Błękitna Rzeczka

Wprawdzie nie tak piękna jak kiedyś, ale Błękitna Skała dalej jest miejscem zabaw smoków. Coraz rzadszych zabaw.
Karmazynowy Świt
Dawna postać
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 147
Rejestracja: 06 lip 2021, 9:11
Stado: Umarli
Płeć: samiec
Księżyce: 42
Rasa: skrajny (olbrzymi + pustynny)

Post autor: Karmazynowy Świt »

A: S: 1| W: 2| Z: 2| M: 2| P: 1| A: 1
U: Pł,B,L,O,A,Prs,Skr,Śl: 1 | MP,MO,MA:2
Atuty: Wrodzony talent; Niestabilny; Twardy jak diament

OSTATNI POST Z POPRZEDNIEJ STRONY:

Też walczy? Dla niego nie było to zaskoczeniem. Wręcz liczył na to. Każdy smok niezależnie od płci i wieku powinien umieć walczyć maddarą. A w szczególności takie smoczyce jak Pestka Wiśni, bo one były narażone na... niecne plany samców.
Diun popatrzył na magicznego ptaka oświetlającego okolicę oraz niezwykłe nakrycie karku samiczki. Przechylił łeb lekko w prawo nie mogąc oderwać wzroku od szczegółowego tworu, który na dodatek został obdarzony iluzją wolnej woli. Sprytne. Tak samo jak zastosowanie takich iluzji o którym opowiedziała mu Sasanka.
Zielone oczy czarodzieja zatrzymały się na połyskujących od ognistej poświaty oczach czarodziejki. Urzekła go jej szlachetność. Diun głęboko kiwnął głową w geście zgody i podziękowania.
~ Z chęcią. Nawet teraz ~ propozycja płynąca z maddarowego głosu mogła ją zaskoczyć, ale Świt pomyślał, że nie ma na co czekać.

Licznik słów: 131
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu

≡ Utalentowany ≡
≡ Niestabilny ≡
Dodatkowa kość do MP, MA i MO, w przypadku niepowodzenia – rana ciężka
≡ Twardy jak diament ≡
Twardy jak diament: stałe -1 ST do rzutów na Wytrzymałość


Dialogi:
~ Magiczny głos ~
~ Głos mentalny ~
Jaśniejąca Konstelacja
Dawna postać
typical y/n
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 1856
Rejestracja: 07 gru 2020, 8:33
Stado: Umarli
Płeć: Samica
Księżyce: 52
Rasa: Jaskiniowy
Opiekun: Żabi Plusk*
Mistrz: Gasnący Gwiazdozbiór
Partner: Dziedzictwo Wojny*

Post autor: Jaśniejąca Konstelacja »

A: S: 3| W: 3| Z: 1| M: 5| P: 3| A: 5
U: W,L,Skr,Prs,B,A,O,Śl,Kż: 1| Pł,MA,MP: 2| MO: 3
Atuty: Pechowiec; Szczęściarz; Mistyk; Magiczny Śpiew; Uzdolniony
Miała coś dodać, jednak propozycja-odpowiedź samca wprawiły ją w delikatne osłupienie. W połowie niewypowiedzianego słowa jej wargi uformowały się w zdziwione 'o'. Uh. Znaczy, nie żeby jej to przeszkadzało bo o tej porze była jak najbardziej w stanie uczyć i ogółem funkcjonować, tak rozmowa z Dziedzictwem która trwała całe popołudnie nieco ją zmęczyła.
Nie była jednak zbyt silna. Starczyło jedno proszące spojrzenie aby się ugięła. Ugh, nie znosiła swojego braku asertywności.
No...no dobrze. – Zgodziła się i usiadła wygodnie, przeganiając Thahara aby nie przeszkadzał. Z jednej strony mogła go wykorzystać do nauki, ale z drugiej wolała go nie stresować. I bez tego był tchórzliwy. Przyjrzała się swojemu 'uczniowi'. Rety, to takie dziwne. Czy on nie był aby od niej starszy?
Hmmmhmm – zamyśliła się w głos i zerknęła w górę. Chociaż nie mogła widzieć z tej perspektywy swojego tworu w postaci feniksa, tak wiedziała o jego obecności. Nagle wpadła na pewien pomysł. – Co innego umieć coś stworzyć, a co innego podtrzymać twór i nanieść na niego zmiany bez rozmycia go całkowicie. Jesteś, zdaje się, nieco starszy ode mnie więc na pewno widziałeś niejedno przejście pór roku, prawda? – uśmiechnęła się szerzej, cieplej.
Zaraz zaprezentowała co miała na myśli. Feniks zleciał z jej rogu i zawisł w powietrzu między ich dwójką, a dzieliła ich nie taka mała odległość. Rozpostarł skrzydła. Pestka powoli przelewała maddarę w żywy płomień, krok po kroku zmieniając jego kształt. Skrzydła zwinęły się do tułowia, będąc nagle krótszymi i złożonymi. Nogi, wcześniej króciutkie, wydłużyły się, zaś dziób zmienił całkowicie kształt. Tym razem przed nimi stał ognisty kształt młodego kazuara. Nadal zbudowany z nieparzących płomieni, ale nie był już feniksem. Pomimo braku elementu który mógłby spalić okolicę lub ich ciała, kazuar lśnił niezwykle jasnym światłem. Było tu prawie jak za dnia. Sapnęła bezgłośnie. Dawno nie bawiła się tak maddarą.
Jeżeli chodzi o ciebie, spróbuj stworzyć drzewo. Nie musi być duże, ale postaraj się zachować naturalne proporcje. Najlepiej by było liściaste. Skup się na tym jak wyglądałoby teraz. Zielone, duże i zdrowe liście, solidna kora, nieuszkodzone gałęzie. – Podpowiedziała mu, czekając aż ten rozpocznie. Miała nadzieję, że jej pomysł przypadnie mu do gustu, ale samiec będzie musiał poczekać jeszcze chwilę nim Pestka zdradzi mu swój plan.

Licznik słów: 370
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
you tied my hands behind me, brought me to my knees
I gave up happiness just to see you pleased

| wygląd | rodzina | theme | adopcje |

........☾ szczęściarz ☽ 1 sukces zamiast niepowodzenia raz na 2 tygodnie (xx.xx)

........☾ pechowiec ☽ po każdym niepowodzeniu -1 ST do następnej akcji

........☾ mistyk ☽ raz na walkę +1 sukces do ataku magicznego

........☾ magiczny śpiew ☽ raz na pojedynek/dwa tygodnie
polowania, odejmuje 3 sukcesy przeciwnika


I have come to realize that love is but a war
I'VE GIVEN UP, NO, I WON'T FIGHT NO MORE
Pollux – błękitny feniks
A: S: 1| W: 1| Z: 1| M: 1| P: 2| A: 1
U: L,Skr: 1| MA,MO: 2
____Capella – czerwony feniks
A: S: 1| W: 1| Z: 1| M: 1| P: 2| A: 1
U: L,A,O,Skr: 1
Błysk przyszłości:
20.12

Obrazek
#6c7b9c #93709c
Karmazynowy Świt
Dawna postać
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 147
Rejestracja: 06 lip 2021, 9:11
Stado: Umarli
Płeć: samiec
Księżyce: 42
Rasa: skrajny (olbrzymi + pustynny)

Post autor: Karmazynowy Świt »

A: S: 1| W: 2| Z: 2| M: 2| P: 1| A: 1
U: Pł,B,L,O,A,Prs,Skr,Śl: 1 | MP,MO,MA:2
Atuty: Wrodzony talent; Niestabilny; Twardy jak diament
W sumie nie wiedział, że miał aż tyle charyzmy, że potrafił wyprosić o trening praktycznie dwoma krótkimi zdaniami. Głowę zaprzątały mu za to inne problemy, a wśród nich jedna, najważniejsza kwestia, o której wspomni na końcu. Wspomni i nie da jej odejść dopóki tego nie rozwiążą.
A teraz, póki co, skupił się na słowach samiczki. Był dobrym słuchaczem – o ile ktoś cenił ciszę i brak prostackich pytań. Rozsądek kazał Diunowi słuchać i rozmyślać nad tym co chciała mu przekazać Sasanka, chociaż miał nieodparte wrażenie, że smoczyca była skrępowana. Czy zrobił coś źle? Faktem było, że pora jasnego nieba była najlepszą scenerią do takich nauk, ale mieli tu dość magicznej mocy, żeby rozświetlić pół Wspólnych terenów. O ile nie wejdą im na głowę sfrustrowani mieszkańcy lasów i równin.
Uspokojony, że Sasanka nie ziewała, ani nie szukała wymówek do zakończenia nauki zanim tak naprawdę się zaczęła, słuchał z wielką uwagą jej słów i patrzył na metamorfozę feniksa w kazuara. Zauważył płynność reakcji tworu na zmianę wyczuwalną w tętniącej od Sasanki maddary. Jako czarodziej kojarzył te znaki i nawet rozumiał jej mechanizm, ale obserwacja, a praktyka to dwie różne sprawy. Zauważył też parę wiązek, które pozostały niezmienione. Odpowiadały one za światło i ciepło. Ciepło, które wyczuwał na policzkach i czubku nosa.
Białe łuski na jego pysku zamigotały jak pokryte diamentami, kiedy smok kiwnął głową i przeszedł do swojego pierwszego czaru.
Utworzył nicie, które miały wniknąć w glebę i zakorzenić się jak to czynią rośliny. Owa wiązka była z początku niewidzialna, ale z czasem nabrała kształtów niedużego dębu o nasyconych zielenią, szerokich liściach. Drzewo miało wysokość dorosłego smoka, było gęsto pokryte liśćmi i miało pień o grubości smoczego ramienia. Ów drzewko wyglądało jednak wciąż na sztuczne. Było nieruchome. Nie reagowało na żaden powiew wiatru.

Licznik słów: 291
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu

≡ Utalentowany ≡
≡ Niestabilny ≡
Dodatkowa kość do MP, MA i MO, w przypadku niepowodzenia – rana ciężka
≡ Twardy jak diament ≡
Twardy jak diament: stałe -1 ST do rzutów na Wytrzymałość


Dialogi:
~ Magiczny głos ~
~ Głos mentalny ~
Jaśniejąca Konstelacja
Dawna postać
typical y/n
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 1856
Rejestracja: 07 gru 2020, 8:33
Stado: Umarli
Płeć: Samica
Księżyce: 52
Rasa: Jaskiniowy
Opiekun: Żabi Plusk*
Mistrz: Gasnący Gwiazdozbiór
Partner: Dziedzictwo Wojny*

Post autor: Jaśniejąca Konstelacja »

A: S: 3| W: 3| Z: 1| M: 5| P: 3| A: 5
U: W,L,Skr,Prs,B,A,O,Śl,Kż: 1| Pł,MA,MP: 2| MO: 3
Atuty: Pechowiec; Szczęściarz; Mistyk; Magiczny Śpiew; Uzdolniony
Dzięki oświetleniu okolicy nadanemu przez ognistego kazuara Sasanka mogła dokładnie obserwować co następuje dzięki tkaniu maddary przez Diuna. Zaczął powoli. Skupił się na kształcie, wielkości (choć skurczonej, ale nie miało to aż takiego znaczenia) i pierwszym wrażeniu. Pestka zanuciła cicho pod nosem z uznaniem.
Dobry początek – mówiła cicho, żeby go nie rozkojarzyć. – Pamiętaj, że przy bardziej skomplikowanych tworach chcesz oszukać wszystkie zmysły. Teraz oszukałeś częściowo moje oczy, ale co by było gdybym próbowała powąchać tę roślinę? Albo ją dotknąć? Lub przyjrzała się dokładniej? – chciała go nakierować na odpowiedni tok myślenia. – Liście powinny powiewać na wietrze. Kora mogłaby nieco trzeszczeć przy silniejszym podmuchu wiatru. Nie powinna też być idealnie nieskalana, możesz zostawić ułudę bycia przeżartą przez owady w niektórych miejscach, albo sączącej się gdzieś żywicy która zdążyła już zaschnąć. – Mówiła cicho i spokojnie, czekając na jego dalsze czary.

Licznik słów: 143
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
you tied my hands behind me, brought me to my knees
I gave up happiness just to see you pleased

| wygląd | rodzina | theme | adopcje |

........☾ szczęściarz ☽ 1 sukces zamiast niepowodzenia raz na 2 tygodnie (xx.xx)

........☾ pechowiec ☽ po każdym niepowodzeniu -1 ST do następnej akcji

........☾ mistyk ☽ raz na walkę +1 sukces do ataku magicznego

........☾ magiczny śpiew ☽ raz na pojedynek/dwa tygodnie
polowania, odejmuje 3 sukcesy przeciwnika


I have come to realize that love is but a war
I'VE GIVEN UP, NO, I WON'T FIGHT NO MORE
Pollux – błękitny feniks
A: S: 1| W: 1| Z: 1| M: 1| P: 2| A: 1
U: L,Skr: 1| MA,MO: 2
____Capella – czerwony feniks
A: S: 1| W: 1| Z: 1| M: 1| P: 2| A: 1
U: L,A,O,Skr: 1
Błysk przyszłości:
20.12

Obrazek
#6c7b9c #93709c
Karmazynowy Świt
Dawna postać
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 147
Rejestracja: 06 lip 2021, 9:11
Stado: Umarli
Płeć: samiec
Księżyce: 42
Rasa: skrajny (olbrzymi + pustynny)

Post autor: Karmazynowy Świt »

A: S: 1| W: 2| Z: 2| M: 2| P: 1| A: 1
U: Pł,B,L,O,A,Prs,Skr,Śl: 1 | MP,MO,MA:2
Atuty: Wrodzony talent; Niestabilny; Twardy jak diament
No i co? Smok całe życie się uczył. A Pestce trafił się pojętny uczeń, który nie bawił się w niepotrzebne dyskusje, tylko jak niewolnik wykonywał natychmiast wszelkie polecenia. W tym wypadku Diun był trochę "zesztywniały" magicznie. I to dało się zauważyć od razu dzięki przykładowi iluzji którą stworzył. Jego twór rzeczywiście był odtworzeniem drzewka, ale był idealny. Zbyt idealny – jak zauważyła Sasanka. I dlatego samiec po tych jej uwagach popatrzył na samiczkę, trochę skonfundowany. Z tego co zrozumiał, miał robić popsute drzewo? Gnące się od podmuchu? Nie przeszło mu przez myśl, czemu chciała ułomne drzewo. On też był ułomny i nie akceptował siebie, bo wiedział jak wygląda. Lecz świat nie był idealny i rozumowanie Sasanki nadążało za tym trendem. Na to mógł się zgodzić. Ewentualnie. Ale i tak wolał patrzeć i tworzyć ideały.
Skupił się trochę mocniej. Teraz będzie musiał jeszcze bardziej wysilić swoją wyobraźnię i do tego podtrzymać już istniejący twór. To wiązało się z podmianą pewnych aspektów. Wpierw zadbał o zapach... Przypomniał sobie woń kory dębu, oraz jego liści, więc utworzył iluzję tego zapachu wokół drzewka. I nastał czas na ruchy... Drzewko musiało być do tego materialne, więc nadał wszystkie właściwości fizyczne liściom, oraz gałązkom, tak aby przy podmuchu prawdziwego wietrzyku jego twór delikatnie się kołysał, a listki zatańczyły od oporu wiatru. Potem przyszła pora na najgorszą sprawę... podarowanie drzewku małych bliznek na korze. Wpłynął na odpowiedni strumień i zabawił się tutaj w utworzenie kilku drobnych wybrzuszeń na korze i skupił się na urealnieniu dwóch krótkich szram, które powinny wyglądać na stare i oblepione zaschniętą, zczerniałą korą.
Wzmógł przepływ energii do maddary i od razu wyczuł większe obciążenie skomplikowanymi modyfikacjami.

Licznik słów: 273
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu

≡ Utalentowany ≡
≡ Niestabilny ≡
Dodatkowa kość do MP, MA i MO, w przypadku niepowodzenia – rana ciężka
≡ Twardy jak diament ≡
Twardy jak diament: stałe -1 ST do rzutów na Wytrzymałość


Dialogi:
~ Magiczny głos ~
~ Głos mentalny ~
Jaśniejąca Konstelacja
Dawna postać
typical y/n
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 1856
Rejestracja: 07 gru 2020, 8:33
Stado: Umarli
Płeć: Samica
Księżyce: 52
Rasa: Jaskiniowy
Opiekun: Żabi Plusk*
Mistrz: Gasnący Gwiazdozbiór
Partner: Dziedzictwo Wojny*

Post autor: Jaśniejąca Konstelacja »

A: S: 3| W: 3| Z: 1| M: 5| P: 3| A: 5
U: W,L,Skr,Prs,B,A,O,Śl,Kż: 1| Pł,MA,MP: 2| MO: 3
Atuty: Pechowiec; Szczęściarz; Mistyk; Magiczny Śpiew; Uzdolniony
Zauważyła jego zdziwienie i cicho się zaśmiała.
To naturalne, że drzewa podlegają prawom przyrody. Korniki podjadają ich korę, piorun może w nie uderzyć i je całkowicie lub częściowo zniszczyć, zaś ich liście wyglądają inaczej zależnie od pory roku – wytłumaczyła. – Im naturalniej coś wygląda, tym lepszą jest iluzją. Perfekcja nie istnieje w naturze. Wszystko ma swoje mocne i słabe strony. I chociaż maddarą możesz doprowadzić coś do perfekcji, nie będzie to idealną, wiarygodną iluzją...właśnie ze względu na perfekcję. Zabawne, prawda? – przechyliła głową i zamknęła oczy kiedy posyłała mu drobny, ale tym razem całkiem szczery uśmiech.
Zaciągnęła się zapachem jaki nagle powstał wokół tworu, zupełnie jakby drzewo faktycznie go wydzielało. Porywisty, zimny wiatr czasem uderzał w boki Sasanki, a ona wtedy obserwowała co się dzieje z drzewem Karmazynowego Świtu. Wyglądało obiecująco.
Świetnie – pochwaliła go i pokiwała głową. – Dalsza część ćwiczenia polega na gwałtownych zmianach w tworze, w iluzji, bez konieczności całkowitego wycofania jej. Wyobraź sobie, że pora złotych liści przyszła odrobinę szybciej. Co się wtedy dzieje z roślinami? Liście zaczynają żółknąć, opadać na ziemię. Spróbuj to zastosować w swoim drzewku. Niech to jednak będzie stopniowa zmiana, zupełnie jakbyś przyspieszył działanie czasu, ale nie tak, by zmiany były natychmiastowe. – Poleciła. Chciała widzieć jak zielone listki powoli zmieniają kolory.

Licznik słów: 213
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
you tied my hands behind me, brought me to my knees
I gave up happiness just to see you pleased

| wygląd | rodzina | theme | adopcje |

........☾ szczęściarz ☽ 1 sukces zamiast niepowodzenia raz na 2 tygodnie (xx.xx)

........☾ pechowiec ☽ po każdym niepowodzeniu -1 ST do następnej akcji

........☾ mistyk ☽ raz na walkę +1 sukces do ataku magicznego

........☾ magiczny śpiew ☽ raz na pojedynek/dwa tygodnie
polowania, odejmuje 3 sukcesy przeciwnika


I have come to realize that love is but a war
I'VE GIVEN UP, NO, I WON'T FIGHT NO MORE
Pollux – błękitny feniks
A: S: 1| W: 1| Z: 1| M: 1| P: 2| A: 1
U: L,Skr: 1| MA,MO: 2
____Capella – czerwony feniks
A: S: 1| W: 1| Z: 1| M: 1| P: 2| A: 1
U: L,A,O,Skr: 1
Błysk przyszłości:
20.12

Obrazek
#6c7b9c #93709c
Karmazynowy Świt
Dawna postać
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 147
Rejestracja: 06 lip 2021, 9:11
Stado: Umarli
Płeć: samiec
Księżyce: 42
Rasa: skrajny (olbrzymi + pustynny)

Post autor: Karmazynowy Świt »

A: S: 1| W: 2| Z: 2| M: 2| P: 1| A: 1
U: Pł,B,L,O,A,Prs,Skr,Śl: 1 | MP,MO,MA:2
Atuty: Wrodzony talent; Niestabilny; Twardy jak diament
Udało mu się stworzyć coś o wiele ciekawszego: uśmiech na pyszczku Diuna. To dopiero była magia! Jednakże musiał się skupić na czym innym. Na słowach. Wspomnieniach? Miał jakieś wspomnienia z pór roku? Nie była z niego romantyczna bestia i nie zwracał uwagi na zmieniającą się wokół niego naturę. W jakże tragicznym był położeniu wobec płynącej po oceanie wyobraźni ametystowej rozmówczyni. Jej głos, nawet jeśli mógł go słuchać, bo był miły i przyjazny, nie dodawał mu pewności siebie. Biały olbrzymi smok przytaknął mimowolnie głową, jak zwykle bez pretensji, ani wątpliwości zabierając się za czarowanie do którego nijak nie wiedział jak się zabrać. Przytłoczony nagromadzonymi myślami, miał spory problem ze znalezieniem odpowiedniego obrazu w swojej pamięci. Gdzieś tam kojarzył trzaskające pod łapami dywany z liści, ale tylko dlatego, że związane to było z długą i wyczerpującą podróżą ku miastu handlowców smoczych trofeów. Niewiele myśląc zajął się delikatnym eksperymentem, który miał stopniowo zmodyfikować kolor i kształt liści, aby dosłownie w przyspieszonym tempie zaczęły się zwijać i blednąć, a potem z nagła rozpalić się na żółto, czego aż tak dobrze nie było widać przy sztucznym świetle. Następnie samiec trzymając się już tej maddarowej struny rozpoczął prawdziwą rewolucję w kolorystyce listków. To była istna symfonia tęczowych barw. Liście poczęły się zmieniać kolorystycznie jak w kalejdoskopie, poczynając od pomarańczowego, poprzez czerwony, a skończywszy na jasno brązowym. Kilka zaczęło odrywać się od kołyszących się gałązek. Najtrudniejsze było zasymulowanie chaotycznej, ale jednak kontrolowanej trajektorii ich lotu ku spotkaniu z ziemią. Listki opadały wirując lub kołysząc się na wietrze. Opadały jedno po drugim. Smok czuł po kościach, że coś tu nie szło tak jak chciała Sasanka. To było niemal pewne. Diun popatrzył na nią z lekka niepewny. Wbił pazury w glebę i szarpnął wrażliwymi strunami maddary, co w rezultacie sprawiło, że drzewko zatrzęsło się jak kopnięte w pień i nagle spadły z niego wszystkie suche listki.
Popatrzył na Pestkę pytając niemo, czy tak może być.

Licznik słów: 316
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu

≡ Utalentowany ≡
≡ Niestabilny ≡
Dodatkowa kość do MP, MA i MO, w przypadku niepowodzenia – rana ciężka
≡ Twardy jak diament ≡
Twardy jak diament: stałe -1 ST do rzutów na Wytrzymałość


Dialogi:
~ Magiczny głos ~
~ Głos mentalny ~
Jaśniejąca Konstelacja
Dawna postać
typical y/n
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 1856
Rejestracja: 07 gru 2020, 8:33
Stado: Umarli
Płeć: Samica
Księżyce: 52
Rasa: Jaskiniowy
Opiekun: Żabi Plusk*
Mistrz: Gasnący Gwiazdozbiór
Partner: Dziedzictwo Wojny*

Post autor: Jaśniejąca Konstelacja »

A: S: 3| W: 3| Z: 1| M: 5| P: 3| A: 5
U: W,L,Skr,Prs,B,A,O,Śl,Kż: 1| Pł,MA,MP: 2| MO: 3
Atuty: Pechowiec; Szczęściarz; Mistyk; Magiczny Śpiew; Uzdolniony
Obserwowała jak w iluzorycznych liściach zachodzą stopniowe zmiany. Zieleń wypierana była przez odbarwienia żółci i pomarańczy. Niektóre z nich opadały na ziemię, a Diun pamiętał o czymś takim jak wiatr który mógł zmienić prędkość z jaką listki lądowały pod pniem drzewa. Pestka była oczarowana tym tworem. Nigdy nie widziała zastosowania magii precyzyjnej w praktyce kogoś innego niż ona sama. Była samotniczką, pomimo życia w stadzie. Też nigdy nie miała ucznia. Pierwszym był plagijczyk. Heh, wygląda na to, że wiele pierwszych razów zaliczyła z tym stadem. Osobliwe.
Wzdrygnęła się kiedy drzewko gwałtownie się poruszyło. Coś się stało? Zamrugała, wyrywając się z chwilowego transu. Odnalazła spojrzeniem ślepia Diuna. Czemu był taki niepewny? Przecież szło mu dobrze?
Wszystko gra? Było świetnie – zapewniła, siląc się na w miarę szczery uśmiech. Zerknęła znów na drzew i zastanowiła się. – Hmm, okej, dobra. Wyobraź sobie, że nad nami rozpętała się burza. Pioruny trzaskają na prawo i lewo. Jeden z nich trafi twoją iluzję, ale nie wpłynie na nią sam z siebie. Musisz więc zrobić to za niego. Widziałeś kiedyś uderzone przez piorun drzewa? – zapytała, i jeżeli zaprzeczył to mu wyjaśniła jak to wygląda. Przewalone w połowie, nierównie poszarpane kawałki pnia z obu stron, nawet trochę swędu spalenizny. Różnie bywało z pożarami!

Licznik słów: 208
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
you tied my hands behind me, brought me to my knees
I gave up happiness just to see you pleased

| wygląd | rodzina | theme | adopcje |

........☾ szczęściarz ☽ 1 sukces zamiast niepowodzenia raz na 2 tygodnie (xx.xx)

........☾ pechowiec ☽ po każdym niepowodzeniu -1 ST do następnej akcji

........☾ mistyk ☽ raz na walkę +1 sukces do ataku magicznego

........☾ magiczny śpiew ☽ raz na pojedynek/dwa tygodnie
polowania, odejmuje 3 sukcesy przeciwnika


I have come to realize that love is but a war
I'VE GIVEN UP, NO, I WON'T FIGHT NO MORE
Pollux – błękitny feniks
A: S: 1| W: 1| Z: 1| M: 1| P: 2| A: 1
U: L,Skr: 1| MA,MO: 2
____Capella – czerwony feniks
A: S: 1| W: 1| Z: 1| M: 1| P: 2| A: 1
U: L,A,O,Skr: 1
Błysk przyszłości:
20.12

Obrazek
#6c7b9c #93709c
Karmazynowy Świt
Dawna postać
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 147
Rejestracja: 06 lip 2021, 9:11
Stado: Umarli
Płeć: samiec
Księżyce: 42
Rasa: skrajny (olbrzymi + pustynny)

Post autor: Karmazynowy Świt »

A: S: 1| W: 2| Z: 2| M: 2| P: 1| A: 1
U: Pł,B,L,O,A,Prs,Skr,Śl: 1 | MP,MO,MA:2
Atuty: Wrodzony talent; Niestabilny; Twardy jak diament
Czekał na krytykę. Na uwagi. Nie uważał siebie za jakiegoś wybitnego czarodzieja. Wręcz miernego. Dlatego chciał się uczyć i potrzebował krytyki. By być lepszym. Najlepszym. A Sasanka była uczciwa. Nawet nie próbowała zmyślać błędów. Czy to normalne?
Rozluźnił napięte palce i wyjął je z gleby. Wpatrywał się w nią nieruchomo słuchając trudnej do przetrawienia pochwały. Zauważył uśmiech, więc musiała mówić szczerze. Albo sama nie była tak dobra, żeby wytknąć mu błędy, albo była niesamowicie uległa... A to było jeszcze gorsze.
Pokiwał głową przytakując w sprawie pioruna i oszczędzając jej kłopotu z tłumaczeniem. Potem skupił wzrok na drzewku po otrzymaniu kolejnej instrukcji. Najpierw utworzył iluzję wiatru, ale zreflektował się, że powietrze jest przeźroczyste, więc musiał dodać trochę śmieci, które zwykle porywał. Liście, kłosy traw. Wszystko pojawiało się przed drzewkiem i przelatywało przez krótki czas obijając się o jego pień, aby potem zniknąć, gdy poleciało dalej. Musiał ruszyć liśćmi pod drzewem. Stopniowo podrywał i spychał je w nicość. Dla efektu parę sztuk zostało uczepionych do falującej trawy. Bawił się kołysaniem i wyginaniem gałęzi wraz z kierunkiem w którym miało wiać. Pamiętał największą burzę w swoim życiu i dobrze znał efekty, które ze sobą niosła. Przeniósł je na iluzję drzewka. Przyciemnił jego barwy, tak, że zrobiło się niemal czarne. Nagle rozświetlił je na biało. Na chwilę. Na mrugnięcie powieką. Potem powtórzył efekt. Z różnymi odstępami. Czasem utworzył kilka błysków w bliskich odstępach. Nie przestawał uginać gałęzi i kołysać nimi. Wyobraził sobie piorun, który miał pojawić się nad drzewem. Miał był oślepiająco jasny, mocno pokrzywiony i rozgałęziony. Miał swoją główną ścieżką dotknąć czubka drzewa i przysmolić jego konar. Trochę kory powinno wystrzelić i upaść na ziemię. Przelał czar w maddarę i skupił się na utrzymaniu przepływu energii. Kiedy wszystko się udało, plan się powiódł, zatrzymał świecącą iluzję pioruna w miejscu. Wpatrywał się w niego w zamyśleniu.

Licznik słów: 302
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu

≡ Utalentowany ≡
≡ Niestabilny ≡
Dodatkowa kość do MP, MA i MO, w przypadku niepowodzenia – rana ciężka
≡ Twardy jak diament ≡
Twardy jak diament: stałe -1 ST do rzutów na Wytrzymałość


Dialogi:
~ Magiczny głos ~
~ Głos mentalny ~
Jaśniejąca Konstelacja
Dawna postać
typical y/n
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 1856
Rejestracja: 07 gru 2020, 8:33
Stado: Umarli
Płeć: Samica
Księżyce: 52
Rasa: Jaskiniowy
Opiekun: Żabi Plusk*
Mistrz: Gasnący Gwiazdozbiór
Partner: Dziedzictwo Wojny*

Post autor: Jaśniejąca Konstelacja »

A: S: 3| W: 3| Z: 1| M: 5| P: 3| A: 5
U: W,L,Skr,Prs,B,A,O,Śl,Kż: 1| Pł,MA,MP: 2| MO: 3
Atuty: Pechowiec; Szczęściarz; Mistyk; Magiczny Śpiew; Uzdolniony
Diunowi szło świetnie i w pewnym momencie Sasanka czuła się tutaj wręcz niepotrzebna. Wystarczyło go odpowiednio nakierować, a samiec potrafił sobie poradzić. Obserwowała jak samiec sam, bez jej pomocy, wpadł na to żeby dodać otoczeniu tworu wiarygodności. Kilka wskazówek na początku ćwiczeń i proszę, czarodziej z Plagi radził sobie bezbłędnie! W ciszy więc obserwowała jak powstaje piorun, który uderzył w bok rośliny. Swąd trafił do nozdrzy Wiśni, a jej oczom ukazało się zranione drzewo. Niezbyt mocno, ale wcale nie musiał go przewracać. Klasnęła cicho, nie chcąc wyciągnąć go z transu skupienia nagłym hałasem.
Bardzo ładnie! Zapomniałeś tylko o dźwięku. Pioruny są naprawdę głośne, wręcz ogłuszające, zwłaszcza blisko miejsca uderzenia. Nawet ziemią potrafią zatrząsnąć – przyjemna nostalgia wkradła się na jej pysk. Lubiła burze, lubiła deszcz. Nie obawiała się wyładowań z nieba. Czemu by miała? – Oh, no i może jeszcze odrobina dymu z miejsca uderzenia. Ciemnego kłębu, niezbyt dużego. Nie licząc tego, wspaniale ci poszło. – Pochwaliła go, doskonale wiedząc jak istotne były takie słowa zachęty.
Pomyślała nad ostatnim ćwiczeniem, które miało zakończyć ich naukę. Wiele więcej mu nie przekaże.
Okej, dobra – pokiwała głową. – Ostatnia rzecz. Mieliśmy drzewo wiosenne, jesienne...czas na zimowe! Zgodnie z tym spróbuj stworzyć śnieg, który je przyprószy. Pamiętaj nadal o detalach. Zimą rośliny więdną, drzewa robią się ciemne, a te liściaste łyse. – Próbowała go odpowiednio nakierować.

Licznik słów: 225
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
you tied my hands behind me, brought me to my knees
I gave up happiness just to see you pleased

| wygląd | rodzina | theme | adopcje |

........☾ szczęściarz ☽ 1 sukces zamiast niepowodzenia raz na 2 tygodnie (xx.xx)

........☾ pechowiec ☽ po każdym niepowodzeniu -1 ST do następnej akcji

........☾ mistyk ☽ raz na walkę +1 sukces do ataku magicznego

........☾ magiczny śpiew ☽ raz na pojedynek/dwa tygodnie
polowania, odejmuje 3 sukcesy przeciwnika


I have come to realize that love is but a war
I'VE GIVEN UP, NO, I WON'T FIGHT NO MORE
Pollux – błękitny feniks
A: S: 1| W: 1| Z: 1| M: 1| P: 2| A: 1
U: L,Skr: 1| MA,MO: 2
____Capella – czerwony feniks
A: S: 1| W: 1| Z: 1| M: 1| P: 2| A: 1
U: L,A,O,Skr: 1
Błysk przyszłości:
20.12

Obrazek
#6c7b9c #93709c
Karmazynowy Świt
Dawna postać
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 147
Rejestracja: 06 lip 2021, 9:11
Stado: Umarli
Płeć: samiec
Księżyce: 42
Rasa: skrajny (olbrzymi + pustynny)

Post autor: Karmazynowy Świt »

A: S: 1| W: 2| Z: 2| M: 2| P: 1| A: 1
U: Pł,B,L,O,A,Prs,Skr,Śl: 1 | MP,MO,MA:2
Atuty: Wrodzony talent; Niestabilny; Twardy jak diament
Nareszcie jakaś krytyka! Diun aż się ożywił i pokiwał głową energicznie. Jak szczenię, któremu zaproponowano piłeczkę do aportowania. Oblizał wargi ciesząc się, że wreszcie ma coś do poprawy. Zapamiętał wszystkie uwagi Sasanki i aby wyrazić swoje zadowolenie, niespodziewanie wyczarował trzask pękających skał do złudzenia przypominający trzask pioruna, który echem rozniósł się po ciemnym lesie. Na końcu było tradycyjne "dum bum dum dum", czyli jakby uderzenie w wielkie bębny, a niskie dudnienie odbiło się aż w samych trzewiach. Samiec delikatnie uśmiechnął się do pewnie zaskoczonej Wiśni. Może specjalnie to zrobił żeby ją wystraszyć, a może zwyczajnie chciał nadrobić choć jedną niedoskonałość. Poniewczasie, ale jednak!
Potem przyszedł czas na wykonanie kolejnego ćwiczenia. Skupił się. Był skoncentrowany na utrzymywaniu swojego czaru i gotowy do dalszych urozmaiceń i modyfikacji.
Zimowe?
To jego specjalność! Smok splótł palce obu przednich łap i wygiął nadgarstki aż ozwało się gromadne strzelanie knyćkami. Proszę się odsunąć mili państwo – Diun tworzy śnieg.
Czarodziej pchnięty na właściwe tory poszedł na całość. Skupił się na wytworzeniu setek... nie, chyba milionów zimnych płatków o srebrno-białym zabarwieniu, o wielkości nasion kukurydzy. Ciągle uważał żeby dotychczasowa iluzja drzewka nie zniknęła. Piorun, którego zatrzymał w trakcie trafiania w model drzewa, rozproszył i wykorzystał powracający zapas energii na coś spektakularnego. Wyobraził sobie zimową scenerię, która miała pojawić się wokół nich, pokrywając namacalnym śniegiem, chłodnym śniegiem całą okolicę o promieniu trzech ogonów! Wszystko, poczynając od drzewka, miał pokryć śnieżnobiały, miękki puch, który w dotyku miał być zimny i mokry. Z rozgwieżdżonego nieba posypać się miały tysiące roztańczonych płatków o strukturze prawdziwego śniegu. Miały być lekkie i podatne na każdy ruch powietrza. Spadały na ziemię w swoim chaotycznym tańcu. Spadały im na głowy. Zatrzymywały się nie tylko na drzewku, ale też na każdym elemencie otoczenia. Nawet na kryształowych kolcach Pestki. Gdyby spojrzała na niego, zauważyłaby... bałwana. Nie takiego metaforycznego. Takiego smoka oblepionego od stóp do głów śnieżną pokrywą. Samiec patrzył na Czarodziejkę śmiejącymi się oczyma. Zaskoczył?

Licznik słów: 318
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu

≡ Utalentowany ≡
≡ Niestabilny ≡
Dodatkowa kość do MP, MA i MO, w przypadku niepowodzenia – rana ciężka
≡ Twardy jak diament ≡
Twardy jak diament: stałe -1 ST do rzutów na Wytrzymałość


Dialogi:
~ Magiczny głos ~
~ Głos mentalny ~
Jaśniejąca Konstelacja
Dawna postać
typical y/n
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 1856
Rejestracja: 07 gru 2020, 8:33
Stado: Umarli
Płeć: Samica
Księżyce: 52
Rasa: Jaskiniowy
Opiekun: Żabi Plusk*
Mistrz: Gasnący Gwiazdozbiór
Partner: Dziedzictwo Wojny*

Post autor: Jaśniejąca Konstelacja »

A: S: 3| W: 3| Z: 1| M: 5| P: 3| A: 5
U: W,L,Skr,Prs,B,A,O,Śl,Kż: 1| Pł,MA,MP: 2| MO: 3
Atuty: Pechowiec; Szczęściarz; Mistyk; Magiczny Śpiew; Uzdolniony
Zdziwił ją jego entuzjazm na błędy, to...normalne? Nie zdążyła się porządnie zastanowić bo samiec poprawił się i nagły, głośny dźwięk wzdrygnął ciałem samicy. Małpa! Wcale nie musiał tego robić w ten sposób! Sięgnęła łapą do nasady szyi w odruchu chwycenia się za serce. Świdrowała go chwilkę spojrzeniem, ale ostatecznie zostawiła go w spokoju. Miał dalsze ćwiczenie do wykonania.
Śnieg zaczął padać i nie miała mu wiele do zarzucenia. Wyciągnęła przed siebie dłoń żeby kilka płatków na niej wylądowało. Był zimny, rozpuścił się w dotyku – wszystko się zgadzało. Kątem oka zerknęła na drzewko, któremu jednak coś brakowało ale...zamarła w bezruchu patrząc na Diuna. Zaśmiała się cicho. Celowo się tak oblepił śniegiem? To prawie jak bardzo zaawansowany kamuflaż! Oblizała spierzchnięte wargi.
Bardzo dobrze, ale... uważaj – przestrzegła go. – Maddara ma swoje limity. Im więcej czegoś tworzysz, nawet tak małego jak płatki śniegu, tym szybciej się zmęczysz. Obszar jaki chciałeś przyprószyć był ogromny, mogłeś sobie zrobić tym krzywdę. Pozer. – Wymruczała, kręcąc lekko głową na boki. To prawda, że już kilka tworów było ciężkich do utrzymania, a co dopiero setki, jak nie tysiące. Wręcz niemożliwe. Każdy kolejny był mniej doskonały, bardziej wymęczający czarodzieja, ale ostatecznie mówili o śniegu – kto w ogóle przyglądałby mu się z dokładnością? Nie było to tym samym co próba stworzenia kilkuset noży w walce. Czuła jednak potrzebę aby mu to wytłumaczyć, przestrzec go przed niechybną tragedią. – No i tak się skupiłeś na śniegu, że zapomniałeś zmienić odrobinę drzewo. Powinno być wilgotne, zmiękczałe. No wiesz. – Zacmokała z udanym niezadowoleniem. Ale już trudno!
No, chyba więcej cię już nie nauczę. – Odetchnęła, przecierając łapą ślepia ze zmęczenia. To był długi dzień. – Pójdę już, muszę odpocząć. Miło było cię poznać, Diunie. – Podniosła się i pomogła kiwi wdrapać się na jej grzbiet. Kiedy to zrobił, odbiła się od ziemi i odleciała, znikając na nocnym niebie. Razem z nią zgasło światło, które rzucał jej ognisty feniks. Spalił się we własnych płomieniach – a przynajmniej tak to wyglądało. /zt


// Raport MP 2

Licznik słów: 337
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
you tied my hands behind me, brought me to my knees
I gave up happiness just to see you pleased

| wygląd | rodzina | theme | adopcje |

........☾ szczęściarz ☽ 1 sukces zamiast niepowodzenia raz na 2 tygodnie (xx.xx)

........☾ pechowiec ☽ po każdym niepowodzeniu -1 ST do następnej akcji

........☾ mistyk ☽ raz na walkę +1 sukces do ataku magicznego

........☾ magiczny śpiew ☽ raz na pojedynek/dwa tygodnie
polowania, odejmuje 3 sukcesy przeciwnika


I have come to realize that love is but a war
I'VE GIVEN UP, NO, I WON'T FIGHT NO MORE
Pollux – błękitny feniks
A: S: 1| W: 1| Z: 1| M: 1| P: 2| A: 1
U: L,Skr: 1| MA,MO: 2
____Capella – czerwony feniks
A: S: 1| W: 1| Z: 1| M: 1| P: 2| A: 1
U: L,A,O,Skr: 1
Błysk przyszłości:
20.12

Obrazek
#6c7b9c #93709c
Karmazynowy Świt
Dawna postać
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 147
Rejestracja: 06 lip 2021, 9:11
Stado: Umarli
Płeć: samiec
Księżyce: 42
Rasa: skrajny (olbrzymi + pustynny)

Post autor: Karmazynowy Świt »

A: S: 1| W: 2| Z: 2| M: 2| P: 1| A: 1
U: Pł,B,L,O,A,Prs,Skr,Śl: 1 | MP,MO,MA:2
Atuty: Wrodzony talent; Niestabilny; Twardy jak diament
Trochę zaszpanował i cieszył się, że jego "żarcik" go nie zabił. Byłoby słabo. Pokiwał głową na znak, że przyjmuje uwagi od samicy. Dopiero po tym jak o tym powiedziała zwrócił uwagę, że rzeczywiście zaczął opadać z sił. Od razu przerwał strumień energii i wszelkie czary zniknęły.
Spojrzał na Sasankę, która zaczęła się żegnać. Zmarszczył nos demonstrując swoje niezadowolenie z powodu jej zmęczenia. Pewnie liczył na to, że jeszcze z nim posiedzi. Mruknął coś do siebie i odbił się od ziemi. Połamał kilka gałęzi zamachując się skrzydłami w trakcie startu, aż w końcu wyleciał z lasu i poleciał w swoją stronę. /zt

Licznik słów: 101
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu

≡ Utalentowany ≡
≡ Niestabilny ≡
Dodatkowa kość do MP, MA i MO, w przypadku niepowodzenia – rana ciężka
≡ Twardy jak diament ≡
Twardy jak diament: stałe -1 ST do rzutów na Wytrzymałość


Dialogi:
~ Magiczny głos ~
~ Głos mentalny ~
Krucza Łuska.
Dawna postać
Dawna postać
Posty: 316
Rejestracja: 26 sie 2021, 15:21
Stado: Ziemi
Płeć: Samica
Księżyce: 10
Rasa: Skrajny (północny x morski)
Opiekun: Cynamonowe Zauroczenie, Gwieździsty Poranek

Post autor: Krucza Łuska. »

A: S: 1| W: 2| Z: 2| M: 2| P: 1| A: 3
U: B,L,Pł: 1
Noc była głęboka, a niebo bezgwiezdne. Gęste chmury zasłoniły migoczące sukno, pogłębiając cienie lądu, przez co pole widzenia znaczenie się zawęziło. Szybowała wysoko, pozwalając nieść się ciepłym prądom, a gdyby uniosła skrzydła ciut bardziej, prawdopodobnie zagarnęłaby część wilgotnego puchu, zmuszając go do krótkiej podróży wedle swej woli. Dotarła tu, gdzie planowała, lecz nim wzbije się ponad kłęby, by popaść w wizualną ekstazę, musiała odpocząć. Stuliła pierzaste skrzydła, pochyliła się do przodu i opadła ku rzece. Była widoczna tylko dlatego, że jej czerń zdawała się pożerać pozostałą z okolicy, nawet pomimo braku księżycowej łuny.
Wysunęła tylne łapy, zatrzepotała piórami raz jeszcze i osiadła na krótkiej, nieco przyszronionej trawie, co by zbliżyć się do brzegu i zaczerpnąć kilka chłodnych, ale też orzeźwiających łyków. Nie była tu sama. Towarzyszył jej Brodacz. Samotne podróże wśród sfer eteru były bardzo melancholijne, a u boku kruka czuła się niczym ryba w wodzie. Westchnęła, ciepłym oddechem poruszając spokojną taflę wody, której wibracje zniekształciły jej odbicie, a jakby na zawołanie ptaszysko zakrakało gdzieś daleko ponad jej głową, posyłając echo.
Ściągnąwszy brwi, próbowała dostrzec na kształtach swojego lica cokolwiek osobliwego, zwłaszcza teraz, kiedy jakieś mdłe światło przebiło się przez przesmyk między chmurami, ale poza pustymi, czarnymi oczodołami, nie było tu niczego interesującego. Wyciągnęła łapę i czerwonym pazurem wskazującego palca przecięła się na ukos. Hmmpf.

Licznik słów: 215
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
#A7A0A2
#C15249
#adadad
Granica Lustra
Czarodziej Mgieł
Czarodziej Mgieł
Awatar użytkownika
Posty: 383
Rejestracja: 16 sie 2021, 20:13
Stado: Mgieł
Płeć: meżczyzna
Księżyce: 57
Rasa: Olbrzymi-Górski
Opiekun: mama Frar i tata Ilun
Partner: Gerna

Post autor: Granica Lustra »

A: S: 1| W: 2| Z: 2| M: 3| P: 1| A: 2
U: Pł,L,W,B,Prs,A,O,MP,Skr,Śl: 1| MO,MA: 3
Atuty: Boski Ulubieniec; Chytry Przeciwnik; Twardy jak Diament; Utalentowany;
Isir wiedział że nie powinien sam zapuszczać się na tereny wspólne a już na pewno nie w środku nocy. Jednak wizja zobaczenia świątyni była zbyt kusząca by normalnie spać. Wymknięcie się z groty rodziców było nawet proste ale nawigacja w ciemności była już nieco bardziej skomplikowana. Szczególnie że po długim locie był już trochę wyczerpany a lotnikiem też nie był za wybitnym. Musiał wylądować i odpocząć. Gdy zaczął zniżać lot niefortunnie zahaczył skrzydłem o drzewo które ukryło swoją obecność w ciemnej nocy. Uderzenie sprawiło że Isir zaczął się niekontrolowanie kręcić spadając coraz szybciej w dół. Gdy był już blisko upadku zrozumiał że nie da rady się wyratować więc zacisnął oczy i schował głowę w łapy po czym wbił się niczym pocisk w wodę z głośnym hukiem centralnie przed samicą. Woda szybko zalała mu gardło ale adrenalina pozwoliła mu szybko wypłynąć na powierzchnię odkasłując płyn zebrany w gardle i podpłynąć do brzegu. Nie zwrócił nawet uwagi na to kto mógł to usłyszeć ani kto jest obok niego. Po prostu padł na ziemie łapiąc desperacko kolejne chałsty powietrza i próbując uspokoić oddech.

Licznik słów: 180
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
ObrazekΩ Boski ulubieniec: raz na polowanie/3 tyg. polowania łowcy/wyprawy uzdrowiciela smok spotyka duszka, który może mu dać równoważnik 2 kamieni

µ Chytry przeciwnik: raz na pojedynek/2 tygodnie polowania +2 ST do akcji przeciwnika

Δ Twardy jak diament: stałe -1 ST do rzutów na Wytrzymałość
Motyw Muzyczny
Głos
Krucza Łuska.
Dawna postać
Dawna postać
Posty: 316
Rejestracja: 26 sie 2021, 15:21
Stado: Ziemi
Płeć: Samica
Księżyce: 10
Rasa: Skrajny (północny x morski)
Opiekun: Cynamonowe Zauroczenie, Gwieździsty Poranek

Post autor: Krucza Łuska. »

A: S: 1| W: 2| Z: 2| M: 2| P: 1| A: 3
U: B,L,Pł: 1
Kruk kołujący nad jej głową ponownie zakrakał. W jego tonie usłyszała jakąś presję i dyskomfort, ale zignorowała to, jedynie wykręcając ku niemu swoje prawe ucho. Głębinowa tafla po chwili zatraciła swój blask, gdy księżyc ponownie zniknął za chmurami.
A wtedy coś potężnego zatopiło się w wodzie.
Hałas spowodowany uderzeniem postawił każde piórko na jej ciele na baczność, włącznie z futrem i czerwonym grzebieniem na czubku łba, który podrygiwał ostrzegawczo, kiedy bynajmniej nie stała w miejscu, a od razu odskoczyła od wody, zupełnie jakby parzyła, popychając się ku tylkowi silnym uderzeniem skrzydeł. Liczne krople, które na nią spadły, wsiąkały szybko. Były chłodne i nieprzyjemne, a z rzeki zaczęło coś wyłazić. Kompan ojca od razu zniżył swój lot i groźnie świsnął pazurami nad wychodzącą z wody... połową smoka.
Przełknęła z trudem ślinę, przez gardło zaciśnięte niczym imadło, gdy cofnęła się o kilka kroków do tyłu. Wydała z siebie ciche warknięcie, nieco zduszone, a jednocześnie mocniej zacisnęła pazury na glebie, co by móc natychmiastowo ewakuować się ku gwiazdom. Brodacz z znowu obniżył swój lot, krzycząc przy tym miarowo "smok! To smok!" i wtedy część jej napięcia przepełzła do gleby, a druga część wyparowała dopiero gdy księżyc znowu zalśnił i, jak się okazało, nie leżała przed nią połowa smoka, ale cały smok. W tych mrokach niemalże nie widziała jego czarnych łusek.
A mimo to wciąż milczała. Nie ruszając się z miejsca przyjęła kamienny wyraz pyska i z zaciętą miną obserwowała rozbitka, zastanawiając się w ogóle, czy żyje. Miała na tyle oleju w głowie, by nie zbliżać się zanadto, ale z drugiej strony jako przyszła uzdrowicielka powinna coś w tej sytuacji zrobić.
Z trzeciej strony to coś nie było ze stada ziemi, a nie przypominała sobie, aby zobowiązywała się do pomagania smokom zza granicy.
Przesunęła łapą przez trawę, chwyciła w dłoń patyk i po prostu wyciągnęła go ku konającemu truchełku, które dźgnęła w lewy bark.
– Chciałeś się zabić? – Czy on w ogóle mówi po smoczemu? Spojrzała zmieszana na kruka ojca, którego miała tuż pod nosem, ale chyba on również nie wiedział.

Licznik słów: 338
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
#A7A0A2
#C15249
#adadad
ODPOWIEDZ

Chcesz dołączyć do gry?

Musisz mieć konto, aby pisać posty.

Rejestracja

Nie masz konta? Załóż je, aby do nas dołączyć!
Zapraszamy do wspólnej rozgrywki na naszym forum.
Rozwiń skrzydła i leć z nami!

Zarejestruj się

Logowanie

Wróć do strony głównej