Najspokojniejsze miejsce w całej krainie. Młode drzewka dają schronienie przed słońcem, ale tez przed deszczem. Gdzieniegdzie niewielkie polany, na których można posiedzieć i porozmawiać. W Szklistym Zagajniku można poczuć się jak w domu...
Wytknęła delikatnie język, przekręcając się na bok przy czym puściła swój ogon. Nabiła na dwa pazury trochę jeżyn oraz truskawek wkładając pazur do pyska. Zamruczała cicho, kiedy ich słodki smak rozlał się w jej pysku. Niestety ten wspaniały moment trwał o wiele za krótko i musiała w końcu to połknąć jednak mieli ich jeszcze trochę! W tym samym momencie zauważyła że ktoś do nich podszedł. Spojrzała najpierw na siostrę a potem na tatę z niemym pytaniem. Nie znała tego smoka i dodatkowo ta samica była ze stada wody. Niby nie wyglądała groźnie ale kto ich tam wie jak szkolą swoich łowców? -Wabiąca Łuska- Przedstawiła się lekko kiwając głową w kierunku Paqu, dlaczego mówiła o sobie w takiej formie?
Ostry wzrok- Jej bystre spojrzenie pomaga jej znaleźć jakże wspaniałe błyskotki (Wszystkie testy percepcji na polowaniu/wyprawie oparte na danym zmyśle wzrok )
Chytry przeciwnik- Potrafi rozproszyć przeciwnika swoją osobą dzięki czemu ten ma utrudnione działanie (W czasie pojedynku//raz na dwa tygodnie w polowaniu/wyprawie/misji smok może utrudnić akcję swojego przeciwnika, który ma dodatkowe +2 do ST.)
NESALA MIERZY 1,8 m WYSOKOŚCI, 8 m DŁUGOŚCI, 10 m ROZPIĘTOŚĆ SKRZYDEŁ.
Mruknął do siebie, widząc czy raczej czując że nikt nie zamierza odpowiedzieć na jego wezwanie. No miło z waszej strony Ogniści! Za brak odzewu od Aank i Morien to wręcz był gotowy się obrazić! No ale cóż, najwyżej pocieszą się towarzystwem swoim z córkami.
Zaśmiał się na stwierdzenie Ha'ary. Ojj jakie to było rozczulające! Czy każda z jego córek miała tę tendencje do zamartwiania się bardziej nim niż sobą? W sumie to szło w obie strony – On martwił się nimi, one nim. – Kochanie nikt nie broni Ci nas odwiedzać, prawda? Zawsze możesz wpadać i jak za starych dobrych czasów położyć się między mnie i Kheldara! Skoro nie zgniótł Cię za pisklaka to pewnie teraz tego również nie zrobi! – zarechotał by zaraz znów napić się naparu. Może powinien go czymś doprawić? Oczywiście sam bez i miód smakują wyśmienicie lecz bał się że szybko mu się przy takich ilościach ten napar znudzi. Nie wpadło mu do łba by zaprzestać tych narkotycznych rytuałów bo jeszcze sobie kiedyś przedobrzy i będzie.. Z umiarem Burdig z umiarem!
Nagle coś zaszeleściło i Piastun postawił uszy a słyszalne było tylko powolne siorbnięcie naparu, wolał się wstrzymać z dalszym dialogiem bo jeszcze wyszłoby że ktoś niepożądany czai się w zaroślach, korzystając z tego jak dobrze jest ich słychać! Ale co szpiegowi po rozmowie o samopoczuciu i piciu naparków? Nie była to jakaś tajemna wiedza..
Ah! Paqui!
Oczywiście że ją pamiętał! Piastun miał świetną pamięć do dzieciątek, które spotkał na swojej drodze a widzenie się z nimi gdy już trochę podrosną albo są już dorosłe zawsze walą go w łeb ciepłym, trochę jednak melancholijnym poczuciem nostalgii gdy zda sobie sprawę jaki już jest stary. Miał tak jak patrzył na Luthiena czy Kardaha. – Ahh witaj kochanie! Dawno Cię nie widziałem! Aleś wyrooosła! – uśmiechnął się, widząc jak samiczka się przedstawia a jego córy odpowiadają nie przeszkadzał im. – Dziewczynki, Paqui jest wychowanką mojej dobrej znajomej z Wody, Rucze. Sam spotkałem ją kilka księżyców temu, wraz z Mortadelką! Paqui, te dwie pannice tutaj to moje córki. Chodź do nas, napijesz się z nami naparku z Bzu? – zapytał, robiąc Wodnej miejsce na ich małym pikniku.
.................. .................. ..Life is nothing if you're not obsessed. I only think terrible thoughts, I do not live them... Yet.ALTRUISTA ....-2 ST do wszystkich akcji towarzysza Piastuna na misji/polowaniu. SZCZĘŚCIARZ ....odwrócenie porażki akcji na 1 sukces raz na dwa tygodnie. OPIEKUN ....-2 ST dla każdej akcji kompanów...Na pozór silna dziewczyna a w środku ledwo się trzyma. ..______________________________________ ..MORTADELKA (bies)– karta kompana – .....S: 3| W: 1| Z: 1| M: 1| P: 1| A: 1 .....B,A,O,Skr: 1 ..BERLINKA (hipogryf)– karta kompana – .....S: 1| W: 1| Z: 2| M: 1| P: 2| A: 1 .....B,L,A,O,Skr: 1
Och! Wpaść tak do ojców i zasnąć pomiędzy nimi. To milusie uczucie tak zasypiać z pyszczkiem wtulonym w futro Burdiga i tyłkiem kłutym przez kolce Kheldara. Ale jeśli Ha'ara miała być szczera to... Nigdy nie spałoby się jej lepiej. ~ Jeśli tylko tatko nie pomyli mnie z tobą! Ale nie jestem już za duża by tak spać z wami? Chociaż... ~ Uśmiechnęła się sama do siebie. Za kilka dni tak do nich wpadnie kontrolnie sprawdzić czy wciąż się pomiędzy nimi mieści.
Sięgnęła łapą po napar, a z jej drewnianej łapy wystrzeliły dwa ostre kije, które nabiły na siebie kilka sztuk truskawek, jeżyn i malin. Wszystko trafiło do pyszczka samiczki, która oblizała wargi zadowolona z posiłku. Aż chciałoby się położyć brzuchem do góry i połapać trochę słońca. W zasadzie... co jej zabraniało? Ha'ara zdjęła drewnianą protezę kładąc ją obok ojca samej układając się na grzbiecie. Jej ogon wił się nad ziemią, a ona sama uśmiechnięta przymknęła ślepia. Mmm... jak miło.
W końcu jednak pierwszy z gości przerwał ciszę jaka nastała. Otworzyła jedno ze ślepi strzygąc przy tym zakolczykowanym uchem. Ho-ho! Ha'ara zmieniła pozycję teraz kładąc się na boku. Uśmiechnęła się do nieznajomej samiczki i skrzyżowała z nią spojrzenia. Wtedy coś tak jakby drgnęło... Jakoś tak polubiła ją patrząc się na ten milusi pyszczek. I w ogóle tak słodko mówiła! ~ Cześć Paqui! Ja jestem Nęcąca Łuska. Chcesz się do nas dosiąść? Tata zrobił świetny napar.~ Zaproponowała i sama przesunęła się lekko by zrobić samiczce miejsce.
Kapie deszcz na mnie, smakiem przypomina płacz
Pusty dźwięk odbija się od pustych ścian
Ślepy błądzę uliczkami, nawet w pięknych snach
To chyba ciężki czas, może zostanę samAtuty: ~ Pełny Brzuch ~
Pomyśleć, że Ha'arze po zmianie rasy nie zmienił się żołądek. Dobrze dla stadnych łowców prawda? ( -1/4 pożywienia wymaganego do sytości. Leczony dostaje bonus już od min. ilości ziół)
~ Chytry Przeciwnik ~
Księżyce doświadczenia zmieniły szczęście nowicjusza w chytrość wyjadacza. Obietnica widzi twoje karty nawet jeśli skrzętnie chowasz je pod stołem (raz na pojedynek/2 tygodnie polowania +2 ST do akcji przeciwnika)
~ Czempion ~
W każdej talii jest karta, która może zmienić przebieg rozdania. (dodatkowy sukces do ataku fizycznego, raz na walkę)
~ Gojenie Ran~
Dla Ha'ary to tylko draśnięcie!
(Raz na tydzień smok może samoistnie wyleczyć 1 ranę lekką LUB obniżyć powagę jednej z pozostałych ran)
Nagle do zbiorowiska wbił niespodziewanie Plamisty gad, który przez wszystkich był zwany mianem Mułka. Wędrował sobie szukając jakiegoś zajęcia i nagle natrafił na zebranie plagósów. Oczywiście zapewne po prostu by sobie poszedł, ale zważając, że mu się nudziło i to, że nie było na niej tych największych ,,specjalistów'' to wstępnie mógł stwierdzić, że było bezpiecznie. Oczywiście był tu ten wielko zad, jednak lepszy rydz niż nic, a więc wyszedł z krzaków, w których to się ukrywał. Był dobry w maskowaniu siebie samego, więc zebrani mogli być tym zainteresowani. Szedł powoli, przypatrując się zebranym. – Hej. – Rzucił gdy znalazł się już przy nich i usiadł z dwa ogony przed nimi. – Co tutaj porabiacie. – W tym momencie zauważył też Paqui... co ona tutaj robi? I... akurat z przedstawicielami tego stada? Tego do końca nie wiedział, jednak coś musiało to znaczyć.
Zlustrował każdego zebranego, jednak jego wzrok zatrzymał się ostatecznie na Nesali. Oglądał ją uważnie, zastanawiając się, czy ma jakieś powiązania z Burkiem.
♣ Grupa I. Ostry Wzrok ♣ dodatkowa kość do testu Percepcji opartego na wzroku ♣ Grupa II. Szczęściarz ♣ sukces zamiast niepowodzenia raz na 2 tygodnie(31.03) ♣ Grupa III. przyjaciel natury ♣ drapieżniki nie atakują smoka jako pierwsze. ♣ grupa IV. znawca terenów ♣ znalezienie dodatkowej zdobyczy dającej 4/4 pożywienia/kamienia szlachetnego/dorodnego zioła raz na 3 tygodnie w polowaniu/wyprawie. (07.04) następne użycie. ♥ Bonus z loterii: ♥ -1 ST we Wtorki! Despotyczna miłość łaknie aprobaty nawet od świata, który skazuje na zagładę.
Pierwsza odezwałaś się młoda samica w kolorze rubinów. Gdyby nie łuski, można by pomyśleć, że została zrobiona z tych, dość rzadkich w przeświadczeniu Paqui, kamieni szlachetnych. Wabiąca? Zwierzęta czasem wabią swoje ofiary, kwiaty wabią owady zapachem... Ciekawe, kogo i czym wabi ona.
Druga z samic była... Puchata. Paqui uśmiechnęła się ciepło, gdy poczuła na sobie jej wzrok. Szmaragdowe oczka zalśniły w świetle Złotej Twarzy. Jasne futerko delikatnie przyćmiewał cień wiszących na drzewach liści, tworząc nieregularne plamy, przemieszczające się przy każdym podmuchu wiatru.
Pogodna dopiero po chwili zorientowała się, że przygląda się Nęcącej nieco zbyt długo. I zbyt dokładnie. Może to przez jej mamę i siostrę, a może zupełnie bez powodu, ale już dość dawno zauważyła, że bardzo lubi futerka.
Widząc, jak nowo poznana samiczka zrobiła jej miejsce, Pogodna nieco nieśmiało, wolnym krokiem ruszyła w tamtym kierunku. Została przywitana także przez piastuna. Oh, pamiętał ją! Jak miło! – Ale na pewno Paqu nie będzie Wam przeszkadzać? – spytała. Jeśli nie było żadnego sprzeciwu, bardzo chętnie przysiadła się obok Nęcącej. Znaczenia jej imienia także była ciekawa. Posadziła zad na trawie i, z miło uśmiechniętym pyszczkiem zerkała na przygotowane przekąski i napar. – Co jest w tym napase? – spytała z ciekawości, zaciągając się jego zapachem.
O ile spotkanie smoków z obcego stada nie było aż tak zaskakujące – tak zupełnie nie spodziewała się spotkać kogoś z własnego. Czy Mułek często tutaj przychodzi? Paqui przywitała go ciepłym uśmiechem na pyszczku. Nie miała by powodu przypuszczać, że robi coś w jakikolwiek sposób niewłaściwego, przebywając z Plagijczykami.
Uczucia są jak dzikie zwierzęta – nie doceniamy ich gwałtownej natury, dopóki nie otworzymy klatek. Richard Paul Evans, Słonecznik
Atuty: → ostry słuch– dodatkowa kość do testu Percepcji opartego na słuchu .
→ szczęściarz– odwrócenie porażki akcji na 1 sukces raz na walkę/polowanie/raz na dwa tygodnie w wyprawie/misji/polowaniu łowcy/1 etapie leczenia.
Następne użycie: 15.11.2020
→ mistyk– raz na walkę +1 sukces do ataku magicznego
→ otoczony– możliwość walki z dodatkowym przeciwnikiem/zwierzyną za cenę +1 ST
→ przezorny– +2 ST do kontrataków przeciwników.
Nesala westchnęła ciężko, rozprostowując lekko skrzydła i patrząc na wodnych z lekkim zaciekawieniem i może także dozą niechęci? Miała nadzieję na spędzenie tego dnia tylko z Burkiem oraz Ha'arą. Wyszczerzała przez moment kły w ich kierunku za nim podeszła do ojca, wciskając się miedzy jego przednie łapy niczym namolny pisklak by nie dać się tym innym smokom z innego stada zbliżyć się do jej rodzica. -Tato znasz ich?– Rzuciła do ojca, nie spuszczając wzroku z obcych. Przekręciła go nawet delikatnie na bok, starając się być na tyle czujna by samiec oraz samica nie pomyśleli nawet o ataku na nich. Oczywiście Nesala nie odmówiła sobie słodkości więc co jakiś czas nabijała na pazury parę słodkich owoców i wsadzała je do pyska, rozkoszując się ich wspaniałym smakiem.
Ostry wzrok- Jej bystre spojrzenie pomaga jej znaleźć jakże wspaniałe błyskotki (Wszystkie testy percepcji na polowaniu/wyprawie oparte na danym zmyśle wzrok )
Chytry przeciwnik- Potrafi rozproszyć przeciwnika swoją osobą dzięki czemu ten ma utrudnione działanie (W czasie pojedynku//raz na dwa tygodnie w polowaniu/wyprawie/misji smok może utrudnić akcję swojego przeciwnika, który ma dodatkowe +2 do ST.)
NESALA MIERZY 1,8 m WYSOKOŚCI, 8 m DŁUGOŚCI, 10 m ROZPIĘTOŚĆ SKRZYDEŁ.
Kiedy pojawił się Mułek, Burdig nie skrzywił się czy nie zmartwił w żaden sposób. Bardziej na jego pysku malowało się zdziwienie bo przecież posłał zaproszenie do Ognia nie do Wody.. Czy przez szumiącą jeszcze dobrze w głowie melisę, Piastunowi zwyczajnie powaliły się kierunki? Stada? Uszczypnął się ukradkiem, chcąc sprawdzić czy dalej w jakiś sposób zachowuje kontakt z rzeczywistością.
Zabolało lekko, dalej tu jest więc chyba dobrze?
Ajajaj ale narobił bigosu nie ma co.. – Witajcie, witajcie! Odpoczywamy na pikniku, częstujcie się! – kiwnął łbem w stronę łowcy, robiąc mu na kocyku miejsce. Był dumny z córek, z tego że obie wykazały wysoką kulturę bo przecież tego ich nauczył.. Chociaż czujność Nesali też była na wagę złota! To na sto kamieni szlachetnych odziedziczyła po Szydercy, Chochlika rozpierała wielka duma w piersi! Pytanie Paqui oczywiście nie było zignorowane, o nie! – To jest Bez skarbie, takie ślicznie pachnące kwiaty! I trochę miodu, żeby było super-słodkie! – podsunął młodej małą miseczkę, dając jej do spróbowania trochę. Nie było to nic trującego przecież, skoro sami to pili.
Wpatrywanie Ha'arki w Paqui i na odwrót nie umknęło uwadze Piastuna. Już zgryźliwie się uśmiechnął, chcąc w jakiś sposób to skomentował, kiedy zaczepiła go starsza z córek. No właśnie, o tej ostrożności mówił! – Mhmm, są ze stada Wody. Ta mała aspiruje na łowczynie a ten większy również.. Albo już nim jest? Dawno go nie widziałem.. – wyjaśnił, trochę ciszej a potem po prostu obserwował przebieg zdarzeń.
.................. .................. ..Life is nothing if you're not obsessed. I only think terrible thoughts, I do not live them... Yet.ALTRUISTA ....-2 ST do wszystkich akcji towarzysza Piastuna na misji/polowaniu. SZCZĘŚCIARZ ....odwrócenie porażki akcji na 1 sukces raz na dwa tygodnie. OPIEKUN ....-2 ST dla każdej akcji kompanów...Na pozór silna dziewczyna a w środku ledwo się trzyma. ..______________________________________ ..MORTADELKA (bies)– karta kompana – .....S: 3| W: 1| Z: 1| M: 1| P: 1| A: 1 .....B,A,O,Skr: 1 ..BERLINKA (hipogryf)– karta kompana – .....S: 1| W: 1| Z: 2| M: 1| P: 2| A: 1 .....B,L,A,O,Skr: 1
Ha'ara z Paqui zmierzyły się w niepisanym pojedynku na spojrzenia. Tylko, że... Ha'ara nie chciała walczyć z jej spojrzeniem a zwyczajnie mu uległa wpatrując się z lekkim uśmieszkiem na pyszczku. Ich ślepia co rusz się spotykały, a serduszko północnej biło coraz mocniej, aż w końcu Ha'ara nie wytrzymała ciśnienia i z głośnym westchnieniem wypuściła powietrze z płuc. Bogowie jedyni jak jej serduszko się rzuca.
Dopiero wtedy dojrzała obcą postać, którą powitała uśmiechem. Wyglądał na miłego... Chyba.
Wtedy też dotarły do niej słowa Paqui. ~ Nnn... nie nie bbędziesz. Emm... Wiesz co? Chodź tutaj się ułóż żeby było ci wygodnie.~ Powiedziała lekko niepewnym głosem unosząc złożone skrzydło, które teraz już rozłożone z pewnością pomieści pod sobą niemal całą samiczkę. Jeśli ta się tam położy to całe ciało samiczki zadrży przy dotyku jej łuseczek. Oh... Jakie milusie!
Aż zakłopotana Ha'ara musiała się naparku napić i zjeść truskawkę. ~ Z Wody? Jesteście pierwszymi wodnymi jakich widzę. Macie groty pod wodą?~ Zapytała z czystej ciekawości. Chociaż nazwa stada nigdy nie odnosiła się bezpośrednio do smoków. W końcu Plagusy nic nie roznosiły.
Kapie deszcz na mnie, smakiem przypomina płacz
Pusty dźwięk odbija się od pustych ścian
Ślepy błądzę uliczkami, nawet w pięknych snach
To chyba ciężki czas, może zostanę samAtuty: ~ Pełny Brzuch ~
Pomyśleć, że Ha'arze po zmianie rasy nie zmienił się żołądek. Dobrze dla stadnych łowców prawda? ( -1/4 pożywienia wymaganego do sytości. Leczony dostaje bonus już od min. ilości ziół)
~ Chytry Przeciwnik ~
Księżyce doświadczenia zmieniły szczęście nowicjusza w chytrość wyjadacza. Obietnica widzi twoje karty nawet jeśli skrzętnie chowasz je pod stołem (raz na pojedynek/2 tygodnie polowania +2 ST do akcji przeciwnika)
~ Czempion ~
W każdej talii jest karta, która może zmienić przebieg rozdania. (dodatkowy sukces do ataku fizycznego, raz na walkę)
~ Gojenie Ran~
Dla Ha'ary to tylko draśnięcie!
(Raz na tydzień smok może samoistnie wyleczyć 1 ranę lekką LUB obniżyć powagę jednej z pozostałych ran)
Paqui zdecydowanie nie chciała by wyglądać na kogoś, kto chciałby zrobić komuś krzywdę. Zawsze miły, ciepło uśmiechnięty pyszczek, swobodna postawa i radosne ślepka – czy ona może być niebezpieczna? Dla dzikich jeleni czy maluch drapieżników – być może, może kiedyś, ale smoki... To co innego.
Gdy Nęcąca zrobiła jej miejsce bliżej siebie, Paqui zdziwiła się nieco. Przede wszystkim przez to, że wszystkie smoki, jakie mogła spotkać do tej pory, były dla niej niewyobrażalnie miłe. A mimo to wszyscy jej opowiadali o tym, jakie to mogą być złe i wredne. Gdzie się one wszystkie podziały? Czy może jednak nigdy nie istniały?
Początkowo nieśmiało zbliżyła się do niej, przesuwając jedynie ciałko delikatnie. Spoglądając na pyszczek północnej, wyciągnęła przednie łapki w jej stronę, powoli przenosząc ciężar ciała. Wyciągnęła szyję tak, że otarła się łepkiem o jej bok i częściowo także skrzydełko. Miała takie milutkie futerko! Za łepkiem podążyła reszta ciałka, aż cała nie znalazła się pod jej skrzydełkiem. Swoje, nie takie przyjemne i ciut bardziej niebezpieczne przez dodatkowe szpony trzymała przy sobie, mocno złożone, by nie zabierały dużo miejsca. Ułożyła się wygodnie tuż przy nowej znajomej. Przednie łapki wyciągnęla do przodu, pobierając się na łokciach, tylne pozostawały mocno ugięte. Nadal szukała dla nich miejsca. Nie widziała w tym nic złego – skoro proponują, to czemu by nie skorzystać? Nawet nie myślała o tym, że po dzisiejszym wypadzie może pachnieć Plagą trochę bardziej niż zwykle. Wątpiłaby i tak, by komukolwiek to bardzo przeszkadzało.
Łuseczki stykały się z miękkim futrem. Wtulała by się bardziej, ale – to nie jej mama, ani też nie siostra, by wskakiwać jej na grzbiet.
Napar z bzu? Paqui nie miała okazji nigdy wcześniej próbować czego takiego. Sięgnęła prawą łapką, przyciągając bliżej miseczkę. Zbliżyła do niej pyszczek i zamoczyła w niej swój rozwidlony języczek. Gdy wrócił on do paszczy, uśmiech Pogodnej rozpłynął się mocniej w tej słodyczy. – Nie, ale mamy całkiem blisko do wody. Jednak mieskamy w takich nolmalnych, w skałach i ziemi. – odpowiedziała miło, wracając do chlipania słodkiego napoju.
Jesz nigdy nie zdarzyło się jej leżeć tak blisko kogoś praktycznie obcego. Nie widziała w tym jednak problemu. W końcu wszyscy byli tutaj tacy mili! W szcze Nęcąca, która pozwoliła na takie ciepłe zapoznanie. – Cemu właściwie mówią o Was Plaga? Co to znacy? Woda, Ziemia, Ogień... To wsystko można powiązać z lóżnymi rzeczami. – spytała, w sumie od dawna zastanawiając się nad pochodzeniem tej nazwy. Mówiła trochę ciszej przez bliskość Nęcącej. Była taka ciepła!
Uczucia są jak dzikie zwierzęta – nie doceniamy ich gwałtownej natury, dopóki nie otworzymy klatek. Richard Paul Evans, Słonecznik
Atuty: → ostry słuch– dodatkowa kość do testu Percepcji opartego na słuchu .
→ szczęściarz– odwrócenie porażki akcji na 1 sukces raz na walkę/polowanie/raz na dwa tygodnie w wyprawie/misji/polowaniu łowcy/1 etapie leczenia.
Następne użycie: 15.11.2020
→ mistyk– raz na walkę +1 sukces do ataku magicznego
→ otoczony– możliwość walki z dodatkowym przeciwnikiem/zwierzyną za cenę +1 ST
→ przezorny– +2 ST do kontrataków przeciwników.
Gdy został zaproszony, ten lekko sceptycznie do tego podchodził. Obcowanie z smokami plagi nigdy nie było stu procentowo bezpieczne, a dodatkowo nie ufał czerwonemu futrzastemu. Pamiętał co ten zrobił mu, gdy był jeszcze pisklakiem, a to zdecydowanie nie było w jego oczach dobre. Jednak... przysiadł koło niego. Plama lekko pojaśniała, jednak była wywołania nieufnością, niż złością. – Łowcą zostałem już bardzo dawno temu. Zwę się od tamtego czasu Despotycznym Ferworem, jednak nie przeszkadza mi, jeżeli ktoś zwraca się do mnie moim pierwszym imieniem. Czyli po prostu Mułek. – Spojrzał się następnie na owoce i odetchnął z wielką ulgą. Surowe mięso wywoływało u niego mdłości już od samego patrzenia, dlatego wizja zjedzenia soczystych owoców była dla niego pocieszająca. – Dobrze, że jecie owoce. – Wziął najbliższe leżące jabłko, jednak spojrzał się przed tym pytająco na samca. Umiał się zachować, dlatego nie chciał brać bez pytania i jeżeli ten nie miał żadnych zastrzeżeń, ten zaczął powoli je jeść delektując się smakiem. – Wy też nie przepadacie za surowym mięsem? – Zagaił, przyglądając się wszystkim zebranym. – Ja mam straszne problemy po nim... –
♣ Grupa I. Ostry Wzrok ♣ dodatkowa kość do testu Percepcji opartego na wzroku ♣ Grupa II. Szczęściarz ♣ sukces zamiast niepowodzenia raz na 2 tygodnie(31.03) ♣ Grupa III. przyjaciel natury ♣ drapieżniki nie atakują smoka jako pierwsze. ♣ grupa IV. znawca terenów ♣ znalezienie dodatkowej zdobyczy dającej 4/4 pożywienia/kamienia szlachetnego/dorodnego zioła raz na 3 tygodnie w polowaniu/wyprawie. (07.04) następne użycie. ♥ Bonus z loterii: ♥ -1 ST we Wtorki! Despotyczna miłość łaknie aprobaty nawet od świata, który skazuje na zagładę.
I kolejna rundka nad Wspólnymi. Znowu wypatrywała znajomych terenów... i znowu nic nie znalazła! Naprawdę jedynym domem jest ten niewielki lodowiec nad jeziorem?
Wylądowała sfrustrowana w jakimś tam lesie... i od razu opuściły ją wszelkie smutki. W życiu nie widziała tak ładnego boru! I do tego iglastego, przywodzącego delikatnie na myśl jej dom! Weszła do niego ochoczo, rozglądając się wokół. Pod samicą pojawiał się śnieg, spowodowany nałożoną przez samicę chłodzącą powłoką. Arien wolał nie schodzić – był taki skwar, że dla niego byłoby to samobójstwo. A strzyżenie za parę dni dopiero...
"Tak wiele do zdobycia świat daje dziś
Tak mało potrzebujesz, żeby co dzień cieszyć się nim" Nic więcej, Kwiat Jabłoni
Wierny Druh Neira oswoiła przed dotarciem do Wolnych Stad kompana, Lisa Polarnego
Kompan na start Niestabilna Neira ma niezwykle silną, ale ciężką do kontrolowania maddarę
Dodatkowa kość do MP, MA i MO, w przypadku niepowodzenia – rana ciężka Mistyk Neira potrafi raz na jakiś czas dodać więcej maddary czarowi, wręcz go wzmocnić lub ulepszyć
Raz na walkę +1 sukces do ataku magicznego Magiczny Śpiew Smoczyca ma niezwykle piękny głos, którym zamierza popisywać się w walkach
Zanucenie pieśni podczas walki odejmuje jeden sukces przeciwnikowi, do użycia raz na walkę Furia Niebios Neira czasami odwołuje się do potęgi bogów, licząc że jej ulubiona Bogini wspomoże ją w walce
Raz na walkę + rana lekka dla przeciwnika
Przemierzając powoli Sosnowy Bor, Uciecha stopniowo wchodziła w jego głąb. Tego dnia prezentował się naprawdę pięknie, co najlepiej mógł stwierdzić jej kompan, Arien – zielone igły drzew błyszczały się w jasnym blasku Złotej Twarzy, wokół było słychać ćwierkanie ptaków, smoczyca dostrzegła też kilka gryzoni, które chowały się w swoich chłodnych norach. Gdy zaś weszła głębiej w las...
Łał.
Polana, do której dotarła Neira, olśniewała. Otoczona pięknym, niemal idealnie równym okręgiem drzew, pełna była kwiatów wszelkich barw – błękitnych, złotych, białych i czerwonych. Słyszała ciche, przyjemne cykanie świerszczy, dostrzegała skrzącą się żywicę, zaś cienie sosen tworzyły cienisty łuk, w którym można było skryć się przed światłem, aby podziwiać ten widok. I w tym wszystkim jeszcze... on.
Postać o dwóch rękach i dwóch nogach, szczupła, o podłużnej twarzy i spiczastych uszach. Chyba mężczyzna. Siedział na pieńku powalonego dawno temu drzewa gdzieś na uboczu, ubrany w fantazyjny, purpurowy strój pełen kolorowych zdobień. Na głowie nosił pokryty ptasimi piórami kapelusz, zaś jego złociste, błyszczące włosy sięgały mu niemal do pasa. W dłoniach trzymał zwój papieru, podpierając go od spodu płaskim kamieniem, w dłoni trzymał białe pióro, zaś obok, w szczelinie pnia, postawił szklany kałamarz, w którym raz po raz je zanurzał. Obok Neira mogła dostrzec coś, co wyglądało jak jego bagaż i stos pogiętych, niekiedy zmiętych w kulki kartek.
Tylko miny jakieś stroił ten jegomość dziwne. Raz otwierał szeroko usta, gapiąc się w niebo, innym razem przykładał palec do twarzy w zamyśleniu, a przy jeszcze innej okazji marszczył brwi i wydawał z siebie pomruk niezadowolenia.
Ooooo, ale tu pięknie i dźwięcznie, i żywo! Patrzyła się na uciekające żyjątka, wsłuchiwała się w ptaki, podziwiała widoki. Te drzewa na polanie wyglądały jedynie nieco nienaturalnie, ale bardziej ceniła piękno niż prawdziwość, więc nie była to jakaś wielka przeszkoda.
A to zwierzę pośrodku, co sobie na pnie siedziało, było dla niej najciekawszym elementem! Coś tam dzióbał, niby zamyślony, a wokół stos papieru. Ale właśnie, narratorze, ciekawe co tu robił!
– Cotampiszesz,nieznajomy!?– zakrzyknęła i dopiero potem zaczęła podchodzić... No dobra, zwyczajnie podbiegła. – Jakieślisty?Testamenty?Spisy?– wymieniała już przy nim, chcąc wziąć i zajrzeć w jedną z odrzuconych kartek. Oooooo, ale tu kolorowo! Zachwycał się Arien z grzbietu Neiry, ukryty w specjalnie nieścinanym odcinku futra. Te wszystkie kolory i dźwięki były wspaniałe! Kształt polany wydawał mu się jedynie nienaturalny, ale kwiaty stanowczo to rekompensowały.
I tylko one. Na widok innego żyjątka, wyraźnie różniącego się od reszty, zagrzebał się głębiej, wychylając się od czasu do czasu, chcąc mu się przyjrzeć. Jak to dobrze, że był skupiony na czymś innym; takie białe na fiolecie łatwo było dostrzec, zwłaszcza jak się wychylało...
"Tak wiele do zdobycia świat daje dziś
Tak mało potrzebujesz, żeby co dzień cieszyć się nim" Nic więcej, Kwiat Jabłoni
Wierny Druh Neira oswoiła przed dotarciem do Wolnych Stad kompana, Lisa Polarnego
Kompan na start Niestabilna Neira ma niezwykle silną, ale ciężką do kontrolowania maddarę
Dodatkowa kość do MP, MA i MO, w przypadku niepowodzenia – rana ciężka Mistyk Neira potrafi raz na jakiś czas dodać więcej maddary czarowi, wręcz go wzmocnić lub ulepszyć
Raz na walkę +1 sukces do ataku magicznego Magiczny Śpiew Smoczyca ma niezwykle piękny głos, którym zamierza popisywać się w walkach
Zanucenie pieśni podczas walki odejmuje jeden sukces przeciwnikowi, do użycia raz na walkę Furia Niebios Neira czasami odwołuje się do potęgi bogów, licząc że jej ulubiona Bogini wspomoże ją w walce
Raz na walkę + rana lekka dla przeciwnika
Nieznany jegomość był tak skupiony, iż w pierwszej chwili nie odnotował istnienia Neiry – dopiero gdy smoczyca najpierw zakrzyknęła, a potem podbiegła, zauważył, że coś się zbliża. Reakcja obcego nie wskazywała jednak na entuzjazm – zakrzyknął coś w styl "olaboga" i sprawiał wrażenie, jakby chciał uciec, uczynił to jednak na tyle niezdarnie, iż utracił równowagę, z pieńka spadając wprost w bujną trawę. Cóż, przynajmniej lądowanie miał miękkie...
– S... S... S... Smok! – wydukał, zaś jego głos wypełniała mieszanka przerażenia i rozpaczy. Zdawał się sparaliżowany widokiem Neiry – opierając swe ciało na łokciach, instynktownie nieco się wycofał, nie spuszczając wzroku z kolorowej samicy. Oddychał głęboko, niemal odchodząc od zmysłów i analizując to, co właśnie usłyszał.
– Ja... Ja... piszę... wiersze... – dukał nadal, próbując się uspokoić. – Ja... nie... nie jestem... groźny... naprawdę! – podkreślił, obserwując nieustannie Neirę. Kątem oka chyba spostrzegł też Ariena, ale jakoś tak... mniej się nim przejmował.
Zatrzymała się w trakcie. Przekrzywiła łepek na bok, pierwszy raz widząc taką reakcję. No jest smokiem, a on jakimś dwunogiem. I co z tego? Czy to od razu powód do – chyba – strachu? Właściwie czy nie powinna poczuć się urażona, skoro wygląda groźnie, a nie ładni...
Chwila! Pisze wiersze i nie jest groźny?! Nooo, w sumie nie jest, ale – o czym były te wiersze?
–Ooooooo,aoczymsątewiersze?!Pokażeszjakiś?!– pytała się żywiołowo i głośno, mając w poważaniu strach współrozmówcy. Jednocześnie się przy tym uśmiechała, a oczy jej lśniły ekscytacją, ale to można odebrać na wiele sposobów...
"Tak wiele do zdobycia świat daje dziś
Tak mało potrzebujesz, żeby co dzień cieszyć się nim" Nic więcej, Kwiat Jabłoni
Wierny Druh Neira oswoiła przed dotarciem do Wolnych Stad kompana, Lisa Polarnego
Kompan na start Niestabilna Neira ma niezwykle silną, ale ciężką do kontrolowania maddarę
Dodatkowa kość do MP, MA i MO, w przypadku niepowodzenia – rana ciężka Mistyk Neira potrafi raz na jakiś czas dodać więcej maddary czarowi, wręcz go wzmocnić lub ulepszyć
Raz na walkę +1 sukces do ataku magicznego Magiczny Śpiew Smoczyca ma niezwykle piękny głos, którym zamierza popisywać się w walkach
Zanucenie pieśni podczas walki odejmuje jeden sukces przeciwnikowi, do użycia raz na walkę Furia Niebios Neira czasami odwołuje się do potęgi bogów, licząc że jej ulubiona Bogini wspomoże ją w walce
Raz na walkę + rana lekka dla przeciwnika
W pierwszej chwili obcy sprawiał wrażenie, jakby słowa smoczycy nie do końca do niego nie docierały. Oddychając szybko i płytko, na moment zamknął oczy, chyba spodziewając się najgorszego, gdy jednak samica nie zaatakowała, a wręcz zainteresowała się nim, mężczyzna nieco się uspokoił.
– Ja... te... wiersze... tak. Tak, wiersze. Tak, pokaże. Tak – wydukał. Potrząsnął głową i powoli podniósł się, cały dygocząc. Otrzepał płaszcz z kurzu, chwycił kapelusz, który spadł mu na ziemię, i na tyle dostojnym ruchem, na jaki było go stać, wsadził nakrycie z powrotem na głowę. Po czym, wciąż telepiąc się z nerwów, znój go zdjął, pochylając się.
– W mych stronach wypada się przedstawić damie. Jestem Eneth'Havn Althas'Samir – powiedział, wzdychając cicho. – Wiersz, zgodnie z obietnicą... tak. – Schylił się, podnosząc niedbale rozsypany plik kartek i wybierając jedną z nich, na której Neira mogła dostrzec tekst – choć zapewne nie potrafiłaby go przeczytać. Na szczęście na głos przeczytał go sam Eneth'Havn. Błękitnym niebem obłok płynie,
Widzi go chłop w starym młynie
– Ech... Wybacz, pani, nie... nie mam dziś dobrego dnia do wierszy – stwierdził, sprawiając wrażenie zażenowanego swoim własnym tworem. – Rymy się nie kleją, takie dni się zdarzają artystom. Proszę o wyrozumiałość... – rzekł, spuszczając głowę. Kątem oka spojrzał też na Ariane, któremu wreszcie mógł się nieco uważniej przyjrzeć.