OSTATNI POST Z POPRZEDNIEJ STRONY:
Westchnął ciężko nawet nie obracając się chwilowo w stronę dwójki obecnych tutaj smoków. Wolał nie stwarzać pozorów, że mógłby chociażby kojarzyć swoją matkę. Nie, musiał udawać, że jej nie zna. Była dla niego w tym momencie obca.Po krótkiej chwili wreszcie został zauważony. Uśmiechnął się niewidocznie do swojego odbicia w wodzie. Tak, pierwsza część jego planu właśnie się rozpoczęła. Teraz musiał tylko dobrze to wszystko poprowadzić i.. chwila, czy jego mama chciała zapleść warkocze temu obcemu smokowi?
W środku zamarł, ale był świadomy tego, że przedstawienia na zewnątrz zatrzymać już nie może. Przygryzł więc jedynie swoje wargi próbując powstrzymać okrzyk dezaprobaty. Teraz naprawdę musiał dowiedzieć się o co tu chodziło!
Na pytanie, które skierowane zostało w jego stronę podniósł się powoli z ziemi.
– Nie, nie zgubiłem si- – przerwał gdy odwrócił się w ich stronę. Czy ona wymachiwała do niego.. czymś ostrym? Vaktar wiedział, że takie ostre przedmioty są przydatne do przecinania smoczej skóry. Chociaż czy takie małe ostrze byłoby w stanie to zrobić? Nie wiedział, ale nie chciał przekonywać się o tym na własnej skórze. Nie był przecież masochistą..
A co jeśli ten dziwny smok nagadał czegoś jego matce? I teraz ona chciała go zwabić i zrobić mu krzywdę? Nie mógł ufać nieznajomym, a zwłaszcza nieznajomym z innych stad.
– Czy ty chcesz mnie rozciąć? – zapytał mrużąc podejrzliwie oczy.
No co? Nie będzie przecież trzymał w sobie tak istotnego pytania!