OSTATNI POST Z POPRZEDNIEJ STRONY:
– Oh… Naprawdę tak się czepiali…? Hmm. – Dlaczego nie uszanowali by tradycji innego stada? Nie oczekiwał, że Czarodziejka będzie znać odpowiedź. Bardziej mamrotał do siebie. Zastanawiał się tylko, czy takie sytuacje rzeczywiście miały miejsce. On sam nie za bardzo widział sensu w czepianiu się takich detali. Dla niego to zmienianie imion i tak było tylko formalnością. Xeri mimo wszystko wolał przedstawiać się po prostu po… tym swoim pierwszym imieniu. – No ale okej, rozumiem. To i tak fajnie, że macie taką własną tradycję. – uśmiechnął się lekko. – W takim razie jak brzmi twoje… pierwsze imię- ? – zaciął się na chwilę, bo dopiero wpadło mu do łba, że może trochę się zapędził i nie powinien o takie rzeczy wypytywać. – Z-znaczy, nie musisz odpowiadać jeśli… nie chcesz, albo to jakoś… No, um, tylko pośród Mgieł ich używacie? Em, wybacz, nie powinienem. – Podrapał się po szyi i odwrócił łeb trochę zawstydzony. Uh, znowu wyszło niezręcznie. Chyba czasem może powinien ugryźć się w język...Odwrócił łeb z powrotem w stronę rozmówczyni, gdy wsłuchiwał się w historię o poznawaniu kompana. Ah, to dlatego Pieśń Feniksa? Ciekawie byłoby to usłyszeć.
– Ooh, ciekawe. Brzmi jak fajna przygoda! A Dominion jak inteligentna ptaszyna. – przyznał, unosząc kąciki ust. – Ah, jeszcze trochę potrenuję sprawniejsze korzystanie ze źródła, to sam wybiorę się na jakąś taką wyprawę czy polowanie. Może w końcu jakoś przydam się swojemu stadu. – westchnął. Na razie trochę bał się o swoje życie, bo walka nie szła mu najlepiej. – A może ty potrafisz jakieś ciekawe maddarowe sztuczki? Uu, a może spotkalibyśmy się kiedyś na arenie? Sam bym się wtedy przekonał. – dodał żartobliwym tonem.
Pieśń Feniksa























