Samotna Skała

Miejsce, gdzie stosunki, niegdyś przyjacielskie, pełne miłości, zmieniły się diametralnie. Teraz jest to teren, gdzie bezbronny, młody smok może czuć się najmniej bezpiecznie.
Dar Tdary
Dawna postać
Nie lubi Cię
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 1591
Rejestracja: 09 wrz 2016, 16:57
Stado: Ziemi
Płeć: Samiec
Księżyce: 104
Rasa: Skrajny
Mistrz: Feeria

Post autor: Dar Tdary »

A: S: 3| W: 3| Z: 4| M: 5| P: 3| A: 2
U: B,A,O,W,Śl,Skr,Kż,M: 1 | Pł,MP,MO: 2 | MA: 3
Atuty: Ostry węch, Szczęściarz, Mistyk, Wybraniec bogów, Opiekun

OSTATNI POST Z POPRZEDNIEJ STRONY:

Płomienie buchnęły podobnie jak krew z rany mistrza. Kozioł uderzył racicami o kamienie na których stał posyłając iskry na wszystko co znajdowało się wokół niego. Nie obchodziło go nic ani nikt zwłaszcza Remedium którego przecież lubił. Języki ognia tańczyły na ciele żywiołaka który stał teraz w swej naturalnej formie przed obydwoma smokami. Zniekształcony ryk jaki wydobył się z piersi stworzenia nie przypominał beczenia muflona.. z resztą jeśli poświęcić by tylko chwilę na analizę zaistniałej sytuacji, żywiołak był oddzielnym gatunkiem, tylko pożyczał sobie wygląd innych stworzeń. Fajkowe zioła, susz herbaciany i powierzchnia toreb z roślinność zajęły się ogniem. Jeśli tak dalej pójdzie to i sierść smoków stanie w płomieniach.
Prysznic jaki sprawił kompanowi Remedium nie do końca był w stanie zgasić płomienie, ale sprawił iż poziome, czarne kreski gdzie w głowie żywiołaka zwróciły się w kierunku uzdrowiciela. Usłyszał go i warknął wypuszczając z nozdrzy kolejne jęzory płomienia. Pokręcił się w kółko, ale w końcu stanął na krawędzi grani i patrzył w milczeniu gdzieś w dal. Teraz wyglądał jakby ktoś rozpalił ognisko w granicy skały, niepokojące, drżące i patrzące na świat czarnymi węglami.
Dar posłusznie padł na ziemię wyciągając łapę ku górze. Jakiś piękny widok, błękitne niebo i te sprawy... ale chwila, przecież miał być nauczycielem w całej tej sytuacji, nie workiem mięsa, kości i krwi. Tlen uciekający wraz z juchą wcale nie pomagał zebrać myśli. Spojrzał z wysiłkiem na ucznia.
-Wiesz, że zawsze postrzegałem cię synem?
odezwał się jakby gadali sobie przy herbacie nad pieczenią z sarny. Skup się stary capie, przecież nie to chciałeś powiedzieć. Co z faktem iż uczeń zdecydowanie zbyt wolno rzucił miskę z wodą na ogień? Do tego trzeba było maddary. W kogo łapy on się oddał?! Irytacją starał się pobudzić łeb do analizy.
-Jedyny smok który potrafi widzieć ponad...
warknął nie wiadomo czy bardziej do siebie czy też do ucznia. Chmiel. Zna ten zapach więc organizm zdziałał automatycznie. Zdrową łapą machnął tak silnie, że miseczka z nasennym środkiem rozbiła się o ziemię.
-Jeśli jeszcze raz... podczas mi coś na sen... postaram się byś nigdy... nigdy więcej nie mógł trzymać w łapach... utensyliów uzdrowicielskich...
warknął łapiąc z trudem oddech, lecz wzrok Daru był śmiertelnie poważny. Ciekawa groźba jak na kogoś kto za chwilę miał się przekonać czy bogowie istnieli czy też nie. Musiał być przytomny i będzie o to walczył. Musiał widzieć co podaje i jak działa Remedium. Jakim byłby nauczycielem gdyby tego nie kontrolował?! Co jakiś czas tracąc przytomność oceniał co robił uczeń.
-Mniej zioła...
-Mocniej zaciśnij.
-Mhhrr...
i tym podobne niezwykle ciekawe komentarze, chociaż tak po prawdzie były przecież zbyteczne. Dar starał się jednak zachować świadomość która czasem mu uciekała. Na sam koniec faktycznie pierwszym co ujrzał były złote ślepia przyjaciela. Zerkał na niego jakby nigdy nic.
-Nieźle mi idzie nieprawdaż.
odpowiedział podczas gramolenia się z pomocą na równe łapy. Lothric niemal od razu wystartował do smoków i uderzył rogatym łbem w pierś Daru przy okazji zasypując go milionem myśli na raz. Nadal był zły, ale jego wygląd temu przeczył. Płomyki pełgały tylko po jego grzbiecie jak zazwyczaj. Uzdrowiciel natomiast zwalił się jak kłoda na ziemię po trafieniu i ledwo co łapał dech. Żywiołak usiadł sobie dumnie obok Remedium i zamachał kitą na boki. Teraz byli już kwita.
Ty mały...
Samiec znów starał się powstać czując potężnego krwiaka rozlewającego mu się po piersi. Gdzieś tam głęboko... rozumiał, ale przecież nie zamierzał tego przyznać otwarcie.

Licznik słów: 559
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
Obrazek

# Ostry węch #
Dodatkowa kość do testu Percepcji opartego na węchu
# Szczęściarz #
Odwrócenie porażki akcji na 1 sukces raz na 2 tygodnie
# Mistyk #
+1 sukces do ataku magicznego raz na walkę
# Wybraniec bogów #
+1 sukces do akcji raz na walkę/polowanie/raz na tydzień w leczeniu/raz na dwa tygodnie w polowaniu łowcy/misji
# Opiekun #
-2 ST dla kompana

~ Lothric (80ks) R.I.P. Best friend forever~

Naładowany Kryształ Ideału/ Gladiatora


Głos Daru || Muzyka Daru | złoty dublon 03.19, srebrny 06.19, 07.19, 08.19, 09.19 || Dialogi #789aa0
Remedium Lodu
Dawna postać
Szalony Geniusz
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 791
Rejestracja: 27 lip 2018, 9:10
Stado: Umarli
Płeć: Samiec
Księżyce: 50
Rasa: Skrajny
Opiekun: Wędrówka Słońca*
Mistrz: Dar Tdary
Partner: Serce Płomieni

Post autor: Remedium Lodu »

A: S: 1| W: 2| Z: 4| M: 5| P: 2| A: 1
U: Pł,W,B,L,Śl,Skr,Kż,MO,M,A,O: 1| MA,MP: 2| Lcz: 3
Atuty: Ostry Węch, Szczęściarz, Skupiony, Wybraniec Bogów
  Musiał przyznać, że huczący płomieniami ryk dorosłego żywiołaka, bliskość jego gotującego się cielska i parząca furia emocji miały moc poruszenia nawet uzdrowicielem zdolnym do tak głębokiej koncentracji jak Remedium. Nigdy jeszcze nic nie zdołało go wyrwać ze stanu absolutnego skupienia i właśnie tą niepewność przekształcił w emocję, która wysyciła mentalny przekaz. Na szczęście, zapewne dla całej trójki- tyle wystarczyło. Choć nim na powrót ogarnęła go pełnia analitycznego spokoju, w umyśle Wodnego błysnęła wizja niedokonanej przyszłości, o którą zdążyli się otrzeć: zimny, sztywniejący wężowy, zwęglony powietrzny, który nie zdążył wznieść się do lotu oraz oszalały żywiołak ognia tracący na zawsze imię Lothric, na trawionej pomarańczem drewnianej platformie na Samotnej Skale. Oto, czego uniknęli.
  Przemilczał wszystkie słowa, które padły wtedy z pyska Daru. Po utracie chmielu jak gdyby nigdy nic przygotował kojące inhalacje z kozłka zaprawionego miętą, stawiając je w takim miejscu, by opary nie sięgały jego własnych nozdrzy. Raz jeden klepnął Ziemnego w bark zdrowej łapy przyjmując jedną z uwag, akurat bardziej zasłużoną.
  Zobaczywszy, jak muflon szarżuje na nich z nastawionym karkiem, Lód nie przesunął się ani trochę. To nie on był celem, a nie miał zamiaru wchodzić między dwójkę spiętą więzią. No, prawie. Konstruując we łbie błyskawiczne wyobrażenie szarży Lothrica, nacisnął barkiem na Ziemnego w ten sposób, by racice trafiły go w pierś nieco bezpieczniej. Lepszy większy krwiak niż krótki zawał.
  Łup.
  Zaczekał w absolutnym bezruchu, aż Dar dojdzie do siebie i wymieni ewentualne myśli z kompanem, tudzież samym sobą. Wreszcie pozwolił sobie nie wytrzymać i parsknął rozbawiony
Idzie Ci wyśmienicie. – rzucił, jednocześnie rozkoszując się reakcją żywiołaka na swoje parsknięcie. Temu bowiem towarzyszył mały wyrzut mroźnej mgły którą, całkowicie przypadkiem rzecz jasna, wiatr zwiał na siedzącego obok muflona. Żeby nie było, że droczy się tylko z Darem. Zaraz jednak przebłysk rozbawienia zanikł w ślepiach, na koszt delikatnego tętna tęczówek osadzonych w przechylającym się na lewo łbie.
  – Wiem, jak mnie postrzegałeś. Być może postrzegasz. – odsunąwszy się od muflona usiadł obok Ziemnego. Spojrzał w okolice ogniska buzującego pośrodku Samotnej Skały, lecz odnalazł tylko pokruszone skorupy i mokre plamy z rozlanych naparów. Maddarą począł buszować po jednym ze spalonych mieszków z herbatą. Prezent ludzkiej roboty od Smoka, teraz obrócony w smętny sczerniały materiał – Jako syna i nie tylko. – syknął, unosząc w powietrze uprażone w ogniu resztki suszu herbacianego. Zapatrzył się, jak brązowe, chrupkie kołtuny szeleszczą niczym jesienne liście, zgniatane jego maddarą w zbity lewitujący krążek. Ostatni bukłak otworzył się, a ze środka wpełza ku górze kobra z wody, by przecisnąć powoli swe parujące cielsko przez herbacianą materię.
  – Nie jestem ani jednym, ani drugim. Tytulatura nic tutaj nie zmieni, bez niej nawet zawdzięczam Ci więcej. – z drugiej strony krążka formowały się dwa bliźniacze brązowozłote eskulapy, emanujące z łusek absolutnie odmiennym, intensywnym aromatem. Przypełzły w powietrzu przed uzdrowicieli i tam zwinęły się w kłębki, przyjmując kształty naczyń. Z braku czarek maddara musiała wystąpić w tej roli – Przede wszystkim zaś bez niej nie stawiasz sobie argumentów, by samemu odpuścić. Nie tylko jako naukowiec, ale i jako smok. – przyjrzał się zielonołuskiemu, z tym szczególnym błyskiem w ślepiach, który pojawił się księżyce temu w Kamiennym Zakątku – Lepiej jest otrzymać cięższy krwiak, niż zatrzymać krążenie. Jesteś zbyt cenny, żeby tak skończyć. A w razie potrzeby… wiesz, że granice Stad by mnie nie zatrzymały. – zaciągnął się zapachem ziół i korzeni, które po księżycach fermentowania zaznały żywiołaczych płomieni w parę ziaren opuszczających klepsydrę, po czym wziął jeden, mocny łyk wytrawnego degustatora. Herbata przypominała smoczy organizm- zbudowana z wielu rozmaitych tkanek, wszystkie jednak sprzęgnięte w jedno wspólnym mianownikiem płonącego życia. I ów popielny posmak na języku, zapowiedź wypalenia się całego potencjału. Dla tego naparu sto i sześć księżyców upływało w przeciągu jednego, drobnego łyku, zaś narodziny trwały nieomal rok.
  – Przyznaj, druhu: wiedziałeś, że sprawiałem dziś nie jednego, a dwa bliskie mi smoki? – wzrok prześliznął się znów na samca, łapiąc na drugim planie postać jego żywiołowego kompana.
  Jednocześnie w spojrzeniu i postawie kryła się baczna obserwacja. Dar był smokiem tak dalece inteligentnym i na dodatek zdolnym odpowiedzieć wierutnym kłamstwem z ziarenkiem prawdy, że Lód rozważał jego reakcje, jakby na miejscu wężowego znajdował się on sam. Więcej nawet- brał jeszcze zapas uwzględniając, że Dar może być bardziej błyskotliwy. Na poziomie, na którym znajdowała się ich dwójka ciężko było o ustalenie jednoznacznego porównania w jednej osi, zaś nawet wyniki bardziej skomplikowanych metod podlegały fluktuacjom. Więc prawdziwa odpowiedź Daru nie kryłaby się w jego słowach, lecz w krótkich tikach zrealizowanych gdy umysł wychwyci sens słów, lecz nie zdąży zakamuflować myśli. Albo też dodatkowego ułamka bezruchu poprzedzającego te odruchy- takie zjawisko narodziłoby podejrzenie, że Ziemny zdążył nad sobą zapanować i postanowił je wyreżyserować.
  To oczywiście nie był brak zaufania. Była to ta sama gra, co zawsze- gra, w której nie byli ani przeciw sobie, ani w sojuszu, albo znajdowali się w obu tych stanach jednocześnie. Teraz tylko toczyła się o nietypową stawkę- podtrzymanie obsychającej osobowości, która kryła się pod zieloną czaszką, nim Gorycz i inne doświadczenia popchną go tam, gdzie poprzednie imię Wodnej staje się dosłownością.

Licznik słów: 833
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
Obrazek Ostry Węch Dodatkowa kość do testu Percepcji opartego na węchu
Szczęściarz Odwrócenie porażki akcji na 1 sukces raz na walkę/polowanie/raz na dwa tygodnie w wyprawie/misji/1 etapie leczenia
Skupiony -1 ST do pierwszego etapu leczenia, jeśli smok leczy z maksymalną liczbą rodzajów ziół
Wybraniec bogów +1 sukces do akcji raz na walkę/polowanie/raz na tydzień w leczeniu/raz na dwa tygodnie w polowaniu łowcy/misji

══════════ Muzyka ══════════
Co jest na powierzchni
Co tkwi pod spodem

════════ Teczka Postaci ════════
Insygnium Żywiołów
Dawna postać
rodzinne spotkanie
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 176
Rejestracja: 28 maja 2019, 17:04
Stado: Ziemi
Płeć: Samiec
Księżyce: 60
Rasa: Wężowy
Opiekun: Tijhuute Kamatano
Mistrz: Toro Moi hao Emoina
Partner: Puryfikacja Piromancji

Post autor: Insygnium Żywiołów »

A: S: 1| W: 2| Z: 1| M: 5| P: 1| A: 1
U: W,Skr,Śl,Kż,M,B,O,A,Pł: 1| MO,MA,MP: 2
Atuty: chytry przeciwnik, mistyk, wybraniec bogów
mood
Resztki słońca okalały spulchniałą ziemię niczym wygłodniały wąż. Z każdą godziną wrażenie to stawało się silniejsze, gdyż kolor nabierał intensywności z czasem, dojrzewając do swego apogeum, by pomrzeć w czeluściach nocy. Lecz na chwilę obecną wąż bujał po ziemi, tańcząc wraz z wyjącym wiatrem wśród umierających kolców. Dalekie drzewa szumiały, a sporadycznie czarodziej mógł wyłapać krakanie wron nieopodal. Wszystko w tym miało swą nieopisywalną grację, której próba zapisania w karty historii zniszczyłaby doszczętnie całą magię zaklętą w tym miejscu.
 Kuhu uśmiechnął się pod nosem, obserwując odległe lasy i jeziora, widoczne tylko po mocniejszym świście. Zieleń roślin kąpał się w czerwieni wielkiej gwiazdy, a ona sama – od czasu do czasu – zarzucała na siebie szatę ciemnofioletowych chmur, sprawnie namalowanych po firmamencie. Cały ten podniebny obraz spadał na niego, wędrującego rozmarzonymi ślepiami po niezwiedzonych krainach, oderwanego od rzeczywistości choć chwilowo. Z westchnięciem położył łeb na końcówce skały, zaś jego szarawe włosy trzęsły się jak krasnoludzki żagiel, to samo z jego ogonem spuszczonym gdzieś w przestrzeń – ale to nie miało znaczenia, bowiem czuł się... jak gdyby zabrano mu jego ulubioną zabawkę, kościaną grzechotkę z kłów lisa, kiedy był dzieckiem na zakonnym podwórzu. Kątem oka spojrzał na torbę pod ramieniem. Coś wzdrygnęło nim natychmiast.
 Palce pstryknęły a wraz ze dźwiękiem poleciała wiadomość mentalna do Ciotecznej Kołysanki, jeśli dobrze zapamiętał jej mienię:

~ Może pamiętasz mój głos, piastunko. To dość intymne wyznanie ale... pragnę duszy do towarzystwa. Jeżeli masz czas na nauczenie mnie oswajania arunoei, będę czekać na szczycie samotnej skały.
 Mruknął gardłowo, opuściwszy dłoń. Zwisała ciężko, popychana przez wicher. Miał poczucie równej bezwładności co ta nieszczęsna, prawa łapa. Nie miał pojęcia na jakiej części świata znajduje się miejscówka Stada Ognia, ani gdzie mieszkała urocza staruszka, lecz niechętnie przypomniawszy sobie o jej stanie, sięgnął po księgę.
 Zamknięcie zaklekotało.

Licznik słów: 296
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
KARTA KOMPANA
GINFU.GIF
xx
xx
________________________
xx✧ CHYTRY PRZECIWNIK
xxxx
xx✧ MISTYK
xxxx
xx✧ WYBRANIEC BOGÓW
xxxx
Milknący Szept
Dawna postać
TWOJA Babcia
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 1554
Rejestracja: 14 paź 2017, 21:56
Stado: Umarli
Płeć: Samica
Księżyce: 104
Rasa: Skrajny
Opiekun: Wirtuoz Szeptów
Mistrz: Stada

Post autor: Milknący Szept »

A: S: 2| W: 3| Z: 3| M: 2| P: 4| A: 5
U: B,Skr,Śl,Kż,MP,A,O,MA,MO:1|W,L,Pł:2|M:3
Atuty: Kruszyna; Szczęściarz, Mentor, Magiczny Śpiew, Znawca terenów
Trochę zajęło jej dotarcie na miejsce. Tym razem jednak... wpierw dostrzegł cień padający na jego księgę. Zbyt wielki jak na ptaka. To srebrzysta samica mieniąca się błękitem i fioletem oraz jej kompan, hipogryf. Kołowali nad nim, zwalniając i obniżając swój lot. Hipogryf w pewnym momencie zapikował w dół, poniżej wzgórza na którym byli, dając smokom prywatności, ale też miejsce do wylądowania dla skrajnej. Jej skrzydła mieniły się prawdziwą mozaiką odbijającą światło jakby bawiło się ze Złotą Twarzą. Wylądowała bezszelestnie. Najwyraźniej odzyskiwała już siły. Nie mógł wiedzieć, że to jej pierwszy długi lot i że Athair próbował ją zatrzymać, ale... Była tu. Wylądowała miękko, zgrabnie, cicho. Jej skrzydła złożyły się płynnie, powoli.
Chętnie nauczę cię jeśli jest to w mojej mocy. Czym jest arunoei? – Jedno słowo wystarczyło. Jej melodyjny głos połączony z nieznaną wcześniej mową zaistniały razem i... wydawały się być sobie przeznaczone.

Licznik słów: 144
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
________________________________________Lothia______Athair Obrazek Rek ma 123,75cm w kłębie) xD__________________________________ORYGINAŁ!
Galeria; Głos; Motywy Muzyczne Teczka; Osiągnięcia;
Żetony Złoty: 08; Srebrny: 07 nagroda
Drzewo genealogiczne
Insygnium Żywiołów
Dawna postać
rodzinne spotkanie
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 176
Rejestracja: 28 maja 2019, 17:04
Stado: Ziemi
Płeć: Samiec
Księżyce: 60
Rasa: Wężowy
Opiekun: Tijhuute Kamatano
Mistrz: Toro Moi hao Emoina
Partner: Puryfikacja Piromancji

Post autor: Insygnium Żywiołów »

A: S: 1| W: 2| Z: 1| M: 5| P: 1| A: 1
U: W,Skr,Śl,Kż,M,B,O,A,Pł: 1| MO,MA,MP: 2
Atuty: chytry przeciwnik, mistyk, wybraniec bogów
Minęło niewiele czasu, patrząc litościwie na jej wiek, lecz multum pod względem dnia. Słońce prawie zupełnie zaszło w momencie, w którym cień spoczął na czytanej, pożółkłej stronnicy. Kuhu z uśmiechem zaznaczył pazurem dopiero skończone zdanie, po czym uniósł łeb ku szybującej figurze. Wiatr zagłuszył jej lądowanie, a melodyjny głos ledwo co dotarł do leżącego obok czarodzieja.
 – Arunoei to wszystkie dzikie stworzenia – odpowiedział głucho, bez krztyny emocji w głosie, jakoby lodem tworzył dźwięki. Oczekując rozpoczęcia wykładu, przekierował wzrok na horyzont – zmiana krajobrazu dokonała się bez jego ingerencji, wystarczyło tylko, żeby słońce zniknęło za murem drzew, a okolica rozbrzmiała pustką i grozą, rzucając złowrogie obrazy na odległe kolce. Wszystko wskazywało na to, że spędzi w tym miejscu noc, utulony do snu przez nieliczne gwiazdy oraz nieprzyjemne odgłosy wilczej watahy na czatach.

Licznik słów: 132
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
KARTA KOMPANA
GINFU.GIF
xx
xx
________________________
xx✧ CHYTRY PRZECIWNIK
xxxx
xx✧ MISTYK
xxxx
xx✧ WYBRANIEC BOGÓW
xxxx
Milknący Szept
Dawna postać
TWOJA Babcia
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 1554
Rejestracja: 14 paź 2017, 21:56
Stado: Umarli
Płeć: Samica
Księżyce: 104
Rasa: Skrajny
Opiekun: Wirtuoz Szeptów
Mistrz: Stada

Post autor: Milknący Szept »

A: S: 2| W: 3| Z: 3| M: 2| P: 4| A: 5
U: B,Skr,Śl,Kż,MP,A,O,MA,MO:1|W,L,Pł:2|M:3
Atuty: Kruszyna; Szczęściarz, Mentor, Magiczny Śpiew, Znawca terenów
Lód i żar ogniska. Skinęła głową swojemu rozmówcy, uśmiechając się przy tym ciepło. – Nie jest to zadanie skomplikowane, ale z pewnością trudne. Wymaga umiejętności magicznych. – Powiedziała spokojnie. – Najtrudniejsze może się okazać odnalezienie zwierzęcia, z którym chcesz posiadać więź. Smoki nie tyle co oswajają zwierzę, co pozwalają połączyć ich umysły w jeden. – Uśmiechnęła się delikatnie. – Wiem dokładnie co robi Athair i Athair wie gdzie jestem. Od wielu księżycy. Możesz oswoić ptaki, może nawet ryby, ale więź wytworzyć możesz tylko ze zwierzętami posiadającymi inteligentny, analityczny umysł. – Zapowiedziała.
Duże ptaki, takie jak sokoły je posiadają. Delfiny również, borsuki, aż po hipogryfy i magiczne żywiołaki i cienie. Tym, co ogranicza w nałożeniu więzi jest też zbyt duża inteligencja innego stworzenia. Nigdy nie udało się nałożyć więzi istocie na etapie rozwoju takim jak nasz, a więc smokom i innym dwunogom bez sierści. – Wzięła małą pauzę.
Łowczy potrafią tworzyć pułapki, które mogą unieruchomić zwierzę do twojego przybycia, ale lepiej jest je wytropić. Tym bardziej, że dodatkowo tylko młode stworzenia są podatne na założenie więzi, a one znajdują się głównie w gniazdach i leżach. Athair przybył do mnie dzięki pomocy pewnego starego bóstwa. Jego matka zginęła przed nadchodzącą zimą.
Zwierzęta boją się smoków i nasz widok wywołuje w nich panikę, zamykając przed nami umysł, robiąc go chaotycznym. Zanim nałożysz więź, musisz uspokoić zwierzę. W przypadku Athaira wystarczyło trochę jedzenia i spokoju, żeby mógł przyzwyczaić się do nowego stanu rzeczy. Potem nicią maddary oplatasz wasze umysły, pozwalasz by stały się jednością, jak gdyby komunikacja mentalna miała związać was na zawsze cienkim mostem, lianą, która tworzy z was jedno istnienie. – Uśmiechnęła się Rek.

Licznik słów: 275
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
________________________________________Lothia______Athair Obrazek Rek ma 123,75cm w kłębie) xD__________________________________ORYGINAŁ!
Galeria; Głos; Motywy Muzyczne Teczka; Osiągnięcia;
Żetony Złoty: 08; Srebrny: 07 nagroda
Drzewo genealogiczne
Insygnium Żywiołów
Dawna postać
rodzinne spotkanie
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 176
Rejestracja: 28 maja 2019, 17:04
Stado: Ziemi
Płeć: Samiec
Księżyce: 60
Rasa: Wężowy
Opiekun: Tijhuute Kamatano
Mistrz: Toro Moi hao Emoina
Partner: Puryfikacja Piromancji

Post autor: Insygnium Żywiołów »

A: S: 1| W: 2| Z: 1| M: 5| P: 1| A: 1
U: W,Skr,Śl,Kż,M,B,O,A,Pł: 1| MO,MA,MP: 2
Atuty: chytry przeciwnik, mistyk, wybraniec bogów
Czuł jej wzrok na swym licu. Przez chwilę układał usta w kółko, chcąc wydobyć z nich pytanie, albo też i uwagę, bowiem wraz z potokiem słów piastunki pojawiał się potok myśli czarodzieja. Jednak nie narzucał się, czekał z wydętymi ustami, pożerając szeleszczące drzewa i opustoszałe kolce pustymi oczyma. Wydawało się, że uciekał od starszej, że tylko to potrafił, więc tak też poczynił, oglądając spadającą gałąź z pobliskiego iglaka. Jak już wytłumaczyła jak teoretycznie Kuhu ma znaleźć towarzysza i co z nim zrobić...
 – Czy to nazywacie miedjacią? – mruknął. – Uspokajanie, oswajanie, sprawianie, że arunoei się mnie nie boją, tak? Rozumiem, że tego uczycie? Problemu z maddarą nie mam... ale ta umiejętność by się przydała.

Licznik słów: 115
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
KARTA KOMPANA
GINFU.GIF
xx
xx
________________________
xx✧ CHYTRY PRZECIWNIK
xxxx
xx✧ MISTYK
xxxx
xx✧ WYBRANIEC BOGÓW
xxxx
Milknący Szept
Dawna postać
TWOJA Babcia
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 1554
Rejestracja: 14 paź 2017, 21:56
Stado: Umarli
Płeć: Samica
Księżyce: 104
Rasa: Skrajny
Opiekun: Wirtuoz Szeptów
Mistrz: Stada

Post autor: Milknący Szept »

A: S: 2| W: 3| Z: 3| M: 2| P: 4| A: 5
U: B,Skr,Śl,Kż,MP,A,O,MA,MO:1|W,L,Pł:2|M:3
Atuty: Kruszyna; Szczęściarz, Mentor, Magiczny Śpiew, Znawca terenów
Mediacja z pewnością się do tego przydaje. – Powiedziała spokojnie Rek. – Ale to tylko kropla w jeziorze funkcjonalności. Przede wszystkim mediacja służy do tego, aby uspokajać inne smoki i istoty rozumne. Nie tylko wtedy gdy się boją, ale też wtedy, gdy są agresywne, gniewne i skłócone. Mediatorzy tacy jak ja są wzywani do zarządzania sporami, do rozwiązywania ich. Tak, by każda strona konfliktu uważała, że dostała największy kawałek sarny. – Powiedziała Rek.
Skoro mediacja cię interesuje, na podstawie tego co powiedziałam, wymyśl kilka sytuacji, w której mógłbyś jej użyć. W miarę możliwości postaraj się te problemy rozwiązać. o bardzo suche i praktyczne podejście, jest to jednak idealne ćwiczenie na to, by otworzyć umysł i zaznajomić się z definicją mediacji. Świadome myślenie o niej pomaga poznać też siebie. Mediacja bowiem polega na tym, by nie krzywdzić. By pazury nie musiały zostać użyte. Jest alternatywą wszelkich bijatyk w sporach. – Powiedziała i zachęciła uśmiechem do kolejnych wypowiedzi, a przede wszystkim przemyśleń samca.

Licznik słów: 163
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
________________________________________Lothia______Athair Obrazek Rek ma 123,75cm w kłębie) xD__________________________________ORYGINAŁ!
Galeria; Głos; Motywy Muzyczne Teczka; Osiągnięcia;
Żetony Złoty: 08; Srebrny: 07 nagroda
Drzewo genealogiczne
Insygnium Żywiołów
Dawna postać
rodzinne spotkanie
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 176
Rejestracja: 28 maja 2019, 17:04
Stado: Ziemi
Płeć: Samiec
Księżyce: 60
Rasa: Wężowy
Opiekun: Tijhuute Kamatano
Mistrz: Toro Moi hao Emoina
Partner: Puryfikacja Piromancji

Post autor: Insygnium Żywiołów »

A: S: 1| W: 2| Z: 1| M: 5| P: 1| A: 1
U: W,Skr,Śl,Kż,M,B,O,A,Pł: 1| MO,MA,MP: 2
Atuty: chytry przeciwnik, mistyk, wybraniec bogów
Kuhu ruszył łapą, zabierając ją znad klifu, tylko po to, by oprzeć swój łeb na wewnętrznej stronie dłoni. Księgę, gdy tylko zagiął rant strony, zamknął i położył pod łokieć. Następnie usunął każdą zbędną przeszkodę na drodze do zrozumienia, każdy element odciągający jego uwagę, na siłę zapomniał o poczerniałym nocą niebie; mag lekko wtopił oczy w niebieską tęczówkę, chcąc zaabsorbować wszelkie słowo nauczycielki.
 Gdy tylko skończyła mówić, odczuł napływ kreatywnej energii oraz niechętne uszczypnięcie wstydu, wszak, zaślepiony, nigdy nie zauważył drogi negocjacji. Tyle faz księżyca pod wspólnym, gwieździstym dachem Avalar, tyle oklepanych, wykrzykniętych słów przełożonego, ot, tyle czasu: nie zauważył. Wszystkie wyprawy przez górskie, wydeptane szlaki, lawiny omszałego gruzu w zielonkawej, splamionej krwią Maei Aenia, tyle wspomnień wyrwanych na powierzchnię przez nieprzemyślaną definicję, która była codziennością dla piastunki Ognia. Sama przedstawiła się jako mediatorka. Chciał się zapaść pod ziemię. Hitarijczyk spojrzał na jej łapy. Uczony od małego, że jedynym rozwiązaniem sporu innych smoków to wykonywanie rozkazów wyższego rangą, począł wierzyć, że prawda innych jest i jego prawdą, tak też teraz nie potrafił spojrzeć na nią bez odbicia emocji w swym własnym wzroku. Ciche westchnięcie uciekło z gardzieli. Przed chwilą był gotów stanąć w szeregi Stada Ziemi, poddać się pod siłą mocniejszego słowa przywódcy, wypełnić plan i wrócić do tego miejsca, gdzie znajdzie sobie grotę, a teraz… teraz kwestionował wartość indywidualności w grupach oraz podejście avalaryjczyków, wpajane mu od zawsze.
 Nastała cisza, dłuższa przerwa między lekkim, damskim głosem, a męskim, poszarpanym tonem. Tylko niechętne krakanie czarnych ptaszysk rozrywało czasem gęstą atmosferę, wytworzoną pomiędzy dwoma smokami. Ledwo formował myśli, niechętnie szukając w sferach umysłu jakiegoś dobrego przykładu. Nagle zmarszczył nos. Sapnął, a mgiełka lodu zatoczyła przed nim kółko, po czym odwrócił wzrok od małej łapki ku morderczym kolcom pod cieniem skały.
 – Opowiem ci historię, trochę naciąganą. Na granicy dwóch stad znalazło się skupisko kamieni szlachetnych, toteż Synlynei, oraz wybrane do tego monuiei, przyszli w to miejsce. Wzięto wszystkie i zliczono – nierówna liczba, więc nie ma jak rozdzielić na dwie strony. Głowy stad się pokłóciły, które stado potrzebuje większej ilości dóbr, a powiem ci, piastunko, możliwe, że mieli dobre argumenty. Uznajmy, że stado zachodnie miało problem z płacą, a wschodnie – podniósł palec, chcąc przykuć uwagę słuchacza. – potyczki z dwunogami. Gdybym był Synlyn trzeciego, sąsiedniego stada, miałbym do wyboru w zaokrągleniu dwie opcje: albo zostawić ich w spokoju, albo dać im jeden kamień, który wyrówna ilość dóbr. Niestety, wszystko ma negatywne, choć też i pozytywne, strony. Jeżeli zignoruję problem, narażam się na potencjalną wojnę, która może sięgnąć mojego terytorium, a w dodatku na nieodparcie natarć ludzkich, co jest podwójnym problemem. Plus tego jest taki, że mógłbym skorzystać ze sporu i podkraść trochę ziem, co jest równe ryzykowne, bo nie znam jednostek dwunogów. Jeżeli postanowię dać altruistycznie ametyst, stoję przed wyborem możliwego sojuszu, a też i wrogiego nastawienia; tutaj już się nie liczy, które argumenty są lepsze, liczy się poliji. Oczywiście, według miedijatorena sposoba, powinienem dać kamień, jednak zakończyłbym spór moim kosztem, rodząc kolejny spór: mojego stada i stada, któremu nie dałem po kamieniu. Tą drogą chcę ci powiedzieć, YiVili, że dałaś mi zadanie nie do wykonania z mojego punktu widzenia. Ingerując się w ich spór, staję się jej częścią, jedną ze stron. Rozwiązanie go i sprawienie, że i ja uwierzę, że dostałem większy kawałek sarny, jest niemożliwe, jeżeli nie chcę udawać głupa. Jedyna sytuacja, w której mogę tak zrobić, to głupi spór, zupełnie niewart mojej uwagi, bo gdyby te monuiei hao ksoina miały choć skrawek inteligencji, same rozwiązałyby ten problem – pukając niegdyś uniesionym szponem w skałę, zbliżył trójkątny łeb do staruszki, chcąc spod byka zajrzeć we wszystkie refleksje w jej ślepiach.

Licznik słów: 601
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
KARTA KOMPANA
GINFU.GIF
xx
xx
________________________
xx✧ CHYTRY PRZECIWNIK
xxxx
xx✧ MISTYK
xxxx
xx✧ WYBRANIEC BOGÓW
xxxx
Milknący Szept
Dawna postać
TWOJA Babcia
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 1554
Rejestracja: 14 paź 2017, 21:56
Stado: Umarli
Płeć: Samica
Księżyce: 104
Rasa: Skrajny
Opiekun: Wirtuoz Szeptów
Mistrz: Stada

Post autor: Milknący Szept »

A: S: 2| W: 3| Z: 3| M: 2| P: 4| A: 5
U: B,Skr,Śl,Kż,MP,A,O,MA,MO:1|W,L,Pł:2|M:3
Atuty: Kruszyna; Szczęściarz, Mentor, Magiczny Śpiew, Znawca terenów
Słuchała od początku do końca. Kiwała czasem głową na znak rozumienia. – Szybko pojąłeś definicję mediacji. – Uśmiechnęła się do samca. – Jednak szczytem mediacji jest to, by nikt nie został skrzywdzony. A tym bardziej mediator nie będący częścią sporu. Możesz zaproponować coś, co nie będzie kamieniem, a pokryje tego wartość. Przysługa, zapasy, cokolwiek. Coś, co może być tak samo przydatne, a może i bardziej, o ile znasz politykę wewnętrzną innego Stada, dla jednej ze stron. – Powiedziała spokojnie. – Spróbuj jeszcze raz. Postaw się w sytuacji Zastępcy, który dowiedział się, że Wojownik Przywódca zabił trzy smoki innych Stad, co skutkuje rozłamem sojuszu i potencjalnym gniewem innych Stad. Rozważ wszystkie za i przeciw. Może i różne sytuacje i konsekwencje swoich wyborów. – Powiedziała z uśmiechem. Na starość... Dlaczego na starość chciała poznać osąd płynący z ust obcych? – Oczywiście możesz wymyślić własny przykład, widzę, że nie nasiąkłeś jeszcze zapachem żadnego ze Stad, mediacja zaś wymaga pewnego wczucia się w sytuację. Zwłaszcza, gdy się ją ćwiczy. – Uśmiechnęła się raz jeszcze.

Licznik słów: 170
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
________________________________________Lothia______Athair Obrazek Rek ma 123,75cm w kłębie) xD__________________________________ORYGINAŁ!
Galeria; Głos; Motywy Muzyczne Teczka; Osiągnięcia;
Żetony Złoty: 08; Srebrny: 07 nagroda
Drzewo genealogiczne
Insygnium Żywiołów
Dawna postać
rodzinne spotkanie
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 176
Rejestracja: 28 maja 2019, 17:04
Stado: Ziemi
Płeć: Samiec
Księżyce: 60
Rasa: Wężowy
Opiekun: Tijhuute Kamatano
Mistrz: Toro Moi hao Emoina
Partner: Puryfikacja Piromancji

Post autor: Insygnium Żywiołów »

A: S: 1| W: 2| Z: 1| M: 5| P: 1| A: 1
U: W,Skr,Śl,Kż,M,B,O,A,Pł: 1| MO,MA,MP: 2
Atuty: chytry przeciwnik, mistyk, wybraniec bogów
Oblizywał kły, gdy piastunka Ognia kontynuowała swój wywód. W środku jej słów schował księgę i wstał leniwie, na tyle ostrożnie by nie wypchnąć jej ze skały. Szykował się do odejścia bo jednak odechciało mu się spać na wysokim podłożu; zniknie wśród liściastych szat w cieniu leśnych obywateli.
 – Nawet nie zwróciłaś większej uwagi na moją wypowiedź – odpowiedział równie spokojnie. – nie mam zamiaru próbować jeszcze raz bo nawet nie było pierwszego razu. Jako, że ciebie szanuję na tyle, ile mogę szanować nieznaną mi osobę, wytłumaczę się jeszcze porządniej, byś nie brała mnie za buca. Miedjiator jest zawsze częścią sporu, ponieważ próbuje ustawić się pomiędzy, a stwierdzenie, że szczytem miedijatorena sposoba jest to, by nikt nie został skrzywdzony, moim zdaniem jest fałszywe. Po prostu odkładamy to na później, jeżeli spór ten rozwiąże osoba trzecia.
 Tak też powolnym krokiem począł odchodzić, stukając pazurami o kamień. Wreszcie cień wężowego owinął się wokół starszej – wtedy zwolnił na chwilę. Odwróciwszy łeb, zaśmiał się lekko:
 – A co do tej sytuacji… jest zbyt abstrakcyjna by podjąć jakiekolwiek logiczne działanie, które nie należy do znanego nam przydupesa lizusena. Vienii, Enrini. – skinął jej głową na pożegnanie, które nie było nasycone ani gniewem, ani radością. Było nadzwyczajnie mdłe.

zt

Licznik słów: 203
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
KARTA KOMPANA
GINFU.GIF
xx
xx
________________________
xx✧ CHYTRY PRZECIWNIK
xxxx
xx✧ MISTYK
xxxx
xx✧ WYBRANIEC BOGÓW
xxxx
Nieśmiertelna Dusza
Dawna postać
Capo di tutti capi
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 465
Rejestracja: 11 sty 2014, 14:49
Płeć: Samica
Księżyce: 0
Rasa: Skrajny
Opiekun: Zemsta Potępionych
Mistrz: Zemsta Potępionych
Partner: Strapiony Winowajca

Post autor: Nieśmiertelna Dusza »

A: S: 2| W: 3| Z: 2| I: 4| P: 1| A: 1
U: L,S,O,A,Kż: 2| B,MP,Skr,Śl: 3| MO: 4| MA: 6
Atuty: Wytrwały; Chytry Przeciwnik; Nieugięty; Furia Niebios
Pogoda zmieniała się diametralnie, gęsta mgła przejmowała Tereny Wspólne, a wraz z nią napływały widmowe postaci... Jak fioletowołuska smoczyca, która postanowiła raz jeszcze udowodnić, że nie na darmo obrała sobie takie, a nie inne imię.
Nieśmiertelna wyłoniła się nie zza skały, ale... Przez. Z gracją wyszła, półprzeźroczysta i elegancka, ze ściany litego kamienia. Strzepnęła skrzydłami i zamrugała, nieco zaskoczona.
Cóż, to było... Ciekawe. – skwitowała to miękkim tonem, poprawiając ułożenie ogona i siadając prosto, jakby ktoś wetknął jej pod ogon gałąź. Ale taka właśnie była, w życiu i w śmierci. Poza perfekcyjnej damy, która męczyła i powodowała skurcze u innych smoczyc, dla niej była drugą naturą i najwygodniejszą z możliwych. Przekrzywiła łeb na łabędziej szyi i wbiła spojrzenie w niebo. Ciekawe ile mają jeszcze czasu...?

Licznik słów: 126
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
"Spójrz na nie z ogniem w oczach i rykiem w plucach oznajmij, ze oto zyjesz, calemu swiatu na zlosc.
Przylacz sie do nas. Bo umarli nigdy nie maja racji."

Atuty:Chytry przeciwnik
~ w czasie pojedynku/misji/raz na dwa tygodnie w polowaniu/wyprawie smok moze utrudnic akcje swojego przeciwnika, który ma dodatkowe +1 do ST.

# Nieugiety
~ Pod koniec walki, jesli smok mdleje z powodu otrzymanych ran, moze zadac swojemu przeciwnikowi cios, przed którym obrona jest niemozliwa. Dodatkowo raz na miesiac podczas modlitwy w swiatyni otrzymuje dar od swojego patrona, Aterala.

Furia Niebios
~ Przeciwnik smoka zostaje zraniony rana lekka przez jeden z naturalnych czynników (np. piorun). Mozna uzyc raz na walke/bitwe/polowanie.

Wcielenia Grzechu:
W pelnej krasie: wersja I, wersja II, za pisklaka, od Splowka, prawdziwy Grzech Smiertelny, wariacja na temat Envy by Nocna czarno-biala i kolorowa oraz Zdobyczne Serduszko Niewypowiedzianego Zaklecia
Światokrążca
Dawna postać
Na dworze Nytby
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 2676
Rejestracja: 18 cze 2018, 8:47
Stado: Ziemi
Płeć: samiec
Księżyce: 200
Rasa: morski
Opiekun: Gonitwa Myśli [*]
Mistrz: Szabla Kniei [*]
Partner: Feeria Ciszy [*], Aderyn

Post autor: Światokrążca »

A: S: 5| W: 3| Z: 2| M: 3| P: 3| A: 4
U: Pł,W,MP,MO,Kż,Śl,Skr.Prs: 1 | B,O,MA: 2 | A: 3
Atuty: Boski Ulubieniec, Adrenalina, Nieugięty, Magiczny Śpiew, Pojemne Płuca, Wiecznie Młody
Po spotkaniu z matką, które chciał aby się nigdy nie kończyło zżerała go ciekawość. Jeśli ona pojawiła się na ziemi... To czy inni również? I jak na zawołanie, mógł zaobserwować smoczą duszę przenikającą przez skałę.
Ciekawe, w rzeczy samej. – syknął ze złośliwym uśmieszkiem Czeluść. Podszedł do zjawy z zaintersowaniem strzygąc uszami i lekko szczerząc zęby.
Kolejna dusza uciekła z Zaświatów? Masz coś ciekawego do przekazania biednym śmiertelnikom zjawo? – spytał sarkastycznie rozbawiony. Zmrużył lekko jadowite ślepia. Ta samica... roztaczała ciekawą aurę.

Licznik słów: 84
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
Nieśmiertelna Dusza
Dawna postać
Capo di tutti capi
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 465
Rejestracja: 11 sty 2014, 14:49
Płeć: Samica
Księżyce: 0
Rasa: Skrajny
Opiekun: Zemsta Potępionych
Mistrz: Zemsta Potępionych
Partner: Strapiony Winowajca

Post autor: Nieśmiertelna Dusza »

A: S: 2| W: 3| Z: 2| I: 4| P: 1| A: 1
U: L,S,O,A,Kż: 2| B,MP,Skr,Śl: 3| MO: 4| MA: 6
Atuty: Wytrwały; Chytry Przeciwnik; Nieugięty; Furia Niebios
Smoczyca obrzuciła go uważnym spojrzeniem. Coś w jego pysku przypominało jej Morderczą... Zanim do końca pochłonęło ją szaleństwo, to jest. Dałaby sobie obie łapy uciąć, że był Wojownikiem. Nie znała go, nie obserwowała żywych, jak niektórzy z Przodków już od dawna. Tkwiła w sercu Prerii, razem z Szerszeniem i Strapionym, sama nie wiedziała co też jej przyszło do łba, zwiedzać stare śmieci. Ciekawość?
Pomimo widocznego zniechęcenia, skinęła mu łbem krótko, jak dobrze wychowana smocza arystokratka wita się z plebejuszem.
Widać wiele na ziemiach Wolnych Stad zmieniło się od mojego odejścia, szczególnie w sferze dobrego wychowania... Na gorsze, jeśli mnie spytać. – podsumowała z nieprzyjemnym skrzywieniem warg – A witaj? Może Twoje miano? Myślałby kto, że w tym wieku matka zdołała w końcuż wychować Cię lepiej.
Trafiła w sedno, choć nieświadomie. W końcu czyż Żer dopiero nie widział się z Gonitwą? Nieśmiertelna jednak tego nie wiedziała, więc tylko zganiła smoka surowym głosem, a jednocześnie aksamitnym i kobiecym. Nie poruszyła więcej jak łbem, wyprostowana w idealnej pozie siadu, prostując smukłe przednie łapy. A chociaż niższa dużo od samca, jakoś udawało jej się patrzeć na niego z góry.

Licznik słów: 186
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
"Spójrz na nie z ogniem w oczach i rykiem w plucach oznajmij, ze oto zyjesz, calemu swiatu na zlosc.
Przylacz sie do nas. Bo umarli nigdy nie maja racji."

Atuty:Chytry przeciwnik
~ w czasie pojedynku/misji/raz na dwa tygodnie w polowaniu/wyprawie smok moze utrudnic akcje swojego przeciwnika, który ma dodatkowe +1 do ST.

# Nieugiety
~ Pod koniec walki, jesli smok mdleje z powodu otrzymanych ran, moze zadac swojemu przeciwnikowi cios, przed którym obrona jest niemozliwa. Dodatkowo raz na miesiac podczas modlitwy w swiatyni otrzymuje dar od swojego patrona, Aterala.

Furia Niebios
~ Przeciwnik smoka zostaje zraniony rana lekka przez jeden z naturalnych czynników (np. piorun). Mozna uzyc raz na walke/bitwe/polowanie.

Wcielenia Grzechu:
W pelnej krasie: wersja I, wersja II, za pisklaka, od Splowka, prawdziwy Grzech Smiertelny, wariacja na temat Envy by Nocna czarno-biala i kolorowa oraz Zdobyczne Serduszko Niewypowiedzianego Zaklecia
Światokrążca
Dawna postać
Na dworze Nytby
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 2676
Rejestracja: 18 cze 2018, 8:47
Stado: Ziemi
Płeć: samiec
Księżyce: 200
Rasa: morski
Opiekun: Gonitwa Myśli [*]
Mistrz: Szabla Kniei [*]
Partner: Feeria Ciszy [*], Aderyn

Post autor: Światokrążca »

A: S: 5| W: 3| Z: 2| M: 3| P: 3| A: 4
U: Pł,W,MP,MO,Kż,Śl,Skr.Prs: 1 | B,O,MA: 2 | A: 3
Atuty: Boski Ulubieniec, Adrenalina, Nieugięty, Magiczny Śpiew, Pojemne Płuca, Wiecznie Młody
Żer machnął teatralnie łapą.
Ah witaj strapiona duszo! Czy zaczynanie od przedstawienia siebie nie jest zbyt nudne? Ale proszę, jestem Trzęsienie Ziemi. A ty? – jego miano mówiło już bardzo wiele o tym kto stał przed zmarłą samicą. A na wspomnienie o matce zachichotał rozbawiony. – Moja matka nigdy nie była smoczycą, która szczególnie interesowały maniery. Ale możesz się jej spytać sama, również uciekła z czułych objęć Aterala. – odpowiedział jej z chytrym uśmiechem na pysku i głośno klapnął zadem o podłoże, nie siląc się na elegancję.

Licznik słów: 88
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
Nieśmiertelna Dusza
Dawna postać
Capo di tutti capi
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 465
Rejestracja: 11 sty 2014, 14:49
Płeć: Samica
Księżyce: 0
Rasa: Skrajny
Opiekun: Zemsta Potępionych
Mistrz: Zemsta Potępionych
Partner: Strapiony Winowajca

Post autor: Nieśmiertelna Dusza »

A: S: 2| W: 3| Z: 2| I: 4| P: 1| A: 1
U: L,S,O,A,Kż: 2| B,MP,Skr,Śl: 3| MO: 4| MA: 6
Atuty: Wytrwały; Chytry Przeciwnik; Nieugięty; Furia Niebios
Był... Ordynarny. A kiedy podał jej swoje miano, przejęła ją zgroza. Ziemia może nie miała historii pełnych klasy Przywódców nawet za jej czasów, jedną z ówczesnych zabiła na patrolu jej własna matka. Jednak jakieś maniery chyba musiały obowiązywać, nawet w tym barbarzyńskim Stadzie?
Trzęsienie Ziemi... A więc Ziemia, nie Życie? Wiele musiało się pozmieniać od moich czasów. Ogień wciąż istnieje, prawda? – zmrużyła ślepia, podejrzliwie. Ich blady, trupi prawie kolor świdrował samca, wwiercając się prawie w czaszkę – Jestem Nieśmiertelna Dusza, wcześniej Nieśmiertelny Ogień, przewodząca Stadu ochrzczonych w płomieniach. – tu odruchowo wąska pierś wypięła się nieco bardziej. Mogłoby minąć tysiąclecie, a fioletowa wciąż byłaby dumna ze swojego rodowodu. – Obawiam się, że Twoja matka jest nieco za młoda, bym spotkała ją za życia. Ja... Odeszłam dosyć młodo.
Skrzywiła się niechętnie. To była prawda. Nieśmiertelna była i pewnego dnia po prostu zniknęła z terenów Wolnych. Nie dociągnęła nawet wieku, w którym był teraz stojący przed nią samiec.

Licznik słów: 158
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
"Spójrz na nie z ogniem w oczach i rykiem w plucach oznajmij, ze oto zyjesz, calemu swiatu na zlosc.
Przylacz sie do nas. Bo umarli nigdy nie maja racji."

Atuty:Chytry przeciwnik
~ w czasie pojedynku/misji/raz na dwa tygodnie w polowaniu/wyprawie smok moze utrudnic akcje swojego przeciwnika, który ma dodatkowe +1 do ST.

# Nieugiety
~ Pod koniec walki, jesli smok mdleje z powodu otrzymanych ran, moze zadac swojemu przeciwnikowi cios, przed którym obrona jest niemozliwa. Dodatkowo raz na miesiac podczas modlitwy w swiatyni otrzymuje dar od swojego patrona, Aterala.

Furia Niebios
~ Przeciwnik smoka zostaje zraniony rana lekka przez jeden z naturalnych czynników (np. piorun). Mozna uzyc raz na walke/bitwe/polowanie.

Wcielenia Grzechu:
W pelnej krasie: wersja I, wersja II, za pisklaka, od Splowka, prawdziwy Grzech Smiertelny, wariacja na temat Envy by Nocna czarno-biala i kolorowa oraz Zdobyczne Serduszko Niewypowiedzianego Zaklecia
ODPOWIEDZ

Chcesz dołączyć do gry?

Musisz mieć konto, aby pisać posty.

Rejestracja

Nie masz konta? Załóż je, aby do nas dołączyć!
Zapraszamy do wspólnej rozgrywki na naszym forum.
Rozwiń skrzydła i leć z nami!

Zarejestruj się

Logowanie

Wróć do strony głównej