Riromi spojrzał z urazą na Nauczyciela, kiedy ten wyraził się o nim tak obcesowo. Tylko duszek psot. Już on mu pokaże jakie tylko miał na myśli. Wybuchy i pułapki będą mogły się schować. Ale tak za plecami. Nie w pysk. W końcu to był Kaltarel. Kulawy, ale jednak Kaltarel.
Tymczasem Naqimia, korzystająca z chwili wahania Sosnowego Kolca, spojrzała w kierunku Czarnego Stawu, niemo się z kimś komunikując przez dłuższą chwilę. Smoki nie musiały czekać długo, nim pojawił się odbiorca jej wiadomości. Czarna wężowa postać nadpłynęła powietrzem z północy (z Wyspy na Jeziorze, chociaż zebrane tu smoki tego nie będą wiedziały). Postać przybrała wielkość typową dla duszków, więc mniejszą od dorosłego smoka, o wężowych splotach, czarnych łuskach i błękitnych ślepiach. Była pozbawiona skrzydeł, a jednak dysponując swoimi mistycznymi siłami frunęła sprawniej niż dowolny smok powietrzny.
W końcu jednak wylądowała przy Naqimii i Sosnowym Kolcu, i nieco niepewnie rozejrzała się po zebranych. Do zgrupowania duszkowego dołączył także karmazynowy niczym skrzepła krew Katamu, znaleziony przez Inurtę i Midara.
– Są jeszcze dwie – powiedział cichym głosem Dadu (bo to był ten duszek), wskazując na kulkę trzymaną przez Sosnowego Kolca. – Jedną znalazły smoki, które mnie uwolniły. Drugą mają jakieś smoki na Wyspie na Jeziorze, przy czymś co smakuje jak bariera – Dadu mówił cicho, ale nie na tyle cicho, by żaden z zebranych nie mógł go usłyszeć.
Nagle, niczym rażony piorunem w zadek, podskoczył, rozglądając się płochliwie po okolicy, pierwszy raz dostrzegając obecne tu smoki. Ale najdłużej wzrok zatrzymując na Nauczycielu.
– Czyli... Okaleczone smoki, bariera... Lub on? – zapytał niepewnie.
Naqimia pokiwała tylko łebkiem, uśmiechając się smutno. Katamu nie zareagował w żaden sposób, jakby te informacje go nie dziwiły.
– Wszystko lub nic? – upewnił się dodatkowo Dadu. – To mówi smak, ale jeśli... Jeśli tobie smakuje to inaczej?
Naqimia pokręciła łebkiem.
Riromi prychnął z urazą, czując się wykluczony z konwersacji i ustaleń, ale nie uczestnicząc w tym więcej.
Duszki szeptały między sobą jeszcze chwilkę, ale teraz już na tyle cicho, że nawet najbliższy im Sosnowy Kolec nie słyszał ani słowa. W końcu Naqimia uniosła łeb i popatrzyła po kolei na każde pisklę i każdego adepta.
– Zebraliście się tu na wezwanie kogoś, kto podał się za mnie. Czuję się więc za to odpowiedzialna. Niełatwe zadanie stoi przed wami. Kulki, które znaleźliście... Mogą posłużyć do kilku celów. Indywidualnie uleczą każdego smoka, któremu zostały zabrane. Ale razem? Razem mają potężną moc. Moc leczenia. Mogą uleczyć uszkodzoną barierę. Mogą także przywrócić moc Nauczycielowi, którego mało kto z was zna jako Boga Zimy. Wybierzcie.
Po prawej Naqimii na zebranych z powagą patrzył Katamu, duszek tajemnic i zagadek. Po lewej na wszystkich zerkały błękitne, szczere i pełne nadziei ślepka duszka Dadu, który ciągle żył nadzieją na to, iż smoki podążą za sercem, nie za rozumiem. Zerkał raz za razem na dorosłe smoki, nadal czekające tu cierpliwie na pomoc swoich pobratymców. Czy ich nadzieje zostaną zawiedzione?
Riromi... Riromi przewrócił ślepiami wymownie, zrezygnowany tym całym patosem.
//Witam na przedostatnim odpisie.
Tak, bowiem dotarliśmy do końca. Wybór jest jasny, odkrycia są jasne. Musicie dogadać się i zdecydować, co chcecie z tym stojącym przed wami fantem zrobić. Smoki, których ów wybór bezpośrednio dotyczy (RP, RL, PA, BF) także są zaproszone do dyskusji! Smoki, które nadal są w innym miejscu eventu, dostały "bilecik" zapraszający je do dołączenia do reszty, ale jakby co wybór mogą podjąć niezależnie, w swoich indywidualnych tematach.
Ważne jest, abyście do niedzieli mieli dla mnie tu fabularnie napisaną decyzję nt tego co robicie z kulkami. Na co się decydujecie.
Nie obowiązują was liczby postów na turę. Możecie przybywać z zakamarków SWS do tego tematu, i uczestniczyć dalej w dyskusji. Możecie napisać do niedzieli tyle postów, ile chcecie (proszę tylko nie dziergać tasiemców i esejów, speedposting FTW!). Tylko musicie coś ustalić. Wybór czeka.
Bo w niedzielę chcę formalnie event zamknąć, opisać skutki waszego wyboru, i rozdać wam wasze cieżko wypracowane nagrody! Staraliście się długo i dzielnie, więc najwyższy czas na zdobycze!
MACIE CZAS DO NIEDZIELI WŁĄCZNIE.
May the odds be ever in your favor.
Licznik słów: 665
[ ■ CHAŁKA | ■ KRUCZKE | ■ WAŻKA ]
Jeżeli potrzebujesz pomocy, rady lub zauważyłeś jakieś
nieprawidłowości – sprawdź do kogo najlepiej się zwrócić!
Czasami lawina uzależniona jest od pojedynczego płatka śniegu.
Czasami kamyk zyskuje szansę odkrycia, co mogłoby się stać, gdyby tylko odbił się w innym kierunku.