Znaleziono 101 wyników

autor: Absurd Istnienia
03 lis 2019, 21:29
Forum: Dzika Puszcza
Temat: Trakt do Prastarego Drzewa
Odpowiedzi: 621
Odsłony: 83972

Absurd spoglądał beznamiętnie na Puryfikacje. Naprawdę nie był już taki sam, nie był nawet taki jak zabłąkany duch, niegdyś uwięziony na cmentarzu. Był jedynie wspomnieniami bez osobowości. Wspomnieniami bez racji bytu.
Kiedyś tak nie było. Kiedyś ogień był wielki, pewny swojej potęgi lecz popadł w stagnacje. Runa Ognia była ostatnią wspaniałą przywódczynią Ognia, zaakceptował mnie w stadzie jeszcze gdy byłem pisklęciem. A Oddech Pustyni, chociaż była moją nieodwzajemnioną miłością, stado pod jej rządami popadło w stagnacje a później... później wraz z Kruczopiórym... tylko gorzej. Chociaż dla Ognia najwyraźniej nie istniałem. O jak teraz moje miano "Absurd Istnienia" wydaje się ironiczne. Dla Ognia, który był marną garstką smoków przypadkiem żyjących na tym samym terenie. Bez więzów, bez wsparcia. Lecz miałem mą ciotkę, a właściwie przybraną matkę Nadciągającą Wichurę i moje pisklęta. I staranie się miało sens. Ale wszyscy umarli. A Ogień, Ogień jako stado nigdy o mnie nie dbał a tym bardziej po śmierci. Kiedy to moje dwie córki, Gonitwa Myśli z Ziemi i Zorza Poranna z Cienia pochowały me szczątki i wyryły moje imię na kurhanie. Dla nich było warto. Dla Ognia nie. – odpowiedział Puryfikacji, kompletnie nie modulując tonu. Był monotonny. Martwy.
autor: Absurd Istnienia
31 paź 2019, 15:22
Forum: Dzika Puszcza
Temat: Trakt do Prastarego Drzewa
Odpowiedzi: 621
Odsłony: 83972

Puste spojrzenie szafirowych ślepi padło na olbrzymią sylwetkę. Absurd nawet nie drgnął, był za stary na to... zbyt martwy. Co za ironia, trafił na swoją prawnuczkę.
Nigdy nie było. I miałem nadzieję, że chociaż po śmierci zaznam spokoju Puryfikacjo. A jednak znowu tu jestem. – mówił cicho, trochę upiornym lodowatym szeptem. Nie miał celu na ziemiach żywych, nie miał nikogo kogo by mógł lub chciał odwiedzić. Był pusty. A czyż kiedyś nie nazywał się Pustym Kolcem? To było dawno temu.
Czy Ogień wciąż gnije jako żałosne stado niegodne swojej dawnej chwały? – spytał. Zakończony pióropuszem ogon jakby mimowolnie zaszurał po ziemi, chociaż nie wydawał żadnych dźwięków. Istnienie nie był "normalnym" duchem, był odbiciem wspomnienia duszy, która już znalazła nowe ciało, nową osobowość. Wiedział tylko to co mógło wiedzieć jego nowe wcielenie.
autor: Absurd Istnienia
31 paź 2019, 13:16
Forum: Dzika Puszcza
Temat: Trakt do Prastarego Drzewa
Odpowiedzi: 621
Odsłony: 83972

To było dziwne przeżycie... nawet jak na umarłego.
Zbudził się po księżycach nieświadomości. Zbudził się choć miał nadzieję, że nigdy się to nie stanie. Widział żółtymi ślepiami swojego wnuka równie, nieżyjącą córkę. Poruszył niewidzialną łapą a ta opuściła ciało morskiego. Morskiego... morskiego... nie przecież jego. On był nowym "Żerem" prawda? A jednak Ateral zakpił z niego i po raz był tą rudą beznadziejną szmatą. Nie po to nareszcie odpuścił ten padoł łez aby znów pamiętać to wszystko. Chociaż... to chyba się nie zmieniało nie ważne, którym wcieleniem był. A może to właśnie podświadome wspomnienia poprzedniego życia skaziły Czeluść? Absurd Istnienia stanął obok, ostrożnie spoglądając na okaleczonego wnuka... siebie...?
Powoli odwrócił łeb w stronę córki, nie pokazał się ani jej ani jemu. Nie był potrzebny w tym miejscu. Oddalił się więc ku centrum Terenów Wspólnych.
*** Istnienie usiadło przy traktacie. Pamiętał, pamiętał, że tu po raz pierwszy poznał Gonitwe. Siedział i patrzył się w przestrzeń. Mglista sylwetka o której już prawie nikt nie pamiętał, nikt poza dwójka smoków, które właśnie opuścił. Nie jest tam potrzebny. Nie będzie przeszkadzać.
Wiatr targał liśćmi a rude pióra pozostawały nietknięte, niepomne na świat żywych.
autor: Absurd Istnienia
11 cze 2017, 15:12
Forum: Cmentarz
Temat: Kurhan Pamięci
Odpowiedzi: 496
Odsłony: 73320

Istnienie rozumiało aż za dobrze co Córka chciała przekazać. I było z tego powodu bardzo smutne. Istnienie jednak nie wyczuwalo młodej duszy. Pewnie powedrowala już do następnego ciała, to dobrze.
Gonitwa mogła poczuć delikatną bryze na grzbiecie, dającą dziwne wrażenie jakby ktoś otulił ją skrzydłem.


******

~~~~
Smoki wrażliwe na świat nadnaturalny mogą widzieć duchy zawsze i prawie tak jak wyglądały kiedyś. Nie mają nawet problemów z zrozumieniem dusz tułających się po świecie od bardzo dawna.
~~~~

Ktoś przyszedł w miejsce pamięci by uczcić przodków. Istnienie było można powiedzieć że zaskoczone, ponieważ emocje żywych nie były dobrymi odpowiednikami stanu ducha Istnienia. Istnienie nie znało osoby która przyszła, Istnienie nawet nie wiedziało czy ona wie że Istnieje. Istnienie spojrzało na kurhan Ognia, smutny, zaniedbany i zapomniany jak smoki które stąpały kiedyś po ziemi pokrytej siarką. Pewnie wina Idioty. Istnienie powolnie zbliżyło się do Osoby by jej się przyjrzeć a potem zbadac kurhan Ziemii.

– Ogień tak nie robi...
Ogień zapomniał.
Istnienie pamięta...


...zapiszesz imiona?

– Osoba usłyszała cichy szept, choć pewnie kto inny słyszałby tylko niezrozumiały szum.



//Zgaduje ze to do mnie, a nawet jeśli nie to i tak mój cmentarz x)
autor: Absurd Istnienia
03 maja 2017, 21:15
Forum: Cmentarz
Temat: Kurhan Pamięci
Odpowiedzi: 496
Odsłony: 73320

Niektórzy po śmierci reinkarnują się inni trafiają do gwiazd, zdarzają się jednak nieliczne przypadki osamotnionych dusz uwięzionych na ziemi przez ostatnią świadomą myśl. Ostatni przebłysk "Ja".
Co było ostatnią myślą tego nieszczęsnego Istnienia zwącego się kiedyś Rudy?
Dzieci, oczywiście.



Istnienie nie wiedziało ile czasu minęło, wszystko jest takie same a jedyny wskaźnik upływu to coraz mętniejsze wspomnienia, wszystko się zlewa i płowieje a emocje wygasają.
Wpierw Istnienie było zdezorientowane,
ale to minęło.
Później Istnienie było wściekłe,
ale to również minęło.
Następnie przyszła rozpacz,
ona też minęła.
Teraz Istnienie nic nie obchodzi,
tak jak nikogo nie obchodziło Istnienie.

Istnienie wyczuło czyjąś obecność. Istnienie znało tą obecność. Obecność poruszyła suche szczątki. Istnienie nie wiedziało dlaczego było związane z tymi kośćmi,
nie pamiętało.
Znajoma Obecność niebyła sama, doszedł ktoś obcy. Ktoś Obcy przypominał kogoś Istnieniu. Przypominał Przyjaciółkę. Ale to nie jest Przyjaciółka. Kto to?
Wspomnienia powoli ożywały na nowo gdy Istnienie słuchało obecności i obserwowało co robiły.
Okrutni bogowie, Istnienie pamięta, Istnienie widzi jak samice kopią jego grób.



Jego dzieci, Isdnir, jego córka, jego wspaniała córka, pamięta swojego ojca, Swarliwa Łuska i... Gonitwa Myśli, zaszła wysoko, nie wiedział jak wysoko ale wysoko, czuł to. Jakież piękne imię sobie wybrała.
Druga samica, Etain, nie poznał jej za życia córka Przyjaciółki, tyle zmarnowanego czasu którego nigdy nie dostał.
... Synowie?


Gonitwa i Ametystowa mogłaby przysiąc że widzą kształt zmarniałego smoka leżący na świeżo wykopanym grobie. Zarys bardziej przypominał powidok niźli coś prawdziwego. Oczy były smutne i puste, wyblakłe. Zarys smoka spojrzał na córki a w pustych oczach zabłysło coś radosnego na krótką chwilę.
Mogły usłyszeć coś co brzmiało jak szum wiatru a w nim ukryty głos ojca, chociaż zarys się nie poruszył.


j̸̴̢̨͕̫͕̬̹͌͐ͮ̃ͭͣ̈͋̾ͥ͘e̷̵̡̞̖̗̤̩̝̲͓͚̜̝̖͙̻̜ͦ̀̿ͯ͗ͧ̈́͊̓̑̐̃̊̚͢͞ͅs͔̖̠̳̹̜͍̲͚̠̹ͪ̅̿́͂ͧ͊̎ͨ͒̂̌͗ͮ̚͝ͅt̶̨̞̙̝̰̞̭̣͕̻̪̘̫̬̏́̂ͤ͒͂̋̾̀́͜e̸͂̂̀͌ͨͮ͛̓ͭ̒̀̉̅̆͜͢͏̹̯̲̫͝m̴̜͉̝͓̻̪̲ͪ̃ͬ̀̄̂̀̇̾̄͗̈͊̐̄̇̉̀ ̶̵̨̈́̐̃ͥͯ͆͆̒̓̍ͯ̋͐͏̼̪͖̤̠̬̝̫̯̙̞͇z̴͕͎̹͙̭̖͍͔͓̤͎͌̽̃ͮ̑̅̐ͯ́̄̉́͞ ͓̳̗̹̹͍͎͇͔̳̖͂͒̓̀̋ͬ́̕͠͡w͋͐ͧͪ̎ͬ̒̃̈́͒̈̓͋ͯ҉̵̩̗̮͜aͦͭͦ̍́̉̓͆͛̇ͯͦ̈̏ͥ͞͏̹̙̥̭͈͍̺̣̯̪̳̤̳̞s̛̥͍̞̻̱͈͕̱̳̣̙͚̗̭̠͎ͩ͗ͪ͆ͬ̈́ͩ͟͝ ̵ͦ̆ͭ͐ͬ̎ͬͩ̀̑͊̊̑͆͒͌̎͏͈͔̙̟̖͈̜̪̺̩̤͓̣̹̥͍̝̫ͅd̐͑̋̂͘͢͏͓̙̯̯̘̩̘̠̝͓̪͘͞u̡̯͍̟͖̝̻̭̝̘̙̞͓͉ͫ̐ͧ͋̃͛͢͝m̶̨̬̪̮͕͉̖̬̳̲͖͓͚ͫͭͧ̈̄̀̆͂ͮͣ̋̉͒ͫ̈́̉́́ͅn̸̩̱̰̣̠̰̼̖̬͚̪͎̜̰̙͔̣͖̰̎͋ͨ̈ͭ͒͛͌ͣͨ͆ͮ̎́͘y̷̸͕̖͈̩͙̰͓͉͓͇̞̥͖̖̩ͧ̓̂ͫ̽̀͟͝ ̢̠͈̰̳̥̥͋̔̀̊̐͐͑ͫͯ̏́̎̐̿i̵̴͔̰̙̥͖̗͍ͩ̐̅̅̅ͨͮ̓̋ ̻̻̞̮̻̠̘̩̻̃̾̄ͮ̀͐ͣ͌̈́͑ͦ̿͘͜p̸̨̲͕̮̙̠̯̞̱̩̦̟̜͎̰̫̆̏͗̚̕ŗ̶̣̙̺̯͚̖͙̗͆̄̽͌ͨ̂͑̐̈̚͢z̵ͪͦ̐͂ͯ͑ͣ͜҉̛̗̹͙̳͓̩͉̼̫̞̯̖͖̕ṕ̴̧̰̫͉̪̟͍̜̺̬̂̈̉̄̑͒ͩͯ͆̂ͦ̓ͥ̚͜ṟ̴̘̜̠̣͔̮̱͔͉̭ͦ̉̉ͫ͛̉͑̒̆ͣͮͦ̐̊͢͜a̓ͮͯͣ̓ͬͭͩ̀̒͋͂͗͗̈͏̨̕҉̗͚͍̰̪̜̼̮͙̤̥́s̶̿̒͆̄̄̑̋̄̋̎̉͗̐͒͏̮̗͎̦ͅz̶̏̑ͤ̏͑͆ͬͬ̐̓ͪ̓̅ͧ̓̾̑͌͆̕͡͝͏̯͖̹̺̬̙̯̻̘͚̦͍̘á̧̢̭̱͎̳̙̱̯̬͚̯̖̣̣͎̠͚̳̄̈́ͭ̍̌̇̓͋͌̑̉̃̊̐̀m̅͂̑͆̋̊̌̒́̉ͤ͆͊̎͡͞͏͓̘̫̲̭͚̰̗̞͔̫͙̗̰̙.̛̩̭̳͉̳̼̝ͨ͗ͥ͆ͣ̒̄ͤ͑̋͋̈́͂̈́̒̃̉ͬ̀




Zarys spojrzał za siebie na kurhan... to było jego imię, Absurd Istnienia. Ze smutkiem jednak zauważył że nikt nie dba o kurhan, nikt nie dopisuje nowych imion, a smoki umierają, czuje to. Ogniści nie dbają o pamięć, on był tym jednym co skrobał tą skałę. I tak teraz pozostanie.



b̸̶̢̘̜̪͔̲̗̜͕̫̳̹̪̎̃ͨ͛ͬ̍̑ͬͫ̄ͥͮͪ̅̓͋̋͒̀̚ͅę̢̢̬͕̺͕̠̤̻̮̻̰̻̗͈͉̖̖͚͐̏̐̃͐͛̋̈́̋̍̔̀ͅͅd̴̷̜̝̹̘̝̐̾ͯ͒̏̐͐̀͌͘͢͡ę̸̩̲̲̖̳͕ͪ͛̄̃͆̈ͦ̊̆̓ͫ͞ ̶͛ͭͦ̓ͣ̊͆̑̽̌̍̀ͥ͟҉͕̩̖̣̤̤̞̠͇̳̼͚̟͘͠ẗ͍̺̙̮̖͉̹̺̺̪̤̗̭͎̦̖͍͓͐ͣͩ̔ͧ̓̀́͠u̓͌̐͑ͬ̈́̄ͪͮͧͨ̓͟҉̸̢̫̦̟͔̜̭̬̙.̫͎͕̝͇̪̲̜̮̄ͯ̃́̚
kkkkkkkkkkkkkkkkkkkkkkkkkkkkkkkkkkkk I zniknął.
autor: Absurd Istnienia
11 lis 2016, 23:22
Forum: Dzika Puszcza
Temat: Trakt do Prastarego Drzewa
Odpowiedzi: 621
Odsłony: 83972

Rudego bardzo ucieszyła pozytywna reakcja Isdnir. Odwzajemnił uścisk okrywając ją pierzastym skrzydłem. Była taka kochana i... żywa. Była iskierką radości w jego życiu. Przyglądał jej się z ciepłym uśmiechem na pysku. Liznął samice po głowie ciepłym jęzorem. Zastrzygł uszami słuchając co ma młoda do powiedzenia. Prawdopodobnie jej rodzina nie kończy się na jednej ciotce, w końcu jest w Ziemi. Absurd zauważył że w Ogniu tak naprawdę mało smoków ma większą rodzinę i zwykle ogranicza się to do pary i ich piskląt. Ciekawe.
Westchnął na pytanie samiczki.
Tak. Mam. Chociaż równie dobrze mogli już dawno zdechnąć, są daleko za barierą w stadzie założonym przez moich rodziców. A po nich to już od dawna pozostały tylko kości. – powiedział dość chłodno. Nie miał pojęcia co się tam działo i czy jacyś Równinni nie postanowili ich wymordować. Pamiętał coraz mniej.
Ty masz za to rodzeństwo... ale bogowie wiedzą gdzie się zapodziali nie widziałem ich od dawna – próbował zacząć wypowiedź wesoło, ale mu to nie wyszło. Przymknął na chwilę oczy by ukryć w sobie krnąbrne emocje, które znów próbowały wydostać się na zewnątrz i wrócić do rozmowy.
Jeśli będziesz chciała się ze mną spotkać albo czego pouczyć ryknij na granicy z Ogniem. Smoczy ryk ma dziwną tendencje trafiać akurat do tego odbiorcy dla którego był przeznaczony – powiedział z lekko rozbawionym uśmiechem na pysku. Smocze życia składały się z dziwacznych zbiegów okoliczności.
autor: Absurd Istnienia
11 lis 2016, 1:46
Forum: Cmentarz
Temat: Kurhan Ognia
Odpowiedzi: 23
Odsłony: 8135

Nadciągająca Wichuro
Urodziłaś się w Życiu lecz twój ognisty temperament zaprowadził cię do Ognia wspaniała wojowniczko. Kochałaś swoją rodzinę jak oni i Ciebie, mimo że twoich piskląt nie ma na Wolnych ziemiach ja wciąż o tobie pamiętam i niezapomne. Lataj szczęśliwie wśród naszych przodków...
...Mamo.

~Rudy


Niedługo do ciebie dołączę siostro ~Lilia

Dodano: 2016-11-11, 01:46[/i] ] Runo Ognia czy może Pani Wojny, byłaś wspaniałą przywódczynią przez wiele księżyców, traktowałaś Ogień jak własne pisklęta, wnosiłaś tutaj wiele i wciąż cie nam brakuje. Byłaś wspaniałą czarodziejką i dyplomatką. Doskonale wiedziałaś kiedy zachować pokój a kiedy wyzwać na wojnę by umocnić ogień. To właśnie dzięki tobie Ogień zyskał dodatkowe tereny, mimo że już nikt nie pamięta że nie były nasze. Dziękuję ci Runo za opiekę nad stadem, każdym członkiem z osobna i jako ogół równocześnie. Lśnij na firmamencie niebios swoją kolorową łuską.


Zabrano wam płomienie życia, które się w was tliły,
a śmierć sprzed wielu księżyców dziadki upamiętniły.
Ku pamięci Pożeracza Księżyca, świetnego wojownika i chłodnego wuja zawsze oddanemu Ogniu i swojej partnerce.
Ku pamięci Lazurytowej Łuski, nauczyłaś mnie ważnej żeczy.
Ku pamięci Ostatniego Rozbłysku, młodemu łowcy, któremu nie dane było zabłysnąć.
Ku pamięci Popielatego Kolca, który swoje przeżył mimo braku tytułu.
Ku pamięci Czerwonego Całunu, łowcy Ognia
Ku pamięci Poszukiwacza Kości, łowcy a potem wojownika Ognia, syna Ćmienia Maddary.





Dzieci czemu zadajecie ból związany ze swoim odejściem? Nigdy nie rozwinęłyście swych skrzydeł, ale teraz szybujcie wśród gwiazd.
Rebeliancka Łusko i Puchu, brakuje mi was.
autor: Absurd Istnienia
10 lis 2016, 20:39
Forum: Świątynia
Temat: Miejsce wymian
Odpowiedzi: 458
Odsłony: 18500

W czasie drogi powarkiwał cicho do siebie jakby próbując zagłuszyć burczenie w brzuchu. Zaniedbał siebie i polowania mimo że jakoś tak zapodział się w dziczy przez ostatnie kilka księżycy. Kiedy wszedł do świętego przybytku zamilkł. Podszedł do ołtarza i złożył na nim topaz z wielką nadzieją na wymianę na mięso. Odsunął się spokojnie i czekał.
autor: Absurd Istnienia
09 paź 2016, 16:36
Forum: Dzika Puszcza
Temat: Trakt do Prastarego Drzewa
Odpowiedzi: 621
Odsłony: 83972

Cóż Absurd za to znał te imiona z opowieści, no chociaż Marzenie Ziemi, albo raczej Złudzenie Życia widział dawno temu. Tak naprawdę wybrał te imiona bo były one jednymi z nielicznych które pasowały do okresu z którego miała "pochodzić" Isdnir. Teraz jednak z niecierpliwością oczekiwał na odpowiedź pisklęcia. "Pawiooka" Smok na to słowo jakby zrobił się weselszy, nie ze względu na smoczyce która nosiła to imię a na to że Isdnir faktycznie była jego pisklęciem. Zaśmiał się jakby usłyszał najlepszy żart na świecie gdy samiczka powiedziała że łowca może znać jej ojca. Absurd obniżył łeb tak by być na równo z Życiową z szerokim uśmiechem na pysku.
Ależ znam twojego ojca i podpowiem ci że własnie na niego patrzysz. – powiedział ciepło.
autor: Absurd Istnienia
04 paź 2016, 15:26
Forum: Bliźniacze Skały
Temat: Łąka Szczęścia
Odpowiedzi: 624
Odsłony: 73166

Absurd poruszył uchem gdy usłyszał przeprosiny Figlarnej, zawisł w powietrzu i zaśmiał się cynicznie.
Twoje słowa mnie nie obraziły – wysyczał przez zęby mrużąc oczy. Bo czemu by miał się obrazić za coś tak błahego? Jego nie obchodziło co samica mówiła a to jak się zachowała. A jej zachowanie go irytowało. Nudna, irytująca młódka która nic nie wiedziała. Szkoda że łowca nie słyszał komentarza na temat lubienia samców, bo pewnie i tu znalazła by się jakaś cyniczna dogryzka jak to Figlarna niezbyt dobrze pokazuje co by od samca chciała, w przeciwieństwie od innej Życiowej.
Głupia kleryczka na reszcie zrozumiała że Ognisty nie życzy sobie jej towarzystwa i wylądowała. Absurd nie mając najmniejszego zamiaru się z nią integrować machnął kilka razy skrzydłami i poleciał w stronę terenów Ognia.
autor: Absurd Istnienia
04 paź 2016, 13:47
Forum: Bliźniacze Skały
Temat: Łąka Szczęścia
Odpowiedzi: 624
Odsłony: 73166

Przymrużył oczy i położył po sobie uszy a Figlarna mogła usłyszeć warkot wydobywający się z jego gardzieli. Młoda go irytowała swoim naprzykrzającym się zachowaniem. Kolejny smok który nie rozumiał co to przestrzeń osobista, ani że "towarzysz" podróży wyraźnie nie jest zachwycony jej towarzystwem. Spiął mięśnie i wbił pazury lewej łapy do ziemi, właśnie miał ochotę przejechać pazurami po pysku kleryczki, ale powstrzymał się ostatkiem sił. Jednak nie będzie dłużej tolerował tego ciągłego łażenia za nim więc bez słowa odbił się tylnymi łapami mocno od ziemi pozostawiając po sobie tumany kurzu. Machnął skrzydłami kilka razy i poleciał do góry z ewidentnym zamiarem polecenia w stronę terenów Ognia.
autor: Absurd Istnienia
03 paź 2016, 9:45
Forum: Bliźniacze Skały
Temat: Łąka Szczęścia
Odpowiedzi: 624
Odsłony: 73166

Rudy za to nie był zbyt dobry w poglebianiu znajomości ani w sumie nie chciał być. Właściwie to nie miał nawet wielu przyjaciół, chociaż lubienie kogoś nie jest jednoznacze z przyjaźnią więc może to po prostu była bliższa znajomość? Nie mówiąc już o ufaniu komukolwiek, ten zaszczyt miała tylko Pustynia przy której zachowywał się jak przestraszone piskle. Chwila a co z Pożogą? Jej ufal jako przywodcy ale "osobiscie" jej nie znał.
Łowca cały czas szedł przed siebie a Figlarna chyba nie zrozumiała aluzji. Jego uwadze nie uszlo to że samica cały czas zerka na jego pióra. Przewrócił ślepiami.
– Gapisz się na nie jakbyś własnych nie miała. -powiedział oschle.
autor: Absurd Istnienia
02 paź 2016, 23:42
Forum: Dzika Puszcza
Temat: Trakt do Prastarego Drzewa
Odpowiedzi: 621
Odsłony: 83972

Grymas zmęczenia z dodatkiem znudzenia, smutku i nostalgii, faktycznie zwykle Rudy ma taką miną na pysku, jednak teraz uśmiechał się ciepło. Isdnir wydawała się być bardzo ciekawą osobą z którą dobrze się gada. Rudy się się zaśmiał gdy zobaczył jak życiowa wymachuje łapkami a potem podłapuje jego żart.
– Pozdrów Nieśmiertelny Ogień i Marzenie Ziemi gdy wrócisz to swoich czasów. – odpowiedział wciąż z uśmiechem na pysku. Poruszył łbem tak że można to było przyrównać do węża i przymknął na chwile ślepia.
Ciekawe czemu Życie nie zmięli się na Ziemie zaraz po tym jak zdradziecka Woda się odłączyła – prychnął z pogardą wspominając o Wodzie. Cóż, teraźniejszej Wody nie ma prawy osądzać za przewinienia przodków skoro pewnie większość ze zdrajców zdechła. Spojrzał w ślepia Isdnir, takie jak miała jego matka i babka. – Hmm... Może z szacunku dla moich dziadów? Iskra Nadziei i Bezchmurne Niebo byli z Starej Wody a z tego co słyszałem zostali wierni Życiu. – Rudy żałował że nigdy nie spotkał swoich dziadków, ale skoro odciął się od swoich rodziców... czy powinien wspominać dziadów? Nie czas jednak na przemyślenia o przeszłości, ważne było co się działo teraz, a właśnie teraz Rudego zżerała ciekawość. Czy ma racje co do pochodzenia młodej?
Isdnir, pozwól że zapytam. Kim są twoi rodzice?
autor: Absurd Istnienia
02 paź 2016, 23:25
Forum: Zimne Jezioro
Temat: Niewielkie zlodowacenie
Odpowiedzi: 401
Odsłony: 62783

Rudy przyleciał w umówione miejsce z mięsem trzymanym w szponach. Powoli wylądował, najpierw upuszczając mięso na ziemi. Cóż, Zgniła nie uświadczy na ciele łowcy nawet włoska, ale pokaźny wachlarz piór już owszem. Kiwnął samicy głową na przywitanie i przesunął w jej stronę mięso.
– Zgniła Łuska, jak sądzę? – zapytał sami w między czasie miarowo i jednostajnie poruszając ogonem.
autor: Absurd Istnienia
02 paź 2016, 15:34
Forum: Bliźniacze Skały
Temat: Łąka Szczęścia
Odpowiedzi: 624
Odsłony: 73166

Poruszył uszami i skierował je w stronę samicy, która do niego zawołała. ... I podeszła. Westchnął, nie miał zbytnio ochoty na rozmowy o pogodzie czy co ona tam chciała z obcą kleryczką. Nie wydała mu się zbytnio interesująca przy pierwszym spotkaniu ani nie była Ognistą żeby mieć jakieś specjalne powody do poznania jej bliżej. Zerknął na nią gdy zadała pytanie jak się miewa. Pisklęta mu poznikały, prawdopodobnie zdechły, Pustynia jest chora i stara, martwi się o nią, jest głodny a w składziku pustki bo magicznym sposobem wszyscy łowcy jakoś poznikali.
-Świetnie. – odpowiedział jej sarkastycznie i przewrócił ślepiami. Wbił wzrok gdzieś do przodu, może Figlarna uzna go za nudnego i sobie pójdzie.

Wyszukiwanie zaawansowane