Strona 6 z 42
: 25 paź 2014, 21:56
autor: Dwuznaczna Aluzja
OSTATNI POST Z POPRZEDNIEJ STRONY:
Kolejna, wspaniała noc, pełna mroku. Jedynym źródłem światła była odległa tafla białego księżyca i malutkie plamki, czyli gwiazdy. Noc była tak wspaniała i uwielbiana przez Grzeszną. Zresztą, większość cienistych ukochała mrok i cień, na co wskazywała nazwa ich stada.
Ankaa poprosiła o naukę pewną łowczynię ognia. Niepamięć Świtu zgodziła się nauczyć Grzesznej wszelkich tajników polowania. Kamuflaż, skradanie i śledzenie to umiejętności bez których ciężko będzie przeżyć. W końcu nie można całe życie błagać innych o mięso – kiedyś trzeba wyruszyć po nie samemu, zwłaszcza że na polowaniu można znaleźć też kamienie szlachetne, które aktualnie Ankai by się przydały.
Przyszła nad mały wodospad. Spojrzała na spływającą wodę i wsłuchała się w jej szum. Noc, szum wodospadu i idealnie warunki dla cienistych. Czy można chcieć czegoś więcej? W przypadku Grzesznej tak – zależało jej na odzyskaniu rangi. Miała głęboką nadzieję, że nauka pójdzie szybko i sprawnie, bo nie chciała przesiedzieć tutaj całej nocy, skoro wystarczyła niecała godzina by opanować te wszystkie umiejętności.
: 25 paź 2014, 22:04
autor: Niepamięć Świtu
Ugh. Tereny wspólne. Świt za nimi nie przepadała, z tylko jej wiadomego powodu. Jednak skoro ktoś prosił o naukę, to nie będzie wybrzydzać. Nawet, jeśli był to ktoś spoza Ognia.
Zapikowała, lądując na ziemi ciężko, ale w ideinie wymierzonym momencie. Złożyła skrzydła leniwie na grzbiecie, rozglądając się. Szybko wypatrzyła smoczycę z Cienia, mierząc ją nieco krytycznym wzrokiem. Czy ci z Cienia nie mogli sami wytrenować swoich smoków? To już trzeci lub czwarty adept, którego uczyła łowiectwa... Sapnęła cicho, zbliżając się do smoczycy. Zmrużyła lekko ślepia.
– Niepamięć Świtu – przedstawiła się, co było czystą formalnością. – Co pierwsze?
: 25 paź 2014, 22:11
autor: Dwuznaczna Aluzja
Przez chwilę odpoczywała, skąpana w Mroku, rozkoszując się chłodem i ciemnością tego miejsca, tak wspaniałego. Jednak po chwili do jej uszu dobiegł odgłos łopoczących skrzydeł, a wraz z nim silna woń odrażającej wręcz siarki. Grzeszna na chwilę wstrzymała oddech, by nie wdychać tego strasznego zapachu, ale długo tak nie mogła, więc musiała się przełamać. Spojrzała na Ognistą i odwzajemniła krytyczne spojrzenie, oglądając ją uważnie złotymi ślepiami, oceniając sylwetkę. Niemal niezauważalnie skinęła jej łbem, ale jednak skinęła.
– Grzeszna Łuska – powiedziała, również się przedstawiając. Powinna, a właściwie musiała. Co to za nauka, skoro nauczyciel nie wie nawet jak nazywa się jego uczeń? Żadna.
– Chciałabym zacząć od kamuflażu, następnie przejść do śledzenia a na końcu do skradania – mruknęła po chwili. Miała nadzieję, że Niepamięci spodoba się ta kolejność. A zresztą, co Grzeszna się będzie do niej dostosowywać, to uczeń decyduje w kwestii tego, czego się będą uczyć. A przynajmniej w większości przypadków, bo wyjątki się zdarzają. Obserwowała Niepamięć uważnie, wciąż kryjąc się w błogim mroku. Jedyne co było widać to ciemny zarys sylwetki Ankai oraz jej gorejące, złote ślepia, pełne dzikości.
: 25 paź 2014, 22:25
autor: Niepamięć Świtu
Uniosła lekko łuki brwiowe. Jej uwadze nie umknął niemalże wstręt, z jakim adeptka wzięła kolejne wdechy powietrza. Nie podoba się zapaszek? To był zły znak, jeśli smoczyca chciała się uczyć także i śledzenia. W lesie, na równinie czy gdziekolwiek indziej można spotkać nieco... osobliwe wonie. Niezbyt spodobał jej się sposób, w jaki młodsza – zarówna rangą jak i (domyślała się) wiekiem – się na nią popatrzała. Oczywiście, ona zrobiła to pierwsza, ale nie oznaczało to, że spojrzenie, jakim ogląda się innych, trzeba odwzajemniać niby przywitanie.
Wszystkie te myśli pozostały jednak tajemnicą dla Grzesznej, podobnie jak opinia Świtu na jej temat. Szybko wyrobiona, ale to bardzo w stylu Łowczyni. Swoje zdanie o Cienistych również miała specyficzne.
– Jeśli będziesz siedzieć w tak w cieniu, to myślę, że kamuflaż możemy sobie odpuścić – mruknęła sarkastycznie. Cóż, wraz z wiekiem ostrzał ton jej wypowiedzi. Nadal był ostrożny, jednak dało się wyczuć tą nutę nieprzyjemnej, aczkolwiek zimnej dokuczliwości.
– Czym jest kamuflaż, gdzie się przydaje – dodała czas po tym, zadając standardowe pytanie. I ona chciała mieć to z głowy.
: 25 paź 2014, 22:31
autor: Dwuznaczna Aluzja
Wstręt, odpychanie. Samicę zwyczajnie drażniła kłująca w nozdrza woń siarki, miała z nią piekielnie nieprzyjemne skojarzenia. Bo wiadomo, że w parze z siarką idzie ogień, a ogień nie kojarzył się Ankai zbyt dobrze.
Na sarkastyczną uwagę łowczyni parsknęła tylko śmiechem, a towarzyszyły przy tym wydobywające się z jej nozdrzy kłęby pary. Było zimno, więc owa para błyskawicznie zamieniała się w kryształki lody, które zastygały na łuskach. A następnie roztapiały się pod wpływem ich ciepła. I tak w nieskończoność.
– Kamuflaż to sztuka zamaskowania swojej obecności. Przydaje się głównie na polowaniu, wtedy jest zazwyczaj używany, ale nie jest to jedyna sytuacja. Warto pamiętać o wielu czynnikach, bez których nie da się dobrze zakamuflować – odpowiedziała na pytanie ognistej nieco zachrypniętym głosem. Coś musiało sprawić, że miała ból gardła, bo zazwyczaj mówiła zwyczajnym, głębokim, ale samiczym głosem. Może brakowało w nim melodyjności i krystalicznej czystości, ale to wcale jej – i innym raczej nie przeszkadzało w przebywaniu z nią. Chyba...
: 25 paź 2014, 22:35
autor: Niepamięć Świtu
Tym razem wyraz pyska Ognistej nie zmienił się nawet o łuskę, gdy ta wysłuchiwała odpowiedzi smoczycy. Jedynie przekrzywiła lekko łeb, czując pewien niedosyt.
– Powiedz mi więcej o sytuacjach, w których przydaje się kamuflaż. – rzekła, wykorzystując niedokładność wypowiedzi Grzecznej. – I co to za czynniki? Co to znaczy "dobry kamuflaż"? – zadała kolejne pytanie. Odpowiedź na nie nie powinna należeć do najtrudniejszych zadań, wręcz przeciwnie. No, jak dla Niepamięci, która te wszystkie rzeczy opanowała już kilka księżyców temu.
: 25 paź 2014, 22:40
autor: Dwuznaczna Aluzja
Grzeszną zbytnio nie interesowały jakieś zmiany w nastawieniu czy wyrazie pyska ognistej. W ogóle jej to nie interesowało, więc zwyczajnie nie zwróciła uwagi na to, że nadal patrzyła na nią z nutą nieufności, a przynajmniej tak przypuszczała. Wszystkie smoki spoza Cienia tak na nią patrzyły. Odczuwała dumę, wiedząc jaką złą reputacją cieszy się stado, do którego trafiła. Czuła się tutaj dobrze. Iście plugawie.
– Polowanie, chęć schowania się przed kimś, kto nas śledzi. Podkradanie się do kogoś, obserwowanie ko też wymaga kamuflażu, by nie zostać wykrytym. Tyle pamiętam – mruknęła, oddychając spokojnie, ale głęboko, zupełnie jakby chciała wyssać cały tlen z powietrza.
– Te czynniki to ciche poruszanie się, maskowanie śladów swojej obecności, zacieranie śladów ogonem czy użycie magii. Ciche oddychanie, powolne poruszanie się, wtapianie w tło. To są właśnie cechy tworzące dobry kamuflaż – powiedziała, odpowiadając jednocześnie na oba pytania, a przynajmniej swoim pokrętnym zdaniem.
: 25 paź 2014, 22:49
autor: Niepamięć Świtu
Zła reputacja? Bynajmniej. To jedynie opinia jednostki. Dosyć mało znaczącej, nudnej Łowczyni Ognia. Gdyby Cień był tak nielubiany przez wszystkich, zapewne już by nie istniał. Bo po co pod barierą smoki, które tylko innym przeszkadzają? Na podobnej zasadzie pozbywa się czasami ze stada smoków, które się w nim nie przydają. Wieczne pisklęta lub leniwy adepci.
– Jeśli umiemy się dobrze skradać, kamuflaż jest zbędny. Spowolni ruchy, zajmie czas. Bez sensu – wzruszyła lekko barkami, przy następnej odpowiedzi lekko się krzywiąc. Trzy cieniści, trzy durne odpowiedzi dotyczące kamuflażu!
– Nie zacieramy śladów ogonem – mruknęła. – Wyglądałoby to równie nienaturalnie co rozchlapane błoto czy rozkopana ziemia. W dodatku rzeczy, które wymieniłaś, bardziej podpadają pod skradanie, niżeli kamuflaż. W dodatku nie pytałam się o cechy dobrego kamuflażu, a to, czym jest. – pokręciła powoli łbem. Celowo nie zadała kolejnego pytania, chcąc, aby Grzeszna pomyślała jeszcze raz.
: 25 paź 2014, 22:55
autor: Dwuznaczna Aluzja
Cóż, nie tylko Niepamięć nie była przychylnie nastawiona do cienistych. Niewiele smoków traktowało Cień przychylnie. Niektórzy zwyczajnie ich tolerowali. Ale niestety większość osobników zwyczajnie za nimi nie przepadała. Swoją drogą Grzeszna musiała zgłosić się do kogoś, kto się urodził w Cieniu i dużo o nim wie. Warto dowiedzieć się czegoś więcej o przeszłości stada.
– Niektórzy jednak z niego korzystają. Rzadko, ale jednak. Jeśli jest dobrze wykonany, to zwiększa szanse na powodzenie – odparła cienista, zostając przy swoim. Owszem, kamuflaż był stratą czasu, ale jak ktoś chce mieć większe szanse na podkradnięcie się do celu, to można kilka minut poświęcić.
– Mówiłam – mruknęła cienista, a w ślepiach zabłysły ogniki podirytowania. Pojawiły się na ułamek sekundy, tak że ciężko było je dostrzec, ale jednak tam były.
– Dobry kamuflaż to taki, w którym nie ma żadnych błędów – dopracowany, wszystko w nim jest – powiedziała znowu, inaczej ubierając to w słowa. Wyjścia były dwa. Albo ognista nie słuchała i miała inną opinię na ten temat, albo cienista zwyczajnie tego nie widziała. Albo coś jeszcze innego.
: 26 paź 2014, 10:31
autor: Niepamięć Świtu
– Niektórzy – powtórzyła cicho. Ona sama bynajmniej nie spotkała jeszcze żadnego łowcy tutaj, który zajmowałby sobie czas kamuflażem przy podchodzeniu do zwierzyny. Ale trudno, jak na łapie było widać, że smoczyca nie jest stąd, nawet trochę pachniała inaczej, nawet jak na smoki cienia. Może stamtąd, skąd pochodzi, sztuka ukrywania się była częściej wykorzystywana.
Kolejna odpowiedź Grzesznej spodobała się jeszcze mniej niż ta ostatnia. Ech, czego oni tam nauczają za barierą?
– O jakim wszystkim mówisz – zapytała retorycznie już tym razem, załamując łapy nad niedokładnością odpowiedzi smoczycy. Była przez chwilę cicho, zastanawiając się, czy w końcu wpadnie na dobrą odpowiedź, czy nie.
– A co jeśli będziemy mieć jakiś błąd w kamuflażu, a nadal nie będzie można nas zwietrzyć, usłyszeć, albo zobaczyć? Jak na przykład, gdybyśmy zapomnieli o zamaskowaniu zapachu, ale wiatr by nam sprzyjał, nie zanosząc naszego zapachu do zwierzyny? Czy wtedy możemy powiedzieć, że wykonaliśmy dobry kamuflaż?
: 26 paź 2014, 10:37
autor: Dwuznaczna Aluzja
Smoczyca westchnęła cicho, niemal niesłyszalnie. A może po prostu wzięła głębszy oddech? Wszystko jedno, w jej ślepiach i tak było widać irytację.
– Niektórzy – powtórzyła w śladzie za ognistą. Powoli traciła cierpliwość.
– Mówimy o tym samym. Dobry kamuflaż to taki, w którym są zachowane wszystkie zasady, wszystko jest dopracowane, pamięta się o każdym szczególe. I tak, wtedy można tak mówić – powiedziała, nadal ze spokojem w głosie ale pogłębiającą się frustracją w złotych ślepiach. Niepamięć nadal chyba nie rozumiała, albo to Grzeszna zwyczajnie gadała głupoty. Cóż, ta nauka prawdopodobnie upłynie na samej teorii. W sumie to nic złego, podstawy to właściwie teoria. No chyba że ognista powie, żeby cienista gdzieś się ukryła chociaż raz. Jej było wszystko jedno, byleby już skończyły tą wymianę zdań na temat dobrego kamuflażu, bo to robiło się dziecinne. Naprawdę? Przebrnęły już przez teorię i to wszystko, mogły przejść dalej, a Niepamięć tylko to utrudniała, mówiąc to samo co cienista tylko inaczej ubierała to w słowa.
: 26 paź 2014, 10:49
autor: Niepamięć Świtu
– O Thaharze – westchnęła, wspominając imię jednego z bogów. To on odpowiadał za polowania, może i wspomoże biedną łowczynię w przelewaniu wiedzy z tejże dziedziny do łbów cienistych smoków? A może Świt postąpi jak stary Kaltaral, po prostu każe niewygodnemu uczniowi znaleźć innego nauczyciela?
– Dlaczego więc cały czas trajkoczesz o zasadach, szczegółach i błędach? Skoro już zgodziłyśmy się, że można dopuścić jakiś mankament w naszym kamuflażu, a nadal pozwolić, aby spełniał swoją rolę, to czemu mówisz, że musi być idealny? Aby kamuflaż był dobry, wystarczy, aby nie pozwalał innym na wykrycie naszej obecności w żaden sposób. Aby tylko spełniał swoją rolę, nie musi być – na Kammanora – perfekcyjny. – westchnęła kolejny raz, tym razem ciężej.
– Zejdź mi, chociaż na tą jedną chwilę, z oczu – dodała, machnąwszy lekko łapą. Zdanie sprecyzowała dosyć niejasno, ale może taki był jej zamiar?
: 26 paź 2014, 10:56
autor: Dwuznaczna Aluzja
Słysząc obce jej imię tylko parsknęła. Kolejny smok którego doprowadziła do szału, sukces osiągnięty. Kolejny wróg do kolekcji.
Ostatnią wypowiedź ognistej zrozumiała dobrze. Miała się gdzieś ukryć. Wstała więc z miejsca i podeszła do jednego z iglastych drzew. Było pełne lepkiej żywicy. Smoczyca stawiała łapy delikatnie, tak by nie zostawiać żadnych odcisków łap w ziemi i nie zdradzać toru swojej wędrówki. Otarła się o drzewo. Strasznie się lepiła, ale o to chodziło. Poprzyklejała do siebie kolorowe, jesienne liście oraz trochę igiełek, trawy oraz ziemi. Zapach również był zamaskowany – w końcu ta mieszanka też wydziela pewien zapach. Wyglądając jak puchata kulka, z tym że pokryta liśćmi powoli i cicho skierowała się w stronę jednego z dużych krzewów. Położyła się za nim, zwijając niemalże w kłębek i wyciszyła błyskawicznie oddech. Oczu nie musiała przymykać – były złote, więc pasowały do tego kolorowego, jesiennego krajobrazu roznoszącego się wokół. Czekała. Trochę ją drapały igiełki oraz łaskotały liście, ale starała się nie zwracać na to uwagi i skupić na zakamuflowaniu się.
: 26 paź 2014, 12:22
autor: Niepamięć Świtu
Szał to zbyt dużo powiedziane. Przecież ognista ni się nie pieniła ze złości, ni nie warczała. Owszem, była lekko podirytowała trudem, z jakim cienista przyjmowała do swojego umysłu jakąkolwiek wiedzę, ale od wspomnianego szału było daleko. Bo pomimo bycia Ognistą od chwili wyklucia, umiała zachować powagę.
Odczekała chwilę, pozwalając młodszej smoczycy się ukryć. Po tym sama wstała z siadu, przeciągając się lekko. Znalezienie Grzesznej nie zajęło jej długo czasu, w końcu "coś" tam już umiała tropić.
Spojrzała się na smoczycę.
– Podbierając ziemi, trawy i igieł mogłaś nieco bardziej uważać. To widać, gdy ktoś narusza w taki sposób teren. Tak samo jak ocierając się o drzewo. – zauważyła, lekkim skinieniem pyska nakazując cienistej wstać. – Trzeba też pamiętać, że zza krzakiem nie widać wszystkiego, co masz przed sobą lub obok siebie. No i gdybyś w taki sposób ukryła się przed kimś, leżąc, byłaby duża szansa, że w razie znalezienia ciebie nie miałabyś wystarczająco dużo czasu aby zareagować. – to mogłoby być już zwykłe czepianie się. Ale najwyraźniej Świt uznała, że nauczając Grzeszną Łuskę, mogła sobie na to pozwolić.
Odeszła kawałek, w miejsce, gdzie pierwotnie siedziały.
– Czym jest śledzenie i do czego się przydaje. – zapytała znudzonym głosem.
: 26 paź 2014, 12:37
autor: Dwuznaczna Aluzja
No, faktycznie to było zbyt dużo. W każdym bądź razie nie da się już ukryć, że Grzeszna zdenerwowała ognistą, w mniejszym lub większym stopniu. A to już wystarczy, by zajść komuś za skórę.
Wstała więc zza krzaku, i odczekała aż Niepamięć usiądzie dalej, by się otrzepać. Może i była irytującym osobnikiem, ale postanowiła że nie ma potrzeby dodatkowo brudzić łowczyni. Będąc już w miarę czystą również usiadła, naprzeciw Niepamięci Świtu, zamierając na chwilę w poważnym zamyśleniu.
– Śledzenie to umiejętność tropienia zwierzyny. Podążanie za śladami, jakie ta może pozostawić. Znaczy tak. Niemal zawsze używa się go na polowaniu, ale to nie znaczy, że tylko jego dotyczy. Można w końcu wytropić też innego smoka – powiedziała już całkowicie spokojna. No, nie licząc może ślepi, w których zawsze, absolutnie zawsze błyskały ogniki absolutnego szaleństwa i chaosu. Szaleństwo przykryte warstwą łusek i mięśni gotowało się w jej ciele.
: 26 paź 2014, 12:46
autor: Niepamięć Świtu
// tak
Szaleństwo i chaos pasowały do Ognia dużo bardziej niż do Cienia. Może to w stadzie Świtu Grzeszna odnalazłaby się lepiej? Albo i nie – pomyślała Niepamięć, zdziwiona, że perspektywa posiadania kolejnego nierozgarniętego pyska w stadzie w ogóle pojawiła się w jej umyśle.
– Mhm – mruknęła, wydając się zainteresowana odpowiedzią smoczycy w równym stopniu co liściem leżącym obok. Ale fakt, że zadała kolejne pytanie, temu przeczył. Smoczyca zmienną jest.
– Na jakie ślady możemy się natknąć?
: 26 paź 2014, 13:21
autor: Dwuznaczna Aluzja
Fakt, były to raczej cechy ogniste. Ale Cień również miał smoki szalone i nierozgarnięte, siejące chaos gdzie się tylko pojawią.
– Cóż. Są odciski kopyt czy łap, kępki sierści bądź futra, krew, odchody, oraz zmiany otoczenia. Podeptana trawa, połamane gałązki krzewów czy zdrapana kora drzew – powiedziała bez wahania. Akurat tutaj się nie musiała zastanawiać, po prostu to wiedziała. Na razie była już spokojna, żadna kąśliwa uwaga z jej ust nie padła. Wolała nie mlaskać niepotrzebnie jęzorem, tylko skupić się na nauce i odpowiadać na pytania. W mroku czuła się świetnie, ale dzięki bystrym ślepiom bez problemu dostrzegała sylwetkę ognistej. I czuła oczywiście jej charakterystyczny dla ognistych zapach. Gdyby ktoś się przyjrzał, to mógł zobaczyć jak ogon Grzesznej kiwa się na boki, zamiatając liście, co wiązało się też z cichym szelestem. Po prostu Ankaa nie potrafiła zbyt długo usiedzieć w miejscu i się nie ruszać. Musiała coś robić, nawet jeśli miało to być zwyczajne kiwanie ogonem, kręcenie głową czy drapanie ziemi szponami. Cokolwiek.
: 26 paź 2014, 14:33
autor: Niepamięć Świtu
Przymknęła lekko ślepia, słuchając odpowiedzi. To nie wszystko.
– Dlaczego podczas kamuflażu zadbałaś o to, aby nie można było cię zwęszyć ani usłyszeć? – zapytała, nawiązując do poprzedniej nauki. Popatrzała na smoczycę. Raz o czymś pamiętała, a raz zupełnie to pomijała. Ale być może wywnioskuje coś ze słów Świtu, co dopełni jej odpowiedź.
: 26 paź 2014, 15:10
autor: Dwuznaczna Aluzja
Przekrzywiła łeb, słysząc pytanie ognistej, lustrując ją złotymi ślepiami. Ale oprócz typowego szaleństwa niczego nie dało się z nich wyczytać, ani z wyrazu pyska Grzesznej. Był całkowicie beznamiętny.
– W najprostszy sposób mówiąc, nie chciałam zostać wykryta. Zależało mi na tym, by jak najdłużej zostać w ukryciu i dać sobie wystarczająco dużo czasu – powiedziała, po chwili dodając – Właściwie do typów śladów pozostawianych przez innych może należeć również woń oraz hałas, jaki wywołują. O to chodziło? – zapytała, ale bez niepewności, chociaż zapytać zawsze można. Spodziewała się, że taki był cel pytania ognistej łowczyni. Grzeszna po prostu się upewniała, chociaż i tak oczywistym było, iż Niepamięć by powiedziała o co chodziło. Cienista coraz bardziej zagłębiała się w mroku nocy, która osiągnęła już szczyt. Było zupełnie ciemno, zwłaszcza że ciemne chmury przesłoniły księżyc, czyniąc noc absolutnie czarną. Nawet złote ślepia były ciężkie do wychwycenia w tym mroku. Cała samica była nim okryta jak szczelną płachtą. Widać było tylko bardzo słaby zarys jej sylwetki.
: 26 paź 2014, 16:38
autor: Niepamięć Świtu
Niepamięć widziała sylwetkę cienistej dobrze. Ślepia smoczycy były już przyzwyczajone do ciemności, nie mówiąc już o tym, że wzrok miała wyśmienity. Swoją drogą, dziwaczną porę sobie wybrała adeptka. Jakby sama sobie chciała wszystko utrudnić. Bo przecież chciała uczyć się łowiectwa, a to dla kompletnych nowicjuszy w dziedzinie trudne, aby odróżnik na przykład odgniecioną ziemię od odcisku racicy czy łapy na ziemi w takim świetle, czy raczej jego braku.
– Tak – odpowiedziała krótko, już po chwili zadając kolejne pytanie: – Czym kierowałabyś się w czasie śledzenia?
: 26 paź 2014, 16:44
autor: Dwuznaczna Aluzja
Grzeszna nie była może rodowitą cienistą, ale mimo tego lubiła przebywać w mroku. Jeszcze zanim tutaj przybyła wolała za dnia chować się w cieniach drzew, a nocą wychodziła z groty czy innego ukrycia. Niczym nietoperz.
– Głównie tym, co widzę. Owszem, węch także jest istotny, jednak woń łatwo rozwiać przez wiatr – co może zupełnie zbić z tropu. Z kolei słuch również bywa zwodniczy, czasem można źle określić, skąd pochodzi dany dźwięk. A ślepia mają to do siebie, że raczej ciężko je zmylić. Jeśli widzę wyraźnie prowadzące gdzieś odciski łap, to wiem że zwierzę poszło w tamtym kierunku – odpowiedziała spokojnie ognistej łowczyni. Na razie skupiały się na teorii, co w ogóle Grzesznej nie przeszkadzało, chociaż faktycznie trochę brakowało jej ruchu. Ale nie było co narzekać, w końcu to nauka, nie zawsze ma się to co się chce. No, może nie licząc treningu walki, ataku i obrony. Wtedy można zdać się całkowicie na własne ciało, mięśnie, dowiedzieć się co potrafi, a co sprawia mu trudność. Doskoczenie do wroga sprawia trudność? Trzeba przećwiczyć skok. Bieg jest ciężki, ciągle się potykasz – lecisz poprawić zdolności biegania. I tyle.