Znaleziono 220 wyników

autor: ZnamiÄ™ Chaosu
09 lip 2014, 13:28
Forum: Szklisty Zagajnik
Temat: Szmaragdowe ustronie
Odpowiedzi: 958
Odsłony: 131637

Poki byl zdany na laske i nielaske innych, musial zagryzc zeby. Coz, faktycznie teraz byl niczym pasozyt, ale to sie juz wkrotce zmieni i bedzie mial cos do powiedzenia w kazdej sprawie, bo jak zauwazyl smoki nie posiadajace stada sa tutaj traktowane jako gorsze, albo jako intruzi. A bylo to dosc zabawne, poki nie dochodzilo do kwestii zarcia. Teraz jednak nie dbal o to i podszedl bez slowa odpowiedzi na slowa Sumiennego. Zajal sie posilkiem, a gdy skonczyl, wytarl sie w snieg, a resztki przeniosl przy uzyciu maddary gdzies poza wzrok innych, aby tam sie rozlozyly. Byl w koncu syty, a umysl mu jakby pojasnial. Nie nalezlalo podziekowac, bo nie bylo za co. Jego maska powrocila, a z oczu byl tylko kalkulacyjny chlod.
-Moje cialo zapewne tak.
Oznajmil spokojnie, bez cienia emocji.
autor: ZnamiÄ™ Chaosu
09 lip 2014, 13:24
Forum: Błękitna Skała
Temat: Podnóża Skały
Odpowiedzi: 655
Odsłony: 89495

Naznaczony wysluchal z uwaga slow Krwiozerczego. Tak, to co mowil bylo logiczne i warto te wszystkie tricki zapamietac. Zaraz jednak potem obserwowal jego obrone i atak. Samotnik nie byl slepy, widzial, ze Obled nabiera powietrza, a wiec chcial zionac. Jednak jego atak mowil cos innego, atak ogonem. Czyli zmylka. Jednakze Naznaczony nie zamierzal jednak stac jak kolek i wyprostowal lapy, wczesniej mocniej je uginajac, aby wyskoczyc w gore, w ten sposob uniknalby ataku ogonem, ale czy ogniem? No niekoniecznie. Dlatego tez jak juz znalazl sie w gorze, rozlozyl skrzydla, by w ten sposob miec wieksze pole manewru w obronie przeciwko wlasciwemu atakowi Cienistego, ktory tak jak przypuszczal, byl oddechem. W tym momencie samotnik przechylil cialo na bok, ustawiajac skrzydla po skosie na lewa strone, by zniesc swoj lot dokladnie w tym kierunku i dzieki temu uniknac strumienia parzacych plomieni. Zaraz potem wyladowal i przyjrzal sie dokladniej przeciwnikowi. Mial juz plan na atak. I zamierzal go wcielic w zycie. Teraz wystarczylo wybic sie z konczym i pobiec w kierunku Wojownika. Tak tez uczynil i samotnik puscil sie biegiem, a konkretniej zygzakiem w kierunku Obledu. A momencie, gdy byl juz na dlugosc skoku od swojego nauczyciela, wyskoczyl by znalezc sie dokladnie nad nim. W tymze momencie tez wyciagnal lapy, by zadrapac kark smoka. W tym celu uzyl prawej, przedniej lapy, aby w locie miec latwy dostep do odslonietej czesi ciala i dzieki szybkiemu cieciu przejechac pazurami po ciele smoka. Prosty, szybki atak. A po wyladowaniu po drugiej stronie smoka, od razu odwrocil sie w jego kierunku.

//jak z tym raportem ataku na V? Atak: zygzakiem biegne, jestem po lewej stronie, skacze nad Tb, atakuje pazurami prawej lapy, laduje po twojej drugiej stronie.
autor: ZnamiÄ™ Chaosu
09 lip 2014, 13:09
Forum: Zimne Jezioro
Temat: Ustronie
Odpowiedzi: 619
Odsłony: 88550

Wzruszyl barkami. Moze i Ogien mial racje, brak mu bylo cierpliwosci, a moze tylko takiego udawal? Kto wie? Zaraz potem uniosl luk brwiowy w gescie zdziwienia.
-A coz to, nagle interesujesz sie tym, z czym przyszedlem do Was?
Zapytal z rozbawieniem w glosie, po czym nagle zamilkl, przybierajac na powrot beznamietna maske.
-To zalezy, co cie interesuje....Pytaj. Kto pyta, nie bladzi.
Oznajmil po chwili zastanowienia, bo i by czemu nie powiedziec takiemuz smokowi o terenach, z ktorych sie wywodzi?
autor: ZnamiÄ™ Chaosu
09 lip 2014, 13:07
Forum: Szklisty Zagajnik
Temat: Szmaragdowe ustronie
Odpowiedzi: 958
Odsłony: 131637

Skinal krotko lbem, w zrozumieniu na to, jakie poglady wyznaje ten smok. Tak, teraz ten smiertelny stal sie dla niego bardziej jasny i juz wiedzial, czym sie kieruje w zyciu. Jednak procz niego, na tych terenach wystepuje jeszcze bardzo duzo innych smokow i jak juz zauwazyl, nie ma dwoch takich samych. A to bylo bardzo interesujace, bo pomimo tej samej rasy, tych samych terenow, tutejsze smoki wyznawaly bardzo skrajne emocje i przekonania. Zaraz potem wzruszyl barkami z rozbawieniem kryjacym sie na gadzich wargach.
-Gdybym posiadal wszystkie swoje wspomnienia, zapewne umialbym ci odpowiedziec na to pytanie. Jednak odpowiedz moze byc tak prosta, jak domysly smiertelnych. Ile dusz, tyle smierci...
Oznajmil wciaz rozbawiony, jednakze to uczucie przerwalo gwaltowne burczenie w brzuchu gada. Na bialej masce pojawil sie grymas niezadowolenia.
-Cos to smiertelne cialo za duzo zarcia wymaga.
Mruknal pod nosem na tyle cicho, by Wojownik Zycia tego nie uslyszal.
-Pomyslimy, zobaczymy...
Rzekl zagadkowo odnosnie wojny, wywolac ja byloby zabawnie, a tez i sprawdzajace to, ile zniesie to smiertelne cialo. Brzuch jednak znow sie odezwal i Naznaczony spochmurnial.
-Masz moze mieso na zbyciu i bylbys tak mily, aby mi je podarowac? Bylbym niezmiernie wdzieczny, niestety sam nie mam dostepu do terenow lowieckich....jeszcze.
Rzucil prosbe szczerze i bez zbednych gierek, byl glodny, a glod napedzal to cialo do dzialania.
autor: ZnamiÄ™ Chaosu
09 lip 2014, 12:32
Forum: Skały Pokoju
Temat: Zebranie Przywódców
Odpowiedzi: 18
Odsłony: 914

Poslal dosc delikatny usmiech w kierunku Usmiechu Cienia, ten smok byl zaslepiony, ale mimo wszystko wierzyl i poddawal sie woli tych, ktorzy tutaj panowali, bogow Wolnych Stad, ktorzy jak widac trzesli sie ze strachu przed puszczeniem samopas jednego, jedynego smoka. Po chwili samotnik skinal lbem.
-Jak sobie zyczysz.
Odparl bez cienia szyderczosci. Nie macil nikomu we lbach, ot...mowil kim jest, a to, czy uwierza, czy nie, zalezalo od nich samych. Poznal juz wielu smiertelnych i wielu z nich wierzylo, ale nie wyznawalo, inni zas wysmiewali, bo byli zaslepieni tylko i wylacznie wlasna wiara, a inni...byli po prostu jak Usmiech, slepi na wszystko, co sie dzieje wokol nich. Ale to nie obchodzilo dluzej Naznaczonego.
autor: ZnamiÄ™ Chaosu
04 lip 2014, 22:10
Forum: Skały Pokoju
Temat: Zebranie Przywódców
Odpowiedzi: 18
Odsłony: 914

Zachowanie Opiekunki Gwiazd bylo conajmniej smiesznie. To zebranie bylo zbedne. To, ze rozmowa zostala przerwana akurat w kluczowym momencie, bylo dosc....meczace, a teraz jeszcze ma ponownie gadac z tymi wszystkimi smokami? Po co?
-Ja juz zdecydowalem, decyzja zwrotna nalezy do jednego smoka.
Oznajmil spokojnie. Uwazal, ze dalsze rozmowy nie maja sensu.
autor: ZnamiÄ™ Chaosu
02 lip 2014, 23:57
Forum: Szklisty Zagajnik
Temat: Szmaragdowe ustronie
Odpowiedzi: 958
Odsłony: 131637

To nie byl dowod, a wizja. Wizja a dowod to zupelnie dwie rozne sprawy. A skad wiedzial, co myslal ten drugi. Bo przez chwile mial wglad i do jego umyslu i dowiedzial sie czegos, czego raczej wymawiac na glos nie zamierzal. Tutejsze smoki byly bardzo roznorodne. Ich poglady, ich pragnienia i marzenia. Byly rozbierzne i dziwil sie, ze jeszcze nie pozabijali sie wzajemnie. Co wiec trzymalo ich w ryzach? Kodeks? Coz, szczerze w to watpil. Pokrecil rozczarowany lbem, po czym przechylil ja delikatnie na bok.
-Szukam zrozumienia. Zrozumienia tego, czym tak naprawde kieruja sie smiertelni, co im chodzi po lbach.
Odpowiedzial jakby zmeczonym glosem, ktory wcale a wcale nie pasowal do tak mlodego ciala.
-Bogiem wojny moge byc, moge je sobie wywolywac i zasilac szeregi mojej siostry, smierci.
Wzruszyl barkami.
-Skoro chcesz wojny, to ja wywolaj, w koncu od jednostki z danego stada niewiele trzeba, by wywolac totalny chaos, czyz nie?
Zapytal zagadkowo. On mogl wywolac wojne w kazdej chwili i kto wie, moze taki prezent pozegnalny zgotuje tutejszym smokom, jednak poki tu przebywal chcial poznac troche wiecej informacji o tych dziwnych gadach.
autor: ZnamiÄ™ Chaosu
02 lip 2014, 23:21
Forum: Skały Pokoju
Temat: Zebranie Przywódców
Odpowiedzi: 18
Odsłony: 914

Mlody zignorowal pozostale smoki, skupiajac sie na tym, z ktorym rozmawial. Prorok, juz z jednym do czynienia mial i teraz...teraz jego duch raczej tu juz nie zawita, a przynajmniej mial taka nadzieje, bowiem jego sztuczki byly marne. Marne, jednakze na tyle dobre, by na dobre zniechecic jego braci do przebywania wsrod smiertelnych. Powrocili na lono Polnocy i Naznaczony rowniez rozwazal ta kwestie, ale jak to bog wojny, dzialal czesto na przekor. Skinal lekko ze zrozumieniem lbem, po czym na jego pysku pojawilo sie rozbawienie, tak nie pasujace do oblicza tegoz futrzastego smoka.
-I po to sie tutaj zebraliscie? By debatowac o tym, ze mam dolaczyc do ktoregos ze stad?
Zagadnal szczerze rozbawiony ta cala niepotrzebna szopka, jak widac wzrok Prorokini faktycznie siegal jedynie do tego, na kogo patrzyla. Nie dbal jednak o to. Popatrzyl na Usmiech Cienia, po czym ponownie snieznobiale slepia skupily sie na Prorokini. Teraz juz rozumial czemu ten smok tak bardzo nie umie sie tu zaaklimatyzowac, niektore z ich tradycji byly rzeczywiscie tak praktyczne, jak kijek w tylniej czesci ciala.
-Rozmawialem juz z Usmiechem Cienia, jednak nasza rozmowe przerwalo...najwyrazniej wlasnie to spotkanie.
Wzruszyl barkami.
-Gdybys, o wielka prorokini, wykazala sie jeszcze chwila cierpliwosci, zapewne doszlibysmy z Przywodca Cienia do pewnego porozumienia.
Odparl spokojnie, bez cienia kpiny w glosie.
autor: ZnamiÄ™ Chaosu
02 lip 2014, 0:16
Forum: Zimne Jezioro
Temat: Ustronie
Odpowiedzi: 619
Odsłony: 88550

Wzruszyl barkami. Nie obchodzilo go czym kierowala sie nieboszczka, byla trupem, przeszloscia. To samo tyczylo sie kwestii pisklat.
-Wpierw cie zaczepiaja, irytuja, a potem inni wokol dziwia sie, ze tak sie wobec nich postepuje. Wiesz, nie wszyscy maja lape do tych stworzen.
Oznajmil zdawkowo, bo w zasadzie temat pisklat to nie bylo cos, co chcial dluzej ciagnac. Sam smok wydawal sie byc teraz znnudzony, a jego zimne, snieznobiale slepia spogladaly gdzies w dal. O czym myslal, czego oczekiwal? Nikt tego nie wiedzial i moze sam bog wojny tego nie widzial, tak czy owak moze nieglugo opusci te ziemie, jak jego bracia, w koncu nie znalezli tu niczego, czego szukali.
autor: ZnamiÄ™ Chaosu
01 lip 2014, 23:29
Forum: Skały Pokoju
Temat: Zebranie Przywódców
Odpowiedzi: 18
Odsłony: 914

Dotkniety cudza maddara wzburzyl sie, nie lubil czegos takiego, jak smiertelni starali sie w jakis sposob na niego wplynac. Nie negowal jednak takowych przekazow i od czasu do czasu pojawial sie na wezwanie. Tym razem cos mu jednak mowilo, ze bedzie ciekawie, bowiem przybyl droga powietrzna na tereny wspolne, na ktorych mieszkal juz dobre kilka ksiezycy i mial sie swietnie, poki co. Widzial Ocean, z ktorym juz rozmawial, a takze Usmiech Szydercy, ktory widocznie przysypial. Bog wojny usmiechnal sie pod nosem widzac cala ta scenke. Trzeciego smoka zignorowal, a tego czwartego, ktory raczy go wezwac, obdarzyl neutralnym, zimnym spojrzeniem. Postanowil wyladowac, najwyzej go zabija. Prychnal. Zabija to zbyt mocne slowo, po prostu pozbawia go powloki, a kto wie, co uwolniona moc polnocnego boga moglaby zdzialac? Gdy jej potegi nie bedzie ograniczac smiertelne cialo? Czasem Naznaczony mial ochote to sprawdzic, jednakze przebywanie wsrod smiertelnych bylo bardzo pouczajace, acz i smieszne. A jemu przyda sie troche rozrywki. Po wyladowaniu spojrzal na ta, ktora go wezwala.
-A coz to za zebranie i po co zostalem tu wezwany?
Nie bawil sie w jakies smieszne gierki, bylo oczywistym, ze maly swiatek smokow pod bariera wywrocilo sie, gdy pojawil sie on i jego bracia. Teraz zapewne debatowali co zrobic z tym, co sobie ma w powazaniu to, ze jest sam, bez stada. Ciekaw byl, jak niby chca ta sprawe zalatwic.
autor: ZnamiÄ™ Chaosu
29 cze 2014, 22:30
Forum: Błękitna Skała
Temat: Podnóża Skały
Odpowiedzi: 655
Odsłony: 89495

//no jak to nie? skaczesz, po skosie, ladujesz przodem, otwierasz pysk i robisz ciecie xD chyba bede ci takie skrotowce pisal, teraz uznam twoja wersje odbioru :)

Skinal lekko lbem. To w sumie bylo logiczne.
-Raczej chcialem, bys chronil bardziej tyl, niz przod.
Wyjasnil cel swojego postepowania, po czym blyskawicznie wylapal moment, w ktorym Krwiozerczy zaatakowal i szczerze powiedziawszy...to byl ruch do zapamietania! Snieg przez chwile go oslepil, ale nie ogluszyl. Naznaczony mial swietny sluch, a dlugie uszy wylapywaly najcichsze dzwieki, nic wiec dziwnego, ze w momencie stracenia wzroku, wojownik od razu przelaczyl sie na sluch i wlasne doswiadczenie, tudziez przeczucie. Slyszac wiec, gdzie opadl na ziemie Krwiozerczy, Polnocny ugial mocniej lapy i energicznie odepchnal sie w strone przeciwna. Czy sie nadzieje na kolejny podstep, czy jednak sie obroni, pozostawial slepemu losowi. Jak widac slepy ze slepym sie dogadal i mlody uniknal ciosu, zaraz potem zamrugal kilkakrotnie by oczyscic swoj wzrok i usmiechnal sie przebiegle.
-Znasz jeszcze jakies podobne sztuczki, ktore moglbym wykorzystac?
Zagadnal, w koncu to bylo interesujace w tej walce, w jaki sposob, procz zmylki mozna utrudnic przeciwnikowi obrone. W tym samym czasie, mlody doskoczyl na lewa strone swojego przeciwnika. Chcial sie ustawic don rownolegle i zamarkowac cios ogonem prosto w szyje, chcial w ten sposob skupic uwage wojownika dokladnie na jego przodzie. By bronil przodu. W tym samym momencie Polnocny mogl zajac prawdziwym celem, ktorym bylo zarzuceniem lbem w taki sposob, by przejechac rogami skierowanymi do tylu po grzbiecie Obledu.

//doskakuje z lewej, "wali" od przodu ogonem, rogi naturalnie ma skierowane do tylu, wiec wykonuje szybki manewr majacy na celu przeciecie nimi skory na twoim grzbiecie :P
autor: ZnamiÄ™ Chaosu
29 cze 2014, 22:17
Forum: Zimne Jezioro
Temat: Ustronie
Odpowiedzi: 619
Odsłony: 88550

Na jego pysku pojawil sie cien usmiechu. Powoli ten smok zaczynal go rozumiec.
-Nie znacie nas, bo nawet nie daliscie nam szansy, abysmy przedstawili wlasna kulture, wlasna wiare i przedstawili to, co mamy do powiedzenia. Uznaliscie nasza grupe za szkodliwa, ze mna na czele. Po jednej rozmowie, ktora to owczesna Przewodniczka, przeprowadzila w dosc krzywdzacy spososb, bezwzglednego podporzadkowania sie, co by znaczylo zaduszenia naszej tradycji, kultury i samych siebie. Czyz nie jest to jednak wasza wina, ze stalo sie to, co sie stalo?
Zapytal wciaz spokojnie, w zasadzie on byl bardzo spokojnym bogiem, no chyba ze ktos go wkurzy...wtedy biada temu, kto wywola gniew u boga wojny.
-Nie mowie, ze bylem bez winy, bo jestem dosc wybuchowym smokiem, a moj jezyk nie zna wtedy czegos takiego jak slowa przyjemne i nieprzyjemne.
Wzruszyl barkami. Nie kryl tego, ze wina lezala w zasadzie po obu stronach, ale prowodylka calego tego zajscia byla Niesmiertelna i to ona wykazala sie brakiem tolerancji i czyms, co Ocean nazwal zrozumieniem.
-Co do pisklat, tak...jednakze mialem raz do czynienia z sytuacja, gdzie uzywajac slownego zastraszenia takiego mlodego stworzenia zostalem bardzo zle przyjety przez osobnika doroslego, przechodzacego w poblizu. To samo mialo miejsce na zebraniu, gdzie zostalem wydalony. Sam widziales jak ta sytuacja sie toczyla i kto byl w jakim polozeniu. Nic wiec dziwnego, ze wysuwam takie wnioski, iz wasze piskleta sa swietymi krowami?
Zapytal ponownie, popierajac swoje slowa argumentami zaczerpnietymi z zycia. Coz, poki co widac temu Ognistemu wcale sie nie spieszylo do odejscia, jak to straszyl, co wywolalo smiech wewnatrz Naznaczonego, oczywiscie na zewnatrz nie pokazal niczego, zadnej emocji, bo i po co?
autor: ZnamiÄ™ Chaosu
27 cze 2014, 12:50
Forum: Szklisty Zagajnik
Temat: Szmaragdowe ustronie
Odpowiedzi: 958
Odsłony: 131637

Usmiechnal sie pod nosem. Ich dowody to nic innego jak iluzje. Zwyczajny smiertelnik bez problemu moglby sprobowac obronic sie przed tymi "wrazeniami chlodu", jakie wywoluja ich "bogowie". On sam nie raz stosowal juz takie sztuczki, bo to bylo proste. Nie wymagalo wiele wysilku, poki smok nie byl w stanie rozroznic iluzji od rzeczywistosci. Poki wierzyl, bez wiary faktycznie ten smok, ktory lazil pomiedzy nimi bylby taki, jak pozostali. I o to wlasnie walczyl Naznaczony, o wiare. Smoki tutaj byly wprowadzane w blad juz od pisklecia i to byl kamien przewazajacy szale na korzysc Naznaczonego, na szczescie. Ich moce i umysly zostaly ograniczone, a ich myslenie zamkniete w klatkach wyznaczanych prezz ich bogow, nieco to bylo smutne. Na kolejne slowa Sumiennego usmiechnal sie rownei lekko, co on poprzednio.
-Dowody, wy, smietelni ciagle ich oczekujecie.
Nagle otoczenie stalo sie ciemniejsze, jakby ktos, lub cos przycmil dochodzace swiatlo, a Naznaczony wstal i ruszyl dokladnie na Wojownika Zycia. Nie wykazywal nic, ani agresji, ani sympatii, w pewnym momencie wyciagnal lape i polozyl ja dokladnie na lbie Oka. W tym momencie, wzrok Wojownika okryla ciemnosc, ciemnosc straszna i cicha. Po chwili jednak przerwala to wizja sniegu wiekszego, niz zalegajacego tu, na terenach Wolnych Stad. Mlody mogl ujrzec wysokie, gorskie szyczyty polnocy, a takze nieliczne smoki, ktore pokryte byly snieznobialym i bezowym futrem, nie odznaczajacym sie az tak bardzo od sniegu. Te smoki zyly w spokoju, wrecz sielsko. Jednak obraz znow sie zmienil, a obraz sielnaki zmienil sie w krwia plynaca rzeke zmrozonej posoki. Polnocni zabijali Polnocnych, a nad tym wszystkim stal niewzruszony Naznaczony, a przynajmniej tak Zmierzchowi mogloby sie wydawac. Bowiem postac jego rozmowcy siedziala spokojnie na jednym ze zboczy gor i przygladal sie wszystkiemu beznamietnie. W pewnym momencie wizja ustala. A w uszach Wojownika znow zalegla cisza, a w oczach pozostal mrok. W umysle zas tegoz mlodego smoka rozlegl sie beznamietny, spokojny glos.
~Zyczysz sobie dowodow, ale nie chcesz, by ten dowod omiotl twoja kraine takimi skutkami, jakie widziales.
Oznajmil ten glos, po czym wizja rzeczywistosci na powrot powrocila do Zmierzchu. Zas Naznaczony siedzial w poprzednim miejscu bez ruchu. Spogladal jedynie ciekawie snieznobialymi slepiami na mlodego. Byl ciekaw, jak bardzo ten smok rozni sie od innych. Skoro nie wysmial go od razu, czy i teraz tego nie zrobi? Nie mogl byc pewien, ale uprzedzil sie nieco do smokow zamieszkujacych ta kraine.
autor: ZnamiÄ™ Chaosu
27 cze 2014, 12:39
Forum: Błękitna Skała
Temat: Podnóża Skały
Odpowiedzi: 655
Odsłony: 89495

//taaa....teraz mamy mnostwo czasu na nauke V, bo wprowadzono jakies dziwne ograniczniki.

Tym razem nie bylo sensu blokowac, kontrowac, czy innych bazujacych na sile obron probowac. Dlatego tez Naznaczony postawil na swoja zrecznosc, aby w spokoju moc uniknac ataku Krwiozerczego. Po prostu wyczekal moment, az jego przeciwnik zdecyduje sie, czy na pewno zaatakuje jego zad, a gdy byl juz pewien, ze nauczyciel nie zmieni kierunku dzialania, ugial mocno lapy i wybil sie w strone przeciwna, do ataku Cienistego. Nie chcial w koncu zostac ranny. Gdy zas tylko jego lapy ponownie dotknely podloza, odbil sie ponownie, nieco po skosie, kierujac sie na prawy bok swojego przeciwnika. W tym samym momencie otworzyl tez pysk, by zebrac odpowiednia dawke powietrza i....zamachnal sie lapa, by dokladnie wymierzyc szybkie ciecie pazurami po policzku Obledu. Do tego celu oczywiscie uzyl lewej, przedniej lapy. A dym mroznej mgielki wydobyl sie z pyska tego smoka, wcale nie zamierzal ziac, a jedynie zamarkowac prawdziwy atak.
autor: ZnamiÄ™ Chaosu
27 cze 2014, 12:33
Forum: Błękitna Skała
Temat: Błękitna Skała
Odpowiedzi: 536
Odsłony: 64745

Snieznobiale slepia tego samca przeslizgiwaly sie po fioletowych luskach smoczycy, przypominala mu ta mloda pewna starsza juz smoczyce, ktora odeszla, a ktora byla wyjatkowo...nieprzyjemna. Tak, chyba to slowo nie w pelni wyrazala emocje tego smoka, jednak po coz rozgrzebywac trupy? W zasadzie dzieki niej byl prawie niezalezny i nie musial sie nikogo sluchac.
-Pochodze z Polnocnych Gor.
Oznajmil po chwili ciszy, jaka nastapila po pytaniu pisklecia. Nie zamierzal wpierw odpowiadac, po czym stwierdzil ze i tak nie ma sensu zatajac informacji, ktora wcale nie jest tajemnica.

Wyszukiwanie zaawansowane