Znaleziono 150 wyników

autor: Niezłomna Cisza
28 gru 2016, 19:09
Forum: Zimne Jezioro
Temat: Rzeka
Odpowiedzi: 661
Odsłony: 99358

Szept w milczeniu obserwowała jak morski się przybliżał. Nie odsunęła się. Po części rozumiała co miał na myśli. Ona sama swoimi problemami dzieliła się tylko z Nefrytową. Była jej przyjaciółką i wiedziała, że może jej zaufać... Co jednak nie zmieniała faktu, że często i tak czuła się dość samotna. Zwłaszcza, że Nefryt, będąc Łowczynią, nie miała tyle czasu wolnego, a i Burza nie chciała jej tak przeszkadzać w chwilach spokoju. Po co, miała dokładać jej jeszcze swoje problemy? Także północna miała własne sprawy, które Wojowniczce wydawały się cięższe i przede wszystkim wolała sama pomóc przyjaciółce, niż bardziej ją martwić. A co w takim razie czuła wobec Niewidocznego?
Oczywiście jeszcze mu nie zaufała. Wciąż pamiętała te historie, które mogły mieć w sobie ziarnko prawdy o prawdziwej naturze smoka... Z drugiej jednak strony, w jej głowie zaczęła tworzyć się nieco inna, smutna wizja morskiego. Czy to co kryło się za zasłoną "szaleństwa" nie było w rzeczywistości samotnym smokiem, który potrzebował wsparcia w obcym świecie? Oczywiście, szarołuska nie widziała jak jest naprawdę, ale porozmawiać zawsze mogą, prawda? Może chociaż dojdzie to słusznych wniosków... I na prawdę pomoże temu samcowi? Może nawet zyska kolejnego przyjaciela?
– Porozmawiać na pewno możemy – odpowiedziała spokojnie na prośbę samca. Uśmiechnęła się przy tym delikatnie i czekała... Nie wiedziała do końca co teraz zrobić. Bezimienny wyjdzie na ląd, czy jednak woli pozostać w ukochanej wodzie? Na razie czekała.
autor: Niezłomna Cisza
03 gru 2016, 21:26
Forum: Zimne Jezioro
Temat: Rzeka
Odpowiedzi: 661
Odsłony: 99358

Empatia? Tak, w tej chwili Szept poczuła do tego smoka silną empatię. Oczywiście, nie można wykluczyć, że tak na prawdę kłamał... Ale już kiedy przyszła wyglądał na smutnego, a to niekoniecznie musiało być kłamstwo. Zabrzmiało to tak, jakby Bezimienny po prostu nie rozumiał. Jakby w jego stronach było to normalne, a na "Lądzie" nikt mu nie wytłumaczył, ze tu panują inne zasady.
– Bo stado jest wspólnotą. To rodzina... A oni nie patrzą tak na ciebie z tego powodu – powiedziała spokojnym, cichym głosem. – Na "Lądzie" po prostu panują inne zasady – zakończyła nie bardzo wiedząc co dalej mówić. W końcu, wciąż nie było stuprocentowej pewności co do tego, kto miał rację odnośnie ostatnich wydarzeń. Część złych rzeczy, które zrobił Niewidoczny była potwierdzona, a część... Albo była to niewiadoma, albo po prostu nie dało się tego do końca określić po samych wypowiedziach smoków. Każdy widział świat inaczej... A też, część smoków mogła po prostu kłamać.
– A jak mogłabym ci pomóc? – spytała ostrożnie. Nie wiedziała jak samiec mógłby zareagować.
autor: Niezłomna Cisza
23 lis 2016, 16:24
Forum: Zimne Jezioro
Temat: Rzeka
Odpowiedzi: 661
Odsłony: 99358

Czy przejąć się losem nieznajomego? To już zależy od tego kim on jest. Gdyby miała doczynienia ze smokiem Ognia lub Cienia raczej nie próbowałaby pomóc. Na pewno nie w wypadku w którym sprawa nie byłaby niewiadomo jak nagląca. Ze smokiem Ziemi to raczej też różnie, ale na pewno nie przestawałby tak szybko. Wyjątkiem były smoki Wody. Tutaj od razy mogła spróbować coś zaradzić.... Choć wobec tego konkretnego osobnika miała mieszane uczucia. Z jednej strony to miał zapach stada. Teoretycznie powinien należeć do Wody, ale z drugiej strony... Wydawał się raczej smokiem zagrażającym stadu od środka.
Burza stała tak przez chwilę, wpatrując się w morskiego. Ostatecznie jednak stwierdziła, że może to na prawdę być smok, który należy do Wody i spróbuje...
– A może mogłabym pomóc? – spytała swoim normalnym tonem głosu. Spokojnym i cichym, choć we wnętrzu zachowywała ostrożność.
autor: Niezłomna Cisza
18 lis 2016, 23:41
Forum: Zimne Jezioro
Temat: Smoczy Grzbiet
Odpowiedzi: 441
Odsłony: 75295

Jak długa ta chwila nie była, w końcu jej się udało. Prowizoryczny opatrunek pojawił się na szczęce, a Wojowniczka mogła odetchnąć w duchu. Teraz jednak musiała skupić się na rozmowie. Jak zareagowałaby w jej sytuacji większość smoków? Część pewnie by się zirytowała. Ona jednak, była spokojnym smokiem – czasem może nawet, zbyt spokojnym – i na pierwszy rzut oka mogło się wydawać, że w ogóle się nie przejęła wściekłym Czarodziejem. Miała poważniejszy problem, czyż nie? Najlepiej szybko to sobie wyjaśnić i oboje rozejdą się w swoje strony. Ona poleci do Zgniłej, a on... Gdzieś tam sobie pójdzie. Jednak najpierw trzeba pogadać... Choć w gruncie rzeczy, to nie widziała nie wiadomo jak ważnego powodu, aby się tłumaczyć.
~ A ty jak byś się zachował w mojej sytuacji? ~ przekazała mentalnie, ponieważ niekoniecznie mogła teraz mówić. Sama wypowiedź z resztą, pewnie jeszcze bardziej go rozjuszy... Ale co tam! Co będzie dbać o jakieś stosunki z nieznanym sobie smokiem Ognia? Teraz przede wszystkim jej głowę zawracał problem powstały po pojedynku z Gorączką. I tu już nawet nie chodziło o to, że ciągłe porozumiewanie się wiadomościami mentalnymi zbytnio ją nie pocieszało. Raczej chodziło o to, że... Była to po prostu rana. I jak przy każdej ranie: krew, boli, jak najszybciej do uzdrowiciela! Wizja chodzenia tak przez parę księżycy nie była dla niej zbyt kolorowa.
Czyli podsumowując: szybko się dogadać lub rozwiązać sprawę na tyle, aby móc odejść, zrobić to, dolecieć w jednym kawałku do Zgniłej... I tu już można poddać los pod uzdrowicielskie łapy Powiewu. Może nie były one nie wiadomo jak wprawne, ale jednak były uzdrowicielskie.
autor: Niezłomna Cisza
18 lis 2016, 23:28
Forum: Zimne Jezioro
Temat: Rzeka
Odpowiedzi: 661
Odsłony: 99358

//Nie wiem, czy mam uznawać czy chronologicznie jest to po walce z Gorączką, czy przed ;~; Trochę się miesza, bo teoretycznie Szept poszła do Zgniłej od razu po walce, ale mechanicznie jeszcze nawet nie leczyła.

Szept szła wzdłuż Zimnego Jeziora. Po ostatnich walkach była ranna tu i tam. Jednak w tej chwili nie zwracała zbytniej uwagi na swoje rany. Po prostu szła. Zamyślona, co z resztą, ostatnio stało się pewnego rodzaju tradycją. Była pochłonięta swoimi myślami i z grubsza, nie zwracała uwagi na otoczenie. Tym razem jednak zobaczyła smoka, który sprawił, że zachowała nieco większą ostrożność. Na ogół, przy innych smokach Wody czuła się pewnie. W końcu, po raz setny można tu przytoczyć słowa Cichego. "Stado to jakby jedna, wielka rodzina". Teraz jednak, tak nie było. Co nieco słyszała już o... Bezimiennym i choć były to tylko słowa, nie czuła się tak pewnie. Tamte sytuacje nie były w cale takie błahe, a i wytłumaczenia mimo wszystko nie wydawały jej się takie wiarygodne. Idąc niedaleko brzegu w końcu się zatrzymała.
– Wszystko dobrze? – spytała czy to z prawdziwego niepokoju, czy ciekawości, która kazała się jej zatrzymać... A czy i tym razem pójście za ciekawością było dobrym pomysłem... Jeszcze się okaże!
autor: Niezłomna Cisza
06 lis 2016, 21:05
Forum: Zimne Jezioro
Temat: Smoczy Grzbiet
Odpowiedzi: 441
Odsłony: 75295

//Nie przeszkadza mi ;) Może to i lepiej niż żeby Kruczy nie wiadomo po co wołał w górę :P

No, tak... Miała nadzieję, że uda jej się najpierw dolecieć do Zgniłej. Wtedy mogłaby nawet mdleć! Ważne, że Powiew mogłaby fachowo opatrzyć jej ranę... Tak swoją drogą, to przy spadaniu jej opatrunek spadł, a rana. Oh, nawet jeśli miała jakieś szanse na zasklepienie się to i tak i tak by się teraz otworzyła. Strumyk krwi na nowo trysnął. Ale nie to była najgorsze. Najgorsze było to, że określenie "kula armatnia" istotnie, coś w sobie miało. Burza tuż po upadku potoczyła się w stronę smoka. Ale czy w ogóle miała szansę go zobaczyć? Niestety nie. Ból upadku w połączenie ze znów krwawiącą raną sprawił, że miała przed oczami czerwone plamki. Do tego upływ krwi był niczego sobie i Wojowniczka była osłabiona. Nie zauważyła Ognistego, a na zapach nie zwróciła uwagi. Spróbowała przezwyciężyć ból i podjęła samodzielną próbę zatrzymania się... Co nie do końca jej wyszło. Bo owszem, ostatecznie się zatrzymała, ale nie doszło do tego tak jak by sobie tego życzyła. Dlaczego? Ano, dlatego, że Szept z impetem wpadła na tył kroczącego przed nią smoka! Znów znalazła się na ziemi. Rana krwawiła, a ona czuła się słabo. I och! Całe to zdarzenie dodało mnóstwo siniaków i kolejnego bólu. A co, poza bólem i zmęczeniem, czuła Wodna? Z łatwością można to nazwać dezorientacją. Za dezorientacją natomiast, szedł problem ze skupieniem się i ponownym skorzystaniem maddary. Mimo to jednak, Szept podjęła daremną próbę skorzystania ze źródła.
Natomiast na Ognistego nie zwróciła jeszcze zbytniej uwagi. Jedyne co wiedziała to to, że na kogoś wpadła. Powoli do jej nosa dochodziła woń siarki, jednak smoczyca była zbyt mocno pochłonięta zatrzymaniem potoku krwi, aby zwrócić na to większą uwagę.

//Chciałeś dramaturgię, to masz! xP
autor: Niezłomna Cisza
05 lis 2016, 20:11
Forum: Zimne Jezioro
Temat: Smoczy Grzbiet
Odpowiedzi: 441
Odsłony: 75295

Bolało. Nieważne co by zrobiła, nie była Uzdrowicielką i to bolało.
Szept leciała szybkim tempem między Grzbietami. Za pomocą maddary stworzyła tymczasowe opatrunki, aby nie wykrwawić się w drodze do Jaskini Złotego Potoku. Mimo to jednak, szczęka bolała. Do tego zaczynała mieć wrażenie, że zaczyna się z nią dziać coś złego. Czy ona... ropiała? No pięknie. Zgniła będzie miała trochę roboty!
Przy okazji jednak czuła trochę satysfakcji i nie mogła powstrzymać uśmiechu, który mimo bólu, co jakiś czas wypływał na jej twarz. I nie chodziło tutaj o sam fakt wygranej, ale o walkę. Była ona w prawdzie dość długa i nie każdy smok mógłby tak długo walczyć, jednak szarołuskiej to nie przeszkadzało. Była dość wytrzymała, a też tą nieznośną ranę otrzymała dosłownie na koniec, kiedy Gorączka nieoczekiwanie zrobiła kontrę. Cała walka była dość ciekawa... Choć fakt, że kiedy się skończyła, Burza jednak zaczynała odczuwać lekkie zmęczenie. W miarę jak leciała coraz mocniej przybliżając się do obozu, czuła się coraz gorzej. Czy to przez maddarę? Sama krew nie leciała teraz z jej pyska nieprzerywanym strumieniem. Za pomocą swojego źródła stworzyła coś w rodzaju opatrunku. Jednak co jak co, ale Wojowniczka nie była najlepszym Czarodziejem. Zdecydowanie wolała walkę wręcz, a korzystanie z maddary nie szło jej tak dobrze jakby sobie tego życzyła. Stworzenie tego materiału i "wymienianie" go co jakiś czas, kiedy całkowicie przesiąkał krwią, było dla niej męczące. Mimo to jednak, powstrzymała chęć wylądowania i zatrzymania się. Wolała wytrwale lecieć do celu.
Dlatego też, nie zważając na powagę rany i ból jej towarzyszący, uparcie parła na przód.
autor: Niezłomna Cisza
30 paź 2016, 19:28
Forum: Bliźniacze Skały
Temat: Diamentowy Strumień
Odpowiedzi: 738
Odsłony: 92522

//Ooo, bo to o niedźwiedzia chodziło!

Nah, głupi wilk! Teraz ich szanse na wygraną nieco spadły... Szkoda, że źle to zrozumiała, bo miała świetną okazję do ataku. No nic! Przynajmniej wilki nie wykorzystywały tej chwili i mogła się odegrać. Tak więc chcąc nadrobić straty, Szept ugięła mocniej łapy i energicznie się nimi wybiła. Przyskoczyła szybko do drugiego wilka chcąc go zaatakować. W tym celu, już w locie uniosła prawą łapę. Zamierzała ciąć ukośnie od góry do dołu. Celowała w okolicach gardła, a co za tym idzie, cięcie miało być szybkie i krwawe. Nawet jeśli nic nie zrobi wilkowi to może przynnajmniej ten nie pomyśli o zaatakowaniu niedźwiedzicy, która będzie wtedy skupiona na druhim przeciwniku.
Tym czasem zaczął padać deszcz. Burza jednak nie chcąc znów się pomylić, jeszcze bardziej skupiła się na walce. Zignorowała rany i została całkowicie pochłonięta przez walkę. Zwykły deszczyk nie sprawi i że przestanie!

//Chytry przeciwnik
autor: Niezłomna Cisza
24 paź 2016, 15:55
Forum: Bliźniacze Skały
Temat: Diamentowy Strumień
Odpowiedzi: 738
Odsłony: 92522

Były pozytywy i negatywy. Nie udało jej się ranić wilka, ale za to niedźwiedzica załatwiła sprawę. Teraz walka będzie bardziej wyrównana. Dwa na dwa! Przy tej radości, fakt, że znów została raniona zbladł. Małe draśnięcie nawet nie przykuło zbytniej uwagi Burzy, która całkowicie była skupiona na walce. Stała tyłem do wilka, więc szybko odwróciła się bokiem. Nie chciała marnować czasu na stawanie na przeciw niego. Zamiast tego jednak natychmiast przygotowała się do uniku. Ugięła mocniej łapy i odbiła się nimi energicznie. Miał to być szybki odskok w tył. Wystarczająco długi, aby uniknąć drapieżnika i wystarczający krótki, aby na nikogo nie wpaść. Mimo lekkiego bólu na koniuszku ogona, smoczyca pilnowała nim równowagi. Lepiej żeby trochę pobolało, niż żeby została ranna albo się wywróciła.
Tym razem, w przerwie, nie zerkała na Ognistego. Zamiast tego jednak, zauważyła kątem oka kolejny pozytyw. Niedźwiadki przestały panicznie biegać. W prawdzie, wciąż były zagrożone, ale przynajmniej nie przeszkadzały w walce plącząc się pod nogami.
autor: Niezłomna Cisza
08 paź 2016, 20:29
Forum: Błękitna Skała
Temat: Podnóża Skały
Odpowiedzi: 655
Odsłony: 92508

O, kolejny atakuje prawy bark. Co jest z nim nie tak, że wszyscy chcą go ciągle zmaltretować? Eh... Nie ważne. Teraz jednak lepiej skupić się na uniku.
Burza ugięła mocniej łapy. Potem wybiła się szybko i w locie nieco przechyliła w lewo. Szybko wylądowała na ziemi i ustała przodem do Łzawego. Przy okazji tego, rozluźniła mięśnie, dając Adeptowi znak, że to już koniec nauki.
– Dobrze. Poćwiczysz trochę sam i staniesz się dobrym Wojownikiem – rzekła z uśmiechem.
Potem odwróciła się i powoli ruszyła przed siebie. Jeśli Mgła coś jeszcze chciał mógł ją zawołać.

//zt, chyba, że coś jeszcze chcesz :>
autor: Niezłomna Cisza
05 paź 2016, 15:53
Forum: Błękitna Skała
Temat: Podnóża Skały
Odpowiedzi: 655
Odsłony: 92508

Nie było źle. Zdecydowanie, jak na początki, Adeptowi szło nieźle. Burza jeszcze raz ugięła mocniej łapy i wybiła się energicznie. Odbiła się od ziemi i odskoczyła w tył. Nie przepadała za odskokami w tę właśnie stronę, ale jak trzeba to trzeba! Potem Szept wydała jeszcze jedną komendę.
– Teraz co chcesz – proste polecenie. Czy Łzawy chciał skorzystać ze swojej zręczności, czy z siły, nie ma znaczenia. Choć smoczyca miała cichą nadzieję, że jeszcze raz skorzysta ze zręczności. Tylko tym razem wykonując coś innego niż cięcie łapą. Skoro chciał zostać Wojownikiem warto by było zobaczyć jeszcze jeden atak i może coś doradzić... Ale najpierw Łzawy musi ten atak wykonać.

//Po swoim odpisie spróbuj raport Atak I
autor: Niezłomna Cisza
04 paź 2016, 20:19
Forum: Błękitna Skała
Temat: Podnóża Skały
Odpowiedzi: 655
Odsłony: 92508

To, że Szept od razu wiedziała jakie są zamiary Adept wcale nie było błędem... Choć fakt, że w przyszłości zwracanie na to większej uwagi może być bardzo przydatne. Teraz jednak były to początki. Łzawy chciał zostać Wojownikiem, więc będzie miał jeszcze wiele okazji na wypróbowanie wielu forteli. Teraz jednak musiał skupić się na nauce, aby możliwość do tego w ogóle mieć.
Szept ugięła mocniej łapy i sprawnie odskoczyła w prawo.
– Atak siłowy – rzuciła w locie. Nie marnowała słów na jakieś większe wytłumaczenia. Polecenie powinno być jasne. Teraz zaatakuj w oparciu o siłę.
autor: Niezłomna Cisza
03 paź 2016, 18:42
Forum: Błękitna Skała
Temat: Podnóża Skały
Odpowiedzi: 655
Odsłony: 92508

A dalsze instrukcje nie były wcale skomplikowane.
Teraz nadszedł czas na praktyki. W tym wypadku może niekoniecznie bezpieczne dla nauczyciela, ale to nic. Na ogół większość smoków wkładała w te cześć nauki nieco ostrożności, a nawet jeśli nie, to w unikach Szept miała pewną wprawę.
Smoczyca jedynie pokiwała łbem w odpowiedzi na potwierdzenie Łzawego po czym rzekła:
– Zaatakuj mnie – proste życzenie, którego nie wypowiedział by chyba żaden smok, gdyby nie były to nauki ataku.
autor: Niezłomna Cisza
03 paź 2016, 16:16
Forum: Bliźniacze Skały
Temat: Diamentowy Strumień
Odpowiedzi: 738
Odsłony: 92522

Nadarzyła się okazja do ataku i Szept nie zamierzała z jej zmarnować. Zignorowała niewielki ból jaki zaczynał rodzić się w końcówce ogona i ruszyła do ataku. Jednak zamiast zaatakować wilka stojącego najbliżej, za cel obrała tego, który już został zaatakowany. Skoro wilki atakują dwa na jednego to dlaczego Burza i niedźwiedzica też nie mogą tak zrobić?
Chcąc jak najszybciej zmniejszyć dzielący ich dystans Wojowniczka ugięła mocniej łapy. Potem energicznie je rozprostowała i w kilku susach doskoczyła do wybranego drapieżnika. Przy ostatnim skoku wyciągnęła prawą łapę. Potem machnęła nią szybko. Zamierzała zostawić na boku wilka kilka długich, skośnych, acz w miarę możliwości, krwawych szram. Miał to być szybki atak.
Kątem oka Burza rozejrzała się wokół. Zerknęła na niedźwiadki, które nie ułatwiały walki i w spróbowała zerknąć na Ogniste pisklę. Czy wciąż siedziało na drzewie?
autor: Niezłomna Cisza
02 paź 2016, 19:37
Forum: Błękitna Skała
Temat: Podnóża Skały
Odpowiedzi: 655
Odsłony: 92508

Szept pokiwała głową.
– W walce na śmierć i życie można też atakować brzuch, który często jest delikatnym punktem. Poza tym przede wszystkim najlepiej atakować w głowę. Nie tylko po to, aby uszkodzić przeciwnika. Można go w ten sposób też nieco otumanić... Ale pamiętaj. W te punkty atakujesz tylko w walce z drapieżnikiem. Na śmierć i życie. W honorowych pojedynkach tak się nie robi – przestrzegła. – Z tego co pamiętam to już umiesz ziać... Lodem, więc to mogę pominąć? – ni to spytała ni to stwierdziła. Z tego co pamiętała to Łzawy powiedział, że "mrożonki sam może zrobić", więc najprawdopodobniej już posiadł umiejętność ziania ogniem... No w tym przypadku lodem.
Potem Szept wstała.
– Teraz patrz. Taką pozycję przyjmuje się w czasie walki – powiedziała demonstrując.
Łapy rozstawiła nieco szerzej. Skrzydła docisnęła do boków, a ogon uniosła nieco nad ziemię. Na koniec pochyliła nieco łeb, tak aby osłaniał szyję.
– Stajesz podobnie jak w sytuacji, kiedy chcesz biec, czy skakać. Musisz jednak pamiętać, aby pochylić nieco głowę. Ma ona osłaniać gardło – ostatnie zdanie wypowiedziała nieco głośniej, ale wciąż spokojnie. Chciała w ten sposób zaznaczyć bardzo ważny element.
Zaczekała, aż Adept przyjmie odpowiednią pozycję i zada ewentualne pytania.

//Chcesz tylko naukę ataku, czy później też obrony? :>

Wyszukiwanie zaawansowane