Aktualizacja.– dowolny kompan mechaniczny typu 1-2 (gatunek spoza terenów Wolnych Stad do omówienia z administracją) – L24, zużyj do końca '25
– atut dla kompana: nieugięty – L24, zużyj do końca '25
Znaleziono 34 wyniki
- 07 cze 2025, 12:39
- Forum: Ogólne
- Temat: Powiadomienia
- Odpowiedzi: 5006
- Odsłony: 270639
Powiadomienia
Oddane do KP Ffured z mojej
- 07 cze 2025, 12:39
- Forum: Ogólne
- Temat: Powiadomienia
- Odpowiedzi: 6987
- Odsłony: 361641
Powiadomienia
Oddane do KP Ffured z mojej
Akt– dowolny kompan mechaniczny typu 1-2 (gatunek spoza terenów Wolnych Stad do omówienia z administracją) – L24, zużyj do końca '25
– atut dla kompana: nieugięty – L24, zużyj do końca '25
- 01 mar 2025, 17:55
- Forum: Świątynia
- Temat: Plac przed świątynią
- Odpowiedzi: 1922
- Odsłony: 121487
Plac przed świątynią
Sikorka, która po raz pierwszy słyszała nawet o czymś takim jak "zwiad" czy "błogosławieństwo Sennah" z ciekawością pytała o detale. Chmiel jak zawsze odpowiadała jej płaskim tonem to co wiedziała, a to czego nie wiedziała Sikorka dopowiadała sobie sama, jak to miała w zwyczaju.
Kiedy doszły wreszcie na plac, wywerna położyła na ziemi bukiet suszonych polnych kwiatów, jaki zebrała za pierwszego lata wśród Smoków Wolnych Stad. Liczyła, że ten token miał dość sentymentalnej wartości, by zadowolić proroka. Po chwili zastanowienia dodała też dwa ładne klejnoty i martwego królika o wyjątkowo białym, ziomowym futerku.
– Och? A cóż to takiego? – zapytała pogodnie, po czym chrząknęła i niepewnie zerknęła w bok – Ja ino też muszę coś ci wyznać, ale... Ty pierwiej!
// zużywam "bukiet suszonych kwiatów dla Sennah (darmowe błogosławieństwo dla 1 osoby na misję zwiadowczą)" + diament, akwamaryn + 4/4 mięsa na misję 01.03.25 oraz 07.03.25
Kiedy doszły wreszcie na plac, wywerna położyła na ziemi bukiet suszonych polnych kwiatów, jaki zebrała za pierwszego lata wśród Smoków Wolnych Stad. Liczyła, że ten token miał dość sentymentalnej wartości, by zadowolić proroka. Po chwili zastanowienia dodała też dwa ładne klejnoty i martwego królika o wyjątkowo białym, ziomowym futerku.
– Och? A cóż to takiego? – zapytała pogodnie, po czym chrząknęła i niepewnie zerknęła w bok – Ja ino też muszę coś ci wyznać, ale... Ty pierwiej!
// zużywam "bukiet suszonych kwiatów dla Sennah (darmowe błogosławieństwo dla 1 osoby na misję zwiadowczą)" + diament, akwamaryn + 4/4 mięsa na misję 01.03.25 oraz 07.03.25
- 27 sty 2025, 11:29
- Forum: Dzika Puszcza
- Temat: Bujne zarośla
- Odpowiedzi: 636
- Odsłony: 93975
Bujne zarośla
Migracja pokiwała łbem, notując we łbie imię. Kairaki było na tyle nietypowe i ciężkie do wymówienia, że raczej go nie zapomni.
– Sikorka. – powiedziała pogodnie, następnie podrapała się szponami na łokciu skrzydła po karku, gdzie zbiegały się jej rogi. Wydała z siebie ciężkie westchnienie – Tak po szczerości, kolego, to ni mam dużo siły, mięśni prawie żadnych. A drapieżniki dalej spotykam. Więc myślałam jak przyuczę się tej mocy, co mi się zbiera pod sercem i nauczę się atakować maddarą, będę mieć lepsze szanse jak napadnie mnie gromadka goblinów. – posłała rozbawiony uśmiech do samca i wzruszyła skrzydłami zanim nie oparła się na łokciach, z manierą typową dla wywern – Uniki mi idą dobrze, refleks się jeszcze ma. Ale poza podstawami magii ataku to zielonam jak koniczyna wczesnej wiosny.
Wyszczerzyła kły łobuzersko. Nawet nie wiedziała, czy to efekt niestabilnego źródła, nieznajomości teorii czy zwykłego braku praktyki. Ale próby jakie od rana przeszła nie zostawiły jej w dużo lepszej pozycji, niż wczoraj. Więc jeśli ma się Czarodzieja pod ręką, zawsze warto zapytać, prawda?
– Sikorka. – powiedziała pogodnie, następnie podrapała się szponami na łokciu skrzydła po karku, gdzie zbiegały się jej rogi. Wydała z siebie ciężkie westchnienie – Tak po szczerości, kolego, to ni mam dużo siły, mięśni prawie żadnych. A drapieżniki dalej spotykam. Więc myślałam jak przyuczę się tej mocy, co mi się zbiera pod sercem i nauczę się atakować maddarą, będę mieć lepsze szanse jak napadnie mnie gromadka goblinów. – posłała rozbawiony uśmiech do samca i wzruszyła skrzydłami zanim nie oparła się na łokciach, z manierą typową dla wywern – Uniki mi idą dobrze, refleks się jeszcze ma. Ale poza podstawami magii ataku to zielonam jak koniczyna wczesnej wiosny.
Wyszczerzyła kły łobuzersko. Nawet nie wiedziała, czy to efekt niestabilnego źródła, nieznajomości teorii czy zwykłego braku praktyki. Ale próby jakie od rana przeszła nie zostawiły jej w dużo lepszej pozycji, niż wczoraj. Więc jeśli ma się Czarodzieja pod ręką, zawsze warto zapytać, prawda?
- 23 sty 2025, 15:13
- Forum: Dzika Puszcza
- Temat: Bujne zarośla
- Odpowiedzi: 636
- Odsłony: 93975
Bujne zarośla
Migracja widząc minę pandy zachichotała. Cieszyła się, że zwierzę nie oberwało rykoszetem, kiedy jej kula popędziła dziko w śnieg. Pomimo niechętnego spojrzenia kompana, posłała Roko wesoły uśmiech zanim nie przeniosła spojrzenia na towarzyszącego mu smoka.
– Przynajmniej póki nie zgłodnieje, ha? Ja cię chyba znam.. Pąk Róży, tak? – faktem pracy aktywnego Łowcy było rozpoznawanie głodnych klientów. Jesienna wzruszyła skrzydłami z niechętną miną – Wrażenie mam, że z wiekiem mocy w ciele mi coraz więcej, a kontroli tylko ubywa. Nie chciałbyś podzielić się może jakimiś poradami?
Spojrzała na samca rozbrajająco. Na tym etapie przyjęłaby pomoc od adepta Czarodzieja, a co dopiero pełnorangowego maga.
– Przynajmniej póki nie zgłodnieje, ha? Ja cię chyba znam.. Pąk Róży, tak? – faktem pracy aktywnego Łowcy było rozpoznawanie głodnych klientów. Jesienna wzruszyła skrzydłami z niechętną miną – Wrażenie mam, że z wiekiem mocy w ciele mi coraz więcej, a kontroli tylko ubywa. Nie chciałbyś podzielić się może jakimiś poradami?
Spojrzała na samca rozbrajająco. Na tym etapie przyjęłaby pomoc od adepta Czarodzieja, a co dopiero pełnorangowego maga.
- 02 sty 2025, 12:53
- Forum: Samotnicy
- Temat: Powiadomienia
- Odpowiedzi: 161
- Odsłony: 3790
- 02 sty 2025, 12:53
- Forum: Ogólne
- Temat: Powiadomienia
- Odpowiedzi: 6987
- Odsłony: 361641
Powiadomienia
– 16/4 mięsa (8/4 własne) z mojego KP (oddane Laryssa)
Akt
Akt
- 29 gru 2024, 18:23
- Forum: Ogólne
- Temat: Powiadomienia
- Odpowiedzi: 6987
- Odsłony: 361641
Powiadomienia
Tonacje Deszczu – użyto bonus "5 dodatkowych tur na polowaniu dla smoka lub kompana (poza limitem)"
viewtopic.php?p=661962#p661962
Akt
viewtopic.php?p=661962#p661962
Akt
- 18 gru 2024, 13:37
- Forum: Dzika Puszcza
- Temat: Bujne zarośla
- Odpowiedzi: 636
- Odsłony: 93975
Bujne zarośla
Sikorka siedziała wśród drzew od dłuższej chwili i próbowała trenować. Kolejny raz skupiła myśli, próbując oczyścić je z poziomu komplikacji, jaki miała tendencję wprowadzać. Prosta magia. Kula ognia. Gorąca. Wielkości jej łba. Lecąca przed nią do celu. Zaczerpnęła maddary z wnętrza i spróbowała stworzyć potężne zaklęcie.
Szybko zorientowała się w swojej pomyłce. Nie wyznaczyła jednoznacznie celu. Mizerna kula ognia śmignęła między drzewami i uderzyła prosto w śnieżną kulę, którą toczyła słodka czerwona panda. Śnieg wybuchł wszędzie, niegroźny chociaż mógł spłoszyć co bardziej strachliwe zwierzę.
Widząc poruszenie, Jesienna zerwała się i pobiegła w stronę kompana.
– Och, nie, nie, nie... – zajęczała i pochyliła łeb nad pandą – Wszystko ci dobrze? Każda łapa? Ogon cały? Och! – poderwała się, widząc dopiero teraz szarofutrego smoka obok – Wybaczcie, naprawdę nie chciałam. Próbuję podszlifować magię, ale idzie jak idzie... – uśmiechnęła się z zażenowaniem i przepraszająco.
Była to prawda. Drapieżniki dokuczały Migracji ostatnio na polowaniach i powoli zaczynała mieć dosyć wzywania Wojowników do każdego spotkania, z którego nie szło się wykręcić bez walki. Na ten moment jednak wiedziała, że nie poradzi sobie chociażby z chochlikiem, jeśli nie zaatakuje z zaskoczenia.
Pąk Róży
Szybko zorientowała się w swojej pomyłce. Nie wyznaczyła jednoznacznie celu. Mizerna kula ognia śmignęła między drzewami i uderzyła prosto w śnieżną kulę, którą toczyła słodka czerwona panda. Śnieg wybuchł wszędzie, niegroźny chociaż mógł spłoszyć co bardziej strachliwe zwierzę.
Widząc poruszenie, Jesienna zerwała się i pobiegła w stronę kompana.
– Och, nie, nie, nie... – zajęczała i pochyliła łeb nad pandą – Wszystko ci dobrze? Każda łapa? Ogon cały? Och! – poderwała się, widząc dopiero teraz szarofutrego smoka obok – Wybaczcie, naprawdę nie chciałam. Próbuję podszlifować magię, ale idzie jak idzie... – uśmiechnęła się z zażenowaniem i przepraszająco.
Była to prawda. Drapieżniki dokuczały Migracji ostatnio na polowaniach i powoli zaczynała mieć dosyć wzywania Wojowników do każdego spotkania, z którego nie szło się wykręcić bez walki. Na ten moment jednak wiedziała, że nie poradzi sobie chociażby z chochlikiem, jeśli nie zaatakuje z zaskoczenia.
Pąk Róży
- 18 gru 2024, 13:21
- Forum: Czarne Wzgórza
- Temat: Wzgórze
- Odpowiedzi: 644
- Odsłony: 76168
Wzgórze
Przybył szybciej niż się spodziewała, musiał być w okolicy. Zdążyła jednak wyczyścić od śniegu spory kawałek wzgórza. Obróciła się do niego, oddychając ciężko, bowiem nie nawykła od tak nieustającego używania swojego płomiennego oddechu.
– Szlak! Dzięki wielkie za twój czas. Spróbuję, by nie został zmarnowany.
Błysnęła kłami w jego kierunku i podeszła do samca. Wywerny na ziemi miały dwie opcje – wspierać się skrzydłami, przypominając łuskowatego goryla albo iść na dwóch łapach, co wymagała pewnej ilości treningu by nie przypominać kołyszącej się kaczki. Na szczęście Jesiennej nie brakowało zwinności, więc z gracją przebyła krótki dystans i skinęła mu kuriozalnie łbem.
– Twój pojedynek z Siderusem to był spektakl. Oglądałam z zapartym tchem! Miałam nadzieję, że pokażesz mi sztuczki obrony, co bym bezpieczniejszą była na polowaniach. – westchnęła i pokręciła łbem, z nutą smutku – Drapieżniki zimą desperacja patrzy z oczu.
Zaraz jednak pogodniej spojrzała znów na Starszego, oczekując pierwszych instrukcji.
Trzeci Szlak
– Szlak! Dzięki wielkie za twój czas. Spróbuję, by nie został zmarnowany.
Błysnęła kłami w jego kierunku i podeszła do samca. Wywerny na ziemi miały dwie opcje – wspierać się skrzydłami, przypominając łuskowatego goryla albo iść na dwóch łapach, co wymagała pewnej ilości treningu by nie przypominać kołyszącej się kaczki. Na szczęście Jesiennej nie brakowało zwinności, więc z gracją przebyła krótki dystans i skinęła mu kuriozalnie łbem.
– Twój pojedynek z Siderusem to był spektakl. Oglądałam z zapartym tchem! Miałam nadzieję, że pokażesz mi sztuczki obrony, co bym bezpieczniejszą była na polowaniach. – westchnęła i pokręciła łbem, z nutą smutku – Drapieżniki zimą desperacja patrzy z oczu.
Zaraz jednak pogodniej spojrzała znów na Starszego, oczekując pierwszych instrukcji.
Trzeci Szlak
- 17 gru 2024, 17:33
- Forum: Czarne Wzgórza
- Temat: Wzgórze
- Odpowiedzi: 644
- Odsłony: 76168
Wzgórze
Krążyła w okolicy, szukając odpowiedniego miejsca do treningu. Zakołowała nad wzgórzem i zaczęła opadać niżej, jednocześnie sięgając myślami Trzeci Szlak. Oglądając ostatnie wyczyny na ceremonii postanowiła poprosić samca o nieco pomocy w treningu. Walka nie była jej mocną stroną, ale ilość drapieżników nie spadała, szczególnie zimą.
~ Witaj, Szlaku. Spotkasz aby się ze mną na tym wzgórzu, wśród wspólnych terenów? ~ tutaj przyszedł obraz z jej ślepi, okolicy i miejsca, gdzie przymierzała się do wylądowania ~ Pomyślałam, że może znajdziesz chwilę na naukę chętnej smoczycy. ~
Wylądowała, zapadając się prawie od razu po pas w śnieg. Zmarszczyła nos, bowiem preferowała cieplejszy klimat, ale złożyła skrzydła i postanowiła się nie przejmować. Zamiast tego zaczęła pluć ogniem w długich i szerokich strugach, czyszcząc szczyt ze śniegu i przygotowując nieco miejsca na trening.
~ Witaj, Szlaku. Spotkasz aby się ze mną na tym wzgórzu, wśród wspólnych terenów? ~ tutaj przyszedł obraz z jej ślepi, okolicy i miejsca, gdzie przymierzała się do wylądowania ~ Pomyślałam, że może znajdziesz chwilę na naukę chętnej smoczycy. ~
Wylądowała, zapadając się prawie od razu po pas w śnieg. Zmarszczyła nos, bowiem preferowała cieplejszy klimat, ale złożyła skrzydła i postanowiła się nie przejmować. Zamiast tego zaczęła pluć ogniem w długich i szerokich strugach, czyszcząc szczyt ze śniegu i przygotowując nieco miejsca na trening.
- 17 gru 2024, 11:47
- Forum: Warsztat
- Temat: Kwarce Skradania i Śledzenia
- Odpowiedzi: 117
- Odsłony: 5391
Kwarce Skradania i Śledzenia
Sikorka przyniosła w pysku małą fortunę. Sześć szlachetnych kamieni, to prawie cały jej majątek. Ostrożnie otworzyła paszczę i przed kryształem złożyła klejnoty. Chrząknęła, jak zawsze czując się nieco dziwnie mówiąc na głos do kawałka kwarcu, ale nie raz doświadczyła już mocy przyświątynnego warsztatu.
– Musim lepiej pochodzić zwierzynę, coby wspierać stado, szczególnie teraz zimą. Podziel się wiedzą tych, co byli tu wcześniej.
Pochyliła łeb uprzejmie, podkreślając swoją prośbę i czekała na znajomy przypływ cudzych myśli i przeżyć.
// 3x topaz, koral, ametyst, 1x tęczowy opal za Skradanie 3
– Musim lepiej pochodzić zwierzynę, coby wspierać stado, szczególnie teraz zimą. Podziel się wiedzą tych, co byli tu wcześniej.
Pochyliła łeb uprzejmie, podkreślając swoją prośbę i czekała na znajomy przypływ cudzych myśli i przeżyć.
// 3x topaz, koral, ametyst, 1x tęczowy opal za Skradanie 3
- 22 lis 2024, 14:08
- Forum: Skały Pokoju
- Temat: Nadanie tytułów 20
- Odpowiedzi: 12
- Odsłony: 298
Nadanie tytułów 20
Myślała nad przylotem na Skały, dla aż dwie osoby z ich małej grupki nie posiadały skrzydeł. Ponieważ była to aż połowa ich bandy, nie było sensu dalej się rozdzielać, a taki dłuższy marsz w grupie sprzyjał dyskusji i lepszemu poznaniu współstadnych, z którymi Sikorka nie miała znowu tak dużo ostatnio do czynienia.
– Naprawdę nie czujecie, że tracicie trochę z życia bez możliwości lotu? – spytała zaintrygowana Oddech i Rozkosznego, idąc między nimi. Jednocześnie powtarzała własne słowa mentalnie w stronę Okowów, bowiem szybko podczas tego marszu podłapała iż smoczyca jest głucha i mimo, że pytanie nie było skierowane bezpośrednio do niej, nie chciała by starsza Czarodziejka czuła się wyłączona z dyskusji przez swoje kalectwo – Od czasu w czas to musi być upierdliwe?
Pojawili się na miejscu, więc skinęła uprzejmie na powitanie Tonacjom i Strażnikowi, jednak wzrokiem zaraz powróciła do nielotów, zaintrygowana ich odpowiedzią.
Rozkoszny Kolec Odebrany Oddech Okowy Przeszłości
– Naprawdę nie czujecie, że tracicie trochę z życia bez możliwości lotu? – spytała zaintrygowana Oddech i Rozkosznego, idąc między nimi. Jednocześnie powtarzała własne słowa mentalnie w stronę Okowów, bowiem szybko podczas tego marszu podłapała iż smoczyca jest głucha i mimo, że pytanie nie było skierowane bezpośrednio do niej, nie chciała by starsza Czarodziejka czuła się wyłączona z dyskusji przez swoje kalectwo – Od czasu w czas to musi być upierdliwe?
Pojawili się na miejscu, więc skinęła uprzejmie na powitanie Tonacjom i Strażnikowi, jednak wzrokiem zaraz powróciła do nielotów, zaintrygowana ich odpowiedzią.
Rozkoszny Kolec Odebrany Oddech Okowy Przeszłości
- 09 paź 2024, 19:36
- Forum: Dzika Puszcza
- Temat: Diamentowe źródełko
- Odpowiedzi: 506
- Odsłony: 74514
Diamentowe źródełko
Pożarł całość mięsa jakie zaoferowała w tempie, które zaskoczyło nawet ją – a karmiła wygłodniałe gryfy nie tak dawno. Zrobił to jednak z gracją i pewną dozą elegancji, więc nie mogła powstrzymać lekkiego uśmieszku półgębkiem, jaki pojawił się na pysku.
Skinęła łbem na znak, że przyjmuje podziękowania i przekrzywiła łeb na bok. Nie kojarzyła w ogóle miejsca, o którym mówił, ale żyła też głównie w górach na północy i wschodzie.
– Czy to gdzieś na zachód? Słyszałam, żem jest tam to... Mosze. – pokiwała łbem. Gnomy coś wspominały o wielkiej słonej kałuży po horyzont, ale sama nigdy tam nie była. Chciała poznać odpowiednią osobę, żeby wybrać się tam razem. Kogoś specjalnego. Czuła, jak ciepło znowu zaczyna zdradliwie grzać ją w żołądku, więc chrząknęła i odpowiedziała – Tu i tam, między dzikimi plemionami górskich smoków. Za górami na północy i dalej. Spałam głównie w powietrzu. – dodała, jakby tonem usprawiedliwienia, że sama nie jest z górskich smoków. Większość życia jej to wypominano, więc było to już jak odruch. Starała się nie patrzeć jak się wyprężał, ale wzrok odruchowo spłynął po silnych barkach, które niosły potężne skrzydła wywernowych. Posłała mu miły uśmiech – Cóż, prosiłabym o pomoc w niesieniu, ino wiele tegoż teraz nie zostało! – odwróciła się, gdzie leżały już tylko trzy sarny i wyszczerzyła kły w rozbawieniu – Ale jeśli chcesz mnie odprowadzić do granic Stada, umiem docenić też i towarzystwo i obstawę!
Podeszła do saren i wrzuciła sobie jedną na grzbiet, pozostawiając Ereonowi do wyboru, czy weźmie pozostałe dwie, czy weźmie swój zadek i pójdzie własną drogą.
Ereon
Skinęła łbem na znak, że przyjmuje podziękowania i przekrzywiła łeb na bok. Nie kojarzyła w ogóle miejsca, o którym mówił, ale żyła też głównie w górach na północy i wschodzie.
– Czy to gdzieś na zachód? Słyszałam, żem jest tam to... Mosze. – pokiwała łbem. Gnomy coś wspominały o wielkiej słonej kałuży po horyzont, ale sama nigdy tam nie była. Chciała poznać odpowiednią osobę, żeby wybrać się tam razem. Kogoś specjalnego. Czuła, jak ciepło znowu zaczyna zdradliwie grzać ją w żołądku, więc chrząknęła i odpowiedziała – Tu i tam, między dzikimi plemionami górskich smoków. Za górami na północy i dalej. Spałam głównie w powietrzu. – dodała, jakby tonem usprawiedliwienia, że sama nie jest z górskich smoków. Większość życia jej to wypominano, więc było to już jak odruch. Starała się nie patrzeć jak się wyprężał, ale wzrok odruchowo spłynął po silnych barkach, które niosły potężne skrzydła wywernowych. Posłała mu miły uśmiech – Cóż, prosiłabym o pomoc w niesieniu, ino wiele tegoż teraz nie zostało! – odwróciła się, gdzie leżały już tylko trzy sarny i wyszczerzyła kły w rozbawieniu – Ale jeśli chcesz mnie odprowadzić do granic Stada, umiem docenić też i towarzystwo i obstawę!
Podeszła do saren i wrzuciła sobie jedną na grzbiet, pozostawiając Ereonowi do wyboru, czy weźmie pozostałe dwie, czy weźmie swój zadek i pójdzie własną drogą.
Ereon
- 08 paź 2024, 16:17
- Forum: Ogólne
- Temat: Powiadomienia
- Odpowiedzi: 6987
- Odsłony: 361641
Powiadomienia
akwamaryn i tygrysie oko z mojego KP do Skarbca Ziemi
Akt
Akt
- 06 paź 2024, 13:08
- Forum: Wyspa na Jeziorze
- Temat: Wyspa na Jeziorze
- Odpowiedzi: 373
- Odsłony: 25547
Wyspa na Jeziorze
Błysnęła kłami wesoło, widząc jak się kostki toczą. Stała! Dalej, pomimo ran i jej zdradliwa strategia dawała plony. Zachichotała i wyciągnęła skrzydło do Shenje, przyciągając młodą do siebie, jeśli i ta chciała usiąść bliżej. Nie chciała, by przez odpadnięcie z gry czuła się odrzucona w żaden sposób. Jednocześnie westchnęła i przybrała zadziorny wyraz pyska.
– Niegodziwy Płomień wybucha maniakalnym śmiechem, skupiając w sobie więcej maddary. "To na nic Opoko, Wolne Stada będą moje!" po czym atakuje znowu, czarując ogniste szerszenie, malutkie jak te prawdziwe. Siadają na pysku Opoki, skupiając się na jej oczach, kąsają dziesiątkami małych ognistych żądeł by ją oślepić! – skinęła łbem smokowi z powagą i dodała, teatralnym szeptem – To tylko gra nie? Takie tam bajdurzenie. – mrugnęła do niego, bo ponieważnie odgrywał postaci jak one, nie była pewna czy nie weźmie jej akcji do siebie. Następnie dodała do czarnej samicy – Chciałabym ino tego szczęściarza dalej, jak się nie wykorzystał. Żeby nie paść.
Nawet nie musiała już spoglądać w tabliczkę, pamiętała o tej zdolności jej postaci. Grzecznie czekała na kolej oponenta. Ciekawiło ją, jak się skończy ta rozgrywka. Czy gracz Opoki odpowie kontrą i rzucą się sobie do gardeł? Czy będzie się bronił, licząc na kolejną turę sprzyjającą mu w inicjatywie. Aż zadreptała w miejscu, ciekawa jak to się skończy.
– Niegodziwy Płomień wybucha maniakalnym śmiechem, skupiając w sobie więcej maddary. "To na nic Opoko, Wolne Stada będą moje!" po czym atakuje znowu, czarując ogniste szerszenie, malutkie jak te prawdziwe. Siadają na pysku Opoki, skupiając się na jej oczach, kąsają dziesiątkami małych ognistych żądeł by ją oślepić! – skinęła łbem smokowi z powagą i dodała, teatralnym szeptem – To tylko gra nie? Takie tam bajdurzenie. – mrugnęła do niego, bo ponieważnie odgrywał postaci jak one, nie była pewna czy nie weźmie jej akcji do siebie. Następnie dodała do czarnej samicy – Chciałabym ino tego szczęściarza dalej, jak się nie wykorzystał. Żeby nie paść.
Nawet nie musiała już spoglądać w tabliczkę, pamiętała o tej zdolności jej postaci. Grzecznie czekała na kolej oponenta. Ciekawiło ją, jak się skończy ta rozgrywka. Czy gracz Opoki odpowie kontrą i rzucą się sobie do gardeł? Czy będzie się bronił, licząc na kolejną turę sprzyjającą mu w inicjatywie. Aż zadreptała w miejscu, ciekawa jak to się skończy.
- 06 paź 2024, 12:35
- Forum: Ogólne
- Temat: Powiadomienia
- Odpowiedzi: 6987
- Odsłony: 361641
Powiadomienia
perła i szmaragd z mojego KP do Skarbca
Akt
Akt
- 04 paź 2024, 23:14
- Forum: Dzika Puszcza
- Temat: Diamentowe źródełko
- Odpowiedzi: 506
- Odsłony: 74514
Diamentowe źródełko
Zauważyła, że zniżył łeb do jej poziomu. Dla niego pewnie uprzejmy gest, dla niej namacalne przypomnieniem jak dużo był od niej wyższy. Ciepło w brzuchu wzmogło się, a ona nie była pewna, gdzie oczy podziać. Na pewno nie w złotych ślepiach Ereona, parzących z ciekawością.
Chrząknęła i przesunęła się w stronę saren, podając mu jedną, potem drugą, a po chwili zastanowienia dorzucając małą trzecią.
– Smacznego. Normalnie cosik bym je przygotowała, przypiekła chociażby... Może następnym razem? – uśmiechnęła się teraz rączkę wdzięcznie, dając znać, że z chęcią spotka samca ponownie.
Obserwowała jak spożywa mięso i starała się ukryć zainteresowanie. Oceniała jego mięśnie, nie tak rozbudowane jak u Lwiego, ale i tak pewniejsze niż jej samej. Kiedy na nią spojrzał, miała tylko pogodny uśmiech na pysku.
– Skądś przybywasz? – zagadała, by wypełnić jakoś ciszę między odgłosami posiłków.
\\ 5/4 mięsa dla giganta
Chrząknęła i przesunęła się w stronę saren, podając mu jedną, potem drugą, a po chwili zastanowienia dorzucając małą trzecią.
– Smacznego. Normalnie cosik bym je przygotowała, przypiekła chociażby... Może następnym razem? – uśmiechnęła się teraz rączkę wdzięcznie, dając znać, że z chęcią spotka samca ponownie.
Obserwowała jak spożywa mięso i starała się ukryć zainteresowanie. Oceniała jego mięśnie, nie tak rozbudowane jak u Lwiego, ale i tak pewniejsze niż jej samej. Kiedy na nią spojrzał, miała tylko pogodny uśmiech na pysku.
– Skądś przybywasz? – zagadała, by wypełnić jakoś ciszę między odgłosami posiłków.
\\ 5/4 mięsa dla giganta
- 01 paź 2024, 10:20
- Forum: Wyspa na Jeziorze
- Temat: Wyspa na Jeziorze
- Odpowiedzi: 373
- Odsłony: 25547
Wyspa na Jeziorze
Sikorka obserwowała rzuty z ciekawością, bo czuła się realnie zainwestowana w wyimaginowaną walkę, która odbywała się w słowach plecionych przez ślepą samicę. Musiała powiedzieć, że ta gra wyobraźni bawiła ją bardziej, niż się spodziewała.
Kiedy rzuty padły samica aż strzepnęła skrzydłami i przekrzywiła łeb z zainteresowaniem obserwując samca z Ognia. Co zrobi? Czy uszanuje ich przymierze czy rzuci się w ataku? Okazało się, że gracz Opoki zdał się na defensywną postawę. Interesujące.
Sikorka wypięła pierś, przyjmując na pysk arogancki wyraz, kiedy wchodziła w rolę morderczego Przywódcy Ognia.
– "Ha ha ha!" Buchający Płomień wybuchnął wybuchł złowieszczym śmiechem, widząc jak Wody pada na ziemię. – podała w narracji i powróciła do niskiego tonu, jakim udawała swoją postać – "Opoko, Opoko. Odwracasz się od innych smoków, kiedy to mój szpon przeciął powietrze! Potęga Ognia ogarnie Wolne Ziemie! Przygotuj się na śmierć." – ostatnie słowa sycząc z dramatyzmem, po czym uśmiechnęła się radośnie i pochyliła ponownie nad tabliczką – No to co mi tam się zostało? Mistyk na atak na Opokę oraz Szczęściarz ażeby nie paść na ziemię nieprzytomnym. – spojrzała znów na samca z Ognia i uśmiechnęła się przepraszająco – Niegodny czyn Buchającego, złego Przywódcy Ognia, kiedy obraca się przeciwko tej, którą namawiał do przymierza. Formuje magiczny atak, bicz z płomieni, który obraca się samodzielnie w powietrzu i mocnym smagnięciem próbuje owinąć się wokół gardła przeciwniczki.
Skinęła łbem i czekała na rzuty. W przeciwieństwie do jej postaci, Opoka nie miała ran, więc szanse, że dorwie ją w jednej turze były mikre. Ale ciekawe.
Ślepa Sprawiedliwość
Kiedy rzuty padły samica aż strzepnęła skrzydłami i przekrzywiła łeb z zainteresowaniem obserwując samca z Ognia. Co zrobi? Czy uszanuje ich przymierze czy rzuci się w ataku? Okazało się, że gracz Opoki zdał się na defensywną postawę. Interesujące.
Sikorka wypięła pierś, przyjmując na pysk arogancki wyraz, kiedy wchodziła w rolę morderczego Przywódcy Ognia.
– "Ha ha ha!" Buchający Płomień wybuchnął wybuchł złowieszczym śmiechem, widząc jak Wody pada na ziemię. – podała w narracji i powróciła do niskiego tonu, jakim udawała swoją postać – "Opoko, Opoko. Odwracasz się od innych smoków, kiedy to mój szpon przeciął powietrze! Potęga Ognia ogarnie Wolne Ziemie! Przygotuj się na śmierć." – ostatnie słowa sycząc z dramatyzmem, po czym uśmiechnęła się radośnie i pochyliła ponownie nad tabliczką – No to co mi tam się zostało? Mistyk na atak na Opokę oraz Szczęściarz ażeby nie paść na ziemię nieprzytomnym. – spojrzała znów na samca z Ognia i uśmiechnęła się przepraszająco – Niegodny czyn Buchającego, złego Przywódcy Ognia, kiedy obraca się przeciwko tej, którą namawiał do przymierza. Formuje magiczny atak, bicz z płomieni, który obraca się samodzielnie w powietrzu i mocnym smagnięciem próbuje owinąć się wokół gardła przeciwniczki.
Skinęła łbem i czekała na rzuty. W przeciwieństwie do jej postaci, Opoka nie miała ran, więc szanse, że dorwie ją w jednej turze były mikre. Ale ciekawe.
Ślepa Sprawiedliwość
- 30 wrz 2024, 11:32
- Forum: Dzika Puszcza
- Temat: Diamentowe źródełko
- Odpowiedzi: 506
- Odsłony: 74514
Diamentowe źródełko
Sikorka zerwała gwałtownie łeb i skoczyła, by stanąć na zadnich łapach między obcym smokiem, a martwymi sarnami. Uniosła skrzydła, rozpościerając je nieco i zasyczała, jak rasowy bazyliszek, zanim do jaszczurzego mózgu dotarło więcej informacji. Jak na przykład pokorna poza samca, czy uprzejma oferta pomocy. Pierwszym odruchem samicy, nawet po kilku księżycach wśród wolnych, była bardzo pierwotna obrona zdobyczy. Fakt, który teraz wprowadził ją w nieliche zakłopotanie. Opuściła skrzyła, uginając nieco łapy, że była teraz mniejsza i dużo bardziej zawstydzona.
– Echm. Tak. Wybaczcie, kolego. – powiedziała, skrobiąc się po nasadzie rogu szponami na zgięciu prawego skrzydła. Jej wstyd był prawie namacalny w powietrzu – Nie najlepszam kiedy ktoś tak nagle zaskoczy, stare odruchy z przed Stada Ziemi wychodzą mi bokiem. – uśmiechnęła się, szczerząc głupkowato zęby i dodała – Mam na imię Sikorka, a według tradycji Ziemi, Ptasia Łuska, adept Łowcy. Miło cię poznać.
Skinęła mu łbem i powoli zlustowała samca jako całość. Dwa fakty rzuciły się w ślepia natychmiast. Po pierwsze, sylwetka podobna do niej. Kolejna wyverna, pierwsza jaką spotkała wśród Wolnych. Budziło to prawie natychmiast zainteresowanie samicy. A do tego rozmiar. Bogowie, ależ on był duży. Bardzo duży. Przełknęła ślinę, bowiem znajome ciepło w dole brzucha sprawiło, że opuściła łeb, jakimś cudem zawstydzona nawet bardziej niż wcześniej. Przeciągnęła szponem w ziemi, zerkając z ukosa na Ereona. Wtedy ostatnia rzecz wpadła jej w ślepia, jego wygłodniałe spojrzenie, jakim spoglądał na sarny. Starał się to schować, widać sam się krępował, ale tak wytrawny empata jak Sikorka pochwyciła w lot stan żołądka samca. A wiecie co mówią, przez żołądek do serca?
– Jesteś głodny? Za powitanie, jakiem ci zgotowała, mogę zaoferować nieco z tego mięsa. – powiedziała wesoło, zsuwając sarny jedna z drugiej, by nieco rozłożyć kupkę.
– Echm. Tak. Wybaczcie, kolego. – powiedziała, skrobiąc się po nasadzie rogu szponami na zgięciu prawego skrzydła. Jej wstyd był prawie namacalny w powietrzu – Nie najlepszam kiedy ktoś tak nagle zaskoczy, stare odruchy z przed Stada Ziemi wychodzą mi bokiem. – uśmiechnęła się, szczerząc głupkowato zęby i dodała – Mam na imię Sikorka, a według tradycji Ziemi, Ptasia Łuska, adept Łowcy. Miło cię poznać.
Skinęła mu łbem i powoli zlustowała samca jako całość. Dwa fakty rzuciły się w ślepia natychmiast. Po pierwsze, sylwetka podobna do niej. Kolejna wyverna, pierwsza jaką spotkała wśród Wolnych. Budziło to prawie natychmiast zainteresowanie samicy. A do tego rozmiar. Bogowie, ależ on był duży. Bardzo duży. Przełknęła ślinę, bowiem znajome ciepło w dole brzucha sprawiło, że opuściła łeb, jakimś cudem zawstydzona nawet bardziej niż wcześniej. Przeciągnęła szponem w ziemi, zerkając z ukosa na Ereona. Wtedy ostatnia rzecz wpadła jej w ślepia, jego wygłodniałe spojrzenie, jakim spoglądał na sarny. Starał się to schować, widać sam się krępował, ale tak wytrawny empata jak Sikorka pochwyciła w lot stan żołądka samca. A wiecie co mówią, przez żołądek do serca?
– Jesteś głodny? Za powitanie, jakiem ci zgotowała, mogę zaoferować nieco z tego mięsa. – powiedziała wesoło, zsuwając sarny jedna z drugiej, by nieco rozłożyć kupkę.












