Miejsce, gdzie stosunki, niegdyś przyjacielskie, pełne miłości, zmieniły się diametralnie. Teraz jest to teren, gdzie bezbronny, młody smok może czuć się najmniej bezpiecznie.
Kalectwa: +4 ST do akcji fizycznych i magicznych [ślepota]
OSTATNI POST Z POPRZEDNIEJ STRONY:
Uśmiechnęła się i położyła łapę na jego barku.
– Nie boisz się wody, prawda?
Sięgnęła do źródła maddary, przelewając je w formę małego deszczyku. Padał on ino na szerokości dłoni smoczej łapy i wypłukiwał powoli brud z kłaków na barku Vedilumiego. Woda była letnia. Ani za zimna, ani za ciepła. A przynajmniej dla niej taka się wydawała.
– Jak woda? Dobra? – zapytała się, powoli szorując łapą zmoczone futro samca.
Uwłaczające to było. Ale z drugiej strony niewiele mogłem zrobić, skoro już Bestia się zgodziła. Samica położyła na jego barku łapę, choć nim to zrobiła on dość poważnie się do niej zniżył, wszak była przy nim malutka. Ogólnie spotykał na swojej drodze same drobne samice... No oprócz tej jednej, która pozbawiła go dwóch palców.
... To chyba jednak był jakiś znak, co? Głupi ma zawsze szczęście, choć czy szczęściem można nazwać sposób w jaki go wszystkie wykorzystują dla piskląt? Nie chciałem nawet zagłębiać się ile ich może teraz tu biegać choć.. Poza Mirri żadna nie próbowała potem odnaleźć Stwora, żeby przedstawić mu potomstwo. Wysoce prawdopodobne że nie chciały zdradzać im ojca, skryte jakimś wstydem swojego czynu, choć najbardziej pozytywnym scenariuszem dla mnie byłaby świadomość że po prostu nic się nie wykluło.
Nadzieja matką głupich, prawda? – Thhakk.. – wycharczała Bestia gdy poczuła pierwsze krople wody na sobie. Maddara nieprzyjemnie łaskotała ją po skórze ale uczucie wody było.. Na jakiś sposób kojące. Leżał sobie więc grzecznie, pozwalając szorować. A Mirri nie miała łatwego zadania bo woda z futra była wręcz czarna od błota i liści. Nie możemy zapominać że Olbrzym nocował w Puszczy a opłukiwał się jedynie w rzece..
>>Ostry Słuch – dodatkowa kość do testu Percepcji opartego na słuchu (zwierzyna, drapieżniki). >>Adrenalina – dodatkowa kość do biegu, ataku i obrony, w przypadku niepowodzenia – rana ciężka >>Samotny Wojak – tabela ran woj/mag do walki, ale potrzebuje min. 6 sukcesów w witalkę by zadać ranę krytyczną >>Pojemne Płuca – Pojemne płuca: raz na pojedynek/polowanie i wyprawę/2 razy na polowanie łowcy -2 ST do ataku, ale +1 ST w następnej turze
+2ST do akcji fizycznych i magicznych (bóle krzyża)
Kalectwa: +4 ST do akcji fizycznych i magicznych [ślepota]
– Hmm, dawno już się porządnie nie myłeś, co? – zapytała retorycznie.
Ściąganie brudu z tego całego futra nie było łatwym zadaniem. Smoczyca podeszła do tego metodycznie, szorując i przemywając bardzo dobrze małe fragmenty futra. Zaczynała od góry i schodziła powoli w dół, żeby brud z górnych części na nowo nie pobrudził już umytych fragmentów.
– Gotowe.
Gdy zwierz był cały umyty, odsunęła się od niego na bezpieczną odległość. Spodziewała się, co się zaraz stanie.
– Czy chciałbyś może, żebym cię ostrzygła? – zapytała się przy okazji. – Było by ci chłodniej w lecie i lżej.
Podczas mycia dobrze czuła, jak zapuszczone było futro samca. Był środek pory gorejącego słońca i jak sama nazwa wskazywała, długie futro nie było na nią idealne. Właściwie to większość zwierząt wyliniała do tej pory, a górski-północny najwyraźniej nie miał takiej zdolności.
Zamknij się głupia larwo – Jak chciałaś silne dzieci, jakoś Ci to nie przeszkadzało.
Coraz to bardziej jej obecność wywoływała we mnie więcej negatywnych niż pozytywnych emocji, przeciwnie było z Bestią która zignorowała pytanie jednak zamruczała z zadowoleniem, czując jak go szoruje. Ot, lubiła taki dotyk który to ulżył jej w swędzeniu.. I czyste futro było.. Jakieś takie dla niego przyjemniejsze. A może dla mnie?
Szkoda że się odsunęła, ponieważ salwa niesfornych kropel bardzo szybko zaszczyciła okolice. I nie otrzepywał się z wody krótko, to też po chwili okolica wyglądała jak jakiś stawik. Pełno brudnych, małych kałuż wokół a w trawie nie dało się nie rozjechać z tej wilgoci.. No dobra, może bardziej wysuszony staw albo jakieś małe bagno? Ciężko było mi stwierdzić, hm.. – Ossshhyyygła? – zapytał, ja siebie też bo chyba się przesłyszałem. Chciałem bardzo z jednej strony a z drugiej wiedziałem, że mówi na serio gdy zaczęła wymieniać zalety tego zabiegu.
Mam nadzieje że przewróci się kiedyś i spadnie tak niefortunnie że skręci sobie kark.
Czy czerpała jakąś chorą satysfakcje z jego poniżania?
Szczególnie że Bestia była zainteresowana tym, co to znaczy i pewnie nic jej nie zrobić, zważywszy na zaufanie jakim ją darzy.
Zgiń, przepadnij, uh.
>>Ostry Słuch – dodatkowa kość do testu Percepcji opartego na słuchu (zwierzyna, drapieżniki). >>Adrenalina – dodatkowa kość do biegu, ataku i obrony, w przypadku niepowodzenia – rana ciężka >>Samotny Wojak – tabela ran woj/mag do walki, ale potrzebuje min. 6 sukcesów w witalkę by zadać ranę krytyczną >>Pojemne Płuca – Pojemne płuca: raz na pojedynek/polowanie i wyprawę/2 razy na polowanie łowcy -2 ST do ataku, ale +1 ST w następnej turze
+2ST do akcji fizycznych i magicznych (bóle krzyża)
Kalectwa: +4 ST do akcji fizycznych i magicznych [ślepota]
– Ostrzygła, czyli skróciła futro – doprecyzowała i podeszła do samotnika.
Przysiadła przy jego barku i przywołała małą maddarową brzytwę. Jedną łapą rozczesywała i przytrzymywała końcówki futra, a potem drugą wyceniała, gdzie mniej więcej była połowa. Na tej wysokości ucinała brzytwą nadmiarowe włosie z cichym chrupaniem.
– Skróciła futro, ale nie całe – pokazała mu garść strzępków sierści, które trzymała w łapie. – Chcesz, żebym cię ostrzygła?
Była okropną glizdą, która coraz bardziej utwierdzała mnie w przekonaniu że tak! Czerpie chorą satysfakcję ze z zabawiania się kosztem innych, którzy w jakiejś jej durnej hierarchii stoją niżej, tak?
Aż szkoda że on Cię nie zagryzie, wielka szkoda.
Sama Bestia pokiwała głową ochoczo, jak pies któremu w nagrodę za dobre zachowanie obieca się jakiś dobry smakołyk. Brakowało jeszcze żeby zaczął się turlać jak zacmoka, uhhh....
Stwór zniżył się nawet jeszcze, by łatwiej jej było się dostać do tego futra.
Zabijcie mnie. Jeszcze raz.
>>Ostry Słuch – dodatkowa kość do testu Percepcji opartego na słuchu (zwierzyna, drapieżniki). >>Adrenalina – dodatkowa kość do biegu, ataku i obrony, w przypadku niepowodzenia – rana ciężka >>Samotny Wojak – tabela ran woj/mag do walki, ale potrzebuje min. 6 sukcesów w witalkę by zadać ranę krytyczną >>Pojemne Płuca – Pojemne płuca: raz na pojedynek/polowanie i wyprawę/2 razy na polowanie łowcy -2 ST do ataku, ale +1 ST w następnej turze
+2ST do akcji fizycznych i magicznych (bóle krzyża)
Kalectwa: +4 ST do akcji fizycznych i magicznych [ślepota]
Chrup. Chrup. Chrup.
Kępki czystego futra opadały ku ziemi niczym gęsty śnieg. Sekcja powoli i metodycznie strzygła całe futro Vedilumiego. Wspomagając się sondą, kładła łapę na samotniku, łapiąc za włosie i ucinała długość, która wystawała ponad jej palce.
Bliżej pyska musiała być znacznie ostrożniejsza. Tam ostrzygła go mocniej, zostawiając jedynie krótką sierść na długość łuski. Na szczęście, o ile maddarowa sonda nie była użytecznym zamiennikiem wzroku, tak bardzo łatwo oceniało się nią długość sierści i wysokość na jakiej cięła.
W trakcie trwania tego długotrwałego zabiegu, Sekcja nuciła sobie różne piosenki i melodie, żeby nieco umilić sobie czas. Vedilumiemu pewnie też, choć nie było to głównym powodem.
Kończąc, zdmuchnęła maddarą resztki ściętej sierści z samotnika.
A on dawał się jej, cicho siedząc i jakoś.. Chyba nie oczekując jakiś zniewalających efektów? Na samym początku nie wiedział po co to wszystko ale gdy poczuł się lżej i lekki wiatr dotarł do jego skóry, mruknął zaskoczony. A co to? Dawno nie czuł tak.. Intensywnego powiewu..
Powinienem być jej wdzięczny za taką inicjatywę, bowiem Bestia w istocie te gorąca znosiła źle a teraz będzie jej trochę wygodniej, jednak dalej dopatrywałem się w tym jakiś chorych chęci na zaspokojenie jakiś swoich chorych, władczych żądz pastwienia się nad innymi. Ojej, ona taka dobra i pomogła biednemu, zdziczałemu samcowi! Uh..
Mirri dobra..
O ile się założymy że udaje?
Stwór niezbyt się tym przejmował, naiwnie pochylając łeb i liżąc ją po policzku, tak jak to robił z Biesią. Ot, małe i nieme podziękowanie za ten miły gest. Za co Ty jej idioto dziękujesz... –..Mirri.. – rzucił nagle, bez zająknięcia. Ale nie dokończył zdania... Co w sumie chodziło mu po głowie? Co chciał przekazać?
>>Ostry Słuch – dodatkowa kość do testu Percepcji opartego na słuchu (zwierzyna, drapieżniki). >>Adrenalina – dodatkowa kość do biegu, ataku i obrony, w przypadku niepowodzenia – rana ciężka >>Samotny Wojak – tabela ran woj/mag do walki, ale potrzebuje min. 6 sukcesów w witalkę by zadać ranę krytyczną >>Pojemne Płuca – Pojemne płuca: raz na pojedynek/polowanie i wyprawę/2 razy na polowanie łowcy -2 ST do ataku, ale +1 ST w następnej turze
+2ST do akcji fizycznych i magicznych (bóle krzyża)
Hekate nie często opuszczała tereny swojego stada, na razie trzymała się wyłącznie własnych terenów, ale właściwie... czemu? Przecież była już dorosła i na pewno sobie poradzi!
Z tą myślą wybrała się na wycieczkę. Podziwiała widoki, które w gruncie rzeczy niczym się nie różniły od tych Mglistych, ale dla młódki wyglądały bardzo interesująco. Dlaczego? Ponieważ stanowiły nowość.
Hekate leciała nad wzgórzami przymykając oczy i ciesząc się rozpościerającymi się przed nią widokami, aż nagle dostrzegła smoczą sylwetkę. Obcą. Nową. Nigdy nie widziała tego gada – zresztą nic dziwnego, nie była przecież u siebie. Po chwili zastanowienia wylądowała od niego kilka długości ogona i wygięła łeb na długiej szyi w geście zaciekawienia. Czuła się odrobinę speszona – jeszcze nigdy nie rozmawiała z nikim spoza Mgieł i... nie wiedziała jak się zachować!
Kopał sobie w ziemi. Wygrzebywał ziemie na bok na najwyższym punkcie wzgórza tworząc nie głęboką, a szeroką i płytką dziurę. Nie zajęło mu więc to dużo czasu, lecz smoczyca na niebie trafiła akurat na ten moment, w którym zaprzestawał powoli wygrzebywać ziemie. W przeciągu chwili wszedł do swojej dziury jego wielkości, obkręcił się wokół własnej osi uklepując spulchnioną ziemię, a nawet zdążył się w niej położyć. Rozwalił się na całą szerokość jak się okazało leża i ledwie położył pysk na trawiastej krawędzi, kiedy to nieznajoma smoczyca zleciała do niego i zaczęła mu się przyglądać. Stała dość blisko niego co najbardziej zwróciło jego uwagę. Podniósł nań powolnie spojrzenie, ale kiedy już spojrzał nie odwracał go od niej. Obserwował jej pysk. Po chwili zaczął poruszać końcem ogona zdawać się w zadowoleniu. Nim minęła następna chwila samiec odezwał się. • Tańczyłaś kiedyś? •@Zwiewna Łuska
wygląd § theme Pechowiec: po każdym niepowodzeniu -1 ST do następnej akcji. Bonus sumuje się do 3 porażek z rzędu. Nieparzystołuski: -1 ST do <siły> i Wytrzymałości w czasie nieparzystych miesięcy.
R:: 1x ciężka [rana magiczna: oparzenie III stopnia na języku i wnętrzu pyska, ból gardła, gorączka] Ch:: grzybica (niezdolność do latania i pływania) (06.11)
**Ich sagte ihm, er solle ihr die Ratten nicht geben....**
Jej oczy były pozbawione źrenic przez co trudno bylo się zorientować, co dokładnie myśli Hekate, ale tym razem wyraz zmieszania był doskonale widoczny. Samiczka podniosła łapę i przekrzywiła łeb na bok, zastanawiając się rozpaczliwie co odpowiedzieć. – Jak ptaszek? – spytała głupio, wspominając dokazujące przed sobą ptactwo. – Nie. Ja, ee... nie wiem jak to się robi – bąknęła zakłopotana. Może to jakaś tradycja samotników? Może to jakieś zasady smoków spoza Mgieł? Kompletnie nic o tym nie wiedziała i nagle pożałowała życia w separacji. Hekate była tak wytrącona z równowagi, że nawet nie wyraziła zgrozy z powodu braku skrzydeł nieznajomego (w normalnej sytuacji byłaby tym przerażona!).
• Ptaszek? • Odparł z zastanowieniem i popatrzył na ziemię, gdzie swoją maddarą zwizualizował niskiego na pięć szponów żurawia. Wspomniał coś co kiedyś widział i zaprezentował przy pomocy nie fizycznego tworu taniec żurawia. pierwsze 15 s → https://youtu.be/OBpLOnMQGWY?si=ZRawnbZBmRvySTOE Przeszedł się wokół dumnie, lecz zaraz zaczynając ruszać szyją w górę i w dół ze cztery razy, po czym wyskoczył zgrabnie w powietrzu, lecz kiedy wylądował zniknął pod ciężarem łapy samotnika. • Nie jesteśmy wywernami. • Podniósł spojrzenie spowrotem na smoczycę przyciągając prawą łapę sporowtem do siebie. Patrzył tak chwilę w ciszy, lecz później spojrzenie się zmieniło zyskując wesołe iskierki. Jak nic coś przyszło mu do głowy. Smok oparł pysk o ziemię przez co już kompletnie patrzył na nią z dołu. • Ale możemy zatańczyć inaczej. Co ty na to? Chcesz spróbować tańca? • Uśmiechnął się leciutko zapodając pytanie, a ogon poruszył się zwinięty przy jego łapach. @Zwiewna Łuska
wygląd § theme Pechowiec: po każdym niepowodzeniu -1 ST do następnej akcji. Bonus sumuje się do 3 porażek z rzędu. Nieparzystołuski: -1 ST do <siły> i Wytrzymałości w czasie nieparzystych miesięcy.
R:: 1x ciężka [rana magiczna: oparzenie III stopnia na języku i wnętrzu pyska, ból gardła, gorączka] Ch:: grzybica (niezdolność do latania i pływania) (06.11)
**Ich sagte ihm, er solle ihr die Ratten nicht geben....**
– Taak, mniej więcej! Albo łabędzie! – na szczęście szkarłatnołuski szybko załapał i Hekate całkiem się nie wygłupiła, a żeby zobrazować ruchy łabędzie sama stworzyła za pomocą magii jego podobiznę i odwzorowała sposób, jak ten wygina swoją szyję raz w jedną, raz w drugą, dopasowując się do ruchów wyimaginowanego partnera. Hekate kiedyś widziała parę łabędzi tańczących na jeziorze. – Eeee, nie wiem czy potrafię. Nie znam innego rodzaju tańca niż ten ptasi – przyznała, a w jej głosie zabrzmiała przepraszająca nutka. – Chyba, że będziesz tak miły i mnie nauczysz!
• O! Tak! One też są nie źle. • Orzekł otwartymi ślepiami obserwując ruchy łabędzi. • I co z tego, że nie znasz. • Nachylił się nieco do ciebie. • Nic to ma do rzeczy. Widziałem – • W tym momencie wybił się z łap jakie nieuważenie pod siebie podciągnął. Tym samym wyskoczył w górę lądując na równych łapach w swoim wykopanym dołku. • – i ty, i ja co nieco. To to się coś z tego wyklepie! O! Choć tu. Trochę na bok. Chyba, że chcesz aby ziemia ci zniknęła spod łap. • Wyskoczył z dołu i przebiegł się kłusem po polanie parę ogonów. Wtem zaparł się przednimi łapami biegnąc obrócił gwałtownie przodem do ciebie i się zatrzymał. Pewnie stając na łapach wyprostował się ładnie i poruszył ogonem wesoło czekając aż ta podejdzie bliżej. • No to chodź! Nauczę cię! •
Kiedy była już dosłownie niedaleko obejrzał się na swoje łapy. Równocześnie poruszył dwie prawe łapy do tyłu, do przodu i wrócił, gdzie stały wcześniej. Później to samo z lewymi. Nastroszył uszy uważnie popatrując jak sma unosi prawe i lewe łapą na zmianę, lecz zym razem już nie do tyłu tylko zginając je w łokciach w sposób jakby nimi kłusował w miejscu. Zauważalnie przednie podnosił wyżej i odważniej. Po chwili odkręcił łeb na smoczycę. Po chwili ruch barków stał się bardziej zauważalny tak samo jak ruch ciała, a smok coraz odważniej przenosił ciężar pomiędzy tymi dwoma stronami ciała. Do ciała dołączył ruchliwy ogon, kołysząc co mocniej co prawda, lecz kierunkami tymi samymi co przechylał pysk. To na prawo, to na lewo.
Uśmiechnął się do smoczycy samym spojrzeniem zachęcając ją do spróbowania podobnie. @Zwiewna Łuska
wygląd § theme Pechowiec: po każdym niepowodzeniu -1 ST do następnej akcji. Bonus sumuje się do 3 porażek z rzędu. Nieparzystołuski: -1 ST do <siły> i Wytrzymałości w czasie nieparzystych miesięcy.
R:: 1x ciężka [rana magiczna: oparzenie III stopnia na języku i wnętrzu pyska, ból gardła, gorączka] Ch:: grzybica (niezdolność do latania i pływania) (06.11)
**Ich sagte ihm, er solle ihr die Ratten nicht geben....**
– A w gruncie rzeczy jaki miałeś na myśli? Jeszcze nigdy nie spotkałam kogoś, kto chciałby... tańczyć. – W jej pustych oczach błysnęło zdziwienie, choć byłoby pewnie bardziej wyraźne, gdyby posiadała źrenice. Trudno powiedzieć, czy samotnik mógł coś wyczytać z wyrazu jej pyska.
Nie wiedziała, co dokładnie czuje. Na pewno zaskoczenie i zakłopotanie, gdyż nie spodziewała się takiego obrotu wydarzeń po tym spotkaniu. Jeszcze nigdy nie tańczyła! Owszem, walczyła, skakała, polowała, latała, raz nawet próbowała nurkować (był to bardzo zły pomysł), lecz nigdy nie pląsała sobie beztrosko pośród wzgórz.
Postąpiła kilka kroków w kierunku szkarłatnołuskiego samca wciąż dosyć niepewnie. Na jej licu zaczął pojawiać się uśmiech, coraz szerszy w miarę jak jej rozbawienie rosło, aż w końcu z jej gardła wyrwał się cichy chichot. Hekate zaczęła tupać tylną nogą w udawanym rytmie, a jej ogon – jak i całe cialo – bujało się na boki. Trudno było to nazwać tańcem, smoczyca raczej kiwała się z boku na bok, w którymś momencie zaczęła też machać łbem to w górę, to w dół, a ruch jej ogona też się zmienił. Teraz Mglista gwałtownie unosiła go do góry i spuszczała na ziemię, w którą to uderzała z głuchym lomotem.
Nie był to żaden ptasi taniec, o którym wcześniej mówiła, na dodatek smoczyca poruszała się nie do rytmu i momentami się gubiła, a któraś z jej łap podrygiwała w złym kierunku, co sprawiało, że wyglądała jakby deptała po cierniach lub próbowała zdeptać mrowisko. Przez jej myśl przemknęła obawa, że ktoś z rodziny ją teraz zobaczy – Valnar pewnie skwitowałby to wzruszeniem ramion i po prostu to olał, matka pewnie chwyciłaby się za głowę i zaparzyła jej jakąś herbatę na uspokojenie, a ojciec by ją po prostu wydziedziczył ze wstydu.
Jak na zawołanie Hekate szybciutko (i ukradkiem) rozejrzała się na boki, lecz nikogo nie dostrzegła. Ten ruch sprawił, że się zachwiała, a z jej gardła wydobył się zaskoczony pisk, gdy smoczyca przez moment autentycznie tańczyła, by zachować równowagę. W końcu jej się udało, ale musiała w tym celu rozłożyć obie pary skrzydeł.
Zaśmiała się zakłopotana. – Chyba nie mam do tego talentu, Tobie wychodzi to lepiej. Gdzie się tego nauczyłeś?
Widział jej pytanie w postaci uniesienia powiek i to mu wystarczyło, aby zaraz wypalić odpowiedź. • Wszystkie! W gruncie rzeczy to taka zabawa, a ja bawić się lubię. – Odparł zaciesznie i popatrzył na nią z wyrazem pyska jakby pytał się jej w ten sposób czy ona także. – Przy czym ostatnio zaciekawiło mnie czy Wolne Stada znają się na pląsach. – dodał po chwili humorystycznie.
Nie przerywał swojego tańca. Wciąż unosił naprzemiennie łapy i kiwał się na boki w inną stronę tułowiem w inną głową i ogonem. Podskakiwał przy tym niziutko, a dynamika tego tańca utrzymana. Uśmiech jego poszerzał się wraz z tym jak widział, że samica się rozluźnia i także zaczyna czerpać z tej zabawy radość. Sam też się bawił, ale na widok jej dobrej zabawy zaczął się z tej zabawy na prawdę cieszyć! Wtórował jej swoim śmiechem, a ruchu stały się wiele pewniejsze i kroki wyraźnie ukazywane jakby usilnie próbował ubić ziemię pod łapami.
Widząc, że smoczycy brakuje rytmu użyczył swojego głosu i mruczał głośno muzykę starając się na basowy ton. Maddarą zawirował w postaci w miarę jej ruchów dynamicznego, smyczkowego dźwięku samoistnie tworzonym w jego umyśle co przenosił na drgania powietrza. Przyszło mu to łatwiej, gdyż już po którymś powtórzeniu nie musiał się bardzo skupiać na krokach i robił zwyczajnie zdając się na swoję łapy.
Wtem otworzył szerzej ślepia, a cała melodia po krótkiej chwili ustała. Smok zaś ucieszył pysk i podskoczył podekscytowany przypadając bliżej niej i stając zatrzymał się pysk w pysk z nią. – Co ty mówisz! To było super. Haha! Opanuj to, a będzie świetny krok. • Poklepał ją po barku i cofnął się dwa kroki i usiadł na zadzie wciąż posyłając jej wesołe spojrzenie. • Gdzie? W świecie! Trochę od kogoś, trochę sam i ta-dam! • Wyprostował się przy tym wdzięcznie. Widać jest z tego trochę dumny. A zaraz popatrzył na nią z podekscytowanym błyskiem w oku. • Niedługo chciałbym wyruszyć poszukać cyganów. Ci to potrafią w zabawę i tańce! A także ponoć są gościnni. Może chciałbyś się przyłączyć? • zagaił.
–
@Pieśń Feniksa
wygląd § theme Pechowiec: po każdym niepowodzeniu -1 ST do następnej akcji. Bonus sumuje się do 3 porażek z rzędu. Nieparzystołuski: -1 ST do <siły> i Wytrzymałości w czasie nieparzystych miesięcy.
R:: 1x ciężka [rana magiczna: oparzenie III stopnia na języku i wnętrzu pyska, ból gardła, gorączka] Ch:: grzybica (niezdolność do latania i pływania) (06.11)
**Ich sagte ihm, er solle ihr die Ratten nicht geben....**