Znaleziono 39 wyników

autor: Miażdżąca Łuska
01 lut 2016, 23:08
Forum: Szklisty Zagajnik
Temat: Łąka głazów
Odpowiedzi: 583
Odsłony: 89016

Zamieć ucieszyła się na słowa Słowika. Czuła się doceniona.
– Mam nadzieję, że cię nie rozdepczę. – zachichotała Zamieć.
Nim jej kompan się obejrzał, zaczęła szaleńczo skakać nad jego obliczem, to w lewo to w prawo. Całkiem niezła zabawa, tylko dlaczego to akurat Zamieć musiała się męczyć, a Słowik leżał i leniuchował! Faktem jest to, że mógł odnieść obrażenia, ale wiadome jest, że Słowik nie może bać się tak niewinnego stworzenia jak Zamieć.
– Wstawaj! Teraz ty trochę poskacz. Nie będziesz tak leżeć i się obijać. – rozkazała Zamieć, z malującym się na pysku uśmiechem.
Zaczęła trącać Słowika łbem, aby ruszał się szybciej, przy czym jej ogon maltretował jego brzuch i pachwiny. Jakże uroczo jest kogoś maltretować łaskotkami. Zamieć uwielbiała ten sposób znęcania się. Ciekawe co na to Słowik! Z pewnością chciał ją podszkolić w skakaniu, lecz nie ma takiej potrzeby! Zamieć jest przecież perfekcyjna w skokach! Jak można chcieć ją jeszcze dopracowywać. Nie umknęło jej wlepianie przez Słowika w nią oczu. Pewnie sprawiało mu radość jak się męczy. Jednak Zamieć nigdy nie daje za wygraną.
autor: Miażdżąca Łuska
15 sty 2016, 13:26
Forum: Zimne Jezioro
Temat: Sitowie
Odpowiedzi: 525
Odsłony: 85654

Zamieć zauważyła, że niebieskołuski nie jest zbyt rozmowny, może to przez jej obecność. Ciemnołuską zaintrygowała wierszowana mowa Piewcy. Miał z pewnością duszę poety! Zamieć nie należała do takich smoków, które mówią wierszem. Może była mniej kreatywna.
– Ależ z ciebie zdolne smoczysko rośnie! – rzekła Zamieć, z malującym się uśmieszkiem na pysku.
Zastanawiała się kiedy jej ojciec rozpocznie jakieś pierwsze polecenia. Nauka lotu z Przedwieczną Siłą szybko przybrała tempa, oby było tak również w przypadku tej nauki.
– No tatusiu! Od czego mamy zacząć? – powiedziała żywiołowym tonem, po czym w jej oczach zapaliły się łobuzerskie płomienie.
Nie mogła wytrzymać. Usiadła obok Poszukiwacza i zaczęła zaczepiać go ogonem. Dawno nie przebywali ze sobą, więc to była jedyna okazja, aby go trochę pozaczepiać.
autor: Miażdżąca Łuska
14 sty 2016, 23:43
Forum: Szklisty Zagajnik
Temat: Łąka głazów
Odpowiedzi: 583
Odsłony: 89016

Zamieć nie miała na myśli nauki umiejętności, lecz myślała raczej o wiedzy dotyczącej życia, odpowiedzialności, którą samce nabywają o wiele później.
– Nie to miałam na myśli.. – mruknęła Zamieć, zdejmując jego łapkę ze swojego noska.
Może to i lepiej, że Słowik żył beztrosko, bez świadomości i planowania jakichkolwiek poważnych znajomości. Nie musiał się w nic angażować, był niezależny oraz mógł żyć beztrosko, w ciągłej zabawie. Zamieć jednak myślała o swojej przyszłości coraz poważniej. O tym, że będzie musiała znaleźć sobie miejsce, do którego zawsze będzie wracać. Natłok spraw, które ciągnęła za sobą dorosłość był coraz większy. Wysłuchiwała nadal Słowika. Niestety nie czuła smutku.. miała wrażenie, że było to całkiem normalne. W końcu Słowik ryzykował na własną odpowiedzialność, a ryzyko ciągnie za sobą konsekwencje. Było jej tylko żal, że nie pamięta swoich rodziców. Nie zamierzała przepraszać. Nie sądziła aby to pytanie było na tyle dotkliwe, aby przepraszać Słowika na kolanach. Zamieć uśmiechnęła się do niego.
– Masz za sobą ciężkie wydarzenia mój drogi. Teraz powinieneś się tym co masz! W końcu nie jesteś sam, masz przyjaciół, którzy są przy tobie, na przykład ja! – rzekła Zamieć, z szerokim uśmiechem, który malował się na jej pysku.
Słowik ma starszego brata! A to dopiero. Zamieć zastanawiała się czy są do siebie podobni charakterem. Słowik nie wygląda jak królik, więc wygląd z pewnością ich nie łączy. Ich wygłupy ustały. Dziwne, że potrafili prowadzić rozmowę, bez jakiś szalonych gestów.
– Nie nudzisz się tutaj ze mną? – zapytała Zamieć, dokładnie obserwując mimikę jego pyska.
autor: Miażdżąca Łuska
13 sty 2016, 22:53
Forum: Szklisty Zagajnik
Temat: Łąka głazów
Odpowiedzi: 583
Odsłony: 89016

Zamieć zrozumiała, że Słowik chyba nie do końca zrozumiał jej przekaz. Uznała, że w odpowiednim czasie sam się przekona, z jakąś wybranką i będzie to o wiele lepsze niż opowieści Zamieci na ten temat. Rozbawiło ją również jego zirytowanie, gdy nie zrozumiał o czym tak właściwie mówi Zamieć. Starała się ukryć uśmieszek na pyszczku, aby nie załamywać go bardziej. Podeszła do niego, przytuliła go po przyjacielsku i poklepała ogonem po plecach.
– Kiedyś wszystko pojmiesz! Nie martw się. Nie jest tajemnicą, że samce wszystkiego wolniej się uczą. – rzekła Zamieć.
Oczywiście nie mogła sobie odpuścić drobnego żarciku na ten temat. Taka już była i raczej nic tego nie zmieni!
– A twoi rodzice jacy byli? – zapytała zaintrygowana.
Słowik nigdy o nich nie wspominał. Dziwne, że dopiero teraz Zamieć zapytała o to. Może wcześniej nie było okazji. W sumie nigdy nie wchodzili na tematy swoich rodzin i relacji z nimi. Zamieć o swojej rodzinie nie mówiła za często. Co tu mówić, Zamieć nie lubiła się chwalić.
autor: Miażdżąca Łuska
13 sty 2016, 21:20
Forum: Szklisty Zagajnik
Temat: Łąka głazów
Odpowiedzi: 583
Odsłony: 89016

Zamieć miała okazję zobaczyć co oznacza silne uczucie, które łączy dwie istoty. Zaobserwowała to u swoich rodziców. Miło było jej patrzeć na nich, gdy byli razem.. zawsze są tacy szczęśliwi. Wątpiła, że jej się kiedykolwiek coś takiego przytrafi. Nie chciała zbytnio rozmawiać na temat związków. Nie potrafiła uwierzyć, aby ktokolwiek potraktował ją uważnie.
– Oczywiście, że nie będziemy. – odrzekła Zamieć, uśmiechając się delikatnie do Słowika.
Była zdziwiona tym, że Słowik nigdy nie widział pary z prawdziwego zdarzenia.
– Widzisz Słowiku.. osobniki, które są ze sobą i darzą się wyjątkowym uczuciem łatwo rozpoznać. Patrzą na siebie innym wzrokiem niż przyjaciel na przyjaciółkę. Wygłupiają się jak przyjaciele, lecz można dostrzec w tym nutkę inności. Delikatne muśnięcia, czy przesunięcie językiem po pysku ukochanej.. są też oczywiste czynności w związkach, o których na pewno masz pojęcie. – odrzekła Zamieć.
Była zamyślona. Chyba zbyt wiele powiedziała, za bardzo się rozpędziła. Cóż. Przecież nie jest z kamienia. Chciałaby kogoś darzyć tym wyjątkowym uczuciem, ale raczej nigdy nie spotka ją taka szansa.
autor: Miażdżąca Łuska
13 sty 2016, 17:10
Forum: Szklisty Zagajnik
Temat: Łąka głazów
Odpowiedzi: 583
Odsłony: 89016

Zamieć nie mogła znieść widoku smutnego Słowika. Postanowiła więc przytulić mocno swojego jedynego przyjaciela.
– Nie będę taka okrutna.. – szepnęła na ucho Słowikowi.
Rozmyślała dlaczego Słowik uważał, że żadna smoczyca by z nim nie wytrzymała. Zamieć spędza z nim dużo czasu i jakoś żyje! Jak zwykle wyolbrzymiał.
– Udawać partnerstwo? Jakieś eksperymenty chcesz na mnie robić? – zaśmiała się Zamieć, gapiąc się w oczyska Słowika.
Jego propozycja brzmiała nieco dziwnie. A może chciał po prostu sprawdzić Zamieć. Ciemnołuska nie miała pojęcia co mu chodzi po głowie. W sumie dobrze. Chociaż raz nie mogła przez pewien moment kogoś rozgryźć. Słowik wyróżniał się od innych. Potrafił bawić się z Zamiecią i żartować. To było dla niej najważniejsze.
– Cóż.. jeśli chcesz możemy POBAWIĆ się w udawanie partnerów. Niczym małe pisklaki, nie sądzisz? – oparła, uśmiechając się niemalże od ucha do ucha.
Nigdy w życiu nie słyszała o takiej zabawie. Cóż! Do odważnych świat należy. Słowik będzie musiał argumentować swój pomysł ciekawej zabawy. Było to intrygujące a zarazem bardzo oryginalne. Podobało jej się podejście Słowika, a jego charakter i wygłupy nie były uciążliwe dla Zamieci. Pozostało tylko czekać na wytłumaczenie się Słowika!
autor: Miażdżąca Łuska
12 sty 2016, 22:24
Forum: Szklisty Zagajnik
Temat: Łąka głazów
Odpowiedzi: 583
Odsłony: 89016

Zamieć nie uważała, że różne stada mogłyby ich podzielić lub sprawić, że relacje uległyby osłabieniu. Ciemnołuska nigdy nie pozwoli, aby Słowik zapomniał o niej! Przyzwyczaiła się już do jego towarzystwo. Czuła się przy nim komfortowo. Wiadome było, że Zamieć była czortem, diabelskim nasieniem i nie można narzekać na nudę z nią.
– Do niczego nie zmuszam Słowiku! Po prostu spontanicznie zaproponowałam.. – zawstydziła się, po czym spuściła wzrok na ziemię. – Poza tym nie zamierzałam cię miażdżyć! Chciałam tylko przytulić.. ale nie to nie.. – Zamieć posłała intrygujący uśmiech, w jej oczach pojawił się figlarny błysk.
Zamieć postanowiła spojrzeć na swój ogon. Nic jej się nie rozdwajało, więc nie było chyba potrzeby wzywania pomocy i wykrzykiwania, że umiera. Jej ogonek był równie figlarny jak ona, sięgnęła nim pleców Słowika a następnie zaczęła go leciutko po nich łaskotać. Wpatrywała się w Słowika, oczekując reakcji.
– Straszny z ciebie panikarz, hmm? Musisz mieć więc silną partnerkę, która zapanuje nad tobą! – zerknęła kątem oka na Słowika, chichocząc pod nosem.
Czas leciał, lecz miała wrażenie jakby zatrzymał się w miejscu. Bawiła się dobrze i nie rozmyślała nad tym ile czasu jeszcze spędzi w tym miejscu. Pewnie tak dużo jak Słowik! Póki tutaj będzie nie opuści go na krok. Była niczym rzep. Cóż, Słowik podjął się znajomości z nią na własną odpowiedzialność!
autor: Miażdżąca Łuska
12 sty 2016, 21:05
Forum: Szklisty Zagajnik
Temat: Łąka głazów
Odpowiedzi: 583
Odsłony: 89016

Sarkazm Słowika był bardzo wyraźny. Lekka Łuska.. Zamieć zastanawiała się przez chwilę i wpadł jej do głowy całkiem inny pomysł.
– Biorąc pod uwagę sytuację, Miażdżąca Łuska pasuje lepiej! – zaśmiała się pod nosem.
Wyraźnie zrozumiała, że Słowik nie chciał rozmawiać na temat swojej roli w stadzie. Zastanawiało ją dlaczego. Może był skrępowany tym tematem, a może nie ufał Zamieci wystarczająco. Ciemnołuska nie zamierzała wywierać na nim presji i męczyć go o odpowiedź. Uznała, że odpowie gdy będzie gotowy.
– Zawsze możesz wstąpić do przecudownego stada Ognia. – uśmiechnęła się szeroko. – Powitam cię z otwartymi ramionami! – dodała, szczerząc się jeszcze bardziej.
Po zachowaniu Słowika i jego tropieniu, można by wnioskować, że szedł w kierunku zostania łowcą. Ale kto wie jakie sekrety skrywa. Zamieć chciała dowiedzieć się o nim jak najwięcej, był w końcu jej jedynym przyjacielem. Darzyła go wielką sympatią, którą ciężko było zdobyć u Zamieci.
autor: Miażdżąca Łuska
12 sty 2016, 20:41
Forum: Szklisty Zagajnik
Temat: Łąka głazów
Odpowiedzi: 583
Odsłony: 89016

Ach ten Słowik! Miał wielkie szczęście, że Zamieć była pozbawiona kompleksów pod tym względem.
– Ciekawe czy bym cię zgniotła swoim dużym cielskiem! – zażartowała Zamieć.
Rzuciła się na Słowika, próbując go przygnieść. Ciekawe czy udało jej się!
– Wciąż uważasz, że jestem tłusta a zarazem umięśniona!? – krzyknęła Zamieć, śmiejąc się przy tym głośno.
Zlazła ze Słowika i chichotała jeszcze przez chwilę. Zaraz! Nie odpowiedział na jej pytanie.
– Pytałam jaką ty pełnisz rolę w stadzie? Mam nadzieję, że twoją specjalizacją nie jest lizanie głazów! – zaśmiała się Zamieć.
Była w bardzo dobrym humorze, co z pewnością dało się zauważyć. Przyglądała się Słowikowi bardzo uważnie.
– Ciekawy masz ten ogonek, jest niczym płetwa! – rzekła Zamieć, wlepiając wzrok w niebieski ogonek, który kusił jej oczy.
Nie powstrzymała się, podeszła do Słowika i po raz kolejny dotknęła jego ogon, tylko że tym razem delikatnie. Można by powiedzieć, że Słowik stał się ofiarą Zamieci! Oby tylko nie miał traumy po czasie spędzonym z nią.
autor: Miażdżąca Łuska
12 sty 2016, 20:05
Forum: Zimne Jezioro
Temat: Sitowie
Odpowiedzi: 525
Odsłony: 85654

Zamieć przyszła tutaj w zamierzonym celu. Skoro umiała już biegać, skakać i latać, mogła też nauczyć się ataku oraz obrony. Czuła się dosyć swobodnie, gdyż wiedziała, że mentorem tym razem jest jej ojciec, trzeba przyznać, że trochę czasu się nie widzieli. Poświęcenie czasu na nauki całkowicie pochłonęło Zamieć, niczym bagno. Trzcinowe miejsce było całkiem nowe dla Zamieci, zazwyczaj bywała na pięknych polanach i nie musiała przedzierać się przez różne chwasty. Gorsze było błoto, po którym stąpała Zamieć. Idąc przez owe trzciny wywoływała nie lada szelest! Nie dało się ukryć, że coś podąża. Usłyszała też głos obcego smoka, którego wcześniej nie znała. W reszcie wyszła i zobaczyła Poszukiwacza i tego drugiego smoka. Zastanawiała się kto to taki! Nie ma na co czekać, trzeba się przywitać.
– Cześć wam! – Zamieć zwróciła się do obojga smoków.
Od razu zauważyła, że nowy obiekt, który stoi przed nią jest młodszy!
– Jestem Zamieć, córka Poszukiwacza. A ciebie jak zwą? – zapytała z szerokim uśmiechem pisklaka.
Wyglądało na to, że Zamieć nie będzie uczyć się sama, całkiem miła odmiana. Oby tylko potrafiła się skupić na tym co istotne a nie na wygłupach.
autor: Miażdżąca Łuska
12 sty 2016, 19:43
Forum: Szklisty Zagajnik
Temat: Łąka głazów
Odpowiedzi: 583
Odsłony: 89016

Zamieć ucieszyła się, że Słowik nie chciał jeszcze odchodzić. Widocznie nie nudził się z nią. Ciemnołuska bawiła się z nim tak dobrze, jak z nikim innym. Zamieć nie lubiła się narzucać innym, dlatego gdyby Słowik chciał odejść, może i byłaby bardzo smutna, ale puściłaby go wolno z nadzieją, że jeszcze kiedyś go spotka i spędzą ze sobą tak świetny czas jak teraz, a może nawet i lepszy. Czym zajmowała się w stadzie? Dobre pytanie.
– Nie zajmuję się niczym szczególnym, nie nadano mi żadnej istotnej roli. Dążę do zostania świetnym wojownikiem. – rzekła z zastanowieniem. – Na pewno czekają mnie kolejne nauki, a mianowicie nauka ataku oraz obrony! W końcu muszę nieźle skopać tyłki innym. – odparła zadziornym głosem, uśmiechając się przy tym tajemniczo.
Można by rzec, że Zamieć miała ważną sprawę do przemyślenia.
– Słowiku.. nie mam pojęcia jakie imię przyjąć jako adept. – rzekła z rezygnacją smutna Zamieć.
Trzeba przyznać, że nie była zbyt dobra w wymyślaniu imion lub pseudonimów.
– Dosyć o mnie, bo za dużo się jeszcze dowiesz! Chociaż uważam, że jestem mało interesującym smokiem. A jaka jest twoja rola w stadzie Słowiku? – powiedziała z uśmiechem, niecierpliwie wyczekując na odpowiedź Słowika.
Była ciekawa czy Słowik zajmuje się czymś innym, niż uczeniem w wolnym czasie takich maślaków jak ona!
autor: Miażdżąca Łuska
12 sty 2016, 0:23
Forum: Bliźniacze Skały
Temat: Samotna Sosna
Odpowiedzi: 607
Odsłony: 78957

Zamieć patrzyła przez moment na odchodzącą Przedwieczną. Wlepiła oczy w Przedwieczną, która odlatywała. Zamieć również zbierała się do opuszczenia tego przeuroczego miejsca. Kto wie, może jeszcze kiedyś tu zajrzy. Jej droga była w całkiem inną stronę niż jej nauczycielki. Szła przez moment, lecz wreszcie wykorzystała swoją cudowną umiejętność lotu. Rozłożyła skrzydła, rozpędziła się, po czym wzbiła się nad ziemię. Kilka chwil i już jej nie było.
autor: Miażdżąca Łuska
11 sty 2016, 22:35
Forum: Bliźniacze Skały
Temat: Samotna Sosna
Odpowiedzi: 607
Odsłony: 78957

Zamieć była przeszczęśliwa, gdyż udało jej się ukończyć naukę lotu u wymagającej nauczycielki. Na pewno zapamięta Przedwieczną. Nie miała śmiałości nazywać jej Siłką.
– Dziękuję, że poświęciłaś mi czas. Raczej to wszystko jeśli chodzi o naukę. – rzekła Zamieć, uśmiechając się wdzięcznie w kierunku Przedwiecznej.
Ten czas tak szybko zleciał, a co ważniejsze nie taki diabeł straszny jak mógł się wydawać.
– Mam nadzieję, że nasze drogi się jeszcze kiedyś skrzyżują. – powiedziała Zamieć, z lekkim smutkiem.
Nie lubiła, gdy jakaś relacja szybko się kończyła. Nauka z Przedwieczną to przecież w końcu relacja jakiegoś rodzaju. Nie wiedziały o sobie wiele, lecz może będzie im dane poznać się lepiej.
autor: Miażdżąca Łuska
11 sty 2016, 22:26
Forum: Szklisty Zagajnik
Temat: Łąka głazów
Odpowiedzi: 583
Odsłony: 89016

Zamieć nie zamierzała nigdzie na razie odchodzić. Reakcja Słowika była przezabawna, Zamieć śmiała się jak opętana. Wracać do swoich? Nie miała raczej do kogo wracać. Spędzi w tym miejscu pewnie jeszcze dużo czasu. Stwierdziła nawet, że Słowik nie będzie miał jej za złe jeśli zje przy nim. Wyjęła swoje mięsko, po czym delektowała się nim powoli, aż zniknęło. Najadła się do syta, więc mogła kontynuować zabawę, oczywiście jeśli Słowik również tego chciał.
– Mam nadzieję, że nie chcesz się mnie pozbyć! Na razie nie zamierzam nigdzie iść. Jestem nieco za stara, aby siedzieć pod łapą mamusi i tatusia. – odpowiedziała zadziornie Zamieć.
Przyglądała się Słowikowi przez pewien czas, po czym wlepiła wzrok w drzewa, które były przed nią oraz w głaz na którym ćwiczyła skoki. Tak szybko ten czas jej minął. Niedawno zaczynała naukę, a teraz nie dosyć, że ją skończyła, to zdążyła pomęczyć Słowika.
– Jeśli chcesz iść, to nie będę cię zatrzymywać Słowiku. Zawsze mnie gdzieś znajdziesz! Tylko nie zapomnij o mnie. – rzekła z lekkim smutkiem w głosie.
autor: Miażdżąca Łuska
11 sty 2016, 21:27
Forum: Szklisty Zagajnik
Temat: Łąka głazów
Odpowiedzi: 583
Odsłony: 89016

Zamieć cichutko chichotała pod nosem. Przeszywał ją dreszczyk emocji. Przeczuwała, że Słowik ją znajdzie, śmieszniejsze było jego lizanie głazu. Przyglądała się na to i mało nie pękła ze śmiechu.
– Smaczny jest ten głaz? Widzę, że połączyła was niezwykła więź! – rzekła ciemnołuska, śmiejąc się przy tym.
Nie mogła wytrzymać bez choćby jednego docinka, który skierowała w stronę Słowika. Miała z niego niezły ubaw. Usiadła nieco dalej od obiektu uwielbienia Słowika, czyli głazu i czekała aż ją znajdzie. Poczuła również burczenie w brzuchu! Nauka wyssała z niej wszystkie substancje odżywcze. Gdy Słowik ją znajdzie, z pewnością coś przegryzie. Nagle naszedł ją pomysł, aby zajść Słowika od tyłu. Zaczęła się skradać i nacisnęła łapą na jego ogon.
– Tu cię mam! – wrzasnęła Zamieć.
Dobrze, że nie było nikogo w pobliżu. Od pewnego czasu było słychać tylko dzikie wrzaski obu "pisklaków". Zamieć czekała, aż Słowik odwróci się w jej stronę. Usiadła w wyprostowanej pozycji, aby wyglądać dumnie. Nie oszukujmy się, że jej głupkowaty uśmiech niweczył zamierzony efekt. Wyglądało na to, że gdy Zamieć jest z Słowikiem głupawka nie ma końca. To właśnie cieszyło ją w tej relacji. Przy Słowiku nie była spięta, mogła być sobą i mogła wygłupiać się razem z nim. Oby nigdy ich znajomość nie zaznała końca.
autor: Miażdżąca Łuska
11 sty 2016, 20:49
Forum: Szklisty Zagajnik
Temat: Łąka głazów
Odpowiedzi: 583
Odsłony: 89016

Słowik posuwał się stanowczo za daleko! Jak tak można maltretować biedną Zamieć. Ciemnołuska nie znosiła łaskotek, inna sprawa z torturowaniem nimi kogoś. Zamieć była niczym żmija, nigdy nie wiadomo kiedy ukąsi. Zamieć rozłożyła się bezsilnie, nie mogąc opanować śmiechu i próśb aby Słowik zaprzestał dręczenie jej. Nie dosyć, że nie mogła znieść okrutnego uczucia łaskotek, to na dodatek Słowik przyciskał jej delikatną łapkę. Na pewno nie zamierzała dać za wygraną. Przezwyciężenie łaskotek było ciężkie, ale chęć odwetu jeszcze większa. Zaczęła szarpać się i wyślizgiwać spod uścisku Słowika. To było niczym ćwiczenia siłowe!
– Taki jesteś mądry? Jeśli tak ci zależy na maltretowaniu mnie, musisz mnie złapać! – zaśmiała się Zamieć.
Z słów przeszła do czynu i zaczęła uciekać przed Słowikiem, chciała go trochę zmęczyć. Miała nadzieję, że osłabi go takim wysiłkiem i nie będzie miał siły się bronić. Schowała się za wielki kamień, dysząc przy tym lekko. Ciekawe czy Słowik wydział jej precyzyjny wślizg za ogromny głaz. Nie spodziewał się zasadzki , jaką na niego szykowała. Gdy Słowik zbliżał się do obiektu jej "schronienia", Zamieć zaczęła przesuwać się w prawą stronę, tak by jej nie widział. Miała szaleńczy uśmiech na pysku a w jej oczach rozbłyskiwały iskierki zadziorności.
autor: Miażdżąca Łuska
11 sty 2016, 20:33
Forum: Bliźniacze Skały
Temat: Samotna Sosna
Odpowiedzi: 607
Odsłony: 78957

Zamieć miała przed sobą ciężką decyzję. Wybrać sposób łatwiejszy, lecz zajmujący o wiele więcej czasu, czy raczej sposób, który jest całkiem sporym wyzwaniem wiążącym się z ryzykiem. Zamieć lubiła wyzwania, więc postanowiła stawić czoła drugiemu ze sposobów. Przechyliła energicznie głowę w dół, widziała przy tym ziemie, z której startowała. Następnie skrzydła zlepiła z tułowiem. Nim się obejrzała i już leciała w dół jak strzała. Trzeba przyznać, że prędkość spowodowana ciężarem ciała i opływową sylwetką robiła wrażenie. Zamieć nie czuła strachu, czuła się bardzo dobrze, lecąc w dół jak pocisk. Była stanowczo szalona i odważna. Czuła jak wręcz przecina powietrze, które otulało ją ze wszystkich stron. Gdy znalazła się na odpowiednim pułapie i jej dystans od ziemi mniej więcej można było przyrównać do długości ogona, z całych sił próbowała rozłożyć skrzydła. To było chyba najgorsze, powietrze stawiało opór, lecz Ognista nie dawała za wygraną. Udało jej się rozprostować skrzydła na tyle, aby móc wylądować. Poczuła podłoże łapami, co za dziwne uczucie. Truchtała jeszcze kawałek, aż w końcu zmęczona zatrzymała się. Miała ogromną nadzieję, że ta próba również zostanie zakończona powodzeniem.
– I jak moja droga mentorko? Któraś z czynności wzbudziła w Tobie niepokój? – zapytała Zamieć z pozytywną miną.
Trzeba przyznać, że nauki nigdy dość, lecz po tych wszystkich próbach ciemnołuska była wyczerpana.
autor: Miażdżąca Łuska
10 sty 2016, 23:10
Forum: Szklisty Zagajnik
Temat: Łąka głazów
Odpowiedzi: 583
Odsłony: 89016

Zamieć była bardzo usatysfakcjonowana z ukończenia ciężkiej i zarazem przyjemnej nauki. Myślała, że będzie to moment rozstania Zamieci i Słowika. Nie spodziewała się tego, że Słowik będzie rzucać się na nią i kazać się łapać! A to nicpoń!
– Jaaak mam cię złapać! – krzyknęła zaskoczona Zamieć.
Szybkim ruchem chciała złapać Słowika. Niestety jego ciężar w locie był nieco większy niż rzeczywisty, Zamieć runęła na ziemię wraz z Słowikiem. Niestety zgniótł ją ale była cała i zdrowa.
– Ja ci zaraz dam! – krzyknęła zadziornie Zamieć, mając szaleństwo w oczach.
Wypełzła spod Słowika i rzuciła się na niego, starając się go łaskotać to łbem to pazurami. Ciekawe jak odpowie na to pan żartowniś. Zamieć na pewno nie odpuści, co więcej miała zamiar wykończyć swoją "ofiarę".
autor: Miażdżąca Łuska
10 sty 2016, 19:30
Forum: Szklisty Zagajnik
Temat: Łąka głazów
Odpowiedzi: 583
Odsłony: 89016

Słowik chyba oszalał! Chyba dążył do kolectwa Zamci. Coraz to bardziej szalone myśli wymyślał! Mały wariat.
– Słowiku... ty chyba chcesz mnie okaleczyć! – powiedziała Zamieć z zadziornym uśmiechem.
Ciemnołuska podeszła do krawędzi skały, spojrzała w dół i poczuła utratę równowagi. Smoczycy zakręciło się we łbie od widoku na jakiej wysokości znajduje się jej zad. Pochyliła się w przód, jej zad natomiast pozostał w górze. Uniosła ogon aby nie doznał spotkania z głazem. Poczuła jak traci kontrolę nad swoją pochyloną postawą. Błyskawicznie wybiła się z przednimi łapami, po czym zrobiła to samo tylnymi. Skrzydła miała przy bokach swojego brzucha a łapy były ugięte. Starała się wybić delikatnie, aby nie upaść pyskiem na ziemie. Wylądowała na ziemi, po czym wyprostowała się. Stanęła w luźnej pozycji, zastanawiając się, czy Słowik chce jej przekazać jeszcze jakąś wiedzę.
– Poradziłam sobie drogi Słowiku? Może masz jeszcze jakieś niespodzianki dla mnie. – uśmiechnęła się delikatnie do Słowika.
Zamieć miała wrażenie, że ich wspólny czas zaczyna się kończyć.
autor: Miażdżąca Łuska
10 sty 2016, 17:16
Forum: Szklisty Zagajnik
Temat: Łąka głazów
Odpowiedzi: 583
Odsłony: 89016

Ależ ten Słowik dawał wyzwania Zamieci! W niektórych momentach miała wrażenie, że Słowik chce ją uczyć a przy okazji sprawdzić jej wytrzymałość. Wskakiwanie na głazy.. no cudownie!
– Chcesz mnie wykończyć Słowiku? – Zamieć zapytała spokojnym głosem.
Zastanawiała się jak będzie lepiej wykonać skok. Z rozpędu, czy raczej z miejsca. Skakanie z miejsca na taką wysokość to raczej wdrapywanie się! Może Słowik chce, aby Zamieć stępiła sobie pazurki. Nie zapytała swojego nauczycielka o zdanie. Postanowiła wykonać skok na swoich warunkach, stanowczość Zamieci wzięła górę. Odeszła pewien dystans od dorodnego głazu, zlepiła skrzydła z resztą czarnego ciała, po czym ruszyła do przodu. Biegła energicznie przed siebie, zbliżała się do głazu. Była na wystarczającej odległości aby wykonać skok. Oby się nie poobijała! Wyskoczyła z tylnych łap, starała się utrzymać pozycję jak najniższą do ziemi, ogon pozostawał prosty. Łapy tylne również były wyprostowane, przednie łapy skierowane do skały, na którą miała wskoczyć. Łeb wychyliła do góry tak, aby nie był na równości z resztą ciała. W ten skok włożyła bardzo dużo siły. Zdała sobie sprawę, że to nie jest zabawa w luźne skakanie. Trzeba przyznać, że nie czuła się pewnie, skakanie na wyższy pułap było przerażające! Ciekawe, czy Słowik zaliczy jej tę próbę. Zamieć stała na skale i patrzyła na Słowika z góry.
– Zaliczyłam ten skok, czy raczej będziesz mnie gnębić wskakiwaniem na wyższe półki? – zapytała z szerokim uśmiechem, mierząc przy tym Słowika i machając ogonkiem.
Miała nadzieję, że ich znajomość nie skończy się na nauce. Może jakimś przypadkiem spotka gdzieś jeszcze Słowika.

Wyszukiwanie zaawansowane