Łąka głazów

Najspokojniejsze miejsce w całej krainie. Młode drzewa dają schronienie zarówno przed słońcem, jak i deszczem, a na licznych polanach można zwyczajnie odetchnąć i zapomnieć o obowiązkach.
Deszczowa Kołysanka
Dawna postać
Chaos Nieustępliwa
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 942
Rejestracja: 02 lis 2016, 15:24
Stado: Umarli
Płeć: Samica
Księżyce: 36
Rasa: Skrajny
Opiekun: Kapłanka Cienia, SAP
Mistrz: mistrza brak
Partner: poszukuję

Post autor: Deszczowa Kołysanka »
A: S: 1| W: 3| Z: 2| I: 4| P: 2| A: 1
U: Kż: 1| O: 2| B,L,Pl,S,W,A,MP,Skr,Sl,M: 3 | MA,MO: 4
Atuty: Inteligentna; Pamięć Przodka; Mistyk

OSTATNI POST Z POPRZEDNIEJ STRONY:

Skinęła głową, potwierdzając teorię stwierdzenia pokrewieństwa na podstawie koloru jajka.
-Również je tak zapamiętałam.
A więc skoro wygląd skorupki się zgadza, to nie muszą szukać większej ilości dowodów. Wysłuchała upodobań matki i o dziwo.. Miały jakieś wspólne.
-I też lubię magię. Choć bardziej chyba tę jej część używaną do walki. Ogólnie, pojedynki to fajna sprawa – po to zdecydowałam się być czarodziejką żeby móc walczyć. Im więcej krwi się poleje tym ciekawiej.
Nie chciała tak prosto z mostu obwieszczać że sprawia jej przyjemność zabijanie, żeby nei zrazić do siebie Figlarnej, więc napomknęła tylko o tej krwi. No ale można by się domyślić..
-Poza tym lubię latać, nawet jeśli to akurat dość ryzykowne latanie. A pływanie..
Skrzywiła się lekko na wspomnienie wody.
-Nie pływam i to tyle w temacie. Coś okropnego.
Uraz do przemieszczania się w ten sposób miała jeszcze z dzieciństwa. Tak to jest, jak zamiast uczyć się jak trzeba stwierdzasz że warto by skoczyć na głęboką wodę, nie patrząc na to jak głęboko jest dno..
-Raczej się też trzymam innych smoków, siedzenie samemu jest nudne. Poza tym lubię różne opowieści, legendy, no i śpiewanie też.
Kolejne wspólne zainteresowanie.. Chociaż Chaos traktowała pieśni trochę wybiórczo, skłaniała się bardziej ku tych ku chwale Absthiniusa, bądź ku kołysankom, ale zaliczało się to w kategorię śpiewania.
-Teraz akurat żyję bardziej w nocy, wieczorami, czy rano, ogólnie wtedy, kiedy jest chłodniej..
Jeszcze miała o zimie powiedzieć, ale coś jej się przypomniało i urwała wypowiedź, spoglądając na matkę. A może.. W sumie, czemu nie?
-Dałabyś mi kosmyk futra? Zbieram trochę takich różnych rzeczy.
W sumie, fajnie byłoby mieć w kolekcji też coś od niej. Bo skoro są spokrewnione, to dlaczego nie?

Licznik słów: 276
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
Obrazek
A T U T Y
~Inteligentna~

Jednorazowo +1 do Inteligencji

~Pamięć Przodkiń~

Smok zna słabe punkty drapieżników, przez co ma -2 do ST do Ataków/Obron podczas walki z nimi (nie działa na Arenie)

~Mistyczka~

Raz na walkę smok ma 1 dodatkowy sukces do ataku magicznego. Dodatkowo raz na miesiąc podczas modlitwy w świątyni otrzymuje dar od swojego patrona.

S H A N N O N
Karta Postaci, Wygląd, Kolorek: #aab5c0
S: 1| W: 1| Z: 2| I: 1| P: 1| A: 1
A: 3| O: 3| Śl: 2| Skr: 1| Kż: 1


Jeśli przez dłuższy czas gdzieś nie odpowiedziałam – wyślij przypominajkę ^^
Stoi przed Tobą WYZNAWCZYNI CIENI. Strzeż się, Śmiertelniku.

Teczka Postaci
wypowiedzi: pisklę i adeptka ~ czarodziejka #8eaaff / #2f4980 ~ mentalki ~ myśli ~ myśli i słowa Jaspisu ~ motyw muzyczny pisklęcy ~ motyw muzyczny i głos ~ motyw muzyczny 2 ~ Drzewo genealogiczne Cienia ~
>>Aktualna Lista Fabuł<<
Posiadane mechaniczne: Żeton Srebrny
Figlarne Serce
Dawna postać
Księżniczka
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 711
Rejestracja: 11 kwie 2016, 12:42
Stado: Ziemi
Płeć: Samica
Księżyce: 53
Rasa: Północny
Opiekun: Chłodny Obrońca i Azyl Zabłąkanych
Mistrz: Czerwień Kaliny
Partner: Potencjalnie każdy ;3

Post autor: Figlarne Serce »
A: S: 1| W: 2| Z: 3| I: 3| P: 2| A: 2
U: Pł,L,A,O,Skr,Śl,M,Kż,B,S,MP,MO,MA: 1| W: 2 |
Atuty: Spostrzegawczy; Chytry Przeciwnik; Mistyk
~ Ja dawniej byłam uzdrowicielką, ale niestety zawiodłam i zostałam zdegradowana, nie mogę powiedzieć, aby zachwycała mnie magiczna przemoc. Akceptuję to jednak pod tym kątem, że czarodzieje walcząc nabywają potrzebnego doświadczenia, a dzięki temu mogą skutecznie ochronić swoje stado przed ewentualnym zagrożeniem. Co do pływania nie dziwię się, bo całkiem dużo smoków nie przepada zbytnio za moczeniem się w wodzie. Ja tam akurat lubię pływanie, no ale co kto woli. To świetnie, że lubisz śpiew, bo chętnie zanuciłabym z tobą razem parę pieśni jak tylko uwolnię się od tego okropnego choróbska, uch…nie masz pojęcia jak mnie to męczy. ~ westchnęła masując się delikatnie łapą po swojej obolałej szyi. Słysząc natomiast prośbę Deszczu uśmiechnęła się do niej ciepło, kiwnąwszy przy tym przyzwalająco pyskiem.
~ Oczywiście, nie mam nic przeciwko. ~ odpowiedziała spoglądając na nią swoimi dwubarwnymi oczami. Jej puszysty ogon przesunął się lekko z boku na bok.

Licznik słów: 146
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
Obrazek

~ Mistyk ~

Raz na walkę smok ma 1 dodatkowy sukces do ataku magicznego. Dodatkowo raz na miesiąc podczas modlitwy w świątyni otrzymuje dar od swojego patrona.

Z uwagi na drastyczny spadek ilości wolnego czasu w najbliższym czasie nie udzielam żadnych nauk i proszę się z tym do mnie nie zwracać. Dziękuję.
Deszczowa Kołysanka
Dawna postać
Chaos Nieustępliwa
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 942
Rejestracja: 02 lis 2016, 15:24
Stado: Umarli
Płeć: Samica
Księżyce: 36
Rasa: Skrajny
Opiekun: Kapłanka Cienia, SAP
Mistrz: mistrza brak
Partner: poszukuję

Post autor: Deszczowa Kołysanka »
A: S: 1| W: 3| Z: 2| I: 4| P: 2| A: 1
U: Kż: 1| O: 2| B,L,Pl,S,W,A,MP,Skr,Sl,M: 3 | MA,MO: 4
Atuty: Inteligentna; Pamięć Przodka; Mistyk
Tak, mogła się tego domyślić – wiele smoków nie popierało przemocy magicznej.. Albo w ogóle przemocy.. Ale przecież każde zachowanie ma swoje dwie strony – dobrą i złą. I w każdym podłym uczynku można znaleźć dobrą stronę, jeśli się odpowiednio poszuka i odpowiednio wszystko zaaranżuje. Nie trzeba się bać zabójstw, ani przemocy – trzeba tylko rozważnie to stosować. Takie miała zdanie. Ale przemilczała to, bo rozumiała, że mama może sądzić inaczej. To kwestia ideologii, charakteru, czy też środowiska wychowania.. Różnie bywa.
To ciekawe że była uzdrowicielką – możliwe też że to jedna z przyczyn takiego poglądu na walkę. Zaś co do tego, że zawiodła swoich.. To już chyba rodzinne.
-Tak.. Znam to, też dużo napsułam.
Lekko skrzywiła się na myśl o tym, że zniknęła na kilka księżycy, doprowadzając tym pośrednio do śmierci dwójki z rodzeństwa. Była wtedy słaba, nierozważna, zatopiła się w swoim smutku i nie wytrzymała. Teraz wiedziała czego nie powinna zrobić.
-A teraz jesteś..?
Czarodziejką? Wydawało jej się, że profesja uzdrowiciela przez zdolności mogłaby podchodzić pod czarodziejstwo po zmianie rangi.
-Wiesz, nie pozwól sobie uwierzyć że jesteś przez to gorsza. Popełniłam kiedyś ten błąd i dopiero to poprowadziło mnie w kierunku katastrofy. Nawet jeśli zawiodłaś, to trudno, teraz możesz pełnić inną funkcję i może właśnie w tym znajdziesz swoje przeznaczenie. Los nam plecie różne ścieżki, ale nie wybiera za nas..
Jej ton przybrał lekko zamyślone brzmienie. Przez chwilę patrzyła w przestrzeń, jakby sama się zastanawiała nad tym, czy dobrze oddaje to, co chciała jej powiedzieć. A potem uśmiechnęła się z rozbawieniem. Kurcze.. Ostatnio za często zdarzają jej się moralizatorskie teksty.
Zwróciła się pyszczkiem ku matce i wyciągnęła łapę przed siebie, przejeżdżając po boku pyszczka, aby uciąć ostrzem pazurka kawałek grzywy, wyrastającej z szyi. W ten sposób oczywiście, aby nie było tego widać na pierwszy rzut oka – raczej kosmyk spod reszty, mało widoczny. Uniosła to w łapę i maddarą stworzyła węzełek na jednym krańcu, aby kosmyk się nie rozleciał po drodze, ale trwał w ładnej formie. I odesłała to do groty.
-Chętnie z tobą pośpiewam. Powinnaś się udać do uzdrowiciela z tym choróbskiem.. Nie wiem jak to dokładnie jest w Ziemi, ale jeśli nie masz do kogo, to mogę poprosić Heulyn o pomoc.
Czy się zgodzi, nie wiedziała, ale zawsze można podpytać.
-Bycie mokrym mogę jeszcze znieść, chociażby deszcze jest nawet w porządku, ale pływania nie. Kiedyś za dzieciaka kiedy się uczyłam, o mało co nie utonęłam -właściwie dzięki Jaspis jeszcze żyję. No i już nie widzę żadnej przyjemności w umyślnym włażeniu w miejsca, gdzie nie ma dna pod łapami.
Historyjki z dzieciństwa.. Właściwie nie wiedziała po co to przypomniała.
-Mam jeszcze jakąś rodzinę o której nie wiem?
Przechyliła nieco pytająco łeb na bok. Nie była pewna czy zdoła kogokolwiek jeszcze prócz Figlarnej włączyć do rodziny, ale wiedzieć zawsze warto. Nigdy nie próbowała pokochać na siłę, nigdy też tego nie będzie robić. Wszystkie uczucia zawsze przychodziły jej naturalnie, a jeśli nie przychodziły, to uznawała że tak a być. Raz się próbowała zaprzyjaźnić z pewnym smokiem wbrew sobie i nie wyszło. Nie miało najmniejszych szans wyjść.

Licznik słów: 507
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
Obrazek
A T U T Y
~Inteligentna~

Jednorazowo +1 do Inteligencji

~Pamięć Przodkiń~

Smok zna słabe punkty drapieżników, przez co ma -2 do ST do Ataków/Obron podczas walki z nimi (nie działa na Arenie)

~Mistyczka~

Raz na walkę smok ma 1 dodatkowy sukces do ataku magicznego. Dodatkowo raz na miesiąc podczas modlitwy w świątyni otrzymuje dar od swojego patrona.

S H A N N O N
Karta Postaci, Wygląd, Kolorek: #aab5c0
S: 1| W: 1| Z: 2| I: 1| P: 1| A: 1
A: 3| O: 3| Śl: 2| Skr: 1| Kż: 1


Jeśli przez dłuższy czas gdzieś nie odpowiedziałam – wyślij przypominajkę ^^
Stoi przed Tobą WYZNAWCZYNI CIENI. Strzeż się, Śmiertelniku.

Teczka Postaci
wypowiedzi: pisklę i adeptka ~ czarodziejka #8eaaff / #2f4980 ~ mentalki ~ myśli ~ myśli i słowa Jaspisu ~ motyw muzyczny pisklęcy ~ motyw muzyczny i głos ~ motyw muzyczny 2 ~ Drzewo genealogiczne Cienia ~
>>Aktualna Lista Fabuł<<
Posiadane mechaniczne: Żeton Srebrny
Figlarne Serce
Dawna postać
Księżniczka
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 711
Rejestracja: 11 kwie 2016, 12:42
Stado: Ziemi
Płeć: Samica
Księżyce: 53
Rasa: Północny
Opiekun: Chłodny Obrońca i Azyl Zabłąkanych
Mistrz: Czerwień Kaliny
Partner: Potencjalnie każdy ;3

Post autor: Figlarne Serce »
A: S: 1| W: 2| Z: 3| I: 3| P: 2| A: 2
U: Pł,L,A,O,Skr,Śl,M,Kż,B,S,MP,MO,MA: 1| W: 2 |
Atuty: Spostrzegawczy; Chytry Przeciwnik; Mistyk
~ Czarodziejką, raczej nie potrafiłabym walczyć fizycznie, nie lubię zbytnio polować, a nauczanie całej gromady cudzych piskląt jedynie by mnie denerwowało, zwłaszcza, że straciłam tak wiele własnych. ~ wyjaśniła pokrótce, a następnie wysłuchała kolejnych słów córki. ~ Dobrze, będę o tym pamiętać, choć to raczej nie tyle uważanie się za gorszą, co poczucie winy mnie dręczy. Tym bardziej, że jeszcze nie wszyscy i nie do końca mi wybaczyli. ~ stwierdziła ze spokojem pozwalając na odcięcie kosmyka włosów ze swej grzywy, po czym znów skupiła się na Deszczu. ~ To miłe z twojej strony, ale nie musisz tego robić, ja znam dobrze Kapłankę Cienia, w końcu była kiedyś moją mistrzynią. Ach, to już rozumiem o co ci chodzi z tą niechęcią do pływania, cieszy mnie jednak, że udało ci się wyjść cało z tamtej przygody. ~ powiedziała z lekkim uśmiechem. Natomiast zapytana o resztę rodziny westchnęła cicho.
~ Z całego twojego rodzeństwa żyje już tylko Strzaskany Kolec, który jest obecnie klerykiem Ziemi. Poza nim masz jeszcze ciotkę Opokę Ziemi oraz jej dzieci, poza tym w Wodzie jest jeszcze twój adoptowany kuzyn Płacz Aniołów i jego przybrana córka Mistycznooka. Reszta rodziny albo nie żyje albo nie jest mi znana. ~ opowiedziała pokrótce.

Licznik słów: 200
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
Obrazek

~ Mistyk ~

Raz na walkę smok ma 1 dodatkowy sukces do ataku magicznego. Dodatkowo raz na miesiąc podczas modlitwy w świątyni otrzymuje dar od swojego patrona.

Z uwagi na drastyczny spadek ilości wolnego czasu w najbliższym czasie nie udzielam żadnych nauk i proszę się z tym do mnie nie zwracać. Dziękuję.
Deszczowa Kołysanka
Dawna postać
Chaos Nieustępliwa
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 942
Rejestracja: 02 lis 2016, 15:24
Stado: Umarli
Płeć: Samica
Księżyce: 36
Rasa: Skrajny
Opiekun: Kapłanka Cienia, SAP
Mistrz: mistrza brak
Partner: poszukuję

Post autor: Deszczowa Kołysanka »
A: S: 1| W: 3| Z: 2| I: 4| P: 2| A: 1
U: Kż: 1| O: 2| B,L,Pl,S,W,A,MP,Skr,Sl,M: 3 | MA,MO: 4
Atuty: Inteligentna; Pamięć Przodka; Mistyk
/jak znowu będę nieodpisywać, to mnie kopnij przez pw ;) bo wydawało mi się że tu postowałam, a jednak nie..

Hah.. Co za ironia losu. Chaos w sumie sporo nauczała cudze pisklęta. Nie przeszkadzało jej to co prawda, aczkolwiek zaminowała się wyręczaniem piastunów tylko w wolnym czasie. I to naprawdę wolnym.
-Tak.. Też miałam poczucie winy.
I nadal mnie to dręczy.
Uśmiechnęła się lekko, kiedy kosmyk już z pomocą maddary wylądował w jej grocie, w bezpiecznym miejscu. Razem z całą resztą kolekcji. Zaś rodzina..
-To całkiem sporo.
Mruknęła, ni to do siebie, ni to w przestrzeń.. Daimona znała i z całą pewnością zaliczała go do rodziny. Chociaż nie miała pojęcia że takową rzeczywiście jest. Ciekawe czy w ogóle wiedział jak jej jest bliski.. Mistyczną również znała, a nawet kojarzyła kto to jest Płacz Aniołów. Well.. Ich raczej nie zaliczy do familii. I o ile Misty w sumie nie była jej już wrogiem, o tyle nie była także siostrą. Nigdy w życiu. Na miano siostry zasługiwały jedynie trzy smoczyce, a tylko dwie z nich naprawdę mocno kochała. Jaspis i Etain. Chociaż Etain była siostrą przybraną, ale równie bliską. Zaś Opoka – no dobrze, ją mogła zaakceptować. W myśl, ciotkować każdy może – zobaczy się jeszcze czy na pewno zostanie ciocią, ale raczej chyba tak. Chaos ją lubiła.
Skinęła głową, niejako potwierdzając rodzinne koligacje, po czym usiadła sobie na trawie.
-A ojciec? Jego samego mam gdzieś, ale w sumie.. Może wiesz, czy nie miał jakiejś rodziny? Nigdy o to nikogo nie pytałam.
Skoro Figiel była jego partnerką, to może jej o czymś mówił..

Licznik słów: 261
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
Obrazek
A T U T Y
~Inteligentna~

Jednorazowo +1 do Inteligencji

~Pamięć Przodkiń~

Smok zna słabe punkty drapieżników, przez co ma -2 do ST do Ataków/Obron podczas walki z nimi (nie działa na Arenie)

~Mistyczka~

Raz na walkę smok ma 1 dodatkowy sukces do ataku magicznego. Dodatkowo raz na miesiąc podczas modlitwy w świątyni otrzymuje dar od swojego patrona.

S H A N N O N
Karta Postaci, Wygląd, Kolorek: #aab5c0
S: 1| W: 1| Z: 2| I: 1| P: 1| A: 1
A: 3| O: 3| Śl: 2| Skr: 1| Kż: 1


Jeśli przez dłuższy czas gdzieś nie odpowiedziałam – wyślij przypominajkę ^^
Stoi przed Tobą WYZNAWCZYNI CIENI. Strzeż się, Śmiertelniku.

Teczka Postaci
wypowiedzi: pisklę i adeptka ~ czarodziejka #8eaaff / #2f4980 ~ mentalki ~ myśli ~ myśli i słowa Jaspisu ~ motyw muzyczny pisklęcy ~ motyw muzyczny i głos ~ motyw muzyczny 2 ~ Drzewo genealogiczne Cienia ~
>>Aktualna Lista Fabuł<<
Posiadane mechaniczne: Żeton Srebrny
Figlarne Serce
Dawna postać
Księżniczka
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 711
Rejestracja: 11 kwie 2016, 12:42
Stado: Ziemi
Płeć: Samica
Księżyce: 53
Rasa: Północny
Opiekun: Chłodny Obrońca i Azyl Zabłąkanych
Mistrz: Czerwień Kaliny
Partner: Potencjalnie każdy ;3

Post autor: Figlarne Serce »
A: S: 1| W: 2| Z: 3| I: 3| P: 2| A: 2
U: Pł,L,A,O,Skr,Śl,M,Kż,B,S,MP,MO,MA: 1| W: 2 |
Atuty: Spostrzegawczy; Chytry Przeciwnik; Mistyk
~ Z tego co mi mówił miał rodzinę za Barierą, ale oni zostali zamordowani, jego przybraną matką była Czerwień Kaliny, a w późniejszym czasie jednak zanim jeszcze mnie poznał sam adoptował młodego, który o ile jeszcze dobrze pamiętam nosi imię Kruczopióry i należy do Stada Ognia. ~ odparła po chwili zastanowienia. Córka miała do niej sporo pytań i było to jak najbardziej prawidłowe, powinna dobrze poznać swoją biologiczną matkę, bo to znacznie ułatwia nawiązanie rodzinnej więzi. Sama Figlarna jednak też oczywiście była zainteresowana młodą, tym bardziej, że przepełniała ją duma, iż Deszcz wyrosła na wspaniałą samicę i zdołała zajść tak wysoko w hierarchii swego stada.
~Opowiedz mi proszę córeczko trochę jak wygląda twoje dotychczasowe życie w Cieniu? Masz tam przyjaciół? A może założyłaś już własną rodzinę? ~ zagadnęła zaciekawiona. Chyba jak każda matka pragnęłaby, aby jej dzieci same również zostały rodzicami, wnuczęta wszak to też niezwykle przyjemna sprawa. Uniosła nieco bardziej uszy i zamachała z lekka na boki swoim puszystym ogonem.

Licznik słów: 161
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
Obrazek

~ Mistyk ~

Raz na walkę smok ma 1 dodatkowy sukces do ataku magicznego. Dodatkowo raz na miesiąc podczas modlitwy w świątyni otrzymuje dar od swojego patrona.

Z uwagi na drastyczny spadek ilości wolnego czasu w najbliższym czasie nie udzielam żadnych nauk i proszę się z tym do mnie nie zwracać. Dziękuję.
Deszczowa Kołysanka
Dawna postać
Chaos Nieustępliwa
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 942
Rejestracja: 02 lis 2016, 15:24
Stado: Umarli
Płeć: Samica
Księżyce: 36
Rasa: Skrajny
Opiekun: Kapłanka Cienia, SAP
Mistrz: mistrza brak
Partner: poszukuję

Post autor: Deszczowa Kołysanka »
A: S: 1| W: 3| Z: 2| I: 4| P: 2| A: 1
U: Kż: 1| O: 2| B,L,Pl,S,W,A,MP,Skr,Sl,M: 3 | MA,MO: 4
Atuty: Inteligentna; Pamięć Przodka; Mistyk
/hueh.. szkoda że nie mogę wspomnieć o przywódcy i Fer, bo to wcześniej w czasie.. kiedyś sie musimy jeszcze spotkać na jakąś aktualniejszą fabułę


Chaos słysząc o tym co jej ojciec robił.. Uniosła brwi, przez moment patrząc z niedowierzaniem na matkę a potem jakby powstrzymała parsknięcie śmiechu. Czym można zareagować na taką wieść? Złością? Ironia losu.. Dlaczego ona musiała mieć akurat w rodzinie tego zdrajcę. Pokręciła łbem zaprzeczając temu co słyszy.
-Dzięki że mi o tym mówisz, ale Kruczopióry, czy też Buchający Płomień nie jest moją rodziną. Nawet jeśli ojciec go kiedyś adoptował. Piepr.zony zdrajca, zabił Heulyn i należy mu się śmierć.
Zacisnęła pazury łapy na ziemi pod nią, tworząc w niej rowki, przy czym zmarszczyła lekko brwi. Ah, nie, to nie była czysta złość, bo przecież czym wtedy byłby usprawiedliwiony ten uśmieszek? Ale szczęśliwa też nie była. Ah, kto wie co właśnie planowała a co pewnie nie będzie miało szans dojść do skutku.
A potem zwróciła wzrok ku Figlarnej, przybliżając też pysk niemal do samego jej pyska.
-Zabij go dla mnie, jeśli tylko go spotkasz, proszę, proszę.
W oczach zalśniło coś takiego, jakby to było chwilowo największe jej marzenie, czy też jakby dostała prezent na gwiazdkę.
-Nie ma prawa żyć, niech jego flaki rozdziobią wrony. Absthinius z nami, pomoże tobie i mnie, poprowadzi go na zgubienie jeśli nie damy rady.
Niemal to wysyczała przez zęby, nieświadoma momentu, kiedy jej łapa uchwyciła podbródek Figla, jednak nie na tyle mocno, aby ją to zabolało. Oh tak, Absthinius pomoże! Tak jak prowadzi ją zawsze tak i teraz da siłę żeby zabić, lub pokieruje losem Zdrajcy, jeśli ten nie pokaże się na ziemiach wspólnych!
Zamrugała oczami, przechylając łeb na bok z zaciekawieniem. Grzywka opadła jej na chwilę na oczy i Chaos cofnęła łeb i powróciła do poprzedniej, normalnej, siedzącej pozycji.
-Mam bliskich. Chociaż większość.. Umiera. Jaspis i Fae umarli – Fae to był mój przybrany brat. W młodości miałam jeszcze jednego przybranego brata, Dragomera. Również zginął.. Mam też przybraną siostrę Etain. Ona mi została..
Przez jej głos przepłynęła nutka żalu, a uśmiech zszedł z pyszczka. Bardzo kochała i ją, A ostatnie zdarzenia jeszcze je do siebie siostrzeńsko zbliżyły. Prawda była taka, że Chaosię ciągle ktoś musiał ratować, a gdyby nie Etain pewnie by się zabiła. I kiedyś gdyby nie Daimon. I kiedyś utonęłaby gdyby nie Jaspis. I kiedyś zostałaby rozszarpana przez bazyliszka gdyby Nie Heulyn.. No ciągle ratowanie i ratowanie. Więcej ją ratowali w takich przypadkach niż ona innych. Jej bliscy umierali zanim zdążyła stanąć w ich obronie. Ale to nie temat do rozmów.
-Może nie wiesz, ale cały Cień to Rodzina. Jesteśmy jedną wielką rodziną, nawet mimo tego że niekoniecznie łączy nas krew.
Kolejny poczęstunek ideologią Chaosu, oraz ideologią Cienia oczywiście. Uśmeichnęła się leciutko, kątem pyszczka. Nie za bardzo umiała opowiadać o sobie, więc spojrzała pytająco na mamę. Mooże tyle wystarczy?

Licznik słów: 469
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
Obrazek
A T U T Y
~Inteligentna~

Jednorazowo +1 do Inteligencji

~Pamięć Przodkiń~

Smok zna słabe punkty drapieżników, przez co ma -2 do ST do Ataków/Obron podczas walki z nimi (nie działa na Arenie)

~Mistyczka~

Raz na walkę smok ma 1 dodatkowy sukces do ataku magicznego. Dodatkowo raz na miesiąc podczas modlitwy w świątyni otrzymuje dar od swojego patrona.

S H A N N O N
Karta Postaci, Wygląd, Kolorek: #aab5c0
S: 1| W: 1| Z: 2| I: 1| P: 1| A: 1
A: 3| O: 3| Śl: 2| Skr: 1| Kż: 1


Jeśli przez dłuższy czas gdzieś nie odpowiedziałam – wyślij przypominajkę ^^
Stoi przed Tobą WYZNAWCZYNI CIENI. Strzeż się, Śmiertelniku.

Teczka Postaci
wypowiedzi: pisklę i adeptka ~ czarodziejka #8eaaff / #2f4980 ~ mentalki ~ myśli ~ myśli i słowa Jaspisu ~ motyw muzyczny pisklęcy ~ motyw muzyczny i głos ~ motyw muzyczny 2 ~ Drzewo genealogiczne Cienia ~
>>Aktualna Lista Fabuł<<
Posiadane mechaniczne: Żeton Srebrny
Figlarne Serce
Dawna postać
Księżniczka
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 711
Rejestracja: 11 kwie 2016, 12:42
Stado: Ziemi
Płeć: Samica
Księżyce: 53
Rasa: Północny
Opiekun: Chłodny Obrońca i Azyl Zabłąkanych
Mistrz: Czerwień Kaliny
Partner: Potencjalnie każdy ;3

Post autor: Figlarne Serce »
A: S: 1| W: 2| Z: 3| I: 3| P: 2| A: 2
U: Pł,L,A,O,Skr,Śl,M,Kż,B,S,MP,MO,MA: 1| W: 2 |
Atuty: Spostrzegawczy; Chytry Przeciwnik; Mistyk
~Że co? Ale jak to? Kruczopióry został przywódcą Ognia i zabił Czerwień Kaliny? Ale przecież ona żyje, chyba…sama o tym wspomniałaś. Wybacz, ale nie mam pojęcia o czym ty teraz mówisz córko? Dlaczego Kruczopióry jest zdrajcą i mam go zabijać? Opoka wspomniała mi, że pod moją nieobecność była jakaś wojna, ale nie znam szczegółów. Co takiego się wtedy wydarzyło? ~ zasypała młodą istnym gradem pytań, otwierając przy tym szeroko oczy ze zdumienia. No cóż, nie znała Kruczopiórego osobiście, a poza tym przez długi czas nie było jej na ziemiach Wolnych Stad, więc słowa i zachowanie dopiero co odnalezionej córki były dla niej niemałym zaskoczeniem. Wolała jednak najpierw zorientować się w całej sytuacji zanim podejmie decyzję o jakimkolwiek zabijaniu. Natomiast na wzmiankę o tym, że wszyscy w stadzie Cienia są rodziną pokiwała ze zrozumieniem głową, spoglądając uważnie na Południowy Deszcz. Czekała jednak cierpliwie i ze spokojem na wyjaśnienia córki odnośnie tej całej sprawy z Kruczopiórym i Czerwienią Kaliny. Rozmawiała z Południowym Deszczem jeszcze przez chwilę, a następnie pożegnała ją ciepło i odeszła z tego miejsca.


Licznik słów: 174
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
Obrazek

~ Mistyk ~

Raz na walkę smok ma 1 dodatkowy sukces do ataku magicznego. Dodatkowo raz na miesiąc podczas modlitwy w świątyni otrzymuje dar od swojego patrona.

Z uwagi na drastyczny spadek ilości wolnego czasu w najbliższym czasie nie udzielam żadnych nauk i proszę się z tym do mnie nie zwracać. Dziękuję.
Mistycznooka
Dawna postać
Żyje w sajgonie
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 2057
Rejestracja: 18 wrz 2016, 14:31
Stado: Umarli
Płeć: Samica
Księżyce: 55
Rasa: Górski
Opiekun: Płacz Aniołów
Mistrz: Opoka Ziemi
Partner: Płomień Świtu

Post autor: Mistycznooka »
A: S: 3| W: 3| Z: 5| I: 1| P: 4| A: 3
U: MA,MO,MP,M,W,Pł,S,L,O,B: 1| Śl,Kż,A: 2| Skr: 3
Atuty: Zwinny, Pamięć przodków, Tropiciel, Znawca terenów
Mistyczna czuła się, jakby zaraz miała zapaść się pod ziemię. Oj, od dzisiaj jej wrogiem nr 1 jest kelpie. Zdecydowanie. Oh gdyby tylko ona wiedziała że taką bestie chce oswoić jej córka.. Cóż, Mistyczna będzie do niej przychodzić w jakiejś maddarowej zbroi. No nic, polować nie może więc.. pasowałoby coś z tym zrobić, prawda? Smoczyca stwierdziła że to znów czas na wizytę u uzdrowiciela. A dokładniej u wybranka jej serca. Cholera jasna, ile on już razy ją leczył? Aż wstyd przychodzić do niego tak non stop.. Ale z drugiej strony ignorowanie ran też nie jest dobre. Mistyczna przytoczyła się bo jej powolnego kroku do niczego innego przyrównać nie można; na łąkę głazów. Stąd wysłała impuls mentalny, kryjący wstyd i zażenowanie sobą samą iż potrzebuje.. lekkiej pomocy.
No i czekała, no bo co.

// Rany:1x średnia
1x ciężka [poparzenia pierwszego stopnia w okolicy szyi, silny ból i nieustanne pieczenie nasilające przy poruszaniu łbem

Licznik słów: 152
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu

Hansel
Sowa

U: A,O: 3| Skr,Kż: 2 // A:W:1 Z:2 I:1 P:2 A:1

KP
Umiejętności magiczne/fizyczne: +4ST
Śledzenie/MP: +1ST
-1ST po rzutach na "widzenie maddarą"
-2ST w przypadku poświęcenia tury kompana
(nie tyczy się śledzenia i MP)
~Atuty~
Pamięć Przodków
Smok zna słabe punkty drapieżników, przez co ma -2 do ST do Ataków/Obron podczas walki z nimi (nie działa na Arenie).
Zwinny
Jednorazowo +1 do Zręczności
Tropiciel
Raz na dwa tygodnie smok znajduje na polowaniu zwierzę dające 4/4 mięsa, niezależnie od tego czy go szuka. Dodatkowo raz na miesiąc podczas modlitwy w świątyni otrzymuje dar od swojego patrona.
Znawca Terenów
Raz na dwa tygodnie smok napotyka na polowaniu/wyprawie dodatkową zdobycz (dającą 4/4 mięsa), kamień czy dorodne zioło (w zależności od tego czego akurat szukał).

Drzewko Mistyka
Motyw Muzyczny
Żar Zmierzchu
Dawna postać
Legenda Przeszłości
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 1904
Rejestracja: 07 lis 2016, 15:16
Stado: Umarli
Płeć: Samiec
Księżyce: 105
Rasa: Zwyczajny
Opiekun: Kruczopióry[*]
Mistrz: Krew Mandragory[*]
Partner: Mistycznooka[*]

Post autor: Żar Zmierzchu »
A: S: 3| W: 3| Z: 4| M: 4| P: 3| A: 1
U: A,O,Kż,M,MA,MO,B,L,Pł,W,Skr,Śl:1|MP,Lcz:3
Atuty: Kruszyna; Szczęściarz; Niesprawiedliwy; Wybraniec Bogów; Utalentowany
Wybranek serca Mistycznookiej zapewnił ją przez krótką wiadomość mentalną że niezwłocznie przybędzie i rzeczywiście, nie musiała zbyt długo czekać. Uzdrawianie było czynnością dla której rzucał wszystko czym się zajmował. Sylwetka Przywódcy Ognia i czarny całun z którym przebywał pojawili się na niebie i rośli z każdą chwilą, by w końcu zniżyć lot i z gracją wylądować dwa ogony obok poparzonej smoczycy. Przywitał się potarciem pyska o policzek i delikatnym liźnięciem nodrzy.
– Kto cię tak załatwił? Pod Barierą jest tylko jedna czarodziejka, Cień Snów – spytał szykując kamienne miski i zioła. Wziął sporą garść gałązek macierzanki i zmiażdżył silnym naciskiem dłoni, po czym ułożył na poparzeniach po kwasie i ogniu pozwalając im wsiąkać w stopione mięso i jak najdłużej łagodzić objawy. Sięgnął po kilka listków melisy i zagotował wodę w miseczce. Gdy osiągnęła pożądaną temperaturę wrzucił liście do środka i obserwował jak ciecz nabiera koloru i aromatu, a gdy była gotowa podał napój towarzyszce życia.
– Wdychaj sobie ten napar z melisy, pomoże ci się uspokoić – poinstruował, biorąc korzonki tasznika które przepoławiał zręcznym ruchem pazura i niezbyt zręcznie gniótł silnym ruchem łapy, a tak przyszykowane umieścił we wrzątku i zostawił na chwilę by się zaparzyły i nabrały mocy. Gdy nadszedł czas powyciągał je z wody i położył na obu typach poparzeń.

Odłożył utensylia medyczne na bok i otarł łapy z resztek soków ziołowych, po czym przyłożył do szyi. Maddara wypłynęła ze źródła kierując się wprost do stopionych tkanek które pobudzał do regeneracji w mozolnym procesie odnowy posklejanych ze sobą komórek. Naprawiał skórę i naskórek odnawiając nieodwracalnie zniszczone tkanki tak by była wytrzymała, rozciągliwa, o strukturze właściwej zdrowemu odpowiednikowi. Trwało to dość długo, ktoś o mniejszej cierpliwości mógłby rzucić tym w Tarrama. Dopiero gdy odnowił mięso mógł się zabrać za naprawę komórek nerwowych których połączenie naprawiał odsyłając na bieżąco impulsy zwrotne by mieć pewność że czucie zostało przywrócone, to samo zrobił potem z końcówkami nerwowymi by zlikwidować dokuczliwy ból. Potem zajął się naczynkami krwionośnymi, które zlepiał ze sobą tak by były mocne i odpowiednio rozciągliwe, o przepustowości zdrowych tkanek, odprowadził też nadmiar krwi ze zbierającego się powolutku krwiaka przez naprawienie skóry jako pierwszej. Dzieło zakończył pobudzeniem gruczołów skórnych by wytworzyły łuski odpowiednie kolorem, kształtem, wielkością i twardością do sąsiadujących z nimi egzemplarzy które nie wypadły ani nie stopiły się. Czy mu się powiodło? Ręka boska zadecyduje.

Licznik słów: 386
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
Atuty:
I: Kruszyna – smok uzyskuje status sytość po zjedzeniu 3 jednostek mięsa zamiast 4
II. I: Szcześciarz – w przypadku akcji rozsądzonej niepowodzeniem (lub akcji utrudnionej) atut daje automatyczny 1 sukces. Do użycia w pojedynczej akcji raz na dwa tygodnie w polowaniu/misji lub raz na pojedynek.
III. Niesprawiedliwy – jeśli Uzdrowiciel ma kontakt fizyczny z ofiarą w momencie wykorzystywania atutu, rozprasza go na jedną turę i raz na walkę może go zaatakować bazując na Magii Precyzyjnej i Inteligencji. Dodatkowo raz na miesiąc podczas modlitwy w świątyni otrzymuje dar od swojego patrona.
IV. Wybraniec Bogów – smok ma dodatkowy 1 sukces przy rzutach na dowolnie wybraną przez siebie akcję raz na pojedynek, misję czy polowanie (w polowaniu łowcy raz na dwa tygodnie, uzdrowiciel może używać tego atutu raz na tydzień bez względu na miejsce w fabule, atut tyczy się wtedy obu etapów leczenia)
Utalentowany – smok może wyuczyć się dwóch umiejętności na poziom 3, ale wtedy może mieć tylko jedną umiejętność na poziomie 2

Posiadane przedmioty:
Kamienie: 4x malachit, rubin, ametyst
Pożywienie: 1/4 owoców
Inne: Kryształ szamana, kryształ mentora (naładowany do 1.06), ognisty kamyk (jednorazowo rana średnia), płatek sasanki (jednorazowo kamyk na polowaniu)
Żetony: 1x złoty(15.10)
Obrazek Pełny awatarKarta Kompana
Zawilec
Dawna postać
Dawna postać
Posty: 56
Rejestracja: 18 wrz 2017, 19:52
Stado: Umarli
Płeć: Samiec
Księżyce: 7
Rasa: Skrajny
Opiekun: Mistycznooka

Post autor: Zawilec »
A: S: 2| W: 2| Z: 2| I: 1| P: 1| A: 3
U: W: 1
Gdzieś w czasie jego krótkiej wędrówki dotarł i tutaj. Miejsce które nie miało jakiegoś szczególnego znaczenia – przynajmniej tak mu się wydawało – ale było dość charakterystyczne, być może dobre do spotkania się z kimś potajemnie. Uuuu! Sekrety!
Zabrzmiało to jak dobry plan na kiedyś, jednak teraz... Po prostu zaczął dokładnie krążyć według tego miejsca, patrząc w każdym możliwym kierunku, tak by potem lepiej pamiętać jak trafić do tego miejsca.
I w sumie tak chodził, z kąta w kąt, przyglądając się przy okazji każdej napotkanej przez niego rzeczy. Czasami dalej rozglądał się za sową swojej matki, ale znów nie bardzo potrafił ją zlokalizować. Cóż.. Może go zgubiła? Taka myśl go ekscytowała – był taki nieuchwytny!
Teraz tylko dalej uciekać przed jej wzrokiem, najlepiej chowając się za korą drzewa. Zamierzał usiąść zadowolony kiedy nagle poczuł że coś po nim chodzi.
Zerknął na dół – wielka kupka gałęzi. A po jego łapach zaczynają łazić jakieś robaki. Reakcja była natychmiastowo, Zawilec wręcz wyfrunął z tego gniazda i zaczął tupać łapami o ziemię, mając nadzieje że nic już na nim nie siedzi. A aby w tym żadnej wątpliwości nie było, dodatkowo jeszcze każdą napotkaną mrówkę zgniatał.
Nie będzie po nim jakieś chol.erstwo łaziło!

Licznik słów: 199
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
Jedni wierzą, że są w rękach losu, inni, że mają los w swoich rękach. Ja jestem gdzieś pomiędzy.

#98ff98
Popiół Przeszłości
Dawna postać
Zmiennoskrzydły
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 1128
Rejestracja: 07 cze 2017, 23:07
Stado: Ziemi
Płeć: Samiec
Księżyce: 74
Rasa: Skrajny
Opiekun: Gonitwa Myśli
Partner: Krwawa Żądza

Post autor: Popiół Przeszłości »
A: S: 2| W: 2| Z: 2| M: 2| P: 2| A: 3
U: B,O,A,W,MO,MA,MP,Kż,Skr,Śl: 1| L,Pł,M:2
Atuty: Ostry Wzrok, Szczęściarz, Mentor, Nieulękły
Adept po całym dniu treningu wszedł do Szklistego Zagajnika, pogoda była dziś nawet znośna. Lekki wiatr głaskał popieliste łuski samczyka. Nie było zbytnio nic do roboty, na dalszą naukę był już zbyt zmęczony. Tak strasznie chciał być już piastunem, ale droga daleka. Postanowił tu trochę odsapnąć, Nocny bez względnych oględzin wszedł na lekko podrośniętą trawę, z daleka od robali i innych nieprzyjaznych stworzeń które mogłyby przeszkodzić mu w odpoczynku. W sumie nie spodziewał się nikogo w pobliżu, jego instynkt był spokojny, była cisza i spokój. W głowie smoka też w sumie nic ciekawego się nie działo, po nauce maddary był zmęczony wiecznym skupianiem się i myśleniem o tym samym którąś godzinę z rzędu.
Gdzieś w oddali zauważył samotne pisklę, to był raczej samczyk, chociaż po samym wyglądzie ciężko było jednoznacznie powiedzieć. Samczyk lubił pisklaki na które zawsze trzeba było oddać sporo uwagi i drogocennego czasu. Jego wygląd zawsze budził w innych istotach niepokój, usiadł wyprostowując się jak przystało na reprezentanta ziemi. Ale to tylko wygląd był tak bardzo złudny tak na prawdę sam Nocny był bardzo sympatyczny i wygadany w swoim niewielkim gronie. Miał podejście do takich maluchów, kochał wszystkie smoki jak rodzinę. A jego odwieczna misja miała na celu poznawanie wszystkich smoków i robienie z nich sobie jednej wielkiej rodziny. Czyżby nie byłoby wtedy łatwiej, zero wojen, wszyscy na wyciągnięcie łapy, niestety świat był okrutny i bezlitosny. Kto wie może ten młody smok to następny wspaniały smok do jego wielkiej rodziny. Samczyk popatrzy na młodego co zrobi, a potem pomyśli nad dalszymi krokami. Na razie jego łuski połyskiwały jak z metalu w świetle popołudniowego słońca, ostre szpony na tyłach smoka były bezpiecznie wbite w ziemie, a przednie szponki na skrzydłach ostrzyły się o napotkane po drodze kamyczki, były tak pięknie wyszlifowane jak szkliste kryształki w jego podziemnej jaskini. Ogon łagodnie leżał w bezruchu, ślepia jak najczystsze srebro. Wzrok wbijał się we wszystko co żyje, przebijając żyjące istoty jak istne śmiercionośne kły. Co więcej..? Niektóre małe elementy jeszcze wyróżniały się na tle czarnych łusek chociażby czerwone zakończenia kolców przy łbie, ale to było już chyba nieistotne, bo w rzeczywistości samiec miał sporo ostrych wyrostków do obrony. Wyglądał na masywne stworzenie i takim w rzeczywistości był, łuski były bardzo grube i twarde, a sam smok na pewno sporo ważył. Z takim przeciwnikiem nie wielu chciało by się spotkać. Młody mógł czuć się nie swojo w jego towarzystwie, bo od smoka biło dziwnym chłodem, mieszkał w zimnie i lubił ten stan może to dlatego... Smok sam w sobie zdawał się być bardzo spokojny, zawsze ciekawił młode smoki, może czuły one miłość i przyjazne nastawienie co do małych przyjaciół... Nocny nie był już taki mały, jego postura wraz z masywnością była też dosyć wysoka jak na jego wiek. Samiec był nader tajemniczy, mroczny i chłody, ale jak wspomniano wcześniej jego wnętrze było całkiem inne niż czarno zimne łuski na grzbiecie. Czy maluch będzie miał na tyle odwagi by odkryć prawdziwe oblicze adepta? Co mogłoby pójść nie tak?

Licznik słów: 494
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
Nie oglądaj się... Nie zatrzymuj się... Bo jedynym wrogiem jesteś ty sam...
ATRYBUTY:
A: 0 | W: 1 | Z: 2 | I: 0 | P: 1 | A: 1
UMIEJĘTNOŚCI:
A:1 Skr:1 Śl:1
Karta kompana
____________________________________
Obrazek
Atuty:
ostry wzrok– Wszystkie testy percepcji na polowaniu oparte na danym zmyśle wzrok mają dodatkową kość.
szczęściarz– Odwrócenie porażki akcji na 1 sukces raz na walkę/polowanie/raz na dwa tygodnie w wyprawie/misji/polowaniu łowcy/1 etapie leczenia.
mentor-Przy nauce umiejętności podstawowych pod okiem Piastuna uczniowi zostaje zmniejszony pułap przyznawania umiejętności w raportach. Dodatkowo raz na miesiąc podczas modlitwy w świątyni otrzymuje dar od swojego patrona.
nieulękły– Do smoka pierwszy ruch w walce, a przeciwnik ma +1 ST w pierwszej turze.
Wszystkie zatwierdzone przezemnie nauki proszę wpisywać z linkiem raportu do mnie na PW. Z góry serdeczne dziękuję.
Zawilec
Dawna postać
Dawna postać
Posty: 56
Rejestracja: 18 wrz 2017, 19:52
Stado: Umarli
Płeć: Samiec
Księżyce: 7
Rasa: Skrajny
Opiekun: Mistycznooka

Post autor: Zawilec »
A: S: 2| W: 2| Z: 2| I: 1| P: 1| A: 3
U: W: 1
Kiedy już strząsł z siebie wszystkie mrówki a cała reszta poległa z nim w boju, mógł odetchnąć z ulgą i spojrzeć na pobojowisko, jak również i swoje łapki czy na pewno jeszcze nic po nim nie chodzi. Tak jak jakoś robaków specjalnie się nie bał, tak miał wrażenie że gdyby całe to mrowisko na niego wlazło to.. Lepiej nie wiedzieć co by się stało.
Nie wiedział że jest pod obserwacją kogoś obcego. Kogo mógł interesować los pisklęcia z widoczną nadwagą? No, być może kogoś kto miał właśnie apetyt na takie solidnie utuczone kąski. Najlepsze było to, że Zawilec jakoś specjalnie się nie lenił – matka nauczyła go jakiejś dyscypliny, a w jego umyśle powstał zalążek potrzeby udoskonalania się – czy to poprzez rywalizacje, czy poprzez ćwiczenia w których skupiłby się na sobie.. Póki co, zaczyna jak każdy – z planowaniem. I o ile z takimi planami bardzo szybko każdy potrafi się rozstać, o tyle w przypadku piskląt nikogo to nie powinno dziwić. W końcu to tylko pisklę, większość będzie obracał w zabawę – a całą zdobytą wiedzę w dzieciństwie być może wykorzysta kiedyś w prawdziwych ćwiczeniach.
No ale tak – co do bycia obserwowanym – Dopiero po pewnym czasie gdy Zawilec postanowił ponownie rozejrzeć się po okolicy, zaskoczony podskoczył gdy zauważył czarnego samca. Łuskowaty tak jak on, dużo większy – chociaż nie aż tak bardzo wielki jak co niektóre smoki co widział, był jednak sam w sobie duży – szeroki. To sprawiało że samą swoją posturę dawał wrażenie jakoby nie miał miłych zamiarów. To jednak Zawilca nie przestraszyło, jego postawa nie zdawała się być wroga, przynajmniej w tej chwili.
..Cześć? – Przywitał się z niemałym zakłopotaniem, siadając swym tłustym zadkiem naprzeciw niego i patrząc się mu bezpośrednio w te srebrne ślepia. Samczyk zaczął swobodnie machać ogonem z jednej strony na drugą. Bursztynowe ślepia nie bały się utrzymywać kontakt wzrokowy, chociaż mimo wszystko nie mógł powstrzymać się od uważnej obserwacji całego jego wyglądu. Jedno spotkanie na zebraniu jego stada uświadomiło go jak bardzo smoki potrafią się od siebie różnić – a szukanie tych różnic i małych detali powodujących unikalność w każdym była sama w sobie ciekawą rzeczą do obserwacji.
No, ale samym patrzeniem smok nie żyje. Jego ciekawość oczywiście i dopytywała go o jego zamiary. Nie czuł się zagrożony, choć gdzieś tam z tyłu głowy myślał jak najlepiej uciec – tak w razie co.

Licznik słów: 394
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
Jedni wierzą, że są w rękach losu, inni, że mają los w swoich rękach. Ja jestem gdzieś pomiędzy.

#98ff98
Popiół Przeszłości
Dawna postać
Zmiennoskrzydły
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 1128
Rejestracja: 07 cze 2017, 23:07
Stado: Ziemi
Płeć: Samiec
Księżyce: 74
Rasa: Skrajny
Opiekun: Gonitwa Myśli
Partner: Krwawa Żądza

Post autor: Popiół Przeszłości »
A: S: 2| W: 2| Z: 2| M: 2| P: 2| A: 3
U: B,O,A,W,MO,MA,MP,Kż,Skr,Śl: 1| L,Pł,M:2
Atuty: Ostry Wzrok, Szczęściarz, Mentor, Nieulękły
Ziemisty szybko spostrzegł, że pisklak nieznacznie się zbliża. Przynajmniej on nie musiał już nigdzie chodzić, dla Nocnego nigdy nie przeszkadzał wygląd smoka. Dobrze było zaznaczone że dzięki różnicom smoków stado jest silniejsze. Widział w swoim życiu wiele, ale ten pisklak był jak każdy smok unikatowy na swój sposób. Nigdy bowiem samczyk nie widział smoka o tak dziwnych kolorach i co ważniejsze poznał kogoś łuskowatego jak on sam. Nie zdawał się bać i wcale adept tego nie chciał. W końcu młodzieniec przywitał się, dobrze że samiec miał dobry słuch, z łatwością mógł wyczuć wszystkie emocje miętowego smoka. Wyglądał na takiego dosyć ciekawskiego, szybko przypomniało mu się jego dzieciństwo, niestety niezbyt szczęśliwe, szukanie rodziców, błąkanie się po pustych zakątkach...Pisklak na takiego nie wyglądał to dobrze, chociaż jakby takiego znalazł to na pewno by przygarnął. Tylko czy ktoś chciałby tak poważnego rodzica, smok zdawał się być wymagający i doświadczony, taki też był. Srebrne ślepia nadal były wpatrzone w te niewielkie ciało, kiedy zostało szybko przeanalizowane wzrok wbił się w małe smocze ślepia. Nocny zawsze utrzymywał kontakt wzrokowy, to dawało trochę punktów do przerażenia, ale dla niego to była oznaka szacunku, pawał nią do każdego smoka, nie ważny był wiek, wygląd czy płeć. Pozostała niczym nie zmącona cisza, powinien w końcu coś powiedzieć. Najpierw szybka analiza sytuacji, potem szukanie wszystkich dróg wyjściowych dopiero na końcu realizacja wybranego celu. Zaiste smok nie chciał robić nikomu krzywdy, wręcz przeciwnie swój odpoczynek odepchnął na bok i chciał poznać młodego z stada wody. Tylko z kąt on mógł to wiedzieć? Młodzik cały pachniał tym stadem, przypomnieć można że Nocny ćwiczy wszystkie swoje zmysły, najbardziej wyćwiczony był instynkt, potem słuch, węch, wzrok i dotyk. Ten samiec nigdy nie przywiązywał wagi do inteligencji czy wiedzy, doświadczenie było jego zdaniem największą bronią. Wracając do pierwszego ruchu, czarno łuskowaty w końcu się poruszył, ogon lekko zatoczył się wokół malca, czarno popielasty pysk zniżył się do jego poziomu pyska, dopiero kiedy w sumie ze wszelakich stron otoczył młodego ogonem, lekko podniesionymi skrzydłami i wzrokiem odparł. "Witaj młody z Stada Wody, czy mógłbym ci jakoś pomóc?" Ton adepta był jeszcze bardziej mroczny i tajemniczy niż jego wygląd i ten ciągły chłód bijący z metaliczno czarnych łusek. Pierwsze wrażenie zawsze było najważniejsze, nie lubił kiedy ktoś to zignorował i uciekł, albo nie dajcie bogowie spóścił wzrok. Na razie nie miał okazji do gniewu, ale po ustawieniu tylnich łap widać było zmęczenie długimi treningami. Może wystarczyło okazać tej zimnej masie trochę serca i spojrzenie smoka od razu ulegnie zmianie. I zdarzyło się coś nieoczekiwanego, nie to że smok był bardzo tajemniczy to okazało się że jest również tak samo nieobliczalny. Na szczęście nie wydarzyło się nic złego wręcz przeciwnie te gesty pomogły dla pisklaka zrozumieć charakter czarnego mieszkańca ziemi, dopiero teraz czuć było chłód, ale także pełno miłości wylewające się z każdego ruchu smoka, jakby wkładał we wszystko kawałek serca. Powracając do gestów, adept po paru chwilach uzyskał kontakt bezpośredni z miętowym koleżką. Padło jedno, szybkie pytanie które jednoznacznie przeważy nad podejściem czarno łuskowatego do pisklaka. Delikatnie dotknął skrzydłem młodzika, otarł się o niego pyskiem, ogon lekko się zacisnął tak by przybliżyć młodzika do swojego serca które dosyć szybko wtedy biło. To była dla niego jak za każdym razem, wielka chwila... "Powiedź myślałeś kiedyś nad rodziną? Nad znaczeniem tego słowa? Moją misją jest zawieranie odwiecznego bractwa z smokami z tego i nie z tego świata, gdybym zagwarantował ci stu procentowe zaangażowanie zostałbyś moim bratem? Byłbym na każde twoje zawołanie zawsze... Byłbym twoją tarczą, skrzydłem to płaczu i porannym uśmiechem losu. To wszystko co mógłbym ci zaoferować, a ostateczna decyzja zależy już tylko od ciebie. " To brzmiało ciagle tak zimno i bezuczuciowo, dla Nocnego każde takie podejście było czymś niesamowicie trudnym. Jedne szponki od prawego skrzydła położyły się przed młodzikiem, jeżeli odpowie mu poprawnie najpewniej postawi tam też i swoją łapkę. Za każdym razem bał się jednego... Odżucenia... On nie zaznał miłości za pisklaka, za to teraz chciał tym uczuciem obdażyć każdego obok. Wiele smoków mu mówiło że to nie wypali, ale on tak strasznie w to wierzył. Wierzył, że kiedy otworzy serce ktoś go pokocha, a on odda kiedyś za tą osobę... życie...

Licznik słów: 688
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
Nie oglądaj się... Nie zatrzymuj się... Bo jedynym wrogiem jesteś ty sam...
ATRYBUTY:
A: 0 | W: 1 | Z: 2 | I: 0 | P: 1 | A: 1
UMIEJĘTNOŚCI:
A:1 Skr:1 Śl:1
Karta kompana
____________________________________
Obrazek
Atuty:
ostry wzrok– Wszystkie testy percepcji na polowaniu oparte na danym zmyśle wzrok mają dodatkową kość.
szczęściarz– Odwrócenie porażki akcji na 1 sukces raz na walkę/polowanie/raz na dwa tygodnie w wyprawie/misji/polowaniu łowcy/1 etapie leczenia.
mentor-Przy nauce umiejętności podstawowych pod okiem Piastuna uczniowi zostaje zmniejszony pułap przyznawania umiejętności w raportach. Dodatkowo raz na miesiąc podczas modlitwy w świątyni otrzymuje dar od swojego patrona.
nieulękły– Do smoka pierwszy ruch w walce, a przeciwnik ma +1 ST w pierwszej turze.
Wszystkie zatwierdzone przezemnie nauki proszę wpisywać z linkiem raportu do mnie na PW. Z góry serdeczne dziękuję.
Zawilec
Dawna postać
Dawna postać
Posty: 56
Rejestracja: 18 wrz 2017, 19:52
Stado: Umarli
Płeć: Samiec
Księżyce: 7
Rasa: Skrajny
Opiekun: Mistycznooka

Post autor: Zawilec »
A: S: 2| W: 2| Z: 2| I: 1| P: 1| A: 3
U: W: 1
Jeżeli Ziemisty chciał zrobić dobre wrażenie, to dość blado na tym wyszedł, przynajmniej na początku. Obce smoki dla Zawilca były krótko mówiąc – obce, a to znaczyło że pewna doza nieufności kazała mu zachować jakikolwiek dystans od kogoś kogo nie zna. Pomimo tego wystarczającego faktu, jeszcze sama bliskość w sobie była dla niego krępująca. Grubiutki samczyk spojrzał na smoka z Ziemi ze zdziwieniem, a następnie lekko przechylił się do tyłu, co najbardziej było widoczne po jego samym łbie który wycofał. Tym bardziej gdy ogon obcego otoczył go, a on sam obniżył swój łeb na jego wysokość, Zawilec poczuł się mocno skrępowany. Poczuł potrzebę bycia dużo bardziej ostrożniejszym niż za pierwszym razem gdy go zobaczył, choć w tej sytuacji w której był, nie za bardzo wiedział co zrobić, kierunek w którym mógł się wycofać nie szedł do tyłu, ani w bok, tylko dokładnie w miejscu w którym siedział, przez co miał ochotę po prostu skulić się w sobie.
Jednak póki co.. Po prostu czuł się nieswojo. Skoro obcy nie miał złych zamiarów, to znaczy że nie musiał jeszcze podejmować żadnych nagłych decyzji.
"Pomoc"...? Szczerze mówiąc, Zawilec nie czuł potrzeby czyjejś pomocy. Mama i tata potrafili wszystko wyjaśnić, a na tą chwilę obcy póki co nie zachęcił go do prowadzenia żywej, otwartej rozmowy. Przynajmniej teraz, bo tak na prawdę to nikt młodego nie przekona już po pierwszym spotkaniu i poznaniu się.
W ten oto sposób lekko zaniemówił. Oczywiście, potrafił rozszyfrować po samym jego mowie ciała jakie dokładni jest jego nastrój, dla Zawilca dwojaki. Widział w obcym dobrego smoka, zmęczonego – być może po treningu, ale z drugiej strony jakoś dziwnie enigmatycznego. Miał przez to wrażenie że coś smok knuje.
Tym bardziej więc gdy tak jak wcześniej otoczył go swoim ogonem i zbliżył, tak teraz zrobił następny krok i jeszcze bardziej przybliżył swój pysk i ogon. Młodemu aż ciarki przeszły – taka kumulacja miłości nawet mu nie była znana, bo mimo wszystko jakoś od swojej mamy całe to ciepło jakie od niej otrzymywał było wykonywane w taki jej własny sposób pełny miłości. Tutaj jednak czuł się dziwnie, tak jak gdyby ktoś próbował zdobyć jego sympatię, a on z lekko zaciśniętymi kiełkami i uciekającym wzrokiem na bok krzyczał w myślach żeby to się skończyło. Dawał mu się, mając nadzieje że przestanie, albo przejdzie do rzeczy, bo do tej pory to było wszystko co najmniej dziwne.
W końcu obcy się odezwał, na co Zawilec mógł choć w pewnym stopniu odetchnąć z ulgą. Była w końcu szansa na wyjaśnienia z jego strony, a nie jakieś.. podejrzane przekazywanie uczuć.
Ale znowu, już po pierwszym zdaniu Zawilec jeszcze bardziej poczuł się dziwnie. Przypomniało mu się spotkanie ojca z matką i te niesmaczne gesty z ich stron. Rodzina, czyli dwójka smoków i pisklęta. To co on chciał od niego?!?
Na szczęście dalej już było lepiej, a pisklę jakoś samo z siebie nieco się rozluźniło, wiedząc że jego zamiary są inne od tych co myślał.
Sam pomysł nie wydawał się być mu zły. Czuł jedynie dyskomfort z tego jak szybko takie pytanie padło. Dopiero się przecież poznali..
Dlaczego? – Zapytał w prosty sposób starszego smoka. – Nie masz swojej własnej rodziny? – Dodał, spoglądając na niego z mieszaną podejrzliwością i zdziwieniem, jednocześnie też zaciekawieniem. Mimo wszystko pomimo tego jak krępujące było jego podejście do terminu "poznawania się", to właśnie to było również początkiem który wzbudził w nim ciekawość. Jaki był głębszy powód do celu? Co się za tym wszystkim kryło?

Licznik słów: 571
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
Jedni wierzą, że są w rękach losu, inni, że mają los w swoich rękach. Ja jestem gdzieś pomiędzy.

#98ff98
Popiół Przeszłości
Dawna postać
Zmiennoskrzydły
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 1128
Rejestracja: 07 cze 2017, 23:07
Stado: Ziemi
Płeć: Samiec
Księżyce: 74
Rasa: Skrajny
Opiekun: Gonitwa Myśli
Partner: Krwawa Żądza

Post autor: Popiół Przeszłości »
A: S: 2| W: 2| Z: 2| M: 2| P: 2| A: 3
U: B,O,A,W,MO,MA,MP,Kż,Skr,Śl: 1| L,Pł,M:2
Atuty: Ostry Wzrok, Szczęściarz, Mentor, Nieulękły
Samczyk widząc zachowanie pisklaka rozluźnił ucisk ogona, chyba trochę zagalopował za daleko. Tyle co zrobił na pewno wystarczyło, pierwsze pytanie było zbyt ogólne by można było postawić konkretną odpowiedź, ale drugie? Czy on sam znał takie słowa by to opisać, nie miał zbytnio chęci by opowiadać o swoim życiu. Nie musiał przecież się wszystkim zwierzać z swoich problemów, niestety pytanie nie mogło tak długo wisieć w powietrzu, jeszcze maluch pomyślałby że czarno łuski coś złego kombinuje, a przecież tak nie było. Jego pysk podniósł się wyżej by dać pisklakowi trochę wolnej przestrzeni, może za bardzo się z tym wszystkim pospieszył. Po prostu z doświadczenia wiedział, że rzadko kiedy potem znowu spotyka smoki z poza granic ziemi. Smutna prawda, niestety. Puki co pospieszył młodemu z odpowiedział, krótko i wyczerpująco. "Nie mam biologicznych rodziców, znaleziono mnie, a szukanie w innych rodziny to moja misja." To pierwsze ledwo przeszło mu przez gardło, reszta poszła już lepiej. Samczyk sam się skrępował, wziął głęboki wdech myśląc co dalej. Na razie odpowiedź od strony młodzika nie padła. Może trzeba było czasu, uzbroił się w cierpliwość i zmierzył powtórnie wzrokiem malca. "Sądzę że oferowanie pomocy nie jest niczym złym na co nie można byłoby się zgodzić..." Dodał po chwili by wrócić do zadanego wcześniej pytania, co postanowi miętowy smok? Kto to wie? Na razie w srebrnych ślepiach adepta zawitał niepokój, miał nadzieję że nie zrobił nic złego. Tak jak zawsze, czym bardziej się starał tym gorzej wychodziło to w praktyce. Chyba był za bardzo...bezpośredni. Dał młodemu sporo czasu do namysłu, może ma jeszcze jakieś pytania, a może w końcu podejmie decyzje. Może nie było tego widać po Nocnym, ale zjadała go trema. Uciekł gdzieś wzrokiem na zachód słońca. W pewnej chwili zrobiło mu się tak smutno że miał ochotę odejść, czy grzechem było mieć wielką rodzinę która pomagałaby sobie w każdej niedogodnej sytuacji...Czy świat nie byłby bardziej kolorowy bez wojn i przelewu krwi?
W głowie adepta znowu pokazało się te jedno wspomnienie, jak ucieka z gniazda z myślą że matka go nie kocha, a potem sama samica oddaje czarnego pisklaka w łapy innego smoka. Teraz to był zły już na samego siebie, co on do diaska wyprawiał? Co chciał sobie udowodnić?
Co prawda wrócił do matki która wtedy znalazła jego jajo, ale....no właśnie ale co? Czemu adept czuł się nadal tak inny niż reszta smoków. Chciałbyś na siłę częścią wielkiej wymarzonej rodziny, czy te marzenie miało prawo się kiedykolwiek spełnić? Tak wiele pytań teraz stanęło w umyśle Nocnego. Sam smok zdawał się tonąć w coraz to większej depresji, nigdy nie miał komu powiedzieć co go trapi...co czuje...czego się obawia. Jak wspomniano dla tego czarnego smoka zabrakło w dzieciństwie odrobiny ciepła. Do dziś ma z tym tyle kłopotów. Czy można kochać za mocno i kogoś tym urazić? Emocje wzięły górę, a samiec się położył, wyglądał na tak bardzo dobitego swoim beznadziejnym położeniem. Ile jeszcze musiał doznać ran by w końcu przyznać się że nie potrafi dorównać wymaganiom innym? Zamilkł, ale te milczenie już różniło się od milczenia z początku poznania pisklaka. Widać było że coś go mocno zabolało gdzieś w środku, w końcu pisklaki czuły takie rzeczy najmocniej. "Możesz uznać że moje słowa to szaleństwo, ale....chociaż mam dom...matkę...siostrę to i tak nadal nie mam czegoś bardzo ważnego. Wsparcia..."Najchętniej rozpłakałby się na dobre, ale nie chciał pokazywać całej swojej słabości, pomimo leżenia bezsilnemu nie mógł uronić ani jednej łzy. "Dlatego jest to dla mnie tak ważne. Chcę być blisko kogoś kto pokaże mi że na tym świecie jest jeszcze miejsce dla takich wyrzutków jak ja. Tak wielu jest obok nas, ale tak niewielu darzymy prawdziwymi uczuciami."Wyznał po chwili, nie oczekiwał że pisklak go zrozumie, aż tak wymagający nie był. Może to był głos rozsądku wołającego gdzieś głęboko w sercu o cud. Teraz czarno łuski leżał, głęboko oddychał, myślał czy ta dziwna otwartość co kolwiek da. Czasami wolałby zamknąć się w sobie i być tak samo zimny w środku jak jego powierzchowne łuski. Co mogło pójść nie tak? Co znowu zrobił źle? Czy to wszystko mogło się jeszcze naprawić i skończyć szczęśliwie? To już zależało tylko od pisklaka, bo adept już chyba nie mógł się więcej otworzyć. Jeżeli teraz wszystko runie on na prawdę pożuci ideały, a nadzieja zgaśnie bez śladu. Tak właśnie rodzą się też potwory które tylko mordują nic nie czując, wielu mówi że prawdziwa bestia budzi się z bólu i bezwładności ciała i ducha. W tym momencie w smoku doszło do konfrontacji, dziwnej konfrontacji. Jakby dusza i umysł starły się w przekonaniach. Czy leżącego dało się jeszcze jakoś podnieść? W tej chwili nic nie było wiadome....

Licznik słów: 759
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
Nie oglądaj się... Nie zatrzymuj się... Bo jedynym wrogiem jesteś ty sam...
ATRYBUTY:
A: 0 | W: 1 | Z: 2 | I: 0 | P: 1 | A: 1
UMIEJĘTNOŚCI:
A:1 Skr:1 Śl:1
Karta kompana
____________________________________
Obrazek
Atuty:
ostry wzrok– Wszystkie testy percepcji na polowaniu oparte na danym zmyśle wzrok mają dodatkową kość.
szczęściarz– Odwrócenie porażki akcji na 1 sukces raz na walkę/polowanie/raz na dwa tygodnie w wyprawie/misji/polowaniu łowcy/1 etapie leczenia.
mentor-Przy nauce umiejętności podstawowych pod okiem Piastuna uczniowi zostaje zmniejszony pułap przyznawania umiejętności w raportach. Dodatkowo raz na miesiąc podczas modlitwy w świątyni otrzymuje dar od swojego patrona.
nieulękły– Do smoka pierwszy ruch w walce, a przeciwnik ma +1 ST w pierwszej turze.
Wszystkie zatwierdzone przezemnie nauki proszę wpisywać z linkiem raportu do mnie na PW. Z góry serdeczne dziękuję.
Zawilec
Dawna postać
Dawna postać
Posty: 56
Rejestracja: 18 wrz 2017, 19:52
Stado: Umarli
Płeć: Samiec
Księżyce: 7
Rasa: Skrajny
Opiekun: Mistycznooka

Post autor: Zawilec »
A: S: 2| W: 2| Z: 2| I: 1| P: 1| A: 3
U: W: 1
Tak.. Tereny wspólne od teraz będą mu się kojarzyć z wszystkimi smokami szukającymi towarzystwa bądź nie wiedzącymi co same mają ze sobą zrobić. W tej sytuacji co się znalazł, czuł się jak ktoś odpowiedzialny za drugą osobę, co było dość dziwne dla małego Zawilca – to pojęcie było dla niego do tej pory nie znane, przecież nim opiekowała się matka i ojciec, tak jak i jego braćmi. A wszyscy razem otoczeni byli opieką i wsparciem we stadzie Wody – przynajmniej młody jeszcze nie widział by ktoś był przez kogoś piętnowany.. no, oprócz jego samego droczącego się z bratem, ale to się nie liczy!
Zajęło mu trochę czasu dokładne rozczytanie obcego. Wcześniej nie znając jego zamiarów i motywacji mógł spodziewać się wszystkiego. Teraz albo doskonale udawał, albo.. był bardzo strapionym smokiem. Było to po nim bardzo widoczne, tak jak również i stres który ukazywał się gdy wyglądał na tak bardzo przejętego co do doboru słów jakich używa. To i tak od strony Zawilca było dziwne. Nie rozumiał, czy nie mógł odnaleźć swojej rodziny w stadzie? Sam przecież powiedział że ma swój dom – co zapewne chodziło mu o stado albo grotę – oraz matkę i siostrę, co pewnie znaczyło albo... przywódczynie? Albo kogoś kto tą matkę zastępował.. To samo zresztą z siostrą..
Zawilec przyłożył łapkę do swojego pyszczka, podpierając się nim o nią. Pomyślał i przeanalizował to wszystko co mu obcy powiedział. Na bieżąco swoją ocenę wzbogacał o ciągłą obserwacje starszego od siebie smoka, który wyglądał teraz tragicznie.
Przymknął ślepia i zrobił zniesmaczoną minę. Starał się tego uniknąć, ale samo po prostu mu to przyszło. Czuł się zwyczajnie złą osobą w tej rozmowie.
Ponownie spojrzał na obcego, spoglądając na niego stanowczo. Podszedł powolnym krokiem, tak jakby chcąc powiedzieć mu coś co ostatecznie go dobije. Sam sprawiał wrażenie kogoś kto ma już dość całej tej sytuacji.
Przybliżył się do niego i spojrzał krótko. Leżał, więc miał na podobnej wysokości łeb co on. Zawilec go wyminął, stając z boku.
Wyciągnął przednie łapki by objąć starszego, czarnołuskiego smoka za jego szyję i mocno do siebie przycisnąć. Postanowił oddać mu tak przyjemny gest dla poprawienia humoru.
Odsunął się o kilka kroków w tył i wreszcie przemówił:
Lepiej ci, bracie? – Zapytał go, mimowolnie się uśmiechając w jego stronę. Ciepła energia jakoś tak miała w sobie że potrafiła zmienić humor i nastawienie każdej osoby błyskawicznie.
Chciałbym byś mówił mi po imieniu, jestem Zawilec. – Poprosił go, już z spokojniejszym wyrazem pyska, wyczekującym teraz jego reakcji. W końcu zrobił to nie dla siebie, tylko ze względu na niego.
Usiadł, wpatrzony w sylwetkę swojego czarnołuskiego brata. Przypomniały mu się ponownie słowa "brata". Zaczął się zastanawiać – być może mimo wszystko z tej relacji wyjdzie na dobre? Mieć tak dużego smoka na zawołania w razie problemów brzmi całkiem dobrze.

Licznik słów: 462
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
Jedni wierzą, że są w rękach losu, inni, że mają los w swoich rękach. Ja jestem gdzieś pomiędzy.

#98ff98
Popiół Przeszłości
Dawna postać
Zmiennoskrzydły
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 1128
Rejestracja: 07 cze 2017, 23:07
Stado: Ziemi
Płeć: Samiec
Księżyce: 74
Rasa: Skrajny
Opiekun: Gonitwa Myśli
Partner: Krwawa Żądza

Post autor: Popiół Przeszłości »
A: S: 2| W: 2| Z: 2| M: 2| P: 2| A: 3
U: B,O,A,W,MO,MA,MP,Kż,Skr,Śl: 1| L,Pł,M:2
Atuty: Ostry Wzrok, Szczęściarz, Mentor, Nieulękły
Adept spojrzał na miętowego smoka, czy on zrobił to co myślał i czuł... Z litości nad drugą istotą robi się różne rzeczy i przez chwile w głowie Nocnego stanęła myśl. Mógłby fuknąć że litości nie potrzebuję, ale sam samczyk wierzył że gest był z szczerego serca. W końcu młode pisklaki nie umieją jeszcze aż tak dobrze kłamać i oszukiwać. Ale nawet jakby to przecież niemiałby do tego sugestii. Ciepło oddane w jego stronę pozostało już w sercu młodego przyszłego piastuna Ziemi. Czyli...to miało być odpowiedzią na jego pytanie? Można była tak to ująć w końcu pisklak nazwał go bratem. Ta atmosfera robiła się pomału niezdrowa, czuł że maluch ma dosyć dziwnych zwrotów akcji, w sumie adept też był już tym wszystkim zmęczony. Wstał mierząc miętowego wzrokiem. "Zawilec..." Wyszeptał znów tajemniczym głosem myśląc co to mogło oznaczać. Tym jednym gestem mały dał smokowi sporo energii i radości chociaż czarny nie umiał tego pokazać. Przez moment chciał mu się przedstawić drugim imieniem, ale pierwsze było tylko dla tych dla jego serca najbliższych. Sam jeszcze nie wiedział jak ma go traktować. Niby powiedział co trzeba i zrobił, ale zachowanie miętowego budziło w większym od niego smoku pewną dozę nieufności, tylko dlaczego? Czyżby nadal wątpił w szczere intencje młodzika. Pierwszy raz poczuł coś podobnego, widać było że czarny próbował rozgryźć charakter młodzika. Czy warto było mu ufać? No...cóż głupie pytanie, bo przecież to tylko pisklak, może to wszystko adept wziął zbyt poważnie. Inaczej nie bardzo umiał więc ostrożnie sam się przedstawił, na razie z adepckiego imienia, jak młody udowodni mu że można mu ufać to zdradzi też i pierwsze, puki co to jedne będzie musiało mu wystarczyć. "Nocny Kolec....ale mów mi Nocny."Z jego pyska znów wyłoniły się cicho-zimne i stanowcze tonem słowa. Słabość przeminęła z wiatrem, słońce zaszło za chmury i zrobiło się zimniej co wcale nie przeszkadzało adeptowi, lubił chłód, jego grube łuski dobrze chroniły delikatne ciepłe wnętrze. Samiec odetchnął ciepłym powietrzem z płuc uwalniając w niebo niewielki kłębek czarnego dymu, ten głęboki oddech pomógł mu wrócić do wewnętrznej harmonii. Smok usiadł, nie mógł się już nadziwić ile taki zwykły kawałek łuski i ducha umie namieszać w czyimś życiu. Za to lubił pisklaki, za dobre serca i umiejętność sprowadzania zagubionych na ziemie. Teraz milczał, bo jeszcze parę minut temat gadał z boleścią jak najęty. Nie sądził by młodzik miał jeszcze jakieś pytania, chociaż tacy jak oni to zawsze jakieś pytania wynajdą. W sumie nic o sobie wzajemnie nie wiedzieli. Gdyby tylko przekraczanie granic nie było zabronione pokazałby mu swoją grotę. Teraz po tej sporawej ciszy przydałoby się wreszcie wypowiedzieć coś miłego... tylko co? Nocny pomyślał chwilkę i już po paru momentach wiedział jak to rozegrać.
Dumnie wypięte ciało lekko się rozluźniło, a ogon lekko uderzał o źdźbła trawy. Zrobił to specjalnie z tego co zaobserwował delikatny ruch ogona znaczył że istota była w dobrym nastroju, szkoda tylko że musiał się do tego zmuszać. Na pewno nie zachęci do siebie młodzika siedząc w miejscu i gapiąc się w niego jakby miałby go zaraz pożreć. Chciał coś zaproponować, ale nie był na bieżąco w kwestii zabaw pisklaków czy ich zainteresowań.
Następny krok to poznanie. "Kiedy pierwszy raz ciebie ujrzałem zapytałem czy mógłbym ci w czymś pomóc, a okazało się że sam tej pomocy szukałem. Nie wiem czy to co przed chwilą zrobiłeś było prawdziwe czy nie, ale dziękuję. Tym jednym gestem zrobisz tak wiele, mam u ciebie dług."Niesmacznie było mu dziękować bo nienawidził tego słowa. Ale może właśnie tędy droga, młodzi przecież uwielbiali być chwaleni. Cała psychologia...
Żeby to tak jego matka podchodziła do problemów czarnego, w sumie może i by podchodziła gdyby adept w ogóle mówił jej o swoich problemach. Tak czy owak kontakt wzrokowy pozostał, ale starał się już nie wbijać tych podejrzliwych srebrnych ślepi w ciało malca.
"Po tym wszystkim o mnie wiesz już bardzo wiele" Stwierdził rozmyślając co dalej powiedzieć i aby nie palnąć następnej gafy. "Nie musisz opowiadać o sobie, ale chętnie poznałbym twój punkt widzenia względem naszej przeszłości." Czyżby jedno słowo zmieniło znaczenie zdania?"nasze" Może adept się przejęzyczył, chociaż na to nie wyglądało.
Nigdy wcześniej Nocny nie próbował zrozumieć innego smoka aż tak bardzo jak tym razem.
Może właśnie tym jednym gestem miętowy zyskał w sercu adepta wyjątkowe miejsce.
Oczywiście aby nie zostawić niedomówień szybko uzupełnił swoją wypowiedź.
"Myślisz, że moglibyśmy się tu spotykać co jakiś czas? Mógłbym cię wiele nauczyć, z resztą sądzę że i ty miałbyś w swoim sercu na tyle mocy by i mnie czegoś nauczyć."Dobra to ostatnie zabrzmiało za dziwnie, nie do końca o to chodziło samczykowi, miał nadzieję że przekaz poprawnie zostanie odczytany w umyśle miętowego smoka. Kończąc... "Twoi rodzice na pewno byliby z ciebie dumni, wykazałeś się wielką odwagą. Od dziś Zawilcu oficjalnie należysz do wielkiej smoczej rodziny, jeżeli będziesz mnie potrzebował wystarczy że o mnie pomyślisz, a ja zjawię się w mniej więcej czasie mrugnięcia twojego oka." Obietnica ta była o tyle oryginalna że wypowiedziane w niej słowa zostały przepełnione ciepłem, coś niesamowitego. Tak właśnie tak... nowy znajomy Zawilca był czarny, jego oczy w mroku błyszczały na srebrny metal, szpony szorowały o kamienie, ale głos potrafił być dwojaki. Czasami zimny i nieprzewidywalny jak skorupa z łusek, a w niektórych momentach ciepły niczym letni powiew nad jeziorem. Wszystko szło w dobrym kierunku, samczyk jeszcze raz wyciągnął do niego skrzydło z szponkami na gest zawarcia braterstwa, od narodzin do śmierci jaka kolwiek by nie była. "Bracie..." Już głośniej, pewnie i z lekkim uśmiechem na pysku.

Licznik słów: 901
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
Nie oglądaj się... Nie zatrzymuj się... Bo jedynym wrogiem jesteś ty sam...
ATRYBUTY:
A: 0 | W: 1 | Z: 2 | I: 0 | P: 1 | A: 1
UMIEJĘTNOŚCI:
A:1 Skr:1 Śl:1
Karta kompana
____________________________________
Obrazek
Atuty:
ostry wzrok– Wszystkie testy percepcji na polowaniu oparte na danym zmyśle wzrok mają dodatkową kość.
szczęściarz– Odwrócenie porażki akcji na 1 sukces raz na walkę/polowanie/raz na dwa tygodnie w wyprawie/misji/polowaniu łowcy/1 etapie leczenia.
mentor-Przy nauce umiejętności podstawowych pod okiem Piastuna uczniowi zostaje zmniejszony pułap przyznawania umiejętności w raportach. Dodatkowo raz na miesiąc podczas modlitwy w świątyni otrzymuje dar od swojego patrona.
nieulękły– Do smoka pierwszy ruch w walce, a przeciwnik ma +1 ST w pierwszej turze.
Wszystkie zatwierdzone przezemnie nauki proszę wpisywać z linkiem raportu do mnie na PW. Z góry serdeczne dziękuję.
Zawilec
Dawna postać
Dawna postać
Posty: 56
Rejestracja: 18 wrz 2017, 19:52
Stado: Umarli
Płeć: Samiec
Księżyce: 7
Rasa: Skrajny
Opiekun: Mistycznooka

Post autor: Zawilec »
A: S: 2| W: 2| Z: 2| I: 1| P: 1| A: 3
U: W: 1
Z całą pewnością, Nocny Kolec należał do smoków skomplikowanych, trudnych do zrozumienia przez pięcio-księżycowe pisklę. Być może za bardzo go uszczęśliwił tym faktem i ze stanu smutnego pomógł mu przejść do stanu w którym jest on normalnym sobą. Nie wiedział czy to lepiej dla niego samego, zwłaszcza że po jego słowach poczuł się nieswojo.
Może właśnie dobrze, że Zawilec miał 5 księżyców a nie więcej. Słowa które wypowiadał Nocny można było różnie odebrać, zresztą już nawet i teraz czuł się z tym wszystkim dziwnie i niekomfortowo. W pewnym momencie zastanawiał się nawet czy na pewno słusznie postąpił okazując mu wsparcie. Dla niego to było wszystko proste, nic nie nawiązywało się jedno z drugim i nie tworzyło zaplątanej sieci w której Nocny się znajdował. To że coś nie dopowiedział, albo starał się odpowiednio dobierać słowa było przez pisklę zauważone.
Ja.. umm... Też się cieszę..! – Oznajmił, uśmiechając się głupio. Bo było mu głupio, ale gdzieś tam w środku rozumiał że Nocny po prostu był niesamowicie podekscytowany jego aprobatą w stosunku do jego propozycji. Również po jego monologu, nie bardzo wiedział na co odpowiedzieć, do czego się ustosunkować, czy mierząc to na miary pisklęcia – Na co chciał odpowiedź, bo strasznie dużo gadał!
Może więc i czas przejąć tą rozmowę w swoje łapki? Niech no poczeka.. Co on tam chciał? Ich punkt widzenia? Przyszłość?
Chociaż wiesz, tak jakby spotkaliśmy się dosłownie chwilę temu. Nie wiem co ci powiedzieć. – Wyjaśnił swoje zakłopotanie, które byłoby dużo większe gdyby zapamiętał to wszystko co mu powiedział. Zawilec ledwo co się z nim spotkał, przystał na jego propozycję, a Nocny już mu rzuca retrospekcję minionych lat które zmieściły się w ostaniach pięciu minutach. Pomyślał chwilę nad tym wszystkim co powiedział Nocny by w końcu postarać się odpowiedzieć w jednym zdaniu.
Jesteś pierwszym smokiem ze stada Ziemi jakiego spotkałem.. Ja.. Nie sądziłem że będzie to ktoś tak miły. Bo wiesz, słyszałem że była jakaś wojna i wy z Wodą się nie lubicie.. – Stwierdził, zerkając na bok a następnie w oddal. Z daleka ujrzał sowę swojej matki, obserwującą go. Nagle uświadomił sobie że jest już późno i powinien jak najszybciej wracać do matki.. Co jeśli będzie zła? Jeszcze chwila, słońce zajdzie.. A on sam nie wróci na tereny Wody.
No i co zrobić. Z miłego spotkania w którym mógł lepiej poznać przeciwne stado będzie musiał iść. Czas niestety płynie jak nurt rzeki i nigdy się nie zatrzymuje. Tak samo i on nie powinien, a jednak nie mógł wywinąć się z rozmowy. Chciał się przynajmniej pożegnać, dać Ciemnemu dojść do głosu.

Licznik słów: 426
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
Jedni wierzą, że są w rękach losu, inni, że mają los w swoich rękach. Ja jestem gdzieś pomiędzy.

#98ff98
Popiół Przeszłości
Dawna postać
Zmiennoskrzydły
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 1128
Rejestracja: 07 cze 2017, 23:07
Stado: Ziemi
Płeć: Samiec
Księżyce: 74
Rasa: Skrajny
Opiekun: Gonitwa Myśli
Partner: Krwawa Żądza

Post autor: Popiół Przeszłości »
A: S: 2| W: 2| Z: 2| M: 2| P: 2| A: 3
U: B,O,A,W,MO,MA,MP,Kż,Skr,Śl: 1| L,Pł,M:2
Atuty: Ostry Wzrok, Szczęściarz, Mentor, Nieulękły
Adept spojrzał w stronę sowy na którą patrzył młodzik. Raczej to było oczywiste że jego rodzice nie puściliby pisklaka samego w dal. To go uspokoiło, bo już od jakiegoś czasu myślał że znowu ma do czynienia z nieodpowiedzialnymi opiekunami. Zmierzył wzrokiem zwierzę, potem wrócił do miętowego smoka. Widział w jego spojrzeniu zakłopotanie, niedługo zrobi się późno. Ale to jeszcze nie koniec, przecież do granicy był kawałek. Tylko czy miętowy jeszcze zechce jego towarzystwa, chyba miał dosyć. Może będzie chciał pozostać sam, poukładać sobie to wszystko. On wolał go odprowadzić, zawsze czuł się odpowiedzialny za pisklaki. Kogo kolwiek by nie były, ale nim co odpowie mu na jego wątpliwości dotyczące wody. "Ziemia może miała zatargi z Wodą, ale nie ja. Ja...zawsze pomogę każdemu smokowi co kolwiek by nie zrobił i bez wglądu na konsekwencje które mnie spotkają." To było dosyć szlachetne z jego strony tym bardziej że wiedział o konflikcie z wodą aż za bardzo, ale co miał mu powiedzieć. To nie jego wina, misja nie dawała mu spokoju, każdego pisklaka musiał obdarzyć tym samym uczuciem. Znowu mijał następny dzień, czy mógł jeszcze coś zrobić. "Może...chciałbyś abym potowarzyszył ci do granicy z Wodą?" No i super wreszcie to powiedział, jego głos był już spokojniejszy, ale to może przez zmęczenie. Chciał go wesprzeć jak najlepiej umiał, wziąć go za łapę, ale zrezygnował. Młody i bez tego wydawał się być spłoszony aż za bardzo. Pomimo tego był wzruszony, czy było po nim to widać, te szczęście. W myślach dziękował za te chwile bogom, tak pięknym doświadczeniem go obdarowali, a on sobie na nim nawet niczym nie zasłużył. Zawsze był dla samego siebie bardzo surowy. Spojrzał zza horyzont a wiatr już cieplejszy wybił z ciała czarnego dało się to doskonale wyczuć. Teraz bez względu co powie pisklak, jego miętowa postura pozostanie w sercu Nocnego. Następny brat do wielkiej rodziny, nigdy nie było piękniejszej i wspanialszej chwili. Obietnice potraktował najpoważniej jak się dało, od tej chwili będzie w każdej sekundzie nasłuchiwać aby przypadkiem nie przegapić zawołania, będzie biegł, leciał jak najszybciej się da nawet jeżeli będzie to oznaczało przekroczenie granicy. Nic się nie liczyło tylko jego wielka rodzina, spojrzał w końcu na młodego, a z jego pyska jeszcze wyszły tak szczere słowa. "Dziękuje...za wszystko"

Licznik słów: 369
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
Nie oglądaj się... Nie zatrzymuj się... Bo jedynym wrogiem jesteś ty sam...
ATRYBUTY:
A: 0 | W: 1 | Z: 2 | I: 0 | P: 1 | A: 1
UMIEJĘTNOŚCI:
A:1 Skr:1 Śl:1
Karta kompana
____________________________________
Obrazek
Atuty:
ostry wzrok– Wszystkie testy percepcji na polowaniu oparte na danym zmyśle wzrok mają dodatkową kość.
szczęściarz– Odwrócenie porażki akcji na 1 sukces raz na walkę/polowanie/raz na dwa tygodnie w wyprawie/misji/polowaniu łowcy/1 etapie leczenia.
mentor-Przy nauce umiejętności podstawowych pod okiem Piastuna uczniowi zostaje zmniejszony pułap przyznawania umiejętności w raportach. Dodatkowo raz na miesiąc podczas modlitwy w świątyni otrzymuje dar od swojego patrona.
nieulękły– Do smoka pierwszy ruch w walce, a przeciwnik ma +1 ST w pierwszej turze.
Wszystkie zatwierdzone przezemnie nauki proszę wpisywać z linkiem raportu do mnie na PW. Z góry serdeczne dziękuję.
Zawilec
Dawna postać
Dawna postać
Posty: 56
Rejestracja: 18 wrz 2017, 19:52
Stado: Umarli
Płeć: Samiec
Księżyce: 7
Rasa: Skrajny
Opiekun: Mistycznooka

Post autor: Zawilec »
A: S: 2| W: 2| Z: 2| I: 1| P: 1| A: 3
U: W: 1
Z całą pewnością, Nocnemu Kolcowi nie można było odmówić ciekawego podejścia do życia. Zawilec nie wybaczyłby nikomu kto zabił jego kochaną mamusię. Od razu zacząłby szukać takiego osobnika by go osobiście wypatroszyć.
Ale on to on. Mała, trochę tłusta, kochana kulka!
Korzystając z wolnej chwili, odsunął się od Nocnego Kolca by zachować jakiś przyjemny dystans i przy okazji dać znać że jest gotowy do wyruszenia w drogę.
Pewnie! Tak będzie lepiej niż samemu.. – Odpowiedział mu, czując pewną ulgę z świadomością że nie będzie musiał samemu po ciemku chodzić. Z pewnością drogę wskazałaby mu sowa, jednak i tak, zanim by dotarł.. Ta ciemność nie podobała mu się w ogóle.
Nie ma za co. – Odpowiedział krótko, kierując się za sową swojej matki i patrząc przed siebie. Uśmiechnął się nieznacznie na słowa Nocnego. Wciąż go dziwiło jego podejście, ale mimo wszystko też się cieszył że spotkał tak fajnego smoka.
A ty uczestniczyłeś w tej wojnie? – Zapytał go. Ciekawość nie pozwalała nie zadać tego pytania. W końcu Ciemny nie wydawał się być szczególnie urażony sprawami swojego stada. Był ciekaw czy poprzez swoje podejście do pewnych spraw miał kłopoty w własnym stadzie. Sam do końca nie wiedział jak sprawa wyglądałaby w Wodzie, ale niesubordynacja wydawała się poważną sprawą. Zawilca lenie by denerwowały, a ktoś kto celowo nie wykonuje rozkazów jeszcze bardziej spadłby w jego osobistym rankingu.

Licznik słów: 227
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
Jedni wierzą, że są w rękach losu, inni, że mają los w swoich rękach. Ja jestem gdzieś pomiędzy.

#98ff98
ODPOWIEDZ

Chcesz dołączyć do gry?

Musisz mieć konto, aby pisać posty.

Rejestracja

Nie masz konta? Załóż je, aby do nas dołączyć!
Zapraszamy do wspólnej rozgrywki na naszym forum.
Rozwiń skrzydła i leć z nami!

Zarejestruj się

Logowanie

Wróć do strony głównej