Dolina Rozpaczy

Miejsce, gdzie stosunki, niegdyś przyjacielskie, pełne miłości, zmieniły się diametralnie. Teraz jest to teren, gdzie bezbronny, młody smok może czuć się najmniej bezpiecznie.
Tejfe
Dawna postać
Dawna postać
Posty: 3682
Rejestracja: 28 sie 2014, 19:23
Stado: Umarli
Płeć: Samica
Księżyce: 0

Post autor: Tejfe »

A: S: 3| W: 2| Z: 1| M: 1| P: 1| A: 3

OSTATNI POST Z POPRZEDNIEJ STRONY:

Polubiła Chybioną. I nie były to czcze słowa, powiedziane pod wpływem chwili, ponieważ dobrze jej się rozmawiało z zielonołuską i sprawiała wrażenie sympatycznej samicy. Naprawdę ją polubiła. Choć praktycznie jej nie znała, poczuła, że jest ona jej bardzo bliska i mają wiele wspólnego. Jak na przykład strata. Wichura stykała się z nią od najmłodszych lat, jeszcze kiedy była w Życiu. I nie była to strata taka jak teraz, utracenie bliskich. Tamta miała inne, bardziej psychologiczne podłoże, które odbiło piętno na umyśle Tehanu. Dlatego też nic dziwnego, że odczuwała głębokie zrozumienie dla Chybionej Łuski. Nie wiedziała jaką tamta miała dokładnie osobowość, tylko po swojej mniemanej opinii, nie wiedziała co tamta lubi, czy tak samo jak Wichura kocha latanie, a może jest doskonałą pływaczką? Woli mięso, czy owoce? Jednak czy te pytania były teraz takie ważne? Och, jakże łatwo można się do kogoś przywiązać! Nic dziwnego, że serce od zawsze mi krwawi.– pomyślała, przypominając sobie swoje młodzieńcze zauroczenie. Co też się z nim stało? –Dobrze. Będę Cię nazywać Nocą.– powiedziała z smutnym uśmiechem, łapą ocierając zamglone od łez ślepia. Nagle poczuła jak młoda samica przybliża się do niej. Poczuła jak jej ciepła szyja, a także szczęka ociera się o jej czoło, a pokaźne skrzydło, wystające z krępej, mocno zbudowanej sylwetki samicy, okrywają ją. Nadciągająca poczuła się jak pisklę, które szukając pocieszenia wtula się w dużo większego od siebie smoka, który dla niego symbolizuje bezpieczeństwo. Ta rola, mimo, że była trochę zażenowana jej teraz bardzo odpowiadała. Chciała, żeby ten uścisk trwał wieczność. Jednak wszystko co piękne kiedyś się kończy i adepta w końcu poprzestała tylko na okrywaniu skrzydłem tej drobnej, dużo starszej od niej wojowniczki. Jednak to i tak był piękny gest, a sympatia do Chybionej zwiększyła się jeszcze bardziej. –Tak. Mam jego.– szeptem powtórzyła jej słowa. –Chyba nie zdziwisz się, kiedy powiem, że w ostatnim czasie straciłam dwie córki. Jedna po drugiej. Nie wiem, czy żyją czy nie. Po prostu zniknęły. A ta niepewność jest najgorsza. – pociągnęła nozdrzami, po czym głośno westchnęła. –Jeśli możesz, powstrzymaj się od pytań. Pewnie mnie rozumiesz, sama musiałaś wiele wycierpieć. To widać. Masz smutne oczy. – stwierdziła ze smutkiem. Jej przenikliwe, jasne jak lód ślepia patrzyły gdzieś w przestrzeń, a ona sama jakby oderwała się od rzeczywistości. Dopiero słysząc słowa samiczki, wróciła do "żywych". Zaśmiała się cichutko, ale z szczerym zadowoleniem słysząc jej pochwałę. –Czy ja wiem? Moi nauczyciele twierdzili co innego. Ale co będę ukrywać, wiem, że nie jestem najgorsza i myślę, że naprawdę dobrze walczę.– powiedziała z nieskrywaną u niej chełpliwością. Nawet w przypływie tak bezdennej rozpaczy, w jej duszy potrafiła się odezwań ta próżna nuta, która świadczyła, że ta wcale nieidealna wojowniczka miała wygórowane mniemania o sobie. Mimo to komentarz Nocy miał na nią zbawienny wpływ, bowiem już prawie całkowicie zatraciła swoje dawne ja, lubując się w swojej melancholii i żalu. Jej kolejne pytanie jeszcze bardziej ją uszczęśliwiło. –Mistrzem? Ojej, nigdy nie byłam niczyim mistrzem. Jednak myślę, że mogłabym spróbować. Co do stad, to się nie przejmuj. Mistrzynią mojej przyjaciółki była najbardziej znienawidzona przez inne stada samica, oraz mój największy wróg. Ja sama nigdy nie miałam swojego mistrza. Podobno był nim Złudzenie, ale z nim mam złe wspomnienia. Poza tym skoro nie złożyłaś przysięgi stadu, to myślę, że nikt się nie musi o tym dowiedzieć. To będzie między nami.– zaczęła mówić z nietypowym dla niej ostatnio ożywieniem. –Ja mogę zaczynać od zaraz, a Ty?/b]

// To uczymy się których, którego w końcu poziomu walki? :P

Licznik słów: 572
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
Konto aktywne od 2014 do 2019, na którym prowadzone były postacie:

Tehanu – Hipnotyzująca Łuska – Nadciągająca Wichura (ze stada Życia, później Ognia) Wygląd: od Oddechu Pustyni, Wichurka i Pożeracz -rysunek Arijki

Bursztyn – Rycerski Kolec (ze stada Wody) Wygląd: od Oddechu Pustyni

Daimon – Strzaskany Kolec – Nieprawidłowy Element (ze stada Ziemi)

Tejfe – Wyśniony Kolec – Rozświetlający Cienie – Tejfe (ze stada Cienia, później Ognia) Wygląd:moje, od Miraż Snów, od Szkarłat


W 2020 została też podjęta 1 dniowa próba powrotu smokiem, który miał nazywać się Enki, ale zrezygnowałam z gry po dwóch postach.

Przygoda z SWS była wspaniałą zabawą i jest jednym z najlepszych moich wspomnień, dziękuję wszystkim za wspaniałą grę! ♥
Chybiona Łuska
Dawna postać
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 245
Rejestracja: 17 lip 2015, 22:22
Stado: Umarli
Płeć: Samica
Księżyce: 27
Rasa: Zwyczajny

Post autor: Chybiona Łuska »

A: S: 3| W: 3| Z: 1| I: 1| P: 1| A: 1
U: Pł,B,S,Ś,K: 2| W,A,O,Skr: 3
Atuty: Wytrwały; Chytry Przeciwnik
Skinęła jej łbem, gdy Tehanu potwierdziła, jak będzie nazywać zieloną. Ta chciała ją tylko pocieszyć, sprawić, by poczuła się lepiej. Zdecydowanie była empatyczną, wrażliwą smoczycą. Do tego młodą, a więc i dość porywczą. Przytuliła nieznaną sobie samice, jak własne pisklę, których jeszcze nie mogła mieć. Słuchała uważnie słów kompanki. Obecność i bliskość drugiej osoby zawsze koiły. Jeszcze bardziej uspokajała świadomość, że jest się wysłuchanym i nie zignorowanym.
Skinęła jej głową, kiedy Wichura poprosiła, by Noc powstrzymała się od pytań. Nie miała zamiaru ich zadawać. Dowiedziała się wszystkiego, a nawet wielu więcej, niż chciała. Nie wiedziała, jak zareagować na komentarz o oczach, po prostu niepewnie się uśmiechnęła i, nadal trwając w uścisku, zaczęła szeptać.
Musisz mieć nadzieję, że są w bezpiecznym miejscu. Dopóki nie masz dowodu na ich nieszczęście, wierz, że odnalazły radość i nie chcą wracać. – Uśmiechnęła się łagodnie i zachęcająco. – Nie ma sensu się zadręczać, okrutnym będzie zapomnieć, po prostu wierz, jako matka, że są całe i zdrowe. – Znowu się uśmiechnęła. I pamiętaj, by nie zaniedbać swego ukochanego. – Powiedziała nieco wyszczerzając w uśmiechu kły.
Potem zaczęła mówić o profesji ich obu. Huba nie miała pojęcia, że tak to się potoczy, ale była z tego powodu naprawdę szczęśliwa. W końcu się jej udało. Dobrze, że smoczyca miała wysokie mniemanie o sobie. Pomoże jej to w tej sytuacji. Uśmiechała się, słysząc śmiech niebieskiej. Najpierw szczerze i przyjacielsko, gdy tamta jeszcze odpowiadała na pytanie Nocy, a potem szelmowsko. Cofnęła skrzydło ukradkiem i trąciła nosem bok pyska towarzyszki, tak zabawowo. –
Tajemnica, co? – Zaśmiała się cicho i pokręciła głową. – Nie będę pytać cię o twoją przyjaciółkę, chyba, że chcesz zdradzić mi... tę tajemnicę. – Uśmiechnęła się znowu. W jej oczach rozbłysło podekscytowanie. – Bo też mogłabym zaczynać od zaraz. – Rzuciła, a ogon się jej zabujał na boki, spojrzała wyzywająco, ale w całej tej postawie była przyjacielska nuta. Gdyby nie różnica umiejętności, byłyby sobie równe. Ona jako ta silna, Wichura, jako zręczna wojowniczka.
Noc cofnęła się dwa kroki i przybrała pozycję gotowości. Łapy w lekkim rozkroku, miękko ugięte, pazury wczepione w ziemię. Skrzydła przy bokach, nie za ciasno, by nie hamować ruchów zielonej, założone nieco na grzbiet. Ogon na wysokości grzbietu, rozluźniony, ale kontrolowany przez smoczycę. Głowa w naturalnej, lekko obniżonej pozycji, z nosem do dołu, żeby nie odsłaniać gardzieli. –
Zaczynaj. – Powiedziała wyzywająco. Wiedziała, że jej przeciwniczka najprawdopodobniej sparuje wszystkie jej ciosy, ale dalej mogła próbować. Na tym polegał trening. Miała nadzieję, że w przeciwieństwie do Pustyni, Wichura nie będzie celować Tylko w miejsca podatne na zranienia i śmiertelnie narażone na groźne rany.

//Trzeci. Chociaż może zrobię na II pod pieczą dwóch nauczycieli w jednym czasie xD To na pół II i III xD Czy coś.

Licznik słów: 453
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
Posiadane:
Pożywienie:
Kamienie:
Inne:
Długi: Bezchmurny (4/4 pożywienia), Duch Łagodności (przysługa)

Atuty:
Wytrwała
Chytra przeciwniczka
.....Smok może jednorazowo utrudnić akcję swojego przeciwnika, który ma dodatkowe +1 do ST.

Galeria:
Bliźniaki by Pomyślny
Bliźniaki by Pomyślny 2
Pełen awatar by Pomyślny

Nie wierzę w coś takiego jak "blokada twórcza". Pisanie to praca. Czy krawcy miewają blokadę twórczą? – Twardoch
Smocza Wylęgarnia
Tejfe
Dawna postać
Dawna postać
Posty: 3682
Rejestracja: 28 sie 2014, 19:23
Stado: Umarli
Płeć: Samica
Księżyce: 0

Post autor: Tejfe »

A: S: 3| W: 2| Z: 1| M: 1| P: 1| A: 3
To nie jest takie proste.– chciała powiedzieć na słowa Chybionej, ale się powstrzymała. Nie chciała zepsuć swojego w miarę dobrego humoru, które kilka chwil temu tchnęła w nią Ostatnia. Może i jej dzieci mają teraz dobrze, są szczęśliwe i się rozwijają. Jako matka chciała w to wierzyć, ale nie było to takie łatwe. Byłaby dużo spokojniejsza, gdyby się dowiedziała, że nie żyją. Wtedy nie byłoby tej okropnej, żrącej dusze niepewności. A może jednak? Nie, to niemożliwe... I tak dalej w ten deseń. Ciał nie znalazła, a obeszła całe tereny. Jednak przecież by jej coś powiedziały, że zamierzają odejść. Czemu odeszły bez pożegnania? Tak po prostu zniknęły. Jak mogą być szczęśliwe, skoro świat jest tak okrutny?... Nie! Tehanu nie myśl o tym. Tajemnica? Nie-e.– powiedziała drżącymi wargami, unikając jakiejkolwiek odpowiedzi na poprzednie wypowiedzi swej towarzyszki, a raczej uczennicy. Uczennicy! Mam własną uczennicę.– pomyślała z radością i ponownie poczuła jak przez jej ciało przechodzi, przyjemny, uspokajający dreszcz. Mimowolnie liznęła samicę po łbie w czułym, przyjacielskim geście, zaraz po tym jak tamta trąciła ją łbem. –Cienista samica, która powszechnie ma złą opinię i wiele razy się na mnie rzuciła, oraz skrzywdziła moich braci została mentorką mojej najbliższej przyjaciółki, której kiedyś zastępowałam matkę. Nie wiem w jaki sposób doszły do porozumienia.– To dziwne. Jeszcze kiedyś mówiłaby o tym w takim gniewie, że aż by od niej kipiało, a teraz? Chyba pogodziła się z tym cierniem, który przez wiele księżycy utrudniał jej życie, jakim była Dwuznaczna Aluzja. Tehanu pokiwała łbem z wdzięcznością kiedy usłyszała, że Życiowa samica również może już zaczynać. Kiedy tamta szykowała swoją pozycję gotową, Wichura już przygotowywała się do skoku. Swój niedługi, kolczasty ogon podniosła do góry na linię grzbietu. Podłużny łeb pochyliła do przodu. Łapy rozstawiła, po czym ugięła je mocno. Tylnymi kończynami zaczęła napierać na podłoże, a potem wybiła się do góry. "Lecąc" wysunęła przednie łapy do przodu, a tylne podkurczyła pod siebie. Kremowe, nieduże skrzydła rozstawiła delikatnie, nie całkiem, aby przyspieszyć i wydłużyć skok. –Bycie wojownikiem to także stan ducha. Trzeba mieć do tego pasję i lubić to robić. Najlepszy wojownik ma silną osobowość, ale też nie jest zimny jak głaz, może być nawet wrażliwy. Musi wiedzieć kiedy ma przestać i potrafi wyjść z transu. Nie lubuje się w zabijaniu, a odnajduje szczęście w uczciwej, wyrównanej walce.– powiedziała w trakcie manewru. Wylądowała stawiając wpierw na ziemi przednie kończyny, a zaraz po nich tylne. Momentalnie wysunęła prawą łapę do przodu, ugięła ją trochę w łokciu i nadgarstku. Rozstawiła i wygięła palce. Wysunęła szpony. Zamierzała nimi leciutko zaczepić o pierś Nocy, a potem szarpiąc łapą w dół przejechać po jej klatce. Samica musiała się obronić.

Licznik słów: 434
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
Konto aktywne od 2014 do 2019, na którym prowadzone były postacie:

Tehanu – Hipnotyzująca Łuska – Nadciągająca Wichura (ze stada Życia, później Ognia) Wygląd: od Oddechu Pustyni, Wichurka i Pożeracz -rysunek Arijki

Bursztyn – Rycerski Kolec (ze stada Wody) Wygląd: od Oddechu Pustyni

Daimon – Strzaskany Kolec – Nieprawidłowy Element (ze stada Ziemi)

Tejfe – Wyśniony Kolec – Rozświetlający Cienie – Tejfe (ze stada Cienia, później Ognia) Wygląd:moje, od Miraż Snów, od Szkarłat


W 2020 została też podjęta 1 dniowa próba powrotu smokiem, który miał nazywać się Enki, ale zrezygnowałam z gry po dwóch postach.

Przygoda z SWS była wspaniałą zabawą i jest jednym z najlepszych moich wspomnień, dziękuję wszystkim za wspaniałą grę! ♥
Chybiona Łuska
Dawna postać
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 245
Rejestracja: 17 lip 2015, 22:22
Stado: Umarli
Płeć: Samica
Księżyce: 27
Rasa: Zwyczajny

Post autor: Chybiona Łuska »

A: S: 3| W: 3| Z: 1| I: 1| P: 1| A: 1
U: Pł,B,S,Ś,K: 2| W,A,O,Skr: 3
Atuty: Wytrwały; Chytry Przeciwnik
//Ile postów średnio zajmuje nauka na II i III?

Tamten temat był już zakończony i dobrze, że Wichura nie podejmowała go na nowo. Przynajmniej według Chybionej. Nie wiedziałaby co zrobić ani powiedzieć. Mogłaby tylko być, a to sprawiłoby, że poczuje się bezsilna. Uśmiechnęła się, odwzajemniający tym przyjacielski gest smoczycy. Zaczęła prawić o nie-tajemnicy, na co zielona się uśmiechnęła. Chciała poznać imiona, ale skoro Wichura ich nie wyjawiła teraz, zielona sobie odpuściła. Może kiedyś się dowie?
Kiedy przygotowała się do obrony, skinęła swojej nauczycielce. Dla Nocy Wichura była teraz bardziej jak przyjaciel niźli mistrz, ale nie oznaczało to, że nie będzie jej słuchać jako bardziej doświadczonej smoczycy.
Sama uważała, że walka bazująca na doskokach i odskokach nie jest emocjonująca, że nie pozwala na prawdziwe starcie, że tak powinni walczyć zabójcy, którzy nie powinni narażać się na bezpośredni kontakt z ofiarą oraz łowcy. Smoki walczące ofensywnie, dla których ważne jest szybkie i skutecznie powalenie przeciwnika.
Nadciągająca Wichura znalazła się tuż przed zieloną. Ona w tym czasie mocniej wbiła pazury tylnych łap w ziemię, dla lepszej przyczepności. Mocniej również ugięła tylne łapy, a ogon lekko przemieściła, by zachować równowagę. Czekała aż jej przeciwniczka się zbliży. W przeciwieństwie do tej ruchliwej smoczycy, zielona charakteryzowała się powolnością, a za to sporą siłą, którą niegdyś zamierzała wykorzystać, by nie przepuścić zagrożenia, czającego się na jej i cudze młode oraz przyjaciół. W końcu unikając pazurów przeciwnika pozwoliłaby mu na dotarcie do celu obrony... Obserwowała czujnie przeciwniczkę, w końcu ta wylądowała, a lądując przyglądała się celowi ataku. Piersi smoczycy. Więc pewnie zaatakuje łapą. Uznała zielona. Zaletą jej sposobu walki było zmuszanie silnych przeciwników do ochrony przed ciosami sposobem zręcznościowym, a smoki tego typu mogła odrzucać tak, by odsłoniły wrażliwe miejsca. Dlatego nie wahała się ani chwili, kiedy zobaczyła unoszącą się łapę. Smoczyca uniosła swoje obie łapy, zawirowała ogonem i mocniej ugięła łapy, jakby chciała się wybić. Lewa łapa celowała w nadgarstek przeciwniczki, a prawa w przedramię. Wystarczyło, że jedna z łap trafi. Kiedy te się zetkną, smoczyca wyprostuje zadnie łapy i z całej siły odepchnie łapę tamtej, najprawdopodobniej sprawiając jej dyskomfort, gdy ją tak mocno złoży ku piersi przeciwniczki, zapewne też oddychając. Tamta stała już pewnie, więc nie sądziła, że wyprowadzi ją z równowagi. Zielona też zajęła sobie obie łapy, a mięsisty ogon był za daleko.
Miała jednak nadal pysk i to się liczyło. Noc nie bała się ran podczas treningu, obawiała się tylko specjalnie zadanej śmierci przez silniejszego osobnika. Dlatego nie zawahała się użyć kolejnego aspektu swej siły, zanim nie da przeciwniczce czasu na ułożenie się w wygodną pozycję. To nie był trening dla pisklaków, to miała być płynna bitwa. Cofnęła język i zaczęła sprowadzać gaz do pyska już w chwili, kiedy łapa lub łapy Chybionej sięgnęły celu, by odbić cios. W ten sposób zostawiała przeciwniczce mało czasu na reakcję. Noc pochyliła łeb lekko na lewo i otworzyła pysk lekko, zwijając z jęzora rurkę i zionąc z bliska w Wichurę. Strumień pomarańczowego ognia był więc wąski, ale też szybki i „gęsty” przez siłę wydechu. Wydech miał być krótki, ale obfitować w gaz. Adeptka celowała tak, by przysmolić łuski z prawej strony szyi przeciwniczki i ewentualnie zad, gdyż zionęła nieco pod kątem w dół, aby nie odsłaniać swojej gardzieli. Trening treningiem, ale poważna musiała być cały czas.

Licznik słów: 539
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
Posiadane:
Pożywienie:
Kamienie:
Inne:
Długi: Bezchmurny (4/4 pożywienia), Duch Łagodności (przysługa)

Atuty:
Wytrwała
Chytra przeciwniczka
.....Smok może jednorazowo utrudnić akcję swojego przeciwnika, który ma dodatkowe +1 do ST.

Galeria:
Bliźniaki by Pomyślny
Bliźniaki by Pomyślny 2
Pełen awatar by Pomyślny

Nie wierzę w coś takiego jak "blokada twórcza". Pisanie to praca. Czy krawcy miewają blokadę twórczą? – Twardoch
Smocza Wylęgarnia
Tejfe
Dawna postać
Dawna postać
Posty: 3682
Rejestracja: 28 sie 2014, 19:23
Stado: Umarli
Płeć: Samica
Księżyce: 0

Post autor: Tejfe »

A: S: 3| W: 2| Z: 1| M: 1| P: 1| A: 3
///Różnie. Zależy jakiej długości są odpisy. Ale będę wiedzieć kiedy będzie można zdawać raport.

Tak. Tamten temat był skończony. Może jeszcze kiedyś do niego wrócą. Ale nie teraz. Teraz musiały całkowicie skupić się na treningu. Wichura bardzo poważnie podjęła się wyznaczonemu jej zadaniu, jakim było wyszkolenie młodej Chybionej. Ona również nie traktowała jej wyłącznie jako uczennicy. Zielonołuska w tak krótkim czasie stała jej się zbyt bliska, by mogła między nimi nastać relacja wyższego i niższego. Smoczyca po zwinnym doskoku w stronę Chybionej przygotowywała się do tego, że być może w ostatniej chwili będzie musiała cofnąć łapę, aby nie zranić Nocy. Ona ranami również się przejmowała. Nie lubiła kiedy podczas treningu dochodziło do rozlewu krwi, dlatego też wcześniej wspomniany przez nią fakt, że trzeba wiedzieć kiedy należy przestać był teraz taki ważny. Gdyby mogła stworzyłaby ochraniające je magiczne powłoczki, które ciasno przylegałyby do ich ciał, by nie krępować ruchów, ale nie pozwalałyby na żadne większe uszkodzenie ciała. Niestety nie mogła ich wyczarować, bowiem cierpiała na nerwicę, która uniemożliwiała jej używanie "krążącej w jej żyłach" płomiennej siły, jaką była maddara. Dlatego też ryzyko zranienia, jednej, bądź drugiej strony było ogromne. Dlatego też, gdyby nastała taka ewentualność, Wichura miała nadzieję, że nie rana nie byłaby wtedy na tyle mocna, aby trze się było udać do uzdrowiciela. Teraz jednak cofnięcie łapy nie było potrzebne, bowiem obrona Chybionej była bardzo skuteczna. Sprawnie odepchnęła natrętną łapę przeciwniczki i miała rację, Wichura poczuła pewien dyskomfort, kiedy jej ruchliwa kończyna została odrzucona niczym ubity kotlet. Samica już wcześniej po postawie, którą przybrała Chybiona wiedziała, że samica będzie się bronić poprzez odparcie ataku, ale nie spodziewała się, że tamta jest, tak silna! Lecz można się było tego spodziewać, bowiem jej krępa, duża i muskularna sylwetka świadczyła sama za siebie. Naprawdę niebezpiecznie było mieć w niej wroga. We mnie również. – pocieszyła się Wichura. –Widzę, że już gdzieś trenowałaś.– zwróciła się do samicy, bowiem jej ruchy były pewne i precyzyjne, a takie rzadko się spotyka u "zielonych". Zaraz po zmarnowanym ataku, samica wiedziała, że jej przeciwniczka nie będzie czekać zbyt wiele i przystąpi do kolejnego ruchu. Widząc że tamta bierze wdech, Tehanu od razu wiedziała co się szykuje. Wichura, która pozostała we wcześniejszej pozycji upewniła się czy wszystko jest jak należy, trochę poprawiła ogon, który w trakcie skoku nieznacznie opadł w dół. Następnie widząc w, którą stronę będzie celować samica, przeniosła ciężar swojego ciała na prawą stronę i prawymi też kończynami naparła na ubitą, gliniastą ziemię. Wcześniej też je mocno ugięła. W ostatnim momencie wybiła się do góry i zgrabnie niczym łania wylądowała na swojej lewej stronie, daleko poza zasięg płynącego z gardła przeciwniczki ognia. Co prawda mogłaby kontratakować w ten sposób, że wyrzuciłaby z gardzieli strumień lodu, ale to nie zdałoby się na wiele. Poznała już siłę Ostatniej i wiedziała, że ognisty jęzor byłby dużo mocniejszy, niż jej słaba lodowa nitka. Po udanej, ledwo na czas wykonanej obronie, Wichura ponownie zaczęła szykować się do ataku. Walka smoków opierających się na swojej szybkości i zwinności z daleka wygląda tak, jakby smok nic nie robił innego poza skakania wte i wewte. Taki ciągły ruch mocno obciążał organizm, więc dobrze, że Wichura była smoczycą równie zręczną jak i wytrzymałą. Ponownie rozstawiła i ugięła kolana, po czym wybijając się tylnymi łapami szybko znalazła się w górze. Lecąc na ukos w stronę Chybionej z odpowiednią ustawionymi kończynami, wystawiła lewą przednią łapę w poziomej pozycji, wewnętrzną stroną zwróconą do przeciwniczki. Ugięła ją w łokciu, wykrzywiając ją pod kątem ostrym, aby lepiej jej było dosięgnąć celu. Rozstawiła i ugięła palce. Wystawionymi pazurami, lądując zamierzała przejechać na górnej części prawego ramienia samicy, zostawiając tam długie cięcia. Łatwiej by jej było dosięgnąć szyi, ale gdyby jej atak miałby się udać to mogłaby poważnie zranić młodą adeptkę. Rana w ramię nie byłaby tak dotkliwa jak cięcie zadane w szyję. Samicę ciekawiło w jaki sposób obroni się Noc.

Licznik słów: 639
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
Konto aktywne od 2014 do 2019, na którym prowadzone były postacie:

Tehanu – Hipnotyzująca Łuska – Nadciągająca Wichura (ze stada Życia, później Ognia) Wygląd: od Oddechu Pustyni, Wichurka i Pożeracz -rysunek Arijki

Bursztyn – Rycerski Kolec (ze stada Wody) Wygląd: od Oddechu Pustyni

Daimon – Strzaskany Kolec – Nieprawidłowy Element (ze stada Ziemi)

Tejfe – Wyśniony Kolec – Rozświetlający Cienie – Tejfe (ze stada Cienia, później Ognia) Wygląd:moje, od Miraż Snów, od Szkarłat


W 2020 została też podjęta 1 dniowa próba powrotu smokiem, który miał nazywać się Enki, ale zrezygnowałam z gry po dwóch postach.

Przygoda z SWS była wspaniałą zabawą i jest jednym z najlepszych moich wspomnień, dziękuję wszystkim za wspaniałą grę! ♥
Chybiona Łuska
Dawna postać
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 245
Rejestracja: 17 lip 2015, 22:22
Stado: Umarli
Płeć: Samica
Księżyce: 27
Rasa: Zwyczajny

Post autor: Chybiona Łuska »

A: S: 3| W: 3| Z: 1| I: 1| P: 1| A: 1
U: Pł,B,S,Ś,K: 2| W,A,O,Skr: 3
Atuty: Wytrwały; Chytry Przeciwnik
//Nie widziałam, że napisałaś ;–;

U równinnych. – Uśmiechnęła się cierpko, ale nadal przyjaźnie. Nie było czasu na wyjaśnienia. Nastąpił jej atak, a przeciwniczka uciekła jej z linii ognia, czego zielona się spodziewała. Tak naprawdę nie do końca lubiła walczyć ze smokami bazującymi na zręczności, bowiem podczas walki lubiła „czuć” przeciwnika, jego siłę i zdolności. To nadal był dobry trening. Trafić coś, co ucieka? Wyczyn dla tak nieruchliwej smoczycy jak Chybiona. Jej mięśnie nie pracowały tak intensywnie jak u skoczka, nadal jednak musiały być dobrze rozbudowane, kiedy próbowała blokować ciosy.
Stała w miejscu, bacznie obserwując poczynania przyjaciółki. Kiedy ta odbiła się od podłoża i wyciągnęła łapę, zobaczyła w oku zielonej drapieżny, zadowolony błysk. Smoki bazujące na swojej zręczności uwielbiają skakać. To oznaczało, że na chwilę tracą przyczepność i bardzo łatwo je poruszyć, zbić z toru lotu, zranić. A Chybiona, skoro nie mogła zmuszać przeciwnika do rodzaju obrony, która smoka nie specjalizuje, szukała każdej okazji, odsłonięć. Zawsze próbowała kontrolować walkę i tak było i w tym przypadku.
Ugięła wszystkie cztery łapy, poza tą przednią, która była najbliżej przeciwniczki. Równolegle, najmocniej ugięła tylną, która była najdalej od Wichury. Nie było to wyraźnie widoczne, ale zaistniało. Ogon zielonej przechylił się w bok, aby wesprzeć skok cięższej samicy. Standardowy typ bloku. Kiedy Wichura była na szczycie, w momencie nim zaczęła spadać, zielona ugięła mocniej łapy i wybiła się wprost na łapę samicy. Podczas treningu sińce i zadrapania są nieuniknione. Jeżeli ich nie ma albo ćwiczy się z geniuszem, albo trening nie jest dostateczny. Siła użyta podczas prostowania łap i mocny zamach ogonem w przeciwnym kierunku do kierunku lotu, sprawiły, że doskok był szybki i miał dużą moc. Zielonołuskiej pomagało także to, że niebieska samica zaczęła na zieloną spadać. Była lżejsza, bo chociaż równie wysoka, to smuklejszej postury. Nie doceniła mnie. Nadal musi być rozkojarzona. Pomyślała nieco smutno. Trochę podkuliła łapę, która gwałtownie zbliżała się do łapy przeciwniczki. Tamta mogła jeszcze wyprowadzić cios, akcja jednak toczyła się zbyt szybko, Chybiona nie pozwoliła sobie zostawić przeciwniczce pola do manewru. Jej bark zaraz spotka się z łapą tamtej, a potem piersią, o ile w ogóle jej łapa stanie w obecnym torze na drodze Chybionej. Skakała z dołu, pod kątem, uderzy więc barkiem w dół klatki piersiowej smoczycy, blokując jej ciało przed agresywnym ruchem i przy odrobinie szczęścia tak wyprowadzając z równowagi, że tamta spadnie na bok.
Jeżeli Wichura zostanie zbita na tyle, że nie uda się jej stanąć na łapy i przewróci się na bok, Chybiona szybko odpowie atakiem. Podczas walki z równinnymi nie mogła się wahać. Po lądowaniu wybije się z tylnych łap, mocno. Przednie wyciągnie krótko. Miał to być zwykły doskok, jaki wykona również w przypadku, gdyby Wichura stanęła na łapy. Sama pewnie nie dałaby rady, ale nie nie doceniała swojego przeciwnika nigdy. Wiedziała, że takowy, bazujący na zręczności mógł wywinąć się manewrowi i stanąć na łapy, by błyskawicznie zaatakować. Jeżeli Wichura będzie leżeć, zielona zamortyzuje dużo mocniej upadek na przednich łapach, niż będzie to konieczne. Wbije pazury w ziemię dla przyczepności, gdy jeszcze nie wszystkie jej kończyny będą na ziemi. W końcu nie chciała być też wytrącona z równowagi, gdyby nastąpił kontratak. Jej ogon wywijał za nią, nadążając za ruchami, żeby jeszcze bardziej wzmocnić własną równowagę. Mocno ugnie łapy, aby jej pysk znalazł się bliżej przeciwniczki. Miała bowiem zamiar ugryźć najbliższą sobie łapę przeciwniczki. Nie mocno, uściśnie łapę, być może nawet do krwi, ale w przypadku, w którym mogła zmiażdżyć kość tamtej, po prostu zamierzała ugryźć, by tamta odczuła cios. Wtedy machinalnie otworzy paszczę i wyprostuje przednie łapy, znów unosząc tylne, żeby się oddalić krótkim odskokiem. Tak dla bezpieczeństwa. Jeżeli smoczyca będzie stać, gdy szmaragdowa zrobi doskok – wtedy również ugnie przednie łapy mocno, ale nie jak w poprzednim przypadku i gdy tylne dotkną ziemi – ugnie i je. Bardzo mocno. Ogon powędruje w dół, wszystkie łapy wyprostuje, najbardziej zaś tylne. Zamierzała powtórzyć gest. Lekko skręci „w locie” ciało, aby móc uderzyć barkiem. Nie zamierzała całkiem wybijać się od ziemi. Pazury tylnych łap wbije w ziemię, żeby się dodatkowo o nią zaprzeć. Nie chciała użyć tu całej siły. Chciała przewrócić być może jeszcze chwiejącą się po ciosie przeciwniczkę. Gdyby użyła całej swojej mocy mogłaby co najmniej wybić bark przeciwniczki ze stawu. Nie, chciała ją pchnąć, by wyprowadzić z równowagi.

Licznik słów: 706
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
Posiadane:
Pożywienie:
Kamienie:
Inne:
Długi: Bezchmurny (4/4 pożywienia), Duch Łagodności (przysługa)

Atuty:
Wytrwała
Chytra przeciwniczka
.....Smok może jednorazowo utrudnić akcję swojego przeciwnika, który ma dodatkowe +1 do ST.

Galeria:
Bliźniaki by Pomyślny
Bliźniaki by Pomyślny 2
Pełen awatar by Pomyślny

Nie wierzę w coś takiego jak "blokada twórcza". Pisanie to praca. Czy krawcy miewają blokadę twórczą? – Twardoch
Smocza Wylęgarnia
Tejfe
Dawna postać
Dawna postać
Posty: 3682
Rejestracja: 28 sie 2014, 19:23
Stado: Umarli
Płeć: Samica
Księżyce: 0

Post autor: Tejfe »

A: S: 3| W: 2| Z: 1| M: 1| P: 1| A: 3
U równinnych. Wichura nie zamierzała dociekać w jakich dokładnie okolicznościach. Odpowiedź samicy mogłaby ją nadto zszokować, a akurat mocnych wrażeń jej nie brakowało. Poza tym mogłaby się rozproszyć na toczonym teraz treningu, który prawie całkowicie przypominał walkę toczoną na arenie. Tak jak Chybiona nie lubiła walczyć ze smokami opierającymi się na swojej zwinności, tak Wichura nie przepadała za walkami toczonymi z "siłaczami". Już poprzez zwykłą obronę, tacy mogą nadać swoim przeciwnikom nieprzyjemne siniaki. I tak było tym razem. Odparcie ataku Wichury przebiegło prawidłowo, zgodnie z oczekiwaniami Nocy. Co prawda źle oceniła szybkość skoku przeciwniczki, ponieważ łapa Tehanu zdążyła już zadrasnąć nieco napięte ramię samicy, akurat w momencie kiedy tamta wybiła się do góry i silnym ruchem barki, napierając na jej natrętną łapę, a przede wszystkim klatkę piersiową mocno odepchnęła samicę, która przewaliła się na prawy bok niczym bezwładna padlina. Wojowniczka jednak po tym nieprzyjemnym upadku, szybko wróciła do siebie. Wiedziała, że Chybiona nie będzie zbyt długo czekać i od razu przejdzie do zadania ostatecznego ciosu swej mentorce. Na korzyść Tehanu grał fakt, że miała sporą możliwość do uniknięcia ciosu, bowiem jako, że była dużo zwinniejsza, niż Ostatnia mogła szybko wykonać unik. Poza tym jej nowa przyjaciółka dłużej będzie zbierać się do skoku z powodu swojego ciężaru i typowej dla smoków używających siły ospałości i spowolnienia ruchów. Co prawda były to drobne różnice w czasie, ale teraz liczyła się każda sekunda. Praktycznie zawsze w walce najważniejszy był czas. A, że Wichura miała dobry refleks... Nie wstała po upadku tylko napięła mięśnie swojego drobnego ciała i odpychając się prawymi kończynami zaczęła przekręcać się na grzbiet, potem na lewy bok, brzuch... I tak cały czas, aż w końcu wpadła w pewien, osobliwy trans. Jej lekkie ciało samoistnie zaczęło toczyć się z boku, obracając wojowniczkę wokół własnej osi. Gdyby jeszcze podłoże były nierówne, takie bardziej na ukos. Ale to już były czcze życzenia. Wichura z pozycji leżącej nie wiedziała jaki atak będzie zamierzała przeprowadzić Noc dlatego też miała nadzieję, że odturlanie się jak najdalej na lewą stroną przyniesie zamierzony efekt, czyli mianowicie ochronę przed ciosami ze strony adeptki. Chyba się udało, bowiem nie poczuła, żadnego łamania kości, czy wbicia kłów. Jednak było blisko, bowiem samica w ostatniej chwili umknęła przeciwniczce, akurat wtedy kiedy tamta już rozwierała szczęki by zadać bolesny cios w jedną z jej łap. Samica nie zamierzała turlać się w nieskończoności, mając pewność, że zdążyła uniknąć ataku, pospiesznie podniosła się na równe łapy. Jej ciało po wcześniejszym upadku było lekko potłuczone i trochę ją bolało, ale dało się przetrwać. Wzrokiem drapieżnika poszukała Chybionej, po czym odwróciwszy się w jej stronę zaczęła biec na nią w dzikiej szarży. Podniosła usztywniony ogon do góry, a łeb pochyliła. Szybko przebierała łapami, od razu wprowadzając ciało do szybkiego sprintu, omijając początkowy trucht. Słabe serce i płuca jakiegoś starca być może szybko by zaprotestowało, ale Wichura była wciąż młoda i takie zagrożenie jej nie groziło. Znalazłszy się w niedużej odległości od zielonej, samica ugięła mocno tylne kończyny i wybiła się do góry. Skok był krótki, także już startując wystawiła obie przednie łapy nieco w górę, była bowiem ciut niższa niż Ostatnia, Rozstawiwszy palce i uginając nadgarstki, jej dłonie wyglądały tak jakby zamierzały coś objąć. I tak był może było, bowiem kończąc skok Wichura zamierzała przejechać pazurami po pysku samicy, zaczynając od skroni i ciągnąć łapy w dół, przejechać po jej polikach. Nie chciała jej zranić, bowiem był to tylko trening, także miała nadzieję, że i tym razem Chybiona da sobie radę z obroną. Oby tylko nie była tak bolesna jak poprzednia, bowiem Wichura powoli zaczynała bardziej obawiać się odparć samicy, niż ataków z jej strony.

Licznik słów: 598
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
Konto aktywne od 2014 do 2019, na którym prowadzone były postacie:

Tehanu – Hipnotyzująca Łuska – Nadciągająca Wichura (ze stada Życia, później Ognia) Wygląd: od Oddechu Pustyni, Wichurka i Pożeracz -rysunek Arijki

Bursztyn – Rycerski Kolec (ze stada Wody) Wygląd: od Oddechu Pustyni

Daimon – Strzaskany Kolec – Nieprawidłowy Element (ze stada Ziemi)

Tejfe – Wyśniony Kolec – Rozświetlający Cienie – Tejfe (ze stada Cienia, później Ognia) Wygląd:moje, od Miraż Snów, od Szkarłat


W 2020 została też podjęta 1 dniowa próba powrotu smokiem, który miał nazywać się Enki, ale zrezygnowałam z gry po dwóch postach.

Przygoda z SWS była wspaniałą zabawą i jest jednym z najlepszych moich wspomnień, dziękuję wszystkim za wspaniałą grę! ♥
Chybiona Łuska
Dawna postać
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 245
Rejestracja: 17 lip 2015, 22:22
Stado: Umarli
Płeć: Samica
Księżyce: 27
Rasa: Zwyczajny

Post autor: Chybiona Łuska »

A: S: 3| W: 3| Z: 1| I: 1| P: 1| A: 1
U: Pł,B,S,Ś,K: 2| W,A,O,Skr: 3
Atuty: Wytrwały; Chytry Przeciwnik
//Który av lepszy? @@ To z takimi postami… Kiedy będzie III? XD Na II Zrobię u kogoś innego.

Chybiona była wrażliwą smoczycą, ale za nic miała sińce i drobne zadrapania. Ból na jej barku był tak niewielki, a krwawienie tak drobne, że w zasadzie nic nie czuła, skupiając się na walce. Podczas każdej bitwy powstawały sińce, czasem zakwasy, ale kto by się tym martwił, gdy chodziło o życie? Należało się hartować.
Wyprostowała przednie łapy i poprawiła swoją pozycję dając się odturlać Wichurze. Skoro jej łapa mignęła zielonej przed nosem, ta postanowiła dać swojej nauczycielce czas, by się cofnąć, bo inaczej walka zamieni się w zapasy. No i mogła wykorzystać dodatkowy czas ka kolejne przygotowania. Poprawiła ułożenie skrzydeł na grzbiecie. Szerzej ułożyła łapy i mocniej je ugięła. Wsadziła pazury w ziemię i pochyliła łeb, nastawiając ogon w pozycji wyjściowej, na poziomie grzbietu. Samica odturlała się na tyle daleko, że dała Chybionej czas na poprawki. Wyglądała jak blokada, bariera nie do przejścia, gotowa na przyjęcie ciosu.
Gadzim ślepiem zaczęła lustrować poczynania samicy. Widziała, jak rzuciła się w szaleńczy cwał ku Chybionej, być może spodziewając się, że pęd nie pozwoli jej prawidłowo zareagować. To to! Krzyknęła w myśli, kiedy zobaczyła, jak tylne łapy samicy opadają naraz tuż przy przednich i mocno się uginają. Wiedziała, że zaraz nastąpi skok i Wichura z potężnym impetem wleci w Noc. Musiała odpowiedzieć szybko. Ugięła przednie łapy i podniosła tors. Tylne łapy miała w pozycji lekko ugiętej, a ogon przesunęła, dla lepszej równowagi. Łeb lekko skuliła, a pazury zadnich łap niemal boleśnie wbiła między trawy. Miała zamiar mocno zaprzeć się łapami tylnymi, a przednimi odeprzeć samicę, celując w jej piersi. Dostrzegła jednak wychodzące naprzód pazury. Dlatego zielona zaryzykowała i rozszerzyła nieco zasięg swoich, by palce jednej z samic przeplotły się z palcami drugiej. Najpierw Noc wyciągnie łapy, a gdy poczuje uderzenie, delikatnie je zegnie, by nie doznały urazu podczas przyjęcia ciężaru drobnej Wichury. I zaprze się i spróbuje utrzymać pozycje ze stęknięciem, jakie wydaje się podczas sporego wysiłku. Jeżeli Nadciągająca zrazu postawi tylne nogi, zielona odepchnie jej łapy ku jej piersi i w ten sposób spróbuje odepchnąć. Jeżeli jednak jej rozpęd sprawi, że Noc poczuje, że nie da rady jej utrzymać z dala od siebie, przekręci swój tułów w lewo i z całej siły pchnie w przód i w bok, by odrzucić przeciwniczkę. By to zrobić, miała zamiar użyć całego ciała, a więc nie tylko łap przednich, ale i tylnych, oraz swojego ciężaru, który próbowałaby przesunąć w przód.
Kiedy ta stanie na łapy, ze swoich własnych wybije się Chybiona. Odstawi łapy na ziemię i ugnie je mocno, żeby rozpocząć bieg. Tak naprawdę były to tylko dwa krótkie takty galopu, ale o to wystarczyłoby, żeby śmiertelnie mocno wbić komuś rogi w szyję. Wyrzuciła się, jak pocisk, z tylnych łap. Rozbudowane mięśnie nie oznaczają ospałości ruchów. Wręcz przeciwnie. Siła, z jaką się wypchnęła spokojnie starczyła do niemal natychmiastowego, solidnego rozpędzenia się. Wichura potrzebowała nieco dłuższego rozbiegu, ale jej styl biegu też był po prostu.. inny. Zielona szarpnęła łbem, jakby to mogło ją pospieszyć, dotknęła przednimi łapami ziemi i dostawiła tylne, uginając je i wyrzucając również z całych sił. Taran. Głowę, którą miała trochę podkuloną ułożyła bardziej prostopadle do ziemi i przesunęła niżej. W taki sposób celowała czołem w nasadę szyi przeciwniczki. Jeżeli trafi, rozboli ją głowa, ale nie zdążyła pomyśleć. Na arenie użyłaby po prostu rogów, wierząc, że nasada szyi jest na tyle szeroka i umięśniona, że celując w jej spód, lub i w bark, nie zrobiłaby komuś Aż takiej krzywdy.

Licznik słów: 581
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
Posiadane:
Pożywienie:
Kamienie:
Inne:
Długi: Bezchmurny (4/4 pożywienia), Duch Łagodności (przysługa)

Atuty:
Wytrwała
Chytra przeciwniczka
.....Smok może jednorazowo utrudnić akcję swojego przeciwnika, który ma dodatkowe +1 do ST.

Galeria:
Bliźniaki by Pomyślny
Bliźniaki by Pomyślny 2
Pełen awatar by Pomyślny

Nie wierzę w coś takiego jak "blokada twórcza". Pisanie to praca. Czy krawcy miewają blokadę twórczą? – Twardoch
Smocza Wylęgarnia
Tejfe
Dawna postać
Dawna postać
Posty: 3682
Rejestracja: 28 sie 2014, 19:23
Stado: Umarli
Płeć: Samica
Księżyce: 0

Post autor: Tejfe »

A: S: 3| W: 2| Z: 1| M: 1| P: 1| A: 3
///Oba są śliczne. Ale ten chyba bardziej mi się podoba. :> Myślę, że teraz jak odpiszesz po moim, to potem po moim odpisie już będzie można zdawać raport. Obrona też będzie jak zrozumiałam? :)

Faktycznie Wichura odturlała się dosyć daleko, co tylko działało na korzyść jej przyjaciółki. Dodatkowy pozytywny skutek dla działań samicy był fakt, że Wichura nie była zbyt kreatywna w swoim ataku, także Chybiona dobrze przewidziała, że po biegu nastąpi wyskok i wysunięcie łap. Gdy do tego jednak już doszło, ona była w pełni przygotowana. Nadciągająca jęknęła cicho, bowiem wiedziała na co się szykowało. Ale teraz było już za późno. Już wykonała skok. Łapy uczennicy złapały jej dłonie, a ich palce przeplotły się ze sobą. Ciężar Wichury nie był jakiś wielki, była ona bowiem drobna, ale i tak na pysku Nocy dało się zauważyć ogromny wysiłek i zmęczenie, kiedy to musiała udźwignąć ciężar dorosłej smoczycy. W Chybionej jednak znajdowały się naprawdę spore pokłady siły, bowiem zdołała wytrzymać do czasu kiedy Wichura postawiła swoje nieduże, tylne kończyny na ziemi i wtedy mogła ona dokończyć odparcie. Mocno odepchnęła od siebie wojowniczkę, a Wichura potknąwszy się wykonała przepięknego, podwójnego kozła do tyłu. O zgrozo! O wstydzie! I to podczas treningu? No cóż, nie takie rzeczy się zdarzały. Kiedy wstała już widziała pędzącą na nią adeptkę. Jej rogi były nakierowane na jej szyję, a jej celem było chyba to, żeby nadziać na nie szyję Tehanu. To było śmiertelnie niebezpieczne! Teraz fakt, że wywinęła długaśnego fikołka w tył był nieco pocieszający, bowiem zdołała choć trochę odsunąć się od Chybionej. Ale mimo to ona wciąż biegła, smoczyca jeszcze się nie obroniła. Zielona z każdą chwilą była coraz bliżej. Samica musiała działać bardzo szybko. Nie zastanawiała się wiele. Szybko podniosła ogon do góry, po czym instynktownie rozłożyła kremowe skrzydła. Rozstawiła łapy, po czym ugiąwszy tylko tylne kończyny i naprawszy na ziemię, wybiła się do góry. W międzyczasie zamachnęła się mocno skrzydłami i szybkimi ruchami góra-dół wzleciała do góry. Rogi Chybionej lekko dźgnęły ją w jedną z przednich łap, kiedy Wichura startując nie zdążyła jej pod siebie podkurczyć. Załe szczęście nie zmiażdżyły kości, tylko zostawiły tam sporego siniaka, który gdyby nie łuski bez wątpienia przybrałby brzydki żółtowawo-fioletowy kolor. Samica nie wzlatywała zbyt wysoko. Tylko na tyle, by uniknąć ataku ze strony Ostatniej. Zaraz przecież ona sama miała atakować. Kiedy z tamtej strony nic już jej nie groziło, smoczyca pochyliła się do przodu, złożyła skrzydła i niczym rozpędzona strzała pognała w dół. Znajdowała się tyłem do swojej przeciwniczki. W trakcie pikowania kiedy znalazłaby się już dostatecznie blisko swojego celu, wystawiłaby lewą przednią łapą przed siebie, w dół. Rozstawiłaby i ugięła palce i pazurami zaczęła by przejeżdżać po lewym skrzydle samicy. Od góry do dołu, a raczej do tyłu, w stronę ogona. W międzyczasie ponownie rozstawiłaby skrzydła i wróciła nieco do bardziej poziomej pozycji. Szybko i sprawnie machając skrzydłami do tyłu, tylko by wzmocniła zręczność zadawania rany. Jak Chybiona zareaguje na tak z góry? Tym bardziej, że pikując Wichura była dużo szybsza niż podczas skakania.

Licznik słów: 497
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
Konto aktywne od 2014 do 2019, na którym prowadzone były postacie:

Tehanu – Hipnotyzująca Łuska – Nadciągająca Wichura (ze stada Życia, później Ognia) Wygląd: od Oddechu Pustyni, Wichurka i Pożeracz -rysunek Arijki

Bursztyn – Rycerski Kolec (ze stada Wody) Wygląd: od Oddechu Pustyni

Daimon – Strzaskany Kolec – Nieprawidłowy Element (ze stada Ziemi)

Tejfe – Wyśniony Kolec – Rozświetlający Cienie – Tejfe (ze stada Cienia, później Ognia) Wygląd:moje, od Miraż Snów, od Szkarłat


W 2020 została też podjęta 1 dniowa próba powrotu smokiem, który miał nazywać się Enki, ale zrezygnowałam z gry po dwóch postach.

Przygoda z SWS była wspaniałą zabawą i jest jednym z najlepszych moich wspomnień, dziękuję wszystkim za wspaniałą grę! ♥
Chybiona Łuska
Dawna postać
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 245
Rejestracja: 17 lip 2015, 22:22
Stado: Umarli
Płeć: Samica
Księżyce: 27
Rasa: Zwyczajny

Post autor: Chybiona Łuska »

A: S: 3| W: 3| Z: 1| I: 1| P: 1| A: 1
U: Pł,B,S,Ś,K: 2| W,A,O,Skr: 3
Atuty: Wytrwały; Chytry Przeciwnik
//Ale raport na II, czy na III? Z Tobą chciałam trójkę zrobić. Poza tym tak bardzo, bardzo, baaaardzo podoba mi się Twój obrazek w podpisie *^*

Gdyby Noc usłyszałaby więcej o smoczych bóstwach, właśnie pewnie by zaklęła i to dwukrotnie. Miała zamiar tylko uderzyć czołem szyję przeciwniczki. Myślała, że tamta odskoczy i nic nikomu się nie stanie. Zamiast tego nie wyhamowała i grzmotnęła w łapę samicy. Straciła równowagę w rozpaczliwej próbie zatrzymania się. Sama nabawiła się siniaka na czole i niemal wywróciła na pierś. Zdarza się. Przeciwnik był nad nią, a Noc nie czuła, żeby jej skrzydła były gotowe na walkę w powietrzu. Szybko wstała na wszystkie cztery łapy i obróciła łeb gwałtownie, by zobaczyć pikującą na adeptkę wojowniczkę. Celem było jej skrzydło, co dostrzegła po pozycji niebieskiej i jej spojrzeniu. Miała też mało czasu. To chyba był koniec jej przewidywalności. A może nie? Ugięła mocno łapy, po czym zarzuciła zadem lekko w bok. Ogon poruszył się gwałtownie, sugerując, że samica chce nim zbić łapę przeciwniczki, zanim ta doleci do Chybionej. Posunęła się do bardziej ryzykownego posunięcia. Kiedy niebieska wyciągnęła łapę, zielona wykonała inny manewr. Stojąc nisko na łapach była dość stabilna. Była gotowa przyjąć na siebie ciężar drobnej smoczycy, jeżeli tamta straci równowagę. Na spotkanie łapie niebieskołuskiej wyszło... skrzydło. Cel ataku. Ruch miał być szybki, ale z tego względu, że generował dużo siły. Cały bark lotnej kończyny zielonej napiął się i wystrzelił skrzydłem tak, by jego łokieć uderzył w łapę przeciwniczki. W nadgarstek, przedramię, łokieć, cokolwiek. Zielona chciała strącić łapę z toru lotu i uchronić błony skrzydeł, które dopiero co zostały zaleczone. Potem natychmiast schowa skrzydło. Wichura zrobiła bardzo mądre posunięcie, aby zmusić silną przeciwniczkę do użycia zręczności własnego ciała. Z tym, że Chybiona była kimś, kto łatwo się nie poddawał. A użycie zręczności sprawiłoby, że zareagowałaby zbyt wolno i zbyt niezdarnie, by uniknąć ataku. Wichura postawiła swoją przeciwniczkę w patowej sytuacji.
Nie wiedziała, gdzie w tej sytuacji wyląduje Nadchodząca, ale chciała się trochę odwzajemnić. Chciała zmusić Wichurę do tego, czego chciała zielona. Dlatego (o ile niebieska nie spadnie na nią) miała zamiar odciąć jej drogę lądowania i zmusić do lotu tuż nad powierzchnią ziemi, przynajmniej przez chwilę. Wiedziała, że tuż nad ziemią lata się najtrudniej, bowiem nie ma tu żadnych prądów powietrznych, które pomogłyby unieść ciężkie ciało, a bicie skrzydłami mogło źle się zakończyć, gdyby okazało się, że trzeba uderzyć nimi w ziemię, żeby utrzymać się na danej wysokości. Celem Chybionej stały się łapy Wichury, te, które będą najbliżej zielonej. Cofnęła język i nacisnęła na gruczoły, zbierając w pysku gaz i czekając na odpowiedni moment. Nawet nie poprawiała swojej pozycji. Miała zamiar zionąć w łapy przeciwniczki w chwili, gdy ta zacznie lądować i dotykać łapami ziemi. Gdyby Wichura postąpiła zgodnie z przewidywaniami Nocy, ta zaczęłaby szarżę, by ugryźć jej łapę i ściągnąć ku ziemi. Nie szarpałaby jednak, ale po prostu lekko ugryzła, nie przebijając się przez łuski. To miało... groźnie wyglądać.

Licznik słów: 483
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
Posiadane:
Pożywienie:
Kamienie:
Inne:
Długi: Bezchmurny (4/4 pożywienia), Duch Łagodności (przysługa)

Atuty:
Wytrwała
Chytra przeciwniczka
.....Smok może jednorazowo utrudnić akcję swojego przeciwnika, który ma dodatkowe +1 do ST.

Galeria:
Bliźniaki by Pomyślny
Bliźniaki by Pomyślny 2
Pełen awatar by Pomyślny

Nie wierzę w coś takiego jak "blokada twórcza". Pisanie to praca. Czy krawcy miewają blokadę twórczą? – Twardoch
Smocza Wylęgarnia
Tejfe
Dawna postać
Dawna postać
Posty: 3682
Rejestracja: 28 sie 2014, 19:23
Stado: Umarli
Płeć: Samica
Księżyce: 0

Post autor: Tejfe »

A: S: 3| W: 2| Z: 1| M: 1| P: 1| A: 3
// Na III A i O. :) Dzięki, to dzieło Bezkresnej. :P

Obrona zielonej przeszła zgodnie z oczekiwaniami młodej adeptki. Ramię jej skrzydła może nie należało do najwytrwalszych atrybutów jej ciała, ale mimo to jako tako udało jej się odepchnąć nim natrętną łapę starszej samicy. Wichura przyjęła to z ulgą i pozwoliła, aby jej ciało zgodnie z wcześniejszym zamiarem oddaliło się do tyłu. Teraz musiała tylko wylądować. Jednak jak miała to zrobić, kiedy jej przeciwniczka nie dawała jej do tego dostępu? Wichura nie zastanawiała się nad tym. Od razu kiedy zauważyła, że Chybiona bierze wdech, wiedziała co się święci. Walka-trening miała się ku końcowi i samica nie zamierzała ponownie atakować. Teraz musiała się tylko obronić przed atakiem Ostatniej Nocy. Tuż nad ziemią faktycznie latało się najtrudniej, bowiem nie mogła zrobić dużego zamachu skrzydłami, nie uderzając nimi przy tym o ziemię. Błogosławiła teraz wrednego dziada jakim był Nauczyciel, z te katorgi podczas treningu latania. Wiedziała co musi zrobić. Wróciła do całkowitej, poziomej pozycji. Szybko przekręciła szyję na bok, a za nią resztę ciała, szykując się do skrętu. Jak wcześniej wspominałam nie mogła całkiem rozprostować skrzydeł, także rozłożyła je minimalnie, ale tak by wciąż mogła nimi manewrować. Wzięła głęboki oddech i uderzając tymi na wpół złożonymi skrzydłami, szybko do przodu i do tyłu, zaczęła gnać przed siebie, niczym gonił ją diabeł. Tak naprawdę to uciekała przed ognistym jęzorem wydobywającym się z gardzieli jej przyjaciółki. Za późno jednak podkurczyła tylne łapy, bowiem ogień z pyska Łuski zdążył osmalić jej lewą stopę. Nie było to silne poparzenie, ale do lekkich też nie należało, bowiem ognisty strumień, który wykrzesała z siebie zielona był naprawdę mocny. Wichura wzdrygnęła się na dotyk ognia, co spowolniło trochę jej lotną ucieczkę, ale nie na tyle, by Chybiona zdołała zębami ściągnąć ją w dół, jak to miała zamiar zrobić. Niebieska wojowniczka wprawiła swoje ciało w korkociąg, ogonem balansowała niczym wijący się wąż. Kiedy była już poza zasięgiem przeciwniczki, zwolniła nieco tempo i ostrożnymi ruchami wzbiła się trochę wyżej, aby już bez żadnej krępacji mogła latać jak chciała. Zawróciła i nieco spokojniej, już nie w szaleńczym pośpiechu poleciała w stronę zielonołuskiej. Wylądowała już w normalny sposób, zataczając zwiększające się ku dołowi kręgi. Kiedy stanęła na ziemi, podwinęła nieco poparzoną łapę, aby tamta nie miała kontaktu z ziemią. Uśmiechnęła się do Chybionej, która wciąż pozostawała w swej pozycji bojowej, pokazując światu swoje białe ostre zęby. –Walka skończona.– powiedziała lekko zasapanym głosem, bo mimo, że samica była wytrzymała jak mało kto, to mimo to niezwykle szybki lot przyspieszył pracę jej serca i płuc co teraz dawało o sobie znaki. Uspokoiła oddech. –Gratuluję, świetnie walczysz i będzie z Ciebie genialna wojowniczka, kochana.– mruknęła, z czułością patrząc na swoją nowo zdobytą przyjaciółkę. Walka z Chybioną sprawiła, że choć na trochę zapomniała o swoich troskach i problemach.

//Raport- walka i obrona III

Licznik słów: 466
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
Konto aktywne od 2014 do 2019, na którym prowadzone były postacie:

Tehanu – Hipnotyzująca Łuska – Nadciągająca Wichura (ze stada Życia, później Ognia) Wygląd: od Oddechu Pustyni, Wichurka i Pożeracz -rysunek Arijki

Bursztyn – Rycerski Kolec (ze stada Wody) Wygląd: od Oddechu Pustyni

Daimon – Strzaskany Kolec – Nieprawidłowy Element (ze stada Ziemi)

Tejfe – Wyśniony Kolec – Rozświetlający Cienie – Tejfe (ze stada Cienia, później Ognia) Wygląd:moje, od Miraż Snów, od Szkarłat


W 2020 została też podjęta 1 dniowa próba powrotu smokiem, który miał nazywać się Enki, ale zrezygnowałam z gry po dwóch postach.

Przygoda z SWS była wspaniałą zabawą i jest jednym z najlepszych moich wspomnień, dziękuję wszystkim za wspaniałą grę! ♥
Wirtuoz Iluzji
Dawna postać
Kravsax Krwawiący
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 1075
Rejestracja: 26 cze 2015, 21:14
Stado: Umarli
Płeć: Samiec
Księżyce: 63
Rasa: Drzewny
Opiekun: Czerwień Kaliny
Mistrz: Płomienisty Zdrajca [*]
Partner: Figlarna Łuska

Post autor: Wirtuoz Iluzji »

A: S: 1| W: 1| Z: 2| I: 4| P: 2| A: 1
U: Skr,Śl,M: 1| B,L,S,A,O,Kz: 2| W,MP: 3| MA,MO: 4
Atuty: Inteligentny; Chytry Przeciwnik; Mistyk; Wybraniec Bogów;
Koszmarny po ostatnich przeżyciach musiał sobie solidnie odpocząć. I po zastanawiać nad czymś... szczególnym. Był już starszy, no dosyć duży, więc może pora znaleźć sobie partnerkę...? W sumie na myśl przychodziła mu Sombre, ale póki co ona jest za młoda. Cóż, musiałby czekać trochę czasu aż by dorosła. Legł na ziemi, ziewając przeciągle. Przydałoby się jakieś orzeźwiające spotkanie z jakimś szczególnym smokiem. Na przykład... Z Nixlunem! Tak! Jego dawno już nie widział. Do tego to różowe miękkie futerko. Różowiutkie. Na ceremonii zauważył że rosły mu małe różki. Ładne były... nawet. Westchnął cicho i myślał dalej... O Nixlunie.

Licznik słów: 97
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
Obrazek
Obrazek Żetoniki :3 – Złoty i Srebrny (III miejsce Konkurs X, wyróżnienie w Konkursie X), Srebrny (wygrana Popisu II)
Chór Światła
Dawna postać
Im judging ya all.
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 630
Rejestracja: 15 maja 2015, 22:24
Stado: Waham się
Płeć: Samiec
Księżyce: 300
Rasa: Skrajny

Post autor: Chór Światła »

A: S: 1| W: 1| Z: 2| I: 2| P: 1| A: 3
U: B,Pł,S,Skr,Śl,MA,MO,M: 1| A,O: 2| Lecz,MP,W: 3
Atuty: Atrakcyjny; Chytry Przeciwnik; Zielarz; Magiczny Śpiew; Uzdolniony.
Doprawdy, Koszmarny wybrał sobie naprawdę ponure miejsce na spotkanie. Co prawda miało ono swój surowy, smutny klimat, ale jakoś tak mało sprzyjał przyjaznej rozmowie. Prędzej już refleksyjnej dyskusji, bądź szokującym wyznaniom. Chociaż, co jak Koszmar właśnie planował zrobić coś takiego? Wydawał się dość beztroskim smokiem, ale chyba każdy ma czasem gorsze dni. Biorąc sobie to pod uwagę, Subtelny przygotował się psychicznie na takie możliwość. Może ktoś mu umarł, i potrzebuje pocieszenia? Brał pod uwagę jeszcze wiele możliwość, niektóre naprawdę drastyczne. Cóż, na swój sposób Subtelny był naprawdę przewrażliwionym czarnowidzem. Przyśpieszył swój krok, by jak najszybciej dotrzeć do czarnego samca. Zwolnił dopiero, kiedy do jego wielkich uszy doszedł dźwięk z Dolinny Rozpaczy. Doprawdy, to miejsce na prawdę posiadało atmosferę grozy. Kiedy ujrzał Koszmarnego, podszedł to niego nieśpieszne, jak zawsze z pełną gracją. Przyjrzał się mu, i wydawało mu się, że Koszmar na prawdę jest pogrążony w jakiejś kontemplacji. Miał chyba też trochę rozmarzony wyraz pyska, ale Subtelny nie miał co do tego pewność. Zbliżył się
– Witaj Koszmarze, miło cię widzieć. – Przywitał go szczerym, miłym głosem.

Licznik słów: 176
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
Wirtuoz Iluzji
Dawna postać
Kravsax Krwawiący
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 1075
Rejestracja: 26 cze 2015, 21:14
Stado: Umarli
Płeć: Samiec
Księżyce: 63
Rasa: Drzewny
Opiekun: Czerwień Kaliny
Mistrz: Płomienisty Zdrajca [*]
Partner: Figlarna Łuska

Post autor: Wirtuoz Iluzji »

A: S: 1| W: 1| Z: 2| I: 4| P: 2| A: 1
U: Skr,Śl,M: 1| B,L,S,A,O,Kz: 2| W,MP: 3| MA,MO: 4
Atuty: Inteligentny; Chytry Przeciwnik; Mistyk; Wybraniec Bogów;
Z lekkiego, już snu wyrwał go długo nie słyszany głos Nixluna. Powoli otworzył jedno oko, zmierzył go wzrokiem potem je znowu zamknął. Westchnął, cichutko, otowrzył oboje oczu, i powoli wstał. Uktwił wzrok w oczach, różowego przymrużając je lekko, jakgdyby myślał skąd go zna. Zaraz jednak uśmiechnął się lekko, już nie gapiąc się tak.
Witaj, Nixlunie. Trochę dawno się nie widzieliśmy, nie licząc ceremoni, czyli wtedy nad stawem... – Przypomniał sobie tamto. – Przepraszam, za tamto, z twoim futrem. Było bardzo miękkie i takie pewnie jest, nawet teraz. – Zrobił mały kroczek, i poruszył łapą, ale zaraz się cofnął speszony. Chciał sprawdzić czy teraz też jest miękkie. Wzruszył tylko lekko barkami, i zasmiał się, zamieniając wszystko w głupi żart.

Licznik słów: 119
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
Obrazek
Obrazek Żetoniki :3 – Złoty i Srebrny (III miejsce Konkurs X, wyróżnienie w Konkursie X), Srebrny (wygrana Popisu II)
Chór Światła
Dawna postać
Im judging ya all.
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 630
Rejestracja: 15 maja 2015, 22:24
Stado: Waham się
Płeć: Samiec
Księżyce: 300
Rasa: Skrajny

Post autor: Chór Światła »

A: S: 1| W: 1| Z: 2| I: 2| P: 1| A: 3
U: B,Pł,S,Skr,Śl,MA,MO,M: 1| A,O: 2| Lecz,MP,W: 3
Atuty: Atrakcyjny; Chytry Przeciwnik; Zielarz; Magiczny Śpiew; Uzdolniony.
Och, czyli chodziło tylko o przyjazne spotkanie. To dobrze. Widać, że jak zwykle za bardzo się martwił. Na jego pięknym pysku, zagościł miły uśmiech
– To prawda, trochę się widzieliśmy. Jesteś już mojego wzrostu. – Pamiętał to dziwne spotkanie. Tego małego, czarnego pisklaka. I jak Kiara chciała się na niego rzucić. Cóż, było to słuszne, zachowanie Koszmarnego, wtedy jeszcze Kravsaxa było dość dziwne. No, ale wydoroślał w pozytywnym sensie. Nie tylko wygląd, ale i zachowanie mu się zmieniło. Teraz jego zachowanie ponowie, niczym takiego dnia, zaskoczyło Subtelnego. Trochę speszył się na to dziwne wyznanie. Nooo, wiedział że miał miękin futerko, i że było bardzo fajne w dotyku, no ale... ten teges.... Nie przepadał zbytnio za byciem dotykanym, dziwnie się wtedy zachowywał. Do tego, co Kravsax miał na myśli? Czyżby czuł coś do różowookiego? Tak się nie godzi! Powinien szybko o tym zapomnieć, bo ktoś jeszcze będzie wytykał czarnego smoka pazurem. A za nic w świecie Subtelny tego nie chciał. Znał go jako miłego, zabawnego, dość inteligentnego i zręcznego smoka. Samica która którą wybierze będzie miała z nim dobrze. Ech, przez tą rozmowę z Kiarą zaczął częściej myśleć o tych sprawach. No i musiał stwierdzić, że bycie z Koszmarnym było by zabawne. Zbeształ się w głowie za takie myśli, i speszył się jeszcze bardziej. Przez to wziął żart Koszmara zupełnie na poważnie, niczym jaką poważną decyzję.
– Cóż, jak chcesz dotknąć to nie ma problemu, nic się nie stanie... – Powiedział odwracając głowę, by ukryć swoją zakłopotaną minę. Jak dobrze że smoki nie potrafią się rumienić.

Licznik słów: 255
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
Wirtuoz Iluzji
Dawna postać
Kravsax Krwawiący
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 1075
Rejestracja: 26 cze 2015, 21:14
Stado: Umarli
Płeć: Samiec
Księżyce: 63
Rasa: Drzewny
Opiekun: Czerwień Kaliny
Mistrz: Płomienisty Zdrajca [*]
Partner: Figlarna Łuska

Post autor: Wirtuoz Iluzji »

A: S: 1| W: 1| Z: 2| I: 4| P: 2| A: 1
U: Skr,Śl,M: 1| B,L,S,A,O,Kz: 2| W,MP: 3| MA,MO: 4
Atuty: Inteligentny; Chytry Przeciwnik; Mistyk; Wybraniec Bogów;
Cóż, Koszmarny chyba szybciej dorósł bo jednak rzeczywiście był jego wielkości, i tak było dobrze, nie chciał być mniejszy. Zauważył, że Nixlun coraz bardziej peszy się tym co on robi. Z taką myśla zbliżył się do niego, z podniesioną łapą. Przejechał, łapą z góry szyi gdzieś do połowy jednym, długim płynnym ruchem. Bardzo miękkie. Z myślą, o zabawieniu się kosztem tego smoka posunął się o krok dalej. Jakże przyjemne było peszenie smoków, i sprawianie im.. Właśnie czego? Nie pamiętał jak dokładnie to się nazywało, ale to była złośliwość. Przysunął się o krok bliżej, i lekko liznął go po policzku. Uśmiechnął się szeroko. On teraz pewnie przeżywa wewnętrzny szok, i taką falę wstydu, lub czegoś tam... Kravsax mimowolnie się cicho roześmiał, co mogło zostać odebrane inaczej. W sumie tak myśląc, zabawnie by wyglądała para złożona z niego i Nixluna. Czarny smok, i różowy dosyć mocny kontrast.
Ano, urosłem nawet sporo. Trochę cię dogoniłem. – Przekrzywił łeb, dalej się szeroko uśmiechając i myśląc: "Ucieknie, nie ucieknie, rzuci się, nie rzuci się, lub zrobi coś... Innego..?"

Licznik słów: 174
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
Obrazek
Obrazek Żetoniki :3 – Złoty i Srebrny (III miejsce Konkurs X, wyróżnienie w Konkursie X), Srebrny (wygrana Popisu II)
ODPOWIEDZ

Chcesz dołączyć do gry?

Musisz mieć konto, aby pisać posty.

Rejestracja

Nie masz konta? Załóż je, aby do nas dołączyć!
Zapraszamy do wspólnej rozgrywki na naszym forum.
Rozwiń skrzydła i leć z nami!

Zarejestruj się

Logowanie

Wróć do strony głównej