Znaleziono 170 wyników

autor: Esencja Przeszłości
07 maja 2014, 21:36
Forum: Szklisty Zagajnik
Temat: Szmaragdowe ustronie
Odpowiedzi: 958
Odsłony: 131748

Śledziłam poczynania Ziemnej samiczki z uwaga, nie wychodząc jednak na plan pierwszy. Trzymałam się z tyłu, poruszając się bezszelestnie w wysokim śniegu. Sądziłam nawet, chyba nawet celnie, że sama samiczka zapomniała o moim istnieniu. Czyżby faktycznie Łowiectwo było tym, co da jej szczęście? Oby.
Była skrupulatna i ostrożna, nie zapominała o niczym, a to dobrze o niej świadczyło.
Słoneczko znalazła się na rozwidleniu dróg, dostrzegła wydeptane ściażki, jedna szła na północny zachód, druga na północny wchód. Były to ścieżki, którymi wędrowały zwierzęta. Widziała wiele odcisków łap, kopyt i racis, nawet piórka i sierść. Tropy były jednak zwietrzałe, częściowo zasypane przez nawiewany śnieg. Poczuła jednak i dostrzegła, że ścieżka zmierzająca na północny wschód nosi całkiem świeże tropy. Dostrzegła kilka żółtych plam moczu, na korze brunatną kępkę sierści i duże odciski kopyt. Teraz mogła stwierdzić, iż był to samotny żubr, a przynajmniej wszystko na to wskazywało i kierował się właśnie tam, gdzie cały czas szłyśmy. Ponownie echem rozległo się porykiwanie zwierzęcia.
autor: Esencja Przeszłości
07 maja 2014, 16:27
Forum: Szklisty Zagajnik
Temat: Szmaragdowe ustronie
Odpowiedzi: 958
Odsłony: 131748

Widziałam, że młoda pochwyciła trop, widziałam, jak się zatrzymuje i węszy. Dobrze, właśnie tak, pomyślałam.
Ruszyła w kierunku zapachu, ale byłam zadowolona, bo zdawała się ponownie nie tylko na węch, ale nasłuchiwała i wypatrywała śladów zwierzęcia, które mogło pozostawić ten zapach.
Przeszła w ten sposób około czterech ogonów, kiedy ciszę rozdarło ciche porykiwanie zwierzęcia. Ciężko było dokładnie okreslić kierunek, ponieważ ryk echem odbijał się od drzew, ale pochodził mniej więcej z kierunku, do któego zmierzałyśmy.
Zakołysałam ogonem, wpatrując się w samiczkę.
autor: Esencja Przeszłości
07 maja 2014, 16:24
Forum: Szklisty Zagajnik
Temat: Dolina płaczących wierzb
Odpowiedzi: 772
Odsłony: 99135

Cierpliwie czekałam na to, aż samiczka zbierze się w sobie, aby wytworzyć swój atak. Nie było dla mnie tajemnicą to, iż młoda najwyraźniej brzydziła się przemocą. Nie wiedziałam tylko, czy wyłącznie tą kierowaną ku drugiemu smokowi, czy przemocą w ogóle. Jeżeli to drugie, czekał ją ciężki żywot, bo aby funkcjonować w Stadzie musiała obrać kierunek swego szkolenia. Wiedziałam, że mogłaby być Uzdrowicielką, jednak Życie miało ich wystarczająco. Skoro nie lubiła walczyć, nie mogła być Wojownikiem, ani Czarodziejką, pozostawało jej więc tylko Łowiectwo. Miałam nadzieję, że młoda da sobie radę w życiu.
Poczułam wibracje Maddary nieopodal siebie, a dokładniej na przeciw, a zaraz potem dostrzegłam lodową kulę, która popędziła ku mnie. No proszę, a więc coś nie inwazyjnego. Sama utworzyłam przed sobą kamienną ścianę o szarawo błękitnej barwie i grubości szpona, nieco wypukłą, zasłaniającą moją pierś i pysk. Kamienny blok miał być odporny na rozkruszenia. Usłyszałam po chwili huk, gdy lodowy pocisk rozbił się o skałę.
Zneutralizowałam tarczę i uśmiechnęłam się, widząc, że młoda ma zamknięte ślepka.
Właśnie tak. Teraz ja cię zaatakuję, więc przygotuj się, gdy się obronisz, zaatakuj mnie raz jeszcze, tym razem żywiołem ognia – poleciłam spokojnym głosem.
Sama wytworzyłam kamienny kolec o długości szpona, zwężający się ku przodowi, o średnicy łuski. Miał być odporny na skruszenia. Miał pojawić się trzy szpony od prawego boku samiczki, nieco przy zadzie i wbić się w ciało z impetem.
autor: Esencja Przeszłości
07 maja 2014, 15:56
Forum: Szklisty Zagajnik
Temat: Szmaragdowe ustronie
Odpowiedzi: 958
Odsłony: 131748

Kiedy samiczka ruszyła na północ, ku drzewom, podniosłam się bezszelestnie i ruszyłam nieco za nią, aby mieć na nią baczenie. Widziałam, że dokładnie rozgląda się dookoła, wypatrując śladów, węszyła i nasłuchiwała, a więc nie zapomniała o innych możliwościach.
Tęczowa Łuska mogła zauważyć, a dokładniej poczuć ulotny zapach, kierujący ją na północny wschód. Zapach jak na razie nie mówił jej konkretnie, do jakiej zwierzyny należy. Było to takie wrażenie, które napłynęło wraz z wiatrem. Nie słyszała jeszcze żadnych dźwięków, ani nie widziała wyraźnych tropów, jedynie korony drzew kołysały się nad nami, szeleszcząc miękko, ocierając się o siebie, obsypując nas lodowym pyłem.
autor: Esencja Przeszłości
07 maja 2014, 15:44
Forum: Szklisty Zagajnik
Temat: Dolina płaczących wierzb
Odpowiedzi: 772
Odsłony: 99135

PRzekrzywiłam z zaciekawieniem łeb, obserwując uwaznie jaskrawą samiczkę, ciekawa, co też wymyśli. Czułam delikatne wibracje Maddary, a złocista kula rzucała przyjemne ciepło. Dostrzegłam, jak we wnętrzu pulsującej sfery pojawia się ciemny kształt, stopniowo zyskujące ostrość. Z zaskoczeniem rozpoznałam czarnego ptaszka z białym brzuszkiem, jaskółkę.
Mój ogon drgnął i uczułam przez chwilę smutek, jednak z mojego pyska nie dało się nic wyczytać.
Wyprostowałam się i skinęłam jej głową.
Bardzo dobrze, sądzę że jak na podstawy, wystarczy – orzekłam spokojnym głosem.
/ Raport MP I

Odetchnęłam i postarałam się odrzucić wszelkie myśli, które zakłóciłyby nam naukę. Szybko można było wyczuć, że ogarnia mnie spokój, ale czy to była cisza przed burzą? Cóż, raczej napięcie było niewyczuwalne.
W takim razie zaczniemy teraz od Magii Ataku i Obrony, odbędzie się to w formie mini pojedynku. Magia Ataku pozwala nam za pomocą Maddary wytworzyć rozmaite ataki, mające na celu skrzywdzić. Ataki te dzielą się na takie, które toworzymy bezpośrednio na ciele smoka, może być to chociażby kwas o właściwościach żrących i takie, które pojawiają się z odległości. Czyli na przykład różnych rodzajów kolce, kule ognia, lód, pnącza z kolcami. Co tylko jesteś w stanie sobie wyobrazić. Magia Obrony zaś ma nas chronić, zarówno przed atakiem fizycznym, jak i magicznym. I tutaj rozróżniamy tarcze i błony tworzone bezpośrednio na ciele, lub te stawiane nieco od nas. Zneutralizuj swój twór i zaatakuj mnie, na początek niech będzie to lód, może być to kolec bądź kula lodu – poprosiłam.
autor: Esencja Przeszłości
06 maja 2014, 16:08
Forum: Błękitna Skała
Temat: Ciemna Grota
Odpowiedzi: 369
Odsłony: 51496

Uśmiechnęłam się ciepło, ze wzruszeniem ściskającym mą gardziel nieubłaganymi szponami, gdy poczułam ciepły język na swym poliku. Tak dawno nie widziałam swej córki...
Dopiero teraz dostrzegłam, że ma obrzęknięte, załzawione oczy. To był trudny czas, smoki chorowały, jak widać z powrotem Bogów wiązały się też i inne następstwa.
Czułam od niej wyraźny zapach sosnowych igieł i żywicy. Wiedziałam, że dołączyła do Ziemi, wiedziałam, że prócz Krwiożerczego Obłędu trafił tam każdy członek mego dawnego domu. Tylko, czy miałam prawo do myślenia o Wodzie w ten sposób, skoro się od niej odwróciłam w najczarniejszej godzinie? Czy Bogowie i moja... rodzina mieli mi kiedyś wybaczyć ten postępek. Ukryłam westchnienie. Nie zmienię tego, co było, kto wie, może nawet, jeżeli miałabym moc cofnięcia niektórych decyzji, pozostawiłabym je takimi, jakimi zostały podjęte.
Naprawdę cieszę się, że Cię widzę. Martwiłam się o was... Słyszałam, co się stało z Wodą. Tak mi przykro – szepnęłam dotykając szponiastymi palcami polika smoczycy. Była już dorosła, ten czas tak szybko płynął.
Postaram ci się pomóc, jak tylko mogę. Zdążyłaś w ostatnim momencie mnie wezwać, ponieważ szykuję się do... opuszczenia drogi Erycala – dodałam miękkim głosem, w którym słychać było nutę zamyślenia.
Nic już nie mówiąc, przywołałam trzy kamienne misy o błękitnawej barwie z wrzącą wodą. Do pierwszej wsypałam dwa korzenie żywokostu, do drugiej dwa kwiaty ostróżeczki, a do ostatniej dwa kwiatki rumianku. W milczeniu patrzyłam, jak zioła się parzą. Pierwszy przestudziłam wywar z ostróżeczką. Wycięgnęłam letnie płatki.
Przymknij powieki, postaraj się nie ruszać, kochanie – mruknęłam, nakładając ostrożnie płatki ostróżeczki na jej powieki. Odczekałam, aż ich dobroczynne działanie zacznie wpływać na jej ciało, w tym czasie studziłam rumianek. Zdjęłam płatki ostróżeczki i nałożyłam płatki rumianku, podsuwając powoli misę Eliksirowi.
Wypij, kochanie. Zadziała również od wewnątrz, wzmocni działanie – dodałam, czekając, aż samica opróżni misę.
Dopiero wtedy przestudziłam wywar z żywokostu. Zdjęłam płatki rumianku.
Spójrz w górę, nie ruszaj się, to będzie nieco nieprzyjemne, ale powinno pomóc – przemówiłam o poczęłam ostrożnie polewać oczy smoczycy kropla po kropli naparem. Jego cząsteczki spływały po policzkach smoczycy. W końcu stwierdziłam, że tyle wystarczy.
Przyłożyłam ostrożnie palce do polika córki i przesłałam do jej ciała własną energię, odnajdując w tym połączeniu dziwne ukojenie.
Skupiłam ogniska energii na ślepiach, poczęłam usuwać skupiska bakterii i wirusów, robiąc to na tyle delikatnie, aby nie uszkodzić oczu smoczycy. Poczęłam pobudzać komórki oka do wzmożonej regeneracji, usuwać zaczerwienienia i popękane naczynka, regenerować je, zespalać. Tchnęłam manę w swe dzieło i zaprałam powoli palce, patrząc w pysk córki wyczekująco.
autor: Esencja Przeszłości
05 maja 2014, 23:28
Forum: Błękitna Skała
Temat: Ciemna Grota
Odpowiedzi: 369
Odsłony: 51496

Poczułam w umyśle lekkie szarpnięcie, gdy cudza mana przedostała się do niego... W sumie nie cudza, ale tak dawno nie odczuwana. Dostrzegłam znajome wejście do Ciemnej Groty, dlatego też zaintrygowana wyleciałam ze swej jaskini, kierując się ku terenom wspólnym – ku Błękitnej Skale. Wylądowałam, odszukując wejście do groty, a nastepnie przecisnęłam się przez nią, mrużąc przez chwilę oczy, ponieważ nagła zmiana oświetlenia nieco mnie oślepiła. W końcu wzrok wysotrzył się na tyle, iż dostrzegłam sylwetkę Eliksiru, przysupniętej nieco dalej.
Podeszłam do niej, stąpając cicho, czując wzruszenie ściskające mnie za gardło. Stanęłam na przeciw niej, przez chwilę po prostu na nią patrząc, chłoną jej widok, a następnie musnełam nosem jej policzek na przywitanie.
Witaj, córeczko. A cóż to za miejsce na spotkanie? Czy coś się stało? – spojrzałam na nią badawczo, starając się całkowicie przyzwyczaić ślepia do mroku.
autor: Esencja Przeszłości
05 maja 2014, 22:14
Forum: Szklisty Zagajnik
Temat: Szmaragdowe ustronie
Odpowiedzi: 958
Odsłony: 131748

Uniosłam wolno pręgowane uszy, czując, jak mroźne szpony wiatru muskają mą długą, granatową grzywę przeplataną pierwszymi srebrzystymi nitkami. Samo włosie sięgało już niemal podłoża, było gęste i jedwabiste, byłam z niej dumna. Wiedziałam, że nie zdobyłabym się raz jeszcze na ścięcie ów grzywy przy same skórze, jak niegdyś...
Zamrugałam srebrzystymi powiekami, słuchając odpowiedzi swej uczennicy. Skinęłam nieznacznie łbem.
Tak, masz rację – przyznałam, zadowolona z jej odpowiedzi. – Zatem skup się, rusz w lasek, wsłuchaj się w jego odgłosy, poczuj zapachy, dostrzeż ślady. Zdaj się na instynkt myśliwego – szepnęłam, kiwając jej zachęcająco łbem.
autor: Esencja Przeszłości
05 maja 2014, 22:06
Forum: Szklisty Zagajnik
Temat: Szmaragdowe ustronie
Odpowiedzi: 958
Odsłony: 131748

Tak, Słoneczko miała rację. Nie musiała na mnie wcale zbyt długo czekać. Kierowałam się własnym węchem, wypatrując jej śladów bytności w tym miejscu. Wcześniej poinformowała mnie, że będzie szukać w Szklistym Zagajniku, a więc wystarczyło tylko jej poszukać. Wbrew pozorom nie zajęło mi to tak wiele czasu. Dostrzegłam jaskrawą sylwetkę smoczycy Życia i zbliżyłam się do niej, uśmiechając sie do niej na powitanie.
Witaj, Tęczowa Łusko – przywitałam się cichym, spokojnym głosem.
Przejdźmy od razu do rzeczy. Interesuje cię śledzenie, a więc powiedz mi, na czym ta sztuka może polegać, na co musimy zwracać uwagę, śledząc – poprosiłam spokojnym głosem, patrząc na nią czarnymi ślepiami.
autor: Esencja Przeszłości
05 maja 2014, 22:00
Forum: Szklisty Zagajnik
Temat: Dolina płaczących wierzb
Odpowiedzi: 772
Odsłony: 99135

Czekałam cierpliwie, nie okazując tego, iż dostrzegłam przejaw strachu samiczki. Nie chciałam jej spłoszyć, dlatego też nie odezwałam się, pozwalając jej się skupić. Dobrze pamiętałam, jak emocjonującym wydarzeniem jest nauka kontroli drzemiącej w nas energii. Moja cierpliwość została nagrodzona pięknym, subtelnym spektaklem światła i ciepła. Patrzyłam, jak ciałko samiczki spowija złocista poświata, a potem, gdy odłączały się od niej pojedyncze nici, przepływające na przód, kumulując się, tworząc prosta kulę światła.
Bardzo ładnie, kochanie. Teraz stwórz we wnętrzu tej sfery jakiś obraz, przedmiot, zapach, smak, cokolwiek. Pamiętaj, tylko nasza wyobraźnia nas ogranicza – mruknęłam, patrząc w jej zielone ślepka, gdy uchyliła powieki.
autor: Esencja Przeszłości
05 maja 2014, 21:37
Forum: Szklisty Zagajnik
Temat: Dolina płaczących wierzb
Odpowiedzi: 772
Odsłony: 99135

Odpowiedziałam również ciepłym uśmiechem, widząc, że samiczka częściowo zaczyna mi ufać, otwierać się przede mną. Była niezwykle wrażliwą istotką – z tego co widziałam. Przy niej budził się we mnie jeszcze bardziej instynkt macierzyński, miałam przemożne pragnienie osłonięcia jej przed wszelkimi krzywdami tego świata, nie pozwolić jej skrzywdzić. Wiedziałam jednak, że to niemądre z mojej strony, ale przede wszystkim nierealne.
Czekałam, aż mała się wyciszy. Widziałam, że tak się dzieje po tym, jak jej mięśnie się rozluźniają, skrzydła nieznacznie zsunęły się po bokach, a na pysku pojawił się błogi uśmiech.
Poczułam i dostrzegłam, jak futro samiczki zaczyna się jarzyć ciepłym blaskiem. Chyba sama nie zdawała sobie nawet z tego sprawy. Czułam, że byłaby świetną Czarodziejką, ale miałam tez niejasne wrażenie, że samiczka brzydzi się przemocą.
Teraz wyobraź sobie, jak ów energia cię opuszcza, wypływa przez skórę. Uformuj ją w kulę, może być to światło, lub jakikolwiek inny materiał – szepnęłam.
autor: Esencja Przeszłości
05 maja 2014, 20:36
Forum: Szklisty Zagajnik
Temat: Dolina płaczących wierzb
Odpowiedzi: 772
Odsłony: 99135

Przekrzywiłam delikatnie łeb na lewo, obserwując swa jaskrawą uczennicę życzliwymi, czarnymi ślepiami. Czułam i widziałam jej strach, a także niepewność. Mimo woli zastanowiłam się, co takiego wydarzyło się w je życiu, iż była tak zastraszonym stworzeniem. Wysunęłam wolno przednią prawą łapę i delikatnie uniosłam jej pyszczek, patrząc w jej zielone ślepka, uśmiechając się przy tym kojąco.
Nic się nie stało, zatem nim przejdziemy do nauki walki za pomocą Maddary, nauczę cię Magi Precyzyjnej. Masz rację co do Maddary. Magia Precyzyjna pozwala nam stworzyć wszystko, iluzje, obrazy, wzory zwierząt, roślin, zapach, ciepło, ogień, wodę, co tylko zamarzysz. Musisz tylko wiedzieć, co chcesz stworzyć i jakie ów twór ma właściwości. Fakturę, temperaturę, smak, zapach. By był jak najbardziej realny. W Magii ogranicza nas jedynie wyobraźnia – mrugnęłam do niej łobuzersko.
Wycisz się teraz, nie myśl o niczym, wczuj się w siebie, zagłąb się w siebie w poszukiwaniu ów energii, która w tobie drzemie, gdy będziesz już gotowa i odnajdzie ów źródło, daj mi znać – poleciłam cichym głosem, opatulając przednie łapy ogonem.
autor: Esencja Przeszłości
05 maja 2014, 20:31
Forum: Zimne Jezioro
Temat: Wysepka
Odpowiedzi: 697
Odsłony: 96700

Usmiechnęłam się ciepło, kiedy moja wnuczka przytuliła się do mnie na przywitanie. Moje serce rosło, gdy widziałam ją w zdrowiu. Bardzo pomagał też fakt, że pomimo mych obaw, samica zdawała się nadal mnie akceptować.
Patrzyłam, jak wchodzą do wody. Cóż, odpowiedzi ich były skąpe, ale cóż...
Tak, macie rację, woda jest gęstsza od powietrza, przez co stawia nam większy opór. Teraz wejdźcie głębiej, aż woda zacznie sięgać wam piersi, a następnie odbijcie się łapami od dna. Wcześniej przyciśnijcie skrzydła do boków. Kiedy odbijecie się od dna, zacznijcie przebierać energicznie, ale bez paniki łapkami, zgarniając wodę pod, jak i za siebie. Ogon luźno na wodzie, zaś szyja i pysk nad powierzchnią – poleciłam spokojnym, ciepłym głosem.
autor: Esencja Przeszłości
03 maja 2014, 11:58
Forum: Świątynia
Temat: Świątynia
Odpowiedzi: 710
Odsłony: 32578

Mój krok był niezwykle wolny, czułam się, jakby na mych barkach złożono brzemię, niezwykle ciężkie. Czułam smutek w swym sercu, ale również... pogodzenie się z losem i przemijaniem. W mym umyśle nadal odbijały się echem ostatnie słowa Proroka, przyjaciela...
Tylko co mogły oznaczać?
Nie zamierzałam jednak rozwikłać tej tajemnicy, a jedynie spełnić tą ostatnią obietnicę, którą mu złożyłam.
Widziałam przed sobą rysujący się masyw Świątyni, jej ogrom zawsze wzbudzał we mnie respekt, nadzieję...
Spojrzałam na ciemny kształt lewitujący przede mną, a w mych ślepiach można było dostrzec delikatny cień uśmiechu.
Już prawie jesteśmy – szepnęłam, bardziej do siebie, ale także do ów ciemnego przedmiotu.
Zniżyłam nieco kark, wchodząc w mrok, chłodny i nieprzenikniony. Moje kroki pomimo swego cichego brzmienia, rozbrzmiewały echem, kiedy przechodziłam pośród smoczych posągów Bóstw. Nie śmiałam spojrzeć na ich majestat, w tej chwili jednak kierowałam się ku największemu masywowi, lśniącemu delikatnym złotem i chłodnym dostojeństwiem.
Immanor.
Skłoniłam przed nim łeb, stawiając ostrożnie czarną urnę na niszy, tuż u łap samego najwyższego...
Ów czarna urna miała obły kształt, połyskiwała delikatnie złocistymi nitkami marmurowego kamienia, a na nim wyryte były runy:

Ten, który oddał się Wam, niech zazna spokoju. Otwórzcie swe serca przed Pasterzem Gwiazd, będącym Zemstą Potępionych

Westchnęłam cicho, delikatnie dotykając palcami urny, w której zamknięte na wieki miały zostać prochy jednego z Proroków.
Panie, miej go w swej opiece, gdyż twój Orędownik powrócił do Ciebie – szepnęłam, odsuwając się o kilka kroków w tył.
autor: Esencja Przeszłości
29 kwie 2014, 23:00
Forum: Szklisty Zagajnik
Temat: Dolina płaczących wierzb
Odpowiedzi: 772
Odsłony: 99135

Jak się okazało, samiczka wcale nie musiała długo czekać na moje pojawienie się. Sama dawno nie odwiedzałam tej niezwykłej Doliny porośniętej Płaczącymi Wierzbami. Dlatego też z chęcią umówiłam się z lękliwą nieco samiczką, wiedząc, że mogę jej jakoś pomóc.
Wylądowałam jeszcze przed zejściem do doliny, nie chcąc lawirować pomiędzy drzewami Szklistego Zagajnika, wiatr był zbyt zdradziecki na takie manewry. Dostrzegłam jaskrawą postać bez trudu na tle białego puchu i szarości uśpionych drzew. Zbliżyłam się do niej, patrząc na nią czarnymi ślepiami. Usmiechnęłam się pokrzepiająco, nie chcąc jej wystraszyć.
Witaj, malutka – przywitałam się cichym, spokojnym głosem.
Czyli chcesz uczyć się o magii ataku i obrony... Sądzę, że przeprowadzimy to w formie małej... walki, że tak to ujmę. Powiedz mi najpierw, czy korzystałaś już kiedyś z magii drzemiącej w twym ciele, wiesz coś o niej. Jakie mamy rodzaje ataków magicznych i obron? – zagadnęłam, patrząc na nią uwaznie.

Wyszukiwanie zaawansowane