OSTATNI POST Z POPRZEDNIEJ STRONY:
Odpowiedział chichotem na wspomnienie o gołębiach. Przypomniało mu to jego pierwszego „polowania", jeśli można było to tak nazwać. Iskra jednak mówiła o czymś ważnym, więc Dagny jako tako postarał się skupić.Co nawet się udało?
Raczej nie zdoła powtórzyć słów Zarannej, ale nie będzie się już dziwił, słysząc te śmieszne imiona.
Samiec nigdy nie należał do smoków, umiejących pałać uwagą podczas nauk. Znaczy, podczas tych przypominających wykłady. A wyjaśnienia Iskry troszeczkę mu się z tym skojarzyły. Były naprawdę informacyjne i zwięzłe, ale jakoś miał problemy z ich przyswojeniem. Chociaż, skoro u niego nie było takich rzeczy, to może jest po prostu nieprzyzwyczajony? Tak, to może być to.
– Dobra, rozumiem to, chyba? – Wszystkie smoki, które są ogarnięte nazywają się tak samo. Nie, chwila, bez sensu. Jej imię było tylko przykładem. A właśnie, ciekawe, dlaczego Zaranna Iska. Sama je sobie wybrała? – Znaczy, że sami sobie te imiona wybieracie?
Oh.
– O, to ja też muszę sobie jakieś wymyślić?! – Przecież nie może pozwolić, by ludzie brali go za pisklaka czy obiboka! Znaczy, no może trochę jest tym drugim, ale to z przyczyn zewnętrznych!
– Ej, a wasz król też ma jakieś śmieszne imię? – Biorąc pod uwagę fakt, że te całe Łuski i Kolce sugerowały istnienie swoistej hierarchii, to nie zdziwiłby się, gdyby wyróżniali czymś króla. W końcu to taka najważniejsza postać wśród daoine!
Zmarszczył ze zdziwieniem brwi. Jakie paskudy? Dziwne, przecież tu nie powinno być żadnych zagrożeń. Może to są jacyś pasterze, którzy upewniają się, że stado nie ucieknie przez barierę? Nawet jeśli, to i tak nie rozumiał, dlaczego mieliby się denerwować. I co miałby powiedzieć innemu stadu? Albo jakiemukolwiek? Przecież to są zwierzęta.
Dalsze słowa samicy jeszcze bardziej pogłębiły konsternację na pysku chłopaka. To wszystko wydawało się... dziwne. Jakby niepasujące do siebie nawzajem.
– Dołączyć do stad? Smo.. – przerwał jakby w chwili nagłego olśnienia. – Ooo, chwila. To to Wolne Stada są od smoczych stad? – Zerwał się zaskoczony na równe łapy, szeroko wytrzeszczając ślepia, patrząc w stronę stojącej wyżej Zarranej. To dla tego mówiła wcześniej, że jest łowczynią stada zieleni! Czy ziemi.
Bez znaczenia!























