Niebieski Kolec
Cóż te pytanie było możliwe do przewidzenia. Takie myślenie było oznaką inteligencji tego małego. ~ To byłoby niemożliwe do wykonania. Każdy smok ma inny charakter i czasami w jednym stadzie zdażają się spięcia, a co jakby były wszystkie razem.~ Powiedziałem z powagą. Taka niestety była prawda. Ale to dobrze, że każdy jest inny. Pod barierą nie jest szaro. Tylko szkoda, że ja byłem inny przez traumę.

: 10 sty 2015, 11:45
autor: Masaf
Odpowiedź Zapomnianego Kolca wyraźnie nie przekonała pisklęcia.
Ale czym różnią się małe stada od dużych stad?– naciskał- Przecież nie ma dwóch takich samych smoków, jak nie ma dwóch takich samych drzew i w mniejszych stadach też dochodzi do nieporozumień, do kłótni, spięć i walk– skrzywił się- Dużemu stadu łatwiej byłoby bronić się przed niebezpieczeństwem. Miałoby większą siłę i w trudnych czasach smoki miałyby większe szanse na przeżycie...-westchnął cicho- Tak bardzo różnią się smoki z różnych stad? Ja jestem z Cienia, Ty pochodzisz z innego stada, a rozmawiamy w tym samym języku... uczysz mnie tych samych umiejętności, które umiesz. Czym charakteryzują się te stada?
Masaf czuł coraz większe niezrozumienie w zasadach panujących w smoczych stadach. Nie potrafił pojąc dlaczego te smoki nie stworzą jednej potęgi, tylko podzieliły się na małe grupki, które tak naprawdę nie różnią się od siebie, a przynajmniej teraz nie dostrzegał różnic między nimi. Zapomniany Kolec był smokiem jak i on, różnił się zapachem i wyglądem, lecz to drugie uwarunkowane było rasą, nie stadem. Był przyjemniejszy w obyciu niż ten smok z Cienia, którego spotkał jako pierwszego, ale przecież... wszyscy mają różne charaktery. Co przeszkodziło tym gadom w stworzeniu jednego stada?

: 10 sty 2015, 12:02
autor: Niebieski Kolec
Cóż dla mnie samego to nie było, aż tak oczywiste, ale przez moje dawne uprzedzenia do Cienia nigdy nad tym nie rozważałem. Teraz nastał ten czas. ~ Smoki są tak jakby stworzone do walki, a pod barierą nie ma silnych przeciwników i smoki walczą między sobą. Bez tego pewnie by oszalały, a poważne spięcia też się zdażają. Na przykład zeszłej zimy pisklę z Życie zostało zaatakowane i omal nie zabite przez smoka Cienia. Gdyby to było w jednym stadzie co dalej byłoby z pisklęciem? Zginęłoby, a tak żyje do tej pory i obydwoje je znamy.~ Powiedziałem starając się wyjaśnić dlaczego trzy, a nie jedno. Na przykład podałem niestety swoją historię... chociaż może mały się nie domyśli...

: 10 sty 2015, 12:26
autor: Masaf
Oczy Masafa zalśniły, zaś wypustki 'wybuchły' serią turkusowego światła, pulsując i mieniąc się, gasnąc i rozświetlając się na nowo. Wbił spojrzenie w Zapomnianego, przyglądając mu się czujnie. "... i obydwoje je znamy...", brzmiały w głowie słowa, które dopiero co usłyszał. Istna burza myśli przetoczyła się przez umysł smoczątka. Nie znał wielu smoków stąd, ba, mógł policzyć na szponach jednej łapy. Ci, których znał z Cienia odpadali na wstępie, nie tylko ze względu na przynależność do stada, ale również w kwestii wieku- byli albo zbyt starzy by zeszłej zimy być pisklętami, albo zbyt młodzi aby zeszłej zimy już być na świecie. Jedyna odpowiedź na to kim było ów pisklę stała przed nim... Zapomniany Kolec. Ktoś z Cienia chciał go zabić... Czemu?
Gdyby było jedno stado, ów pisklę mogłoby równie dobrze przeżyć jak i nie przeżyć, możliwości były dokładnie takie same jak przy podziale na stada– stwierdził Masaf cicho, nie spuszczając czujnego spojrzenia ze smoka- Ten podział jest zły. Gdyby działo się to w jednym stadzie, zostałyby wyciągnięte odpowiednie konsekwencje za atakowanie bezbronnego, a że smok zaatakował pisklę z innego stada... Obawiam się, że nie podległ karze z tego powodu.– burknął- Zatem po co jest ta bariera? Czym ona jest? Naprawdę warto przelewać krew smoków, a oszczędzać krew innych drapieżników?– zapytał, po czym dodał jeszcze ciszej niż zwykle- Zamierzasz się zemścić za ten atak, Zapomniany Kolcu?
Wyprostował się z dumą. Czyżby to on miał zapłacić za przeszłość? Teraz role były odwrócone. On był pisklęciem Cienia, a Zapomniany był niemal dorosłym smokiem z Życia. Jeśli do czegoś dojdzie... Mimo przegranej pozycji nie zamierzał tak po prostu się poddać.

: 10 sty 2015, 12:48
autor: Niebieski Kolec
Tak to byłem ja i to wydarzenie wywołało we mnie taką traumę, której nikomu nie życzę. Ale życie toczyło się dalej, a ona się nasilała i dopiero kilka księżyców temu udało mi się ją pokonać. Stąd moje imię. ~ Bariera została stworzona przez boginie Naranle'e by ochronić nas przed wrogiem, którego nawet zjednoczone stada by nie pokonały. Przed równinnymi...~ Na kolejne pytanie odpowiedziałem śmiechem i gdy już w miarę się ogarnęłem chciałem wyjaśnić małemu wszystko. ~ Nie, a zwłaszcza nie na tobie. On miał pewnie jakiś powód, a ja żadnego nie mam. Po za tym nie wybaczyłbym sobie zrobienia krzywdy niewinnemu pisklęciu.~

: 10 sty 2015, 13:29
autor: Masaf
Czyli dobrze wywnioskował. Wypustki przygasły, a on sam jakby się rozluźnił, choć spojrzenie wciąż miał nieufne.
Kim są Równinni? Dlaczego aż boginia musiała stworzyć barierę aby chronić stada? Są tacy potężni?– pytał- I opowiedz mi jeszcze o różnicach między stadami.– poprosił- Nadal uważam, że stada powinny się zjednoczyć, zamiast dzielić... Współpracować zamiast atakować niczym zwykłe jaszczurki.
Jaki powód mógł mieć smok aby atakować pisklę. Nienawiść? Żądzę krwi? Może mord miał być tylko rozrywką? Czym mogło zawinić pisklę aby je zabić? Ugryzło w ogon...? Straszliwe przewinienie. Słysząc iż Zapomniany Kolec nie zamierza się mścić, zmrużył nieco oczy. Szlachetność?
Dlaczego nie na mnie?– spytał nie spuszczając spojrzenia- Czy tamten smok... wciąż żyje?

: 10 sty 2015, 14:02
autor: Niebieski Kolec
Kolejne pytanie było oczywiste, ale odpowiedź na nie już nie. Chwilkę trwaliśmy w milczeniu w czasie mojego rozmyślania nad odpowiedzią. ~ Równinni to bezskrzydłe smoki rządne krwi wszystkiego co się napatoczy. Nic więcej o nich nie wiem chociaż sam byłem za barierą. Każde z naszych stad jest inne. W Życiu góruje spokój. Jesteśmy smokami zżytymi z naturą i większość z nas wyrasta na doskonałych łowców. Ogniści są z reguły porywiści. Ich temperament tworzy z nich dobrych wojowników, a Cieniści to zwykle smoki o zdolnościach przywódczych, a przynajmniej większość z nich tak myśli. Cóż każdy może mieć inne zdanie i za nie nikogo nie wolno karać. Ja też uważam, że w grupie stada byłyby silniejsze.~ Powiedziałem pogodnie się do niego uśmiechając. Przy następnym pytaniu lekko posmutniałem. Czy on naprawdę myśli, że mógłbym mu coś zrobić. ~ Pewien mądry smok powiedział mi, że zawiniła jednostka, więc nie mamy prawa obwiniać całego stada. Tamten smok chyba już nie żyje chociaż zawsze w głowie będę miał jego głos, wygląd, szaleńczy śmiech i dotyk jego języka na moim gardle.~ Powiedziałem i spojrzałem w niebo...

: 10 sty 2015, 14:57
autor: Masaf
Są naprawdę potężni, że nawet zjednoczone stada nie dałyby rady ich pokonać albo chociaż przegnać z terenów?– zapytał ze zdziwieniem.
Absurdalne było dla niego iż jakieś jaszczurki, bo ciężko to było nazwać smokiem skoro nie miały skrzydeł, tak bardzo zastraszyły stada, że aż te potrzebowały wstawiennictwa bogini aby uniknąć zagłady. Gdyby tutejsze bestie się zjednoczyły... byłyby w stanie zniszczyć padalce nawet do nich się nie zbliżając, tak mu się przynajmniej wydawało... używając magii i oddechu szybko zmieniłyby wszystko w popiół, a jednak... kryły się pod skrzydłami tej bogini... Naranlaea... co? Znał nieco bogów, ale tego imienia nie słyszał nigdy. Może oni wierzą w innych bogów?
Te różnice nie są tak wielkie... Myślę, że w Życiu też znajdą się smoki porywiste, a w Ogniu spokojne.
Usłyszawszy odpowiedź Zapomnianego, nieco stracił zainteresowanie tematem ataku. Najwidoczniej stojący przed nim smok pogodził się z tym co się stało i nie chciał dalej zapętlać łańcucha nienawiści. Było w tym coś mądrego.
Przez chwilę wpatrywał się w swój włochaty ogon zwinięty wokół łap, po czym spojrzał na ogon smoka Życia i sapnął nie widząc tam pędzla.
Dlaczego nie wszyscy mają futro i pióra? Dlaczego niektórzy mają tylko łuski?