Piórko ostrożnie ruszył śladem intensywnej woni krwi i znanego mu już z polowań, zapachu śmierci. Tego ostatniego nie potrafił opisać. Był dziwny, jakby pozazmysłowy, jednak nauczył się już go rozpoznawać. Było też mnóstwo innych śladów, które były tak wyraźne, iż nie dało się pomylić tego z czym innym. Ślady ciągnięcia zwierzyny i... Gdy Piórko zakradł się ostrożnie, z obawy przed przyczajonymi wilkami, znalazł martwe, tropione zwierzę, a raczej to co z niego zostało. Ślady wskazywały, że ucztowało tu wiele wilków. Naliczył co najmniej cztery różne ślady. Drapieżniki praktycznie pozostawiły tylko nie jadalne części. Resztą zajmą się mniejsze zwierzęta i robaki. Przyroda już taka jest, że każda materia do niej wraca, by z tego co zostało utworzyć nowe życie.
Piórko już swoim zwyczajnym głosem odezwał się do Opoki która podążała milcząco za nim.
– Wytropiłem, to co miałem lecz nieco za późno. Została praktycznie tylko skóra i kości. Wilki niestety były szybsze. Lecz wiele to mnie nauczyło. W przyszłości da mi to większe bezpieczeństwo na polowaniach, a i łatwiej mi analizować ślady.–
Znaleziono 267 wyników
- 23 cze 2017, 9:18
- Forum: Błękitna Skała
- Temat: Błękitna Skała
- Odpowiedzi: 616
- Odsłony: 72906
- 19 maja 2017, 0:39
- Forum: Błękitna Skała
- Temat: Błękitna Rzeczka
- Odpowiedzi: 771
- Odsłony: 95898
Piórko odebrał wezwanie skierowane do niego jako łowcy. Karmił smoki i takie sygnały nie były rzadkością ale dziwnym było w tym, nie co, ale kto wysłał ten sygnał. A był to smok którego uczył kiedyś mediacji, który irytował go swoim zachowaniem, a którego imienia do tej pory nie poznał, więc w myślach nadal nazywał kłamcą. Miał już zignorować wezwanie, ale pomyślał, że może jak go nakarmi, to z wdzięczności poda mu swoje imię. Nieeeee, i tak by skłamał. Jednak.... zabrał mięso oskórowane z własnej groty, pochodzące z żubra, ujął je magicznym objęciem, tworząc niewidoczną, lecz dzięki maddarze materialną powłoką i niby trzymając w łapach tę sztukę mięsa, poleciał z nią ku wezwaniu.
Drogę przebył dość szybko, zakołował nad Błękitną Rzeczką wypatrując miejsca, zniżył lot i wypuścił sztukę mięsa, która już odmarzła w drodze. Upadła z niewielkiej wysokości, celnie wprost na kark nienoszącego imienia.
Siła uderzenia nie mogła być wielka, choć sztuka 4/4 mięsa na pewno do lekkich nie należała.
Piórko osiadł niemal natychmiast obok, z impetem, drąc szponami trawę aby szybko zatrzymać się w miejscu.
– Wybacz, wypadło mi mięsko z łap, które do ciebie niosłem.–
Piórko starał się, aby słowa były wiarygodne, podbudowane przejęciem i niosące ton przeprosin.
– To ty mnie wzywałeś. Nie spodziewałem się tego, że możemy się jeszcze spotkać. Poczęstuj się, mięso pochodzi od żubra. Padł od cięcia w tętnice szyjne. Mięso z wykrwawionego żubra jest smaczniejsze. –
Ach, ten smok wzbudzał w Piórku dziwne emocje i niecodzienne zachowania. Przecież był Nadzieją, łagodnym, dobrotliwym smokiem.
Drogę przebył dość szybko, zakołował nad Błękitną Rzeczką wypatrując miejsca, zniżył lot i wypuścił sztukę mięsa, która już odmarzła w drodze. Upadła z niewielkiej wysokości, celnie wprost na kark nienoszącego imienia.
Siła uderzenia nie mogła być wielka, choć sztuka 4/4 mięsa na pewno do lekkich nie należała.
Piórko osiadł niemal natychmiast obok, z impetem, drąc szponami trawę aby szybko zatrzymać się w miejscu.
– Wybacz, wypadło mi mięsko z łap, które do ciebie niosłem.–
Piórko starał się, aby słowa były wiarygodne, podbudowane przejęciem i niosące ton przeprosin.
– To ty mnie wzywałeś. Nie spodziewałem się tego, że możemy się jeszcze spotkać. Poczęstuj się, mięso pochodzi od żubra. Padł od cięcia w tętnice szyjne. Mięso z wykrwawionego żubra jest smaczniejsze. –
Ach, ten smok wzbudzał w Piórku dziwne emocje i niecodzienne zachowania. Przecież był Nadzieją, łagodnym, dobrotliwym smokiem.
- 09 maja 2017, 2:01
- Forum: Czarne Wzgórza
- Temat: Czarny Staw
- Odpowiedzi: 1061
- Odsłony: 120580
Piórko Nadziei nagle poczuł w swoim umyśle, a może to było raczej w sercu, coś jakby przeczucie. Jego ukochana jest w ciężkim położeniu? A może jej coś grozi? Nie potrafił tego odczytać. Nie wzywała go, a jednak czuł, że powinien czym prędzej tam lecieć. Nie był akurat na polowaniu. Szkolił jedynie gryfa. Zerwał się, wybiegając z jaskini i z wyskoku wzbił się w powietrze lecąc nad Czarny Staw. Gdy był już blisko i okrążał wysoko to miejsce, gdzie była Opoka, zauważył znanego mu smoka, którego w myślach nazywał kłamcą, gdyż nie wierzył, że nie pamięta swojego imienia.
Widok który Piórko ujrzał był niecodzienny. Opoka najwyraźniej zdenerwowana, przyciskała do ziemi tego smoka o nieznanym mu imieniu. Zniżył lot, zrobił jeszcze jedno okrążenie i miękko wylądował.
– Witaj moja miła. Co tutaj robicie? Czyyyy... ten smok ci się narzuca? Zaatakował cię?–
Piórko był trochę zaniepokojony. W końcu przywiodło go tutaj złe przeczucie. Patrzył na oboje smoków z oczekiwaniem na wyjaśnienia.
Widok który Piórko ujrzał był niecodzienny. Opoka najwyraźniej zdenerwowana, przyciskała do ziemi tego smoka o nieznanym mu imieniu. Zniżył lot, zrobił jeszcze jedno okrążenie i miękko wylądował.
– Witaj moja miła. Co tutaj robicie? Czyyyy... ten smok ci się narzuca? Zaatakował cię?–
Piórko był trochę zaniepokojony. W końcu przywiodło go tutaj złe przeczucie. Patrzył na oboje smoków z oczekiwaniem na wyjaśnienia.
- 07 maja 2017, 20:59
- Forum: Błękitna Skała
- Temat: Błękitna Skała
- Odpowiedzi: 616
- Odsłony: 72906
Piórko obwąchał dokładnie ślady, w miejscu gdzie jeszcze je jakoś było widać. Starał się zapamiętać ślady tak sarny jak i wilka. W miejscu gdzie się znaleźli teraz, mógł praktycznie posługiwać się tylko węchem. Piórko postanowił poruszać się śladem wilka, gdyż jego marker zapachowy był wyraźniejszy. Poza tym wolał mieć pewność, że to on śledzi drapieżnika, a nie drapieżnik jego.
~Skoro wilk idzie za sarną, to możemy iść za wilkiem. jego zapach wydaje mi się ostrzejszy. Najwyraźniej to wygłodniały samiec. Trawa gdzieniegdzie jest przygnieciona, co oznacza, że są bardzo blisko. Zresztą woń jest jeszcze intensywna. Chodźmy za wilkiem.~
Piórko podniósł jeszcze wysoko łeb aby górnym wiatrem zwietrzyć, czy czasem nie znajdzie innych obcych zapachów. Potem wrócił nieco do starego śladu wilka i ponownie starał się zapamiętać zapach, potem ruszył tym śladem zapachowym za wilkiem, idąc na mocno przygiętych łapach, a głowę, a właściwie noc trzymając przy samej trawie i idąc zwracał ją raz w lewo, raz w prawo, by nie stracić śladu. Wilk najwyraźniej biegł. Piórko nie mógł ruszyć z taką samą prędkością, bo stracił by ślad.
Piórko zdawał sobie sprawę, że ten sposób chodzenia, w połączeniu z jego wężowo długim ciałem upodobni go do jaszczura, lub węża. Jedynie skrzydła dawały znać, że to smok.
~Skoro wilk idzie za sarną, to możemy iść za wilkiem. jego zapach wydaje mi się ostrzejszy. Najwyraźniej to wygłodniały samiec. Trawa gdzieniegdzie jest przygnieciona, co oznacza, że są bardzo blisko. Zresztą woń jest jeszcze intensywna. Chodźmy za wilkiem.~
Piórko podniósł jeszcze wysoko łeb aby górnym wiatrem zwietrzyć, czy czasem nie znajdzie innych obcych zapachów. Potem wrócił nieco do starego śladu wilka i ponownie starał się zapamiętać zapach, potem ruszył tym śladem zapachowym za wilkiem, idąc na mocno przygiętych łapach, a głowę, a właściwie noc trzymając przy samej trawie i idąc zwracał ją raz w lewo, raz w prawo, by nie stracić śladu. Wilk najwyraźniej biegł. Piórko nie mógł ruszyć z taką samą prędkością, bo stracił by ślad.
Piórko zdawał sobie sprawę, że ten sposób chodzenia, w połączeniu z jego wężowo długim ciałem upodobni go do jaszczura, lub węża. Jedynie skrzydła dawały znać, że to smok.
- 28 kwie 2017, 9:11
- Forum: Dzika Puszcza
- Temat: Cichy Wąwóz
- Odpowiedzi: 584
- Odsłony: 87050
Piórko gdy utwierdził się już w przekonaniu, że ma do czynienia z własną córką, niezmiernie się uradował. Zwłaszcza, że i ona wykazywała taką radość ze spotkania. Opoka była tak zajęta, że zapomniała mu wspomnieć o całym potomstwie? No cóż, musi się kiedyś wybrać na tereny Ziemi.
– Wiesz, moja córko, ja też jestem łowcą. Teraz nawet będę polował z kompanem. muszę go tylko wytrenować. Teraz jest w mojej jaskini. Ale jestem przekonany, gdy będziemy wspólnie polować, zdobędziemy o wiele więcej mięsa. Cieszę się, że chcesz zostać łowcą. Głodu już na pewno nie będzie w naszych stadach. –
Piórko pomyślał sobie, że nadmiar łowców też nie jest najlepszy. Przestają mieć poczucie spełnienia obowiązku, czy rozwoju osobistego, bo nie mają kogo karmić. Smoki często same chodzą na polowania, a te które nie zdobyły mięsa, mogą poprosić tylko jednego, spośród bardzo wielu łowców. Z drugiej strony, pamięta dni, w których smoki głodowały, bo nie było nikogo, kto posiadał by mięso.
– Gdybyś kiedyś chciała pomocy w nauce, to chętnie ci pomogę. –
– Wiesz, moja córko, ja też jestem łowcą. Teraz nawet będę polował z kompanem. muszę go tylko wytrenować. Teraz jest w mojej jaskini. Ale jestem przekonany, gdy będziemy wspólnie polować, zdobędziemy o wiele więcej mięsa. Cieszę się, że chcesz zostać łowcą. Głodu już na pewno nie będzie w naszych stadach. –
Piórko pomyślał sobie, że nadmiar łowców też nie jest najlepszy. Przestają mieć poczucie spełnienia obowiązku, czy rozwoju osobistego, bo nie mają kogo karmić. Smoki często same chodzą na polowania, a te które nie zdobyły mięsa, mogą poprosić tylko jednego, spośród bardzo wielu łowców. Z drugiej strony, pamięta dni, w których smoki głodowały, bo nie było nikogo, kto posiadał by mięso.
– Gdybyś kiedyś chciała pomocy w nauce, to chętnie ci pomogę. –
- 25 kwie 2017, 8:46
- Forum: Dzika Puszcza
- Temat: Cichy Wąwóz
- Odpowiedzi: 584
- Odsłony: 87050
Piórko po wypowiedzi Spokojnej Łuski nabrał pewności, że jest to jego córka. Uradował się więc w duchu, choć na pewno było też zauważalne na jego obliczu.
– Skoro Opoka jest twoją mamą, to ty na pewno jesteś moją córką. Bardzo się cieszę, że poznałem ciebie. Pozwól że cię przytulę. –
Piórko zbliżył się do młodej i objął ją jednym ramieniem, przyciskając lekko do swojego boku, a swoją głowę lekko kładąc na jej karku. Nie trwało to zbyt długo, aby Spokojna nie czuła zażenowania.
– Masz piękne oczy. Po mamie, przynajmniej mi się tak wydaje. Ale po mnie niewątpliwie masz tą płetwę grzbietową i...– Piórko przyjrzał się jej łapom – ... i błony między palcami. Jak się do nich przyzwyczaisz, sama zobaczysz jak wiele zalet można mieć z nich nie tylko w wodzie, ale i na lądzie. Nie ugrzęźniesz w piachu, w bagnie ani nie zapadniesz w śniegu, chyba że tego zechcesz. Wystarczy mocno rozstawić palce, a już wzrasta powierzchnia łap. Może w pracach precyzyjnych to niezbyt wygodne. Ja jednak czuję się przez to trochę lepszy. –
Piórko uśmiechnął się do świeżo poznanej córeczki.
– Mały mam kontakt z mamą. Ciągle zajęta, czemu się nie dziwie. Jest przywódcą stada, w dodatku jest łowcą i... ma tyle dzieci na głowie. Jak byś potrzebowała ode mnie jakiejś pomocy, to wzywaj. Pamiętaj, że jako wybraniec serca twojej mamy, mam dostęp do terenów i do obozu Życia. Więc w razie potrzeby zawsze mogę przybyć z pomocą. A masz już jakieś aspiracje na przyszłość? Zastanawiałaś się kim chcesz zostać, czy zostawiłaś to sobie na później? – Zapytał nie tyle z ciekawości co z troski.
– Skoro Opoka jest twoją mamą, to ty na pewno jesteś moją córką. Bardzo się cieszę, że poznałem ciebie. Pozwól że cię przytulę. –
Piórko zbliżył się do młodej i objął ją jednym ramieniem, przyciskając lekko do swojego boku, a swoją głowę lekko kładąc na jej karku. Nie trwało to zbyt długo, aby Spokojna nie czuła zażenowania.
– Masz piękne oczy. Po mamie, przynajmniej mi się tak wydaje. Ale po mnie niewątpliwie masz tą płetwę grzbietową i...– Piórko przyjrzał się jej łapom – ... i błony między palcami. Jak się do nich przyzwyczaisz, sama zobaczysz jak wiele zalet można mieć z nich nie tylko w wodzie, ale i na lądzie. Nie ugrzęźniesz w piachu, w bagnie ani nie zapadniesz w śniegu, chyba że tego zechcesz. Wystarczy mocno rozstawić palce, a już wzrasta powierzchnia łap. Może w pracach precyzyjnych to niezbyt wygodne. Ja jednak czuję się przez to trochę lepszy. –
Piórko uśmiechnął się do świeżo poznanej córeczki.
– Mały mam kontakt z mamą. Ciągle zajęta, czemu się nie dziwie. Jest przywódcą stada, w dodatku jest łowcą i... ma tyle dzieci na głowie. Jak byś potrzebowała ode mnie jakiejś pomocy, to wzywaj. Pamiętaj, że jako wybraniec serca twojej mamy, mam dostęp do terenów i do obozu Życia. Więc w razie potrzeby zawsze mogę przybyć z pomocą. A masz już jakieś aspiracje na przyszłość? Zastanawiałaś się kim chcesz zostać, czy zostawiłaś to sobie na później? – Zapytał nie tyle z ciekawości co z troski.
- 24 kwie 2017, 16:33
- Forum: Dzika Puszcza
- Temat: Cichy Wąwóz
- Odpowiedzi: 584
- Odsłony: 87050
Piórko nie tak usłyszał, jak odczuł wezwanie od kogoś z kim ma więzy krwi. Czym prędzej ruszył w drogę, magicznie ze sobą transportując mięso. Już z daleka wypatrywał w Dzikim Wąwozie smoka który mógł go przywołać. Zobaczył młodą samicę, z futrem i łuskami w kolorze zieleni, zupełnie jak jego ukochana. Wylądował tuż obok i zbliżył się do młodej. Zanim się przywitał, powąchał ją.
– Witaj. Jestem Piórko Nadziei, smok ze stada Ognia. Masz dziwnie znajomy zapach. Pachniesz Opoką i.... pachniesz mną. To pewnie ty mnie wezwałaś, bym mógł cię nakarmić. Wyczułem to. –
Piórko przysunął do jej nóg porcję 4/4 mięsa. Nie było na nim skóry, ani znajdujących się w nim wnętrzności. Piórko oprawiał mięso, ale kości zostawiał.
– Co tam u Opoki. Nie często ją widuję. –
Piórko cofnął się o krok, aby zrobić miejsce do swobodnego spożywania pokarmu.
Kim ona jest? Pachnie jak inne dzieci Piórka, które miał z Opoką. Nie powiedziała mu nigdy ile jaj przyszło na świat. Czy i ta istotka jest jego córką?
– Witaj. Jestem Piórko Nadziei, smok ze stada Ognia. Masz dziwnie znajomy zapach. Pachniesz Opoką i.... pachniesz mną. To pewnie ty mnie wezwałaś, bym mógł cię nakarmić. Wyczułem to. –
Piórko przysunął do jej nóg porcję 4/4 mięsa. Nie było na nim skóry, ani znajdujących się w nim wnętrzności. Piórko oprawiał mięso, ale kości zostawiał.
– Co tam u Opoki. Nie często ją widuję. –
Piórko cofnął się o krok, aby zrobić miejsce do swobodnego spożywania pokarmu.
Kim ona jest? Pachnie jak inne dzieci Piórka, które miał z Opoką. Nie powiedziała mu nigdy ile jaj przyszło na świat. Czy i ta istotka jest jego córką?
- 20 kwie 2017, 10:31
- Forum: Błękitna Skała
- Temat: Błękitna Skała
- Odpowiedzi: 616
- Odsłony: 72906
Rzeczywiście w pobliżu śladów sarny znajdowały się odciśnięte, ledwo dostrzegalne wgłębienia pozostawione przez łapy wilka. Piórko zjeżył by sierść na swoim grzbiecie, gdyby ją posiadał, na samą myśl o wilku. Złe wspomnienia ciągle tkwiły w jego umyśle. Wilki nie lubią polować samotnie. Chodzą watahami, a potem walka z nimi jest nieunikniona. Ale Piórko nie dał znać po sobie, że ślad wilka zmniejszył pewność siebie łowcy, a przynajmniej tak mu się wydawało. W głowie smoka pojawiła się myśl. Może to wilk samotnik, polujący z głodu na sarnę. Piórko obwąchał ślady wilka i zapamiętał ton tego tropu. Ciekawe czy poczuje ślady innego wilka. Piórko nadal porozumiewał się mentalnie z Opoką.
~Jeśli to ślady wilka, to musimy sprawdzić, czy był to samotnik, a nie naganiacz na większą sforę. Nie chciał bym abyśmy zbytnio ryzykowali, albo wpadli w pułapkę zastawioną dla sarny.~
Piórko zatoczył koło o średnicy jednego ogona wokół śladów wilka szukając innych śladów jego gatunku. Szukał zapachów innych niż te, które zostawił ten psowaty łowca. Dla pewności zrobił jeszcze kolejne okrążenie o jeszcze nieco większym promieniu. Potem wrócił do śladów sarny i ostrożnie dalej ruszył jej tropem. Starał się być cicho. Szukał węchem kolejnych śladów, aby ustalić główny kierunek ucieczki sarny. Brał pod uwagę nie tylko trop zapachowy ale ślady na ziemi, w postaci rozrzuconych liści, ugiętej trawy. Ślady były dość świeże, ale Piórko nie mógł ustalić, kiedy dokładnie powstały. Z obserwacji trawy, która jeszcze nie wyprostowała się, można wnioskować iż sarna mogła jeszcze żyć. Choć wydawało się to wątpliwe, skoro tuż za nią podążał wilk.
~Jeśli to ślady wilka, to musimy sprawdzić, czy był to samotnik, a nie naganiacz na większą sforę. Nie chciał bym abyśmy zbytnio ryzykowali, albo wpadli w pułapkę zastawioną dla sarny.~
Piórko zatoczył koło o średnicy jednego ogona wokół śladów wilka szukając innych śladów jego gatunku. Szukał zapachów innych niż te, które zostawił ten psowaty łowca. Dla pewności zrobił jeszcze kolejne okrążenie o jeszcze nieco większym promieniu. Potem wrócił do śladów sarny i ostrożnie dalej ruszył jej tropem. Starał się być cicho. Szukał węchem kolejnych śladów, aby ustalić główny kierunek ucieczki sarny. Brał pod uwagę nie tylko trop zapachowy ale ślady na ziemi, w postaci rozrzuconych liści, ugiętej trawy. Ślady były dość świeże, ale Piórko nie mógł ustalić, kiedy dokładnie powstały. Z obserwacji trawy, która jeszcze nie wyprostowała się, można wnioskować iż sarna mogła jeszcze żyć. Choć wydawało się to wątpliwe, skoro tuż za nią podążał wilk.
- 19 kwie 2017, 10:34
- Forum: Dzika Puszcza
- Temat: Bagno
- Odpowiedzi: 496
- Odsłony: 75454
Piórko natychmiast zareagował na impuls wysłany od Mistycznej. Ciekawiło go jak sobie radzi w życiu. Nie znał innego takiego smoka, który pomimo swojej wady, osiągnął tak wiele. A ta smoczyca właśnie taką była. Przykład dla innych w samorealizacji i uporu w dążeniu do celu. Gdy przybył, wylądował tuż obok i przywitał się:
– Witaj. Miło mi cię widzieć. Widzę że masz kompankę. Ładna sowa. –
Piórko wiedział po co przybył, więc czym prędzej przywołał mięso dla smoczycy jak i jej kompana. Taka sowa je nie wiele, więc jest łatwa w utrzymaniu przynajmniej. Piórko też stara się o kompana, lecz ten posturą i apetytem dorównuje smokom.
Gdy mięso się pojawiło w postaci żubra i sarny (6/4 mięsa) podsunął całość pod jej nogi.
– Proszę, oto mięso. Nie zdziw się, że jest obrane ze skóry i wypatroszone z nieczystości. Kości tylko zostawiłem. Mam taki zwyczaj przechowywania mięsa. Mniej się psuje. –
Piórko się cofnął aby zrobić więcej miejsca. Sowa mogła by się bać nieznajomego.
– Witaj. Miło mi cię widzieć. Widzę że masz kompankę. Ładna sowa. –
Piórko wiedział po co przybył, więc czym prędzej przywołał mięso dla smoczycy jak i jej kompana. Taka sowa je nie wiele, więc jest łatwa w utrzymaniu przynajmniej. Piórko też stara się o kompana, lecz ten posturą i apetytem dorównuje smokom.
Gdy mięso się pojawiło w postaci żubra i sarny (6/4 mięsa) podsunął całość pod jej nogi.
– Proszę, oto mięso. Nie zdziw się, że jest obrane ze skóry i wypatroszone z nieczystości. Kości tylko zostawiłem. Mam taki zwyczaj przechowywania mięsa. Mniej się psuje. –
Piórko się cofnął aby zrobić więcej miejsca. Sowa mogła by się bać nieznajomego.
- 17 kwie 2017, 15:47
- Forum: Błękitna Skała
- Temat: Błękitna Skała
- Odpowiedzi: 616
- Odsłony: 72906
Piórko gdy tylko znalazł ślady, zaczął je badać. Przede wszystkim ciekawiła go ich świeżość. Nie chciał podążać starym tropem. Nie ma nic lepszego do badania śladów jak węch. Zapach traci swą intensywność dość szybko, lecz potrafi zachować swoją nutę dość długo. Ten najwyraźniej był dość świeży. Piórko nie potrafił określić, czy pochodził z dzisiejszego dnia, czy też był wczorajszy, lecz niewątpliwie do starych nie należał. Zwierze nie było wielkie i zostawiło płytkie odciski. Być może była to sarna, może łania. Ślady były kręte, może szukała jedzenia. Ślad prowadził na północ, więc w tamtą stronę skierował swoje kroki. Analizował wszelkie ślady. Brał pod uwagę inne ślady jak złamane gałązki, otarcia o korę drzew, zgubiona sierść. Co pewien czas przystawał i uważniej rozglądał się w terenie, sprawdzając, czy jest teraz jedyną tropiącą osobą.
Piórko starał się kierować głównie zapachem. Zapamiętał tą woń i nią podążał.
Piórko mentalnie przesłał pytanie do ukochanej. Nie chciał głośno mówić, bo nie wiadomo jak blisko może znajdować się tropiona zwierzyna.
~Moja miła, ślad jest w miarę widoczny i chyba jest to jedna duża sarna, może nawet samiec, rogacz, lub łania, samica jelenia. Jak uważasz, bo mogę się mylić. Ślady w niektórych miejscach się zazębiają, ale najwyraźniej należą do jednego zwierzęcia.~
Piórko uważniej przyjrzał się odciskom. Nie było ich wiele, ale gdy tylko był gdzieś głębiej odbity ślad, starał się zapamiętać jego wielkość, aby porównać do innych świeżych kształtów. Ale bez względu na to jakie to były kształty, nosiły wciąż ten sam zapach, więc raczej dotyczył jednej istoty.
Piórko starał się kierować głównie zapachem. Zapamiętał tą woń i nią podążał.
Piórko mentalnie przesłał pytanie do ukochanej. Nie chciał głośno mówić, bo nie wiadomo jak blisko może znajdować się tropiona zwierzyna.
~Moja miła, ślad jest w miarę widoczny i chyba jest to jedna duża sarna, może nawet samiec, rogacz, lub łania, samica jelenia. Jak uważasz, bo mogę się mylić. Ślady w niektórych miejscach się zazębiają, ale najwyraźniej należą do jednego zwierzęcia.~
Piórko uważniej przyjrzał się odciskom. Nie było ich wiele, ale gdy tylko był gdzieś głębiej odbity ślad, starał się zapamiętać jego wielkość, aby porównać do innych świeżych kształtów. Ale bez względu na to jakie to były kształty, nosiły wciąż ten sam zapach, więc raczej dotyczył jednej istoty.
- 09 kwie 2017, 1:20
- Forum: Szklisty Zagajnik
- Temat: Łąka głazów
- Odpowiedzi: 583
- Odsłony: 89018
Piórko wziął kamienie i odesłał je do swojego schowka.
– Dziękuję za wymianę. Przydadzą mi się. Zbieram na naukę u wielkiego Nauczyciela. Chcę być dobrym łowcą, a moje umiejętności są jeszcze dalekie od doskonałości. Miło mi było też cię poznać. Gdybyś w przyszłości potrzebowała mięsa do karmienia, wystarczy że mnie wezwiesz mentalnie, a przylecę z miłą chęcią. –
Piórko odbił się mocno od ziemi i wzbił się w powietrze.
– Do zobaczenia! –
Piórko odleciał w kierunku swojej jaskini.
– Dziękuję za wymianę. Przydadzą mi się. Zbieram na naukę u wielkiego Nauczyciela. Chcę być dobrym łowcą, a moje umiejętności są jeszcze dalekie od doskonałości. Miło mi było też cię poznać. Gdybyś w przyszłości potrzebowała mięsa do karmienia, wystarczy że mnie wezwiesz mentalnie, a przylecę z miłą chęcią. –
Piórko odbił się mocno od ziemi i wzbił się w powietrze.
– Do zobaczenia! –
Piórko odleciał w kierunku swojej jaskini.
- 08 kwie 2017, 23:53
- Forum: Czarne Wzgórza
- Temat: Skała
- Odpowiedzi: 533
- Odsłony: 74957
Piórko zrobił skok mocno i precyzyjnie, a jego atak był szybki i celny, lecz samica wykazała się refleksem, przez co łowca chybił o grubość łuski. Jej odskok był pewny i szybki i mimo, że to jej pierwsze próby w obronie, to pokazała na co ją stać.
– Muszę wyrazić uznanie. Pojęłaś dobrze naukę, jaką ci przekazałem i manewr uchylenia był udany. –
Piórko wrócił do normalnej pozycji, aby zasygnalizować, że nauka jest skończona.
– Nie jestem wojownikiem, a jedynie łowcą. Nie mogę cię więcej niczego nauczyć w obronie. Wiem, że poradzisz sobie samodzielnie trenując refleks i zręczność. Zachęcam do ćwiczeń, gdyż na pewno przyda ci się to w życiu. –
/ Można raportować naukę obrony na poziom I /
– Muszę wyrazić uznanie. Pojęłaś dobrze naukę, jaką ci przekazałem i manewr uchylenia był udany. –
Piórko wrócił do normalnej pozycji, aby zasygnalizować, że nauka jest skończona.
– Nie jestem wojownikiem, a jedynie łowcą. Nie mogę cię więcej niczego nauczyć w obronie. Wiem, że poradzisz sobie samodzielnie trenując refleks i zręczność. Zachęcam do ćwiczeń, gdyż na pewno przyda ci się to w życiu. –
/ Można raportować naukę obrony na poziom I /
- 07 kwie 2017, 21:31
- Forum: Szklisty Zagajnik
- Temat: Łąka głazów
- Odpowiedzi: 583
- Odsłony: 89018
Wymiana kamieni szlachetnych na mięso? Piórko się zastanowił. No cóż, ma jedno i drugie. Wszystko dla Piórka przedstawia jednakową wartość, choć ostatnio mięso było po prostu bardziej chodliwym towarem. Ale znając to, czego miała dotyczyć wymiana, nie wiedział tylko jednego. Co ma dać, w zamian za co. Ze słów Kryształowej Łuski bowiem nie można było odczytać, czy Piórko ma dać kamienie za mięso, czy też mięso za kamienie. Wiedział tylko że kamień miał wartość żubra. Piórko zaczął szybko analizować słowa wodnistej. Kamienie szlachetne za mięso. Gdyby dać wyraz "chcę" co jest logiczne, bo zwykle ktoś mówi co chce, a potem dodaje, co oferuje w zamian. Więc wtedy było by to "chcę dwa kamienie za mięso". Taka wymiana była niezła. Wiedział że może wymienić w świątyni kamień za mięso. Słyszał, że na ołtarzu kładzie się kamień, a po chwili pojawia się świeżutkie mięsko. Ale można było tak zrobić tylko z jednym kamieniem. A tu dwa na raz. Dobra wymiana. Ale gdyby zamiast słowa "chcę", było "dam"? Wtedy brzmiało by to tak; "dam dwa kamienie za mięso". Piórko myślał intensywnie. Nie chciał na rozważaniach tracić zbyt wiele czasu. Musiały być jakieś argumenty inne, przez które dojdzie o co tutaj chodzi. Więc Piórko na początku już przedstawił się jako łowca Ognia. Nakarmił dużo smoków ze stada Wody i już wiele smoków wie, że ma mięso. Więc bardziej logicznym jest ta druga wersja, w stylu "dam dwa kamienie za mięso" Piórko doszedł w końcu do wniosku, że to właśnie o to chodzi, dlatego przywołał dwa żubry stanowiące 8/4 mięsa. Sprawiedliwa zapłata za dwa kamienie. Gdy mięso pojawiło się u podnóża skalnego kamienia, na którym stała Kryształowa Łuska odrzekł:
– Przywołałem mięso z dwóch dorodnych żubrów. Nie wiem co ty z taką ilością zamierzasz uczynić, ale sądzę, że taka ilość jest dobrą zapłatą za dwa kamienie które od ciebie dostanę. –
– Przywołałem mięso z dwóch dorodnych żubrów. Nie wiem co ty z taką ilością zamierzasz uczynić, ale sądzę, że taka ilość jest dobrą zapłatą za dwa kamienie które od ciebie dostanę. –
- 07 kwie 2017, 10:44
- Forum: Szklisty Zagajnik
- Temat: Łąka głazów
- Odpowiedzi: 583
- Odsłony: 89018
Piórko zastanawiał się nad pytaniem Kryształowej Łuski. Wymiana? Ciekawe na co chce się wymienić. Ale Piórko był ciekawy tego więc pomyślał, że zgodzi się w ciemno.
– Nie powiedziałaś mi co chcesz ode mnie i w zamian za co, ale chętnie się wymienię? –
Piórko z zaciekawieniem czekał, czego miała dotyczyć wymiana.
– Nie powiedziałaś mi co chcesz ode mnie i w zamian za co, ale chętnie się wymienię? –
Piórko z zaciekawieniem czekał, czego miała dotyczyć wymiana.
- 05 kwie 2017, 23:56
- Forum: Szklisty Zagajnik
- Temat: Łąka głazów
- Odpowiedzi: 583
- Odsłony: 89018
Łowca ognia przelatywał właśnie nad Łąką Głazów. Bywał w Szklistym Zagajniku, ale tego miejsca jeszcze nie znał. Przybył więc trochę turystycznie, ale i w interesach, choć jeszcze nie był do końca pewien, czego miały dotyczyć. Nie kierował się przeczuciem, lecz mentalnym przekazem. Zaciekawiony postanowił przybyć. Z góry wypatrzył miejsce na którym miał wylądować. Zobaczył młodą samicę siedzącą na dużym głazie. Piórko wylądował więc u podnóża tego kamienia i zadarłwszy głowę do góry zawołał.
– Witaj! Jestem Piórko Nadziei, łowca Ognia –
Przedstawił się, bo nie miał pewności czy zna smoczycę. Zresztą nie wiedział co więcej powiedzieć. Prowadził nieco samotniczy tryb życia i odwykł od konwersacji. Taki już los łowcy, spędzającego większość czasu na polowaniach.
– Witaj! Jestem Piórko Nadziei, łowca Ognia –
Przedstawił się, bo nie miał pewności czy zna smoczycę. Zresztą nie wiedział co więcej powiedzieć. Prowadził nieco samotniczy tryb życia i odwykł od konwersacji. Taki już los łowcy, spędzającego większość czasu na polowaniach.
- 29 mar 2017, 0:55
- Forum: Szklisty Zagajnik
- Temat: Polana
- Odpowiedzi: 767
- Odsłony: 107653
Piórko zabrał mięso z powrotem. No cóż widać póki może, będzie się karmił w swoim własnym stadzie. Uchwycił przednimi łapami całość mocno wybił się w powietrze, aby odlecieć tam, gdzie pierwotnie zamierzał, czyli do swojej jaskini. Tak odpowiednio przygotuje mięso, aby mogło w zimnej grocie leżeć i czekać na moment, w którym znowu będzie komuś potrzebne.
- 27 mar 2017, 23:49
- Forum: Czarne Wzgórza
- Temat: Skała
- Odpowiedzi: 533
- Odsłony: 74957
Piórko obserwował uważnie ruchy młodej smoczycy, aby przewidzieć jej ruchy. W obronie było to bardzo ważne. Gdy ta zaatakowała, zrobił odskok w tył z jednoczesnym lekkim obrotem w prawo, chowając atakowany bok i jednocześnie go cofając. Cios w takim wypadku musiał chybić.
– Tutaj użyłem obrony mającej na celu uniknięcie ciosu. Odskoki, piruety, uchylenia są bardzo widowiskowe. Nie wymagają siły lecz zręczności. Czym większa, tym lepiej. –
Piórko wyjaśniał to co przed chwilą uczynił.
– Odskok nie musi być daleki, jeśli napastnik nie skacze wprost na ciebie. Wystarczyło zejście z toru lotu. Jednoczesny obrót sprawił, że ten odskok mógł być jeszcze krótszy, dzięki czemu napastnik który chybi, jest bardzo blisko ciebie i praktycznie nie ma szans na obronę. Ponownie przyjmij pozycję do obrony. Teraz ja zaatakuję. Ale nie bój się. moje ciosy będą markowane. Obserwuj mnie i zareaguj odpowiednio na atak.–
Piórko ustawił się do ataku, przyjmując pozycję przykurczoną, w półprofilu. Poczekał aż młoda przybierze podobną pozycję obronną. Mięśnie jego były jednak napięte i gdy nadeszła odpowiednia chwila, wystrzeliły jego ciało wprost na uczennicę. Gdy był już w zasięgu ciosu, szeroko rozstawionymi łapami ciął z obu stron jednocześnie godząc w szyję, prawą łapą w jej lewy bok, a lewą w jej prawy bok. Oczywiście nie miał zamiaru użyć szponów, jedynie, jeśli zdąży jej sięgnąć, miał musnąć szyję opuszkami palców. Po zeskoku na łapy zrobił odskok w prawo, aby odbiec kilka kroków. Liczył na jej udaną obronę.
– Tutaj użyłem obrony mającej na celu uniknięcie ciosu. Odskoki, piruety, uchylenia są bardzo widowiskowe. Nie wymagają siły lecz zręczności. Czym większa, tym lepiej. –
Piórko wyjaśniał to co przed chwilą uczynił.
– Odskok nie musi być daleki, jeśli napastnik nie skacze wprost na ciebie. Wystarczyło zejście z toru lotu. Jednoczesny obrót sprawił, że ten odskok mógł być jeszcze krótszy, dzięki czemu napastnik który chybi, jest bardzo blisko ciebie i praktycznie nie ma szans na obronę. Ponownie przyjmij pozycję do obrony. Teraz ja zaatakuję. Ale nie bój się. moje ciosy będą markowane. Obserwuj mnie i zareaguj odpowiednio na atak.–
Piórko ustawił się do ataku, przyjmując pozycję przykurczoną, w półprofilu. Poczekał aż młoda przybierze podobną pozycję obronną. Mięśnie jego były jednak napięte i gdy nadeszła odpowiednia chwila, wystrzeliły jego ciało wprost na uczennicę. Gdy był już w zasięgu ciosu, szeroko rozstawionymi łapami ciął z obu stron jednocześnie godząc w szyję, prawą łapą w jej lewy bok, a lewą w jej prawy bok. Oczywiście nie miał zamiaru użyć szponów, jedynie, jeśli zdąży jej sięgnąć, miał musnąć szyję opuszkami palców. Po zeskoku na łapy zrobił odskok w prawo, aby odbiec kilka kroków. Liczył na jej udaną obronę.
- 27 mar 2017, 23:20
- Forum: Błękitna Skała
- Temat: Błękitna Skała
- Odpowiedzi: 616
- Odsłony: 72906
Piórko pomyślał, że przez swoją skromność, Opoka powiedziała mu, że nie może wiele więcej go nauczyć. Wiedział jednak, że była dobrą i doświadczoną łowczynią od której wiele może się nauczyć.
– Dziękuję, że chcesz mnie uczyć. Wiem to, że jako łowca jesteś bardziej doświadczona ode mnie. Cóż, jak wiesz, czemu innemu kiedyś było poświęcone moje życie. –
Piórko miło wspominał czasy, gdy był piastunem, lecz obecna funkcja odpowiadała mu bardziej. Dawała większe możliwości rozwoju osobistego i miał wrażenie, że jest jeszcze bardziej potrzebny.
– Postaram się poszukać czegoś w tym małym zagajniku obok. Może znajdę jakieś ciekawe ślady. –
Piórko ostrożnie zbliżył się do linii niewielkich, ale gęstych drzew pokrytych już zieleniącymi się pąkami liści, które lada dzień powinny wyprysnąć na zewnątrz. Duże zeschłe trawy mogły skrywać wiele małych żyjątek. piórko cicho i ostrożnie zagłębił się w gęstwinę. Podniósł wysoko łeb i zaczął węszyć górnym wiatrem, w nadziei że zapach coś przyniesie. Różnorodna woń dotarła do jego nozdrzy, lecz nie był to zapach zwierzyny. Rozglądał się więc za śladami. Może wydeptana trawa, odcisk gdzieś pozostawiony na rozmokłej wciąż glebie, zdarta kora z drzew, czy ślady spożywania posiłku. Piórko robił rekonesans, aby choć w przybliżonym stopniu określić kierunek swoich dalszych poszukiwań. Obniżył głowę, aby widzieć wszystkie napotkane ślady z bliska. Analizował każde wgłębienie, każdą nadłamaną gałązkę, obwąchując je, czy czasem nie niosą zapachów zwierzyny. Szukał też sierści liniejących o tej porze roku zwierząt. Gubiły ją ocierając się o drzewa. Może znajdzie tutaj cokolwiek.
– Dziękuję, że chcesz mnie uczyć. Wiem to, że jako łowca jesteś bardziej doświadczona ode mnie. Cóż, jak wiesz, czemu innemu kiedyś było poświęcone moje życie. –
Piórko miło wspominał czasy, gdy był piastunem, lecz obecna funkcja odpowiadała mu bardziej. Dawała większe możliwości rozwoju osobistego i miał wrażenie, że jest jeszcze bardziej potrzebny.
– Postaram się poszukać czegoś w tym małym zagajniku obok. Może znajdę jakieś ciekawe ślady. –
Piórko ostrożnie zbliżył się do linii niewielkich, ale gęstych drzew pokrytych już zieleniącymi się pąkami liści, które lada dzień powinny wyprysnąć na zewnątrz. Duże zeschłe trawy mogły skrywać wiele małych żyjątek. piórko cicho i ostrożnie zagłębił się w gęstwinę. Podniósł wysoko łeb i zaczął węszyć górnym wiatrem, w nadziei że zapach coś przyniesie. Różnorodna woń dotarła do jego nozdrzy, lecz nie był to zapach zwierzyny. Rozglądał się więc za śladami. Może wydeptana trawa, odcisk gdzieś pozostawiony na rozmokłej wciąż glebie, zdarta kora z drzew, czy ślady spożywania posiłku. Piórko robił rekonesans, aby choć w przybliżonym stopniu określić kierunek swoich dalszych poszukiwań. Obniżył głowę, aby widzieć wszystkie napotkane ślady z bliska. Analizował każde wgłębienie, każdą nadłamaną gałązkę, obwąchując je, czy czasem nie niosą zapachów zwierzyny. Szukał też sierści liniejących o tej porze roku zwierząt. Gubiły ją ocierając się o drzewa. Może znajdzie tutaj cokolwiek.
- 27 mar 2017, 22:41
- Forum: Szklisty Zagajnik
- Temat: Białe drzewko
- Odpowiedzi: 628
- Odsłony: 100299
Opowieść Złocistego Kolca była smutna i ściskająca serce. Sam nieraz długo musiał szukać zwierzyny. A ileż to razy z polowania wrócił poraniony. Trzeba by smoki pomagały sobie w takich sytuacjach.
Piórko przysunął sarny dające w sumie 4/4 mięsa do młodego smoka.
– Masz posil się. Jesteś jeszcze zbyt młody, aby umieć samodzielnie zapolować. Ale nie martw się. Z czasem i ty będziesz karmił inne smoki, jak ja robię to teraz. –
piórko uśmiechnął się do młodziana i cofnął się o kilka kroków aby zrobić mu miejsce do spożycia posiłku. Pewnie to pierwszy obfity, mięsny posiłek w jego życiu.
Piórko przysunął sarny dające w sumie 4/4 mięsa do młodego smoka.
– Masz posil się. Jesteś jeszcze zbyt młody, aby umieć samodzielnie zapolować. Ale nie martw się. Z czasem i ty będziesz karmił inne smoki, jak ja robię to teraz. –
piórko uśmiechnął się do młodziana i cofnął się o kilka kroków aby zrobić mu miejsce do spożycia posiłku. Pewnie to pierwszy obfity, mięsny posiłek w jego życiu.
- 27 mar 2017, 21:38
- Forum: Szklisty Zagajnik
- Temat: Białe drzewko
- Odpowiedzi: 628
- Odsłony: 100299
Tym cudem na który czekał Złocisty Kolec był Piórko Nadziei. Nie bez przyczyny nosił takie miano. Przelatywał przez Szklisty Zagajnik, aby zobaczyć jak tam wygląda, po tym jak wielka, zielona mgła wycofała się z tych terenów. Zabrał, nie wiedzieć czemu ze sobą dwie sarny, po jednej w każdej łapie. Może obawiał się, że będzie musiał tutaj dłużej zostać? Ale z góry zobaczył, że śladu po mgle nie ma, a wiosna pobudziła do życia już roślinność. Wyglądało tutaj, jak by przed wieloma księżycami nic szczególnego się tutaj nie wydarzyło. Gdy mijał Białe Drzewko, zobaczył tam leżącego smoka. Wyglądał jakoś dziwnie, jakby umierał. A może spał? Zaciekawiło go to jednak i postanowił wylądować obok.
Przy lądowaniu mocno trzepotał skrzydłami, by zrobić, niby to niechcąco, więcej hałasu, aby tym samym oznajmić swoje przybycie. Taki rodzaj pukania przy wejściu do groty.
Po wylądowaniu odezwał się;
– Witaj, wybacz że przeszkadzam. Jestem Piórko Nadziei. Zaintrygowało mnie to, że tutaj tak leżysz. Czy mogę ci w czymś pomóc?–
Przy lądowaniu mocno trzepotał skrzydłami, by zrobić, niby to niechcąco, więcej hałasu, aby tym samym oznajmić swoje przybycie. Taki rodzaj pukania przy wejściu do groty.
Po wylądowaniu odezwał się;
– Witaj, wybacz że przeszkadzam. Jestem Piórko Nadziei. Zaintrygowało mnie to, że tutaj tak leżysz. Czy mogę ci w czymś pomóc?–












