Znaleziono 8 wyników

autor: Niegodziwy
29 paź 2015, 7:50
Forum: Szklisty Zagajnik
Temat: Szmaragdowe ustronie
Odpowiedzi: 958
Odsłony: 131552

Słuchał słów Starszej Smoczycy i coraz bardziej optymistycznie podchodził do tej profesji. Bycie łowcą zapewniało niezłą zabawę, czasem i trochę niebezpieczeństwa, a same łowy dawały niemałą satysfakcję. Przynajmniej takie miał wrażenie.
– Jeszcze chciałbym, abyś powiedziała mi na co głównie polujesz? Myślę, że ta informacja będzie przydatna. – Pokiwał łbem, a kolejne informacje chłonął z niezwykłą uwagą. Czyli już może zostać adeptem... Jednak nadal brakowało mu kilka umiejętności. Miał nadzieję, że starsza smoczyca nauczy go czegoś jeszcze, bo wciąż miał wiele braków. Nie potrafił skakać, ani tym bardziej korzystać ze swoich skrzydeł! A jako smok powietrzny powinien tę zdolność przyswoić. Bóstw była cała masa i już po chwili wszystko zaczęło mu się mieszać. Immanor – wytrwałość, najstarszy z boskiej piątki. Kamanor – siła. Tarram, który został pokonany. Potem Nenya – patron zręczności. Thahar – patron polowań... Jego sobie zdecydowanie zapamięta jako, że jego przychylność będzie sobie niezwykle cenił. W końcu w przyszłości zamierzał zostać łowcą! Resztę bogów jako tako zapamiętał, uważał, że ta wiedza mu się w tym momencie nie przyda, najwyżej później się w nią zagłębi. Teraz jedynie przyswoił wszystkie imiona i to, czym się opiekują.
– Aterala sam miałem okazję spotkać na spotkaniu młodych, gdzie uczy nas strategii. Myślę, że teraz wiem już wszystko, co pomoże mi przetrwać. Jeśli jednak już zgodziłaś się mnie uczyć... Mogłabyś poświęcić swój cenny czas na naukę bardziej praktycznych rzeczy? Mam na myśli... W jakiś sposób muszę pokonywać większe odległości, czy też przeszkody. Jeśli jednak nie masz czasu, zrozumiem. I tak bardzo wiele mi pomogłaś i jestem Ci bardzo wdzięczny. – Kto pyta nie błądzi, najwyżej pomęczy swojego opiekuna o naukę skoków, co nie napawało go entuzjazmem. Chociaż może teraz, będzie bardziej nastawiony na naukę i nie będzie go karał bez potrzeby. Niegodziwy przyglądał się starszej smoczycy z podziwem. Ona tak wiele wiedziała! Właśnie w tym momencie zyskała... fana? Albo raczej wiernego kompana. Wiedział, że gdy tylko ona będzie w potrzebie, zdecydowanie jej pomoże w miarę swoich możliwości.
autor: Niegodziwy
26 paź 2015, 8:56
Forum: Szklisty Zagajnik
Temat: Szmaragdowe ustronie
Odpowiedzi: 958
Odsłony: 131552

Hmmm... Rozumiem. Magia więc jest maddarą i aby nią władać trzeba się szkolić na czarodzieja, ale jakoś niezbyt chyba przypada mi do gustu ta profesja. Raczej bardziej podoba mi się łowca, mogłabyś powiedzieć mi o nich coś więcej? Zapewne są jakieś podstawy, które mogłabyś mi powiedzieć pomimo tego, że sama jesteś wojownikiem. Bo też polujesz czasem? – Wciąż wpatrywał się w Kiarę z wyraźnym zaciekawieniem i kiwnął łbem chociaż ogólnie zastanawiał się też nad wojownikiem. Obie profesje wydawały mu się naprawdę pożyteczne. Wojownik kojarzył mu się z siłą, zaś łowca... Cóż, również z siłą, ale w innym kontekście. Jednak do łowców miał sentyment, wciąż pamiętał swojego ojca podczas polowań i to zawsze napawało go podziwem.
– Rozumiem. W takim wypadku, kiedy będę mógł stać się adeptem? Co muszę zrobić, aby nim zostać? To sprawa indywidualna? – Przekręcił teraz łeb w drugą stronę, będąc niezwykle ciekaw jej odpowiedzi. Powoli wszelkie luki w jego wiedzy się zapełniały, jednak znów słowa smoczycy niemal nakazały mu zadać kolejne.
– W takim wypadku skoro istnieje bogini magii, istnieją też inni bogowie? – Zapytał domyślając się, że dostanie odpowiedź twierdzącą. Chciał jednak bardziej zagłębić się w tym temacie.
autor: Niegodziwy
24 paź 2015, 11:47
Forum: Szklisty Zagajnik
Temat: Szmaragdowe ustronie
Odpowiedzi: 958
Odsłony: 131552

Niemal rozdziawił paszczę, gdy tak słuchał z uwagą jej słów. W porę jednak się powstrzymał, bo zapewne zbyt inteligentnie by nie wyglądał. Nie wszystkie odpowiedzi zgadzały się z jego domysłami, jednak Kiara odpowiadała na pytania bardzo rzeczowo i w taki sposób, że wszystko było dla niego jasne. Jednak dobrym pomysłem było wziąć się na odwagę i poprosić starszego smoka o pomoc. Niegodziwy owinął ogonem swoje przednie łapy, a gdy smoczyca zakończyła swoją wypowiedź wziął się za analizowanie jej słów.
– W takim wypadku każdy z przywódców ma imię, które w pewien sposób nawiązuję do nazwy stada. Zaraz, zaraz... Mam zostać adeptem? A co to jest 'adept'? – Zapytał z wyraźnym skołowaniem, bowiem jak ma kimś zostać, skoro nawet nie wie co to jest? – I co mam zrobić, aby nim zostać? Poza tym wspominałaś coś o rangach, czym one są i w jaki sposób mogę je rozumieć i zdobywać? – Znów wyskoczył z naręczem pytań, jednak było ich o wiele więcej. Odpowiedzi Kiary sprawiały, że coraz więcej spraw stawało się dla niego niejasnych, dlatego też zaraz dokończył:
– Wspominałaś też, że gdy już zostanę adeptem mogę szkolić się w obranym kierunku. Jakim na przykład? Ty jesteś, jak mówiłaś wojownikiem, rozumiem więc, że ochrona stada za cenę własnego życia jest więc ich zadaniem? A jakie inne kierunki mogę jeszcze obrać i jakie mają zadania? Dodatkowo jakie patrole i ceremonie masz na myśli? Patrole chyba rozumiem, bo skoro stado ma terytorium, to zapewne musi pilnować, aby nikt niepowołany się na nie nie dostał, jednak nie za bardzo rozumiem te ceremonie.– Mówiąc to przekręcił łeb lekko w bok, posyłając w jej stronę swoje białe ślepia. – Wolne stada? A co to są wolne stada? Masz na myśli stado wody, cienia, ognia i ziemi? To tak jakby ich nazwa wspólna? Rozumiem, rozumiem... Równiny, równinni od których jesteśmy oddzieleni barierą. Przekraczanie bariery jest niebezpieczne... – Mruknął przymykając powieki, starając się zapamiętać ogrom informacji, jakim podzieliła go starsza smoczyca. Było tego naprawdę sporo, jednak wszystko wydawało mu się ważne. Z jej słów jednak wyłapał jeszcze coś i oczywiście nie omieszkał zapytać. – Bogini magii? Kim ona jest? I czym jest magia?– Spojrzał na nią z niezrozumieniem mając nadzieję, że rozwinie temat bóstw. Wszystko, co mówiła starał sobie kodować w głowie. Było tego sporo, jednak na razie nie miał z tym większych problemów. Już teraz zdawał sobie sprawę z tego, że bez tej wiedzy zbyt daleko by nie zaszedł. Mógłby na przykład nieumyślnie przekroczyć barierę i narazić się na niepotrzebną śmierć...
autor: Niegodziwy
23 paź 2015, 21:08
Forum: Szklisty Zagajnik
Temat: Szmaragdowe ustronie
Odpowiedzi: 958
Odsłony: 131552

Uśmiech, który wykwitł na pysku smoczycy był nieco przerażający, jednak niezrażony niczym Niegodziwy nie przejął się tym zbytnio. Chciał jak najszybciej nadrobić zaległości, miał już bowiem wiele księżycy! Czuł, że jest sporo w tyle za pozostałymi pisklakami, a tego nie chciał. Nie lubił czuć się gorzej, niż inni. W głowie analizował każde jej słowo. Ach więc były inne stada, niż stado cienia. Kiwnął głową dając tym samym do zrozumienia, że zrozumiał to, co mu przekazała.
– Cztery stada... Ogień, cień, życie, woda. To nie jest zbyt skomplikowane. W takim wypadku na pewno kiedyś spotkam smoki z innych stad i... Czy spotykając ich powinienem z góry zakładać, że są niebezpieczni? Skoro są cztery stada, każde powinno mieć jakiegoś przywódcę, prawda? Jak wiele smoków należy do stada? Czy to, że należę do stada cienia ponosi za sobą jakieś obowiązki? Czy któraś z ras ma przewagę nad innymi? I... Czy świat składa się tylko z czterech stad, czy jest coś poza nimi? Jak wielkimi terenami rządzą stada? Bo jakieś tereny mają, prawda? – Niegodziwy od razu wyskoczył z dość sporą ilością pytań. Zrobił to bezmyślnie, więc po chwili klapnął pyskiem i zamilkł. W głowie miał ich setki, jednak nie chciał przestraszyć Kiary swoją natarczywością. Postanowił więc z uwagą wysłuchać jej odpowiedzi, a później zada kolejne pytania, które mu się nasuwały. A zapewne, gdy otrzyma odpowiedzi nasunie mu się ich więcej! Znów włączyła mu się gąbka. Chciał wchłaniać jak najwięcej wiedzy, w jak najkrótszym czasie. Wiedział jednak, że do tego potrzeba mu czasu, więc z ciekawością spoglądał na starszego gada, czekając na tak upragnione odpowiedzi. Widać było pewną dozę podziwu w oczach pisklaka, gdy tak słuchał jej słów.
autor: Niegodziwy
23 paź 2015, 20:08
Forum: Szklisty Zagajnik
Temat: Szmaragdowe ustronie
Odpowiedzi: 958
Odsłony: 131552

Spoglądał na smoczycę nieco niepewnie, bo mimo swego uporu niezbyt wierzył w to, aby poświęciła swój cenny czas na naukę. Jakie było jego zdziwienie, gdy ta się zgodziła!
– Dziękuję, Jeźdźcu Apokalipsy. To dla mnie wiele znaczy.– Podziękował kłaniając się jej nisko, bo tak nakazywało mu sumienie. Zapowiadało się na to, że Kiara będzie o wiele lepszym nauczycielem od Kravsaxa... Postanowił więc z całych sił skupić się na jej słowach i wykonywać jej polecenia bez zbędnego szmeru. Bądź co bądź ona wcale zgadzać się nie musiała, a widząc w niej silnego i wprawionego w bojach gada intuicyjnie czuł, że miał naprawdę wielkie szczęście, postanowił więc czerpać z tego pełnymi garściami.
– Niezbyt wiem o jak wiele mogę Cię prosić, jednak mój "cudowny" opiekun... – Ostatnie słowa niemal wypluł. Mimo, że był pisklęciem już zdążył odrzuć takie emocje jak "niechęć". – Zdołał nauczyć mnie jedynie jak mam chodzić i biegać. Nie wiem też nic o świecie, dlatego na samym początku chciałbym, abyś mi o nim opowiedziała. – Mówiąc to klapnął na zad i przyjrzał się smoczycy. Zamierzał słuchać jej słów z uwagą, uważał bowiem, że wiedza jest jedną z największych zalet. Dlatego też odkąd się urodził podczas wędrówki z ojcem chłonął jego słowa niczym sucha gąbka wodę. Zasób słów miał więc dość spory jak na pisklaka.
– Jedyne co mi wiadomo to to, że należę do stada Cienia... Są inne? – Zapytał, mając nadzieję, że przez to nie zostanie skarcony i przekręcił łeb w bok z wyraźnym zaciekawieniem.
autor: Niegodziwy
23 paź 2015, 17:06
Forum: Szklisty Zagajnik
Temat: Szmaragdowe ustronie
Odpowiedzi: 958
Odsłony: 131552

– Kravsax. – Odparł po prostu, krzywiąc się na samo wspomnienie swojego opiekuna. Czyżby nie darzył go zbyt wielką sympatią? Najwyraźniej tak. Wojownik cienia? Spojrzał na smoczycę z jeszcze większym zdumieniem, bowiem wydawało mu się, że trafił na naprawdę silnego smoka. A sposób, w który się przedstawiła sprawiał, że miał ochotę pokłonić jej się do ziemi. Zmierzył ją za ta to bardzo uporczywym spojrzeniem, bo kiedy chciał potrafił być uparty.
– Owszem, nie jesteś moją niańką. Nie musisz wcale się zgodzić jednak... – Miał ochotę podkulić ogon, gdy starszy gad zniżył się do jego poziomu i groźnie na niego spojrzał. Wzrok smoczycy był hipnotyzujący, a niechęć wprost z niej wyciekała. Wytrzymał jednak to i szybko dokończył.
– Trafił mi się opiekun, który zbyt daleko mnie nie zaprowadzi. Jak już wspominałem, nie mogę dać nic w zamian, bo nic nie posiadam, jednak jeśli się zgodzisz do śmierci swej będę o tym pamiętał. A gdy tylko nadarzy się okazja odwdzięczę się. Wiem, że zapewne masz o wiele lepsze rzeczy do roboty, ale wychodząc z tą prośbą tak naprawdę nie mam nic do stracenia. Chcę wzmocnić się w walce, chciałbym także w przyszłości stać się przydatnym elementem w stadzie cienia. – Hardo spoglądał w oczy smoczycy, potwierdzając swymi słowami przypuszczenia Kiary o swojej przynależności. Był gotów zrobić wiele, aby na naukę się zgodziła, intuicyjnie wyczuwał, że ogrom jej wiedzy jest naprawdę szeroki.
autor: Niegodziwy
16 paź 2015, 19:51
Forum: Szklisty Zagajnik
Temat: Szmaragdowe ustronie
Odpowiedzi: 958
Odsłony: 131552

Niegodziwy, gdy tylko nauczył się chodzić oddalił się od swojego opiekuna. Nie czuł z nim żadnych więzi, ani też nauka z nim nie była zbyt przyjemna. Zastanawiał się, jak też poradzi sobie w wielkim świecie jako, że zbyt wiele o nim nie wiedział. Praktycznie rzecz biorąc pojęcie miał na poziomie zerowym, przez co czuł się zdenerwowany, jak i niepewny. W końcu łapy poniosły go w miejsce, które czarowało swoim spokojem i malowniczością. Między drzewami dostrzegł starszą smoczycę i w pierwszym odruchu schował się za drzewo. Zauważając jednak w tym swoją szansę przełknął swój strach i lęki, po czym powoli wychylił się zza swojej kryjówki i z zachwytem jak i dozą szacunku obserwował jej postawną sylwetkę. Niepewnie zbliżył się do nieznajomej samicy. Pochylił się jej nisko, ukazując w ten sposób szacunek i odezwał się drżącym głosem:
– Witaj. Nazywam się Niegodziwy... – Spojrzał na smoczyce białymi jak śnieg ślepiami i nerwowo owinął ogonem przednie łapy. Zupełnie nie wiedział w jaki sposób ma poprosić obcego smoka o naukę. Najpierw chciał zobaczyć jej reakcję na niego samego. To miała być prośba, a nie wymuszenie, jeśli więc wyczuje wyraźną niechęć, oddali się. Smoczyca jednak wyglądała na sympatyczną i tylko to dało mu odwagę.
– Chciałbym prosić o naukę, wszystko jest dla mnie nowe. Jestem teraz zdany sam na siebie, a chcę przetrwać... Niezbyt wiele mogę dać w zamian, jednak jeśli tylko będzie możliwość odpłacę się po tysiąckrotnie. – Dopiero teraz, speszony wbił wzrok w ziemię.
autor: Niegodziwy
11 paź 2015, 10:28
Forum: Skały Pokoju
Temat: MÅ‚ode Spotkanie VI
Odpowiedzi: 24
Odsłony: 1550

Niegodziwy zastygł w bezruchu, gdy usłyszał cichy szept, jakby nawoływanie. Podświadomie wyczuł, że jest to coś ważnego, toteż jak najszybciej postanowił stawić się na miejscu spotkania. Był dopiero pisklęciem, dlatego każdą możliwość nauki wchłaniał jak sucha gąbka wodę. Wkroczył na Skały Pokoju jak zwykle nie okazując jakichkolwiek emocji i w milczeniu zmiótł wzrokiem otoczenie. Od razu zauważył, że nie dotarł tutaj pierwszy, toteż skinął łbem w stronę przybyłych na przywitanie. Nie wyczuwając potrzeby odezwania się stanął gdzieś z boku, jednak w takim miejscu, aby wszystko mieć pod kontrolą swojego czujnego wzroku, który po chwili padł na wyróżniającą się postać Aterala. Przekręcił łeb lekko w bok, a po chwili pokłonił mu się nisko. Mimo, że nie do końca pojmował jego dostojność intuicyjnie wyczuł, że powinien okazać mu należyty szacunek. Odezwać się jednak dalej nie odezwał, bo i po co? Rozgadanym gadem to on bądź co bądź nie był. Przysiadł po chwili w wybranym przez siebie miejscu i spokojnie czekał na rozwój wydarzeń.

Wyszukiwanie zaawansowane