OSTATNI POST Z POPRZEDNIEJ STRONY:
/Odpowiedź dla Dużego Kolca, Kairakiego i Biesi. Złapanie Yamiego za kark i przyprowadzenie go do grupy, jak i oświadczenie wybrania ostatniej dostępnej misy. Zapytanie drużyny o propozycje nazwy. Wysłanie mentalnego ostrzeżenia do Kairakiego i YeviyiTęsknota wysłuchała odpowiedzi Kła, lustrując go sceptycznym wzrokiem. Żałowała trochę, że zaprosiła go do ich drużyny, bo widocznie miał talent do opowiadania zmyślonych historyjek. Taki młodzik miałby pokonać demona? Ha! Na pewno. Ale dobra, niech sobie mówi co chce. Byleby by nie kombinował nic z pisklakami.
– Mhm, miło cię poznać Demoniczny Kle – rzuciła do samca, jednocześnie odsuwając nieco Kairaki za siebie, żeby ten znowu go nie złapał. Następnie zwróciła się do młodzika z odpowiedzią na jego pytanie – Opowiem jej jak się będziesz sprawował, więc nie pakuj się w za wiele kłopotów – nie spodziewała się, że akurat to pisklę będzie rozrabiać, ale ten dodatkowy komentarz powinien jeszcze bardziej je zniechęcić od potencjalnych ucieczek.
“Co, jego mama nie wie że tu jest?” przewróciła ślepiami na to głupie pytanie.
– Oczywiście, że wie, ale jej tu nie ma, więc skąd ma wiedzieć co dzieciaki robiły? – mówiła powoli jakby już stwierdziła, że ten Mglisty to nie jest zbyt inteligentna jednostka i potrzebuje więcej czasu, żeby coś do niego dotarło.
Następnie dołączyła do nich Biesia, której wojowniczka skinęła łbem na powitanie.
– Tęsknota Wolności lub Nyanyan. Miło cię poznać… – chciała powiedzieć więcej, ale im dłużej wpatrywała się w młodszą samiczkę tym bardziej świtało jej we łbie, iż kogoś jej przypominała. Wydawała się dość spora jak na swój wiek i nawet samo imię miało powiązanie do futrzastego samotnika, którego miała okazję spotkać jakiś czas temu. Co prawda nie wiedziała jak ten się nazywał, ale w głowie nazywała go Biesem, więc połączenie było dla niej oczywiste. Ostatecznie nie powiedziała nic więcej i przez kilka uderzeń serca wpatrywała się w biedną smoczyce bardzo intensywnym wzrokiem jakby próbowała rozgryźć trudną zagadkę wysłaną jej przez los.
Dopiero gdy Strażnik ponownie zabrał głos to oderwała spojrzenie od Biesi i skupiła się na słowach proroka. Zawody w tworzeniu rzeczy? Nie brzmiało tak źle, choć patrząc na część ich drużyny to najmłodsze pisklaki raczej niewiele nie zrozumiały. Będzie trzeba nimi pokierować w sensowny sposób.
Zerknęła w stronę Rosy, sprawdzając czy udało mu się pochwycić ostatniego Ziemniaka i dzięki temu zobaczyła idealny moment w którym Yami wyślizgnął się łowcy i podreptał w kierunku kamiennych mis. Westchnęła głęboko i bez słowa ruszyła za nim, aby przyciągnąć go bliżej grupy. Jednym uchem słyszała, że Demoniczny coś tam znowu trajkoczę, ale na razie go zignorowała.
Tym razem odpuściła sobie tłumaczenia słowne i od razu złapała malucha pyskiem za kark. Było to nieco cięższe niż w przypadku Yeviyi z racji braku futra, ale nadal dała sobie radę. Powróciła do grupy, usadawiając sobie nowego dzieciaczka pomiędzy przednimi łapami.
– Nam w takim razie pozostaje pierwsza misa – powiedziała na tyle głośno, że prorok również mógł to zarejestrować. – Jakieś pomysły co do nazwy? Jedyne co mi się obiło o uszy to Kwiatuszki, co nie jest złe, ale myślę, że stać nas na więcej – powróciła do mówienia głównie do swojej drużyny. Założyła, że Demoniczny Kieł wprowadził nową Mglistą członkinie, więc nie marnowała czasu na kolejne powitania. Wyczuła od niego użycie maddary, co sugerowało, iż przekazał jej istotne szczegóły mentalnie. To natomiast dało jej nowy pomysł. Zerknęła na dwójkę piskląt, które przybyły na spotkanie pod okiem Kay
~ Nie bierzcie przykładu z zachowań Mglistych. Zwłaszcza tego starszego. Jeśli będzie kombinował coś podejrzanego to macie pełne pozwolenie go ugryźć ~ przesłała do łebków Kairaki i Yeviyi. Kusiło ją poinformować też resztę Ziemistych, ale ostatecznie zdecydowała się ograniczyć jedynie do tej bliższej rodziny. Najwyżej później im powie, jeśli będzie taka potrzeba.
/Duży Kolec Kairaki Biesia Yami Yeviyi