Odpowiedz odrazu do niej dotarła, co spowodowało, że lekko zatrzepotała skrzydłami. Nie obraził się, nie wyśmiał jej, nawet brzmiał na zadowolonego. Co to za smok, Dwa ciała w jednym, dwie osobowości walczące o kontrolę, a ona o jego serce. Albo była wariatką, albo tego typu smoki były naturalnie atrakcyjne. Było coś dziwnie przyciągającego w jego troskliwej skrusze, jakby bał się samego siebie. Imponował jej swoim opanowaniem i ambicją, oraz etyką pracy. Logicznie, był idealnym materiałem na partnera, miał wszystkie cechy dobrego samca. No ale był też trochę szalony, trochę zniwelowało to wszystkie te zalety.
Gdy samiec wylądował i od razu zaczął prawić jej komplementy, jej obawy, że go uraziła zostały rozwiane. No dobra, więc może obędzie się bez wyjaśnień.
–Witaj, ale ostatnio słodziłeś wystarczająco. Zwłaszcza tym miodem, muszę ci za to podziękować.– Ściągnęła z grzbietu granatowo czarną skórę. Była matowa, ale kolor równomiernie się rozprowadził. Kolor był bliski łuką Kwiata, ale trochę brązowszy. Podeszła i wyciągnęła w jego stronę łapę z podarunkiem. –Pamiętam że miałeś problemy z brakiem ciemnych skór.– Spuściła wzrok na ziemię obok i jej skrzydła trochę opadły.
– Odnośnie tego co stało się ostatnio…– Zaczęła, ale minęła chwila zanim zebrała się by to powiedzieć.
–Przestraszyłam się wtedy, bo poczułam coś czego nie rozumiałam. Teraz już wiem co czuje.– Powiedziała to spokojnie, ale podczas ostatnich słów znów spojrzała się na samca, jej ogon zaczął odruchowo ruszać się na boki.
Kwiat Uessasa
Znaleziono 47 wyników
- 08 maja 2023, 16:02
- Forum: Bliźniacze Skały
- Temat: Samotna Sosna
- Odpowiedzi: 559
- Odsłony: 72319
- 08 maja 2023, 14:23
- Forum: Bliźniacze Skały
- Temat: Samotna Sosna
- Odpowiedzi: 559
- Odsłony: 72319
Samotna Sosna
Stała sama pod sosną, zbierając w sobie odwagę by wysłać wiadomość do Mglistego samca. Przez jej grzbiet przewieszona była duża skóra zabarwiona na czarno. Moczyła ją i suszyła kilkakrotnie by wulkaniczny popiół naprawdę wsiąkł w materiał. Była już spokojna, przemyślała całą sytuację i musiała wyjaśnić wszystko swojemu koledze. Zachowała się bardzo dziwnie i do tego po tym jak otworzył się przed nią. Popełniła błąd pod wpływem emocji, to było nie w jej stylu. Usiadła więc na ziemi i wysłała wiadomość mentalną.
~Cześć, tu Zardzewiała. Chciałam z tobą porozmawiać, wyjaśnić swoje zachowanie na naszym ostatnim spotkaniu.~ Do przekazu dodała lokalizację i poczekała. We łbie powtarzała sobie formułkę którą ćwiczyła, żeby się gdzieś nie pomylić. Zachowywała się trochę dziwnie, nawet jak na siebie. Nigdy nie była tak poekscytowana z kimś porozmawiać, coś się w niej chyba zepsuło. Normalnie nie mogłaby cieszyć się bardziej z braku towarzystwa. Czyżby stawała się bardziej udomowiona? Wiedziała że kiedyś straci swoje ostrze, mało jej się to podobało. Niestety serce nie czeka na nikogo.
Kwiat Uessasa
~Cześć, tu Zardzewiała. Chciałam z tobą porozmawiać, wyjaśnić swoje zachowanie na naszym ostatnim spotkaniu.~ Do przekazu dodała lokalizację i poczekała. We łbie powtarzała sobie formułkę którą ćwiczyła, żeby się gdzieś nie pomylić. Zachowywała się trochę dziwnie, nawet jak na siebie. Nigdy nie była tak poekscytowana z kimś porozmawiać, coś się w niej chyba zepsuło. Normalnie nie mogłaby cieszyć się bardziej z braku towarzystwa. Czyżby stawała się bardziej udomowiona? Wiedziała że kiedyś straci swoje ostrze, mało jej się to podobało. Niestety serce nie czeka na nikogo.
Kwiat Uessasa
- 13 kwie 2023, 16:13
- Forum: Ogólne
- Temat: Powiadomienia
- Odpowiedzi: 1604
- Odsłony: 63590
Powiadomienia
perła, granat, nefryt, malachit ode mnie do skarbca, spłata pożyczki
- aktualizacja
- 07 kwie 2023, 13:43
- Forum: Dzika Puszcza
- Temat: Bagno
- Odpowiedzi: 491
- Odsłony: 67391
Bagno
Podejrzliwość zaczęła się powoli wkradać na tył jej łba. Samiec chciał podejrzanie dużo o niej wiedzieć, a jeszcze więcej o jej rodzinie. Nie wiedziała jak miałby wykorzystać te informacje w złym celu, ale uczucie pozostawało. Zdawała sobie sprawę, że najpewniej była to paranoja, w końcu Ziemny nie dał jej powodu by podejrzewać go o coś złego.
Pewnie byłoby widać po niej podejrzliwość, gdyby mogła okazywać uczucia mimiką. Jej wyraz pozostawał jednak niezmienny. Minęło parę wdechów zanim się odezwała, jej wzrok wędrował między smokiem a ziemią.
-Kalima i Khamsin, nazwani po wiatrach pustynnych.– Wytłumaczyła, nie precyzując wieku.
Co do wyglądu nie była pewna, bo jakby spojrzeć na nich z daleka do wyglądali podobnie. Lecz ich pyski były na tyle różne, że nie znający ich smok mógłby stwierdzić, że nie są spokrewnieni. Khamsin miał rogi bardziej po mamie i błony po tacie, Kalima rogi po tacie i błony po tacie, a Korozja rogi po tacie i igły z jakiegoś dziwnego pustynno morskiego powodu. Prawdę mówiąc to nie przypominali ani mamy ani taty w żadnym znaczącym stopniu, ale ojca znali tylko z opowieści, więc nie wiadomo. Była to pewnie wina tego, że rodzice byli pełnokrwiści, a oni mieszanką.
Zastanowiła się nad poglądami Imra, samej nie zastanawiając się nad tym tematem. Będąc wychowaną przez orków, życie i śmierć były rzeczą codzienną, jak poranek i wieczór. Myśląc nad tym dłużej, doszła do wniosku, że śmierć nie jest czymś, czego się obawia. Koniec dosięgnie każdego, czy to z łapy smoka, ostrza łowcy czy przyczyn naturalnych. Strach przed śmiercią jest jak banie się następnego dnia.
– Śmierć nie jest straszna, ale żal wywołany przez naszą śmierć jest czymś czego chciałabym oszczędzić bliskim mi osobom.– Powiedziała spokojnie, ale jej ton nie zmienił się nawet na moment przez całe to spotkanie. Znała śmierć, wielu jej przyjaciół umarło, czy to w walce czy na polowaniach. Nie oznacza to, że nie opłakiwała ich odejścia, po prostu nie widziała potrzeby w baniu się końca. Walczyć trzeba do końca, ale nie ucieknie się przed nieuniknionym.
– Wojna to jest część życia. Może prowadzi do śmierci i rozpaczy, ale też do rozwoju i wzmocnienia. Mama chciała nas przed tym uchronić, nie udało jej się.– Powiedziała na sam koniec, zamykając temat. Jej opinia miała małe znaczenie, bo była jeszcze młoda i nie rozumiała za bardzo konceptu wojny. Wiedziała jednak, że gdy na ich granicę wkroczą ludzie, będzie bronić nowego domu za wszelką cenę. Ona najbardziej nadawała się do walki ze swojego rodzeństwa, więc miała wobec nich obowiązek.
– Lubię polować. Robię ze skór ozdobne akcesoria.– To hobby, które podchwyciła podczas nauki łowiectwa u orków. Bóg mody lubił jak wyznawcy ubierali się w ciekawe ubrania, smoki też. Jako przykład pokazała modnie wyglądającą torebkę ze skóry wielbłąda. Była zamykana pojedynczą klapką z ozdobnym symbolem przypominającym znak “S” ale bardziej prostokątny. Jakby był zrobiony tylko z sześciu kresek pionowych i sześciu nachylonych.
Imrandaar
Pewnie byłoby widać po niej podejrzliwość, gdyby mogła okazywać uczucia mimiką. Jej wyraz pozostawał jednak niezmienny. Minęło parę wdechów zanim się odezwała, jej wzrok wędrował między smokiem a ziemią.
-Kalima i Khamsin, nazwani po wiatrach pustynnych.– Wytłumaczyła, nie precyzując wieku.
Co do wyglądu nie była pewna, bo jakby spojrzeć na nich z daleka do wyglądali podobnie. Lecz ich pyski były na tyle różne, że nie znający ich smok mógłby stwierdzić, że nie są spokrewnieni. Khamsin miał rogi bardziej po mamie i błony po tacie, Kalima rogi po tacie i błony po tacie, a Korozja rogi po tacie i igły z jakiegoś dziwnego pustynno morskiego powodu. Prawdę mówiąc to nie przypominali ani mamy ani taty w żadnym znaczącym stopniu, ale ojca znali tylko z opowieści, więc nie wiadomo. Była to pewnie wina tego, że rodzice byli pełnokrwiści, a oni mieszanką.
Zastanowiła się nad poglądami Imra, samej nie zastanawiając się nad tym tematem. Będąc wychowaną przez orków, życie i śmierć były rzeczą codzienną, jak poranek i wieczór. Myśląc nad tym dłużej, doszła do wniosku, że śmierć nie jest czymś, czego się obawia. Koniec dosięgnie każdego, czy to z łapy smoka, ostrza łowcy czy przyczyn naturalnych. Strach przed śmiercią jest jak banie się następnego dnia.
– Śmierć nie jest straszna, ale żal wywołany przez naszą śmierć jest czymś czego chciałabym oszczędzić bliskim mi osobom.– Powiedziała spokojnie, ale jej ton nie zmienił się nawet na moment przez całe to spotkanie. Znała śmierć, wielu jej przyjaciół umarło, czy to w walce czy na polowaniach. Nie oznacza to, że nie opłakiwała ich odejścia, po prostu nie widziała potrzeby w baniu się końca. Walczyć trzeba do końca, ale nie ucieknie się przed nieuniknionym.
– Wojna to jest część życia. Może prowadzi do śmierci i rozpaczy, ale też do rozwoju i wzmocnienia. Mama chciała nas przed tym uchronić, nie udało jej się.– Powiedziała na sam koniec, zamykając temat. Jej opinia miała małe znaczenie, bo była jeszcze młoda i nie rozumiała za bardzo konceptu wojny. Wiedziała jednak, że gdy na ich granicę wkroczą ludzie, będzie bronić nowego domu za wszelką cenę. Ona najbardziej nadawała się do walki ze swojego rodzeństwa, więc miała wobec nich obowiązek.
– Lubię polować. Robię ze skór ozdobne akcesoria.– To hobby, które podchwyciła podczas nauki łowiectwa u orków. Bóg mody lubił jak wyznawcy ubierali się w ciekawe ubrania, smoki też. Jako przykład pokazała modnie wyglądającą torebkę ze skóry wielbłąda. Była zamykana pojedynczą klapką z ozdobnym symbolem przypominającym znak “S” ale bardziej prostokątny. Jakby był zrobiony tylko z sześciu kresek pionowych i sześciu nachylonych.
Imrandaar
- 07 kwie 2023, 12:20
- Forum: Ogólne
- Temat: Powiadomienia
- Odpowiedzi: 1604
- Odsłony: 63590
Powiadomienia
Znamię Bestii wyleczona z
użyte zioła: 1x żmijowiec, 1x lulek, 1x topola, 2x melisa, 2x dziurawiec, 2x macierzanka, 2x babka lancetowata, 2x żywokost, 2x muchomor
viewtopic.php?p=561329#p561329
1x ciężka [oparzenia III stopnia na pysku, rozcięte czoło, uszkodzone gałki oczne, ból, krwawienie] ; 1x średnia [złamanie zamknięte prawej przedniej łapy, ból, krwawienie, infekcja]
Rehabilitacja do 20.04Ropień (+2 ST do testów fizycznych)
użyte zioła: 1x żmijowiec, 1x lulek, 1x topola, 2x melisa, 2x dziurawiec, 2x macierzanka, 2x babka lancetowata, 2x żywokost, 2x muchomor
viewtopic.php?p=561329#p561329
- aktualizacja
- 07 kwie 2023, 12:18
- Forum: Ogólne
- Temat: Powiadomienia
- Odpowiedzi: 5657
- Odsłony: 218598
- 05 kwie 2023, 21:29
- Forum: Ogólne
- Temat: Powiadomienia
- Odpowiedzi: 1604
- Odsłony: 63590
Powiadomienia
Nurkujący kolec
viewtopic.php?p=561019#p5610191x średnia [rana magiczna, przebita skóra prawej przedniej łapy w nadgarstku; uszkodzone ścięgna i przebita kość; odłamki kości w ranie; silne krwawienie, ból przy ruszaniu kończyną, bezwład kończyny w nadgarstku]
- aktualizacja
- 03 kwie 2023, 19:45
- Forum: Dzika Puszcza
- Temat: Bagno
- Odpowiedzi: 491
- Odsłony: 67391
Bagno
Kiwnęła łbem na potwierdzenie, teoretycznie była częściowo tutejsza. Wcale się tak nie czuła, bo mimo spędzenia tutaj już prawie 10 księżyców, dalej wydawało jej się, że jest gościem. Jak ryba na pustyni, nie pasowała. Możliwe, że to kwestia jej nastawienia, jej introwertyzmu. Wszystko tutaj jest podobne, ale odczuwalnie inne, jak oglądanie świata z odbicia kałuży. Poluje się dobrze, jest dużo zwierzyny, jest cień i woda. Lecz w jej łbie jest jakiś głos, który mówi jej, że przez to wszystko staje się miękka, traci instynkt, rdzewieje. To pewnie tylko paranoja, ale ciężko nie myśleć o takich rzeczach, gdy wszystko ma się w zasięgu łapy. A w wypadku, gdzie ta łapa miałaby odpaść, być odcięta albo w jakikolwiek inny sposób uszkodzona, smoki ustawiają się w kolejce, żeby ją wyleczyć, a bogowie chętnie ją oddadzą za kilka kamieni szlachetnych. Wolne stada to utopia, raj dla ciała i tortura dla umysłu.
-Też był z ziemi, mój ojciec- Powiedziała, jej ton taki sam jak poprzednio, ale lekko zamyślony. No i czas przeszły od razu tłumaczy, że już nie żyje. Co do reszty rodziny to na szczęście nie trafił na dołek. Bardzo kochała swoje rodzeństwo, a mama, mimo że daleko, cały czas była w jej sercu.
-Jestem tutaj ze starszym bratem i młodszą siostrą, mama jest daleko, walczy z orkami.– Miała też jakieś tajemnicze problemy, o których nawet nie śmiała im wcześniej powiedzieć. Byli młodzi, ale jej zdaniem, zasługiwali wiedzieć. Przez jakiś czas miała jej to za złe ale zdała sobie sprawę, że robiła to, bo się o nich martwiła.
– Jestem tutaj około 10 księżyców. Obawiasz się o swoje zdrowie?– Zapytała zdziwiona, niby czemu mieliby się już nie spotkać. Z tego co siedziała, nie było napięcia między Ziemią a Słońcem, wojna była mało prawdopodobna. Byli jednak łowcy, niebezpieczeństwo z ich strony było już bardziej zrozumiałe.
– Wychowałam się wśród orków, nic mi nie będzie.
Imrandaar
-Też był z ziemi, mój ojciec- Powiedziała, jej ton taki sam jak poprzednio, ale lekko zamyślony. No i czas przeszły od razu tłumaczy, że już nie żyje. Co do reszty rodziny to na szczęście nie trafił na dołek. Bardzo kochała swoje rodzeństwo, a mama, mimo że daleko, cały czas była w jej sercu.
-Jestem tutaj ze starszym bratem i młodszą siostrą, mama jest daleko, walczy z orkami.– Miała też jakieś tajemnicze problemy, o których nawet nie śmiała im wcześniej powiedzieć. Byli młodzi, ale jej zdaniem, zasługiwali wiedzieć. Przez jakiś czas miała jej to za złe ale zdała sobie sprawę, że robiła to, bo się o nich martwiła.
– Jestem tutaj około 10 księżyców. Obawiasz się o swoje zdrowie?– Zapytała zdziwiona, niby czemu mieliby się już nie spotkać. Z tego co siedziała, nie było napięcia między Ziemią a Słońcem, wojna była mało prawdopodobna. Byli jednak łowcy, niebezpieczeństwo z ich strony było już bardziej zrozumiałe.
– Wychowałam się wśród orków, nic mi nie będzie.
Imrandaar
- 31 mar 2023, 11:30
- Forum: Świątynia
- Temat: Plac przed świątynią
- Odpowiedzi: 1557
- Odsłony: 55451
Plac przed świątynią
Korozja była nieco spóźniona, ale miała dobry powód. Przez całą noc szukała kamieni na błogosławieństwo, lecz niestety nic nie uzbierała. Musiała pożyczyć trochę u przywódcy, oczywiście z obietnicą zwrócenia. Podeszła do rodzeństwa i ze swoją wiecznie niezadowoloną miną powiedziała.
– Przynajmniej nie pada deszcz.– Jej monotonny głos nie zdradzał, czy był to żart, czy szczere podziękowanie. Wyciągnęła trzy perły i położyła je na kupkę obok, żeby było widać, że jej zapłata jest osobno. Nie chciała ingerować w obliczenia rodzeństwa, jej było łatwo policzyć.
//3 perły na błogo 31.03.23
– Przynajmniej nie pada deszcz.– Jej monotonny głos nie zdradzał, czy był to żart, czy szczere podziękowanie. Wyciągnęła trzy perły i położyła je na kupkę obok, żeby było widać, że jej zapłata jest osobno. Nie chciała ingerować w obliczenia rodzeństwa, jej było łatwo policzyć.
//3 perły na błogo 31.03.23
- 31 mar 2023, 0:16
- Forum: Ogólne
- Temat: Powiadomienia
- Odpowiedzi: 5657
- Odsłony: 218598
Powiadomienia
SPÓŹNIONY DEBIUT
Akt.
viewtopic.php?p=559779#p5597792x średnia [rana magiczna na piersi, oparzenia II stopnia, pęknięta dwa żebra, przebita skóra i mięśnie, krwawienie, ból]; [rana magiczna na lewej pasze; liczne i głębokie rany kłute; uszkodzona skóra oraz mięśnie; naruszone większe naczynia krwionośne – obite krwawienie, ból]; 1x lekka [rana magiczna; płytka rana kłuta na prawej pachwinie, krwawienie i ból];
Akt.
- 30 mar 2023, 19:44
- Forum: Ogólne
- Temat: Powiadomienia
- Odpowiedzi: 1604
- Odsłony: 63590
Powiadomienia
+ 4 perły dla mnie ze skarbca proszę
aktualizacja
aktualizacja
- 29 mar 2023, 23:13
- Forum: Ogólne
- Temat: Powiadomienia
- Odpowiedzi: 5657
- Odsłony: 218598
Powiadomienia
Wybory Serca
Akt.
viewtopic.php?p=559459#p5594591x średnia [Dwie głębkokie rany kłute na prawym barku, krwawienie, ból, możliwa infekcja]
2x lekka [dwie płytkie rany kłute na lewym barku, krwawienie i ból];
[rana szarpana na grzbiecie prawego nadgarstka; rozerwana skóra; krwawienie; ból; infekcja]
Akt.
- 29 mar 2023, 22:46
- Forum: Ogólne
- Temat: Powiadomienia
- Odpowiedzi: 3982
- Odsłony: 166704
Powiadomienia
Grad Skał
viewtopic.php?p=559453#p5594531x ciężka [oparzenia III stopnia prawego ramienia i przedramienia; stopione łuski oraz tkanki, oszałamiający ból, duży dyskomfort podczas poruszania kończyną, rosnąca gorączka]
- Aktualizacja.
- 28 mar 2023, 20:05
- Forum: Ogólne
- Temat: Powiadomienia
- Odpowiedzi: 3982
- Odsłony: 166704
Powiadomienia
Grad Skał
viewtopic.php?p=559281#p5592812x ciężka [rana magiczna: głęboka rana podbrzusza, szok, obfite krwawienie, porażający ból];[rana magiczna; złamanie otwarte przedramienia prawej, przedniej łapy; kość przebija skórę, uszkadza mięśnie oraz ścięgna; obfite krwawienie; ból oraz szok nim wywołany; infekcja],
1x średnia[rana magiczna, poparzenia II stopnia gardła, ból, krwawienie],
1x lekka [rana magiczna: złamanie zamknięte żuchwy, ból]
- Aktualizacja.
- 27 mar 2023, 10:51
- Forum: Dzika Puszcza
- Temat: Bagno
- Odpowiedzi: 491
- Odsłony: 67391
Bagno
Przynajmniej nie zabili go na sam widok, tak jak większość smoków spotkanych poza granicą. Prawdę mówiąc, to wolne stada były bardzo dziwnym i wręcz nienaturalnym miejscem. Tereny na których smoki się lubią i ze sobą współżyją, niezależnie od rasy czy pochodzenia. Jeden może być poszukiwany przez dwa stada za kradzież, drugi osierocony przez drapieżniki i obaj mieszkają pod jedną skałą. Gdyby jej ojciec nie przyszedł z drugim smokiem, który potwierdził jego historię, to na pewno ich mama nie uwierzyłaby w istnienie tego miejsca. No i nie byłoby jej tutaj, albo może ogólnie. Taka okazja zdarza się raz na kilkanaście pokoleń, żeby zagubiony smok trafił na miejsce, które jest dla niego domem. Przeważnie kończy się to tak jak wszystko, śmiercią.
– Rozsądnie, sama byłam zdziwiona jak łatwo było dostać się do stada. Wszystko dzięki mojemu tacie, który stąd był.– Powiedziała, odpowiadając na pytanie trochę okrężnie. Łączyło się to jednak z tym co chciała powiedzieć więc po co się powtarzać.
– Nazwano mnie Korozja.– Tak właściwie to imię to było nieco niekonwencjonalnie w porównaniu do jej rodzeństwa. Ich imiona były od wiatrów pustynnych, jej od tego charakterystycznego umaszczenia na grzbiecie, które przypominało rdzę na metalu.
– Łowcy są bardzo blisko, nieufność nie jest wynikiem wrogości, tylko konieczności.– Zapewniła Imra, który zapewne sam doszedł do podobnych wniosków. Nie mniej miło jest usłyszeć, że ktoś ma podobne zdanie, to zapewniające.
Imrandaar
– Rozsądnie, sama byłam zdziwiona jak łatwo było dostać się do stada. Wszystko dzięki mojemu tacie, który stąd był.– Powiedziała, odpowiadając na pytanie trochę okrężnie. Łączyło się to jednak z tym co chciała powiedzieć więc po co się powtarzać.
– Nazwano mnie Korozja.– Tak właściwie to imię to było nieco niekonwencjonalnie w porównaniu do jej rodzeństwa. Ich imiona były od wiatrów pustynnych, jej od tego charakterystycznego umaszczenia na grzbiecie, które przypominało rdzę na metalu.
– Łowcy są bardzo blisko, nieufność nie jest wynikiem wrogości, tylko konieczności.– Zapewniła Imra, który zapewne sam doszedł do podobnych wniosków. Nie mniej miło jest usłyszeć, że ktoś ma podobne zdanie, to zapewniające.
Imrandaar