Strona 6 z 24

: 13 paź 2014, 17:37
autor: Echo Odwetu

OSTATNI POST Z POPRZEDNIEJ STRONY:

//magii mogę cię nauczyć dopiero jak będziesz mieć 8 ks.

Samica delikatnie się skrzywiła i przekręciła łeb, patrząc z ukosa na pisklę.
– Niestety nie, nigdy nie pytałam o stada, które już nie istnieją... – westchnęła cicho, obserwując Tchnienie. Pisklak na pewno nie należał do tych typowych, właściwie niedługo powinien zostać adeptem. Przynajmniej Zmiana miała ceremonię w jego wieku. Właśnie, kwestia wieku... przez niego musiała chwilowo odmówić.
– Na razie jesteś na to trochę za młody... posługiwanie się maddarą nie należy do najłatwiejszych. Przykro mi... ale nie wiele ci brakuje. – Mruknęła starając się jakoś przedstawić sytuację tak, aby Tchnienie nie poczuł się spławiony.

: 15 paź 2014, 15:04
autor: Wietrzny Kolec
// Od wczoraj jest ^^

Tchnienie spuścił odrobinę głowę i wbił wzrok w ziemię. Mógł się tego spodziewać, przecież Czarodziejka była młoda. Miała całkowite prawo nie pamiętać żadnej rzeczy związanej z Wiatrem. Mimo tego czuł się jednak odrobinę zawiedziony.
Trudno. – mruknął niemrawo, po czym jednak znów podniósł głowę, by nie sprawić wrażenia aż takiego mruka. – Zapytam więc kogo innego. – dodał odrobinę weselej.
Zdziwił się jednak odrobinę, kiedy Czarodziejka odmówiła mu spełnienia jego prośby. Czyżby posługiwanie magią, nawet na jakimkolwiek, podstawowym poziomie było aż tak trudne? Zdawało mu się, że da radę, że potrafiłby opanować magię. A przynajmniej czuł się na siłach.
Nie jestem za młody! – zaoponował. – Dam sobie radę! – zapewnił dodatkowo.
Zdawał sobie sprawę, że to dorosła smoczyca miała podjąć decyzje, jednak nie chciał poddać się na samym początku i odpuścić naukę czegoś takiego, jak magia, która jeszcze przed chwilą tak go zafascynowała.

: 16 paź 2014, 18:26
autor: Echo Odwetu
Smoczyca westchnęła głośno. To ostatnia nauka magii darmowa jakiej udzielam! Warknęła w duchu i spojrzała uważnie na Tchnienie, jednak bez cienia złości.
– Więc powiedz mi jak można wykorzystywać magię, jakie są jej granice. – Mruknęła mrużąc odrobinę ślepia, w oczekiwaniu na odpowiedź młodego samca. Kto wie, może tym razem odpowiedź samczyka ją zaskoczy i nie będzie on już pytał o Wiatr, nieistniejące teraz stado.

: 16 paź 2014, 19:29
autor: Wietrzny Kolec
Tchnienie wyraźnie się ucieszył. W końcu udało mu się przekonać Czarodziejkę, by ta nauczyła go magii! A to zdecydowanie było coś. Wsłuchał się więc uważnie w jej pytanie czując się zobowiązanym do spełnienia jej oczekiwać. Nie uznał pytania za trudne. W końcu sama dała mu odpowiedź jeszcze niedawno, kiedy opowiadała mu o smoczym świecie, a w tym o magii. Przypomniał sobie więc jedynie to, co mówiła sama Zmiana.
Można atakować lub leczyć za pomocą magii. Albo tworzyć to, co tylko się zechce. – mówił pamiętając dobrze wcześniejsze słowa nauczycielki. – A jej granicą jest tylko wyobraźnia lub siły smoka, który jej używa. – skończył.
Nie mógł powiedzieć, że teoria go nudziła. Pomimo tego, że wszystkie odpowiedzi znał właśnie z ust Czarodziejki. Jednak nie mógł doczekać się tego, by sam mógł spróbować jej użyć.

: 16 paź 2014, 19:42
autor: Echo Odwetu
– Czyli jednak ktoś mnie słucha, dobrze wiedzieć. – Żart? Powaga? Właściwie trudno stwierdzić, bo czarodziejka już wyciszyła swój umysł. – Kilka zadań wyciszających. Rób głębokie wdechy i powolne wydechy, możesz zamknąć oczy. Przywołaj w umyśle widok, który cię uspokaja. Usuń wszystkie myśli, skup się jedynie na własnym oddechu. – Mówiła monotonnym, spokojnym głosem, uważnie obserwując Cienistego i czekając, aż da jej znak, że się wyciszył. Kto wie, może ją zaskoczy i jak Lilia będzie miał talent...

: 16 paź 2014, 19:58
autor: Wietrzny Kolec
Północny wyraźnie ucieszył się ze swojej dobrej odpowiedzi. Co prawda pytanie było banalne, ale jednak uznał to za dobry początek nauki, do której albo nie dorósł, albo zrobił to dosyć niedawno. Następne ćwiczenie przyjął jednak z powagą. Może nie było one bardzo trudne, ale zdecydowanie nie zdawało się też łatwe dla pisklaka, który pierwszy raz był zmuszony do takiego wyciszenia się. Wbił wzrok w jeden punkt gdzieś na ziemi i zaczął głębiej oddychać. Powoli wdychał i wydychał powietrze próbując myśleć jedynie o tym. Jednak każdy, nawet najmniejszy ruch wyprowadzał go z tego stanu. Potrząsnął więc delikatnie głową i spróbował jeszcze raz tym razem zamykając oczy. Od razu czuł poprawę. Raz jeszcze skupił się na swoim miarowym oddechu. Tym razem już nie widział niczego, co mogłoby wytrącić go z tego rodzaju równowagi, więc po krótkiej chwili trwania w tym stanie kiwnął delikatnie łbem dając znak nauczycielce, że dał radę.

: 16 paź 2014, 21:11
autor: Echo Odwetu
– Dobrze, teraz wyobraź sobie kulę, kolor i kształt, wszelkie właściwości pozostawiam tobie. Pamiętaj o umiejscowieniu jej niedaleko nas, na przykład pomiędzy mną i tobą. Na razie tylko tyle. – Powiedziała powoli, usypiającym głosem, aby nie wyrwać Tchnienia ze stanu wyciszenia się. Na razie szło dobrze, pytanie tylko czy samcowi uda się za pierwszym razem, czy trzeba będzie poćwiczyć następne czynności.

: 16 paź 2014, 21:52
autor: Wietrzny Kolec
Tchnienie wysłuchał kolejnego polecenia Zmiany nie otwierając oczu i starając się pozostać skoncentrowanym na tym, na czym powinien. Odetchnął więc jeszcze głębiej i wziął się do roboty. W jego wyobraźni powstało najpierw otoczenie widziane jego oczyma. Lecz tylko najbliższe. Zmiana, kawałek jeziora, przy którym się znajdowali oraz przestrzeń pomiędzy nim, a Czarodziejką. I właśnie tam, pomiędzy nimi powstało jego kolejne wyobrażenie. Znajdowało się trochę bliżej niego, niż jego nauczycielki. Była to niezbyt duża kula. Jej średnica wynosiła około 4 szpony. Była gładka, ale jej powierzchnia delikatnie falowała, przez co zdawać by się mogło, że w powietrzu unosi się jakaś ciecz. Miała srebrny kolor. Wydobywały się z niej malutkie obłoczki pary, co w wyobraźni Północnego było znakiem że jest gorąca. Tchnienie znów kiwnął głowa na znak, że jego wyobrażenie jest gotowe.

: 19 paź 2014, 17:40
autor: Echo Odwetu
//wybacz, brak weny, a potem internetu w kompie

– Dobrze, teraz poszukaj w sobie źródła twojej maddary. Może to być cokolwiek, nie musisz tego zobaczyć, wystarczy poczuć. Jak znajdziesz to źródło, zaczerpnij z niego maddarę i przelej ją w wyobrażenie kuli. – Głos czarodziejki był monotonny, mówiła powoli, cicho i bez emocji. Czekała aż Tchnienie wykona ćwiczenie. Kto wie, może uda mu się już za pierwszym razem. Wtedy byłoby cudownie, mogłaby szybciej pójść znowu spać.

: 22 paź 2014, 15:05
autor: Wietrzny Kolec
Północny cały czas podtrzymywał w swoim umyśle wyobrażenie kuli. Teraz jednak bardziej skupił się na tym, na czym poleciła mu to nauczycielka. Nie wiedział jednak w jaki sposób. Jakże miał poszukać w swoim umyśle źródła magii? Próbował więc kilkanaście sekund wymyślić jakąkolwiek drogę do osiągnięcia tego celu, ale na nic nie wpadł. Dopiero po tym jakby ocknął się i nabrał ochoty by puknąć się w głowę zadziwiony własną bezmyślnością. To było raczej jasne, że wyjdzie mu na lepsze skupianie się właśnie na tym źródle zamiast na sposobie jego odnalezienia. Zrobił więc to. Niedługo musiał czekać na to, by zmysłami umysłu poczuć jakby dziwny chłód. Chłód odczuwalny gdzieś niedaleko, a nawet blisko, choć nadal ukryty w którymś z zakamarków jego umysłu. Skupił się więc na tym, by do niego "dotrzeć". I po chwili znalazł jasne, bardzo jasne światło pulsujące tym chłodem jak tępym bólem gdzieś z tyłu głowy. Jakby jakimś sposobem czuł go i dzięki temu wiedział, że to coś niezwykłego jest właśnie magią, a dokładniej jej źródłem, które miał odnaleźć. Dalej poszło mu już łatwiej. Przywołał swoje wyobrażenie, które wcześniej schował głębiej chroniąc je przed zapomnieniem. Magia jakby sama chciała je wypełnić, więc po chwili i ta kula emanowała jasnym światłem. Smok uchylił lekko powiekę, by sprawdzić cóż takiego działo się przed nim. Czy cokolwiek zmaterializowało się przed nim, czy raczej nie wyszło mu nic, a nic i te wszystkie odczucia były jego kolejnymi wyobrażeniami, tym razem stworzonymi podświadomie?

: 04 lis 2014, 19:28
autor: Echo Odwetu
//wybacz, że tak długo!

– Dobrze, jeśli nie masz pytań, to by było na tyle z podstaw magii precyzyjnej. – Powiedziała z zadowoleniem, kolejna nauka przeprowadzona, kolejna nauka za nią. Spojrzała uważnie na Tchnienie, jeśli nie miał innych próśb, to będzie się zbierać. Poprawiła skrzydła, jakby szykując się do odejścia, ale nic poza tym. Nie chciała sprawiać wrażenia, jakby najchętniej uciekła, bo to nie była prawda. Po prostu nie miała nic więcej do roboty, no, chyba, że Tchnienie pragnął się uczyć magii ataku i obrony. Właściwie ostatnio sporo piskląt chciało się tego uczyć.

: 04 lis 2014, 20:04
autor: Wietrzny Kolec
Trudno było opisać radość Tchnienia, kiedy udało mu się prawidłowo użyć magii. Starał się jej nie okazywać i utrzymać spokój, jednak z jego spojrzenia aż emanowała satysfakcja. Zauważył odruch Zmiany wskazujący na to, że prawdopodobnie wolałaby już odejść, jednak nie mógł się oprzeć poproszeniu o dalsze kształcenie w posługiwaniu się maddarą.
Czy możesz nauczyć mnie jeszcze jak atakować i bronić się magią? – zapytał.
Rozentuzjazmowany powodzeniem, jakie osiągnął chwilę temu po prostu nie mógł przepuścić okazji na dalszą naukę. W tym momencie jego zapał do używania magii był ogromny, dlatego uznał, że szkoda byłoby go tracić przez czas, jaki zmarnowałby szukając nauczyciela. Zwłaszcza, że w tym momencie Czarodziejkę miał tuż przed sobą.

: 04 lis 2014, 20:29
autor: Echo Odwetu
– Oczywiście. Może za jednym zamachem obydwie rzeczy? Najpierw powiedz mi, jakie części ciała powinniśmy chronić, w które celować. Jakie ataki i obrony można tworzyć za pomocą maddary. – Odpowiedź raczej powinna nadejść szybko, pytania nie należały do trudnych. No, przynajmniej miała jakieś zajęcie. Tchnienie nie należał do irytujących, mogła więc posiedzieć jeszcze trochę. Chodziło o podstawy, nie będzie więc musiała dużo czasu poświęcić na nauczanie młodego Cienistego.

: 05 lis 2014, 16:48
autor: Wietrzny Kolec
Północny nie musiał zastanawiając się długo. Po kilku sekundach udzielił już odpowiedzi na pytanie Czarodziejki, które w jego uznaniu było dosyć łatwe.
Celować powinno się w oczy, nozdrza, czy najlepiej w gardło. Do tego podbrzusze, które nie jest tak mocno osłonięte łuskami, czy zgięcia kończyn. Do tego jeszcze skrzydła. – skończył. Wymieniał wszystkie słabe punkty, jakie wpadły mu na myśl. – Bronić powinniśmy tych samych miejsc. – dopowiedział udzielając odpowiedzi na drugą część tego samego pytania.
Następne pytanie również nie stanowiło dla niego większego wyzwania. Dokładnie o tym samym mówione było wcześniej, kiedy Zmiana Nastawienia opowiadała mu ogólnie o używaniu magii.
Jakie się tylko chce. – odpowiedział krótko. – Sama powiedziałaś, że granicę stanowi tylko wyobraźnia. – przypomniał jej własne słowa z uśmiechem starając się jednocześnie ucieszyć nauczycielkę, że trafiła na ucznia, który nie zapomina jej nauk tak szybko.
Sam w tej chwili wymyślił ich kilka. Lodowa tarcza odgradzająca od przeciwnika. Czy może jedynie twarda jak skała skorupa broniąca jedynie miejsca, w które miał zostać wyprowadzony cios? Za to do ataku można by użyć zwykłego kamiennego kolca. A może wielu, bardzo wielu niewielkich kostek lodu, które okazały by się tak naprawdę piekielnie gorące?

: 05 lis 2014, 17:51
autor: Echo Odwetu
– Stawy, ścięgna, ogólnie też cały łeb i szyja, kark. – Uzupełniła wypowiedź pisklaka, który właściwie miał wiek odpowiedni do stania się adeptem. – W skrzydłach najważniejsza jest błona, ale ogólnie kończyny. Bez jednej łapy czy skrzydła stanowisz łatwą zdobycz, a leczenie nie zawsze wychodzi. – Czarodziejka mówiła monotonnym i niskim głosem, aby nie zdekoncentrować samca. Pytanie o to, jak można atakować i się bronić, pokazywało czy ktoś naprawdę słuchał, lub czy miał dużą wyobraźnię. No dobrze, pora na jakieś normalne zadanie, nie teoretyczne.
– Spróbuj mnie zaatakować.

: 05 lis 2014, 19:22
autor: Wietrzny Kolec
Północny postarał się zapamiętać dodatkowe punkty, które wymieniła Zmiana. Zawsze dobrze jest znać kilka dodatkowych słabych punktów przeciwnika – to może zadecydować o losach niejednej walki. Tchnienie zdawał sobie z tego sprawę. Zaraz jednak jego uwagę odciągnęło kolejne polecenie Czarodziejki. Miał ją zaatakować! Ucieszyło go to. Oczywiście nie dlatego, że miał coś przeciw niej. Było wręcz przeciwnie. Bardziej chodziło o to, że nie będzie musiał ćwiczyć na innych wyobrażeniach maddary, czy jakichś rzeczach martwych, a na żywym smoku! Do tego w tym wypadku było to całkiem bezpieczne, gdyż dopiero zaczynający naukę pisklak nie mógł przecież zrobić czegoś wyszkolonej Czarodziejce...
Znów zamknął oczy by móc wyraźniej wyobrazić sobie Zmianę, jak i atak, w który miał potem tchnąć magię. Zacząć postanowił od czegoś prostego. Miał to być ostry kamienny kolec pojawiający się przy podbrzuszu Czarodziejki. Jego zadaniem miało być wbicie się w jej ciało celem wyrządzenia jakiejś szkody. Nie był bardzo długi, na około dwa szpony. W najgrubszym miejscu jego średnica wynosiła może dwie łuski, dalej się zwężał aż do ostrego czubka. Na pierwszy rzut oka było widać, z czego jest zrobiony. Gładka, szarawa powierzchnia przywodziła na myśl jedynie kamień. Tchnienie dodał do niego jedną dodatkową cechę. Miał być gorący jak ogień. Następnie zbliżył swe wyobrażenie do źródła magii w jego umyśle, chłodu emanującego z niektórych jego zakamarków, by zostało ono nim wypełnione i tym samym zmaterializowane. Otworzył oczy, by sprawdzić, czy wszystko udało się tak, jak zaplanował oraz, jeśli tak, jaką obronę wyczaruje sobie Czarodziejka.

: 08 lis 2014, 11:11
autor: Echo Odwetu
Zmiana tradycyjnie wyczarowała na swoim ciele błonę, twardszą od diamentu, odporną na wysoką temperaturę. Powoli skinęła łbem, jak na początek dobrze. Nadał już dwie właściwości za pierwszym razem, ciekawe czy pójdzie tak samo dobrze przy następnym zadaniu, jakie zgotowała dla niego czarodziejka.
– Spróbuj teraz stworzyć coś, co w naturze nie miałoby miejsca. Lodową kulę z magmą w środku, dla przykładu. – Poleciła przekrzywiając delikatnie pysk. – Niech kula uderzy w ten głaz i go zniszczy, ale nie za pomocą niskiej temperatury, tylko wysokiej. – Dodała tworząc niedaleko nich mniejszy od Tchnienia, zrobiony z granitu głaz.

: 08 lis 2014, 11:31
autor: Wietrzny Kolec
Smok uważnie przyglądał się zarówno obronie Czarodziejki, by mieć przykład tego, co ta robi w jakim przypadku, ale też swojemu atakowi, czerpiąc z tego widoku satysfakcję. Szybko jednak musiał skupić się na kolejnym poleceniu Zmiany Nastawienia. Wysłuchał go spokojnie, po czym zwrócił wzrok na granitowy głaz. Po kilku sekundach przeszedł już do samej magii. Tym razem jeszcze bardziej podniósł sobie poprzeczkę nie zamykając oczu. Wyobraził sobie lewitującą nad nim kulę na wysokości około połowy ogona. Była zrobiona z czystego, przezroczystego lodu. Miała średnicę 10 szponów. W środku widać było czerwono-czarną masę, która kryła się pod lodową osłoną. Magma tkwiła uwięziona wewnątrz kuli jednak nie przepalała jej, ani nie tworzyła na niej żadnych uszkodzeń. Sama "skorupa" z lodu miała około dwie łuski. A pomimo takiej odporności na temperaturę była wyjątkowo krucha. Tchnienie raz jeszcze odszukał emanujący skądś świetlisty chłód i napełnił nim swoje wyobrażenie zamykając jednak na kilka sekund oczy, by to zrobić. Jeśli wszystko wyszłoby tak, jak chciał Cienisty, kula uderzyłaby w granitowy głaz tłukąc się i zalewając go piekielna masą.

: 08 lis 2014, 11:49
autor: Echo Odwetu
Dobrze, Cienisty przeprowadził atak zgodnie z oczekiwaniami smoczycy. Teraz pora na sprawdzenie jego umiejętności w bronieniu się. Między smoczycą, a samcem pojawił się ostry, cienki, zrobiony z diamentu dysk, odporny na ekstremalne temperatury. Miał on lecieć jak bumerang w stronę szyi Cienistego. Smoczyca tchnęła w twór maddarę, na razie jednak dysk wisiał w powietrzu. W momencie wypowiedzenia polecenie, dysk miał zacząć lecieć.
– Obroń się.

: 09 lis 2014, 23:32
autor: Wietrzny Kolec
Tchnienie mruknął z zadowoleniem widząc pomyślność swojego ataku. Wszystko wyszło tak, jak chciał. Nie miał jednak zbyt wiele czasu na radość, gdyż musiał kontynuować naukę. Szybko skupił się na tym, co robi Zmiana. Widząc przed sobą diamentowy dysk mimowolnie napiął mięśnie, jednak szybko zdał sobie sprawę, że to na nic się nie zda przy używaniu magii. Rozluźnił się więc i błyskawicznie przeszedł do wyobrażania sobie czegoś, co mogłoby mu posłużyć za tarczę. Była to kamienna, kwadratowa płyta o boku mniej więcej 10 szponów i wystrzępionymi rogami. Miała zmaterializować się przed nim, na wysokości, na jakiej dysk miał zetknąć się z jego ciałem. Miała powstać z wyjątkowo twardego, czarnego kamienia. Czarnego kamienia poznaczonego srebrnymi żyłkami biegnącymi po nim, jak rzeki po mapach. Posiadał delikatnie chropowatą powierzchnię. Grubość była zatrważająco mała – jedyne 5 łusek, ale płyta nadrabiała to niewyobrażalną wytrzymałością na urazy mechaniczne. Jednak nie na kwasy, albo wysoką, czy niską temperaturę. To jednak w tym momencie nie zagrażało Północnemu.
Uczeń tchnął w swoje wyobrażenie maddarę przyjmującą dla niego postać przenikliwego chłodu. Wypełnione nim wyobrażenie miało za zadanie lewitować przed nim nieugięcie broniąc go przed atakiem Czarodziejki.

: 03 sty 2015, 17:04
autor: Niecna Łuska
Wydawać by się mogło, że doskonale odnajdę się w bandzie nieokrzesanych smoków. Niestety nie ma tak łatwo, gdy jest się jednym z nielicznych, którzy myślą. Większość Cienistych, których poznałam to jedynie nędzne podróbki smoków. Liczyłam na to, że tu ich nie spotkam. Pytanie tylko, czy ewentualne smoki z innych Stad nie okażą się jeszcze gorsze. No, ale nie można być większym bezmózgiem niż jeden irytujący jegomość. W dodatku bez skrzydeł. Przysiadłam sobie na ziemi, wzdychając cicho i wypuszczając kłębek powietrza z gardzieli.